16 czerwca 2017

Gra: Bestseller - Prolog - Yumi Mizuno

Najważniejsze: Osoba, która jako pierwsza zaklepie sobie miejsce po pojawieniu się tego rozdziału ma 72h na napisanie swojej części - kolejnego rozdziału. Czas liczy się od momentu zgłoszenia, do otrzymania rozdziału na maila. Jeżeli czas zostanie przekroczony, odbędzie się dogrywka. W grze mogą brać udział jedynie osoby zalogowane. Rozdział ma zawierać od 2 do 5 stron, Times New Roman rozmiar 12 interlinia pojedyncza. Można tytułować rozdziały. Można robić obrazki, które będą umieszczone w opowiadaniu. Gotowy proszę słać na maila: yumimizuno@interia.pl

Kolejny rozdział napisze: Fans of Zootopia

Głównym bohaterem jest czytelniczka, akcja ma miejsce we współczesności. Hasła klucze dla tego rozdziału to: pianino, czekolada, książka
SPIS TREŚCI
Prolog (obecnie czytany)
~~*~~
Mało która historia zaczyna się w tym miejscu, a szkoda. Ludzie nie doceniają uroku zimnych, pomarańczowych kafelek, szumu spuszczanej wody i zapachu odświeżacza do powietrza, którym pryskasz co pięć sekund. Tak. Twoja historia zaczyna się w ubikacji, na kiblu uściślając. 
Ponoć czekolada powoduje zaparcia, niestety ta, którą dostałaś od znajomego najwyraźniej była inna. Powinnaś zapamiętać, aby nic więcej od niego nie brać. W sumie, po części nie dziwiłaś się, że tutaj skończyłaś. Arnoldzik to sknera, skąpa sknera, która ceruje skarpetki jak zrobią mu się dziury, woli odchorować niż się ma zmarnować. Pamiętasz, jak zaprosił Cię na kawę, lecz tak żydził mleczka i cukru, więc zrobiłaś sobie kawy w domu, wlałaś ją do kubka termicznego i poszłaś z nim posiedzieć w mieszkaniu. Albo zabrał Cię na piwo, lecz nie w kawiarence czy barze, jak to robią wszyscy normalni ludzie w lato. Nie. On zaproponował kupienie tego pseudo piwa i picie w krzakach, aby było oszczędniej. 
Arnoldzik to dobry chłopak, sympatyczny, ze sporą wiedzą. Da się z nim pogadać na poważne tematy i powygłupiać. Wiesz, że chciał dobrze i naprawdę doceniasz, że zmarnował na Ciebie niecałe dwa złote polskie i kupił Ci najtańszą czekoladę z TESCO marki TESCO i to w dodatku z promocji, bo była po terminie ważności. Twoje bebechy jednak przeklinają jego imię.
Autor: Emalka
-Bądź miłościw mnie grzesznemu... – jęczysz pochylając się do przodu. Ból niemiłosierny rozwala Ci wnętrzności. Dosłownie czujesz, jak zmęczone jelito grube walczy z biegunką, próbuje wyrzucić z siebie toksynę, która skaziła Twój organizm, ale nie masz już czym srać. Wątroba błaga o ostatnie namaszczenie. W całym pomieszczeniu śmierdzi tak, że wyobrażasz sobie siebie w masce przeciwgazowej. W przenośnym i dosłownym tego słowa znaczeniu – masz przesrane. 

Z problemami gastrycznymi uporałaś się po godzinie jęczenia i stękania. Ciekawe co sobie pomyśleli sąsiedzi. Natychmiast zalałaś się rumieńcem myjąc ręce pod bieżącą wodą. Popatrzyłaś z przerażeniem na swoje odbicie w lustrze. Włosy we wszystkie strony, ciało oblane zimnym potem, spierzchnięte wargi, wyraźne zmęczenie malujące się na twarzy. Wyglądasz tak, jakbyś stoczyła walkę na śmierć i życie z papierem toaletowym. Co jak co, ale czekolady nie tkniesz do końca życia. Dobra, nie oszukujmy się, do końca tygodnia... do końca tego dnia... yhhh.. Weszłaś do pokoju i wzięłaś tafelek Milki. No, przynajmniej próbowałaś. Trudno jest Ci odmawiać sobie przyjemności z życia. 
Ten dzień miał być normalny. Planowałaś go spędzić z butelką Pepsi, oraz odgrzewaną pizzą z mikrofali. Wczoraj pościągałaś sobie kilka nowych filmów. Takie idealne wolne jakiego dawno temu nie miałaś. Telefon wyłączyłaś, na facebooka nawet się nie logowałaś, odłączyłaś domofon, zamknęłaś drzwi. Nie ma Cię dla całego świata. Tylko Ty, relaks i odrobina samotności. Czego chcieć więcej? 

Niestety, tak to już w życiu bywa, że kiedy narrator nie wie co zrobić z dalszym tokiem fabuły, zazwyczaj zrzuca na bohatera swojego opowiadania wielkie nieszczęście, które ma odmienić jego życie. Jako, że jesteś tylko i wyłącznie marionetką od tej pory Twoja egzystencja przestaje być nudna, monotonna i jałowa. Z prostego konsumenta dóbr, biernego odbiorcy wszystkiego co Ci zaserwuje świat, stajesz się istotą, której drugim imieniem będzie Przypadek. 

Po obejrzeniu Fantastyczne Zwierzęta i jak je złapać, doszłaś do wniosku, że film jest chujowy, ale tego gryfa to byś chciała. Już miałaś włączać kolejny (znajoma polecała Ci Życie Pi od bardzo dawna), kiedy nagle, okrutny i przewrotny los sprawił, że... znowu odezwały się jelita. 
W pierwszym odruchu znowu pobiegłaś do łazienki, ból jednak był nie do wytrzymania, dlatego przełknęłaś dumę i trzy tabletki na zatrucie pokarmowe. Sprawdziłaś najbliższe połączenie autobusowe i udałaś się na przystanek. Nie, jak siedzisz jest jeszcze gorzej. Musisz się ruszać. Ludzie dziwnie się na Ciebie patrzyli. Krążyłaś niczym sęp dookoła ławeczki okupowanej przez staruszki z wózeczkami. Zerknęłaś na zegarek. Jeszcze dwanaście jebanych w dupę minut. Posrasz się. Jak nic, zesrasz się w majtki będąc dorosłą już babą. A miał być taki piękny dzień. Czułaś się jak zabawka w rękach przewrotnego Fatum. Wracać do domu? A może dotrzymasz? W tym momencie masz ochotę zabić Arnolda. Stawiając kolejne kroki wyobrażałaś sobie jak wyrywasz mu wnętrzności, łamiesz kark, wbijasz obcasy czerwonych szpilek między jego kręgi w kręgosłupie. Właściwie tylko te myśli utrzymały Cię w całości i przy życiu. Dotrzymałaś, dotarłaś dobra... i co teraz? 
Nie no, nie lubisz załatwiać twardszych rzeczy w miejscach publicznych. Z drugiej strony rozwali Cię od środka, jeżeli zaraz nie znajdziesz upustu swoim wnętrznościom. Jesteś trzecia w kolejne do lekarza. Co dalej poradzić? Co zrobić? Popatrzyłaś na telefon. 

Ty: Dzięki za czekoladę, była pyszna. 

Wiedziałaś, że nie odpisze, szkoda mu było dziewięć groszy. Miałaś jednak nadzieję, że sarkazm uderzy go tak mocno i powali na ryj. Choć z drugiej strony, może się nie domyślić i potraktować to jako prawdziwy komplement. Westchnęłaś.
Cały czas czułaś, jak w brzuchu Ci się przewraca. Siedziałaś zgięta zasłaniając bebech rękami, mając nadzieję, że to stłumi okropne, w Twoim odczuciu, bulgotanie. Co chwilę czułaś, jak oblewa Cię zimny dreszcz. Próbowałaś zająć myśli czymkolwiek. Przeniosłaś wzrok na siedzącą kilka krzesełek dalej kobietę. Wyraźnie przyszła tutaj z miejskiego targu. Trzymała w rękach jednak coś co przykuło Twoją uwagę. Czarna, średniej wielkości książka. Nie widziałaś tytułu, ale okładka bardzo Ci się spodobała. Proste zdjęcie z kobietą ubraną i uczesaną na modłę międzywojennej Polski. Do tego białe napisy, kilka szlaczków no i ta połyskująca dłoń, jakby zagarniająca tytuł. Wahałaś się, czy podejść i zapytać. Ostatecznie, byłaś już bliska wstania i podejścia do obcej, jednak usłyszałaś swoje imię wzywane przez lekarkę. Usiadłaś w gabinecie ze złączonymi nogami. Faktycznie oderwanie myśli pomagało, miałaś wrażenie, że już Ci się nie chce. Obrzuciłaś pomieszczenie pobieżnie wzrokiem. Jakieś plakaty leku, zaproszenie do filharmonii na koncert pianistów. Łaaał, to pianino na okładce aż błyszczało. Śliczne. 
-Witam panią _____ - powiedziała doktorka w białym kitlu, usiadła na krzesełku naprzeciwko Ciebie. Zaczęła wypełniać papiery, zerknęła w Twoją kartę - ... to co się dzieje....
-Em.... - chrząknęłaś rumieniąc się jak dziewica pierwszy raz widząca na żywe oczy kutasa. Powiedzieć „sraczka” czy „biegunka”, a może jak użyjesz słowa „rozwolnienie” to zabrzmisz dojrzale? Albo pomyśli, że się wymądrzasz. - Zjadłam coś nieświeżego – chrząknęłaś odwracając wzrok. 
-Wymioty czy biegunka?
-Uhm, to drugie....
-Brała pani jakieś lekarstwa? - przytaknęłaś. - Ale najwyraźniej nie pomogły – znowu przytaknęłaś – Musi pani dużo pić, tutaj przepiszę pani coś mocniejszego, ale ... jeżeli nie przejdzie pani do jutra proszę się zgłosić na pogotowie. Biegunka może być bardzo niebezpieczna – nie umiałaś znaleźć języka w gębie. Patrzyłaś z zażenowaniem i wielkim wstydem na receptę. Burknęłaś podziękowania i wyszłaś. Czy może być gorzej? Może. Oczywiście, że może. To dopiero początek. Zamykając za sobą drzwi.... 

PRRRRRRRR 

Gazy musiały znaleźć ujście, korzystając z chwilowego rozluźnienia Twojego ciała... Cóż, czerwieńsza już być nie możesz. Biegłaś ile sił w nogach przed siebie chcąc zapaść się pod ziemię. 

Autor: Yumi Mizuno
Hasła dla kolejnego rozdziału: lizak, obroża, pantofel
Share:

61 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Phehe, jasne ^^ Od teraz masz 72h ^^ Zasady znasz ^^

      Usuń
    2. Frans mów czy bym mogła zrobić obraz do twojej części a jeżeli tak to napisz jak ma wyglądać

      Usuń
    3. Wiesz, myślę że z tym fanartem to najlepiej poczekać, aż Fans po prostu wrzuci :D

      Usuń
    4. Ok, podaj maila i ci wszystko wytłumaczę.

      Usuń
  2. xD Jebłem! Zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję xD Zobaczymy jak potoczy się to dalej, bo aż sama jestem ciekawa xD Początek Przypadek ma gówniany xDDD

      Usuń
  3. Ta...ta końcówka była cudowna XD
    Daję ci mentalny order złotego ziemniaczka *daje Yumi złotego ziemniaka i sypie confetti dookoła* ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najpiękniejszy dzień w moim życiu *staje na podiom w świetle fleszy*

      Usuń
    2. *płacząc rzuca na podium czerwone róże* Jestem taka dumna :') xD

      Usuń
    3. *Nagrywa wszystko wręczając reszcie bilety na galę wręczania Złotych Ziemniaczków* xDDD

      Usuń
    4. *zgłasza się podnosząc rękę* a czy można zjeść złote ziemniaczki? :0

      Usuń
    5. Ale przecież one nie są prawdziwe! Ona sobie połamie zę... *Shiro Inu ją ucisza* ... Smacznego Madziaziel! :>

      Usuń
    6. Dawać ziemniaczka! :0 *wali widelcem i nożem o stół*

      Usuń
    7. Oczytana,nie niszczmy jej marzeń B)
      *Podaje Madziaziel pięknego,złotego,obranego z 0.05 centymetrowej,równie pięknej,złotej skóry ziemniaczka pieczonego w 60 stopniach na średnim ogniu pod nadzorem Wojciecha Podesta Ran-Mao na pięknej,aczkolwiek srebrnej tacy przygotowanej specjalnie na piękne,złote,obrane z 0.05 centymetrowej,równie pięknej,złotej skóry.*
      Smacznego xd

      Usuń
    8. Dziękuję
      *odkraja mały kawałek i zaczyna go jeść*
      Bardzo ciekawy smak. Długie pieczenie sprawiło że stał się chrupiący
      *zaczyna jeść resztę ziemniaczka*
      Jeżeli chodzi o szczegółowy smak to smakuje jak frytki z pomieszaniem złota. Kiedy bierze się go do ust to czuje się tą przypaleniznę na skórce która dodaje ciekawego efekt. Środek jest dość twardy ale bardzo smaczny. Myślałam że środek będzie bardziej miękki ale i tak jest pyszny. Całość jest prawie perfekcyjna. Polecam trochę podgotować ziemniaczka a potem podsmażyć na 60 stopniowym ogniu i utrzymać wysoką temperaturę






      ała moje zęby ;-; (mam wrażliwe xd)

      Usuń
    9. Ojej ;0;
      Stawiam ci wizytę i ortodonty ᕕ(ツ)ᕗ

      Usuń
    10. W poniedziałek mam wizytę :P i przy okazji nie idę do szkoły ^^
      (daj mi kolejnego ziemniaczka dla brata :3)

      Usuń
    11. *Podaje Madziaziel pięknego,złotego,obranego z 0.05 centymetrowej... nie chce mi się znowu tego pisać xd)*
      Pozdrów brata

      Usuń
    12. Brat pozdrowiony i jego opinia
      "dobry był (git)"

      Usuń
    13. Najzajebistsze ziemniaczki tylko u Handlarza Iluzji xDD *podbiega z przenośnym straganem z napisem "Handlarz Iluzji"*
      KOMU KOMU BO IDĘ DO DOMU! xDDDD

      Usuń
    14. Ja niestety mam tylko srebrne ziemniaczki :c

      Usuń
  4. Hahaha ta zabawa będzie jeszcze lepsza niż się zapowiadało ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdechłam ze śmiechu xD To takie piękne, że aż brak mi tlenu. Znów na kolosa miałam się uczyć, a co robię? Czytam o tak rzadkiej srace, że aż zastanawiasz się czy bardziej srasz, czy szczasz.
    Oczywiście mogłam to zgrabniej ująć w słowa, wiem i przepraszam, ale na tę chwilę chyba nie umiem xD Muszę chyba jednak odłożyć czekoladę na bok ;_: Tak jakoś apetyt poszedł sobie. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaaha powodzenia na kolosie :D Też w poniedziałek piszesz? xD

      Usuń
    2. Dziękuję :D
      Nie, 26 dopiero, ale mam tyle mateirału z historii sztuki : daty, style, rzeźbiarze, malarze, architekci, i tych wszystkich jeszcze innych artystów na 200 stronach ( to jest minimum aby zdać ;-; ) i codziennie muszę przynajmniej po 35 stron się uczyć. Obecnie mam od ruchu klasycystyczno-romantycznego w Polsce do ruchu klasycystyczno-romantycznego w sztukach artystycznych w innych krajach.

      Usuń
    3. Zdradzę się nieco, że w dodatku jestem w trakcie tworzenia nowego opowiadania, które bym chciała ci tutaj na bloga podesłać ^^ Klimaty właśnie Undertale, przygarniętego małego ( xxxxxxxx), opieki nad nim, moooże, jeśli będą chętni to i +18 się pojawi xD W dodatku tworzę jakby ... nowego potworka, który jest połączeniem xxx postaci z Underfell, trochę może będzie miał z postury G xxxx, trochę z jednego zwierzaczka przeze mnie wybranego i ... będzie potrzebował od nas krwi by żyć x3

      Usuń
    4. To powodzenia na egzaminie iiii ślij śmiało :D Z przyjemnością wrzucę :D

      Usuń
    5. <3 <3 Tobie również skoro nauka cię czeka. Zaopatrz się w coś słodkiego w między czasie, mnie pomaga x3
      Ok ^^ Póki co roboty mam ;-; No i jak na złość już problemy z rysowaniem czaszki więc motywacja do pracy w dół ... Ale jak tylko coś będę mieć, od razu podeślę ^^

      Usuń
  6. Oj coś czuję, że ciężko będzie nas utrzymać przy życiu xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już zależy tylko i wyłącznie od Was xD Ale ma przeżyć, przynajmniej do 20 rozdziału xD

      Usuń
  7. Yumi czy do rozdziału musi być ograniczenie wiekowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm jeżeli rozdział będzie +18 trzeba to zaznaczyć.
      Pod +18 podpadają nie tylko sceny erotyczne, ale także przemoc fizyczna jak i psychiczna etc

      Usuń
    2. Emm... coś czuję że kolejny rozdział będzie *ehe* naprawdę interesujący :3

      Usuń
    3. Erotyka się nie spodziewaj...

      Usuń
    4. Aaaaale chodzenie po rynku nigdy nie będzie takie samo... *CREEPY face*

      Usuń
  8. Pffff GENIALNE :""3

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest takie bezbłędne XD
    Chociaż, muszę przyznać, że to trochę GÓWNIANA sytuacja xd
    ...
    Ok ja już się zamykam xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Zalatuje mi tu dobrym bestsellerem XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, jestem właśnie po imprezie,a tu patrzę - prolog Bestsellera.
    Na zwieńczenie tego miłego dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  12. *patrzy podejrzliwie na czekoladę od brata*
    -Jesteś pewien, że nie jest przeterminowana?
    -TAK, JESTEM PEWIEN, PO PROSTU JĄ ZJEDZ, IDIOTKO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym na wszelki wypadek poczęstowała ojca tym (wybacz,alektośmusiprzetestowaćtączekoladę,jaswojemubratubymnieufała)

      Usuń
  13. "próbuje wyrzucić z siebie toksynę, która skaziła Twój organizm, ale nie masz już czym srać."
    To wygrało wszystko
    bym jeszcze wymieniła złote teksty ale komentarz by wyjebało
    to jest takie piękne =')
    Frans, masz wysoką poprzeczkę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysoki to będzie obcas!

      Usuń
    2. o kurde xD
      Już się zastanawiałam co wymyślisz, ale teraz to się zaczynam bać xD

      Usuń
    3. Współczuj następnej osobie.

      Usuń
  14. Śmiałem się przez cały czas jak to czytałem =)
    A był to niestety śmiech przez łzy, bo sam na tronie zasiadałem ;(
    RATUNKUUUU!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby czekolada pochłaniała kolejne ofiary? xD

      Usuń
    2. Zaczęłam się śmiać jak głupia, Mel xDD *czyta nagłówek z gazet* "SRACZKONOŚNA CZEKOLADA ZNÓW UDERZA!"

      Usuń
  15. Uhm, spoopy. Widzę, że Przypadek ugrzęzła w tym po kolana. Taka trochę gówniana sytuacja, ale taki mamy klimat. Nie spodziewałam się, że czekolada może wywołać tego typu reakcję. Jest ona co najmniej... rzadka. Przypadek ma przesrane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle sucharów w jednym komentarzu? Sans byłby dumny xDDDD

      Usuń

POPULARNE ILUZJE