28 stycznia 2019

Przewodnik po Hadesie

Notka od autorki: Robiłam to na zadanie na łacinę. Jako, że uznałam, że jest wystarczająco kreatywne i ciekawe, wrzucam tutaj. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ^^ Czytelnik jest neutralny. Całość została przedstawiona tak, by zarówno kobieta jak i mężczyzna mogli wczuć się odpowiednio w klimaty przedstawionego miejsca. Jest to przewodnik po Hadesie, jednakże interaktywny. Jest kilka momentów, w których można dokonać wyboru. Tylko od Ciebie zależy jakie zakończenie uzyskasz.  Życzę miłej lektury ^^






Który to już raz zasiadałeś przed laptopa, by z największa uwagą przewertować Internet? Nie byłeś do końca pewien… Jednakże ilość pustych paczek po chipsach, napojach gazowanych oraz jedzenia na dowóz wskazuje na to, że ostatni tydzień był wyjątkowo intensywny w poszukiwaniach. Czego właściwie szukałeś drogi czytelniku? Wycieczki marzeń rzecz jasna! Masz już dość wysłuchiwania twoich znajomych. Ten pojechał na Majorkę. Tamta do Tokio. Ci jeszcze do Nowego Jorku. Ktoś inny w jeszcze inny zakątek świata, jednakże już myśl o tej nazwie napawała cię strachem o złamanie języka. Ostatnie miesiące intensywnie pracowałeś, by uzbierać wystarczająco pieniędzy na wycieczkę, która pobije na głowę wszystkie podróże znajomych razem wzięte. Czy kierowała tobą zazdrość? Skądże… no… może odrobinę, ale to nie ma znaczenia! Też masz pieniądze i chcesz pokazać, że nie jesteś życiowym nieudacznikiem zajadającym swoje smutki przed ekranem laptopa w pokoju… Twoje spojrzenie na tę myśl powędrowało jeszcze raz do sterty śmieci, a oczami wyobraźni już widziałeś ile setek lat będzie kosztował matkę naturę ich rozkład w glebie. Podszedłeś do niezasłanego łóżka, wydobywając z supła pościeli jakiś koc, którym prędko nakryłeś zagrożenie biologiczne z pustych opakowań. Uśmiechnąłeś się zadowolony i dla podkreślenia czystości w pokoju, aż otworzyłeś okno, wpuszczając w końcu do niego świeże letnie powietrze. Tak. Zdecydowanie nie jesteś tego typu nieudacznikiem. A więc o czym ty to… o zazdrości? No cóż. Może na dnie świadomości wiedziałeś, że to główny powód tego, dlaczego jesteś cięższy teraz o dobre 4 kilogramy. Nie dopuszczałeś jednak do siebie tej głębokiej zazdrości. Fakt, że miałeś bogatych znajomych, którzy urodzili się już w luksusach to przecież nie powód by zazdrościć…. prawda? Też mogłeś mieć pieniądze jeśli tylko zechciałeś. I właśnie je miałeś. Jesteś w pełni gotowy, by utrzeć im wszystkim nosa. Wtedy to ONI będą zazdrościć tobie tak cudownej wycieczki…. ekhm… o czym ty to? W sumie wypadałoby jednak posprzątać. Wolałbyś nie mieszkać dłużej w pokoju, który wygląda jak melina. Wziąłeś głęboki oddech, odsuwając na moment wizję o dalszych poszukiwaniach wycieczek. Priorytetem teraz było posprzątać to wszystko i upewnić się, że  nie zalęgła się u ciebie żadna obca forma życia złożona z resztek jedzenia.
Właściwie nie byłeś pewien ile czasu zeszło Ci na ogarnięcie tego wszystkiego. W końcu jednak mogłeś uznać, że znów jest to pokój, a nie wylęgarnia karaluchów. I tutaj do akcji wkraczam ja. To znaczy… nie bezpośrednio. Póki co nie skupiaj się na tym jak wyglądam. Mnie tu nie ma… traktuj mnie jedynie jako narratora swojej przygody, dobrze? Dobrze. A więc gdy byłeś już gotowy usiąść z powrotem na krześle, w poszukiwaniu tego jedynego wymarzonego miejsca, usłyszałeś jak ktoś intensywnie dzwoni do drzwi wejściowych twojego domu. Warknąłeś zirytowany. W tym tempie znajdziesz jakąś ofertę w grudniu! Spojrzałeś w odruchu na kalendarz. Póki co nadal był lipiec… i naprawdę wolałbyś znaleźć coś już teraz. Dziś. Najlepiej od razu. Dzwonek jednak wwiercał się w twój umysł, zagłuszając wszystkie myśli i nie pozwalając się skupić na otchłani Internetu.
-Już idę!
Krzyknąłeś, bowiem miałeś wrażenie, że w tym tempie osoba dobijająca się wciśnie guzik na tyle mocno, że zaraz będziesz miał okazję obserwować jej rękę przebitą przez ścianę. Wyszedłeś do przedpokoju, przesuwając zamek w drzwiach i otwierając je z rozmachem. Byłeś wyraźnie poirytowany. Nie w smak było Ci teraz kogokolwiek gościć. A już zwłaszcza kogoś tak namolnego.
- No już, no już! Pali się, czy co?
Warknąłeś, jednak… nikogo nie zastałeś. Stałeś jak ostatni wariat na wycieraczce drąc się w słoneczny dzień na powietrze. Całe szczęście, że żaden z sąsiadów akurat nie był w pobliżu. Miałeś już odwrócić się na pięcie i zniknąć z powrotem w odmętach domu, jednakże coś przykuło twój wzrok. A właściwie to cię oślepiło. Nie byłeś pewien czy promienie słońca pechowo się od czegoś odbiły, czy może było to działanie celowe. Skutkiem jednak było to, że właśnie pochyliłeś się, pocierając oczy by odzyskać zdolność widzenia. Gdy obraz zaczął się wyostrzać, dostrzegłeś między swoimi nogami leżący na wycieraczce list. O mało co go nie zdeptałeś. Na kopercie widniał adres twojego zamieszkania jak i twoje imię oraz nazwisko. Rozejrzałeś się jeszcze dookoła. Czy naprawdę gość rozwożący listy był na tyle leniwy, że nie chciało mu się poczekać, czy chociażby wrzucić listu do skrzynki? Westchnąłeś, jednak podniosłeś kopertę. Wszedłeś do domu by nie robić już z siebie większego wariata i natychmiastowo skierowałeś się do swojego pokoju. O ile koperta była biała, tak zawartość jak wyjąłeś… zdecydowanie byłeś zaskoczony. Nie miałeś do czynienia ze zwykłą nudną kartką papieru. Twoje opuszki właśnie badały dokładnie fakturę czerpanego papieru, zabarwionego na subtelny pomarańczowy odcień. Płatki kwiatów wprasowane w papier podkreślały tylko jego wyjątkowość. Ktoś musiał się nad tym nieźle natrudzić. Ciężko było ci jedynie stwierdzić, czy napis był drukowany masowo czy jednak pisany odręcznie. Usiadłeś na łóżku, by już po chwili
zatopić się w lekturę.


WITAJ!
Pragniesz wycieczki swoich marzeń? Pragniesz przygody, o której nie sposób będzie zapomnieć? Miejsca tak wyjątkowego, że będziesz mógł opowiadać o nim znajomym z dumą przez najbliższe lata? Świetnie trafiłeś! Tylko u nas masz jedyną i niepowtarzalną okazję zwiedzić Hades! Tak, tak. Dobrze czytasz. TEN HADES. Gwarantujemy podróż przez Pola Elizejskie, Ereb, a nawet przez Tartar! To jedyna tego typu okazja! Czynne 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu! Nie zwlekaj i przeżyj niezapomnianą przygodę!


Uniosłeś brew czytając to wszystko. Dalej był już dokładny adres miejsca, a nawet nazwa ich oficjalnej strony internetowej. Jakkolwiek całość nie brzmiałaby dziwnie, podbiegłeś do laptopa by wstukać www.wycieczkipohadesie.pl
Prawdę powiedziawszy… no nie oszukujmy się. Myślałeś, że ktoś się dowiedział o twoich planach i po prostu się z Ciebie nabija. Strona jednak wyglądała w pełni realnie. I do tego same pozytywne komentarze… Cóż… Nie zastanawiałeś się zbyt długo. Od razu zadzwoniłeś na podany numer telefonu by zrobić rezerwację biletu oraz noclegu. Planujesz zwiedzić wszystkie trzy krainy. Cieszyłeś się, że pomyśleli także o jakimś dobrym hotelu.
Kilka dni później byłeś zajęty pakowaniem się. Nie potrzebowałeś właściwie zbyt wielu rzeczy. Od kilka koszulek i może ze dwie pary spodni. W końcu nie spędzisz tam więcej niż trzech dni. Dodatkowa para butów, bo przezorny zawsze ubezpieczony… czy do takiego miejsca trzeba zabrać krem z filtrem? Nie byłeś pewien, ale na wszelki wypadek i on wylądował w plecaku. Nic większego nie potrzebowałeś. Jedzenie miałeś mieć zapewnione w hotelu. Butelka wody, ładowarka i komórka były na swoim miejscu. Prawie byś zapomniał o portfelu, jednak w porę sobie o nim przypomniałeś. Wyszedłeś z domu upewniając się, że wszystko dobrze pozamykałeś. Oczywiście w ciągu tych kilku dni zadbałeś by wszyscy twoi znajomi wiedzieli, że wybierasz się na niezwykle drogą, niesamowitą i niezapomnianą wycieczkę… koszta tak naprawdę były zaskakująco niskie, jednakże o tym wiedzieć nie musieli. Pozostawałeś tajemniczy przez cały ten czas, pragnąc podsycić jak najbardziej ich ciekawość. Obiecałeś, że będziesz wstawiał zdjęcia na Facebooka, by mogli chociaż próbować zgadywać.

Jazda samochodem też nie zajęła Ci jakoś długo. Prawdę powiedziawszy sądziłeś, że zejdzie ci cały dzień lub nawet dłużej. To było oczywiście nim odkryłeś, że ta wspaniała atrakcja jest ledwie godzinę od twojego miejsca zamieszkania. Odetchnąłeś z ulgą widząc wielki szyld oraz strzałkę „Hades.” Skręciłeś w tamtą stronę i wjechałeś na parking. Już po chwili niosąc ze sobą plecak, stanąłeś… cóż. Można powiedzieć, że przed trudnym wyborem. Dookoła ciebie rosły naprawdę cudne i wielobarwne drzewa. Zastanawiałeś się, czy właściwie takie odmiany są znane człowiekowi, oraz jakim cudem uchowały się w polskim klimacie? Mniejsza jednak z tym. To nie stanowiło problemu. W zagwozdkę wprowadziły cię drzwi. Konkretnie trzy pary bogato zdobionych złotem drzwi, które wyglądały… identycznie. Wszystkie były otwarte. Za wszystkimi kryła się nieprzenikniona ciemność. Jedynie za ich progiem z boku byłeś w stanie dostrzec ladę do rejestracji. Im dłużej przyglądałeś się wydrążonym w ogromnej górze przejściom, tym bardziej upewniałeś się, że nie widzisz żadnych oznaczeń, którędy powinieneś się udać. Wyjąłeś z kieszeni już nieco pogniecioną ulotkę, jaka załączona była do listu. Wczytywałeś się uważnie w niewielką ilość informacji, ale…  nie. Nie było ani słowa o drzwiach, przez które powinieneś przejść. W końcu jednak dostrzegłeś różnicę. W drzwiach po prawej stronie, za ladą siedziała jakaś siwa staruszka, wypełniająca najprawdopodobniej dokumenty. Podszedłeś parę kroków bliżej, jednak nieważne jak intensywnie byś się wyginał. W drzwiach po lewej oraz tych na środku nie widziałeś nikogo. A więc tutaj czytelniku pora na twoją decyzję. Przez które drzwi decydujesz się przejść? 



Share:

4 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się taka koncepcja zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja uwielbiam takie zabawy! co się dzieje z yu mi? ostatnio jest jej mało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawie tydzień odkąd nie odzywa się. Ma ktoś z nią kontakt? Bardzo się martwię czy wszystko u niej dobrze

      Usuń

POPULARNE ILUZJE