1 stycznia 2019

Undertale: Śpiąca Baśń - CH - Sans - Milcz - Alchemik

Autorzy rozdziału: Dodo Dan oraz Shini


Oboje uznaliście, że najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się do alchemika. Nawet jeśli było to ryzykowne, to jedyne co mogliście zrobić. Dalsze przeszukiwanie biblioteki uznaliście za daremne.
Zmierzaliście razem w stronę królewskich piwnic. Żadne z was nie chciało rozmawiać. Wasze stosunki są naprawdę napięte. A atmosferę między wami można kroić nożem.
Przyśpieszyłeś kroku. Chciałeś mieć to już za sobą. Jednak musiałeś się zatrzymać. Spostrzegłeś, że nie ma obok ciebie Sansa.
Tylko jedna myśl przyszła ci do głowy. Sans dostał jednego ze swoich napadów. Odwróciłeś się i poszedłeś z powrotem w stronę biblioteki. W jednym ze wcześniejszych korytarzy, zauważyłeś Sansa, opierającego się o parapet.
Podszedłeś do niego i chwyciłeś go za ramię. Lekko zdziwiony szkielet nawet nie protestował, zaskoczony twoją reakcją.
Jednym ruchem otworzyłeś drzwi do jednego z wielu pokoi bawialnych. Pomogłeś Sansowi dotrzeć do kanapy, gdzie razem usiedliście.
Wiedziałeś, że nic nie poradzisz na jego atak. Mogłeś tylko czekać i mieć nadzieję, że to długo nie potrwa. Zerknąłeś na niego. Już spał w najlepsze. Wyglądał spokojnie, kiedy spał.
Rozmyślałeś o wszystkim co się do tej pory stało. Jakoś nie uważasz, że ta klątwa to twoja wina. Masz prawo czuć lub uważać, co chcesz i nikt nie mam prawa kazać ci to zmienić. Wiedźma nie powinna wtrącać się w twoje życie.
Z rozmyślań wyrwał cię Sans, a raczej to co zrobił przez sen. Zsunął się, opierając się o ciebie.
Jakoś nie czułeś się z tym komfortowo. Twoim zdaniem to było dziwne. Starałeś się jakoś odsunąć. Niestety byłeś na brzegu kanapy. Jedynym wyjściem było albo pozostanie w tej pozycji albo przesunięcie Sansa w drugą stronę. Raczej nie zrobi mu to różnicy, pomyślałeś.
Chwyciłeś jego ramię obiema rękami, próbując odsunąć go od siebie. Niestety poszło ci to tak nieudolnie, że przez przypadek zrzuciłeś go na ziemie.
  - Co do?! - krzyknął szkielet, gdy uderzył o kamienną posadzkę. Spojrzał na ciebie gniewnym wzrokiem. Już chciał coś powiedzieć, otworzył usta, ale się powstrzymał. Wziął głęboki wdech, wstając. - Lepiej już chodźmy.
...
Spojrzałeś jeszcze na Sansa zanim zapukałeś do drzwi sali alchemicznej. Mieliście ostatnią szansę, aby zawrócić. Westchnąłeś ciężko.
Wziąłeś mosiężną kołatkę i uderzyłeś w drewniane drzwi trzy razy.
  - Proszę! - usłyszałeś łagodny kobiecy głos zza drzwi.
Otworzyłeś je i ujrzałeś wielką salą. Przy ścianach stały regały z różnymi księgami alchemicznymi oraz kolorowymi płynami.
Poczułeś jakiś dziwny zapach, ale wolałeś nie wiedzieć, co to jest. Znasz alchemiczkę Alphys wystarczająco długo, że lepiej nie wiedzieć co dodaje do eliksirów. Niektóre rzeczy brzmią naprawdę źle i obrzydliwie.
  - Witajcie! Co was do mnie sprowadza? - rzekła jaszczurzyca, odwracając się od kuriozalnej maszynerii.
  - Przyszliśmy cię o coś spytać - rzekł szkielet, patrząc na alchemiczkę. - Tak czysto hipotetycznie. Wiesz, jak odróżnić klątwę Śpiącej Królewny od Śnieżki? To nie są czasem te same klątwy?
  - Oczywiście, że nie! - oburzyła się Alphys.
Kobieta od razu zaczęła wam tłumaczyć różnicę między tymi klątwami. Chociaż z pozoru podobne, występują znaczące różnice. Lecz nie to było dla was ważne. Czekaliście na jakiś fragment o rozwiązaniu. Al powiedziała wam wiele interesujących rzeczy na temat klątw. Poznaliście je trochę lepiej. Złote jabłko przełamie klątwę. Tylko nie bardzo wiedzieliście, gdzie moglibyście znaleźć takie złote jabłko, jeśli w ogóle istnieje. 
  - Jednak jest inny sposób ich złamania. Tylko musicie przynieść mi te składniki - rzekła na zakończenie jaszczurzyca, wręczając wam kartkę.
Spojrzeliście po sobie zdziwieni, a następnie zerknęliście na jaszczurzycę.
  - No, śmiało bierzcie i przynieście mi te składniki. Im szybciej to zrobimy, tym szybciej pozbędziecie się problemu - oznajmiła, machając wam karteczką przed oczami.
Ostrożnie wziąłeś kartkę do ręki. Zachowywałeś się jakby była ona płomieniem.
Jedna rzecz cię nurtowała.
  - Skąd wiesz?
  - Jestem królewskim alchemikiem, wiem wiele rzeczy - odrzekła Alphys, wracając do swoich wcześniejszych zajęć.
Teraz stanął przed wami inny wybór.

Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE