27 czerwca 2017

Historie Magów: Księga Pierwsza-Łuk XIV - Prolog

Autor: Yin Ya



Spis treści: Prolog (obecnie czytany)



Na Kuzukki wszyscy byli pogrążeni we śnie. Na czarnym niebie widniały dwa księżyce-srebrne kule, niczym strażnicy czuwali nad snem każdego, nawet najmniejszego istnienia na tej planecie.
Las Neifa nie był wyjątkiem. Nawet najcichszy szmer nie wydobył się z gąszczu. Mroki tej zielonej metropolii przecinały smugi księżycowego światła. Nagle, tą niczym niezmąconą ciszę przerwał odgłos łamanych gałęzi. Z pomiędzy krzaków wybiegła kobieta z dzieckiem na rękach. Dyszała ciężko, lecz chodź każdy krok sprawiał jej ból, ona szybko posuwała się dalej. Fakt,że biegła,jej podnosząca się w miarę nierównych oddechów klatka piersiowa oraz kurczowe przyciskanie do niej maleńkiej dziewczynki,świadczyć mogły tylko o jednym:                          
Uciekała.
-Szybciej! Ona nie mogła daleko uciec!- usłyszała za sobą krzyk kobieta, co tylko spotęgowało jej strach. Choć było to trudne, przyśpieszyła. na nie mogła tak po prostu oddać im dziecka. Była za nią odpowiedzialna. Obiecała to swojej matce.
Maleństwo nie płakało. W sumie, nie było już nawet maleństwem. Miała sześć lat. Nie wiedziała, czemu jej służka- Ciocia Hortensja- kazała swojej córce, pani Nue, uciekać. Oraz dlaczego nie zabrały brata dziewczynki, Neco? To nie trzymało się kupy. Bo po co miały uciekać? Owszem, te uderzenia w drzwi w środku nocy były niepokojące, ale żeby od razu....
Z rozmyślania wyrwały ją krzyki w oddali. Zajrzała przez szparę między ramieniem uciekającej a jej biodrem. Widok sprawił,że źrenice dziewczynki stały się maleńkie, serce jakby przestało bić, ciało zesztywniało, a w gardle pojawiła się wielka gula.
Na końcu mrocznego korytarza drzew stała zakapturzona postać. Płaszcz skutecznie uniemożliwiał zobaczenie choćby zarysu sylwetki. W ciemnościach lasu połyskiwały te zimne, bezduszne oczy. Uśmiech, ukazujący ostre niczym szable kły, odbijał delikatnie światło księżyca. Niestety ciemności panujące w lesie sprawiały,że twarz spowiła się mrokiem, tak,że tylko zęby i oczy były widoczne. Gdy postać wlepiła swój pusty wzrok w dziewczynkę, tej serce podeszło do gardła. Indywiduum przechyliło głowę.
- Idę po ciebie- rzekła cicho, lecz echo lasu poniosło te słowa wprost do uszu dziecka.Persona dodała krzykiem- Seneris! Maheri! Brać je!
-Estea, nie patrz tam! - zdyszana Nue prztuliła dziewczynkę mocniej. Nogi jej się plątały o długą suknię. Gdy służka pobiegła dalej, dziecko-nie wiadomo, czy z dziecięcej ciekawości czy z czystej głupoty-zajrzało Nue przez ramię. Mroczna istota wciąż tam stała, jednak między drzewami pojawiły się dwie nowe sylwetki. Jedna ciemnozielona, zaś druga-granatowa. Z początku wydały się groźne, jednak chwilę potem ta ciemnoniebieska zahaczyła kapturem płaszcza o gałąź, co z perspektywy dziecka było komiczne.
-Maheri pomocy! - pisnęła uwięziona przez drzewo. Druga natychmiast zaprzestała pogoni i zaczęła odczepiać od płaszcza jej współpracownicy nieszczęsną gałąź.
Tymczasem indywiduum przestało się uśmiechać. Było rozgniewane głupotą dwóch pozostałych.
-Nieudacznice! - warknęła- wszystko muszę robić sama?! - persona ruszyła w stronę uciekinierów. Miała świetną kondycję, toteż zaczęła ich doganiać. Estea pisnęła wystraszona. Nue skręcała by zgubić pogoń. Gdy wbiegły na polanę, oświetloną blaskiem księżyca, potknęła się i upadła.
-Szybko, ukryj się! - szepnęła i wskazała palcem na szuwary obok niewielkiego stawu, który jak zwierciadło, odbijał nocne niebo.
Estea ledwo zdążyła się schować, gdy na polanę wkroczyła postać. Uśmiechnęła się na widok roztrzęsionej Nue. Uchyliła poły płaszcza, ukazując zgrabną sylwetkę i zdjęła z pleców majestatyczny łuk. Gdy tylko napieła cięciwę, pojawiła się strzała. Już miała strzelać, kiedy zrozpaczona służka została wybita w powietrze przez ścianę ziemi. Nue pisnęła, gdy zaczęła spadać. Bała się bólu w momencie, w którym jej ciało dotknie ziemi...
Tak się nie stało. Wylądowała w ramionach silnego mężczyzny o zielonych, zmierzwionych włosach.Chłopak szybko odstawił dziewczynę i zasłonił swoim ciałem, wyciągając dwa topory.
-Nie przeginaj, mrokoholiczko! - powiedział nerwowo zielonowłosy. Nue odsuwała się z każdą chwilą coraz bardziej do tyłu, nerwowo spoglądając na Esteę. Mroczna dama jednak podeszła kilka kroków bliżej i to był jej błąd. Chłopak zamachnął się toporem, trafiając wewnątrz kaptura kobiety. Z gardła Nue wydobył się pisk, szybko stłumiony jej dłońmi. Mężczyzna zerknął na nią, po czym wrócił wzrokiem do panny ciemności, z której ust wytoczył się potok przekleństw w języku nocy, którego ani służka, ani Estea nie znały.
-Jasna cholera!- wrzasnęła w końcu łuczniczka. Gdy oderwała w końcu rękę od oka, na jej czarnej rękawicy dostrzec można było ślady krwi- Więc tak chcesz się bawić Erther?!- W jej spojrzeniu Estea nie widziała już pustki. Dostrzegała w nich furię. Wydobył się z niej potężny wybuch energii, który powodował że drzewa ugięły się od wiatru, który niczym echo rozniósł się do granic lasu,by zginąć w ciszy.
Erther leżał na ziemi, przywalony wielkim dębem. Nue uderzyła głową o pień brzozy, natomiast Estea przytrzymała się krzewu, który teraz barłożył się na niej z wyrwanymi korzeniami. Gdy tylko dziewczynka spróbowała wymknąć się spod nieg, wydał zdradziecki szelest, bezpowrotnie ujawniając jej kryjówkę. Dziecko wstrzymało oddech, jednak było za późno. Łuczniczka wypatrzyła ją, po czym pewnym krokiem skierowała się w jej stronę. Za każdym razem, gdy wysokie kozaki wojowniczki stanowczo dotknęły ziemi, uderzenie odbijało się echem w głowie Estei. Zamknęła oczy. Wszelkie błagania nie miały już sensu. ONA wiedziała gdzie się chowa. ONA znała jej kryjówkę.
ONA po nią szła.
Poczuła, jak zakapturzona istota chwyta ją za kołnierz alabastrowej sukienki. Dziewczynka otworzyła oczy i napotkała krwiożerczy uśmiech łowczyni. Ta, jakby czytając w jej myślach, rzekła:
- Myśliwy dopadł w końcu zwierzynę- jej głos był pełen potęgi. Mroczny, nieokiełznany i ... przerażający.
Jednak dziecko mocno zdziwił fakt, iż nawet znajdując się tak blisko twarzy mrocznej pani, ona wciąż nie mogła dostrzec jej wyglądu w pełnej krasie. Tak jakby jej głowa była tylko czarną pustką.
Zza krzaków wyszły dwie postacie, które wcześniej się tak wygłupiły. Lecz teraz miały zdjęte kaptury. Ciemnozielona miała zaplecionego koka, natomiast granatowa- warkocza.
-Wreszcie-warknęła zakapturzona- Zajmijcie się tamtą dwójką-wskazała na nieprzytomnych. One posłusznie wykonały polecenie. Jednakowoż gdy tylko Erther się obudził, popatrzył na ciemnozieloną szczęśliwy, jednak ta spojrzała na niego z odrazą.
-M-maheri...wróciłaś-stęknął. Jednym ruchem dłoni sprawił, że drzewo przeniosło się na drugi koniec łąki. Jednak ,,Maheri" spojrzała na niego z pogardą i wyciągnęła swoje berło. Jak na rozkaz, z ziemi wyrosły liany, które poleciały wprost na zielonowłosego. Ten jakby przejął nad nimi władzę tak, że teraz to on stał się atakującym. Seneris, także chciała go uderzyć lodowym kocem, jednak jej się to nie udało, gdyż ona i jej współpracownica zostały przyszpilone przez chłopaka do drzewa. Sprawnie rzucił toporem, trafiając w suknię dziewczynki i przybijając ją do buku. Wszystko wydarzyło się w zawrotnym tempie.
-Chyba kończy ci się czas, mrokoholiczko- zażartował. Słońce zaczynało wschodzić, rozświetlając dalsze części lasu. Łuczniczka zagwizdała, po czym wyciągnęła łuk i przecięła liany więżące obie kobiety. Na polanę wpadły dwa rumaki, na które wsiadły uwolnione i szybko pognały w gąszcz. Jednak indywiduum wciąż wpatrywało się w Erthera.
-To jeszcze nie koniec- warknęła. Z lasu wybiegł wielki czarny smok, rycząc okropnie. Zakapturzona postać dosiadła go, po czym spojrzała ostatni raz na dziewczynkę i chłopaka-wrócę po nią-rzekła na odchodne i wzbiła się w powietrze. Zielonowłosy westchnął ciężko i uśmiechnął się do dziewczynki. Zerknął jeszcze na powoli budzącą się Nue.
-Trzymaj się Estea. Coś czuję,że jeszcze się spotkamy- powiedział wesoło i wbiegł między drzewa. Dziewczynka dopiero teraz zrozumiała co się tu wydarzyło. Dopiero teraz zrozumiała że spotkała maga ziemi.
Dopiero teraz zrozumiała, że ściga ją najgroźniejsza istota na Kuzukki.

Share:

2 komentarze:

  1. Ciekawe, ciekawe :D Co będzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W skrócie?













































































































































































































      potem będzie rozdział pierwszy XD
      A tak na serio, to na serio chciałbyś spoiler? :/

      Usuń

POPULARNE ILUZJE