7 lutego 2017

Undertale: Klatka z kości -Rozdział XIV - Poparzenie [Cage of bones - Burnt - tłumaczenie PL]

Obrazek autorstwa: Golen-dragons-flower
Notka od tłumacza: Jest to opowiadanie z serii NSFW, osadzone w alternatywnym uniwersum (AU) gry Undertale nazywanym Underfell. Czym się charakteryzuje ta rzeczywistość? Frisk dobry - potwory złe. Floweya w tym wypadku nie ma w opowiadaniu. Autorką  jest Golden thread (Lusewing). Co warto jeszcze zaznaczyć? A tak, głównym bohaterem opowiadania jesteś... cóż TY. Tak, Ty. Opowiadania pokroju Postać x Czytelnik są dość modne poza granicami naszego zaścianka i jakkolwiek za nimi nie przepadam tak to opowiadanie wyjątkowo mnie do siebie przekonało. Jeżeli komuś nie odpowiada taka forma tekstu może wyobrazić sobie w roli siebie np Friska czy własne ulubione OC. Warto jednak zaznaczyć, że treść jest dostosowana pod kobiecego czytelnika.Główna para to Ty x Sans (Underfell)
W opowiadaniu występuje BDSM, gdzie kobieta jest uległa, a mężczyzna jest dominujący - jeżeli nie lubisz takich rzeczy - zrezygnuj z dalszego czytania (chociaż pewnie będziesz żałować). To by było chyba na tyle.
Oryginał: klik
Spis treści:
Rozdział XIV - Poparzenie (obecnie czytany)
/Na prośbę autora - dalsze tłumaczenie zostało przerwane./


Jak tylko drzwi się zamknęły chwyciłaś za gąbkę, zamoczyłaś ją w wodzie i przystawiłaś do swojej koszulki. Trzęsły Ci się ręce, palce mocniej zacisnęły na materiale. Wilgotne ubranie przylgnęło do skóry. Co się dzieje z tymi ludźmi?! Jak ktokolwiek mógł sobie na coś takiego pozwalać?! Jeżeli Grillby… rani Sweetpea, i tamtych gości… dlaczego zachowują się tak posłusznie?! No dobra, tamci mogą, ale ona? Czy ona przypadkiem nie mówiła, że ognisty potwór to dobra osoba? Jest już tak doszczętnie zniszczona, że może tego potwora nazwać dobrym?! Czy… czy Sans wie?! Z trudem przychodziło Ci to przyznać, ale pan kościsty okazywał tamtej dziewczynie zainteresowanie. Nie, nie, mylisz fakty. Następnym razem jak ją spotkasz to się jej zapytasz o relacje między nimi. 
Nie ma teraz najmniejszej możliwości, abyś pozwoliła koszulce wyschnąć. Co z tego, że śmierdzi. Starając się oczyścić umysł odwróciłaś się w stronę zlewu. Prawie skończyłaś, to chyba dobry znak. Trzymanie się zlewu wygląda na jedyną możliwość wyjścia z tego miejsca w jednym kawałku. Albo przynajmniej z większością włosów. Palcem przejechałaś po lekko nadpalonej powierzchni blatu. Miałaś nadzieję, że nikt nie zauważy ten gest. Odkąd trafiłaś w tą piekielną dziurę starałaś się ruszać najmniej jak to możliwe. 
Co innego uczucia. Tych nie musiałaś ukrywać, co więcej chciałaś aby zostały zauważone. Chciałaś aby Sans zobaczył co do tej pory zrobił Ci ten płonący chuj, czułabyś satysfakcję gdyby kościotrup skopał mu dupę. Bo by to zrobił, prawda? Zależy mu na Tobie? To nie tak, że Tobie zależy na nim. Chcesz po prostu zobaczyć jak Grillby cierpi. Postanowiłaś powiedzieć Sansowi o Sweetpea. Nawet jeżeli nie przepada z Tobą rozmawiać, nie powinien pozwolić aby jakikolwiek człowiek cierpiał u tego sadysty. 
Czułaś jak wzrasta w Tobie złość, a to nie był dobry znak, jeżeli chciałaś przeżyć wśród potworów; chciałaś nadal żyć. Ale co innego możesz zrobić? Krzyczeć? Albo wylać wodę na Grilla, ale to go raczej nie zabije. A gdybyś miała gaśnicę? Uśmiechnęłaś się na wyobrażenie jak biała piana pokrywa jego ciało. Chwytając za czystą szklankę nalałaś do niej wody i wypiłaś, nie możesz zrobić niczego głupiego. Głośny krzyk powstrzymał Cię przed wzięciem łyka. Twój umysł rozpoznał niebezpieczeństwo i z trudem powstrzymywałaś się aby nie udać się w stronę drzwi. To była Sweetpea. To musiała być ona. Co ten potwór jej tam zrobił?! Stałaś nie ruszając się nawet o milimetr, czekając aż drzwi się otworzą.  
Może powinnaś wpierw chwycić za jakąś broń? Masz szklankę wody. To znaczy nie, miałaś szklankę wody. Teraz jej kawałeczki są na ziemi, a Ty stoisz w kałuży. Musiała Ci się wyślizgnąć kiedy usłyszałaś krzyk. Wściekłość w spojrzeniu zniknęła, zamieniła się w panikę. Grillby musiał usłyszeć hałas. Powinnaś zacząć sprzątać, lecz zamiast tego stałaś i patrzyłaś się na bałagan, umysł wyświetlał Ci obrazy jak potwór pali Cię żywcem. Zareagowałaś, i… pobiegłaś do drzwi, chcąc je otworzyć, by uciec z kuchni. Zaczęłaś cicho płakać, kiedy zdałaś sobie sprawę, że są zamknięte. Próbowałaś ciągnąć, pchać, nawet kopać, ale te nie ustępowały jak wszystko w tym cholernym świecie – nie chciały Ci pomóc. Zaczęłaś się rozglądać szukając miejsca gdzie mogłabyś się schować. Wtedy dostrzegłaś, że pokój się otworzył, w progu stała Sweetpea. Wychylała się by zobaczyć co się stało. W jednej chwili znalazłaś się przy niej i mocno ją objęłaś. Z jakiegoś powodu bardziej martwił Cię jej los niż swój własny.
-Nic ci nie jest? Słyszałam krzyk. Boże, zranił cię?! – dziewczyna wyglądała na zagubioną i zmieszaną Twoją troską. Zaczęłaś się jej uważnie przyglądać. Nie miała kołnierzyka, rękawy koszuli podciągnięte, kilka guzików rozpiętych. Na klatce piersiowej miała zaczerwienienia. Zapomniałaś o całej szopce z przestrzenią osobistą i rozpięłaś pozostałe guziki. Do oczu napłynęły Ci łzy. Jej blada skóra na twarzy i rękach nijak się miała do tej pod ubraniem. Poparzenie, na poparzeniu. Głębsze, lżejsze, czerwone, takie które się już prawie zagoiły i nowe. – Co on ci robi?! – Odepchnęła Cię od siebie, zakrywając się koszulą, nie mogła nawet na Ciebie popatrzeć.  – Nie. Nie martw się… Patrz, kiedy Sans przyjdzie, powiemy mu, pokażemy mu co ten potwór ci zrobił – Sweetpea zaczęła się trząść.  – Będzie dobrze. Sans to debil, ale nie…. On nie jest sadystą – Zamarłaś. Grillby stał w progu, dłonie miał na górnej części framugi, pochylał się nad wami. Wyglądał tak, jakby cierpliwie czekał na dalszą część zdania. Zobaczyłaś, jak dziewczyna powoli przesuwa się w stronę swojego „szefa” lecz chwyciłaś ją za ramię i przyciągnęłaś do siebie; stawiała opór. Odkąd tutaj utknęłaś nie mogłaś pozbyć się przeświadczenia, że nie jesteś w stanie pomóc samej sobie, ale kiedy zobaczyłaś co inne potwory robią z ludźmi nie mogłaś już tego wytrzymać. – Nie pozwolę. Nie pozwolę ci już jej ranić! – starałaś się brzmieć poważnie. Grillby nawet nie drgnął, zaczął się za to śmiać. Sfrustrowana zastanawiałaś się, dlaczego przy potworach czujesz się jak dziecko? – To nie jest śmieszne! – Po chwili ognisty stwór się uspokoił i popatrzył na Ciebie.
-Jasno świecisz – wycedził powoli i starannie. Nie byłaś pewna czy to dlatego, że nie mówił zbyt wiele, czy po prostu mowa była dla niego czymś trudnym. Chciał do Ciebie podejść, lecz w porę się zatrzymał przed kałużą wody w której stałaś. – Sans jest mi winny szklankę.
-To był wypadek. Usłyszałam krzyk i mi wypadła – poczułaś winę z tego powodu. Miałaś nadzieję, że Sans nie będzie na Ciebie za bardzo zły z tego powodu. Potwór uniósł dłoń powstrzymując Cię. Miał gdzieś co chcesz powiedzieć. Zerknął na kryjącą się za Twoimi plecami dziewczynę, ta bez cienia wahania minęła Cię z lekkim uśmiechem i podeszła do Grillbiego. Demon pogładził ją po głowie, a potem pocałował w czoło, otworzyłaś szeroko oczy.
-Dlaczego tutaj jesteś? – zapytał patrząc na nią czule, cały czas głaszcząc ją po głowie. Uśmiech nie znikał z jej ust.
-By pomóc Sansowi. Zawdzięczamy mu życia, ale już nie może się nami opiekować – ton jej głosu był smutny. Z jakichś dziwnym powodów byłaś w tanie ją zrozumieć. Ale tego nikomu nie powiesz.
-A kiedy Sans ma u mnie dług … - znowu przemówił przenosząc płonące ślepia na Twoją twarz, nie ukrywał szerokiego uśmiechu.
-… my go spłacamy – z tymi słowami Sweetpea zapięła swoją koszulkę i obsunęła rękawy. Przyglądałaś się tej scenie przez chwilę. Każde poparzenie było piętnem jakie zostało na niej odciśnięte. Ludzie potrafili się przystosować do najdziwniejszych warunków. Grillby przystawił jedną jej rękę do swojej twarzy, musnął ją wargami, rozchylił usta. Przesunął niebieskim językiem po swoim palcu i przysunął dziewczynę bliżej do siebie.
-NIE! – Sposób w jaki odbierał zapłatę przerażała Cię. Ma zamiar ją poparzyć. Stojąc dokładnie przed Tobą. Przez TWÓJ błąd. To ty stłukłaś szklankę a teraz Sweetpea miała z tego powodu cierpieć. – Zapłacę za szkody, proszę – Zatrzymał się. Wiedziałaś, że to zrobi. Wiedziałaś, że cała ta szopka ma na celu umożliwienie mu poparzenia Cię. Nie mogłaś jednak pozwolić, aby ktoś inny miał ponosić konsekwencje Twojego niedopatrzenia. Byłaś świadkiem jak jedna osoba poświeciła się potworom. Patrzyłaś wtedy i nic nie robiłaś. Miałaś dość bierności. Zrobiłaś krok w stronę Grillbiego, który puścił dziewczynę i popatrzył na Ciebie. Wystawiłaś w jego stronę trzęsącą się dłoń. 
Nie chciałaś, aby taka była. musiałaś być silna. Chciałaś zachować twarz. Twoje ciało jednak pragnęło tylko paść na ziemię i płakać. Zadrżałaś kiedy chwycił za Twoją dłoń w dokładnie taki sam sposób jak wtedy, w barze przy waszym pierwszym przywitaniu. Tym razem, nie ma przy Tobie Sansa. Trzymając jedną rękę, przybliżył się do odsłoniętej części ramienia. Bałaś się, świadoma że zrani Cię w każdej chwili. Lecz wyglądało na to, że czerpie przyjemność z narastającej w Tobie paniki. Czułaś bijące od niego ciepło. Bolało choć nawet Cię nie dotknął. Kiedy czułaś, że dłużej tego nie zniesiesz, uniósł jeden palec do góry i przystawił go do Twojego nadgarstka. Krzyczałaś, próbując się wyrwać. To nie było gorące, czy zimne. To był czysty ból. Tortura trwała krótko, dwie sekundy, może trzy, jednak była na tyle intensywna byś w pierwszej chwili odskoczyła najdalej jak się da, mocno obejmując poparzoną dłoń. W tej chwili myślałaś tylko o tym, by uciec od niego najdalej jak się da. 
Woda była ciepła, nie zimna jak lubisz, ale wystarczyła by choć złagodzić poparzenie. Po chwili zaczęłaś sprzątać szkło, w pierwszej chwili miałaś ochotę rzucić nim w Grillbiego, lecz ból w ręce i świadomość tego, że Sweetpea mogłaby ucierpieć, powstrzymały Cię. Starałaś się chować ranę, aby nie drażnić jej jeszcze bardziej. Grillby skierował się w stronę pokoju gdzie przebywali jeszcze pozostali mężczyźni, oparł się o framugę i popatrzył na Ciebie kontem oka.
-Powinnaś bardziej uważać przy grillu – pokazał na okolice kuchenki nim wyszedł. Zamknął za sobą powoli drzwi. Sweetpea została z Tobą w kuchni. Wypuściłaś powietrze, czułaś się słaba. Bycie silną kosztowało Cię zbyt wiele. Choć dziewczynie nic nie było, póki co. Podeszła do Ciebie, na twarzy malowało się jej skupienie. Chciałaś dać jej nadzieję.
-Nie martw się. Sans wróci po mnie za kilka godzi i… Nie interesuje mnie co będzie ode mnie chciał, ale wezmę cię ze sobą.
-Nie. Nie rozumiesz. – potrząsnęła głową, chwyciła Cię mocno za czerwoną koszulkę – Nie możesz powiedzieć Sansowi. To wszystko co mamy. Sans nie może nas trzymać. Nie chcę umrzeć – jej ostatnie słowa były szeptem pełnym emocji o jakie jej nie podejrzewałaś. Czy Sans naprawdę by ją zabił gdyby nie mogła zostać z ognistym potworem? Jasne, używał ich jako niewolników, ale… zależało mu, co nie? Przynajmniej chciałaś w to wierzyć. Sans kiedyś Ci powiedział, że jeżeli chcesz uciec to śmiało, ale tylko wtedy kiedy Ci na to pozwoli.
-Oh skarbie… - Przytuliłaś ją mocno do siebie. Moczyłaś jej koszulę. Lecz żadnej z was to nie przeszkadzało. Obie chciałyście coś przytulić, kogoś, jakiegoś człowieka, choć na chwilę udać, że czujecie się bezpiecznie. – Dobrze, jeżeli nie chcesz nie powiem Sansowi, ale… - chciałaś się jej zapytać, czy to jest właśnie życie jakie wybrała. Może śmierć byłaby lepsza, ale … to nie Twój wybór. 
Po dobrej minucie puściłyście się. Ją przypalał w miejscach jakich widać nie było, więc dlaczego Ciebie Grillby potraktował w miejscu które ciężko ukryć? Chciał zdenerwować kościotrupa? Jego ostatnie słowa dotyczyły ostrzeżenia grillem. Twoje nie przypominało żadnego z tych jakie dziewczyna miała na sobie, mogłaś się go nabawić wszędzie. Więc właściwie nic nie powstrzymywało Cię przed powiedzeniem prawdy. Nie bał się reakcji Sansa? A może był pewien, że nic mu nie powiesz? Sweetpea uśmiechnęła się do Ciebie raz jeszcze i poszła sobie. Chciałaś poprosić ją aby została z Tobą, tutaj gdzie Grillby nie może jej dotknąć, lecz wygląda na to, że ona całkowicie pogodziła się ze swoim losem. Nie miałaś pojęcia jak jej pomóc. Nie byłaś nawet pewna czy jesteś w stanie. Skoro nie byłaś w stanie pomóc sobie… 
Zerknęłaś na ranę. Czy Sans uwierzy Ci jeżeli powiesz mu, że to właśnie Grillby Cię zranił? Miałaś przeczucie, że tak. Wyraźnie nie ufał temu płonącemu dziwakowi. Ale czy możesz tak po prostu o tym powiedzieć? Co jeżeli zacznie zadawać pytania? Może Grill powie, że próbowałaś uciec? Nie, to nie zadziała. Zdecydowanie potwór może panować nad temperaturą własnych płomieni, w takich okolicznościach poparzyłby Cię bardziej. Cholera jasna! Panika wzrasta. Zdałaś sobie sprawę, że Sans Ci nie uwierzy. Oczywiście, możesz mu powiedzieć, że Grillby Ci to zrobił, ale będziesz musiała wspomnieć o Sweetpea. Może… może Sans by nie był zły, jakbyś mu powiedziała, że to z ciekawości? Nieee to pogorszy tylko sprawę. Sans wykorzysta to przeciwko Tobie. Pamiętasz jak mocno ściskał Twoje włosy, jak kurczowo obejmował Twoje ciało, jak na nie napierał, pytając się czy lubisz ból. Sans nie mógł się o tym dowiedzieć, nie mógł, jeżeli nie chcesz być dalej parzona. 
Więc co? Kłamstwo? Grillby już Ci powiedział co się stało, nadziałaś się na krawędź rozgrzanego grilla. To wiarygodna historia. Poparzenie było podobne. To zadziała. Nadal czułaś się paskudnie, kryjąc tego popierdoleńca. Nie wiesz ile czasu minęło nim drzwi otworzyły się raz jeszcze. Tym razem żadnych krzyków. Dawno temu już zmyłaś wszystkie naczynia. Zerknęłaś na bok szukając czegoś czego mogłabyś użyć jako broni. Niestety nic nie znalazłaś. Nawet noża do masła. Chwilę się wahałaś nad myślą, czy widelec byłby użyteczny, lecz ostatecznie doszłaś do wniosku, że nie masz go gdzie schować no i nic by nie zrobił żadnemu potworowi. Grillby przechodził obok, jednak nic nie zrobił. Zniknął w części barowej. Dopiero teraz chyba otwierał. Jakaś cząstka Ciebie chciała zerknąć aby zobaczyć inne stworzenia, ale logika szybko przemówiła Ci do rozsądku. Za duże ryzyko. Nadgarstek nadal bolał, a Ty co chwile upewniałaś się, że rana jest czysta. Kiedy się jej przyglądałaś nie wyglądała aż tak źle. Do kuchni zaczęły docierać dźwięki śmiechu, muzyki, stukania kieliszków. Grillby wchodził często, przyrządzał jedzenie i frytki na grillu. Zapach jedzenia sprawił, że aż boleśnie Cię ścisnęło w żołądku uporczywie przypominając, że nie jadłaś nic przez cały dzień. Jeżeli Sans nie przyniesie ze sobą jedzenia będzie cierpiał. Co prawda jeszcze nie wiesz jak to uczynisz, ale tak zrobisz. 
Przez ten cały czas potwór nie zbliżał się do Ciebie. Od zlewu odeszłaś tylko wtedy, kiedy musiałaś iść za potrzebą. Cała woda jaką wypiłaś szukała ujścia. Sweetpea zaprowadziła Cię do ciemnego i ciasnego pokoju z … dziurą w podłodze. No cóż, zawsze to coś lepszego niż nocnik. Nie widziałaś jej potem, za to zlew był pełen. Miałaś nadzieję, że będziesz mogła napić się trochę tego co potwory zostawiły w swoich kieliszkach, lecz te zawsze były puste. Raz, Grillby dręczył Cię kładąc obok burgera, całe szczęście miałaś jeszcze dość siły aby powstrzymać się przed wbiciem zębów w mięciutką bułeczkę. Choć brzuch boleśnie dał Ci za to popalić. Zapytałaś się go grzecznie, czy to jedzenie jest darmowe, kiedy zaprzeczył, odmówiłaś. 
W końcu po kilku godzinach do baru wszedł ostatni klient, Sans. Nogi natychmiast zrobiły Ci się miękkie, poczułaś cały ciężar własnego ciała i ciągłego stania przy zlewie. W końcu koniec. Śmierdząca kanapa w jego domu wydawała się teraz niebem i nie wstydziłaś się przyznać tej myśli racji. Był dziwakiem, manipulatorem, chamem który nie rozumiał słowa „nie”, ale… w porównaniu z innymi Sans był… cóż, to nie tak że porzucasz plan swojej ucieczki. Po prostu… musisz się do niego bardziej przygotować.
Stał tam, z rękami w kieszeni, mierzył Cię od stóp do głów, uśmiechnął się. Poczułaś ranę i nie mogłaś nic poradzić na to, że spuściłaś głowę unikając jego wzroku. Nadal mogłaś powiedzieć mu prawdę. Nadal mogłaś powiedzieć mu o Sweetpea… ale było zbyt wiele „co jeżeli” i „ale”. Łatwiej jest skłamać. W końcu popatrzyłaś mu w oczy.
-Gotowa by iść do domu, suczko?
Share:

77 komentarzy:

  1. TAAAK!!!!!!!!!Wiedziałam że dasz radę ^.^ ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, naprawdę wspaniałe zakończenie dnia. Miałam dzisiaj naprawdę zły dzień, a ty sprawiłaś, że jest chociaż trochę lepszy ^^ Dziękuję :3 Ciekawe jest to opko, uwielbiam je na swój sposób, jednak nic nie pobije cichych momentów i wpadek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo takk...♥ Ja jestem wielką fanką cichych momentów. Podobno w lutym mają wyjść kolejne częściiiiii!

      Usuń
    2. Podobno miały wyjść w grudniu i podobno miały wyjść w styczniu. Podobno już połowa jest napisana, podobno została tylko redakcja. Podobno. Prawda jest taka, że ... cóż podobno będą, ale nie wiemy kiedy, nie nastrajajmy się na konkretne miesiące. Bo miały być i przed świętami Bożego i po świętach... Taaak więc, jakkolwiek uwielbiam to opowiadanie, tak w terminowość Muhh nie wierzę i po prostu czekam ale na rozdział, a nie termin.

      Usuń
    3. Ubolewam nad naszym czytelniczym losem... Podobnie mam ze szwagrem. Pracuje w zakładzie szklarskim i miał mi załatwić drzwi do szafy (rozpieprzyłam sobie ^^) i powiedział że na wielkanoc już będę miała...
      Zbliża się już trzecia wielkanoc od tego czasu xD

      Usuń
    4. Nie no, na bank kiedyś będziesz miała, albo kupisz nową szafę xD
      Mój współlokator wymienia mi żyrandol już półtora roku... Więc xD

      Usuń
    5. Nie życie, kochanie - FACECI!

      Usuń
    6. EJ nie wszyscy są spóźnialscy!

      Usuń
    7. Od trzech lat czekam na malowanie sufitu.

      Usuń
    8. To nie moja wina... Chodź dałbym radę taki sufit wymalować.

      Usuń
    9. Ale chodzi w łazience, do nie można na odpierdziel zrobić, bo jak będzie wilgoć to zacznie się odklejać. Nie chcę, żeby tak było.

      Usuń
    10. Ja tam porządny jestem, na odwal to tylko na Fizyce (niestety babka mnie nienawidzi)

      Usuń
    11. Nie o to chodzi, to powinien zrobić ktoś dorosły, bądź ktoś kto się na tym zna. Nie chcę cię obrazić, ale nikt raczej gimnazjalisty do malowania pokoju nie weźmie, chyba że zna się na rzeczy.

      Usuń
    12. Wiem, wiem młody, niedoświadczony i tak dalej. Rozumiem, ja jestem bardziej początkującym w takiej wykończeniówce.

      Usuń
    13. Gdy pierwszy raz malowano u nas sufit, gościu zrobił to na odwal, tak samo z innymi pokojami.

      Usuń
    14. No niestety. W każdym wachu są jakieś czarne owce.

      Usuń
  3. Ta seria z rozdziału na rozdział jest co raz bardziej wciągająca ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm poniekąd tak, choć przyznam się szczerze, że ostatnie 5 rozdziałów od 21 do 26 czyli te jakie nie są jeszcze po PL uważam za nudne jak flaki z olejem. Nawet powiedziałam to autorce... Akcja ponoć ma się rozkręcić, ale się zobaczy jak to będzie. No i czy opowiadanie w ogóle zostanie skończone, bo jak kiedyś potrafiła wrzucać rozdział na tydzień/półtora tak jak teraz jest jeden na miesiąc to super. Ja rozumiem, niedawno brała ślub i takie tam... no ale jednak...

      Usuń
    2. Najgorsza jest sytuacja dla czytelnika kiedy autor/ka traci inspirację i przestaje pisać ws połowie o.o (OBY NIE)

      Usuń
    3. To autorka jeszcze nie zakończyła pisania, tak? Będą jeszcze dalsze części??

      Usuń
    4. Z tego co wiem to będą, zostało jej jeszcze kilka rozdziałów do zakończenia całej historii. Wiem tyle, że jak w akcji pojawi się Papyrus to cała historia będzie się już kończyć.

      Usuń
    5. Aż się przykro zrobiło ;-; Szkoda, bo opowiadanie ma potenciał na ciekawą fabule :/

      Usuń
    6. Nie można ciągnąć opowiadania w nieskończoność. Lepiej, żeby zakończyła wcześniej, lecz z przytupem, niż męczyć ten sam temat, przez co książka straci na jakości. Tego czytelnicy nie zniosą, a często się z tym spotykam ;-; Dzisiaj nabyłam kolejne dwie książki, nie mogę się doczekać, aż je przeczytam. Serią wartą polecenia są "Zwiadowcy" John'a Flanagana. Wspaniały humor i ciekawa historia. Ma 14 książek, każda mniej-więcej po 300-700 stron, teraz właśnie kupiłam 14 <3 Taki off-topic, ale czo tam XD

      Usuń
    7. Sansy ma rację w sensie co do nie ciągnięcia opowiadania w nieskończoność xD

      Usuń
    8. Oooj, jak byłam na stażu w bibliotece to książki "Zwiadowcy" tylko krążyły. Pół dnia nie mogły wyleżeć na półce xD Osobiście nie czytałam, ale to chyba o czymś świadczy xD

      Usuń
    9. Will to jeden z moich husbando <3 A mam ich 7 XDDD Boże, co ja robię...

      Usuń
    10. Ja przeczytałem całych "Zwiadowców" i najbardziej polubiłem Willa i Alyss (szkoda że... Wiesz co się z nią stało.)

      Usuń
  4. Dzięki Ci za ten rozdział Yumisiu! Ale dalej obrażam się jak sans mówi do nas "suczko". To i tak lepiej niż suko. Ja bym mu dała z liścia albo chociaż zwróciła mu uwagę. Eh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oryginalnej wersji jest "pet" czyli "zwierzątko" no a po PL to tak nie brzmi. "Pet" używa się w środowiskach sado/maso w polskich takich środowiskach używa się określenia "suczko" "suko" czasem "kurwo" choć to nie wygląda ładnie.

      Usuń
    2. Nie ;-;. Ale okk przeżyję, opko fajne tak czy inaczej xd

      Usuń
    3. Ten typ tak ma to w końcu Fell

      Usuń
  5. Dziękuję Yumi! Sans nareszcie wrucił i zabiera nas od tego psychola!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapominaj, że ten Sans też do normalnych nie należy xD

      Usuń
    2. Cóż..prawda jest taka że chyba nikt na dobra sprawę nie ma tam co do naszej osoby dobrych zamiarów.

      Usuń
    3. Raczej nie. To UnderFell w każdym razie pełną gębą.

      Usuń
  6. SANSSSSSSSSSSSSS ! :3 JEJ YUMIIIIIIIII JEJ DZIĘKOWĆ BADZOOOOO >O<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo, właśnie jestem w trakcie tłumaczenia kolejnego rozdziału. Póki mam słaby net póty będą same opowiadania, przepraszam bardzo. No i chcę szybko skończyć Klatkę z Kości

      Usuń
    2. My się za to nie pogniewamy. Więcej czytania dla nas♥

      Usuń
    3. Skoro nasz słaby internet i wstawiasz tylko opki to (jeżeli masz czas, chęci i jeszcze pamiętasz fabułę) dokończysz własne opowiadanie z Zootopi.

      Usuń
    4. A ja się bardzo cieszę <3

      Usuń
    5. Fans of Zootopia, masz nieograniczone zasoby determinacji xD

      Usuń
    6. YEESSS! YESSSS!

      JESTEM JEDNYM WIELKIM PERPETUUM MOBILE DETERMINACJI!

      Usuń
    7. *robi minę jak Paps podczas randki*

      Usuń
    8. Ej kochany powiedz - chyba tylko ty tu jesteś boyem (nie licząc anonimow). Taki ananas XD.

      Usuń
    9. ... No i gitara, mi to nie przeszkadza.

      Usuń
    10. Nawet fajnie bo od kilku miesięcy staram się zrozumieć logikę kobiet...

      Usuń
    11. I co zrozumiałeś? W sumie to jesteśmy w podobnym wieku tak na marginesie XD

      Usuń
    12. To i lepiej, łatwiej się zrozumiemy.
      Adam jestem.

      Usuń
    13. Siema Adaś, Wera jestem. A miałam zapytać jak ci na imię xp.

      Usuń
    14. Ja w klasie miałem Weronikę, jak powiesz mi że jesteś z Poznania i uczysz się na os. Czecha to się znamy.

      Usuń
    15. Eh niestety mieszkam niedaleko Wrocławia ;-;

      Usuń
    16. Nigdy nie byłem we Wrocławiu... może przejadę się tam w, te wakacje... a nie już mam plany, jadę na obóz ASG.

      Neh, jakbyś kiedyś chciała pogadać to zapraszam do mnie na bloga.

      Usuń
    17. Oke pogadamy jak będę chciała się komuś wyzalic (klasa ma mnie już dość xd).

      Usuń
    18. Ja wysłucham, doradzę, pożartuję i pomogę tak jak mogę.

      Usuń
    19. Fans nie próbuj zrozumieć logiki kobiet bo kobiety same siebie nie są w stanie zrozumieć xD To po pierwsze. Po drugie tego opowiadania nie skończę bo nie mam już totalnie bakcyla na Zootopię. A po trzecie - jak ja lubię kiedy przez mojego bloga ludzie się poznają xD

      Usuń
    20. ... No to jestem w dupie, okii nie nalegam, zawsze fajnie kogoś poznać.

      Usuń
  7. Oj uwielbiam tą wersje Grillb'iego,chyba ta przerwa od Undertale dobrze mi zrobiła,i jakoś smutno było mi bez tych Twoich komiksów na blogu,dzieki za tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się zastanawiałam co się z Tobą stało xD

      Usuń
  8. Yumi,skoro tłumaczysz komiksy i opowiadania itp. To dlaczego akurat Handlarz iluzji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do opowiadania to Supero!

      Usuń
    2. Pheh, mam uczucie, że go nie przeczytałeś, a mówisz tak aby było mi miło. Ale spokojnie ;)
      A co do nicku. Ugh. To tytuł mojego wiersza, tzn ulubionego, tzn takiego który obrazuje moją duszę w pełni.

      Handlarz Iluzji
      Handlarz iluzji gra mi cicho
      Słowa z wersów apokalips,
      Po żebrach czasu połamanych
      Uderza łzą ze srebrnej stali.

      Handlarz iluzji zna marzenia,
      I widział Julie - ja nią byłam,
      Na katafalku zapomnienia
      Zezwłok nadziei śpi i siły.

      Jak szkliste oczy martwych płodów,
      Które przedwcześnie świat ujrzały,
      Tak moje myśli wśród ogrodów,
      Błądzą, choć nie chciały.

      Dajcie mi jeszcze sen - marzenie,
      Niechaj wyżyję się bez reszty!
      Iluzją, która we mnie drzemie,
      Życiem, co jeszcze we mnie nie śpi.

      W szał bezsilnego buntu wpadam,
      Zanurzam się w ocean szału
      I niby kaftan bezpieczeństwa
      Rozrywam myśli szmatę białą.

      Sen nie przychodzi nawet we śnie
      Dlaczego przyszłość mi zabrano?
      Jest nazbyt późno, czy zbyt wcześnie
      Na świt koszmarny bez zapału?

      Dajcie mi chociaż obol marny
      Nędzny ogarek, kij żebraczy,
      Żeby móc zwiedzić wszechświat cały
      Nie za dolary - tak inaczej...
      Bo jeśli żyć mam na tym świecie
      Sensu do życie mi potrzeba
      Nie mogę karmić duszy przecież
      Spleśniałych celów czerstwym chlebem

      Na grobie mym, po co mi groby
      Stosu ofiarnej łzy nie rońcie,
      Zniknąć bym chciała cała żeby
      Już było wreszcie po kłopocie.

      Garstka popiołu - po kłopocie...
      Nie ma już nic - nie będzie śladu -
      I może nawet nie powiecie:
      - A tak się dobrze zapowiadała!...


      Pierwotnie ten blog miał być poświęcony moim opowiadaniom czy wierszom. Stąd nazwa. No i została, bo chwytliwa.

      Usuń
    3. Czy tylko ja dopiero teraz dowiedziałem się, że piszesz wiersze? XDDDD

      Usuń
    4. Ugh, w tagach na dole strony po Twojej lewej jest zakładka "wiersze" >.> Nie publikuję ich dużo, ale jednak są.

      Usuń
  9. Jak ja uwielbiam twoje opowiadania :D (komiksy też)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod TAKĄ notką, dostać TAKĄ informację od samego wysłannika Piekieł O_O
      Ojjj kociołek dla mnie się już szykuje? xD

      Usuń
    2. Tak Yumi za to że tak późno chodzisz spać xd.

      Usuń
    3. To bądź sowa śnieżną xd

      Usuń
  10. Yumi! Ja Cię kocham!!! Jutro mam urodziny więc wiem co będę robiła kilka sekund temu zamiast brać się za czytanie przewinęła od razu do komentarzy Naprawdę jesteś Wielka ze udało Ci się to przetłumaczyć ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sto lat xD I em, nie ma sprawy xD To drobnostka ^^

      Usuń
  11. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE