4 czerwca 2017

Undertale: Sześć szkieletów w Twojej szafie - Śniadanie do łóżka [Six Skeletons in Your Closet - Breakfast in Bed] - tłumaczenie PL

Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Śniadanie do łóżka (obecnie czytany)
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
Kiedy Sans i Papyrus wrócili, Stretch opowiedział im wiarygodną historię o tym jak próbowałaś robić coś w ogrodzie i nadepnęłaś na grabie. To było tak głupie, że mogło być prawdziwe, nawet jeżeli wiedziałaś co się naprawdę stało. Kiedy opowiedział tę historię Edge i Red gapili się na niego z niedowierzaniem, że kryje im tyłki. Sans podchodził troszeczkę sceptycznie, ale gdy Papyrus zaczął się o Ciebie niepokoić, rozluźnił się. Przez kilka kolejnych dni nosiłaś swoje ulubione bransoletki, które skutecznie zakrywały ślady po więzach. Wszystko wróciło do normy po kilku tygodniach. Edge i Red unikali Cię, starając się aby Sans nie dowiedział się co naprawdę miało miejsce. Miałaś też wrażenie, że Stretch również Cię unika. Prawdopodobnie ze wstydu. Dzisiaj więc siedziałaś przy stole z dwoma najbardziej energicznymi współlokatorami: Papyrusem i Blue. Prowadzili dyskusję nad zagadkami kiedy Ty próbowałaś się uczyć, jednak podsłuchiwanie ich rozmowy było o wiele ciekawsze niż nudna książka do fizyki. 
-TRZEBA USTAWIĆ PUŁAPKĘ SPAGHETTI NA ŚRODKU! TO BARDZO WAŻNE, LUDŹ NIE PRZEJDZIE OBOK SPAGHETTI! - powiedział Papyrus. 
-ROZUMIEM! FAKTYCZNIE SPRYTNA PUŁAPKA! ZAPROPONUJĘ JEDNAK TACO ZAMIAST SPAGHETTI. TACO JEST ODPOWIEDNIEJSZYM ZACHĘCENIEM LUDZIA DO WZIĘCIA UDZIAŁU W ZAGADCE!
-Może powinniście użyć obu? - zapytałaś spokojnie nie podnosząc wzroku znad książki. Wciągnęli gwałtowniej powietrze więc popatrzyłaś na nich. Oboje wgapiali się w Ciebie, zaś oczy Blue zamieniły się w gwiazdki. 
-_____! NIE WIEDZIAŁEM ŻE TEŻ LUBISZ ŁAMIGŁÓWKI! MAM WIELE CIEKAWYCH W SWOIM POKOJU WIĘC M-MOŻE POTEM WPADŁABYŚ DO MOJEGO POKOJU I..
-NONSENS BLUE! PANIENCE BARDZIEJ SPODOBAJĄ SIĘ MOJE ZAGADKI! POWINNA PRZYJŚĆ DO MNIE I ...
-Może wspólnie ułożycie dla mnie jakąś? - Szkielety zaczęły cicho między sobą szeptać, zaś Ty poczułaś wibracje telefonu. 

SANStastyczny: śniadanie brzmi jajecznie, możesz mi trochę przynieść? 

Zaśmiałaś się i odpisałaś. Sans był zajęty pracą, więc przynajmniej będziesz miała szansę porozmawiać z nim na osobności. Myślałaś, że jeżeli z nim zamieszkasz, będziecie widywali się częściej, lecz ku Twojemu zawodowi, okazało się całkiem odwrotnie. Telefon znowu zawibrował. 

CzerwonaFlaga: wpadnij dotrzymać mi towarzystwa kocie

Ty: Nie

SANStastyczny: dzięki dzieciaku 

Ty: Nie ma sprawy 

CzerwonaFlaga: wpadniesz kiedy będziesz potrzebowała 8===8

Ty: Obrzydliwe

CzerwonaFlaga: i seksowne

Wywróciłaś oczami. Nadal byłaś dręczona przez Reda. Miałaś nadzieję, ze dopadnie go amnezja z tamtego dnia, ale nie popuszczał tak łatwo. Zastanawiałaś się czy naprawdę taki jest, czy po prostu udaje głupka. Uśmiechnęłaś się, dwa kościotrupy rozmawiały między sobą naprzeciwko Ciebie. 
-Myślcie nad zagadką dla mnie, ja zaniosę Sansowi i Stretchowi śniadanie, dobrze? Nie przyszli na nie rano 
-OH! EDGE I RED TEŻ NIE PRZYSZLI! - zauważył Papyrus. Kurwa. Praktycznie o nich zapomniałaś. 
-WŁAŚNIE! BYŁABYŚ TAKA MIŁA ____? JESTEM PEWIEN, ŻE TO DOCENIĄ! - westchnęłaś patrząc na pogodne twarze przed Tobą. Zdałaś sobie sprawę, że tej dwójce nie umiesz odmówić i tamtym też przyniesiesz śniadanie. Wyciągnęłaś cztery talerze, każdy wolał co innego. Edge pił czarną i mocną kawę. Nie powiesz mu, że robisz mu właściwie słabszą od swojej. Red potrzebował musztardy do każdej potrawy. Nigdy tego nie przyznał, ale lubił truskawki. Położyłaś kilka na boku. Stretch zazwyczaj nie jadał śniadań, a jeżeli już to pił herbatę z miodem. Położyłaś mu więc też trochę owoców. Sans zawsze chciał coś innego, lecz nigdy nie powiedział co. Cieszyłaś się, że dobrze go znasz. Dałaś mu dzisiaj kilka parówek z keczupem. Popatrzyłaś na naczynia. Wszystko wyglądało dobrze. Czas zanieść im śniadanie do łóżek. 
Edge otworzył drzwi z błyskiem w oczach. Oczywiście zdenerwowany, że przeszkodziłaś mu w ... czymkolwiek co robił. 
-CO MOŻE BYĆ WAŻNIEJSZEGO NIŻ.. - zamilkł dostrzegając co masz w rękach. Uniosłaś brwi, przesunął się abyś mogła wejść. W pokoju było ciemno, położyłaś kawę na biurku. Nie mógł uwierzyć, że zdecydowałaś się przynieść mu śniadanie, bo nic nie mówił, nawet kiedy zaczęłaś przesuwać zasłony aby wpuścić trochę słońca do środka. Odwróciłaś się do niego, przyglądał Ci się podejrzliwie, w odpowiedzi ofiarowałaś mu wielki uśmiech. 
-Nie powinieneś pomijać śniadań. A no i to nie jest otrute. 
-TO JUŻ WIEM, CZŁOWIEKU, ALBOWIEM MAM NIEZWYKŁE UMIEJĘTNOŚCI. WIEM TEŻ DLACZEGO PRZYNIOSŁAŚ MI TO WSZYSTKO.
-Sans poprosił mnie abym gotowała więc gotuję. Nie pozwolę abyś głodował skoro tak bardzo się staram dla ciebie. 
-EHM, ROZUMIEM – zarumienił się lekko na pomarańczowo. To dobry znak, oznacza, że jest zdolny do innych uczuć niż agresja – ZNACZY SIĘ ROZUMIEM! JUŻ WSZYSTKO JEST DLA MNIE JASNE, JESTEŚ WE MNIE ZAKOCHANA. NIE WINIĘ CIĘ ZA TO, ALBOWIEM JESTEM IDEALNY POD KAŻDYM WZGLĘDEM – Chciałaś mu zaprzeczyć, ale miał rację, jest przystojny... jak na szkieleta. No i nie widziałaś nigdy u niego żadnych innych uczuć niż złość, więc najlepiej będzie w ogóle się nie odzywać. Słuchałaś więc o tym, jak to mówił o swojej wspaniałości przez minutę... albo dwie – TO NIE TAK ŻE NIE MASZ U MNIE SZANS, MUSISZ JEDNAK MNIE BŁAGAĆ – zakończył uśmiechając się przebiegle, skrzyżował ręce. Widząc go stojącego wśród czarnych ostrzy i łańcuchów... cóż, nie mogłaś zaprzeczyć, że było w nim coś. Przez chwilę zastanawiałaś się czy jest tak samo dobry w wiązaniu jak Red.  
-Nie. - odparłaś ostatecznie
-CÓŻ, OCZYWIŚCIE, ŻE JA... ZARAZ, CO POWIEDZIAŁAŚ?
-Nie będę cię błagać Edge. Jeżeli mnie chcesz, będziesz musiał skorzystać z tych swoich wyniosłych słówek i zaprosić mnie na randkę – Nie wiesz czy byś się zgodziła. 
-N-NIE CHCĘ CIĘ, OHYDNY CZŁOWIEKU! DAWAŁEM CI TYLKO SZ-SZANSĘ NA SPEŁNIENIE SWOICH ODRAŻAJĄCYCH FANTAZJI, ALE TERAZ WIDZĘ ŻE TYLKO ZMARNOWAŁEM CZAS, WYNOCHA! - Przypominał Ci rozgniewane dziecko kiedy tak stał przy otwartych drzwiach wskazując palcem na wyjście. Wzruszyłaś ramionami i wyszłaś spodziewając się, że trzaśnie za Tobą. Kiedy tak się nie stało, odwróciłaś się by zobaczyć co się stało. Nie patrzył na Ciebie, raczej w przeciwną stronę dłonią zakrywając usta. - OCZEKUJĘ DRUGIEGO ŚNIADANIA O DWUNASTEJ – syknął, zaś pomarańczowy rumieniec prześwitywał między jego czarnymi rękawicami. Trzasnął drzwiami. Chyba się do niego troszeczkę zbliżyłaś. 

Kiedy Stretch nie odpowiedział na pukanie, pchnęłaś drzwi. Przecież byłaś już w tym pokoju, więc nie uważałaś, że będzie to coś wielkiego. Zrozumiałaś, że kościotrupa tutaj nie ma. Jego niepościelone łóżko było puste, fotel też. Postawiłaś talerz na biurku. Wyciągnęłaś telefon i napisałaś do niego. 

Ty: Cześć, wybacz że weszłam do twojego pokoju, ale zostawiłam ci śniadanie. Szkoda, że cię nie ma. Tęsknię ):

Ty: I zjedz tym razem owoce!

Czułaś się zawiedziona zamykając drzwi za sobą. Miałaś z nim do omówienia kilka spraw, lecz do tej pory nie miałaś szansy. No i tęskniłaś za zapachem miodu i papierosów... ale tylko troszeczkę. 
Próbowałaś zapukać w drzwi Reda, lecz talerz który musiałaś trzymać w obu rękach uniemożliwiał Ci to. Jak się zastanawiałaś jak dostać się do środka, usłyszałaś cichy klik, wejście się uchyliło i nim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć zostałaś wciągnięta do środka za bluzkę. Wtedy drzwi się za Tobą zatrzasnęły, byłaś cała w syropie, naleśnikach i truskawkach, leżałaś na łóżku Reda. 
-cześć kocie, dłużej już wytrzymać nie mogłaś aby się ze mną pobawić? - ściągnęłaś naleśnika z twarzy i popatrzyłaś na niego jak pochylał się nad Tobą. Ta bliskość była kusząca, nie pomagał także jego łańcuch ocierający się o Twoją skórę. 
-Przynosiłam ci śniadanie!
-mmmm do łóżeczka – wyszczerzył się, przesuwając palcem po obojczyku, ściągając z niego trochę syropu. 
-Jesteś odrażający... - odtrąciłaś jego rękę
-i seksowny? - Dlaczego ciągle to powtarzał? 
-Nie jestem twoim śniadaniem. 
-nie, jesteś moim deserem – pochylił się by zlizać syrop z Twojego karku, robił to nieznośnie powoli. Kiedy był blisko Twojego ucha zamruczał cicho. Przesunął rękę na twoje krocze. Kurwa, jest gorąco. Dobra, możesz być popierdolona, ale to nie oznacza że odpowiadają ci rzeczy bez konsekwencji. Odtrąciłaś go piorunując go spojrzeniem. Miałaś nadzieję, że wyglądasz stanowczo, pomijając rumieniec. 
-Więc kogo powinnam pierwszego zawołać? Edge czy Sansa? - byłaś poważna. Uśmiech Reda zelżał, niechętnie zszedł z Ciebie. Zachichotałaś zwycięsko wstając na równe nogi. 
-m-mogłaś powiedzieć nie – warknął nie patrząc na Ciebie. Rany, wyglądał jak pisklak. Miałaś ochotę trochę się z nim podrażnić. Cicho zmniejszyłaś dystans między wami i chwyciłaś go za kaptur. Popatrzył na Ciebie zaskoczony i przez chwilę myślałaś, że ucieknie. Był jednak ciekawy co zamierzasz zrobić, więc ani drgnął. Pogładziłaś go po żuchwie, dwoma palcami chwyciłaś za jego łańcuch. Praktycznie rozpływał się pod Twoim dotykiem, drżał. Przysunęłaś się blisko, tak że bez problemu mogłaś go pocałować. 
-Nie – szepnęłaś czule odpychając go. To było chamskie, tak strasznie chamskie i prawdopodobnie tylko pogorszy sprawy z nim, ale czułaś się teraz tak zajebiście potężna i seksowna. Wyraz jego twarzy tylko potęgował Twoją satysfakcję, wyszłaś z pokoju zamykając za sobą drzwi. Oparłaś się o nie i westchnęłaś. Miałaś twarz całą czerwoną. Telefon Ci się odezwał. 

CzerwonaFlaga: zaczęłaś niebezpieczną grę dzieciaku 

CzerwonaFlaga: następnym razem będziesz moja

-_____? - podskoczyłaś prawie wypuszczając telefon, Sans przyglądał Ci się. Stał w progu drzwi do swojego pokoju z zabawnym wyrazem twarzy. 
-Cz-cześć Sans! Chciałam też dać Redowi śniadanie 
-i ostatecznie masz je na sobie? - zapomniałaś o tym. Popatrzyłaś na syrop i wgniecione w bluzkę truskawki. Westchnęłaś.
-Najwyraźniej 
-...i nic więcej się nie stało? nie próbował ... zrobić nic innego?
-N-nie, nie. Daję sobie radę. Jest dobrze, naprawdę. Zaraz przyniosę twoje śniadanie, dobra? - Nim zdążył odpowiedzieć poszłaś w stronę kuchni. Będziesz musiała następnym razem być ostrożniejsza przy Redzie.
Siedziałaś w ciszy z Sansem kiedy jadł śniadanie. Przyniosłaś ze sobą podręczniki aby pomógł Ci w nauce. Naprawdę nie jesteś dobra w fizyce. 
-powinniśmy chyba zrobić sobie przerwę, za dużo nauki wykończy cię fizycznie – wyszczerzył się – uh, nie chcesz ściągnąć tego swetra? jest przecież upał – Faktycznie, tegoroczny kwiecień jest gorący. 
-Uhm, nie, jest dobrze. Właściwie to mi jest trochę zimno – skłamałaś wiedząc, że pod spodem masz tylko podkoszulek. Nie pokażesz swoich blizn, musisz więc znieść gorąc. - Ale możemy zrobić przerwę. Co robimy?
-grillby's? - Ah, wymówka aby nie przynosić Edge drugiego śniadania. Wstałaś. 
-Tak. Tylko się przebiorę w coś lżejszego. 
-hej uh właściwie – odwrócił wzrok na bok. 
-Hmmm? Co?
-cóż, nie musimy iść do grillbiego, znaczy się możemy iść coś zjeść albo coś... cóż.. po prostu chcę spędzić z tobą trochę czasu sam na sam – uśmiechnęłaś się do niego wracając na miejsce. Sans nie był zbyt dobry w mówieniu czego chce, więc miło było wiedzieć że po prostu chce abyś dotrzymała mu towarzystwo. Położyłaś swoją dłoń na jego. Zarumienił się delikatnie uśmiechając jakoś nerwowo. Przechyliłaś głowę na bok. 
-Ja też, Sans. 
Share:

48 komentarzy:

  1. Tyle słodkości i ten Edge <3 H0w Kj00t ^^ Naprawdę słodko póki co się dzieje. Edge też zaliczył rumieńca xD! Mam tę moooc, mam tę mooc x'D

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurwa mać! Ree taki podniecający ale jednak Sansik zawsze jest kochany z tym swoim chrakterkiem i słodki gdy się rumieni. Boże, on taki słodziak. Ale Red... No żesz!
    Dziękuje Yumiś ^^ Jesteś kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pytanko abym wiedziała czy mam odświeżać co minute xD Wrzucisz coś jeszcze dziś, czy raczej mam czekać na jutro? 🙇😝

      Usuń
    2. Zaraz wrzucę Papytusa, no i właśnie tłumaczę kolejny rozdział. Jak nikt nie będzie mi przeszkadzał to pojawi się jeszcze dzisiaj :D

      Usuń
    3. Super! To miłego tłumaczenia 😏😘

      Usuń
  3. WoW Yumi pisz więcej tłumaczeń z tej seri prosze DWA tł. dziennie proszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee pięknie prosze :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosi to się świnia. *strzela palcami z nerwów* nie płacisz mi to nie masz prawa nic ode mnie wymagać. Wrzucam tyle ile chce i kiedy chcę -_-

      Usuń
  4. Najlepsze Najlepsze Najlepsze~! Harem z szkieletów <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok, Jeszcze tylko Blue i Pap i już wszyscy zaliczą buraka ^-^

    Red, pewien jesteś? Według mnie następnym razem to ty będziesz już mój ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Główko, NIE, przestań! xD
    Sans, z tobą zawsze i wszędzie *w*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm trudno się zdecydować na jednego, co? xD

      Usuń
    2. Jak w taki sposób autorka pisze, to serio trudny wybór, nagle Red stał się taki... bardziej interesujący... ;x;

      Usuń
    3. No i jeszcze Honey, on też zajebisty... NOSZ KURWA, PO PROSTU BIERZCIE MNIE, NIECH TA TRÓJKA MNIE OBEJMIE I ROBI CO CHE!!!

      Albo niech robią to co JA chce ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      (Główko, weź proszę zamknij się, przez ciebie wychodzę na totalnego zboka, ZNOWU)

      Usuń
    4. Oj Melindo. Nie jesteś sama 😏 Mnie się oni już śnią! Dobierali się do nas... Doooobra... Może się jednak zamkne i będe trzymać moje zboczenia pod kluczem... Z dnia na dzień co raz gorzej ze mną... Już się obawiam tej osiemnastki...

      Usuń
    5. Spokojnie, nie tylko z tobą coraz gorzej xD
      tylko że mi już nic nie pomoże xD

      Usuń
    6. Obawiam się, że nia ma na to leku xD Możemy się wspierać xD

      Usuń
    7. Tak! Im nas więcej, tym więcej zboków!!! Nie będziemy w tym same!!! xD

      Usuń
    8. xDDD Może nawet się czegoś od siebie nauczymy xDDD

      Usuń
    9. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Brzmi zachę- KURWA MAĆ, GŁOWO, JUST STOP!!

      Usuń
    10. Oj. Widze, że gorąco ( ͡° ͜ʖ ͡°) xDD (Wybacz, nic nie poradze na swój łeb xD)

      Usuń
    11. Mogę się dołączyć? xd Podzielimy się nimi ;D

      Usuń
  6. Chyba oficjalnie zakochałam się w tym opowiadaniu. (ja po prostu chłonę te rozdziały xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się naprawdę cieszę, że trafiłam w gust xd

      Usuń
  7. "tęskniłaś za zapachem miodu i papierosów... ale tylko troszeczkę." JAKIE TROSZECZKĘ ;___;
    O mój boże.. To z Redem.. Cud, miód, mialinka xD Randewu z Sansem, Yumi, pewnie jesteś w niebie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej w piekle *siedzi przed wiatrakiem* UUUUUPAŁ

      Usuń
    2. Ajajaj biedactwo ;__; Wyobraź sobie Sansa, który masuje twoje ramiona, przyjemnie chłodnymi, kościami dłoni ;)

      Usuń
    3. Upał? Czy tylko u mnie właśnie leje jak z cebry? ;-;

      Usuń
    4. O właśnie się błyska xD

      Usuń
  8. Kocham te opowiadanie tak bardzo jak ciche ^^ Dopiero 5 rozdział a już wyczuwam czytanie po nocach xd
    ~Shiro Inu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem będę miała na sumieniu, że chodzisz jak zombie za dnia >.>

      Usuń
    2. Ja i bez tego chodzę jak zombie za dnia XD. Szczególnie w lato .-.
      ~Shiro Inu

      Usuń
  9. Łał, to powoli staje się lepsze od Wpadek :O Yumi masz świetny gust dla nas xd I pierwszy raz pisze bez Anonim :) Podziwiam twoją wytrzymałość względem tłumaczeń. Dla ciebie 6 stron to mało, z tego co zauważyłam xd
    Odkrycie twojego bloga przeze mnie było jak narkotyk, zażywanie poprzez odświeżanie, działanie to widok opowiadania i banan na twarzy. Tak się ciesze, że cię spotkałam poprzez małą frazę "Sans x reader" a na drugiej stronie "Klatka z kości" :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waaah, Klatka z kości T_T Szkoda, że autorka tego opowiadania to głupia pizda i nie dane będzie mi go nigdy skończyć.
      Ale chuj, jej strata.
      I dziękuję i miło i witaj i awww *rumieni się* bardzo się cieszę, że się podoba!

      Usuń
    2. Awww ^^ Jak słodko. A co do autorki Klatki... Było mineło... Jej strata. Nie warto o tym już wspominać i tyle -_-
      Bozie! Wyobraziłam sobie jak się rumienisz >///<

      Usuń
    3. Eh... Ta było minęło ^^ Ale u Yumi jest tyle tłumaczeń, że spokojnie można się z tym pogodzić. Nawet można powiedzieć, że to był miłe i emocjonujące wspomnienie jak ciche ^^ Ale jak na razie to TO, będzie podbijało moje serce. Tyle Sans'ów i Papuśiów w jednym miejscu. Tyle wrażeń, romantyzmów i rumieńców! Po prostu wypatrywać kolejnych części, a gdy nadejdzie to łapać za telefon z prędkości światła i rzucać się jak Małysz na łóżko.

      Usuń
  10. Kurde, nie wiem za którego się zabrać D: Na pewno nie za Blue i Papyrusa, bo dla mnie to takie niewinne dzieci, których nie wyobrażam sobie jako takich z ektokutasami i innym, ale Sans to co innego... I Honey... I Edge... I RED OMG PLS WIECEJ.. Ekhem..

    OdpowiedzUsuń
  11. Zrobiłam fanarta do tego rozdziału. Od cholery cieni ale bez nich bym się nie obeszła xd
    http://imgur.com/a/FMFwD
    ~Shiro Inu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeej świetnie Ci wyszło :D

      Usuń
    2. Wow. Bardzo ładne! Świetnie wyszło ^^

      Usuń
    3. Dzięki ^-^. Po przeczytaniu jak pięknie postąpiłyśmy z redem to dokładnie taki obraz miałam przed oczami xd
      ~Shiro Inu

      Usuń
  12. Nie wiem czy mam się z tego rzać , czy płakać bo nie mam takich w domu.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE