1 stycznia 2019

Undertale: Śpiąca Baśń - D - Asriel - Spytaj się - Nic

Autorzy rozdziałów: Reitiri i Sarcio

I... nic nie zrobiłaś, bo co niby możesz? Przecież nie zejdziesz tam i mu nie przywalisz. Sir Kevin pokonał Asriela, a następnie w dumie uniósł swój miecz do góry na znak zwycięstwa. Po turnieju odbyło się wielkie przyjęcie w sali balowej. Głośna muzyka, przeróżne dania i wielu rycerzy składający gratulacje Kevinowi. Asgore również wzniósł toast winszując zwycięstwo rycerza. Lustrowałaś wzrokiem Asriela i na szczęście wyglądał w porządku. Zauważył, że mu się przyglądasz i podszedł do Ciebie.
- Jak ci mija zabawa Pani?- miło było widzieć jego łobuzerski uśmiech
- Wyśmienicie, a tobie mój książę?- Dygnęłaś delikatnie przed nim
- Lepiej być nie mogło
- Nawet gdyby to Ciebie teraz czczono?- zapytałaś z troską
- Jest dobrze, na prawdę- uśmiechnął się delikatnie- Nawet jeśli przegrałem to z honorem, a to jest najważniejsze. Z resztą... czekają mnie w przyszłości inne turnieje, jeszcze pokaże na co mnie stać!- słysząc to zaśmiałaś się delikatnie zakrywając usta dłonią, cieszyło cię jego pozytywne nastawienie. Też takie pragnęłabyś mieć
-WSZYSTKO W PORZĄDKU MADAM?- Papyrus spojrzał na Ciebie z troską.
- Tak, po prostu, coś sobie przypomniałam... chodź sir Papyrusie, musimy dać z siebie wszystko!- sama nie zauważyłaś kiedy zaczęłaś krzyczeć oraz to że nagle poczułaś w sercu determinacje.
- TAK JEST!
Wędrowałaś z Papyrusem po całym lesie. Gdy zaczęło zmierzchać powoli traciliście nadzieje. Jednak nagle kątem oka zauważyłaś zielone światło i pobiegłaś w tamtym kierunku. Kuleczka światła prowadziła Cię pomiędzy drzewa, aż w końcu znalazłaś tę której szukałaś.
- Zła Wiedźma!
- Dobry wieczór moja droga, jak się bawisz?
- Nie bawię- rzuciłaś sucho- powiedz mi jak mam odczarować Asriela
-  Skarbie, nie takie były zasady naszej gry, to ty masz go odczarować nie ja
- Nie proszę cię o samo odczarowanie, ale o rade, musisz mi pomóc
- Widzę, że ci zależy...- uśmiechnęła się przyjaźnie- a to znaczy, że jednak może już się czegoś dowiedziałaś...- tę cześć wypowiedziała cicho jakby sama do siebie.- Dobrze! Po pierwsze, znasz już nazwę klątwy Asriela?
- Nie..
- To wytęż trochę mózg, nie będę myśleć za ciebie.
- Czy to też na podstawie bajki?
- Tak- skrzyżowała ręce na klatce piersiowej uśmiechając się dumnie.
-  Em...Zapadł w sen
- Mhm- wiedźma kiwnęła głową
- Zupełnie jak Różyczka...ale to nie może być ona, bo ja mam te klątwę.
- Mhm...
- Więc... Śnieżka, to Śnieżka ona też spała
- Bingo- klasnęła w dłonie, a na jej twarzy pojawił się podstępny uśmiech- Więc... by zdjąć zaklęcie, musisz..?
- Muszę....
- Mhm?- przyglądała Ci się uważnie jak próbujesz rozgryźć tę zagadkę
- Ja... muszę...wydobyć z niego część z jabłka co utknęła
- Dokładnie! Musisz go...co?
- Śnieżka budząc się wypluła kawałek jabłka co tkwił w jej gardle, to samo trzeba zrobić z Asrielem! - podbiegłaś kawałek i odwróciłaś się do niej- wiesz... gdyby to nie było wszystko twoją winą to bym ci podziękowała. - rzuciłaś i zniknęłaś za pniami drzew.
- Cze- niestety już nie usłyszałaś wołania wiedźmy.
    Razem z Papyrusem, który szybko Cię odnalazł ruszyliście prosto do zamku. Tam Alphys powiedziałaś co dokładnie ma zrobić, a ona wzięła się za operacje. Po dwóch dniach znów ujrzałaś uśmiechniętego Asriela. Choć Twoje serce dostrzegło więcej ciepła o mimo to, nadal pozostało  zamknięte. Klatka je wiążąca nie została zniszczona. A Ty tak jak dawniej... nie potrafiłaś nikomu się przyznać co się dzieje wewnątrz Ciebie, choć nie jeden Ci bliski zauważył zmianę w Twoim zachowaniu. Aż w końcu minęły trzy miesiące. W dniu Twoich urodzin, klątwa, które Cię dręczyła przeszła na całe królestwo. W końcu wszyscy stali się tylko pustymi cieniami dawnych siebie.
Szkoda tylko, że nigdy nawet nie próbowałaś pokazać co jest wewnątrz Ciebie.



~KONIEC~
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE