13 czerwca 2017

Undertale: Sześć szkieletów w Twojej szafie -Rocznica [Six Skeletons in Your Closet - Anniversary] - tłumaczenie PL

Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Rocznica (obecnie czytany)
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
-TAK! - krzyknęłaś otwierając z rozmachem drzwi frontowe – W KOŃCU KONIEC Z EGZAMINAMI! Witajcie wakacje! - Zamknęłaś za sobą wejście i pobiegłaś do salonu by rzucić się na kanapę, położyłaś głowę na kolanach Stretcha. Odstawił książkę na bok, abyś mogła wygodnie się rozwalić, uśmiechnął się w Twoją stronę. 
-jesteś zadowolona, co?
-Bardzo – westchnęłaś. Szkielet zorientował się, że nie masz zamiaru się ruszyć, więc przekręcił się tak by móc czytać dalej książkę. 
-myślisz, że zdałaś? na egzaminach? - machnęłaś ręką.
-To fizyka, jestem najlepsza w Greckich Mitach. Nie rozumiem dlaczego Colin mnie unika, ale to już koniec semestru więc już mniejsza. 
-to dziwne – mruknął nonszalancko biorąc łyk herbaty. 
-więc, dzieciaku – Sans wyskoczył zza kanapy obok ramienia Stretcha – świętujemy tak jak zawsze?
-jak zawsze co? - Stretch popatrzył na kuzyna z dziwnym wyrazem twarzy 
-Sans i ja świętujemy koniec semestru. Wydaje mi się, że właśnie tak go poznałam, kiedy oblewałam początek wakacji u Grillbiego
-miała na sobie abażur, klasyk 
-Nieprawda! - szturchnęłaś go boleśnie, kiedy się z Ciebie śmiał – Założę się, że nie pamiętasz co naprawdę miałam na sobie 
-niebieskie trampki, czarną koszulę, dżinsy, pamiętam bo oplułaś się drinkiem i pożyczyłaś moją bluzę, pomijając fakt że byłem jakimś obcym typem z baru 
-Łał, dobra pamięć 
-poprawka, nie pożyczyłaś, po prostu ją ze mnie zdjęłaś 
-rozbierałaś go już na pierwszym spotkaniu, no proszę – Stretch kilka razy stuknął Cię kościstym palcem 
-Byłam naprawdę pijana – próbowałaś się bronić odpychając jego rękę – No i się tutaj wprowadziłam, więc nie dbam o robienie z siebie głupka 
-czy to znaczy, że to jest jakby nasza rocznica? - Nie myślałaś o tym w ten sposób, ale miał rację. Rok temu zaczęłaś chodzić do Grillbiego, no i poznałaś Sansa, więc to jakby wasza rocznica przyjaźni?
-jak miło, że znacie się od tak dawna – mruknął Stretch, wracając wzrokiem na tekst w książce. Zdecydowanie nie podobał mu się fakt, że znałaś się z Sansem znacznie dłużej. 
-więc na co czekasz, dzieciaku? chodź świętować 
-Dobra – odparłaś zadowolona wstając. Stretch warknął, lecz kiedy na niego spojrzałaś wyglądał jak zwyczajnie. - To randka! - Sans chrząknął ukrywając niebieski rumieniec. 
-raaany, dzieciaku, to nie randka, naprawdę...
-Przyszykuję się. Wybierzesz miejscówkę? - zaczęłaś wchodzić po schodach 
-jasne, do zobaczenia za chwilę – odprowadził Cię wzrokiem nadal się rumieniąc. Stretch westchnął zdenerwowany zamykając książkę. - wybacz, nie chciałem zniszczyć ci chwili 
-ta, cóż, zrobiłeś to – wstał szybko – baw się dobrze na randce – syknął i zniknął. Sans wypuścił powietrze przez nos i teleportował się aby również się przygotować. 
Podziwiałaś swoje odbicie w zadowoleniu. Postanowiłaś założyć coś wygodnego i słodkiego, zwłaszcza, że nie wiedziałaś gdzie Sans Cię zabiera. Żartowałaś z tą całą randką, lecz jak tylko się uszykowałaś, sama zaczęłaś tak myśleć. Ojej. Mniejsza, wyglądasz zabójczo słodko, co z tego, że to nie jest randka? Przesunęłaś rękami po sukience aby ją wyprostować. To Twoja ulubiona, prosta i czarna. Do tego biała koszulka i dżinsowa kurtka, do tego niebieskie konwersy zamiast obcasów. Zamierzałaś się umalować, lecz prawdopodobnie Sans śmiałby się z Ciebie, że uszykowałaś się jak mrówka na święto lasu. Zapięłaś bransoletkę uśmiechając się do niebieskiego znaku nieskończoności jaki wybrałaś dla niego. Ktoś zapukał. 
-gotowa? - otworzyłaś drzwi i zamarłaś w szoku, widząc jego strój. To spodnie? Koszula z guzikami? Przyglądał Ci się zaskoczony, podziwiając Twój strój tak jak Ty jego. Pogładził się po czaszce próbując ukryć rumieniec w ramionach. - łał, wyglądasz ładnie 
-Ty też! - walnęłaś – Z-znaczy się, ty też wyglądasz dobrze 
-ah, rany, paps chciał abym to założył, ot cała historia – poluzował kołnierzyk w nerwowej manierze. Nie śmiałaś w to wątpić. 
-Mimo to nadal... - uśmiechnęłaś się chwytając go za dłoń – ..do twarzy ci w tym. 
-litości! - usłyszałaś krzyk Reda z dołu. Wywróciłaś oczami. 
-Więc. Grillbys? - rzuciłaś. Zacisnął rękę na Twojej. 
-uh, właściwie to nie, mam lepszy pomysł, zamknij oczy – Zrobiłaś tak. Ze wszystkich w tym domu, Sans był tym któremu zaufałaś od razu. Przyciągnął Cię do siebie, kładąc rękę na Twoich plecach. Poczułaś dziwne ściskanie w żołądku, musiał was teleportować bo nagle otoczyła Cię wrzawa radosnego tłumu i śmiechy. - zgadniesz gdzie jesteśmy?
-Gdzieś gdzie jest głośno? - puścił Cię i podniosłaś powieki. Rozejrzałaś się z niedowierzaniem. - Wesołe Miasteczko! Nigdy na takim nie byłam! - ścisnęłaś go za rękaw. 
-n-naprawdę? - był zaskoczony. Przytaknęłaś, jego uśmiech się powiększył. Był z siebie dumny – więc, na co czekamy? - zapłacił sprzedawcy za bilet wstępu, który wyglądał nie za bardzo szczęśliwy faktem, że miał styczność z potworem. Widziałaś tę pogardę i wstręt w oczach kiedy dawał wejściówkę tobie. Ugh. Chwyciłaś Sansa za rękę i uśmiechnęłaś się do sprzedawcy, przekroczyliście bramę bez chwili zawahania. 
-To największy hotdog jakiego w życiu widziałam – powiedziałaś przyglądając się jak Sans rozlewał keczap na długiej parówce. 
-powinnaś zobaczyć jakie sprzedają w teksasie – zażartował – ale psy im pouciekały – zaśmiałaś się, rany to było złe. Zachichotał. - byliśmy już na łódkach, co teraz chcesz robić? - ugryzł hotdoga. Gryzłaś frytkę w zadumie. 
-Mają tutaj dom luster? 
-tak, widziałem chyba jeden niedaleko wejścia – odparł kradnąc Ci frytkę, puścił do Ciebie perskie oczko – musisz się postarać bardziej, aby mnie złapać 
-W cuda wierzysz? - wyszczerzyłaś się do niego, a potem zaśmiałaś. Dokończyliście jedzenie. Wyrzuciliście śmieci i podziękowaliście sprzedawcom w foodtracku, udaliście się do Domu Luster rzucając po drodze kilkoma kawałami. Zauważyłaś, że chwycił Cię za rękę bez pomyślunku, uśmiechnęłaś się ściskając go. Wyglądał na zawstydzonego, i zaśmiał się lekko. Nagle wpadłaś na pomysł. Stanęłaś i pocałowałaś go między oczy. Patrzył na Ciebie zaskoczony, wyrwałaś swoją dłoń z jego i pobiegłaś w stronę Lustrzanego Domu – Ej Sans, jeżeli mnie tam znajdziesz to dostaniesz więcej! - mrugnęłaś do niego. Potrząsnął głową podążając za tobą. 
-dzieciaku, zaczekaj!
-Haha, nie! - wystawiłaś język – I bez teleportacji! To oszustwo! - Zniknęłaś w środku. Biegłaś przez ponad minutę, sama się zgubiłaś, uznałaś tym samym, że będzie miał problemy ze znalezieniem Ciebie. Zwolniłaś by wziąć głębszy oddech. Słyszałaś, jak woła Cię z oddali. Przesunęłaś dłonią po lustrach, delikatnie nucąc coś pod nosem. Kilka razy widziałaś Sansa, wtedy uciekałaś śmiejąc się cicho. Nagle znalazłaś się w miejscu ciemniejszym niż pozostałe. Rozejrzałaś się, znalazłaś lampkę, wielką okrągłą, zacinającą się. Dziwne. Odwróciłaś się by poprawić w odbiciu włosy i kurtkę. Zamarłaś dostrzegając coś za sobą, lecz jak przekręciłaś głowę, nic za Tobą nie było. - Sans? - krzyknęłaś obracając się. Widziałaś tylko własne odbicia. Nie, zaraz, to nie jest Twoje odbicie. To szczerzy się do ciebie, czerwone ślepia aż wrzą z wnętrza szklanej tafli, na jednym z luster znalazłaś napis. 
Mam cię. 
Cofnęłaś się do tyłu, poczułaś jak słabo Ci w nogach, osunęłaś się na ziemie. Mrugnęłaś i .. zobaczyłaś... nic. Usłyszałaś mrożący krew w żyłach krzyk, po chwili zorientowałaś się, że dobiega on od Ciebie... To Ty krzyczysz. Odbicia zniknęły, to już nie były lustra, to ciemność która powoli się do Ciebie zbliżała. 
-Nie możesz ukrywać się przez wieczność. 
-dzieciaku! - palce odciągnęły Twoje ręce od gardła 
-Tatuś zawsze znajduje swoje dzieci – zakasłałaś.
-dzieciaku! ej! ej! skup się! skup się!
-Sans...
-tak, to ja, jestem tutaj! - popatrzyłaś na lustro, znowu widziałaś siebie. Widziałaś, jak Sans Cię obejmuje. Przeniosłaś na niego wzrok, w wyrazie jego twarzy widziałaś obawę. 
-....Sans? - szepnęłaś. Chwyciłaś go za koszulę. Zrelaksował się trochę. 
-na gwiazdy, nic ci nie jest? - gładził Cię po plecach tuląc mocno – krzyczałaś jakbyś zobaczyła samego diabła, próbowałaś się sama udusić. 
-Sans.... - załkałaś w jego ramie – M-miałam atak paniki. 
-często je masz?
-....Już nie tak często. W ciemnych pomieszczeniach... raz na jakiś czas – To nie było kłamstwo, taktycznie pojawiały się w przyciemnionych pokojach. Odkąd mieszkasz z chłopakami praktycznie zniknęły. Jego objęcie było miłe, czułaś się bezpiecznie. 
-chcesz do domu? - Przytaknęłaś. 
-Chcę być przy tobie, miejsce nie ma znaczenia. 
Zabrał Cie do domu. Zostałaś teleportowana do jego sypialni, włączył telewizor i podał Ci pilota. Przyglądałaś mu się badawczo. 
-tylko dlatego, że wróciliśmy nie znaczy, że nasza rocznica się skończyła – zarumienił się – możemy... spędzić resztę nocy tutaj – odłożyłaś pilota na bok i zarzuciłaś ręce na ramiona potwora wtulając się w jego koszulę. - rany, dzieciaku, co robisz? - powiedział, choć jego ciało wyraźnie było zadowolone z dotyku. Głaskał Cię po plecach pozwalając, abyś cicho sobie popłakała. Mógł czuć się trochę niezręcznie, lecz nic nie mówił. - to był tylko atak paniki? czy może... widziałaś coś? - przytaknęłaś. Odsunął Cię delikatnie tak, aby popatrzeć na Twoją twarz, otarł łzy z policzków oraz te które dopiero co wypłynęły z oczu. Zdałaś sobie sprawę, że musiał to robić często z Papyrusem, kiedy był młody. Wtuliłaś twarz w jego dłoń. 
-Nie... nie mówiłam ci o wielu rzeczach, Sans 
-wiem, nie musisz nic tłumaczyć, wszyscy mamy swoje tajemnice – Westchnęłaś w odpowiedzi. Nie chciałaś o niczym mówić, bałaś się, że słowa mogą zniszczyć tę chwilę. Przystawił swoje czoło do Twojego. -słuchaj – trzymał teraz obie ręce na Twojej twarzy – jeżeli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebować, kiedykolwiek, po prostu powiedz moje imię, jeżeli powiesz je, to ja będę wiedział i przybędę by cię obronić, przed czymkolwiek przed czym uciekasz, dzieciaku, dopilnuję, aby to nigdy cię nie złapało – Oh Sans. Zawsze jest taki opiekuńczy i słodki. Poczułaś się lepiej, nawet jeżeli wiedziałaś, że nawet kiedy będziesz potrzebować jego pomocy, to nie zawołasz go. Twój telefon się odezwał. Jego też. Popatrzyliście na siebie i wzdychając sprawdziliście komórki w tym samym czasie. 

CzerwonaFlaga: o co chodzi kiciu, słyszałem że masz randkę z naszym sansym, prawda to?

CzerwonaFlaga: a ja myślałem, że wpadniesz do mnie na noc

CzerwonaFlaga: może tym razem dam ci 8===8 ;)

Właściwie martwiłaś się, że będzie zły, ale teraz po prostu wywróciłaś oczami.
-Do ciebie też pisał Red?
-ah, uh, nie, to stretch, nic takiego, nudne sprawy związane z pracą – wzruszył ramionami, lecz wyglądał na niego zdenerwowanego, szybko odpisał i rzucił gdzieś swój telefon – w-w każdym razie, tak sobie myślałem...
-Tak? - Przysunął się znowu i delikatnie wziął kosmyk Twoich włosów, przysunął je do swojej twarzy 
-powiedziałaś uh... powiedziałaś, że jeżeli znajdę cię w domu luster to.. cóż.. znalazłem cię, więc... - To dziwna reakcja jak na niego, zastanawiałaś się co dokładnie napisał mu Stretch. 
-Chcesz więc całusa? - przystawiłaś palec do jego zębów. Zarumienił się w odpowiedzi – Dobra, pobawmy się. Masz siedem minut, Sansy – Patrzył na Ciebie w szoku.
-co? - wyciągnęłaś telefon i ustawiłaś timer. Uśmiechając się przebiegle. W odróżnieniu do pozostałych, Sans pewnie nigdy się z nikim nie całował, spodziewałaś się że będzie rozkosznie ostrożny, jak we wszystkim – Coś jak siedem minut w niebie. Twoje siedem minut zaczyna się... - klik - ... teraz! - Zamknęłaś oczy i czekałaś.... I... czekałaś. Na początku słyszałaś, że się przysuwa bliżej, a potem... 
-rany... dobra, niech mnie, nadciągam – Wsunął jedną rękę za Twoje plecy, drugą chwycił za brodę, podciągając do siebie. Byłaś zaskoczona jego pewnymi ruchami. A potem, pocałował Cię czule.... w policzek. Otworzyłaś oczy, cofał się zmieszany. Rumienił się głębokim błękitem. - dzieciaku... naprawdę mogę cię pocałować? jakkolwiek chcę? 
-Wiesz.. nie spodziewałam się policzka. Czy aby nie marnujesz sekund? Zostało ci pięć i pół minuty. Chyba, że jesteś tak pewien swoich umiejętności, że rozpłynę się po minucie 
-dziecino, rozpłyniesz się w trzydzieści sekund – I się stało. Całował Cię, kurwa mać, naprawdę kurwa to robił. Otworzyłaś usta zaskoczona, jego język natychmiast przejął kontrolę. Kiedy wylądowaliście na łóżku? Cóż, zdecydowanie teraz na nim jesteście. Odprężyłaś się leząc na jego poduszkach, pozwalając aby jego palce błądziły po Twoim ciele. Jęknęłaś w jego usta, gdy pogłębił pocałunek, ciała napierały na siebie, dłonie mocno się złączyły. Zatrzymał się na chwilę, cofnął i przyglądał się z odległości jak dyszysz i sapiesz. Wyszczerzył się zerkając na zegarek. Pokazał Ci timer – pomyłka, dziecino, wygląda na to że wystarczyło mi dwadzieścia – O chłopie, naprawdę był z siebie dumny. Popatrzyłaś na niego, czerwona, ledwo oddychająca. 
-Więc nie przestawaj palancie! - Chwyciłaś go za koszulę i przyciągnęłaś do siebie. Nie opierał się, łącząc się z Tobą znowu w wariackim pocałunku. Był zaskakująco cichy, jego ciało przemawiało za to bardzo wyraźnie. Mówiło, że pragnie Cię, rozpaczliwie. Alarm się włączył, lecz rzuciłaś komórką przez pokój. Nie przestawał, podciągnął Cię na poduszki, rozpiął guziki kurtki i wyrzucił ją za siebie. Rozpinałaś jego koszulę, widziałaś jego niebieską duszę delikatnie świecącą w ciemnościach. Zaczął wsuwać ręce pod bluzkę, lecz zatrzymałaś go 
-coś się stało? rozmyśliłaś się? - wymruczał do Twojego ucha, nie kryjąc własnych pragnień. 
-N-nie – szepnęłaś łapiąc powietrze – Po prostu... zostaw ją. 
-cokolwiek sobie zażyczysz – Przesunął dłoń na Twoje krocze, przejechał językiem na Twój obojczyk. Kurwa, to jest super gorące. - dzięki – zaśmiał się.
-Oooj, powiedziałam to na głos? - Opuściłaś głowę, położyłaś głowę na poduszce, kładąc rękę na jego karku. Powoli zniżał się na dół. Kiedy był na wysokości Twojego brzucha cmoknęłaś – Ale jest jedna rzecz... 
-chcesz wiedzieć, czy szkielety mogą to robić? - rzucił przesuwając rękę delikatnie, wzdłuż Twojego usta, wsuwając palce pod sukienkę – wiesz, że zawsze z przyjemnością udzielam ci lekcji, gotowa się trochę pouczyć? - Gotowa! Otworzyłaś usta, aby mu odpowiedzieć, lecz wtedy drzwi otworzyły się z impetem, zaś w progu staną Papyrus trzymając w rękach apteczkę pierwszej pomocy. Oboje zamarliście. Sans natychmiast zabrał swoje ręce i schował je za plecy. 
-SŁYSZAŁEM, ŻE LUDŹ NIE CZUJE SIĘ DOBRZE! WIDZĘ ŻE POMYŚLAŁEŚ, ABY SPRAWDZIĆ JEJ TEMPERATURĘ, BRACIE! - krzyknął wyższy z braci wchodząc do pokoju. Studiował Twoją twarz przez sekundę – TAK, JESTEŚ BARDZO CZERWONA PANIENKO ____! PRZYNIOSĘ CI SZKLANKĘ WODY! SANS! ZMIERZ JEJ PROSZĘ JESZCZE RAZ TEMPERATURĘ, ABYŚMY MIELI PEWNOŚĆ!
-d-dobrze bracie, zrobię tak... - i zniknął. Wymieniliście się zmieszanymi spojrzeniami. Czar prysł. -c-co my wyrabiamy? - szepnął schodząc z Ciebie – w-wybacz, nie chciałem... znaczy się... to było
-T-to nic, Sans, my tylko... daliśmy się ponieść chwili... i nie myśleliśmy i ..
-j-jesteśmy zmęczeni, przez wszystko co się dzisiaj stało, no i nie ma co się rozwodzić nad tym więc...
-Na gwiazdy, dzięki za...
-...za papsa, tak – niepewnie odwrócił się drapiąc czaszkę. Zaczął zapinać swoją koszulę, a Ty podniosłaś z ziemi i założyłaś kurtkę. -powinnaś... powinnaś iść chyba do swojego pokoju nim wróci 
-T-tak – Wzięłaś telefon i wyszłaś cicho wspinając się po schodach. Nie zauważyłaś postaci ciekawskiego kościotrupa kryjącego się w ciemnościach. Zamknęłaś drzwi do swojego pokoju i oparłaś się o nie wzdychając głęboko. Kurwa. Wygląda na to, że musisz dzisiaj wziąć kolejny zimny prysznic. 
Share:

61 komentarzy:

  1. *tupie nogą* Co mówiłam na temat takich pytań?

    OdpowiedzUsuń
  2. UHHHHPAPUWIELBIAMCIĘALEJAKMOGŁEŚPRZERWAĆNAMWTAKIMOMENCIETAKDŁUGOCZEKAŁAMAŻWKOŃCUSANSPRZESTANIESIĘCACKAĆIWEŹMIESIĘDOROBOTYAHHHHHHHHHHHHHHHHHTENROZDZIAŁBYŁTAKIZAJEBISTYATENMOMENTWDOMULUSTERUUUUUUZAPOWIADASIĘCORAZCIEKAWIEJ!!!

    Hmmmm, no ciekawe czemu Colin nas unika c: Widać, że mądry chłopiec, woli nie ryzykować
    I dalej się zastanawiam czy Vince wgl żyje? on przeżył BAD TIME Sansa? wątpię by to przetrwał, a nawet jeśli to najpewniej został kaleką xD
    I nagle mam teorię co do rodzinki readerki:
    Co jeśli została ona wychowana w gronie niewyżytych seksualnie mężczyzn, a jej matka na to pozwalała i jej mózg uznał, że takie okazywanie uczuć to normalne? I właśnie dlatego tak się zachowuje? A te ataki paniki są stąd, że kiedy próbowała się jeszcze bronić chowała się na przykład w szafie, albo w piwnicy, gdzie było ciemno, ale jej ojciec i tak ją znalazł i kiedy ją łapał to ją podduszał?
    To tylko taka teoria, a znając mnie to pewnie jestem w błędzie :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Ale wiesz, to jest całkiem ciekawe! I wcale nie takie nieprawdopodobne...

      Usuń
    2. Melinda po prostu....WOW.

      Usuń
    3. WOW to jest to opowiadanie
      Mojej teorii nie określiłabym słowem "WOW", ale dzięki xD

      Usuń
    4. To może iść w podobnym kierunku

      Usuń
  3. No rzesz cholera, tak blisko było! ;-; Swoją drogą to jest właśnie ten uczuć, kiedy najpierw tłuczesz się z Sansem na ludobójczej, wyzywając go od sukinsynów, a potem najspokojniej w świecie czytasz sobie opowiadanie, w którym z nim flirtujesz... xD ~Anonimowa Amelia

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera, JAKIE RZECZY działy się w tym domu, że "my" mamy takie wizje? ;-;
    I jeszcze zakładając, że Papy i Blue naszą rodzinkę sprowadzą...
    A i Papuś jest taki niewinny xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu luster nic, to my powinnyśmy unikać ciemnych powieszczeń
      TAK PapydzieckoczystościEVER XD

      Usuń
    2. Mi chodziło o tamten nasz poprzedni "dom" xD
      Za to Papiego kochamy XD

      Usuń
    3. Tak, nawet kiedy psuje nam chwile ;-;
      Na niego trudno być złym
      On jest taki małym (pffftaMAŁYM) niewiniątkiem ;3;

      Usuń
    4. Być złym na niego to jak kopnąć szczeniaczka! Tak się po prostu nie robi xd
      Swoją drogą następny rozdział z Blue może się okazać tym kiedy nasza "rodzinka" wpadnie... '-'

      Usuń
    5. Dokładnie o-o
      o cie panie, może to nie moja rodzinka, ale nerwy już mnie łapio o-o

      Usuń
    6. Byłam przekonana,że Rocznica to rocznica jak uciekłyśmy od rodziny ale... To o wiele lepsze ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tylko dlaczego Paps zawsze w takich momentach wchidzi? ;_;
      A następny rozdział musi być z naszą rodzinką... Tego byłam pewna na 10000% i troche to zmalało ale tak mnie się zdaje, że będzie to spotkanko

      Usuń
  5. Czy tylko ja nie potrafię czytać "x readerów"? Nie wiem czemu... Ciągle próbuję, ale zawsze w końcu łapię się na tym, że mam w głowie wykreowaną postać (która baj de łej zawsze ma na imię "Reader") i czytam o tej postaci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neh, ja jak utożsamiam się z Readerką to wciepiam swoje OC. A jak nie to jakąś inną postać, którą widzę w tym opowiadaniu xD

      Usuń
    2. Oooo, OC to świetny pomysł! Dziękuję ^^

      Usuń
    3. Moja OC nie nadaje się do takich opowiadań xD Głównie dlatego, że z charakteru jest strasznie nieśmiała.. Mam tylko jedną OC, więc wyobrażam sobie readera jako mnie he he

      Usuń
    4. Za to żadna moja OC (a kilka mam) nie nadaje się do takich opowiadań, a to czemu? Bo nie umiem kreować charakteru pod względem romantycznym xD a jeśli by się znalazły w takiej sytuacji to po ich charakterze nie wiem czy by pasowały do reader. Dlatego ja po prostu wyobrażam sobie ją w tej haremówce jako brunetkę z grzywką xD nwm czemu xD

      Usuń
    5. Ja wyobrażam sobie jako brunetke w koku xD Lub mnie, ale to rzadko

      Usuń
    6. W sumie to mam 2 OC. Jedna, którą już widzieliście w kółku przyjaźni (Anabell/Ana), która jest strasznie nieśmiała i woli samotność oraz mam Andgore, który jest rudzielcem z krótkimi włosami i zielonymi oczami. Lubi się rządzić i kocha jeść oraz jest elfem, więc za bardzo nie mam kogo dać. Chyba muszę wymyślić nowe OC xD

      Usuń
    7. Duuuh, do tego typu opowiadań, jak jest jakaś sucz, dziwka, albo postać której zachowanie jest bardzo pewne, dzikie, odważne, albo po prostu jest to kobieta która lubi często być pijaną, wyobrażam sobie moją Leal. Tzn ja ją tak nazywam, bo wygląd zaczerpnęłam z fajnego amerykańskiego komiksu Cry for Dawn ^^ Seksowna ruda bestia ^^ No i sypia z kościotrupem!
      https://d1466nnw0ex81e.cloudfront.net/n_iv/600/1060903.jpg

      Usuń
    8. nie wiem dlaczego zawsze nazywam readerke anka XD (nic nie mam do anek ale tak jakos mi sie wzielo)

      Usuń
    9. O cie panie... a ile ja mam OC? *liczy sobie w główce* uhhhh chyba z siedem, pewności ni mam xD i w tym jednego chłopaka =')
      A gdybym miała wszystkich wymieniać to by osiągnęło długość notki =')
      Mogę jednak o tyle powiedzieć, że ostatnio jakoś strasznie mi się spodobała jedna z moich OC które uwieczniłam na jednym z pierwszych kółek przyjaźni, Allynor. Strasznie ją polubiłam nie wiem czemu =')

      Usuń
    10. Ja sobie tutejszą Reader wyobrażam, jako bardzo niską dziewczynę z czerwonymi włosami do tyłka... W sumie to wszystkie Readerki w mojej głowie mają czerwone włosy...

      Usuń
    11. Ja ich... nie widzę. Za każdym razem, reader wygląda inaczej... bardziej, jakby była przezroczysta, jakby jej ciało wciąż się zmieniało. Osobiście OC nie posiadam, choć chciałam stwoorzyć, leeeecz wolę poczekać, by sam przyszedł mi na nią pomysł ^^

      Usuń
  6. W sumie, nawet jak zachowujemy się trochę jak dziwka to mi to nie przeszkadza! Uwielbiam to. Znowu seksy były tak blisko i co? I ZNOWU NIE. Tak z ciekawości... W jakiś najbliższych rozdziałach będzie jakieś +18? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do rozdziału "Gorąca chwila" jest zrobiony Bonus. Który w całości jest +18. W jednak toku fabuły nie ma seksów. Mówiłam to już kilka razy *wywraca oczami*

      Usuń
    2. Tak? Ah to przepraszam, nie wiedziałam, ale dzięki za info!

      Usuń
    3. Yumi a przetłumaczysz tego bonusa?

      Usuń
    4. Yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyap, ale to jak dojdę do tego rozdziału

      Usuń
    5. No tak oczywiście Yumi :3 *nad główkom pojawia się aureolka a z pleców wyrastają skrzydełka* uzbroje się w cierpliwość
      : 3

      Usuń
  7. Mi się wydaje że ta "wizja" była odbiciem Chary. Czerwone oczy powiedziały wszystko i jeszcze rozdziały do przodu pod tytułem "Okręć nóż" i "Genocide" sprawiają że mam wrażenie że to
    A)-Chara nas nawiedza i sprawi że popełnimy GROBOWY BŁĄD
    B)-"Zrobimy" coś (z własnej woli) głupiego i MORDERCZEGO
    C)-To poprostu ma tak wyglądać i jest to coś "erotycznego" (patrząc na "nasz" charakter i zachowanie ... Emmm... You know XD)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego w tym momencie!!!! A było tak punkcie, ale rozdział super ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  9. No i takie opowiadanie mi się podoba!! A nie ze wszystkich stron, było przesłodko i zabawnie :3

    OdpowiedzUsuń
  10. " -To największy hotdog jakiego w życiu widziałam – powiedziałaś przyglądając się jak Sans rozlewał keczap na długiej parówce." - OBOŻE, TO NAJWIĘKSZY HOTDOG JAKIEGO W ŻYCIU WIDZIAŁAM! - powiedziałaś obciągając Sansowi spodnie do kolan, podczas gdy on rozlewał keczup na DŁUGIEJ PARÓWCE.
    "Gryzłaś frytkę w zadumie." - Dopisałabym jeszcze, że mimo wszystko w tym tempie miała w ustach więcej kutasów, niż frytek kiedykolwiek. Ale to tylko taki szczegół.

    Nie mogłam się powstrzymać, pozdrawiam /Samcio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samael, uwielbiam cię xD Ale rozdział gorący ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tylko czemu zawsze Paps wchodzi w takim momencie!!

      Usuń
    2. ...Właśnie zobaczyłam rzeczy, których chyba nie chciałam widzieć XD

      Usuń
    3. ;_; czemu sobie to wyobraziłem;_;

      Usuń
    4. Fans, błagam cie. Wyrzuć... Nie! Spal tego Greya! Nie niszcz się ;_;

      Usuń
    5. Wow, kiedy nie mam włączonego trybu zboka trudno mi wyłapać takie smaczki. Hmmm, aż sobie wyobraziłam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
    6. O BOŻEE...NIENIENEINEINNEIENEINIENENINEINEEENNI MOJA GŁOWA XDD

      Usuń
    7. Kurama spokojnie, nie czytam już tego, aaaaale dzięki Yumi mam już nową lekturę XD

      Usuń
    8. Teraz to sobie wyobraziłam...

      *tomat.exe przestał działać*

      Usuń
  11. KURWA KURWA KURWA...........CZEMUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. *przed czytaniem*
    NO! To z kim się dzisiaj puszczamy?! I czy znów pociągnie mnie wena?

    *w trakcie*
    🎶 Holly fucking shit! It's a dinosaur! Jesus fucking Christ WTF!🎶 (wiem nie ma to związku, ale lata mi to po głowie).

    Mamy tu materiał na jakąś Creepypaste... ale taką takich lotów 👇
    https://m.youtube.com/watch?v=4M4zUTFt6rM

    *po*
    *Jara z NIM skręty* Papyrus! Zasługujesz na macha!... Albo nawet dwa. O! TAKI mam gest!

    PS.
    Yumi po ostatnim naszym temacie odnośnie stref tooo trochę poprzeszukiwałem internet i...

    http://jejswiat.pl/6566,strefy-erogenne-u-mezczyzn-gdzie-je-znalezc (to nie reklama strony) o części nawet nie pomyślałem... Odbyt WTF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, odbyt ^^ Nie u każdego faceta ofc ale macie tam prostatę. Do prostaty dostać się można tylko od dupy strony. Albo pod jajcami jak się odpowiednio stymuluje xD

      Usuń
    2. Jezu, ta creepypasta, normalnie cię za nią wielbię Fans x'D

      Usuń
    3. Fajne są te jego "zabawki"...

      Usuń
    4. *przeszukiwanie dysku twardego*
      .
      .
      .
      .
      Wait, przecież prostata zaopatrza wiadomo co w substancje pobudzające (czy odżywcze?)... Matko naturo co żeś uczyniła...

      Usuń
  13. Znów brak mi słów by opisać moje szczęście na kolejny rozdział a w mojej horej głowie zaczynają rodzić się teorie 🙆

    OdpowiedzUsuń
  14. Paaaaaaaaaaaapssssss czeeeeeemuuuuuuu? Chociaż to w sumie słodkie ^^
    "Tatuś zawsze znajduje swoje dzieci" to byyyyyło straszne *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, na początku myślałam że to Red xDDDDDD
      ale jak doczytałam że wgl jakieś schize mamy to już wiedziałam że to nie Red
      ale przez chwilę też myślałam, że to Gastuś xD

      Usuń
    2. -Ja ma dopiero za piątym razem zrozumiałem że ona ma jakiś BAD TRIP...
      - A mówiłem żeby nie ćpać wino z trampek??
      - No w sumie racja XD

      Usuń
    3. WUUUUT? Wino z trampek? OK tego jeszcze nie grali

      Usuń
    4. ja też myślałam że to był Red!

      Usuń
  15. Czyli była molestowana... Smutne... Akcja nabiera coraz więcej sensu

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE