31 sierpnia 2021

28 sierpnia 2021

Undertale: Handplates- Równia pochyła [A downward spiral- Tłumaczenie PL]

  

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:


NIEPRZEWIDZIANE KONSEKWENCJE:


Share:

20 sierpnia 2021

Undertale: Handplates- Zrobiłem to dla ciebie [I did it for you- Tłumaczenie PL]

 

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:


NIEPRZEWIDZIANE KONSEKWENCJE:

Dotkliwe obrażenia
Zrobiłem to dla ciebie (Obecnie czytane)
Równia pochyła
...

Share:

13 sierpnia 2021

Undertale: Handplates- Dotkliwe obrażenia [Massive damage- Tłumaczenie PL]

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:

Odmawiam składania zeznań

NIEPRZEWIDZIANE KONSEKWENCJE:

Dotkliwe obrażenia (Obecnie czytane)
Zrobiłem to dla ciebie
...

Share:

7 sierpnia 2021

Undertale: Handplates- Odmawiam składania zeznań [I plead the fifth- Tłumaczenie PL]

 

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Cheeto

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:

Odmawiam składania zeznań (Obecnie czytane)



Share:

30 lipca 2021

Undertale: Handplates- Rozmowa o duszach [Soul talking- Tłumaczenie PL]

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:


Share:

28 lipca 2021

Undertale: Kinktober - Skraj [Edge- tłumaczenie PL] [+18]


Notka od tłumacza: Jest to cykl one-shootów w większości +18 osadzonych w różnych AU z gry Undertale. Opowiadanie dostosowane do kobiecego czytelnika. Przedstawia związki Ty x Sans ; Ty x Papyrus ; Sans x Ty x Papyrus.
Opowiadanie zawiera elementy sado-maso, seksu publicznego, i wiele naprawdę wiele innych zboczeń seksualnych.

Oryginał: klik
Tłumaczenie: Oczytana
SPIS TREŚCI
Na dworze (Undertale // Sans)
Skraj (G!Sans) (obecnie czytany)
Powoli (Undertale // Sans i Papyrus)
Orgia (Undertale, UnderFell, Underswap, SwapFell // Sans i Sans i Papyrus i Papyrus)
Zmęczenie (SwapFell // Sans)
Zabawa w klatce (UnderFell // Sans i Papyrus)
Straszny (HorrorTale // Sans)
Znamie (Underswap // Papyrus)
Stopa (UnderFell // Sans i Twoja przyjaciółka)
Na ostro (UnderFresh // Sans)
Zabaweczka (Undertale // Sans)
....~~....

Wiedziałaś, że to będzie interesujący poranek- delikatnie mówiąc- gdy budząc się odkryłaś, że leżysz na boku z jedną nogą trzymaną wysoko w zgięciu ramienia G, majtkami odsuniętymi na bok i twoim szkielecim chłopakiem wsuwającym się do twojego wnętrza jak szalony.
Miałaś w zamiarze zrobić tego ranka naleśniki, mając ochotę na coś puszystego, ale jak widać zdecydowanie robił to już od dłuższej chwili sądząc po tym jak mokra byłaś i jak gorąca krew wrzała w twoich żyłach. Praktycznie natychmiast zapomniałaś o swoich śniadaniowych planach, jęcząc lubieżnie i pozwalając by oszalały i pożądliwy potwór pieprzył cię bez opamiętania.
Był blisko gdy się obudziłaś, jęcząc przy twojej szyi i drażniąc twoją łechtaczkę w rytm swoich silnych pchnięć, doprowadzając cię już niemal na skraj... dopóki nie przestał cię dopieszczać. Gdy tylko doszedł, wyszedł z ciebie pozostawiając cię w zawieszeniu, gorącą i drżącą, ociekającą jego złotą magią, ale niespełnioną i szczerze mówiąc nieco zdenerwowaną obrotem spraw.
Zwykle był tak dobry w pomaganiu ci dojść na skraj...
Zmusiłaś się by wstać z łóżka po tym jak się od ciebie odsunął i przez chwilę jeszcze całował cię w plecy zamierzając zrobić sobie śniadanie (i myśląc sobie o tym, że może jemu nie zrobisz żadnego, zobaczy jak to jest być pomijanym), lecz G przytrzymał cię przy materacu, wczołgując się na ciebie i patrząc się w twoją stronę z uśmieszkiem oraz prostym diabelskim pytaniem.
- A dokąd to się wybierasz aniele?
To było ponad godzinę temu.
G torturował cię już tyle czasu. Robił ci palcówki, lizał i pieprzył tak długo, że nie mogłaś sobie przypomnieć jaki był dzień- nie mówiąc już o naleśnikach- i niezależnie od tego jak błagałaś, prosiłaś lub wyginałaś się w łuk, nie pozwolił ci dojść nawet raz.
Wypełnił cię spermą więcej niż raz podczas swoich tortur. Twoje plecy, brzuch i wewnętrzna strona ud pokryta była grubą warstwą jarzącej się magii. Po tym na pewno będziesz musiała wyprać prześcieradła. Ale nawet ta myśl prędko odeszła w niepamięć, ponieważ twój umysł był całkowicie skupiony na ucisku w podbrzuszu, potrzeby zaciskania się twoich ścianek wokół jego penisa i pulsowaniu między rozłożonymi nogami.
Niech go cholera... niech go cholera...
Ujrzałaś kres swoich tortur gdy zostałaś ułożona z powrotem na boku, jedną nogę miałaś między jego, a drugą przerzuconą przez jego ramię. Wtulił się w ciebie biodrami, ściskając twoje udo i klepiąc opuchniętą łechtaczkę z drapieżnym uśmiechem.
W tym momencie jęczałaś już nieustannie, tak rozpaczliwie pragnąc szczytu, że prawie płakałaś. Twój głos ochrypł od twoich okrzyków przyjemności i błagania, twoje palce wbijały się w pościel dla jakiegokolwiek oparcia.
G wyglądał jakby był niesamowicie zadowolony ze stanu do jakiego cię doprowadził. Jego złoty język przesuwał się po jego zębach, liżąc górne kły. Mruczał z przyjemności i samozadowoleniu chichocząc pod nosem i ocierając pot ze szczęki o obojczyk.
- Na gwiazdy, wyglądasz tak ładnie gdy jesteś zdesperowana... Błagasz o to jak dziwka. Daj spokój piękności, jeszcze jeden raz... zlituję się nad tobą po tym.- Zapewnił cię drażniąco mrukliwie, okrążając kusząco czubkiem palca łechtaczkę. Spojrzałaś na niego kątem oka, lecz uległaś natychmiast.
Nie obchodziło cię teraz jego popisywanie się... Policzysz się z nim za to później. Musiałaś po prostu dojść. Teraz.
- Proszę, skarbie, proszę... Daj mi dojść, potrzebuję tego, potrzebuję ciebie, proszę...- Krzyczałaś gdy jego biodra przyspieszyły w zarozumiałej, dumnej dominacji wysyłając ogień twojego potencjalnego uwolnienia przez całe twoje ciało, by zamglić twój umysł w nierozpoznawalną ekstazę. Szkieletowy potwór wbijał w ciebie swojego kutasa uśmiechając się wygłodniale, zwycięsko i dysząc przy tym.
- Cholera, jasne że mnie potrzebujesz. Dojdź teraz kochanie. Dojdź dla mnie.- Naciskał, a jego głos był napięty gdy sam zbliżał się ku końcowi. Pocierał twoją łechtaczkę wystarczająco mocno, wystarczająco szybko, aż wreszcie przekroczyłaś skraj tak podekscytowana i napalona, że dosłownie krzyczałaś zwijając się od uwolnienia ucisku twojego ciągłego pobudzenia.
G przeprowadził cię przez najlepszy, najbardziej satysfakcjonujący orgazm twojego życia, trafiając we wszystkie właściwe miejsca w tobie gdy drażnił cię bezmyślnie. Nim skończył, pchnął biodrami jeszcze kilkukrotnie aż w końcu opuścił twoją wykorzystaną, obolałą kobiecość, by spuścić się na twój brzuch, oddychając przy tym chrapliwie przez zadowolony z siebie uśmiech.
- Cholera jasna. To było... to było niesamowite.- Powiedział elokwentnie po długiej chwili zaczerpywania oddechu i pieszczotliwego głaskania cię. Ty zaś kiwałaś sennie głową, zbyt obolała i usatysfakcjonowana by w ogóle się odezwać. Odwróciłaś się i wtuliłaś w wysokiego potwora, który położył się teraz przy tobie.
Objął cię ramionami, wtulając popękaną twarz w twoje włosy i upajając się twoim zapachem, po czym wstał z łóżka z jękiem, wsunął ręce pod ciebie, biorąc cię na ręce.
- Myślę, że powinniśmy cię umyć przed śniadaniem. Jesteś po prostu ohydna. Spójrz na siebie- co ty u licha robiłaś?- Parsknął, pochylając się by cię pocałować podczas gdy wychodził z waszej sypialni. Ty za to parsknęłaś przewracając oczami.
To samo co najprawdopodobniej zrobilibyście dziś wieczorem, choć wasze pozycje z pewnością zostałyby zamienione. Już dawno założyłaś, że najwyższa pora zrobić dobry użytek z kajdanek, które dostałaś od Undyne.
Share:

25 lipca 2021

Undertale: Opiekun Ruin- Część kompatybilna z Antraktem: Cierpliwość [The Caretaker of the Ruins: Companion Piece for Interlude: Patience- Tłumaczenie PL]

Autor: caretaker-au
Tłumaczenie: Oczytana 

Notka od tłumacza: W tym rozdziale główna postać nie ma określonej płci. Przez całe tłumaczenie używane są więc odmiany dostosowane do dziecka. "Dziecko poszło, zrobiło" itd. 

SPIS TREŚCI:

Rozdział I
Antrakt: Nadpisać
Rozdział II
Antrakt: Cierpliwość
Część kompatybilna z Antraktem: Cierpliwość (Obecnie czytany)
Rozdział III
...

- Mamo, burczy mi w brzuchu. Czy kolacja jest już gotowa?

Matka odłożyła rachunek, który przeglądała, skupiając na powrót uwagę na kolacji, którą przygotowywała.

- Cierpliwości moje dziecko.- Powiedziała ze znużeniem, mieszając w garnku z gulaszem.- To cnota…

- Więc muszę wytrzymać.- Dokończyło dziecko śpiewnym tonem.

- Poczekać.- Matka poprawiła, tłumiąc śmiech.- Biegnij pobawić się zabawkami. Wkrótce zawołam cię na kolację.

- Dobrze mamo.- Dziecko pobiegło bawić się w udawanie. W pobliżu nie było żadnych zabawkowych przyrządów kuchennych, poza jednym, które posiadało- ukochanym plastikowym nożem.

- Co dziś ugotuję… Oh, już wiem!- Dziecko podniosło książkę w miękkiej oprawie mającą służyć za deskę do krojenia i położyło na niej poplamioną piłeczkę tenisową. To może robić za pomidora. Zaczęło naśladować ruchy cięcia by posiekać swój składnik. Dziecko kontynuowało przygotowywanie kolejnych wymyślonych składników aż skończyło gotować swój posiłek. Nie wyglądało za specjalnie, ale mogło wyobrazić sobie zapach miodu, chleba, pomidorowej sałatki i ciasta.

- Kolacja gotowa!- Zadeklarowało dumnie, musząc jednak przyznać, że gulasz matki zapewne smakuje lepiej.

- Ile jeszcze?- Zapytało dziecko zmęczonym głosem. Miało obolałe stopy od tego całego chodzenia po wyboistym górskim terenie. Stare buty były już za małe by je nosić więc zamiast tego założyło dwie najgrubsze skarpetki jakie posiadało, które były już całe brudne i przemoknięte. Prawie żałowało, że nie założyło tych ciasnych butów.

- Miej cierpliwość.- Matka upomniała swoje dziecko.- Jesteśmy już prawie na miejscu.- Przytrzymała koszyk piknikowy, który niosła.- Wtedy zjemy nasz obiad.

Dziecko uśmiechnęło się na tę obietnicę. Zachowywało się odpowiednio i nie żaliło się więcej przez resztę wspinaczki.

Ostatecznie matka zatrzymała się.

- Co powiesz na zrobienie sobie tutaj przerwy.- Powiedziała, zbliżając się do wejścia jaskini.

- Okej!- Dziecko podekscytowane weszło do jaskini. Znalazło spory kamień, na którym szybko usiadło, szczęśliwe z faktu, iż nie musiało dłużej już stać na swoich obolałych stopach ani chwili dłużej.

- Och… Wygląda na to, że nie mogę złapać tu zasięgu.- Trzymając swój telefon, matka odwróciła się w stronę dziecka.- Muszę odejść nieco dalej i zadzwonić.

- Pójdę z tobą!- Dziecko wypaliło. Stopy nadal bolały tak bardzo, że nie było nawet pewne czy mogłoby spełnić tę propozycję, jednak wszystko było lepsze od zostawienia w tyle.

- Nie, nie trzeba moje dziecko.- Matka upierała się, stawiając obok niego kosz piknikowy.- Możesz zjeść jedną przekąskę gdy będziesz czekać.

- Okej.- Dziecko było dobre w czekaniu. Czekanie z jedzeniem było nawet lepsze.

Matka zaczęła iść, lecz nagle zatrzymała się i obróciła w stronę dziecka.

- Nie wychodź z jaskini na własną rękę. Czekaj cierpliwie aż wrócę.

- Dobrze mamo!

- Czemu mama nie wraca…-  Dziecko powiedziało na głos, przełamując ciszę, którą zaczęło już nienawidzić. Zagrało we wszystkie swoje wymyślone gry, podczas cierpliwego czekania na swoją matkę. Zjadło nawet swoją przekąskę. Potem kolejną. I kolejną. Nie zostało się wiele w koszyku, ale wina gryzła je bardziej niż głód. Słońce zaczęło już zachodzić i ledwo było widać pozostałe światło słoneczne. Czuło się jakby minęła wieczność od kiedy mama wyszła zadzwonić.

Dziecko wstało i podeszło do wejścia jaskini, tak jak zrobiło to już wiele razy. Zatrzymało się tuż przed wyjściem.

- Mamo, wróć…

Lecz nikt nie przybył.

Share:

23 lipca 2021

Undertale: Handplates- Kolejny zwykły dzień [Just another day- Tłumaczenie PL]

 Oryginał: Zarla
Tłumaczenie: Shiro Higurashi

Notka od tłumacza: Komiks autorstwa Zarla. Opowiada on o początkach życia Sansa oraz Papyrusa, którzy powstali jako dzieło eksperymentu Gastera. Tytuł - Handplates nawiązuje do znajdujących się na dłoniach Papyrusa i Sansa tabliczkach, jedynej rzeczy łączącej ich z tragiczną przeszłością. Dlaczego nie pamiętają swojego wcześniejszego życia? Jak stali się wolni? Co się stało z Gasterem? Zapraszam do śledzenia komiksu po te i inne odpowiedzi.

Spis treści:

/poprzednie strony/

KOSTKA RUBIKA:

To była w 90% wina grawitacji
Jakim cudem ją wziąłeś 
Uzdrowienie
Gdybym nie znał cię lepiej 
Dałeś z siebie wszystko
Czemu taki jestem?
Pewnie, że widziałem dobroć

WIDZENIE:

Sypnęło się
:/
Dwa obrazy
Bezwartościowy 
Czekam z niecierpliwością
Odległa obietnica

POZIOM BRUTALNOŚCI:

Nie ma tu lepszego
Powód nie ma znaczenia
Potnę cię koleś ;_;
Tylko głośno myślę
Nie chcę niczego zabijać
Odwaga
Moja wina

BLASTERY:

Malusia bezzębusia główusia dzidziusia
Należy popracować nad poziomem zadawanych przez ciebie obrażeń
A więc to takie problemy emocjonalne miałeś na myśli


NIEBIESKA MAGIA:

...

Share:

POPULARNE ILUZJE