1 stycznia 2019

Undertale: Śpiąca Baśń - Muffet - CH - Szukasz Muffet

Autorzy rozdziału i ilustracji: Majmacz oraz Kiełbiewełbie

Biegłeś korytarzem w kierunku kuchni, bo być może tam ją znajdziesz. Chciałeś z nią  tylko porozmawiać, bo i tak nie miałeś zielonego pojęcia jak zdjąć klątwy. Nagle usłyszałeś jej głos. Już nie nuciła, a śpiewała na całe gardło
- Mam tę moc! Mam tę moc! Rozpalę to co się tli! Mam tę moc! Mam tę moc! Wyjdę i zatrzasnę drzwi!
Musisz ją powstrzymać, jakoś.
- Moc mojej władzy złotem spada dziś na świat!
Biegłeś w kierunku z którego dobiegał śpiew, byłeś coraz bliżej.
- Od lat coś w objęcia bogactwa mnie pcha!
- Muffet, musimy porozmawiać – zacząłeś poważnie.
- Mój książę! Już za mną tęsknisz? – Podbiegła do ciebie wyciągając ręce w przód. Odruchowo zrobiłeś krok w tył.
- Nie dotykaj mnie! – Zawołałeś przerażony.
- Wybacz – wymamrotała – ta moc słabo działa przez rękawiczki, ale jednak istnieje jakieś ryzyko.
- Więc nigdy nikogo nie przytulisz – stwierdziłeś przebiegle – wątpię, abyśmy w takim razie mieli przyjemną noc poślubną. - To może być twoja szansa.
- Wcześniej o tym nie myślałam – zerknęła na ciebie i lekko się zarumieniła – Zawsze byłeś takim słodkim urwiskiem, nawet nie wiem kiedy dorosłeś i stałeś się mężczyzną.
- Jestem mężczyzną i chcę mieć żonę, którą będę kochał i która będzie kochała mnie. Czy mnie kochasz Muffet? – Walnąłeś prosto z mostu. Tu ją masz, ona kocha tylko pieniądze.
- Ja? Oczywiście, wszyscy w królestwie Cię kochają! – Nie takiej odpowiedzi się spodziewałeś.
- Kłamiesz! Mnie nikt nie kocha, a już na pewno nie ty! – Poczułeś mocne ukłucie w piersi.
- Jak możesz tak mówić!  Jesteś ważną osobą dla całego królestwa i dla mnie również.
-  Udowodnij to! – Wiedziałeś, że nie będzie w stanie tego zrobić. Nie byłeś pewny, czy to cokolwiek zmieni, ale zawsze warto spróbować. – Wyrzeknij się swoich nowych mocy, w imię szczerej miłości do mnie.
- Wyrzec się! – Muffet ani drgnęła.
- Masz czas do północy. Jeśli tego nie zrobisz, dziś po północy całe królestwo zostanie pozbawione uczuć.
- Wyrzec się bogactwa w imię miłości?!
- Czekam na Ciebie w swojej komnacie.
Odwróciłeś się i pobiegłeś korytarzem do swojego pokoju. Teraz musisz już tylko czekać na ruch Muffet.
Nie czekałeś długo, gdyż niebawem usłyszałeś  pukanie do drzwi sypialni.
- Proszę! – Muffet wyglądała na przybitą.
- Spotkałam Alphys, która wyjaśniła mi, że to nie dar, tylko klątwa, i że sprowadzi na królestwo nieszczęście.
- Cieszę się, że wreszcie to zrozumiałaś.
- Więc chciałabym…
Muffet nie skończyła zdania, bo do pokoju wpadł Mettaton.
- Nie zbliżaj się do miłości mojego życia! – Wrzasnął stając miedzy tobą a Muffet.
- Co? – Krzyknęliście oboje.
- oraz hiszpańska inkwizycja! – Tuż za nim pojawili się Asriel, Sans i Undyne we wściekle czerwonych strojach.
- Wyzywam Cię na pojedynek! – Robot wykręcił sobie jedną z rąk i rzucił nią w Twoją stronę. Odruchowo złapałeś ją w locie. Teraz nie masz wyjścia, musisz z nim walczyć.
 
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE