
22 czerwca 2017


Undertale: Do ostatniej kropli krwi - Prolog [opowiadanie by Mroczny Golf] [+18]
Autor opowiadania: Mroczny Golf
SPIS TREŚCI
Prolog (obecnie czytany)
Rozdział I
...
...
Nie chciałaś wsiadać do tego samochodu. Miałaś zdecydowanie złe przeczucia. Stopy odmawiały ci posłuszeństwa, winy nie ponosił jednak wszechobecny chłód. Nie, to Ty nie dawałaś im możliwości ruchu.
- ___________ pośpiesz się. Filip z Asią nie będą na nas wiecznie czekać! - spojrzałaś w stronę swojego chłopaka, który wkładał ostatnią walizkę do bagażnika. To miał być wasz wspólny wyjazd, po tym wszystkim co się ostatnio działo zdecydowane tego potrzebowaliście. Szczególnie Ty. Cóż jednak mogłaś począć na ten cichy głosik w Twej głowie, który szeptał „nie wierz”? Po waszych ostatnich kłótniach, po tej interwencji policji ciężko było Ci uwierzyć w tą nagłą zmianę Alexa. Wasze relacje w końcu nie były już takie same.
- Już, ja … po prostu zastanawiałam się czy aby na pewno wszystko. Wiesz … zależy mi by ten wyjazd był udany – mruknęłaś ze słabym uśmiechem chuchając chwilę później na zmarznięte dłonie. Zima zdecydowanie nie była Twoją ulubioną porą roku. Lubiłaś o niej pisać, malować ją, ale nie przeżywać na własnej skórze. Zmarzluch z Ciebie był ogromny!
Musiałaś się ruszyć. Samochód czekał a Twój chłopak ze zniecierpliwieniem wpatrywał się w Twą twarz. Ileż byś dała, aby w jego oczach była ta sama miłość i uwielbienie co … Nie, nie pamiętałaś nawet kiedy on z taką żarliwością na ciebie patrzył gdy byliście w związku. Chyba tylko wtedy, gdy łączyła was przyjaźń a on nie mógł cię mieć. Ależ o Twe względy się wtedy starał! Z uśmiechem na twarzy wspominałaś tamte czasy. To właśnie one ratowały cię w takich chwilach jak ta.
Chcąc nie chcąc wsiadłaś do samochodu, gdzie czekał brat Alexa. Byli niemal identyczni,z tym, że jego brat Noah miał słodkie dołeczki gdy się uśmiechał. Szkoda, że czynił to bardzo rzadko. Twoja relacja z nim również się pogorszyła. Czułaś, że nie możesz liczyć na to samo wsparcie co kiedyś. Jakby się jednak tak zastanowić, to nie miałaś mu tego za złe. Nie potrafiłabyś sobie sama wybaczyć. Nigdy. To co zrobiłaś … dziwiłaś się, że w ogóle chciał z wami jechać, że potrafił nawet spojrzeć w twoją stronę! Jego ramiona nigdy więcej nie miały cię pocieszyć.
- Hej Noah – przywitałaś się z nim jak zwykle ale on jedynie burknął coś w odpowiedzi. Musiałaś to znieść ale nie jechałaś tylko dla niego, miałaś swojego Alexa, miałaś Asię i Filipa, w dodatku czekał was wypad na plażę.
- Ruszajmy, nie ma na co czekać – brunet zamknął drzwi za sobą a chwilę później samochód ruszył-Chodź, połóż się i zdrzemnij, chwilę nam zajmie podróż.
Twoje serce zabiło szybciej. Alex znów pozwolił Ci się położyć na nogach. Wiedział, że to lubisz jak i również, że to Cię uspakaja. Od kiedy ON w twoim życiu się pojawił, coraz bardziej odsuwałaś się od Alexa ale teraz? Czyżby naprawdę znów Ciebie chciał? Nawet jeśli nie byłaś już taka piękna? Zakochał się w końcu w kimś, kim dziś już nie byłaś. Właściwie z tej Ciebie został tylko marny cień. Dlatego z prawdziwą ufnością położyłaś głowę na jego kolanach. Westchnęłaś z ulgą a każdy twój mięsień rozpłynął się, kiedy on znów Cię tak czule głaskał.
- Kocham cię Alex ...- zanim zasnęłaś zdążyłaś mu to jeszcze powiedzieć ale nie doczekałaś się odpowiedzi. Wydawało Ci się nawet, że spiął się. Tak, dawno mu już tego nie mówiłaś, ale miałaś powody. Teraz wszystko miało być jak dawniej.
Podróż płynęła Ci nawet spokojnie, samochód pracował cicho, w tle nie leciała żadna muzyczka, w dodatku ciepło drugiego ciała dawało ci poczucie prawdziwego bezpieczeństwa. JEGO już nie było. Nie istniał. Pozbyłaś się jego ze swojego życia raz na zawsze. Kto by jednak sądził, że jedna osoba aż tyle namiesza w Twoim życiu?
-Wstawaj, no szybciej! – warknięcie pełne niezadowolenia wyrwało Cię gwałtownie ze snu. Coś boleśnie zacisnęło ci się na ramieniu a chwilę później już leżałaś w śniegu. Nie zauważyłaś nawet kiedy tak naprawdę wypchnięto Cię z samochodu. Zniknęło ciepło a zastąpił je przenikający cię do szpiku kości chłód. Zaraz podniosłaś się rozbudzona z ziemi. Nie rozumiałaś co się działo ani gdzie jesteście. To nie był dom Twoich przyjaciół. Nie, to miejsce było o wiele gorsze.
- T …. to nie może być prawda – wyjęczałaś patrząc na wielki stary budynek. Z jego wnętrza wyszła ci już dobrze znana parka, dyrektorka tej placówki oraz jej ulubiony lekarz. - Alex! Co to ma znaczyć!?
Zaufałaś mu a on przywiózł cię do piekła. Sprowadził Cię na samo dno. Jak on tak mógł! Przecież mówił, że ci wierzy.
- Panie Marks, jak widzę żadnej poprawy … biedna dziewczyna, naprawdę nam jej szkoda – kobieta spojrzała na Ciebie współczująco ale tak naprawdę byłaś jej obojętna. Ty i każda jedna osoba w tej placówce. Nie mogłaś pozwolić by cię tutaj zostawił. Rzuciłaś się na jedyną osobę, której oddałaś serce, a która teraz wydała Cię w ręce samej śmierci. Nie spodziewali się tego więc Twe palce sięgnęły celu. Z przyjemnością zaczęłaś go drapać.
- Na pomoc! Zabierzcie tę dziwkę!- próbował Cię oderwać ale nie dawałaś się. Chciałaś zabić gnoja, chciałaś sprawdzić by cierpiał chociaż w ułamku tak, jak Ty teraz. Cięłaś jego skórę swymi paznokciami, chciałaś go nawet udusić ale lekarz nie dał Ci tego uczynić. Nie mogłaś nic zdziałać!
- Jak śmiałeś! Jak mogłeś tak mnie tak zostawić! Ufałam ci! Ufałam do cholery! - krzyczałaś ile sił w płucach. Próbowałaś dorwać się do trzymającej cię osoby, wierzgałaś ile sił jeszcze było w twym wątłym ciele. Niestety nie przyniosło to żadnego sukcesu a jedynie jeszcze bardziej wymęczyło.
Słyszałaś za to rozmowę dyrektorki i tego potwora. Nie chciał tutaj dłużej przebywać, chciał Cię po prostu zostawić i zniknąć. Również nie chciał abyś kiedykolwiek stąd wyszła. Twierdził, że to wszystko co Tobie zarzucano było prawdą. Każdy tak uważał, nikt Ci nie wierzył a teraz tym bardziej tego nie uczynią. Czułaś się ostatecznie taka przegrana, że życie kompletnie przestało mieć dla Ciebie znaczenie.
Dałaś się zanieść mężczyźnie do jednego z pokoi. Po drodze słyszałaś krzyki innych tutaj obecnych, słyszałaś śmiechy, jęki i zawodzenia. Czułaś też ten okropny odór sterylności pomieszany z obfitymi perfumami panny Hamilton.
- Proszę, ja naprawdę nie jestem szalona … proszę … nie chcę … nie zamykajcie mnie - ostatnia próba, jedna jedyna, ale …
nikt nie przyszedł.

Gra: Twoja Półka - X.
Półki
Julia H (obecnie oglądana)
_Mad_ness_Lubię książki przygodowe, fantasy itp.
Na święta dostałam "Wilcze dzieci".
Najbardziej lubię Opowieści z Narnii, Hobbita i HP (niestety mam tylko Przeklęte Dziecko, ale czytałam wszystko).
Jestem też fanką Dzienników Cwaniaczka i Ani z Zielonego Wzgórza.
Każda z książek tej właścicielki to wrota do innego świata. Wszystko skąpane w magii i tajemnicach, a jednocześnie posiadające mocne korzenie w rzeczywistości. Pani Kotka dumnie strzeże półki by przepędzić każdego intruza.
A przyszłość?
Wraz z Harrym Potterem udasz się niebawem do Narni, przejście wskaże Ci pewien zagubiony kot.

Gra: Twoja Półka - Ida
Półki
Ida (obecnie oglądana)




Właściciel tej półki na książki... chce pojechać do Japonii, jest w stanie tylko ze słuchu zorientować się o to chodzi w japońskich animacjach. I gdyby dane mu było, żarłby wszystko i wszędzie pałeczkami. Czasem się zapomina i dziękuje za pomocą "Arigato".
A przyszłość?
Szykuj swój trójwymiarowy napęd albowiem niedługo szeregi Zawiadowców się o Ciebie upomną.

Gra: Twoja Półka - Oczytana
Półki
Oczytana (obecnie oglądana)
Kocham książki Nory Roberts. Otaczam się głównie kryminałami i thrillerami. Kocham czytać książki, w których głównym wątkiem jest np. tajemnicze morderstwo, do którego rozwiązania trzeba dotrzeć.




Najwyraźniej kolekcja właściciela tej półki powoli przestaje się mieścić. Można jednak doszukać się pewnych tajemnych szyfrów. Proszę zauważyć, właściciel tej półki musi być Illuminati! Książki ułożone na górze są poukładane w liczbie egzemplarzy 3, 4 i 2! Co jak odwrócimy da nam 2, 4 i 3! Jak przeprowadzimy działania matematyczne
3 + 2 = 5
4 + 4 = 8
2 + 3 = 5
Od 8 - 1 = 7 ale tę 1 dodamy jednej 5 mamy 6.
Od 7 - 1 = 6 ale tę 1 dodamy drugiej 5 mamy 6
I co nam wychodzi?
6 6 6
To znak!
21 czerwca 2017

Gra: Bestseller - Rozdział II - Przerażenie, ból i osaczenie - Oczytana
Najważniejsze: Osoba, która jako pierwsza zaklepie sobie miejsce po pojawieniu się tego rozdziału ma 72h na napisanie swojej części - kolejnego rozdziału. Czas liczy się od momentu zgłoszenia, do otrzymania rozdziału na maila. Jeżeli czas zostanie przekroczony, odbędzie się dogrywka. W grze mogą brać udział jedynie osoby zalogowane. Rozdział ma zawierać od 2 do 5 stron, Times New Roman rozmiar 12 interlinia pojedyncza. Można tytułować rozdziały. Można robić obrazki, które będą umieszczone w opowiadaniu. Gotowy proszę słać na maila: yumimizuno@interia.pl
Kolejny rozdział napisze: Julia H
Głównym bohaterem jest czytelniczka, akcja ma miejsce we współczesności. Hasła klucze dla tego rozdziału to: rekurencja, okrwawiony nóż i flet
SPIS TREŚCI
Rozdział II - Przerażenie, ból i osaczenie (obecnie czytany)
~~*~~
W
głowie dudni ci tak, jakby polska Husaria robiła sobie przez nią
przemarsz. Czyżbyś miała w głowie bitwę pod Grunwaldem? A może
to tylko sąsiad znowu gra od samego rana na perkusji? Proszę tylko
nie to. Nie, to nie to. Czymkolwiek by to nie było, zaraz rozsadzi
ci czaszkę od środka. Po chwili skupienia, odkryłaś, że źródło
bólu pochodzi z lewej skroni. Kolejna minuta upłynęła ci na
zmuszeniu się, by unieść powieki. Gdy to zrobiłaś, usłyszałaś
nad sobą niski męski głos… zaraz! Przecież go znasz!
- W
końcu się obudziłaś! Zaczynałem się już niepokoić.
Starszy mężczyzna o kruczoczarnych włosach, z pojedynczymi
oznakami siwizny, siedział przy tobie. W pierwszym odruchu chciałaś
się zerwać na równe nogi. To ten taksówkarz! Twoja głowa
powiedziała stanowcze „nope” przy gwałtownym poruszeniu. Z bólu
spadłaś na podłogę, a z twoich ust wydobyło się siarczyste
„KURWA”.
Twoja kostka uszkodzona kostka również postanowiła ci dać o sobie
znać, bowiem wygrała w wyścigu „która kończyna jako pierwsza
zetknie się z podłogą”. Usłyszałaś kilka stuknięć i
poczułaś silne ramiona unoszące cię pewnie w górę. Wnet
znajdowałaś się z powrotem na czymś, co zidentyfikowałaś jako
łóżko… wielkie, podwójne łóżko…
- Nic ci się nie
stało? Musisz bardziej uważać. Miałaś szczęście, że jeszcze
nie zdążyłem odjechać. Czy boli cię coś poza kostką i głową?
-
Człowieku, WOLNIEJ. Za dużo słów na raz. Gdzie ja jestem?
Odparłaś, zanurzając głowę w poduszkach. Jeżeli w głowie masz
bitwę pod Grunwaldem to twoja kostka toczy właśnie bitwę o Monte
Casino.
- Racja, wybacz. W momencie, w którym miałem odjechać,
widziałem jak uderzyłaś głową o krawężnik. Jako, że nikt nie
zwracał na ciebie uwagi, wyszedłem i zapakowałem cię z powrotem
do samochodu. Jesteś u mnie w domu.- Wyczułaś napięcie w jego
głosie, a ciebie- nie wiedzieć czemu- przebiegł nieprzyjemny
dreszcz.
- Nie mogłeś zadzwonić po pogotowie?
Odparłaś,
uchylając powieki. Mężczyzna milczał przez chwilę po czym wstał,
mówiąc, że pójdzie po wodę.
Dooobra, co by nie było-
gościu jest pokręcony. Musisz zadzwonić do Kamila, aby zabrał cię
stąd jak najszybciej. Jego męski wieczór będzie musiał zostać
przełożony. Jakoś nie będzie szkoda braku bałaganu po powrocie.
Z chirurgiczną precyzją unosiłaś się centymetr po centymetrze,
aby powstrzymać ból głowy. Plus całej sytuacji? Ból po upadku
jest na tyle silny, że skutecznie przyćmiewa uczucie piekącego
rowa. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Z kuchni dochodziły
odgłosy fletu, zapewne z radia. Całe pomieszczenie jest raczej
skromnie urządzone. Nie przywiązywałaś do tego zbytniej uwagi,
bowiem dostrzegłaś okno… za którym rozpościerał się mrok
nocy. Trochę chyba sobie jednak pospałaś. Zazwyczaj nie
przeszkadzałoby ci to, jednak okoliczności nie były zbyt
sprzyjające. Próbowałaś dostrzec swoją torebkę, jednak ślad po
niej zaginął. Rozważałaś właśnie jak tu wstać, aby z bitwy o
Monte Casino, ból nie przerodził się w wojnę światową, gdy do
pokoju wrócił mężczyzna z obiecaną wodą. Dopiero teraz poczułaś
gulę w gardle i spierzchnięte usta. Wypiłaś duszkiem zawartość
szklanki, dopiero po chwili myśląc nad konsekwencjami…
- Gdzie
jest moja torebka? Powinnam zadzwonić do mojego współlokatora.
Będzie się o mnie martwił.
Starałaś
się brzmieć jak najbardziej naturalnie, jednak czułaś gęstą
atmosferę w powietrzu. Mężczyzna usiadł obok ciebie i odparł.
-
Myślę, że jest już zbyt późno na takie wycieczki. Nie lepiej
poczekać do rana?
Dopiero teraz zauważyłaś… miałaś na
sobie za duży czarny T-shirt i pasujące kolorystycznie spodenki.
Dostrzegł twoje zmieszanie i szybko odparł.
- Była u mnie moja
siostra… powiedziała, że cię przebierze.
Jego policzki
poczerwieniały. Nie wierzyłaś już w żadne jego słowo, a panika
narastała w tobie z każdą minutą.
- Myślę, że powinnam
wracać.
Ta mądralo, chcesz kuśtykać po niewiadomo jakich
terenach na jednej nodze w środku nocy?
- Mógłbyś mnie
odwieźć? Rano mam pracę.
Skłamałaś, jakby ta
informacja miała go nakłonić do zmiany zdania.
- A jeśli nie
zechcę?
Odparł najzwyczajniej na świecie. Miałaś mu
ochotę wykrzyczeć w twarz „TY
MNIE TU KURWIU PRZYWIOZŁEŚ, TO MNIE TERAZ ODWIEŹ”. Ograniczyłaś
się jednak tylko do:
- W takim razie poradzę sobie sama.
Ze zdziwieniem obserwował jak opuszczasz nogi na podłogę i
skaczesz na prawej do najbliższej ściany. Zaczęłaś się kierować
w stronę wyjścia, kiedy silne ręce przyparły twoje ramiona do
ściany.
- Ładnie to tak odchodzić bez żadnego „Dziękuję za
pomoc?”
Wpatrywał się w ciebie intensywnie. Miałaś
ochotę zwymiotować. Z tego wszystkiego miałaś zawroty głowy.
-
Racja. Przepraszam. Dziękuję Ci za pomoc. Czy mogę teraz wrócić
do domu?
Twój stoicki spokój przerwało drżenie głosu
przy wymawianiu słowa „domu”. Patrzył na ciebie przez chwilę,
analizując co robić dalej.
- Oczywiście.
Odsunął się na
tyle, że znowu miałaś pole manewru. Aha. Czyli wracasz pieszo.
Wszystkie zboki i mordercy świata nadchodzę! Chwyciłaś po drodze
torebkę, która leżała na korytarzu. Postanowiłaś zadzwonić do
Kamila jak już wyjdziesz. Burknęłaś szybkie „do
widzenia”
i wypadłaś na chłodne nocne powietrze. Stałaś na ganku jednego z
licznych domków jednorodzinnych. Wykręciłaś pospiesznie numer do
swojego współlokatora. Zawroty głowy teraz były wyraźne i coraz
bardziej dokuczliwe. Już po jednym sygnale usłyszałaś wrzask
Kamila.
-
GDZIE TY SIĘ DO CHOLERY PODZIEWASZ? WSZYSCY CIĘ SZUKAMY! CZEMU NIE
ODBIERAŁAŚ TELEFONU?!
Czułaś panikę i jednocześnie ulgę w jego głosie.
-
Jestem…
Chciałaś powiedzieć, jednak tajemnicza dłoń
wyrwała ci komórkę z ręki i zakończyła połączenie. W panice
chciałaś wybiec za furtkę, jak najdalej, jednak te same ręce
zaciągnęły cię z powrotem do domu, zamykając za sobą drzwi na
klucz.
-
Chyba zapomniałem wspomnieć, że to twój nowy dom aż do
odwołania.
Rzucił
cię niedbale na łóżku w akompaniamencie twoich krzyków i
protestów. Mogłaś przysiąc, że w przelocie widziałaś
okrwawiony nóż. Darłaś się głośniej, jednak już po chwili
brakowało ci sił na cokolwiek. Nikt
nie przyszedł.
- Zostaw
m-mnie! Chcę do domu…
Błagałaś. Twój żołądek fikał
salta, gotowy pokazać mężczyźnie co próbował strawić przed
porwaniem… bo inaczej tego nazwać nie można. Gładził twoje
włosy uspokajająco, widocznie napawając się każdą chwilą.
Wyszczerzył się w szyderczym uśmiechu odsłaniając dwa rzędy
śnieżnobiałych zębów.
- Mówiłem… teraz tu jest twój dom…
Powinnaś teraz odpocząć…
Przesunął swoją ręką
wzdłuż twojego uda. Powieki miałaś jak z ołowiu. Po chwili
walki, poddałaś się. Ból był teraz najmniejszą przeszkodą.
Bałaś się. Demony z przeszłości uderzyły w ciebie z całą
siłą, zwalając cię z nóg… A może to on coś z tobą teraz
robi? Czujesz coś na nadgarstkach jednak to cię już nie dotyczy.
Nim straciłaś przytomność od środków, które były dodane do
wody, słyszałaś jak kobieta w radiu próbuje zdefiniować
„rekurencję”. Co to kurwa jest? Czułaś jak jakieś ręce
wciągają cię do czarnej otchłani, z której nie widziałaś drogi
powrotu.
Autor: Oczytana
Liny,
przerażenie i śmiech
POPULARNE ILUZJE
-
CZĘŚĆ I Autor: Kayla-Na Tłumaczenie: Yumi Mizuno
-
SPIS TREŚCI : Rozdział I (Obecnie czytane) Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Autor: Spirale Tłumaczenie...
-
Autor: Skele-TON of Sin Tłumaczenie: Yumi Mizuno
-
CZĘŚĆ II Autor: sansscham Tłumaczenie; Yumi Mizuno
-
Nazwa : UnderLust Autor : nsfwshamecave Komiksy z tego AU po polsku możecie znaleźć tu: klik POWRÓT DO SPISU TREŚCI Charakterysty...
-
CZĘŚĆ II Autor: sansscham Tłumaczenie; Yumi Mizuno
-
CZĘŚĆ I CZĘŚĆ III Autor: sansscham Tłumaczenie; Yumi Mizuno
-
To jest pierwsza część, nie wiem czy dam radę dotrzeć do kolejnych części, gdyż są po prostu płatne.Tak w...
-
Mail główny handlarziluzji@onet.pl W robocie DemonFoe Rocznik: '90 Znak zodiaku: Koziorożec MBTI: INTJ Enneagram...