1 stycznia 2019

Undertale: Śpiąca Baśń - CH - Sans - Milcz

Autorzy rozdziału: Dodo Dan oraz Shini

Milczałeś. Nie chciałeś mówić Sansowi, że jesteś drugą przeklętą osobą. Nie chciałeś, aby wszczynał jakąś awanturę.
Nawet jeśli jesteś odpowiedzialny za tą klątwę, to możesz rozwiązać sam. Dasz radę.
Sans nie bardzo wiedział, jak ma zareagować na twoje milczenie.
- Przepraszam, że zawracałem ci głowę, książę - powiedział, kłaniając się lekko. - Proszę, paniczu zapomnij o tym co mówiłem - dodał odchodząc.
Wpatrywałeś się w niego, dopóki nie zniknął z twojego pola widzenia.
Powinieneś coś czuć, tylko nie wiedziałeś co dokładnie. Ta pustka.
Chciałeś, aby cię denerwował. Chciałeś być wściekły. Chciałeś czuć cokolwiek.

Kolejny dzień. Kolejny poranek. Znowu zapomniałeś zasłonić zasłony. El ponownie pomógł ci się ubrać. Czy dopiero brak uczuć uświadomił ci, że każdy twój dzień wygląda podobnie? Westchnąłeś ciężko.
Musiałeś czekać na chwilę spokoju, aby wybrać się do biblioteki.

Udawanie emocji przed innymi było naprawdę trudne. Musiałeś unikać spotkania z Toriel. Ona zawsze wiedziała, gdy coś było nie tak. A to było nie lada wyzwanie, ponieważ miałeś mieć dzisiaj przymiarkę nowego garnituru.
Chodziła wokół ciebie, doradzając krawcowej, co i jak ma zrobić. Przy okazji pytała o cię o różne rzeczy. Zwykłe pogaduchy.
- I jak ci pasuje garnitur? Masz jakieś propozycje? - zapytała Toriel, przyglądając mankietom.
- Raczej nie, królowo - odrzekłeś. Nie miałeś żadnych zastrzeżeń do tej kreacji. Na szczęście są to ostatnie przymiarki, więc nie musisz się jakoś wysilać.
- Pamiętasz naszą rozmowę, tak? - powiedziała stanowczym tonem Toriel, prostując się. Spojrzała na ciebie surowym wzrokiem.
Wiedziałeś, o co jej chodzi. Mimo tylu lat dalej nie potrafiłeś do niej tak mówić.
- Garnitur mi pasuje, matko - odparłeś.
- Wolę mamo, ale niech już będzie - powiedziała na nowo, przyglądając się kreacji. - A jak się czujesz? Niedługo są twoje osiemnaste urodziny.
Toriel spojrzała na ciebie, wyczekując odpowiedzi. Najbardziej logicznym posunięciem było powiedzenie, że jesteś podekscytowany. Jak masz to okazać? Uśmiechnąć się?
Nigdy jakoś się nad tym nie zastanawiałeś.
- Królowo, jesteś proszona do króla Asgora - powiedziała służąca, stojąca w drzwiach. Nawet nie zauważyłeś, kiedy weszła.
Z sytuacji uratował cię przypadek. Potem jakoś udało cię się unikać królowej oraz udawać emocje przed innymi. Większość i tak traktowała cię wedle statusu, więc nie interesowały ich twoje uczucia.

Jakoś udało ci się przetrwać ten dzień. Po popołudniu już nikt cię nie męczył. Stanąłeś przed biblioteką, a następnie otworzyłeś ogromne drzwi.
Olbrzymie regały wypełnione przeróżnymi książkami. Od historii królestwa, przez sztukę oraz nauki przyrodnicze. Wiesz, że znajdowały się w niej też różne opowieści. Od bajek po legendy.
Miałeś nadzieję, że znajdziesz jakąś dotyczącą klątw. Tylko nie bardzo wiedziałeś, gdzie masz szukać. Do jakiego działu zaliczyć taką książkę?
Magia? Alchemia? Legendy? Czy może sztuki starożytne?
Nie byłeś pewny. Zacząłeś poszukiwania od legend. To chyba było najbardziej oczywiste rozwiązanie.

Jednak to nie było takie proste jak sądziłeś na początku. Przejrzałaś już ze trzy działy, czyli jakieś sto może trochę więcej książek, ale nic pożytecznego nie znalazłeś.
To dopiero jedna trzecia z wszystkich książek o tematyce legend.
Westchnąłeś ciężko, myśląc o stercie książek, które musiałaś jeszcze przejrzeć.
- Tu musi być coś o klątwach - powiedziałeś do siebie, czytając kolejną książkę z legendami. - Akurat ta wiedźma musiała mnie przekląć.
- Wiedźma, tak? A na ciebie jaką klątwę rzuciła? - Z zaskoczenia, aż upuściłeś książkę. Schyliłeś się, aby ją podnieść, lecz ktoś cię uprzedził.
Gdybyś miał jakieś uczucia w tej chwili, powinieneś być przerażony albo chociaż zawstydzony, że nakryto cię na kłamstwie.
Tu pustka.
W tej chwili nie mogłeś go już dłużej okłamywać. Musiałeś wyznać prawdę, nie miałeś innego wyjścia.
Opowiedziałeś Sansowi wszystko. O wiedźmie. O śnie. O swojej klątwie.
A Sans? Przez cały czas milczał. Słuchał cię uważnie. Widziałeś, że na jego twarzy maluje się złość. Może i nawet rozczarowanie. Nic na to nie poradzisz.
Ukrycie przed nim prawdy wydawało się wtedy dla ciebie jedynym słusznym rozwiązaniem.
- I tak nic już na to nie poradzimy. Lepiej poszukajmy odpowiedzi - skwitował Sans. Widocznie miałeś rację. Był na ciebie zły.
Uzgodniliście, że przeszukacie razem bibliotekę. On zacznie szukać w kolejnym przedziale, a ty możesz dokończyć ten. Pracowaliście w milczeniu przez kilka najbliższych godzin.
- Hej, co tutaj robisz? - usłyszałeś za sobą znajomy głos. Odwróciłaś się gwałtownie. I zobaczyłaś Asriela. - Spokojnie, nie chciałem cię przestraszyć. To, co tu robisz? - zapytał młody książę.
Byłoby ryzykowne pytać o pomoc Asriela, ale on wie więcej od ciebie o królewskich zbiorach.
- A wiesz, gdzie znalazłbym coś o klątwach? - zapytałeś. Jak to się mówi, raz się żyje prawda?
- Klątwy? - powtórzył książę, bacznie ci się przyglądając. - A po co ci to?
I tu cię miał. Nie miałeś jeszcze na to odpowiedzi. Musiałeś co szybko wymyślić.
- Służące - zaczęłaś niepewnie. - Rozmawiały o czymś dziwnym. O jakieś klątwie i chciałam trochę o tym poczytać - dokończyłeś. Miałeś nadzieję, że ci uwierzy. Nie chciałeś mieszać w to kogoś jeszcze.
Asriel spojrzał na ciebie. Wyglądał jakby próbował sobie coś przypomnieć. Zajęło mu to dłuższą chwilę.
- Jest jedna taka książka. Nazywała się “Tajemnicze i kapryśnie utrapienia” - powiedział Asriel. - Wiem dziwny tytuł jak na książkę o klątwach, ale to nie ja go wymyśliłem - dodał, patrząc na zegarek na ręce. - Muszę już iść mam uczestniczyć w naradzie.
Gdy książę Asriel zniknął z twojego pola widzenia, odezwał się twój kompan.
- Gratuluję, masz kolejne kłamstwo na koncie - odrzekł, opierając się o regał.
- Lepiej zabierzmy się do szukania - powiedziałeś. Nie chciałeś tracić czasu. Im szybciej znajdziecie książkę, tym szybciej pozbędziesz się klątwy.
Jednak mimo tego, że znaliście tytuł książki, nie mogliście nigdzie znaleźć. Jakby zniknęła. Nigdzie nie było po niej śladu. Nawet w zapisach królewskiej bibliotekarki.
Zmęczony szukaniem w bibliotece oraz późną porą oboje uznaliście, że pora udać się na spoczynek.
- Tylko co mamy teraz zrobić? - zapytał Sans.
Mieliście dwie opcje.

Share:

1 komentarz:

  1. Spokojnie skarbie, od tego jestem :3 Już naprawione ^^ Dziękuję, że mi pomagasz pokazując co gdzie zostało umieszczone źle ^^

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE