28 stycznia 2019

Przewodnik po Hadesie- Przejdź przez drzwi po prawej


Notka od autorki: Robiłam to na zadanie na łacinę. Jako, że uznałam, że jest wystarczająco kreatywne i ciekawe, wrzucam tutaj. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ^^ Czytelnik jest neutralny. Całość została przedstawiona tak, by zarówno kobieta jak i mężczyzna mogli wczuć się odpowiednio w klimaty przedstawionego miejsca. Jest to przewodnik po Hadesie, jednakże interaktywny. Jest kilka momentów, w których można dokonać wyboru. Tylko od Ciebie zależy jakie zakończenie uzyskasz.  Życzę miłej lektury ^^






Ilekroć się gubiłeś, zawsze wybierałeś przejścia znajdujące się po prawej. Postanowiłeś pójść za swoim szczęśliwym trafem i to właśnie prawe drzwi były tymi, które wybrałeś. Zwłaszcza, że tylko tam widziałeś żywą duszę. Może kobieta za ladą powie Ci gdzie masz dalej iść? A może jednak ktoś wpłynął na ciebie i pomógł ci w podjęciu takiej decyzji? Co? Nie patrz się tak wymownie w miejsce, w którym myślisz, że jestem.  Ja tylko opisuję twoje myśli i ewentualne rozwiązania. Musi to w końcu mieć ręce i nogi, prawda? Już, już. Nie zaprzątaj sobie mną głowy i przechodź. Gdy tylko przekroczyłeś próg, mogłeś zobaczyć, że pomieszczenie nie było wcale mrocznie ciemne. Znaczy było dość… ciemno. Książki na pewno byś tu nie przeczytał. Na ścianach wisiały pochodnie. Na blacie lady natomiast ustawione były bogato zdobione świece, których blask tylko dodatkowo podkreślał rysy młodej kobiety siedzącej… czekaj. Jakiej młodej kobiety? Aż spojrzałeś uważnie na drobnej postury rudą kobietę, która przywitała cię z uśmiechem. To oświetlenie musiało najwidoczniej sprawić, że wyglądała starzej. Wolałeś jednak nie mówić jej o tym. W końcu lepiej by nie zrozumiała tego opacznie, czyż nie? Tak. Uwagę na temat oświetlenia postanowiłeś zachować dla siebie. Uniosłeś aparat, które dzielnie wisiał do tej pory na twojej szyi, by już po chwili podjąć starania uwiecznienia tak klimatycznego miejsca, które gdyby nie lada, wyglądałoby w pełni jak stara właśnie odkryta jaskinia. Widoki były nie do opisania. Już czułeś zazdrość swoich kolegów. Wygiąłeś się tak, by strzelić sobie jeszcze selfie na tle tak cudnego miejsca.
-Ekhm…
Jakieś chrząknięcie przerwało twoją sesję fotograficzną. Zmieszałeś się i spojrzałeś w stronę lady. Podszedłeś do kobiety, przed którą już leżał… obol.  Pochwyciłeś go w dłoń, widząc wyczekujące spojrzenie pracowniczki. Aż się uśmiechnąłeś, przyglądając się uważnie monecie. Zniekształcony już przez bieg czasu profil jakiejś postaci historycznej… nie zamierzałeś się popisywać swoją nikłą wiedzą w tym temacie i zgadywać. Obróciłeś monetę. Wybite zwierzę zdecydowanie było sową. Zaskakiwało cię jak wiernie została odlana kopia monety. Mogłeś przysiąc, że wszelkie nadszarpnięcia czasu, delikatne ubytki, rysy, deformacje- były prawdziwe.


-Na  dziś tylko ty miałeś rezerwację mój drogi.

Stwierdziła z uśmiechem kobieta, widząc moje pytające spojrzenie. Pewnie sprawdzili twój profil na Facebooku, przez co już wiedzieli jakiej twarzy mają się spodziewać. Obracałeś jeszcze przez chwilę monetę w dłoni i… nie mogłeś się powstrzymać. Przeprosiłeś na moment pracownicę, po czym zrobiłeś kilka zdjęć monecie. Gdy w końcu przestałeś, spytałeś się o to, na co ci moneta, oraz którędy do hotelu. Chciałeś odłożyć plecak przed wyruszeniem w podróż. Ta uśmiechnęła się ciepło i serdecznie, zupełnie jakby była sama w sobie lekarstwem na wszelkie zgryzoty.

- Obol jest po to, byś miał czym zapłacić Charonowi za przepłynięcie przez Styks mój drogi. Inaczej nie będziesz mógł rozpocząć swojej wędrówki. Co do plecaka, zostaw go tutaj proszę. Zadbam by trafił do odpowiedniego pokoju.
Stwierdziła, a ciepły uśmiech ani na chwilę nie znikał z jej twarzy. Zgodnie z jej poleceniem odłożyłeś torbę na ladę. Gestem dłoni wskazała  ci drogę, którą powinieneś podążać. Z uśmiechem podziękowałeś kobiecie, życząc jej miłego dnia. Wątpiłeś bowiem, byś jeszcze dziś miał się z nią okazję zobaczyć. Ta podziękowała, odpowiadając tym samym. Idąc starą kamienną ścieżką, nie byłeś w stanie zobaczyć jak uśmiecham się szeroko, a mój ogon oraz rogi… hm? Co? Ah… nie powiedziałam ci, że to ja byłam tą kobietą? Nie przejmuj się. Ty i tak o tym nie wiesz mój drogi. Jesteś zbyt daleko i dodatkowo odwrócony tyłem do mnie. Ogon i rogi? Jakie ogon i rogi? Czy ja coś mówiłam o ogonie i rogach? Mówiłam ci, byś się na mnie nie skupiał i nie wyobrażał sobie mnie. Eh… no dobrze. Jestem kobietą. Wyobraź sobie mnie jak masz ochotę. A może lepiej tylko mój głos? Tak się mniej natrudzisz. Jaki jest? A czy to jest istotne dla twojego zwiedzania? Wymyśl sobie jaki ci pasuje. Ja jestem tylko narratorką, która opisuje przebieg twojej podróży. No już. Skup się na drodze, bo w tym tempie się poślizgniesz i upadniesz. Raczej nie chciałbyś złamać nogi na zabytkowej kamiennej drodze, prawda? To byłoby dość niefortunne. W każdym razie. Szedłeś aż nie zobaczyłeś… windy. Połyskujące na srebrno drzwi windy zdecydowanie odcinały się od kamiennej ściany w jakiej były osadzone. Zaśmiałeś się w duchu. Przynajmniej szli z duchem czasu. Zrobiłeś kolejne zdjęcie, szczerze rozbawiony tym widokiem. Gdy winda się przed tobą otworzyła, wszedłeś do środka. Guzik wskazywał tylko -3 piętro oraz to, na którym obecnie przebywałeś. Bez większego zastanowienia wcisnąłeś przycisk, a drzwi windy zamknęły się z cichym sykiem. Jazda była… długa. Miałeś wrażenie, że zjeżdżałeś do -30 piętra a nie -3. W windzie jednak zamiast typowych muzyczek leciały delikatne dźwięki instrumentów, jakie od razu przywodziły Ci na myśl kulturę wschodu. Musiałeś przyznać, że… to było ciekawe. Zaintrygowało Cię to, bo raczej nie tego się spodziewałeś.  Wysiadłeś, a przed tobą rozpościerał się Styks. Czemu byłeś tak pewien tego? Ano przed tobą była tabliczka z wielką strzałką i nazwą rzeki. Spojrzałeś jeszcze raz na windę, która to prędko zamknęła się, jadąc do góry. Miałeś wrażenie jakby sama jazda zajęła Ci dobre 5 minut. Mniejsza jednak z tym. Poszedłeś w ślad za kierunkiem wskazanym przez znak, widząc już w oddali swojego przewoźnika. Podszedłeś bez wahania do istoty, której… właściwie nie miałeś okazji się przyjrzeć. Długa granatowa szata zasłaniała go od stóp do głów. Twarz skrywał natomiast w cieniu obszernego kaptura.
- Obol za przejazd…
Usłyszałeś niski i nieco chrapliwy głos spod kaptura, by już po chwili ujrzeć starą dłoń, wysuwającą dłoń po pieniążek. Wyjąłeś z kieszeni monetę, kładąc ją na dłoni starca. Zacisnął dłoń, jakby badając prawdziwość monety, po czym odsunął się nieco, byś miał jak wsiąść. Zafascynowany całokształtem złapałeś za aparat robiąc kolejne zdjęcia. Charon nie komentował tego, obracając się plecami do Ciebie. Dał ci spokojnie podziwiać widoki. Łódź poruszała się samoistnie. Obserwowałeś przez moment długi materiał jakim okryty był starzec, jednak już po chwili skupiłeś uwagę na wszystkim innym. Twoje zainteresowanie drugim brzegiem wzrosło tym bardziej, gdy ujrzałeś różnobarwną grę świateł na wodzie,  lekko falującej od ruchu łodzi. Przed tobą wznosił się… dość osobliwy obraz. Zupełnie jak muzyka z windy. Nie umiałeś jednak dokładnie określić tego, co widziałeś.. Gdy próbowałeś się przyjrzeć… obraz zdawał się być tylko bardziej rozmazany. Nie mogłeś pojąć czemu. Mrużyłeś oczy, wytężałeś wzrok. Na nic jednak były twoje starania.
- Twoje oczy zaznają widoku Tartaru tylko po rozmowie z sędziami.
Usłyszałeś nagle głos starca, który jak widać nieraz musiał odpowiadać na to pytanie i wyrzucił je już niemalże automatycznie. O mało nie gwizdnąłeś z zachwytu jak i podekscytowania. Na sam początek podróży jak widać, zacząłeś już od najcięższego kalibru. Byłeś jednak jednocześnie zbyt ciekawy by się wycofać. Nie czułeś strachu co do miejsca w jakie się udajesz. Po prostu ciekawość i fascynację. Gdy łódź dobiła do brzegu, przewoźnik przesunął się ponownie tak, byś mógł bez problemu wyjść. Pożegnałeś się, posyłając mu jeszcze na odchodne ciepły uśmiech. W odpowiedzi zobaczyłeś tylko jak kaptur pochyla się bardziej, co miało najprawdopodobniej być skinieniem głową.
Strzałka oraz kamienna droga wyznaczała szlak twojej podróży. Kierowałeś się więc nimi, aż nie natrafiłeś na trzy trony, na których zasiadali trzej mężczyźni. Wszyscy wyglądali dostojnie i mężnie. Jedno spojrzenie na nich, a ty już czułeś bijący od nich autorytet. Za wszelką cenę próbowałeś wykopać z odmętów wiedzy szkolnej jak się nazywali. I  za wszelką cenę nie chciałeś by się dowiedzieli, że mieli z tym problem. Czułeś się przy nich…. Cóż. Sam nie umiałeś tego do końca nazwać. Czułeś coś na rodzaj respektu przed ich osobami, a twoja fascynacja i radość wzrosły tym bardziej gdy zwrócili na Ciebie uwagę. W końcu jednak olśnienie spłynęło na Ciebie niczym złoty deszcz! O mało co byś aż nie zakrzyknął radośnie. Na szczęście w ostatniej sekundzie się zahamowałeś. Minos, Ajakos oraz Radamantys. Przez krótką chwilę porozmawialiście. Ich głosy wcale nie odbiegały posturom. Idealnie się wpasowywały w wygląd właścicieli. Na sam koniec gestem ręki wskazali dalszą część kamiennej ścieżki. Spojrzałeś w tym kierunku i podziękowałeś, udając się w tę stronę. Myślałeś coś wcześniej o złotym pyle? Przechodząc między dwoma kamiennymi kolumnami poczułeś delikatne drobiny na swoim ciele, które jak gdyby nigdy nic wchłonęły się w twoją skórę. Przez chwilę jeszcze tak stałeś i przyglądałeś się i skórze jak i ścieżce, chcąc znaleźć ślad po złotym deszczu. Uświadomiłeś sobie jednak, że trójka mężczyzn nadal była za tobą. Chęć nie zbłaźnienia się przed nimi pchnęła cię prędko na przód.
Idąc ścieżką, naprzeciw Ciebie stanął mężczyzna. Był to… blondyn o ciemnej karnacji. Od razu wpadło Ci do głowy, że było to dość osobliwe połączenie, aczkolwiek ciekawe. Jego strój również kojarzył Ci się z kulturą wschodu. Złote ozdoby, spodnie sindbadki… najbardziej jednak zaciekawiły cię rogi oraz ogon… prawdę powiedziawszy nie tak wyobrażałeś sobie istot przebywających w Tartarze, choć… po części to nawet by pasowało. Zwłaszcza, że było tu tak gorąco, że zazdrościłeś mężczyźnie, że ten jest ubrany tak lekko. Ten podszedł i skinął Ci głową na powitanie.
Rysunek wykonany przez Usterkę ^^


- Witaj. Jestem Hades. Może już na początku wyjaśnię Ci co nieco. Obiło nam się o uszy, że ostatnimi czasy na powierzchni niezwykle modne są elementy kultury wschodu. Uznałem więc, iż idealnym będzie z tego skorzystać. Czyż Tartar nie wygląda od razu lepiej? Na pewno tak. W końcu mało jest ludzi zainteresowanych lawą i wielkimi kraterami.
Odpowiedział sobie sam, śmiejąc się lekko. Wskazał Ci jedną ze ścieżek, którą następnie się udaliście. Nie szliście jakoś szczególnie długo. W tym czasie Hades opowiadał o samym pomyśle zmienienia wystroju, oraz o idei jaka temu towarzyszyła. Uznał, że i tak karą jest przebywanie tutaj. Czemu więc nie umilić pobytu tutaj choć trochę, ciekawszym i bogatszym wystrojem? W końcu złoto i wielobarwność zawsze przyciągnie ludzki wzrok. A im ciekawiej było, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś będzie chciał uciec. I właściwie tutaj musiałeś przyznać mu rację. Czułeś zapach kadzideł unoszący się w powietrzu. Miałeś wrażenie, że ten aromat już w ciebie wsiąkł. Co prawda bałeś się, że będzie to dla ciebie za ciężki aromat, jednakże był subtelny i nie drażnił nosa. Dodatkowo z rozbawieniem dodał, że przynajmniej Cerber nie musi być aż tak nerwowy w kwestii, że ktoś spróbuje uciec. Jak zaznaczył Hades. On bardzo nie lubi gdy ktoś tego próbuje. A jak mowa o nim, to właśnie zobaczyłeś tabliczkę z napisem „Cerber.” Niemalże instynktownie pochwyciłeś za aparat. Musiałeś zrobić mu zdjęcie. Gdy jednak zaszliście… Na miejscu zobaczyłeś mężczyznę. Niemalże czarna skóra była ledwo widoczna na tle ciemnej ziemi. Odcinały się za to jego błękitne włosy jak i ubranie. Spojrzałeś nieco wyżej by zobaczyć… siedzącego na nim  trójgłowego szczeniaczka. Hades zaśmiał się, kręcąc głową.
Rysunek wykonany przez Usterkę ^^


- No tak. Zapomniałem wspomnieć, że ostatnio Cerber stał się tatusiem. Pewnie kręci się gdzieś w okolicy, ale… masz okazję zobaczyć tego rozkosznego szczeniaka. Właściwie sam nie jestem pewien kto jest matką. Przyszedł z nim i… już. Może jakaś gwieździsta rasa? Nie wnikam w to.
Hades wzruszył ramionami, dając Ci chwilę na zrobienie zdjęć. Po chwilowym szoku zaśmiałeś się, a rozczulenie wyraźnie rozbrzmiało w twoim głosie, gdy zrobiłeś głośne „aww”. Miałeś do czynienia z małą kuleczką słodyczy, która w mig zdobyła twoje serce. Co do tego mężczyzny… po chwili dostałeś odpowiedź, że miał pilnować Cerberątka. Jak jednak usłyszałeś „Spanie wychodzi mu lepiej niż cokolwiek innego.” Patrząc na kamienny sen mężczyzny… nie sposób było się nie zgodzić. Podszedł nieco bliżej, by zrobić im kilka zdjęć. Wykadrowałeś także niektóre tak, by uchwycić samego szczeniaczka. Znajomi ci nie uwierzą w to, co właśnie uwieczniłeś. Cudem będzie jeśli właściwie uwierzą Ci w cokolwiek co tutaj widzisz. Na szczęście właśnie po to masz aparat!
Rysunek wykonany przez Usterkę ^^

Ostatecznie jeszcze przez sporą część czasu zwiedzaliście tereny Tartaru. Co prawda widziałeś nieco kraterów, jednakże złote ozdoby, liczne zwisające materiały, ludzie ubrani w klimatach indyjskich… całość jednak sprawiała, że aż chciało się zostać tu dłużej. A. I  Hades zadbał o to, byś nie wykończył się w swoich ubraniach. Kroczyłeś w sindbadkach w kolorze złocistego pustynnego piasku, oraz burgundowej kamizelce. Całości oczywiście nie mogło brakować złotych ozdób. Sobie również zrobiłeś nieco zdjęć. Całość wyglądała niczym indyjska utopia. Z każdą chwilą Twoja fascynacja tym miejscem tylko rosła. Po drodze minęliście nawet… tak. Sklep z pamiątkami.

- I widzisz? My nie dajemy sklepu z pamiątkami na sam koniec a w środku podróży!
Hades zaśmiał się, a ty wraz z nim. Taa… każdy znał chyba te sztuczki marketingowe. Mimo wszystko jednak skusiłeś się by tam podejść. Nie mogłeś się oprzeć, zobaczyłeś bowiem pluszowe Cerberątko. Hades opowiedział ci o tym jak wielu turystów na to nalegało, aż w końcu nie uległ. Wyjąłeś pieniądze z portfela, płacąc prędko. Już po chwili trzymałeś w swoich rękach chyba najśliczniejszego pluszowego psa jakiego dane ci było zobaczyć.

Rysunek wykonany przez Melindę ^^

Gdy już wystarczająco się nim nacieszyłeś, ruszyliście dalej w podróż. Pluszowy szczeniaczek oczywiście wiernie Ci teraz towarzyszył. Trzymałeś go w jednej ręce, słuchając dalszych opowieści. Dotarliście w końcu do swego rodzaju oazy. Zbiornik wodny, drzewa dookoła, których nie do końca rozpoznawałeś… ktoś pływał, ktoś inny wypoczywał w cieniu. Dostrzegłeś również pergolę, która z jednej strony zasłonięta była szkarłatnym satynowym materiałem. Liczne poduszki i materace tworzyły idealne miejsce do odpoczynku. Na poduchach leżała kobieta, uważnie obserwująca ich z tajemniczym uśmiechem. W dłoni trzymała złoty kielich. Gdy zbliżyliście się do niej, skinęła lekko głową.
Rysunek wykonany przeze mnie ^^


- Witaj moja droga Persefono…

Odezwał się Hades, po czym podszedł do kobiety, by musnąć delikatnie ustami jej. Przedstawił was sobie, na co powitaliście się skinieniem głów. Miałeś wrażenie… że coś przegapiasz… coś nie gra. Coś… nie jest takie jak być powinno. Nie mogłeś jednak za nic skojarzyć o co chodziło. A nim miałeś szansę jakoś bardziej się zastanowić, Persefona przemówiła.
- Powiedz mi mój drogi… podoba Ci się u nas?
Spytała, na co ty bez chwili wahania odpowiedziałeś, że tak. Stoczyliście krótką rozmowę, w której wynikło, że z chęcią zostałbyś tu jeszcze chwilę dłużej. Gdy tylko to padło, ta uśmiechnęła się szerzej, proponując Ci napicie się z trzymanego przez nią kielicha. Dopiero teraz poczułeś jak bardzo spragniony byłeś, więc bez wahania skorzystałeś z oferty. Odchrząknąłeś, czując lekką nieprzyjemną gorycz. Gdy chciałeś oddać kielich… kobiety nie było. Na twoich oczach wszystko się zlewało ze sobą. Dopiero teraz do Ciebie dotarło. Jest lipiec. Czas, w którym Persefony nie było
w Hadesie. Na samą myśl Cię zmroziło. Złapałeś prędko za aparat, chcąc przejrzeć zdjęcia. Widok gołej ziemi, pełnej kraterów… cierpiący ludzie… ogromny potężny Cerber.
- Wszystko było…- Zacząłeś, jednak Hades Ci przerwał.
- Iluzją? Tak.
Zaśmiał się warkliwie, a ty bałeś się spojrzeć w jego stronę. Wiedziałeś, że i on wygląda inaczej. Ja natomiast po zniknięciu przyglądałam się wszystkiemu w oddali… hm? Oh wybacz kochanie… Nie wiedziałeś? Miałeś tyle szans na ucieczkę… z żadnej nie skorzystałeś. Ale i tak o tym nie wiesz. Nie słyszysz mnie teraz. Jedynie widzisz kątem oka jakąś zwiewną fioletową chustę i kobiecą sylwetkę… oraz falujący ogon. Hades zbliżył się do ciebie kładąc ci dłoń na ramieniu, podczas gdy ty łączyłeś fakty. Powiedziałeś, że chcesz już wrócić. Mężczyzna jednak zaśmiał się na tyle donośnie, że aż wszystko się zatrzęsło.
- Mój drogi… zapłaciłeś już obola za przypłynięcie tu, czyż nie?
Ostatni element układanki właśnie wskoczył na swoje miejsce, a ty… zobaczyłeś tylko jak wizję zalewa Ci całkowita ciemność.




KONIEC
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE