1 stycznia 2019

Undertale: Śpiąca Baśń - CH - Sans - Osobno

Autorzy rozdziału: Dodo Dan oraz Shini

Oboje z Sansem zwątpiliście, gdy Alphys wręczyła wam karteczkę. Próbowaliście zaprzeczyć, lecz alchemiczka była na to zbyt mądra.
  - Musicie dostarczyć mi te składniki - wskazała na karteczkę, którą trzymałeś w dłoni. Przyjrzałeś się jej. Musiałeś się nieźle natrudzić, aby rozczytać jej pismo.
  - Łuska potwora z otchłani, siwy włos mędrca i kamień miłości? - odczytałeś je na głos, upewniając się, że wszystko dobrze odczytałeś.
Jaszczurzyca przytaknęła, radośnie klaszcząc w dłonie.
  - Przynieście mi je jak najszybciej - oznajmiła, wypychając was za drzwi – A teraz sio! Mam dużo roboty!
Po tych słowach usłyszeliście tylko trzask drzwi. Lekko zdezorientowani, spojrzeliście po sobie.
  - I co teraz? - zapytał Sans, patrząc na ciebie.
  - Raczej musimy poszukać składników, ale nie wiem czy dzisiaj nie jest na to za późno - odparłeś, zmierzając w stronę schodów.
Po chwili Sans zrównał się z tobą. Nic ci nie powiedział, chociaż po jego minie dostrzegłeś, że znowu był zły.
Ponownie udało ci się wcześniej odesłać lokaja. Szybko przebrałeś się w piżamę, przyglądając się znakowi na piersi. Kilka płatków się rozchyliło.
Westchnąłeś ciężko, kładąc się spać. Czułeś się naprawdę zmęczona.
  - Kochanie! Wstawaj! - usłyszałeś słodki głosik królowej. Potem poczułeś jej futerko na ramieniu. Delikatnie cię szturchała. Leniwie podniosłeś się z łóżka, witając się z Toriel. - Jestem taka szczęśliwa, że niedługo masz urodziny. Aż trudno mi uwierzyć, że ten czas tak szybko minął. - Dotknęła twojego policzka, patrząc rozmarzonym wzrokiem. - Pamiętam jaki byłeś mały jak do nas trafiłeś. Jak ten czas zleciał - dodała, przyglądając ci się. - Ale nie czas teraz na to. Przyszłam do ciebie w innej sprawie - Wzięła z powrotem swoją rękę, a drugą sięgając do kieszeni. - Nie mogłam doczekać się twoich urodzin. - powiedziała, wyciągając przed siebie pudełeczko. - Chciałam ci już dzisiaj dać jeden z prezentów.
Podała ci małe pudełeczko, przewiązane czerwoną wstążką. Wziąłeś je. Delikatnie rozpakowałeś, a twoim oczom ukazał się różowy kamień. Wyjąłeś go delikatnie, bacznie mu się przyglądając. Był to sygnet. Spojrzałaś na niego.
W tej chwili naprawdę pragnąłeś coś poczuć. Chciałeś czuć wdzięczność za ten dar. Chciałeś szczerze podziękować, ale...
Nie mogłeś. Nie czułeś nic. Tylko pustkę. Jednak musiałeś udawać. Dla dobra Toriel.
  - Dziękuję - odrzekłeś, uśmiechając się lekko.
  - To różowy diament – Toriel odwzajemniła twój uśmiech. - Jest to jeden z najrzadszych kamieni. Potocznie znany jako Kamień Miłości. - Po tych słowach przestałeś jej słuchać. Kamień miłości. To coś, co mieliście znaleźć. Wpadł w wasze ręce. Powinieneś skakać ze szczęścia, że część roboty macie za sobą.
Ale nie mogłeś.
Musiałeś odczekać, aż Toriel opuści twój pokój. A gdy to nastąpiło, szybko się ubrałeś. Dzisiaj postanowiłeś, że ominiesz zajęcia. Nic się nie stanie jak raz na jakiś czas sobie odpuścisz. Nikogo nie powinno to zdziwić, skoro niedługo są twoje urodziny.
Prędko udałeś się w stronę ogrodu, gdzie powinien pracować Sans. Musieliście jak najszybciej znaleźć pozostałe składniki.
  - Dobra, czyli mamy kamień - powiedział Sans, opierając się o łopatę. - Wystarczy tylko ta łuska i włos - dodał.
  - Tak, tylko co to może być? - zapytałeś. Miałeś kilka propozycji, ale nie byłeś ich pewny.
  - Wiesz, może i nie masz serce, ale możesz okazać mi trochę szacunku - odparł z ponurą miną.
  - Raczej to ty, mój drogi, powinieneś pamiętać o szacunku...
  - Nie zapominaj z kim rozmawiasz - przedrzeźniał cię Sans, udając twój głos. Powinieneś być oburzony. On ewidentnie się obrażał. Ciebie. Księcia. Jego pana. Już miałeś coś powiedzieć. - Dobra. Skończmy już te zabawy. Im szybciej znajdziemy składniki, tym szybciej przestaniemy się widywać. - Dodał na koniec.
Mimo burzliwych porządków, udało wam się dojść do porozumienia.
Uzgodniliście, że łuską potwora z otchłani, może być łuska Undyne – szefowej straży królewskiej. A włos mędrca, może należeć do Asgora.
Miałeś udać się do Asgora. Uznaliście, że tobie najłatwiej będzie zdobyć ten włos. A Sans postara się jakoś zgarnąć łuskę.
Kolejnym wyzwaniem było zdobycie tych rzeczy. Jednak dręczyła cię teraz inna rzecz. Uczucie, a raczej przeczucie, które nie dawało ci spokoju od pewnego czasu. Dotąd je ignorowałeś. Uważałeś za zbyteczne. Jednak może pora coś zmienić?


Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE