2 lipca 2017

Undertale: CreatorTale 2.0 - by Psycho Art cz 5


Spis treści:
| 5 (obecnie czytany)|
| |



Słuchajcie, bo sprawa wygląda, że historię AU będę musiała napisać, bo narysowanie jej, by mi zajęło zbyt długo, więc... zapraszam do czytania. :-)

Zdarzyło się to 8 kwietnia w moje 15 urodziny. Jak co roku moi przyjaciele przychodzili do mnie rano do domu, by przygotować razem z moimi rodzicami przyjęcie "niespodziankę". Więc ja jak co roku wychodziłam wtedy "przypadkowo" do lasu, by porysować.
- Wychodzisz gdzieś  Creator?- spytała mama z tym swoim uśmieszkiem.
- Tak. Idę do lasu porysować- odpowiedziałam ironicznym głosem.
- Baw się dobrze!                                                         
Krzyknęła mi na pożegnanie, a ja ruszyłam przed siebie do lasu, który znajdował się między Waterfall a Hotland przez co było rosła tam trawa i drzewa liściaste. Mama kiedyś mi mówiła, że takie same mają na powierzchni i od tamtego czasu jest to moje ulubione miejsce. Ale wracając. Szłam naprzód, aż ujrzałam moją ulubioną polane, na której zwykle rysowałam. Usiadłam na trawie, wyciągnęłam szkicownik, ołówek, oraz gumkę do mazania i zaczęłam szkicować otoczenie przed sobą, by poćwiczyć rysowanie krajobrazu.

Tymczasem u mnie w domu wszyscy się uwijali z przygotowaniami, by zdążyć przed moim powrotem. Wszystko szło świetnie przed tym jak mój tata przyniósł zamówiony wcześniej tort. Bo tak naprawdę zamiast tortu w środku nie było żadnego ciasta tylko bomba, która miała się zdetonować zaraz po otworzeniu pudełka. Ale po co ktoś miałby podrzucać bombę na jakieś pierwsze lepsze przyjęcie urodzinowe? Dlatego, że tak naprawdę ta paczka miała iść na zamek, by wykonać na nim zamach, ale ktoś pomylił paczki i tort poszedł na zamek, a bomba do nas.
- Skarbie?
- Tak?
- Czemu ten tort pachnie......siarką?
- Nie wiem. Ale zaraz spraw-

Poczułam silny podmuch wiatru....zaraz! Wiatru?! 

I wtedy usłyszałam głośny wybuch. Odwróciłam szybko głowę, by zobaczyć ogromne chmary dymu unoszące się tam gdzie był mój dom. 
- Nie.....NIE!
Ruszyłam jak z kopyta. Biegłam przez krzaki, gałęzie i niewielki strumyk. Nic nie mogło mnie powstrzymać, bym dobiegła na miejsce gdzie ujrzałam.......mój dom w płomieniach.

Stałam jak wryta w ziemie. Patrzyłam na płomienie szalejące w domu, oraz jak dym się unosił się w powietrzu.
- Nie. Nie, nie, nie, nie! NIE!- z moich oczu zaczęły płynąć łzy jak z dwóch wodospadów. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Chciałam wbiec do środka budynku, ale ktoś mnie złapał. Nie zważają na to kto mnie trzyma zaczęłam się wyrywać.
- Puszczaj mnie!! Muszę im uratować!
- Creator uspokój się! Oni już nie żyją! Nie uratujesz ich!- krzyknęła osoba trzymająca mnie, która okazała się być moją sąsiadką.

I tak straciłam mój dom, rodzinę i przyjaciół. Czy to był koniec?


NIE. To był dopiero początek.

Share:

5 komentarzy:

  1. Historia smutna ale element z bombą 10/10 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😈 Ze złymi rzeczami to ja się dopiero rozkręcam.

      Usuń
  2. Lol, jaka menda chciała zrobić zamach na zamek? I co za idiota pomylił torty?! ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego niewie nikt.......
















































      Późnie się pojawą te postacie, ale ja nic nie mówiłam.

      Usuń

POPULARNE ILUZJE