27 czerwca 2017

Undertale: Sześć szkieletów w Twojej szafie -Napięcie [Six Skeletons in Your Closet - Tension] - tłumaczenie PL

Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Napięcie (obecnie czytany)
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
Czas spędzony z Redem był surrealistyczny, tak samo jak cały dzień poprzedzający go. Zachowywał się tak inaczej... o nie, czekaj, starał się poprawić relacje między wami, w taki sposób w jaki umiał najlepiej. Rzucał bezpiecznymi kawałami, no i wyglądał na smutnego kiedy musiał już iść. 
-chcę abyś wróciła kiciu... pójdziesz ze mną? dzisiaj? - westchnęłaś, poprawiając się tak, abyś siedziała obok niego a nie pod nim 
-Nie mogę, Red. Stretch i ja mamy niedokończone sprawy, trzeba wszystko wyjaśnić 
-więc jeżeli przyślę go jako kolejnego, wrócisz?
-Tak, dokładnie tak. 
-dobrze, czyli wrócisz do domu przed sierpniem – uśmiechnął się. Mrugnął i zniknął bez słowa. Co takiego wyjątkowego jest w sierpniu? Twój telefon się odezwał. 

SANStastyczny: red powiedział, że chcesz stretcha teraz i wrócisz, prawda to?

Ty: Tak.

SANStastyczny: więc... nie jesteśmy pokłóceni? wiesz.... chodzi o tamto...

Ty: Tak, nie jesteśmy. Zawsze jesteś kiedy cię potrzebuję. Nie chcę tego stracić przez nieporozumienie.

Ty: Za bardzo cię kocham, aby pozwolić by to zniszczyło naszą przyjaźń.

SANStastyczny: awww dzieciaku <3 ja też

Wysłał zdjęcie jak się szeroko uśmiecha z niewielkim jasnym rumieńcem. W tle Papyrus ocierał łzy radości. Uśmiechnęłaś się, to dobrze że jesteś pogodzona z Sansem. Potem kilka wiadomości od Blue i Papyrusa, którzy ekscytowali się że niedługo wrócisz. Odpowiedziałaś im spokojnie. No i potem wiadomość od Reda. Może to przez ten pocałunek, a może przez romantyczny duet i waszą piosenkę, ale czułaś niewielkie motylki w brzuch odpisując. 

Czerwona Flaga: nie wiem gdzie teraz jest stretch no i jest już późno, nie martw się, dostarczę ci go jutro 

Ty: Dzięki Red, jesteś najlepszy

Dodałaś selfie jak leżałaś na kanapie tak, by widać było Twój dekolt. Red nie odpisywał przez dłuższy czas, zaczęłaś się nawet martwić, czy nie przesadziłaś, ale wtedy...

Czerwona Flaga: oh rany kiciu aż tak się cieszysz?

Czerwona Flaga: nie mówią na mnie red bez przyczyny

Dodał ciemne selfie z jego czerwoną duszą świecącą spomiędzy żeber. Łoooooł. Ciacho. Odłożyłaś telefon na dół. Naprawdę igrasz z ogniem. Uznałaś, że na dzisiaj powinnaś skończyć z pisaniem. Położyłaś się na kanapie planując spędzić tutaj resztę nocy w oczekiwaniu aż Stretch się pojawił. Martwiłaś się cały czas jak będzie wyglądać wasza rozmowa. Minął kolejny dzień dręczenia się myślami kiedy przyjdzie. I następny. I jeszcze jeden. Pisałaś z innymi, lecz odpowiadali Ci, że nie mogą go znaleźć. Z początku nie przejmowałaś się. Rozumiałaś doskonale jak to jest nie być gotowym na rozmowę z kimś twarzą w twarz. Lecz wraz z mijającymi dniami zmartwienie potęgowało. Pozostali proponowali wizyty, lecz odmawiałaś mówiąc, że potrzebujesz spotkać się ze Stretchem w pierwszej kolejności. Ostatecznie znalazłaś się na plaży, pozwalając aby fale zamaczały Ci nogi. Krzyczałaś na ocean, że Stretch do kawał chuja. 
-Denerwujesz się, Aniele? - uspokoił Cię głos G. Od miesiąca mieszkasz w domku na plaży i musisz przyznać, że dobrze jest mieć go przy sobie. Czułaś się źle, bo przez Ciebie pozostali w tej chwili zaczęli go unikać. 
-Tak, bardzo – warknęłaś krzyżując ramiona. Jego silne ręce oplotły Cię, przytuliły blisko do siebie od tyłu. Rozpływałaś się pod jego dotykiem. 
-Jetem bardzo cierpliwy Aniele, ale co ty na to aby w końcu w pełni cieszyć się wzajemnym towarzystwem? - a więc zauważył – Patrz, Stretch przyjdzie kiedy przyjdzie, a jeżeli nie, to czy aż tak bardzo nie chcesz zostać tutaj ze mną? - Przygryzł Cię w kark zębami, bardzo delikatnie. Zachichotałaś pod wpływem dreszczu. Westchnęłaś wtulając się w jego mostek. - Zostało mi jeszcze trochę bimbru na tyłach domu. Może alkohol utopi twoje smutki? Moje ramiona są idealne abyś się na nich wypłakała. 
-Wiesz co G? Brzmi świetnie – uśmiechnęłaś się pozwalając, aby zaprowadził Cię do domu. 
Nie byłaś dobrym pijakiem, ale umiałaś udawać. G sączył kieliszek za kieliszkiem, kiedy Ty męczyłaś się z jednym. Im mniej alkoholu w naczyniu, tym rzadziej moczyłaś w nim usta biorąc mniejsze łyki, lecz wyjawiłaś mu wszystkie swoje uczucia. 
-Na początku myślałam, wiesz, że może się wstydzi, ale im dłużej nie przychodzi.... wiesz co mam na myśli?
-Zdecydowanie tak, Aniele – westchnęłaś dopijając do dna kieliszek, G natychmiast go zalał na nowo. 
-Ja tylko... chcę z nim pogadać. Wiem, że damy sobie radę z tym, jeżeli tylko on... przestanie być debilem chociaż na dziesięć minut? Mam wrażenie, że ma gdzieś czy wrócę do domu czy nie
-Aniele.. - G pogładził cię by Cię rozweselić
-...G? - przybliżył się i Cię pocałował. Delikatnie i czule. Z tą samą pasją którą czułaś za pierwszym razem. Westchnęłaś w jego usta czując jak napięcie znika z Twojego ciała. Odsunął się podając Ci alkohol. 
-Znam twoją odpowiedź, ale musisz wiedzieć że zawsze przywitam cię z otwartymi ramionami – powiedział czule zakładając kosmyk Twoich włosów za ucho. 
-Wiesz, że nie mogę... - Uciszył Cię kolejnym pocałunkiem.
-Wiem, Aniołku – mruknął Ci w wargi – Lecz mogę zawsze pomarzyć, prawda? - Całował Cię znowu i znowu. Początkowo czule i delikatnie, a potem chciwie. Ściągnął Cię nagle ze swoich kolan, poczułaś pod plecami poduszki, położył Cię na łóżku. Teleportowaliście się? Czułaś jego ręce na swoich biodrach. Pozwoliłaś mu, aby się na Tobie położył. Palcami błądził po każdym wrażliwym miejscu na Twojej talii i plecach. Czułaś elektryczny dreszcz przeszywający Cię na wskroś. 
-G... - stęknęłaś kiedy chwycił Cię za koszulkę, aby ją zdjąć. 
-Tak, Aniele? - przerwał przyglądając Ci się z zaskoczeniem. 
-Wyjaśnisz mi? Jak to jest ze szkieletami, znaczy się – Z trudem mogłaś uwierzyć, że te słowa wychodzą z Twoich ust, ale musiałaś to powiedzieć, nim zaczniesz wszystko zwalać na alkohol. Popatrzył na Ciebie nerwowo z głębokim złotym rumieńcem na policzkach. 
-Jesteś pewna? - Przytaknęłaś. Jeżeli ktokolwiek miałby Ci to właściwie wytłumaczyć to musiał być G. A to idealny czas i miejsce, daleko od tych hałaśliwych szkieletów. Naprawdę byłaś z nim sam na sam. 
-Chcę, abyś to był ty – przyznałaś, a on zachichotał przyciągając Cię bliżej. 
-Dobrze Aniele, nie musisz mnie prosić, już jestem twój – pocałował Cię znowu. Czułaś jego język, jego smak był gorący, śliski i przesycony alkoholem. Rozbierał Cię tak czule i delikatnie, że nie zorientowałaś się kiedy byłaś naga. Poczułaś palce na bliznach, zadrżałaś a on zatrzymał się. - Rany, Aniołku, wyglądają źle. Któryś z tamtych ci to zrobił? Edge? - w jego głosie słyszałaś złość. 
-Nie! Nie, m-mam je od dawna – uspokoił się trochę, pochylił się aby pocałować szramy na ramionach. 
-Każdy ma blizny. One sprawiają, że jesteś piękniejsza, choć czasem są bolesne. - odparł, czułaś jego oddech na plecach. Uśmiechnęłaś się nerwowo drżąc kiedy ich dotykał. Nikt wcześniej nie powiedział, że są piękne. - Przepraszam, boli cię to? 
-Tylko emocjonalnie – przyznałaś – Ale... twój dotyk jest miły. - Pogładził Cię po karku i ściągnął kurtkę, a potem sweter. Delikatne złote światło z jego klatki piersiowej łączyło się z promieniami zachodzącego słońca. Przypomniałaś sobie swoją noc z Redem, kiedy był ranny i jego reakcję jak chwyciłaś go za żebra. 
-Ooooh Aniele, wygląda na to, że już wiesz jak obchodzić się z kościami. Kto cię tego nauczył? - powiedział z jęknięciem, rumieniąc się na złoto. 
-Fart – skłamałaś 
-Heh, mierny z ciebie kłamca, ale dobrze, zaraz nauczę cię znacznie więcej. - Pochylił się aby Cię pocałować. Poczułaś jak kręci Ci się w głowie od wcześniej wypitego alkoholu. Chciałaś go dotykać, całować. Nie szczędził Ci niczego, warcząc i drżąc za każdym razem kiedy mocniej go dotknęłaś. Pierwszy raz od wielu dni czułaś się naprawdę dobrze. Czułaś, że można to samo powiedzieć o nim. Noc wypełniła pasja waszej dwójki, kiedy ciała tańczyły ze sobą w tańcu, zaś jedynym światłem tej ciemnej nocy było delikatne żółte światło wydobywające się z jego duszy. 
Obudziłaś się czując jak ktoś gładzi Twoje blizny. Dziwne, ale nie przeszkadzał Ci ten dotyk. Był miły, pełen miłości. A no tak, to G. Wróciły wspomnienia z zeszłej nocy, zarumieniłaś się. Podniosłaś się zakrywając nagie ciało prześcieradłem. Usłyszałaś, jak się śmieje i oplata ramionami od tyłu mocno do siebie przytulając. 
-Dzień dobry Aniele. Po reakcji widzę, że pamiętasz wszystko. Jestem dobrym nauczycielem, prawda? - mruknął w Twój kark. Dobrym? To mało powiedziane. Dlaczego potwory są we wszystkim lepsze od ludzi? Zerknęłaś na niego przez ramię. Szczerzył się cwanie, kołdra prawie zasłaniała jego miednicę. Dusza świeciła między żebrami. 
-Wiele się dowiedziałam – zaśmiałaś się odwracając w jego stronę – Nie wiem czego oczekiwałam, ale z pewnością nie wielkiego magicznego chuja jakiego zastałam. Nie abym narzekała. - Położył ręce na Twoich biodrach
-Zawsze to coś lepszego niż stara wysłużona kość – Wyraźnie ukrywał coś za uśmiechem, odpowiadał na każdy Twój dotyk wczoraj. Zastanawiałaś się kiedy ostatni raz z kimś był. 
-Wszystko dobrze?
-Nadal zamierzasz odejść, prawda? - odpowiedział pytaniem na pytanie, palcami delikatnie pogładził Cię po wargach – Jak tylko Stretch się pojawi, odejdziesz z nim. 
-Tak będzie bardziej tragicznie, prawda? - rzuciłaś parafrazę jego słów z ostatniego waszego spotkania gładząc opuszkami pęknięcia na jego czaszce. Uśmiechnął się do Ciebie. 
-Tak. Najwyraźniej. - Znalazł się na Tobie całując słodko i czule. Wiedziałaś, czego chce. 
-Wiesz, byłam wczoraj troszeczkę pijana. Możesz dać mi powtórkę lekcji? - przesunęłaś rękę na jego kręgosłup. 
-Heh. Czytasz mi w myślach, Aniele. Pozwól mi mieć cię ostatni raz, nim odejdziesz. 
Resztę dnia spędziłaś w ciszy. Trudno było Ci uwierzyć w to jak daleko sprawy zaszły z G. Dwa razy! No i wiedział Twoje blizny! Po tym jak wstałaś rano (dobra, popołudniu) wpadłaś na Greena, który właśnie wychodził. Szybko domyślił się co się stało. Wzięłaś prysznic, zjadłaś śniadanie starając się zignorować chęć wrócenia do pokoju G i powiedzenia mu, że nigdy go nie zostawisz. Zdecydowałaś, że zaczniesz się pakować. Nadal nie było znaków od Stretcha, ale... twoja złość zniknęła. To pewnie dzięki G. Oh, Boże, nadal nie możesz w to uwierzyć. Schowałaś rumianą twarz w rękach. Rany, kim ty się stajesz? Nie możesz obwinić za to swojej wewnętrznej Pani. To było za delikatne, za słodkie, zbyt czułe. Westchnęłaś chowając piżamę. Nadal czułaś ciężar na barkach, którego nawet G nie był w stanie ściągnąć. Zaczęłaś się zastanawiać, czy Stretch po prostu się przypadkiem nie boi, że go nienawidzisz... 
-cóż, co do tego masz rację – podskoczyłaś odwracając się. Był tam, unikał kontaktu wzrokowego, drapał się po tyle karku. Wyglądał paskudnie, jakby nie spał od dni. 
-Stretch... - cała złość i zmartwienie zniknęły jak tylko go zobaczyłaś. Poczułaś łzy. Możesz w końcu wrócić do domu. Choć nadal czułaś chęć zostania z G, to wizja powrotu do nich ... nie wiesz nawet jak to ująć w słowa. 
-____..... ja... - on najwyraźniej też. Przeprosiny miał wymalowane na twarzy. Przebiegłaś przez pokój rzucając się na niego by zarzucić mu ręce przez ramiona w wielkim uścisku. Nie spodziewał się tego, ponieważ pchnęłaś go pod ścianę. - c...co.... 
-Nic nie musisz mówić, ja wiem – wtuliłaś twarz w jego bluzę – Nie powinnam się tak zachowywać, ale... Chciałam abyś przyszedł. Chciałam wiedzieć, że się dla ciebie liczę. I jesteś. I już wiem. - Milczał nie ruszając się. Potem objął Cię i mocno przytulił, jego kolana ugięły się i oboje wylądowaliście klęcząc na podłodze. Tulił Cię jak dawniej, płakał w Twoje ramię tak jak Ty w jego. Zupełnie jak dwa wielkie dzieciaki, które od dawna się nie widziały. 
-nigdy... nigdy nie chciałem..
-Wiem
-byłem zazdrosny i ....
-Wiem
-ja nigdy bym...
-Wiem, Stretch, wiem...
Share:

19 komentarzy:

  1. Oh.. Biedny Stretch... :( Ale cieszę się, że przybył :O masakra, jakbyśmy miały czekać jeszcze jeden rozdział, żeby wrócić do tej bandy kochanych świrów to bym chyba dostała na głowę... @_@
    Dziękuję ślicznie za tłumaczenie :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. TAKGDZIĘKUJĘCIZATECENNELEKCJEALECHĘTNIEJEKIEDYŚPOWTÓRZĘ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    A ta końcówka, o jezu, płakać mi się chce ;~; tak się wzruszyłam... ale jedno mnie zastanawia - skoro znowu myślałyśmy na głos... to ile powiedziałyśmy myśli na głos, a ile Stretch słyszał... ;-;
    Jestem rozdarta, z jednej strony mi cholernie źle, że mimo tego, co nam Papy mówił, to dalej się zachowujemy, jak się zachowujemy, a z drugiej tak bardzo mi się podobała lekcja, jaką nam zafundował GGGGGGGGG! ;x; oj, warto było czekać tyle na kolejny rozdział ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAA GGGGGGGGGGGGGGG THAT WAS CUTE :3
    I to selfie reda... Chyba arta strzelę :D
    I NARESZCIE pogodziliśmy się ze Strechem!>*<

    OdpowiedzUsuń
  4. Początek taki uroczy *^* a pozniej seksy z G *lenny* amen alleluja w koncu to nastało xd akurat za to bohaterki nie obwiniam. No i Stretch, awwh to urocze jejkuuuu

    OdpowiedzUsuń
  5. PDHDVSJFHSHSIHDHEFKWHHDFH
    OKURWAMAĆJAKIETOBYŁOUROCZESŁODKIEIGORĄCEIPIĘKNE!!! AAAAAWWWWWWWWWW
    Ja bym tam z G mogła zostać na zawsze ( ͡° ͜ʖ ͡°) Chce takiego nauczyciela u mnie na praktykach ciastkarstwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) Było by lukrowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    I to spodkanie z Stretchem było rozczulające. I Red mnie rozwalił xD Dziękuje Yumiś! ;* Watro było czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ( ͡° ͜ʖ ͡°) oj tak, taki nauczyciel to skarb. Sama bym chętnie tam została ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale nie każmy już dłużej czekać naszej świętej szóstce szkielecików

      Ale aż miesiąc z G!! I tyle się powstrzymywać, ja bym normalnie nie wytrzymała! ( ͡° ͜ʖ ͡°) Takiego słodziaka mieć u boku i nic z nim nie robić przez miesiąc, to po prostu grzech ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    2. Ale jednak trzeba znać granice by nie dopuścić... do... ekhem... do tego co się wydarzyło u grilla... Biedny G.
      Ale tak. Ja bym się za niego brała już pierwszego dnia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Jak dobrze móc wkońcu wylać sfoje lenny tutaj xD Wygrałam tamten zakład ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    3. ( ͡° ͜ʖ ͡°) wiedz, że jestem z ciebie dumna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      a teraz daj upust swej duszy POŻĄDANIA ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
      A co do G
      [*]
      żałuję, że to nie ja byłam z nim w szafie ;-;

      Usuń
  6. T^T znów się popłakałam aaaa

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój boże. TEN ROZDZIAŁ BYŁ NIESAMONIESAMOWITY! Ten G *^*... No i nareszcie pogodzone z Stretchem. Uwielbiam go takiego. To było przesłodkie. Czekanie się opłaciło :D

    OdpowiedzUsuń
  8. To było pinkne poryczałam się!!!! Mówiąc szczerze spodziewałam się pierwszej wspólnej nocy z Sansem albo z Redem ale z G? To było takie the Best kocham to opowiadanie kocham to tłumaczenie dzięki Yumi

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie :3 i ta lekcja biologii myrymyry xddd

    OdpowiedzUsuń
  10. https://m.youtube.com/watch?v=nFofVEOe4L0

    Czy to będzie pasować do każdego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej! Wszyscy na grupie nie gryzą mi już pięt... Yumi dzięki za ratunek mojej dupy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee? A dlaczego ktoś miałby Ci gryźć pięty? O-o

      Usuń
  12. Yumi, czy dalej można ci podsyłać AU?

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE