31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
Stanowcze nie. Nigdy nie chciałabym być dla kogokolwiek wzorem czy przykładem.
32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Patch Adams.
33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Dwojakie. Nie lubię straży miejskiej. Zajmują się generalnie w większości przypadków wciskaniem mandatów za krzywe spojrzenia. Zawsze jak mijam takiego funkcjonariusza serce mi mocniej bije, bo boję się, że wlepią mi za coś grzywnę, choć nic nie robię. Dla przykładu, znajomej wlepili mandat za to, że kiedy była W TRAKCIE przechodzenia przez pasy, światło zmieniło się na czerwone. To nie tak, że przeszła na czerwonym. Weszła na zielonym i w trakcie drogi, światła się zmieniły. Kolejnej znajomej ktoś w galerii handlowej zajebał torebkę. Zgłosiła to, po dwóch dniach dostała list o umorzeniu postępowania. Tyle dobrze, że złodziej był na tyle uczciwy, że odesłał torebkę z dokumentacją do domu, oczywiście, bez cennych rzeczy i pieniędzy, ale zaoszczędził jej problemów z łażeniem po urzędach.
Z drugiej strony, wiem, że policja ma też swoje dobre strony. Ograniczenia prawne są dla nich bardzo krzywdzące, zaś praca bardzo niewdzięczna. Mam tego świadomość, że to są tylko ludzie, a nie chodzące stetryczałe dziady, bo te trafiają się naprawdę wszędzie.
34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Jako dziecko, baaaaardzo chciałam mieć włosy łonowe. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam, że zazdrościłam ich starszej o trzy lata przyjaciółce, u której podpatrzyłam je na kolonii. Tak więc, razu pewnego działając pod wpływem.. głupoty? Wzięłam marker i .. domalowałam sobie łoniaki.
Tak.
To było głupie.
Majtki czarne.
Uczulenie na skórze.
Dzieci. Nie malujcie sobie łoniaków markerem.
35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Dawniej, czyli za czasów podstawówki byłam po takich sklepach ciągana, wyczaiłam tam kilka misiów. Mój były uwielbiał tego typu sklepy, głównie dlatego, że za psie pieniądze mógł wyczaić oryginalne koszulki zespołów, ramoneski, buty wojskowe i torby. Miał do tego talent, ja .. nieszczególnie. W takich sklepach bywam raz na ruski rok, głównie dlatego, że mi się nie chce chodzić właściwie w ogóle po sklepach, no a niedaleko mam bazary gdzie barwni mieszkańcy Bałkanów za grosze sprzedają ładne (ponoć) nowe ubrania. Więc~
36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
W żadną. Głównie dlatego, że jeżeli wybrałabym swoje ulubione seriale, filmy czy książki - mogłabym nie przeżyć tych kilku dni. Znowu jeżeli wybrałabym te bezpieczniejsze, mogłabym poczuć się w ich świecie zbyt dobrze i nie chcieć wrócić tu.
37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Kototerapia. Czyli leczenie kotami. W sensie, że przebywanie z kotami ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne. Ile w tym prawdy? To nie wiem, ale wizja terapii kotami bardzo mi się podoba.
38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Pierwszy raz wykładałam pieczywo z pieca i rozjebałam trzy kieszonki z jabłkiem na ziemię. xD
39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Pytanie pojawiło się głównie dlatego, że sama po części jestem w takiej sytuacji. Moja świętej pamięci mamusia spędziła dziesięć lat swojego życia na napisaniu powieści historycznej o przygodach adiutanta Jana III Sobieskiego. Jego życie, przygody, przeżycia i w ogóle wszystko, to naprawdę wspaniały scenariusz powieści. tym bardziej, że trzy tomy, łącznie liczące kilka tysięcy stron zarówno maszynopisu (zaczęła pisać swoją książkę, jak jeszcze nie mieliśmy komputera, tylko maszynę do pisania), tekstu drukowanego książkowego, jak i notatek, znajduje się w szafie. Matula przed śmiercią wiele razy mówiła, że jak jej się nie uda - to mam to wydać pod własnym nazwiskiem. A ja nie lubię podpisywać się pod cudzą pracą, tym bardziej wiedząc ile wysiłku ją to wszystko kosztowało. Matula owszem, próbowała swoich sił w wydaniu. A jakże! Niestety, miała styl sienkiewiczowski, który nie pasuje współczesnemu rynkowi. Jeżeli miałabym się za to brać, trzeba byłoby ... przepisać nowoczesnym stylem książkę. Ale ugh, ja wiem! Po prostu wiem, że by to chwyciło, jakby to ... nieco... mmm... dostosować pod współczesnego czytelnika. Bo jest wszystko. Miłość. Zdrada. Nawet gejowska miłość platoniczna. Humor. Rozwody. No i opisy dzikiego seksu, które wychodziły jej nie gorzej niż mnie.
Tak więc co robię? Trzymam póki co wszystko pod kluczem w szafie i nadal walczę sama ze sobą, co zrobić...
40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Wszystko zależy jak bardzo emocjonalnie jestem z tą osobą zżyta. Raz miałam sytuację, że dowiedziałam się o śmierci... a właściwie, to samobójstwie dziewczyny z którą miałam okazję zamienić kilka zdań i jakoś nie przejęłam się tym w ogóle. Śmieszyło mnie zachowanie otoczenia, bo nagle wszystkie pizdy jakie ją hejciły tak strasznie za nią tęskniły, zaś suka, która po niej cisnęła ile wlezie nawet przejechała pół polski, aby poryczeć nad jej grobem.
... zostałam okrzyknięta nieczułą chamicą, bo otwarcie powiedziałam, że nie jadę, nie płaczę, bo jej nie znałam i w sumie mało mnie to interesuje, bo codziennie ktoś ginie. A, że to samobójstwo, to jeszcze inna kwestia, bo nigdy nie było mi żal samobójców. Bo to samobójcy. Zrobili to co chcieli. Prawda?
Znowu, kiedy byłam w innej sytuacji, jak znajoma inna dzwoniła do mnie w środku nocy, że siedzi w piwnicy i podcięła sobie żyły i dzwoni, aby się pożegnać, poruszyłam niebo i ziemię, aby jej pomóc i udało się. No i bardzo to przeżyłam, obiecałam, że jak się z nią spotkam to jej nakopię do dupy, lecz kontakt się urwał...
41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Ewander. Smok Ewander. Bo tak nazywał się smok z mojego pierwszego opowiadania. Ewander. Będzie chodził na czterech łapach, będzie miał wielki pysk, i w sumie wygląd zerżnięty z tego smoka z filmu Ostatni Smok.
Mało oryginalne, wiem, ale jego charakter i jego wygląd tak strasznie mi się spodobał, że utkwił mi w głowie i wrył się tak mocno, że chyba nic go nie wyrzuci xD
42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Przerażają mnie.
43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Nie mam zdania.
44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Nie imponuje mi, zawsze bardziej czułam współczucie do takich rodziców, niż cokolwiek innego. Wszystko oczywiście zależy o jakiej niepełnosprawności mowa. Słuch, wzrok, można poprawić, nauczyć się z tym żyć. To żadna przeszkoda, po prostu dodatkowe wyzwanie dla otoczenia. A dla takiej rodziny - codzienność. Jednak kiedy mówimy o znacznej niepełnosprawności - czyli o dziecku upośledzonym umysłowo niezdolnym do samodzielnego życia - to bardzo im współczuję i choć może nie spodoba się Wam moja odpowiedź tutaj - to wychodzę z założenia, że takie osoby są niczym więcej jak pasożytami.
I nie mówię tak, przez brak znajomości temat. Mam wielu znajomych niepełnosprawnych w różnym stopniu. Wielu z nich nauczyło się żyć w społeczeństwie i mimo swoich defektów, spełniać się.
Jeżeli takie osoby traktują swoją niepełnosprawność jako wymówkę do robienia czegokolwiek, to robią to albo z lenistwa, albo dlatego, że zostały tego nauczone przez otoczenie, które z racji na ich braki użalały się nad nimi, zamiast stawiać wymagań.
Znam matkę, która wychowuje niepełnosprawnego umysłowo faceta. Syna. Który ją bije. Kobieta płacze i nie może wytrzymać, ale nie ma co oz nim zrobić, gdzie go oddać. Wielokrotnie żałowała, że go urodziła.I takich przypadków jest wiele.
Serio.
Czy sama urodziłabym dziecko niepełnosprawne? Zakładając, że w ogóle, bym miała jakiekolwiek dziecko - i byłoby wiadome, że nie będzie miało ręki, nogi, czy będzie miało gorszy wzrok, słuch, czy będzie niemową - jasne. Lecz w życiu bym nie zgodziła się na posiadanie dziecka o znacznym upośledzeniu umysłowym, bo raz, zniszczyłabym swoje życie, dwa, co potem? Co jak ja umrę? Kto się nim zajmie?
45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Należy zmienić mentalność ludzi. Nasz rząd kłóci się o gówno. Przez co nic nie jest wprowadzane, zaś zmiany zachodzą bardzo powoli, o ile w ogóle.Trzeba byłoby zmienić mentalność polaków, mniej kłótni o pierdoły, więcej działań. Wtedy możemy pomyśleć o opłacalności ucieczek.
No i od zachodu wolę wschód ;)
46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wątpię. Jak już wiele razy mówiłam.
Wątpię. Bo jestem sceptykiem. Dawniej bardzo w tych tematach siedziałam, baaaaaardzo! Ile to ja się oczytałam, osłuchałam i z iloma osobami rozmawiałam na ten temat to nie zliczę. W moim życiu było też kilka chwil, które... cóż, ciężko mi logicznie wytłumaczyć.
Ale! Wątpię. Póki nie zostanie mi wyłożona kawa na ławę, póty będę wątpić. Taka już moja natura. Aczkolwiek lubię ten temat i chciałabym, aby była to prawda.
47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
"Fuuuuuuuuj!" wykrzyczane głośno, zaraz po ocknięciu się z szoku.
48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
Otaku here! Serio, nie chcecie abym zaczęła pierdolić na ten temat, bo jak się rozkręcę, tak ciężko mnie powstrzymać.
49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
W zimowy wieczór, siedziała w czerwonej koszuli nocnej, którą powinna uprać już kilka dni temu. Kilka kropli wody kapało z jej brązowych włosów, czekoladowe oczy bacznie śledziły ruch znacznika na monitorze starego laptopa. Była osobą, krągłą, jak to lubiła o sobie mawiać. Puszystą, w typowo zaawansowanie rubensowskim stylu. Co by nie powiedzieć otyła. Jej otyłość jednak nie była przeciętna. Wielkie piersi opierały się na pokaźnym brzuszku. Nie brakowało jej wcięcia w talii, które lubi czasem ginąć u grubszych kobiet. Nie miała też szerokiej i aż nazbyt wielkiej dupy. Ot, przeciętny grubasek, z wielkim dystansem do siebie. Kobieta zmuszona do życia w codzienności z zamiłowaniem do fantazjowania. Co wyjdzie z połączenia mędrca i nadwornego błazna? Oh, zdecydowanie ona.
50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Wczesna starość, to coś, czego życzę każdemu. Lecz srania pod siebie - nie życzę najgorszemu wrogowi.
51 Co jest bronią ludzi słabych?
Przebiegłość.
52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieskończenie wiele, ale jeszcze więcej w uśmiechu może kryć się płaczu.
54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ich inaczej, nie mają u mnie taryfy ulgowej ze względu na swoją niepełnosprawność. Traktuję ich normalnie, jak wszystkich. Oczywiście, nie oczekuję po osobie bez nóg, że będzie szybko się przemieszczać, czy też osobie sparaliżowanej, że pójdzie ze mną na wycieczkę. Bez problemu umiem zagadać i odnaleźć się w ich towarzystwie, a kiedy trzeba, to i pomóc, a przede wszystkim zrozumieć. Jeżeli taka osoba ma zdrowe podejście do siebie i do świata - wszystko między nami będzie w najlepszym porządku i bez problemu.
55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
To Jeżolandii!
56 Jeśli podróżować to czym?
W limuzynie z szoferem.
57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Nie.
58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nigdy nie ufaj komuś, kto potrafi obgadywać kogoś przy Tobie, na sto procent, ta osoba będzie też obgadywać Ciebie.
59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Fikcyjną pierwszą miłością był Hercules.
Oooo Boże przenajświętszy. Jak ja wzdychałam do tego aktora. Mając .. ile... w podstawówce nie byłam, a już miałam na niego ochotę xD Serio. Karteczki z nim. Nie było odcinka, abym go nie zobaczyła.
A pierwsza miłość? Taka miłostka która miłością nie była, ale można to uznać za pierwsze zauroczenie? Też podstawówka, kolega. Imponowało mi to, że pod książką do angielskiego trzymał komiksy z Kaczorem Donaldem i udawał że się uczy przed nauczycielkami, ale ja znałam prawdę.
...Ale ja byłam głupia...
60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
Ofiara z plonów natury Matce Ziemi. Widzę stos pszenicy. Jakieś jabłka. Gruszki. Jagody. Wszystko ułożone na płaskim kamieniu. Powoli znika za horyzontem słońce. Plemię ... Indian? Nie. To nie są Indianie. Nie tacy w każdym razie, jakich znamy. Ale powiedzmy, że to są Indianie.Siedzą dookoła ołtarza, zaś przed nim starsza kobieta naga. Tylko długie, siwe włosy skrywają jej obwisłe sutki. Nie widzi, pod oczami ma wielkie wory. Wznosi w górę zwiotczałe i słabe ramiona i modli się, zaś dym z paleniska unosi się w stronę gwiazd.
32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
Patch Adams.
Ogólnie uwielbiam Robiego Williamsa.
Jeżeli tylko zamieni się zawód doktora z filmu na nauczyciela, dostanie się mniej więcej to z czym muszę się mierzyć... Soł. Aby zobaczyć trailer i go zrozumieć trzeba umieć angielski. Film jest w wersji polskiej do obejrzenia, jakby ktoś był zainteresowany. Ah, no i tak na marginesie, dialog Patcha z jego opiekunem roku można powiedzieć, że cóż... miałam zbliżony. Zapytałam razu pewnego jedną z wykładowczyń pedagogiki.
-Dlaczego nauczyciel nie może być przyjacielem dziecka? Aby dziecko pozyskiwało od niego modele zachowania i chciało uczyć się przekazywanej wiedzy musi czuć do niego sympatię i przede wszystkim ufać mu.
-Uczniowie nie potrzebują przyjaciela. Oni potrzebują nauczyciela. Nie wolno ci angażować się i wchodzić w bliższe relacje z uczniami, ale musisz ich obserwować aby wyłapać patologie.
Khem. Co moim zdaniem... się wyklucza. Ale okej. To ja tu jestem tylko studentem i praktykantem, co nie?
33 Jakie masz zdanie na temat policji?
Dwojakie. Nie lubię straży miejskiej. Zajmują się generalnie w większości przypadków wciskaniem mandatów za krzywe spojrzenia. Zawsze jak mijam takiego funkcjonariusza serce mi mocniej bije, bo boję się, że wlepią mi za coś grzywnę, choć nic nie robię. Dla przykładu, znajomej wlepili mandat za to, że kiedy była W TRAKCIE przechodzenia przez pasy, światło zmieniło się na czerwone. To nie tak, że przeszła na czerwonym. Weszła na zielonym i w trakcie drogi, światła się zmieniły. Kolejnej znajomej ktoś w galerii handlowej zajebał torebkę. Zgłosiła to, po dwóch dniach dostała list o umorzeniu postępowania. Tyle dobrze, że złodziej był na tyle uczciwy, że odesłał torebkę z dokumentacją do domu, oczywiście, bez cennych rzeczy i pieniędzy, ale zaoszczędził jej problemów z łażeniem po urzędach.
Z drugiej strony, wiem, że policja ma też swoje dobre strony. Ograniczenia prawne są dla nich bardzo krzywdzące, zaś praca bardzo niewdzięczna. Mam tego świadomość, że to są tylko ludzie, a nie chodzące stetryczałe dziady, bo te trafiają się naprawdę wszędzie.
34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
Jako dziecko, baaaaardzo chciałam mieć włosy łonowe. Nie wiem dlaczego. Podejrzewam, że zazdrościłam ich starszej o trzy lata przyjaciółce, u której podpatrzyłam je na kolonii. Tak więc, razu pewnego działając pod wpływem.. głupoty? Wzięłam marker i .. domalowałam sobie łoniaki.
Tak.
To było głupie.
Majtki czarne.
Uczulenie na skórze.
Dzieci. Nie malujcie sobie łoniaków markerem.
35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
Dawniej, czyli za czasów podstawówki byłam po takich sklepach ciągana, wyczaiłam tam kilka misiów. Mój były uwielbiał tego typu sklepy, głównie dlatego, że za psie pieniądze mógł wyczaić oryginalne koszulki zespołów, ramoneski, buty wojskowe i torby. Miał do tego talent, ja .. nieszczególnie. W takich sklepach bywam raz na ruski rok, głównie dlatego, że mi się nie chce chodzić właściwie w ogóle po sklepach, no a niedaleko mam bazary gdzie barwni mieszkańcy Bałkanów za grosze sprzedają ładne (ponoć) nowe ubrania. Więc~
36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
W żadną. Głównie dlatego, że jeżeli wybrałabym swoje ulubione seriale, filmy czy książki - mogłabym nie przeżyć tych kilku dni. Znowu jeżeli wybrałabym te bezpieczniejsze, mogłabym poczuć się w ich świecie zbyt dobrze i nie chcieć wrócić tu.
37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
Kototerapia. Czyli leczenie kotami. W sensie, że przebywanie z kotami ma korzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne. Ile w tym prawdy? To nie wiem, ale wizja terapii kotami bardzo mi się podoba.
38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
Pierwszy raz wykładałam pieczywo z pieca i rozjebałam trzy kieszonki z jabłkiem na ziemię. xD
39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
Pytanie pojawiło się głównie dlatego, że sama po części jestem w takiej sytuacji. Moja świętej pamięci mamusia spędziła dziesięć lat swojego życia na napisaniu powieści historycznej o przygodach adiutanta Jana III Sobieskiego. Jego życie, przygody, przeżycia i w ogóle wszystko, to naprawdę wspaniały scenariusz powieści. tym bardziej, że trzy tomy, łącznie liczące kilka tysięcy stron zarówno maszynopisu (zaczęła pisać swoją książkę, jak jeszcze nie mieliśmy komputera, tylko maszynę do pisania), tekstu drukowanego książkowego, jak i notatek, znajduje się w szafie. Matula przed śmiercią wiele razy mówiła, że jak jej się nie uda - to mam to wydać pod własnym nazwiskiem. A ja nie lubię podpisywać się pod cudzą pracą, tym bardziej wiedząc ile wysiłku ją to wszystko kosztowało. Matula owszem, próbowała swoich sił w wydaniu. A jakże! Niestety, miała styl sienkiewiczowski, który nie pasuje współczesnemu rynkowi. Jeżeli miałabym się za to brać, trzeba byłoby ... przepisać nowoczesnym stylem książkę. Ale ugh, ja wiem! Po prostu wiem, że by to chwyciło, jakby to ... nieco... mmm... dostosować pod współczesnego czytelnika. Bo jest wszystko. Miłość. Zdrada. Nawet gejowska miłość platoniczna. Humor. Rozwody. No i opisy dzikiego seksu, które wychodziły jej nie gorzej niż mnie.
Tak więc co robię? Trzymam póki co wszystko pod kluczem w szafie i nadal walczę sama ze sobą, co zrobić...
40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
Wszystko zależy jak bardzo emocjonalnie jestem z tą osobą zżyta. Raz miałam sytuację, że dowiedziałam się o śmierci... a właściwie, to samobójstwie dziewczyny z którą miałam okazję zamienić kilka zdań i jakoś nie przejęłam się tym w ogóle. Śmieszyło mnie zachowanie otoczenia, bo nagle wszystkie pizdy jakie ją hejciły tak strasznie za nią tęskniły, zaś suka, która po niej cisnęła ile wlezie nawet przejechała pół polski, aby poryczeć nad jej grobem.
... zostałam okrzyknięta nieczułą chamicą, bo otwarcie powiedziałam, że nie jadę, nie płaczę, bo jej nie znałam i w sumie mało mnie to interesuje, bo codziennie ktoś ginie. A, że to samobójstwo, to jeszcze inna kwestia, bo nigdy nie było mi żal samobójców. Bo to samobójcy. Zrobili to co chcieli. Prawda?
Znowu, kiedy byłam w innej sytuacji, jak znajoma inna dzwoniła do mnie w środku nocy, że siedzi w piwnicy i podcięła sobie żyły i dzwoni, aby się pożegnać, poruszyłam niebo i ziemię, aby jej pomóc i udało się. No i bardzo to przeżyłam, obiecałam, że jak się z nią spotkam to jej nakopię do dupy, lecz kontakt się urwał...
41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
Ewander. Smok Ewander. Bo tak nazywał się smok z mojego pierwszego opowiadania. Ewander. Będzie chodził na czterech łapach, będzie miał wielki pysk, i w sumie wygląd zerżnięty z tego smoka z filmu Ostatni Smok.
42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
Przerażają mnie.
43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
Nie mam zdania.
44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
Nie imponuje mi, zawsze bardziej czułam współczucie do takich rodziców, niż cokolwiek innego. Wszystko oczywiście zależy o jakiej niepełnosprawności mowa. Słuch, wzrok, można poprawić, nauczyć się z tym żyć. To żadna przeszkoda, po prostu dodatkowe wyzwanie dla otoczenia. A dla takiej rodziny - codzienność. Jednak kiedy mówimy o znacznej niepełnosprawności - czyli o dziecku upośledzonym umysłowo niezdolnym do samodzielnego życia - to bardzo im współczuję i choć może nie spodoba się Wam moja odpowiedź tutaj - to wychodzę z założenia, że takie osoby są niczym więcej jak pasożytami.
I nie mówię tak, przez brak znajomości temat. Mam wielu znajomych niepełnosprawnych w różnym stopniu. Wielu z nich nauczyło się żyć w społeczeństwie i mimo swoich defektów, spełniać się.
Jeżeli takie osoby traktują swoją niepełnosprawność jako wymówkę do robienia czegokolwiek, to robią to albo z lenistwa, albo dlatego, że zostały tego nauczone przez otoczenie, które z racji na ich braki użalały się nad nimi, zamiast stawiać wymagań.
Znam matkę, która wychowuje niepełnosprawnego umysłowo faceta. Syna. Który ją bije. Kobieta płacze i nie może wytrzymać, ale nie ma co oz nim zrobić, gdzie go oddać. Wielokrotnie żałowała, że go urodziła.I takich przypadków jest wiele.
Serio.
Czy sama urodziłabym dziecko niepełnosprawne? Zakładając, że w ogóle, bym miała jakiekolwiek dziecko - i byłoby wiadome, że nie będzie miało ręki, nogi, czy będzie miało gorszy wzrok, słuch, czy będzie niemową - jasne. Lecz w życiu bym nie zgodziła się na posiadanie dziecka o znacznym upośledzeniu umysłowym, bo raz, zniszczyłabym swoje życie, dwa, co potem? Co jak ja umrę? Kto się nim zajmie?
45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
Należy zmienić mentalność ludzi. Nasz rząd kłóci się o gówno. Przez co nic nie jest wprowadzane, zaś zmiany zachodzą bardzo powoli, o ile w ogóle.Trzeba byłoby zmienić mentalność polaków, mniej kłótni o pierdoły, więcej działań. Wtedy możemy pomyśleć o opłacalności ucieczek.
No i od zachodu wolę wschód ;)
46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
Wątpię. Jak już wiele razy mówiłam.
Wątpię. Bo jestem sceptykiem. Dawniej bardzo w tych tematach siedziałam, baaaaaardzo! Ile to ja się oczytałam, osłuchałam i z iloma osobami rozmawiałam na ten temat to nie zliczę. W moim życiu było też kilka chwil, które... cóż, ciężko mi logicznie wytłumaczyć.
Ale! Wątpię. Póki nie zostanie mi wyłożona kawa na ławę, póty będę wątpić. Taka już moja natura. Aczkolwiek lubię ten temat i chciałabym, aby była to prawda.
47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
"Fuuuuuuuuj!" wykrzyczane głośno, zaraz po ocknięciu się z szoku.
48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
Otaku here! Serio, nie chcecie abym zaczęła pierdolić na ten temat, bo jak się rozkręcę, tak ciężko mnie powstrzymać.
49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
W zimowy wieczór, siedziała w czerwonej koszuli nocnej, którą powinna uprać już kilka dni temu. Kilka kropli wody kapało z jej brązowych włosów, czekoladowe oczy bacznie śledziły ruch znacznika na monitorze starego laptopa. Była osobą, krągłą, jak to lubiła o sobie mawiać. Puszystą, w typowo zaawansowanie rubensowskim stylu. Co by nie powiedzieć otyła. Jej otyłość jednak nie była przeciętna. Wielkie piersi opierały się na pokaźnym brzuszku. Nie brakowało jej wcięcia w talii, które lubi czasem ginąć u grubszych kobiet. Nie miała też szerokiej i aż nazbyt wielkiej dupy. Ot, przeciętny grubasek, z wielkim dystansem do siebie. Kobieta zmuszona do życia w codzienności z zamiłowaniem do fantazjowania. Co wyjdzie z połączenia mędrca i nadwornego błazna? Oh, zdecydowanie ona.
50 Jakie masz zdanie na temat starości?
Wczesna starość, to coś, czego życzę każdemu. Lecz srania pod siebie - nie życzę najgorszemu wrogowi.
51 Co jest bronią ludzi słabych?
Przebiegłość.
52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
53 Ile krzyku może być w milczeniu?
Nieskończenie wiele, ale jeszcze więcej w uśmiechu może kryć się płaczu.
54 Jaki masz stosunek do osób niepełnosprawnych? Zwracasz uwagę na ich istnienie w społeczeństwie? Potrafisz złapać kontakt z takimi ludźmi i pomagać im w trudnościach życia codziennego? Czy może niepełnosprawność Cię odrzuca?
Nie traktuję ich inaczej, nie mają u mnie taryfy ulgowej ze względu na swoją niepełnosprawność. Traktuję ich normalnie, jak wszystkich. Oczywiście, nie oczekuję po osobie bez nóg, że będzie szybko się przemieszczać, czy też osobie sparaliżowanej, że pójdzie ze mną na wycieczkę. Bez problemu umiem zagadać i odnaleźć się w ich towarzystwie, a kiedy trzeba, to i pomóc, a przede wszystkim zrozumieć. Jeżeli taka osoba ma zdrowe podejście do siebie i do świata - wszystko między nami będzie w najlepszym porządku i bez problemu.
55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
To Jeżolandii!
56 Jeśli podróżować to czym?
W limuzynie z szoferem.
57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
Nie.
58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
Nigdy nie ufaj komuś, kto potrafi obgadywać kogoś przy Tobie, na sto procent, ta osoba będzie też obgadywać Ciebie.
59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
Fikcyjną pierwszą miłością był Hercules.
Oooo Boże przenajświętszy. Jak ja wzdychałam do tego aktora. Mając .. ile... w podstawówce nie byłam, a już miałam na niego ochotę xD Serio. Karteczki z nim. Nie było odcinka, abym go nie zobaczyła.
A pierwsza miłość? Taka miłostka która miłością nie była, ale można to uznać za pierwsze zauroczenie? Też podstawówka, kolega. Imponowało mi to, że pod książką do angielskiego trzymał komiksy z Kaczorem Donaldem i udawał że się uczy przed nauczycielkami, ale ja znałam prawdę.
...Ale ja byłam głupia...
60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
Ofiara z plonów natury Matce Ziemi. Widzę stos pszenicy. Jakieś jabłka. Gruszki. Jagody. Wszystko ułożone na płaskim kamieniu. Powoli znika za horyzontem słońce. Plemię ... Indian? Nie. To nie są Indianie. Nie tacy w każdym razie, jakich znamy. Ale powiedzmy, że to są Indianie.Siedzą dookoła ołtarza, zaś przed nim starsza kobieta naga. Tylko długie, siwe włosy skrywają jej obwisłe sutki. Nie widzi, pod oczami ma wielkie wory. Wznosi w górę zwiotczałe i słabe ramiona i modli się, zaś dym z paleniska unosi się w stronę gwiazd.
Nie wiem co napisać więc piszę że nie wiem co napisać. Czy to ma *wykreśla sens*sans?
OdpowiedzUsuń