Handlarz Iluzji
Obrazek autorstwa: artanddetermination
Notka od tłumacza: Jest to kolejne opowiadanie gdzie TY jesteś główną bohaterką i kolejne dostosowane głównie pod kobiecego czytelnika. Właściwie tylko pod kobiecego czytelnika. Postać w która się wcielamy jest już nieco bardziej zarysowana, a jednocześnie tak zrobiona, że cząstkę jej osoby możemy znaleźć w sobie. Oczywiście, związek Sans x Ty, co by nie było inaczej.
Rozdziały +18 będą oznaczone takim znaczkiem:❧
Fabuła maluje się tak: W wieku 14 lat urodziłyśmy Friska, nasza matka postanowiła podać się za jego matkę, aby nie psuć nam przyszłości i tak już 6 letni Frisk nie wie że jego siostra to jego matka. Z czasem to się oczywiście klaruje i prostuje. Po jednej z domowych awantur uciekasz wraz z Friskiem z domu i wpadasz do dziury na górze. Aaaaa reszta, reszty można się już domyśleć.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Opowiadanie autorstwa OnaDacora. 
SPIS TREŚCI:
1. Spadliśmy
2. Ruiny domu 
3. Nowy kumpel 
4. Wszystko będzie dobrze
5. Skostniały
6. Dwa rodzaje blizn
7. Jej prawda
8. Gotując coś jadalnego
9. Cukier
10. RANDKOWANIE CZAS START!!!
11. Starając się miło spędzić czas
12. Dusza materii
13. Undyne
14. Mamusia
15. Serce do serca
16. Nie jest z nami dobrze
17. Wspólna samotność ❧
18. Pomyśl życzenie
19. Ona gra na pianinie
20. Strach przed szczęściem
21. Nowy współlokator
22. Gra na zwłokę
23. Komuś Naprawdę Na Tobie Zależy
24. Nowa normalność
25. Lekcja Biologii
26.Dzień wolny
27. Historia (obecnie czytany)
28. Jestem Twoja ❧
29. Rada
30. Alphys
31. Mettaton
32. Po północy
33. Nie słuchasz mnie
34. Pomóż mi znaleźć słowa
35. Słucham
...
Sans zabrał Frisk do szkoły w pierwszym dniu, bo Twój okres był gorszy niż wczoraj i sama myśl o chodzeniu po Snowdin była koszmarna. Chciał zostać z Tobą w domu znowu, ale Papyrus nie pozwolił. Undyne zapewniała go, że nic ci nie będzie i ona się Tobą zajmie, jak braci nie będzie. Więc zostałaś w domu, siedziałaś na kanapie z niewielkim stosem książek jakie wzięłaś z miejskiej biblioteki. Undyne na drugim końcu kanapy sprawdzała coś na swoim telefonie i od czasu do czasu zerkała na telewizję. Cisza między wami była miła. Jak tylko otworzyłaś pierwszą książkę o Historii Podziemia, odezwał się Twój telefon. Sans wysłał Ci zdjęcie. Nie wiedziałaś, że w swoim telefonie miał aparat. Teraz, kiedy sobie zdałaś z tego sprawę, jesteś ciekawa co robił z telefonem kiedy byłaś w pobliżu... 
Zdjęcie Friska, szczerzącego się i machającego naprzeciwko szkoły. Uśmiechnęłaś się i zapisałaś je. Kiedy wyszłaś z aplikacji, zobaczyłaś, że dosłał też wiadomość

nie chciałem abyś to przgpiła, poczuj się lepiej

Uśmiechnęłaś się czule i odpisałaś

Dziękuję, kochanie! To cudowne zdjęcie! <3

Zatrzymałaś się na chwilę i jeszcze raz spojrzałaś na zdjęcie.  Rozsiadłaś się na kanapie aby było wygodniej i oparłaś głowę otwierając książkę. Nie byłaś wielką fanką czytania, ale ciekawość wzięła górę. Chciałaś dowiedzieć się więcej o tym miejscu, które teraz uważasz za swój dom. Szybko czytałaś, a książka była napisana łatwym językiem, choć męczącym. Undyne zmieniła kilka kanałów w telewizji, trochę popisałaś z Sansem, musiałaś też udać się do łazienki. W ten sposób nastała pora obiadowa. Czułaś, że wszystko idzie dobrze w Podziemiu, teraz kiedy Asgore przeniósł stolicę z Ruin dawniej znane pod nazwą Dom, do Nowego Domu. Zaraz... jeżeli to ten sam Asgore.. a Ruiny są wyniszczone przez czas... Jak to możliwe? Czy potwory mogą żyć setki lat? Popatrzyłaś na książkę w dłoniach, przeszłaś na pierwszą stronę, aby poszukać informacji o dacie publikacji. Ale nic z tego nie było. Książka sama w sobie wyglądała na starą.
-Dać ci coś? - zapytała Undyne wyrywając Cię z myśli. Nie siedziała już na kanapie, a stała na nogach ze skrzyżowanymi rękami. Unosiła brwi patrząc na Ciebie. 
-Uh, nie, ja... - bąknęłaś zerkając na książkę, a potem na nią, przyglądała Ci się z ciekawością – Czy ten Asgore, który przewodził potworami po wojnie to ten sam król co teraz? Jak to możliwe?
-Ta, ten sam. Choć nie lubi mówić o tym jak to było kiedyś. Kiedy potwory żyły na powierzchni. On i Gerson to jedyne potwory które pamiętają tamte dzieje. 
-Ale jak? Od jak dawna jesteście tutaj uwięzieni? - zaśmiała się i potrząsnęła głowę
-Czy wyglądam ci na mola książkowego? Nie wiem, ZA DŁUGO – warknęła na chwilę odwracając wzrok – Asgore to wyjątkowy typ potwora. Nazywamy ich Bossami. Mogą się starzeć tylko wtedy kiedy mają dziecko, jak ono dorasta, rodzice się starzeją. Ale syn Asgora umarł dawno temu – nim zareagowałaś, zabrała Ci książkę i przeszła na rozdziały jakich jeszcze nie czytałaś. Jej mina była ostrzejsza, a potem złagodniała, oddała książkę – Przeczytaj resztę, jeżeli chcesz wiedzieć co się stało – i z tymi słowami udała się do kuchni zostawiając Cię samą. I tak, czując wzrastający smutek, czytałaś o synu Asgora, Asrielu. Jak jego rodzina przygarnęła ludzkie dziecko (jego imię nigdy nie zostało wspomniane, ani imię jego zony) które wpadło do Podziemia jak Ty i Frisk. Styl pisania był pełen smutku, ale z tego co wyczytałaś, rodzinie królewskiej bardzo zależało na dziecku. Dość, by je zaadoptować. Tak mocno, że pomysł, aby to jedno ludzkie dziecko ocaliło ich wszystkich był wszechobecny. A potem zachorowało i umarło. Asriel zabrał duszę dziecka i wyniósł jego ciało spełniając tym samym jego ostatnie życzenie. I tak Dreemurrowie stracili dwójkę dzieci. Nie wiedziałaś, czy płaczesz przez smutną historię, czy przez hormony. Wzięłaś telefon by ponownie spojrzeć na zdjęcie Friska, aby poczuć się lepiej. Nie możesz sobie wyobrazić, co to znaczy stracić dziecko, czy tym bardziej dwoje. Nie chcesz tego wiedzieć. Undyne nigdy nie wyszła z kuchni podczas Twojego czytania, a teraz kiedy skończyłaś, zaczęłaś się zastanawiać co robi. Miałaś pytania, na które miałaś nadzieję, że Ci odpowie. Wstałaś czując ból w dole brzucha. To dlatego zostałaś w domu, tym bardziej, że nie ma tutaj leków przeciwbólowych. Jak weszłaś do kuchni usłyszałaś Undyne mówiącą przyciszonym głosem,
-Dobra Undyne, tylko spokojnie – mówiła do siebie. Ale dlaczego? Oparłaś się o ścianę przy telewizorze nie chcąc jej przeszkadzać – Pogadaj z nią. Ona lubi z tobą gadać – O kim ona mówi? Przez chwilę pomyślałaś, że może chodzi o Ciebie, ale to nie miałoby sensu. Z tego co wiesz, nigdy nie miała problemów aby z Toba pogadać, a teraz Udnyne wyglądała na zdenerwowaną. Kim jest osoba, która jest w stanie wywołać u niej takie emocje? - Zapytaj ją .. o coś nerdowskiego. Lubi to chujostwo. Dobra. Dobra. Zadzwoń! - dopingowała siebie cichym pomrukiem. Może nie powinnaś podsłuchiwać? Ale teraz boisz się ruszyć. - Cz-cześć Alphys! To ja, Udnyne! - słyszałaś jak chodzi – Znaczy się, oczywiście, że wiesz, że to ja. Jestem pewna, że wyświetliło się moje imię jak dzwoniłam ALE MNIEJSZA, jak tam uh, pogoda w Hotland? - pauza – Gorąco? Ta, tak myślałam! Musiałam się dowiedzieć dla errr dokumentacji Gwardii! - Czy ona mówi poważnie? Jest bardziej zestresowana niż Ty. Zakryłaś usta, aby nie zacząć się śmiać – Ta, u mnie wszystko dobrze! Mieszkanie w połowie zrobione, powinnam skończyć wszystko przypalać, huh?! - zaśmiała się głośno, wygląda na to, że w końcu się trochę zrelaksowała. Ile razy spaliła swoje mieszkanie? - Tak! Powinnaś TOTALNIE wpaść z wizytą! Papyrus z przyjemnością cię pozna, no i w końcu poznasz się z Sansem jak trzeba. Powinnaś przestać kupować te paskudne hotdogi z jego budki, Alphys – ściszyła trochę głos – No i z przyjemnością cię zobaczę. OH, no i poznasz dziewczynę Sansa! Jest całkiem fajna, polubisz ją. No i jej dzieciaka. Ta, dzieciaka, szalone co nie? - Zarumieniłaś się słysząc komplement. Teraz było Ci jeszcze gorzej z tym podsłuchiwaniem. Gryząc wargę odeszłaś od ściany i cichutko westchnęłaś, postanowiłaś udawać jakbyś dopiero weszła do kuchni. Undyne odwróciła się do Ciebie, z miną jakby została przyłapana na czymś złym. - DOBRA ALPHYS, muszę kończyć, daj znać potem czy chcesz wpaść. PA! - i rozłączyła się szybko chowając telefon do kieszeni spodni. - CZEŚĆ SMRODZIE, uh, chcesz czegoś? 
-Skończyłam czytać – powiedziałaś, udając że nic nie słyszałaś. Kiedy myślami wróciłaś do treści książki znowu się zasmuciłaś. Widząc jak napięcie opuściło jej ciało. Odwróciła wzrok dostrzegając Twój smutek. Skrzyżowała ręce na piersi
-I teraz już wiesz jak wiele ludzie nam zabrali. Co zabrali Asgorowi
-Nie umiem go winić za to, że chce pomścić śmierć swojego syna – przyłożyłaś ręce do piersi. Undyne zmusiła Cię, abyś na nią spojrzała 
-A kto mówi o zemście? On chce, aby wszyscy byli szczęśliwi, jest wielki i miękki. Zbiera dusze aby nas uwolnić, nie dlatego, że jest zły – Poczułaś jak poczucie winy ściska Ci żołądek 
-A ja stoję na waszej przeszkodzie. Jeżeli chcecie to...
-EJ! - przerwała Ci, byłaś zaskoczona jej gniewem – Nie pierdol głupot. Jesteś przyjacielem, po prostu musimy poczekać troszeczkę dłużej. 
-Ale.. - Undyne zrobiła kilka kroków w Twoją stronę, położyła palec zakończony ostrym pazurem na Twojej twarzy. Otworzyłaś oczy zaskoczona 
-Nie pierdol. Nie czuj się źle dlatego, że chroniłaś siebie i Frisk. Jesteś dla nas tak samo ważna jak inne potwory w Podziemiu. - Nie umiałaś spojrzeć jej w oczy 
-Skąd ma sześć dusz? Czy ty..? - zabrała rękę i znowu skrzyżowała obie na piersi marszcząc brwi
-Czy kogokolwiek zabiłam? - pauza, przytaknęłaś czując się źle, że o to pytasz – Nie. Jesteście pierwszymi ludźmi jakich widzę. I... on nielubi o tym mówić. Robi co może, aby uwolnić nas z tego więzienia, ale nie znaczy to tego, że chce, aby ktokolwiek umierał. Nawet po tym, co ludzie nam zrobili – westchnęła – Osobiście wolałabym aby tego w ogóle nie robił. Więc, oby kolejny człowiek jaki tutaj wpadnie był debilem, abym bez wyrzutów mogła go zabić! - Wolałaś nie myśleć o tym, że Undyne miałaby kogokolwiek zabić, nawet w dobrej wierze 
-Jesteś z Asgorem blisko? Więc... skłamałaś mu o mnie i o Frisk? - odwróciła wzrok, poczucie winy malowało się na jej twarzy 
-Znam go dość dobrze, by wiedzieć, że nie chce z nikim walczyć. Robię mu przysługę trzymając wasze istnienie w tajemnicy, wiesz? 
-Dzięki – uśmiechnęłaś się
-Do usług – bąknęła – Skoro bawimy się w sto pytań, to masz jeszcze jakieś? - Myślałaś o Asrielu. Ta historia najbardziej uderzyła w Twoje serce 
-Jak dawno temu Asriel i człowiek umarli? - popatrzyła na Ciebie zdziwiona, zaskoczona pytaniem 
-Nie wiem dokładnie, nie pytam o smutne rzeczy. Tylko raz przy pomnie wspomniał o Asrielu i to przez przypadek. 
-A co powiedział? Jeżeli... nie masz nic przeciwko, ab odpowiedzieć – popatrzyła na sufit. Po chwili myślałaś, że nie odpowie, ale.. 
-Powiedział, że żałuje, że Asriela nie ma, bo gdyby był, zamiast polować na ludzi, chroniłabym jego. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym żyła za jego czasów, ale zrobiłabym wszystko, aby go powstrzymać! Zrobiłabym wszystko, aby pomóc Asgorowi i jego rodzinie! - przerwała jak tylko poczułaś wzrastającą pasję w jej głosie. - Ale został już tylko on. Nie potrzebuje mnie, abym go broniła, bo jest silny. Silniejszy niż ja! - wzruszyła ramionami opierając się o lodówkę – Myślę, że byś go polubiła, ale dla dobra twojego i jego, obyście się nigdy nie poznali. 
Okładka
Od autora: Główny ship to Sans x Ty. Historia jest dostosowana pod kobiecego czytelnika. 18+, ponieważ znajduje się w niej przemoc i przekleństwa.
Akcja odbywa się po prawdziwej pacyfistycznej ścieżce. Wcielasz się w  17-sto letnią dziewczynę, lubiącą samotność. Mieszkasz w mieście Manchester, leżącym na północno-zachodniej części Anglii. Ojciec znęcał się nad Tobą, podczas jednego z jego ataków, bardzo Cię zranił w twarz i od tamtego czasu nosiłaś maskę. Poznałaś kogoś przez Internet, kogoś kto wyciągnie Cię i uchroni przed ojcem-tyranem.
Autor: Aria
Pomysł na opowiadanie: Yumi Mizuno

SPIS TREŚCI
Prolog (obecnie czytany)
Nóż
Urodziłaś się 26 października 2001 roku. Oczy miałaś czarne jak smoła, a do tego długie 1,5 cm rzęsy. Gdy skończyłaś 14 lat, miałaś 1,80 wzrostu. Włosy sięgały ci aż do ud. Były zdrowe i piękne. Każda o takich marzyła, a ty nie robiłaś nic szczególnego, żeby o nie dbać. Po prostu je myłaś kiedy były już bardzo tłuste. Mogłaś mieć każdego chłopaka, ponieważ miałaś ciało idealne, ale nie chciałaś tego. Wolałaś być sama, nigdy nie lubiłaś czyjegoś towarzystwa. Z kimś zawsze czułaś się nie zręcznie, głupio i za chwilę traciliście kontakt. Nie, nie przez drugą osobę, przez Ciebie. Nie odpisywałaś na wiadomości, odrzucałaś połączenia. Wiedziałaś, że lecą tylko na ciało i na twarz, nie na to co jest w twoim sercu. Bałaś się o siebie na ulicy, więc zakładałaś długą grubą kurtkę, czapkę, pod którą chowałaś włosy. Na nogi zakładałaś grube spodnie. Tata zawsze się martwił, nawet kiedy szłaś do sklepu oddalonego kilka metrów od Twojego domu. Nazywał Cię swoją małą księżniczką. To był najwspanialszy człowiek i ojciec na świecie... Do czasu kiedy Twoja matka zmarła. Próbował ukrywać przed Tobą, że jest coś nie tak, ale za bardzo go znałaś. Zachowywał się, dziwnie. Denerwowały go błahostki. Szukając pewnej rzeczy natknęłaś się na dziesięć litrowych Żubrówek, oczywiście pustych. Zaczekałaś, aż wróci, by z nim o tym porozmawiać. Minęło 5 godzin, a on nie wrócił. Tak się o niego martwiłaś. Kiedy przyszedł rzuciłaś mu się w ramiona, a uścisk został odwzajemniony. Czułaś od niego alkohol.
- Tato, martwiłam się o Ciebie. Czemu wróciłeś tak późno z pracy? – zapytałaś , a on rozsiadł się wygodnie na swoim fotelu.
- Miałem sprawę do załatwienia, księżniczko – odpowiedział spokojnie.
- Tato, wiem, że kłamiesz. Myślisz, że Cię nie znam. Znalazłam coś w Twojej sypialni – mówiłaś z niepokojem w głosie.
- Czemu do jasnej cholery wchodzisz do mojego pokoju?! – spojrzał na Ciebie jak nigdy. Z taką złością w oczach. 
- Szukałam czegoś, aż nagle się natknęłam na dziesięć pustych butelek. Wiesz doskonale po czym. Tato boję się o Ciebie – po tych słowach zacisnął dłonie – i gdy się tuliliśmy poczułam alkohol.
- Nie chcę o tym rozmawiać, wyjdź stąd – spojrzał na Ciebie ostrzegającym wzrokiem.
- Nie. Musimy o tym porozmawiać – powiedziałaś z nadzieją w głosie myśląc, że opowie Ci wszystko.
WYJDŹ STĄD! – wstał mówiąc to. 
- Tato, jestem two- 
- WYPIERDALAJ! NIE ROZUMIESZ JEDEN RAZ SZMATO?! OSTATNI RAZ CIĘ OSTRZEGAM! – byłaś przerażona. Nigdy, ale to nigdy nie podniósł na Ciebie głosu tak bardzo jak teraz i nigdy Cię nie wyzwał. Wyszłaś z pokoju szlochając po cichu. Położyłaś się na łóżko i przyłożyłaś twarz do poduszki, aby zagłuszyć Twój płacz. Minęła godzina, a on nie przyszedł przeprosić, ani nic. Zwykle jak na Ciebie nakrzyczał za chwilę przychodził do Twego pokoju, aby wyjaśnić co zrobiłaś źle. Postanowiłaś, że sama do niego pójdziesz. Stałaś w przedpokoju patrząc się na niego. Spojrzał na Ciebie przez sekundę, a następnie jego oczy powędrowały z powrotem na telewizor.
- Tato, w porządku? – wyszeptałaś tak, aby cię usłyszał. 
- To nie twoja sprawa. Pozwoliłem Ci wyjść z pokoju? Nie sądzę – stałaś wciąż w przedpokoju patrząc na niego smutno.
- POWIEDZIAŁEM DO POKOJU! - poczułaś jak znowu twoje oczy zapełniały się łzami, lecz nie posłuchałaś się go.
- Tato...
Wstał i podszedł do Ciebie. Chwilę się wpatrywał w twoje zaszklone oczy.
- Jakie ty masz ładne włosy... Szkoda, że zaraz nie będziesz ich miała – po czym pociągnął Cię za włosy do łazienki i wyciągnął maszynkę.
- Tato! Co robisz?! – krzyknęłaś. 
- OSTRZEGAŁEM CIĘ! – jego głos był pełen nienawiści.
- Dobrze! Proszę! Przestań, już pójdę do pokoju, na tak długo na ile będziesz chciał! Tylko nie rób mi krzywdy! Nie poznaje Cię! Co zrobiłeś z moim kochanym tatusiem!? – te słowa  obudziły go z tak jakby, transu?
-___, ja przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło – przytulił się do Ciebie, lecz go odepchnęłaś. Popatrzył na Ciebie smutno kiedy wychodziłaś z łazienki. Zamknęłaś się w pokoju na klucz, aby nie wszedł. Chciałaś być teraz sama, musiałaś to przemyśleć.
- ____, proszę wybacz mi. Więcej tak nie zrobię! Tylko wyjdź, chcę z Tobą porozmawiać... – po chwili zastanowienia odmówiłaś mu:
- Nie czuję się teraz przy Tobie bezpiecznie! Musisz to zrozumieć! Nie wiem czy w ogóle jeszcze Ci zaufam... – powiedziałaś szlochając.
-Wiem o tym, ___. Ale proszę daj mi ostatnią szanse. Przysięgam, że już nigdy tak nie zrobię, przenigdy – wstałaś i otworzyłaś drzwi. Rzuciłaś się w jego ramiona – tak bardzo przepraszam, ja po prostu jestem zdruzgotany, że Twoja mama odeszła tak szybko.
- Ja też, tato, ja też – staliście w uścisku przez trzy minuty. 
- Idź spać, jest już późno. Poczujesz się lepiej rano, tatusiu – puścił Cię i dał buziaka w czoło – zanim wyjdziesz, obiecasz mi, że przestaniesz pić?
- Tak, księżniczko... – wyszedł, a ty zamknęłaś się na wszelki wypadek.
Następnego dnia, jak zwykle przeglądałaś facechat’a, aż przyszła wiadomość od użytkownika „LazyBones69”:
LazyBones69: hej, co tam? 
Nie chciałaś odpisywać, ale...
Ty: Hej, znamy się?
LazyBones69: nie, ale chciałbym Cię poznać. widziałem Twoje suchary na grupce „suchary od jary” i byłem pod wrażeniem. 
Ty: Serio? Nikomu się nie podobały moje żarty. 
Zobaczyłaś powiadomienia na których pisało: „Użytkownik LazyBones69 polubił twój post” x20.
LazyBones69: wygląda na to, że komuś się jednak spodobały ;P
Ty: Jak się naprawdę nazywasz?
LazyBones69: nie mogę ci powiedzieć, za mało cię znam 
Ty: Ale to TY do mnie napisałeś pierwszy, nie JA
LazyBones69: no co ty? sorka, nie mogę ci powiedzieć
Ty: A jak ja Ci powiem moje imię?
LazyBones69: może :D 
Ty: Dobra, ___. Teraz twoja kolej
LazyBones69: powiedziałem może
Ty: Skoro nie, to nie 
LazyBones69: dzięki, co robisz?
Ty: Jak na razie piszę z Tobą, a ty?
LazyBones69: chyba robię to samo, przypadek?
Ty: Nie sądzę! Haahah
Czułaś, że piszesz z kimś wyjątkowym, a nie z kolejnym „przystojniakiem” jak wcześniej
LazyBones69: może opowiesz coś o sobie? 
Ty: Cóż jestem leniwą i introwertyczną nastolatką (Mam piętnaście lat) i nie mam chłopaka chociaż prawię każdy się za mną ugania. Mam 1,80 wzrostu i nadopiekuńczego ojca *który próbował zgolić Cię na łyso-pomyślałaś*
LazyBones69: zapomniałaś o czymś wspomnieć. Masz cudowną twarz...
*O nie, kolejny, który leci na moją twarzyczkę*
...ale co jak pod tą swoją niewinną buzią możesz kryć seryjnego zabójcę, który jest gotowy zabić każdego, o każdej porze.
Ty: Cóż trzeba mnie lepiej poznać, żeby się przekonać, nie uważasz? ~\_(○♡○)_/~
LazyBones69: tak, heh czym lubisz się zajmować w wolnym czasie?
Ty: Czytać książki, grać w gry i jeść!
LazyBones69:  to brzmi całkiem w porządku, a co lubisz jeść na śniadanie, albo jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Ty: A co cię tak interesuje? Książkę piszesz czy mnie przesłuchujesz? Jestem o coś podejrzana, panie detektywie?
LazyBones69: welp, chciałem ci powiedzieć swoje imię, jak mi odpowiesz na te pytania. 
Ty: No dobra, dobra!
LazyBones69: nope, za późno
Ty: No daj mi szanse! Skoro mamy się kolegować to musimy się znać c’nie?
LazyBones69: no to mów
Ty: Na śniadanie lubię parówki, oczywiście z jakimś sosem, a ulubiona potrawa to pomidorowa 
LazyBones69: ja lubię ketchup
Ty: Serio? Heh
LazyBones69: tak, jestem całkowicie poważny
Pisałaś z tajemniczym chłopakiem przez trzy godziny. Ścisnęło Cię z głodu , więc uznałaś, że czas się pożegnać i iść coś zjeść.
Ty: Dobra, papatki detektywie heh muszę iść coś zjeść.
LazyBones69: pa, napiszesz jeszcze? 
Ty: Ta, jasne
LazyBones69: trzymam cię za słowo ;)
Ty: Buziaczki, pa ;)
Już nie odpisał. Spojrzałaś na zegarek, była 12:38. Z nikim tak dobrze ci się nie pisało, chociaż pisaliście o błahostkach. Chciałaś go tak bardzo poznać. Może dlatego, że napisał że liczy się osobowość. Ojciec był w pracy, ale przed wyjściem kupił Ci Twoje ulubione parówki. Nie mogłaś uwierzyć w to co się wczoraj stało. Miałaś tylko nadzieję, że to się w życiu nie powtórzy.
Godzina 18:13, ojciec wrócił do domu wyjątkowo wkurzony. Znowu poczułaś zapach wódki od niego. 
- Hej tato, jak tam w pracy? – zapytałaś.
- Normalnie... nie pytaj – powiedział ze zmęczeniem
- Czemu znowu czuję od Ciebie alkohol? Obiecałeś mi Tato – odparłaś drżącym głosem.
- To nie twój zasrany interes, ___ - zacisnął ręce. 
- OPAMIĘTAJ SIĘ, TATO! CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! – krzyknęłaś na niego i po chwili czułaś pięść na swojej twarzy. Łzy napływały ci do oczu – obiecałeś...
Nic nie powiedział i zaczął cię bić bardziej, a kiedy upadłaś na ziemię, kopał po brzuchu. 
- Jak tylko komuś o tym powiesz, to dostaniesz jeszcze gorzej! Do pokoju! Już! – nie miałaś siły wstać – szybciej! Nie chce Cię już widzieć – i znowu kopnął w brzuch. Jakoś udało Ci się wstać i dojść ledwo do pokoju. 
*On, obiecał...*
Stałaś opierając się o drzwi i nie mogłaś uwierzyć w to co się stało. Gdy szlochałaś przyszła Ci wiadomość:
LazyBones69: hej! co tam u ciebie?
Nie odpisałaś dość długo. Nie miałaś ochoty z nikim gadać.
LazyBones69: hej, widzę, że jesteś na fc! czemu nie odpisujesz? cóż jak nie chcesz, żebym pisał to napisz mi to.
Nie chciałaś go stracić, więc odpisałaś.
Ty: Hej! Dobrze, przepraszam, że nie odpowiedziałam, ale wyłączył mi się telefon, a nie było mnie w domu.
LazyBones69: huff puff, cieszę się. myślałem, że już mnie nie lubisz :p
Ty: Muszę Ci o czymś powiedzieć...
LazyBones69: zakochałaś się we mnie? 
Zastanawiałaś się czy napisać mu o ojcu, ale, co jak to jego znajomy? Bałaś się, więc nie zrobiłaś tego.
Ty: Nie! Bardzo lubię ketchup!
LazyBons69: widzę, że jesteś zakethupowana  ;) 
Ty: heheh, to jest zueeee
LazyBons69: hee
Ty: Skoro ja wczoraj opowiedziałam trochę o sobie, może ty byś to zrobił?
LazyBones69: skoro nalegasz 
Ty: Co lubisz robić?
LazyBones69: Grać na puzonie i ogólnie to. Nie mam jakiś specjalnych umiejętności.
Ty: A kawały?
LazyBones69: no tak, zapomniałem o tym.
Ty: Hmmmmm
Ty: Możesz jeszcze krótko opisać jak wyglądasz :-)
LazyBones69: nie mogę, wybacz. może kiedyś się spotkamy to mnie zobaczysz.
Ty:  To wyślij zdjęcie.
LazyBones69: ____, naprawdę, gdybym mógł zrobiłbym to. Przysięgam.
Ty: No ok, ale MUSIMY się spotkać!
LazyBones69: już? nie za szybko? Jeszcze nie wiesz jak mam na imię.
Ty: W każdej chwili mogę się dowiedzieć, to zależy tylko od Ciebie ;)
LazyBones69: fajnie się gadało, ale muszę spadać.
Ty: Już???
Ty: Szkoda...
LazyBones69: przecież nie zniknę na zawsze, wrócę prędzej czy później.
Ty: Oki, papatki <3
LazyBones69: pa
Pisanie z nim poprawiło Ci humor, ale nadal ryczałaś po tym co się stało. Byłaś załamana. Bałaś się wyjść i siedziałaś w pokoju aż do dwunastej w nocy. Gdy było już całkiem cicho i ciemno, uznałaś, że możesz wyjść. Weszłaś do kuchni i napiłaś się wody. Kiedy robiłaś sobie jedzenie usłyszałaś kroki. Kogo innego jak nie ojca.
- Czekałem, aż wyjdziesz – powiedział lecz nic nie odpowiedziałaś – Przepraszam. Ja nie chciałem, przysięgam.
- Już raz przysięgałeś, obiecywałeś, że już nie podniesiesz na mnie ręki, ale zawiodłeś. Nie wiem, czy nie przeprowadzę się do ba---
-Nigdzie się nie przeprowadzisz! Masz siedzieć tutaj! Rozumiesz! – krzyczał. 
A TY TATO ROZUMIESZ?!CHCE ODPOCZĄĆ I WSZYSTKO PRZEMYŚLEĆ. BOJĘ SIĘ CIEBIE! -czułaś, że znowu zaraz zaczniesz płakać – NIE POZNAJE CIĘ, I NIE MAM OCHOTY CIĘ TAKIEGO POZNAĆ. NIE JESTEŚ MOIM OJCEM. ON BYŁ INNY. MAM DOŚĆ! OD TERAZ BĘDZIESZ MNIE BIŁ, WYZYWAŁ?! NIENAWIDZĘ CIE!!! – żałowałaś, że wypowiedziałaś te słowa. Patrzył na Ciebie ze złością w oczach. Zaczęłaś uciekać do pokoju. Wziął szklaną butelkę i pobiegł w Twoją stronę. Złapał i uderzył szkłem po twarzy. Czułaś przeszywający ból. Puścił, a ty się zamknełaś. Podeszłaś do lustra znajdującego się na komodzie. Przeraziłaś się. Rana jaką Ci zadał była od ucha do przednich zębów. Płakałaś. 
- NIGDY SOBIE JUŻ NIE POZWALAJ MÓWIĆ, ŻE MNIE NIENAWIDZISZ! ROZUMIESZ?! TYLKO ZADZWOŃ DO BABCI, A BĘDZIESZ MIAŁA JESZCZE GORZEJ! – przestraszyłaś się, nie miałaś nikogo, komu mogłabyś zaufać.. Wiedziałaś, że to tylko początek.
Obrazek autorstwa: artanddetermination
Notka od tłumacza: Jest to kolejne opowiadanie gdzie TY jesteś główną bohaterką i kolejne dostosowane głównie pod kobiecego czytelnika. Właściwie tylko pod kobiecego czytelnika. Postać w która się wcielamy jest już nieco bardziej zarysowana, a jednocześnie tak zrobiona, że cząstkę jej osoby możemy znaleźć w sobie. Oczywiście, związek Sans x Ty, co by nie było inaczej.
Rozdziały +18 będą oznaczone takim znaczkiem:❧
Fabuła maluje się tak: W wieku 14 lat urodziłyśmy Friska, nasza matka postanowiła podać się za jego matkę, aby nie psuć nam przyszłości i tak już 6 letni Frisk nie wie że jego siostra to jego matka. Z czasem to się oczywiście klaruje i prostuje. Po jednej z domowych awantur uciekasz wraz z Friskiem z domu i wpadasz do dziury na górze. Aaaaa reszta, reszty można się już domyśleć.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Opowiadanie autorstwa OnaDacora. 
SPIS TREŚCI:
1. Spadliśmy
2. Ruiny domu 
3. Nowy kumpel 
4. Wszystko będzie dobrze
5. Skostniały
6. Dwa rodzaje blizn
7. Jej prawda
8. Gotując coś jadalnego
9. Cukier
10. RANDKOWANIE CZAS START!!!
11. Starając się miło spędzić czas
12. Dusza materii
13. Undyne
14. Mamusia
15. Serce do serca
16. Nie jest z nami dobrze
17. Wspólna samotność ❧
18. Pomyśl życzenie
19. Ona gra na pianinie
20. Strach przed szczęściem
21. Nowy współlokator
22. Gra na zwłokę
23. Komuś Naprawdę Na Tobie Zależy
24. Nowa normalność
25. Lekcja Biologii
26.Dzień wolny (obecnie czytany)
27. Historia
28. Jestem Twoja ❧
29. Rada
30. Alphys
31. Mettaton
32. Po północy
33. Nie słuchasz mnie
34. Pomóż mi znaleźć słowa
35. Słucham
...
Po jakimś czasie Sansowi udało się Ciebie przekonać, abyś została w domu, ale zarządzałaś od niego godziny tulenia się na kanapie i obiadu z Grillbyego, tak abyś nie musiała nic robić w domu. Szczerze, sama myśl o burgerze i frytkach brzmiała świetnie. W pierwszej kolejności trzeba było załatwić Frisk szkołę. Nie miałaś pojęcia jakie są różnice między potworzą szkołą, a tą dla ludzi. Ale to i tak lepsze niż nic. Wiedziałaś też, że dziecko nudziło się w ciągu dnia. Po tym jak wszystkie dzieciaki ze Snowdin szły do szkoły, pozostawał w towarzystwie dorosłych. Wolałaś, aby spędzał czas z dziećmi (potworami czy nie). Sans poszedł z wami ramię w ramię. Szkoła to niewielki czerwony budynek, taki jaki widziałaś w książeczkach. W środku, sekretariat był zaraz przy wejściu i dwie sale klasowe. Zerknęłaś szybko do jednej z nich. Wygląda na to, że dzieci w różnym wieku były wsadzone do jednej grupy. Przypominało to raczej jedną z tych szkół domowych o jakich czytałaś kiedy byłaś dzieckiem. Snowdin jest małe, a więc nie mieli możliwości zorganizować to w inny sposób by dostosować nauczanie do progu wiekowego dzieci. Nauczycielka i jednocześnie dyrektorka szkoły już Cię znała. Była krępym, pomarańczowym gadem, okazała się też być matką potwora bez rąk – który swoją drogą nazywał się Kid – tego, w którego obronie stanęłaś mierząc się z Undyne. Uśmiechnęła się do Ciebie czule, uścisnęłyście sobie ręce i usiadłyście naprzeciwko siebie przy jej biurku. Podała Ci plik papierów, zerkając na Friska zainteresowanego wystrojem sekretariatu. Największą jego uwagę przyciągnęło zdjęcie zrobione w zeszłym roku, w większości to dzieci, ale znalazło się tam kilkoro dorosłych, to pewnie personel szkoły. Sans stał za Twoim krzesełkiem i słyszałaś, jak jego kościste palce stukają po klawiszach telefonu. 
-Chciałabym ci bardzo podziękować, za to co zrobiłaś by pomóc Kidowi – powiedziała przełamując ciszę. Popatrzyłaś na dokumentację obracając długopis w palcach. Znowu mile się uśmiechnęła szczerząc zęby
-Nie ma sprawy, to był bardziej impuls, ale cieszę się, że ostatecznie nikt nie został ranny. 
-Kapitan Undyne przyszła kilka dni po incydencie... Domyślam się, że teraz wszyscy mieszkają razem z tobą? - Przeniosła wzrok na Sansa, nic nie powiedział, ale musiał przytaknąć, bo dyrektorka mówiła dalej – Cóż. Przyszła przeprosić. Powiedziała też, że to całe dziwne zamieszanie było przez to, że wzięła ciebie i twoje dziecko za ludzi! Ani chwilę w to nie wierzyłam, bo jaki człowiek ryzykowałby własnym życiem, aby ocalić potwora? I miałam rację, kapitan powiedziała mi, że się myliła – wzruszyła ramionami wzdychając – Powinna być bardziej ostrożna! Wyobraź sobie, co by było gdyby zamieniła was w proch przez głupie nieporozumienie! - Oh. Więc to dlatego nic nie uległo zmianie w Snowdin. Undyne się postarała, aby nie zniszczyć Ci reputacji, tak aby tylko ona, Sans i Papyrus wiedzieli, że jesteście ludźmi. Będziesz musiała jej podziękować. Starałaś się też nie brać komentarzy o ludziach dyrektorki zbyt do siebie. Skoro pod górą jest uwięziona cała rasa potworów, domyślasz się, że za to odpowiedzialni są ludzie. No i nie byłaś pewna, czy aby nie miała racji oceniając tak Twój gatunek. Przytaknęłaś w odpowiedzi i wróciłaś do papierów. 
-po tym jak skończymy tutaj, będziesz chciał iść do sklepu kupić rzeczy do szkoły, dzieciaku? - zapytał Sans, kiedy byłaś zajęta
-Tak! Ja... - zawahał się – Mamo, możemy? 
-Jasne. I tak będzie mu musieli to zrobić, więc czemu nie dzisiaj – odparłaś skupiona na pytaniu z kwestionariusza. „Magiczne manifestacje”, pierwszym co przyszło Ci do głowy to jego dusza, ale... zaznaczyłaś odpowiedź „żadne”. Sans położył rękę na Twoim ramieniu tak, abyś zwróciła na niego uwagę. Pokazał Ci telefon, a tam wiadomość, jaką napisał ale nie wysłał. 

wiele potów nie ma w sb mgii, nic friskowi nie bdz

Widząc tę wiadomość miałaś ochotę burknąć, ty zawsze starasz się pisać poprawnie wiadomości, ale zrozumiałaś jego przekaz. To, że Frisk nie czaruje, nie przeszkodzi mu w edukacji, ani nie sprawi, że inni zaczną coś podejrzewać. To dobrze. Przytaknęłaś uśmiechając się do niego szybko. 
-Dobrze. Dzięki – popatrzyłaś na dyrektorkę, która nie widziała niczego dziwnego w waszym zachowaniu, była skupiona na papierach. Sans przytaknął, ściskając Twoje ramię mocniej nim zabrał rękę. Skończyłaś wypełniać wszystko, podałaś plik dokumentacji dyrektorce, zaś ona zapewniła dziecko, że od jutra może zacząć przychodzić na zajęcia, jeżeli oboje tego chcecie. Zapewniłaś ją, że tak właśnie jest. 
Patrzyłaś na Frisk chodzącego między regałami jednego ze sklepów w Snowdin. Wszystko na półkach wyglądało na zorganizowane, zgodnie z funkcją do jakiej właściciel sklepu myślał, że powstały dane przedmioty, choć i tak nadal było trochę chaotycznie. Przypominało Ci to trochę te Tanie Sklepy, po których ciągała Cię matka, ale niczego Ci tam nie kupowała, wszystko co miałaś było już używane. Tak właściwie, twoja ulubiona para spodni – tą, którą masz na sobie – pochodzi z Taniego Sklepu. Ignorując wspomnienie z matką, czułaś ciepłe, znajome uczucie w piersi. Zawsze wydawała się szczęśliwa kiedy kupowała różne rzeczy. Jedno z najlepszych wspomnień jakie masz z nią, to właśnie chodzenie po sklepach nim zaszłaś w ciążę.
-Mamo patrz! Mają długopisy w dziwnych kolorach! Kolor przy początku jest inny od koloru na końcu! - powiedział Frisk trzymając w ręku paczkę tak, abyś mogła zobaczyć. Szczerzył się szeroko. Opakowanie było trochę pożółkłe i widać, że miało swoje lata, ale długopisy były w dobrym stanie. Przypominały Ci, te dziecinne duperele które zawsze chciałaś mieć, bardzo chciałaś zobaczyć Frisk z czymś, czego Ty nigdy nie miałaś. Ale w tyle głowy miałaś straszny głos, który upominał, że beznadziejnym pomysłem będzie marnowanie pieniędzy na coś, co nie jest niezbędne. Zwyczajne długopisy będą o ponad połowę tańsze.
-Może weź te niebieskie, kochanie. Będziesz miał ich o wiele więcej za tę samą cenę – powiedziałaś starając się nie czuć winy za zniknięcie uśmiechu dziecka. Nie udało się. Frisk chciał protestować, zaś Ty zaczęłaś zastanawiać się czy nie zmienić zdania, lecz nim którekolwiek cokolwiek powiedziało, Sans wziął opakowanie długopisów z rąk Friska i położył je na niewielkiej górze zeszytów jaką miałaś w rekach. Popatrzyłaś na niego badawczo, a on tylko się uśmiechnął jak zawsze.
-nie martw się ceną, możemy sobie na to pozwolić – zerknął na dziecko chowając ręce do kiszeni – bierz co chcesz, dzieciaku – Frisk popatrzył na Ciebie, jakby czekając na Twoją zgodę, niepewnie przytaknęłaś. Znowu się uśmiechnął i pobiegł między półki z wielkim wigorem. Sans nie myślał o tym co powiedział, stał po prostu za Tobą patrząc jak śledzisz wzrokiem swoje dziecko. Możemy sobie na to pozwolić. W pierwszej chwili myślałaś, że ma na myśli siebie i Papyrusa, ale nie wydaje Ci się. Odkryłaś, że liczba mnoga oznacza Ciebie i jego. Poczułaś przyjemne mrowienie w brzuszku, Sans przybliżył się i położył rękę na Twoich plecach. Zerknęłaś na niego, lecz ten patrzył na Frisk, śledząc go swoimi źrenicami. Wyglądał na zadowolonego. Ręka na Twoich plecach zsunęła się niżej, aż jej palce zacisnęły się na Twoim pośladku. To jego nowy zwyczaj, przyznasz, że ci się podoba, ale fakt, że jesteście w miejscu publicznym sprawiał, że rumieniłaś się. Szturchnęłaś go ramieniem, ale nie ruszył się. Popatrzył na Ciebie jak niewiniątko
-no co? nie poradzę nic na to, że jesteś wyższa niż ja, a to jest na moim poziomie – wyszczerzył się – no i muszę się czegoś trzymać, aby mieć pewność, że nie zostawisz mnie z tyłu – ścisnął pośladek. Zaśmiałaś się szturchając go mocniej, uniósł rękę na Twoją talię, przyciągnął Cię do siebie by cmoknąć Cię w policzek.
-Potrzebuję linijki? - zapytał Frisk stojąc za wami, zupełnie nie zwracając uwagi na wasze zachowanie
-z nią życie będzie prostsze – powiedział Sans szczerząc się szeroko. Odsunął się od Ciebie i poszedł pomagać dziecku w doborze reszty rzeczy. Nie byłaś zaskoczona tym, że ten kawalarz będzie umiał każdy przedmiot szkolny obrócić w żart. Patrzyłaś na nich z uśmiechem na twarzy. Nigdy do tej pory nie przyuważyłaś jakiejś specjalnej interakcji między nimi, Frisk zdecydowanie wolał towarzystwo Papyrusa i Undyne. A skoro Sans pomógł Ci z Frisk, mógł też spędzić z nim trochę czasu. Czasami miałaś wrażenie, że jest między nimi jakaś bariera, ale nie wiesz o co chodzi. Lecz jak tylko Frisk dał się złapać na kawał z poduszką pierdziuszką ukrytą między zeszytami, doszłaś do wniosku, że zaczynają się dogadywać. Było Ci jednak źle, kiedy Sans zmierzwił włosy Frisk tak jak Ty to robisz. Winę za swoją reakcję zwaliłaś na hormony. Kiedy w końcu Frisk miał to co chciał poszliście na dział z ubraniami. Chciałaś się upewnić, ze będzie wyglądał dobrze w pierwszym dniu, tak aby zrobić jak najlepsze wrażenie. Wybrałaś kilka rzeczy – nieco za dużych – znaleźliście się w dziale ze swetrami w paski.
-Chcesz nowy? Te niebieski nosisz już długo i lada dzień z niego wyrośniesz – powiedziałaś zerkając na to co miał na sobie Frisk.
-Hmmm, może – przesunął ręką po różnych kolorach ubrań. Nie spodziewałaś się, że wyciągnie zielony z żółtym paskiem. Nie przypominasz sobie, aby lubił zielony i żółty, ale sweter sam w sobie wydawał się dobry. Po chwili, stanął przy Tobie z ubraniem
-Chcę ten. 
Czasami Sans zapominał, że Frisk i Frisk z najgorszych linii czasowych to to samo dziecko. Patrzył jak razem szliście do Grillbys. Nie chciał, ale widok dziecka zakrwawionego w ciemnościach złotego pokoju nawiedzało go. Zimny nóż dzierżył w małych dłoniach. Na twarzy wymalowany diabelski uśmiech. Łzy ciekły mu po policzkach, potem wypuszczał nóż i biegł w jego ramiona. Te resety w których Frisk dawał mu Łaskę były najgorsze. Zabić go po tym jak oddawał swoje serce. Krew na podłodze. I małe, połamane ciałko. Zadrżał wracając do rzeczywistości kiedy małe palce wślizgnęły się w jego rękę. Trzymał was oboje idąc między wami. Popatrzyłaś na dziecko, potem w jego oczy, uśmiechałaś się szeroko, rumieniłaś się. Sans czuł się coraz bardziej winny za swoje wspomnienia, ale i tak się uśmiechnął. Wzrokiem wrócił do dzieciaka. Ten patrzył na Ciebie, ścisnęłaś mocniej jego rękę. Ciemne brązowe włosy, nie w dokładnie tym samym kolorze co Twoje, zasłaniały mu już oczka, przypominał Ciebie, kiedy się uśmiechał. To powinno sprawić, że Sans czułby się jeszcze gorzej, ale... to nie to samo dziecko z którym walczył wcześniej. Nie może nim być. Ten Frisk nie ma w sobie nic z tamtego mordercy. Cała jego uwaga jest na Tobie. Frisk dźwignął się na waszych rękach. Uniosłaś rękę. Sans zrobił to samo. Frisk nie dotykał nogami ziemi. Zimne powietrze przepełnione zostało jego śmiechem. Szybko złe wspomnienia zniknęły, gdy skupił się na tym co ma teraz. I cholera, zdał sobie sprawę, że teraz ma jeszcze jedną osobę, której nie chce stracić. 
No dobra. To akurat nie jest część opowiadania, tylko sprostowanie... WSZYSTKIEGO! I nie mówię o pisaniu. To postaram się poprawić. Szybko się uczę. Problem polega na fabule i co konkretnie dzieje się w tym świecie. O postaciach nie wspomnę. No więc od początku: Ciemność i Światło, wcześniej anioł i demon. Ciemność to uczeń szatana, a Światło to uczeń Boga. To nie są ludzie, bo powstali zaraz po narodzeniu się świata. Wraz z nimi narodziły się żywioły. W takim razie są one tak samo stare i potężne. Ciemność przerósł mistrza i postanowił zawładnąć jego światem i każdą inną rzeczywistością. Nauczył się tworzyć istoty na jego podobieństwo. Jednego z nich nazwał Omikorionem, i używał go jako swojego ciała. Światło, czyli Stary Mędrzec, chciał zatrzymać jego plan, walcząc z nim, ale nie udało mu się, ponieważ był na niego za słaby. Jednak wierzył, że nadal ma szansę ocalić ludzkość. Wyruszył w świat, by zdobyć żywioły, którymi chciał potroić swoją siłę. Jednak nie miał nic, w czym mógłby zamknąć taką moc. Zatem znalazł kryształy, które oryginalnie w tym świecie nazywa się szklaną pułapką, ponieważ można w niej było zamknąć esencję życia i dość potężną moc. Zamknął w nich esencję żywiołów i wyzwał Omikoriona ponownie. Tym razem z taką mocą był silniejszy i wysłał go do jednego ze światów, którego teoretycznie być nie powinno. Obiecał powrót i szukał kogoś, kto go uwolni. W tym samym czasie Mędrzec oddał kryształy ludziom, aby sami mogli strzec swojego świata. On sam zaś został ich nauczycielem. Jednak istnieją istoty potężniejsze od nich. Stwórca, czyli ja, i Czas. Czas dobrał się do kryształów i stworzył klęski żywiołowe. Ludzkość, bojąc się tej mocy, postanowili poukrywać kryształy w różnych częściach świata. I dochodzimy do czasu aktualnego. Tyron i Otto byli kiedyś najlepszymi przyjaciółmi (poza Bobem). Jednak któryś z nich musiał wygrać skrzydła, co oznacza, że demon wreszcie dorósł. Otto był silniejszy od Tyrona, ale ten trochę oszukiwał. Rzucił błotem w jego oczy i oślepił go na chwilę. Chłopak jednak chciał wygrać to uczciwie, i próbował wstrzymać walkę, aby pomóc kuzynowi, jednak ten trafił kulą energii prosto w swoją twarz. Otto przegrał, co oznaczało, że Tyron otrzyma skrzydła. Kuzyn jest święcie przekonany, że zrobił to specjalnie i uciekł. Ciemność go znalazł i zaproponował mu współpracę. Ten odzyska wszystkie kryształy i berła, a on zdezintegruje Taia i odda jego skrzydła. Zgodził się i stąd mamy już dwójkę antagonistów. Jednak może przybyć ich znacznie więcej. Creepypasty SĄ w tym świecie, więc nie widzę problemu, aby ich tu nie było. Przynajmniej ja. Fabuła powinna być teraz jasna. Bracia muszą znaleźć kryształy żywiołów i zatrzymać coś, co jest potężniejsze od demona. Mam nadzieję, że teraz jest wszystko jasne da administratorki i czytelników. Ten tekst nie ma na celu obrażenia kogokolwiek, tylko sprostowanie fabuły i wyjaśnienie celu. Jak coś jest nie jasne, to proszę mi to napisać w komentarzu, a ja na wszystko odpowiem. I tyle. Pisał Twórca.

POWRÓT DO OPOWIADANIA
Autor: Mateusz Nocuń
 Imię: Nieznane

Nazwisko: Nieznane

Wiek: Około 22 lat

Rasa: Zły duch

Płeć: Mężczyzna

Historia: Jego zwłoki znaleziono niedaleko rzeki, która przepływała przez las w którym został zamordowany. Dźgnięto go 4 razy w okolicach klatki piersiowej, odcięto dłoń u prawej ręki oraz palec środkowy i wskazujący u lewej. Umarł z wykrwawienia w środku lasu. Nie miał żadnych bliskich. Mordercy nie odnaleziono.

Sposób zabijania: Jako duch czycha na swoje ofiary na czatach z kamerką. Jego nick na nich brzmi pillyy091. Zabija zmuszając podświadomie do popełnienia samobójstwa. Jego ofiarami są głównie mężczyźni w wieku 19 lat. Większość z nich dźga się nożem w klatkę piersiową, a reszta znika w tajemniczych okolicznościach. Dotychczas zabił mniej więcej 15 osób.

Wygląd: Gdy przyjrzysz się jego kamerce można zauważyć w niej dość mocno rozmazaną twarz. Jako człowiek miał krótkie brązowe włosy oraz piwne oczy. Miał bladą karnacje. Był też szczupły. Ubrany był w niebiesko-białą koszulę w kratkę, biały T-shirt oraz czarne spodnie dresowe. Na stopach miał trampki w tym samym kolorze co spodnie i białe skarpety.

Charakter: Gdy był jeszcze człowiekiem nie lubił przebywać w towarzystwie ludzi. Wolał siedzieć nosem w książce i czytać Stephena Kinga. Nie lubił psów. Zawsze denerwowało go to szczekanie. Kochał jednak rybki, ponieważ one po prostu są. Musiał je jedynie karmić. Gdy teraz stał się duchem jest bezlitosny. Nie obchodzi go błaganie innych. Uwielbia rozlew krwi, gdy jego ofiary dźgają się w klatkę piersiową i błagają o litość, której i tak nie dostają.

Jakieś info ode mnie: Miniaturkę i jego kamerkę rysowałem całkowicie ja, a żeby narysować go jako człowieka korzystałem z base.

Autor: PolskaRainbow
Fandom: MLP
Obie postacie nadal żyją i mają się świetnie

Imię: Rainbow Art
Przezwisko/a: Arty
Wiek: 22 lata (+kilka poprzednich wcieleń)
Charakter: Arty z charakteru to taka trochę przerysowana Pinkie Pie. Jest niezwykle optymistyczna i nadpobudliwa, dużo gada. Najbardziej w świecie uwielbia sproszkowaną tęczę i Ternesa. Łatwo się zachwyca. Ciężko jest jej skupić się na jednej rzeczy, no chyba że chodzi o proszkowanie tęczy. Czasem bywa bardzo natrętna.
Rodzina:
> Matka: Pretty Bun
> Ojciec: Vic Echo

Z ciekawostek mogę powiedzieć, że Arty po każdej śmierci odradza się jako nowy kucyk nie pamiętając nic z poprzedniego życia. Zachowuje jednak świadomość swojej reinkarnacji.
A, no i jest adoptowana.




Imię: Ternes
Przezwisko/a: Master Heheszek
Wiek: 22 lata
Charakter: Ternes, tak jak kolorystycznie, tak i charakterem jest przeciwieństwem Arty. Pesymistyczny i mało towarzyski kucyk z zamiłowaniem do kwiatów. Mimo, że minę ma zawsze podobną do Grumpy Cat'a, czasem dziwne odpały Arty sprawiają, że nie może powstrzymać uśmiechu. Jest też w stosunku do niej bardzo opiekuńczy. Głównie dlatego, że skrycie się w niej podkochuje. Oczywiście, jeśli ktoś o tym wspomni, Ternes zaprzeczy pokrywając się rumieńcem i zmieni temat.
Rodzina:
> Matka: Mirror Diamond
> Ojciec: Lucky Arrow
> Starszy brat: Free Light 

Cóż, o Ternesie wiele dopowiadać nie trzeba. Może poza tym, że nie do końca znane jest znaczenie jego znaczka~



Notka od autora: Jest to w całości wymyślone przeze mnie AU. Jego charakterystyka znajduje się w tej notce. 

SPIS TREŚCI
Część I
Prolog
To był kolejny zwyczajny dzień 
Biegła ile sił w małych nóżkach
Kolejne dni nie różniły się od siebie.
Część II
Prolog
Jesteś głupi i tyle!
Jeszcze nigdy w życiu Toriel tak bardzo jak teraz się nie bała.
 Część III
 Prolog
Ludzie są odrażający.
Apel.
A więc można powiedzieć, że to koniec buntu? (obecnie czytany)
Patrzyli sobie w oczy pierwszy raz od czasu narodzin. 
-A więc można powiedzieć, że to koniec buntu? Że zdradziecka buntowniczka Chara nie zagraża już spokojowi naszego świata?- zapytała młoda reporterka w studio telewizyjnym nadającym transmisję na żywo.
-Heh - Frisk nerwowo podrapał się po nosie, poprawił marynarkę i wyprostował w fotelu splatając ręce na kolanach - Nim odpowiem na pani pytania, przyczepię się do słów... - kobieta patrzyła na niego niepewnie, nie wiedząc jak zareagować na jego słowa - Przede wszystkim, nie ma żadnego buntu i nie możemy sobie pozwolić na takie myślenie. Było po prostu kilka ... incydentów... - ostrożnie dobierał słowa - ... których źródła doszukuje się w czerwonej duszy Chary. Skoro nie ma buntu, to samą dziewczynę nie powinno się nazywać buntowniczką - skrzywił się na dźwięk tego słowa - Wierzy ona po prostu we własne racje, które są odmienne od.. naszych. A co za tym idzie, nie należy określać jej jako zdrajczyni, bo z tego co wiemy z jej akt, nigdy nie czuła się częścią naszej społeczności, a więc nigdy do niej nie przynależąc, nie mogła jej zdradzić. - Frisk uśmiechnął się poczciwie przenosząc wzrok na reporterkę - A teraz odpowiadając na pytanie, jakie pozwolę sam sobie zadać - chrząknął - Czy wszystko wróciło do normy? Nie. Nie wróciło i nigdy nie wróci. Nie możemy udawać, że nic się nie stało, a całej sytuacji nie możemy zamieść pod dywan. Odważne wystąpienie Chary sprawiło, że cała Rada zwróciła uwagę na problem, którego do tej pory nie dostrzegała. Na to, że ludzie nie zawsze chcą być chronieni. A więc, aby zrealizować wszystkie ich potrzeby, powoli, ale skutecznie będzie zmieniane prawo, by ci mogli realizować się w .. swobodnym życiu obok potworów.
-Dlaczego wystąpienie jednej dziewczyny w jednej z wielu szkół miało taki wpływ na całe społeczeństwo?
-Chara ma bardzo rzadki dar...
-Dar?
-Dar. Ma jednokolorową duszę, to z jej pomocą udało się jej ... nakłonić innych do wyznawania jej racji.
-Jak możesz mówić, że jednokolorowa dusza to dar - reporterka popatrzyła w kamerę i zaśmiała się nerwowo - To przekleństwo!
-Ależ nie, to jest dar. Widzi pani, ja też posiadam jednokolorową duszę i proszę mi powiedzieć, czy czuje się pani źle w moim towarzystwie? Czuje pani niepokój? Ma wrażenie, że próbuję wpłynąć na pani wolę? Czy buntuję w tym momencie panią przeciwko patronowi?
-N-nie... nie wiem... przepraszam, ale...
-Spokojnie, nic się nie dzieje. Jedyne do czego pragnę dążyć to spokój dla nas wszystkich. Osoby agresywne zostały oddzielone od społeczeństwa, w izolatkach będą czekać, aż wpływ Chary zwietrzeje. Wtedy wrócą do domów i po jakimś czasie, gdy zmiany zostaną w pełni wprowadzone i zaakceptowane przez Radę, będą mogły podjąć decyzję, czy chcą ... tego czym nazywają wolność, czy nie. - Chłopak popatrzył w obiektyw kamery swoimi wielkimi pełnymi wiary oczami - Charo, jeżeli teraz mnie widzisz i słyszysz, chcę abyś wiedziała, że nie jestem twoim wrogiem. Nie zgadzam się z tym co robisz, ale nie jestem twoim wrogiem. Chcę osiągnąć to samo co ty, szansę, lecz w inny sposób.... Charo, jeszcze nie jest za późno, możesz się wycofać, wyjść z kryjówki, przyjść do Rady. Obiecuję, że wszystko będzie dobrze. Asrielu! Twoja matka za tobą tęskni, boi się o ciebie, proszę, daj jej jakiś znak, że żyjesz!
-F-Frisk... jesteś po ich stronie? - wtrąciła się oszołomiona reporterka, nerwowo zerkała za ramię na stojącego za nią jej patrona. Frisk uśmiechnął się tylko pewnie i usiadł już spokojnie na krzesełku
-I tak i nie. Uważam, że należy zmienić prawo, lecz pokojowymi sposobami. Popieram Charę, lecz nie metody jakimi się posługuje. ....

Papyrus wyłączył telewizor...
-EJ! Ja to oglądałam! - krzyknęła Chara siedząc na kanapie.
-I nic dobrego by z tego nie wyszło - pogroził jej drewnianą łyżką. Papyrus to młodszy brat Sansa, z którym od wielu lat nie utrzymuje kontaktu. Znaczy się nie utrzymywał do niedawna. Sans pojawił się w jego domu dzień po tym, jak młodszy z braci zaoferował możliwość zostania u siebie uciekinierom. Teraz to już nie tylko Chara i Asriel, ale także Felix, który okazał się być bardzo pomocny.
Frlix jest mieszańcem. Dokładnie. Mieszańcem. Całe jego ciało pokryte jest niewielką niebieską szczecinką, ma niewielkie kły, jest szybki, zręczny, ale nie jest silny. Jego magia jest ograniczona, bo jest mieszańcem. Dezerter społeczeństwa, jak to sam się określa, postanowił wieść życie pustelnicze (tak średnio mu to wyszło) po tym, jak jego ojciec i matka zostali zamordowani zabrani przez służących Radzie fanatyków. Ojcem Felixa był potwór, zaś matką jego pupilka. Łączyło ich wiele, nie tylko dziecko, które było owocem miłości ich związku. Jednak takowe, bywały zakazywane... Dlatego Felix jest tu gdzie jest. To on przyprowadził Charę i Asriela do Papyrusa.
A co i gdzie robi Papyrus? Ma niewielka farmę oddaloną od stolicy świata o wiele, wiele kilometrów. Zawsze tu cicho, spokojnie, prawie nikt nie przyjezdna. A, że jest gościnny i miły, to cóż, nie umiał odmówić, albo raczej nie chciał tego zrobić. Tym bardziej dla przyjaciela i jego przyjaciół. No, a potem dla brata. Gdy Sans dotarł do miejsca był bardzo zaskoczony. Omiótł wzrokiem Asriela, złożył mu wyrazy współczucia i bez okazania jakiejkolwiek emocji powiedział to, co spotkało jego ojca i dlaczego. Wspomniał też o swoim. Nie uśmiechało mu się nic z tego co miało miejsce w ostatnich miesiącach. Radzie wyznał, że potrzebuje odpoczynku i na swoje miejsce wyznacza Violenca. Ten był naprawdę bardzo zadowolony z faktu, że zajmuje miejsce w Radzie i niemal natychmiast zaczął głosić swoje hasła o tym, że należy Charę schwytać i .... naprawić nim będzie za późno. Wprawny mówca głośno mówił o tym, co czaiło się w zakamarkach wszystkich potworów, więc łatwo pozyskał sobie poparcie.

Tak więc teraz mamy trzy obozy. Pierwszym jest Chara. Kilka tygodni po ich przybyciu do Papyrusa i uspokojeniu sytuacji, pozornie, zaczęły napływać do nich tabuny ludzi i garście potworów, jakie nie chciały czekać na decyzje Rady i pragnęły tego co chce Chara - wolności. Dopatrywali się w niej swojego idola. Kogoś, kto poprowadzi ich ku nowemu lepszemu jutru, a ona...
-Nie prosiłam się o to! - krzyczała chodząc po kuchni cała zdenerwowana - Czego oni chcą ode mnie? Ja ich nie poprowadzę! Nie jestem w stanie im pomóc! Chcę wolności, ale nie wiem czym jest ta wolność!
-Uspokój się - mówiła Ghostlin, partnerka Papyrusa, która mieszkała z nim od bardzo dawna. Była potworem, na którym Gaster swojego czasu eksperymentował. Poddała się testom oczywiście z własnej woli, a gdy te się skończyły ... cóż, coś się w niej zmieniło. Choć miała zasłonięte oczy, dokładnie wiedziała gdzie jest dziewczyna. Ponad to była od niej wyższa, tak wysoka, że ledwo mieściła się w drzwiach. Spokojna, pogodna, takie uosobienie idealnej matki. - Nikt cię do niczego nie zmusza.
-Oni mnie zmuszają!
-Jak?
-....są! Są tu! Ja tu chciałam się schować! Uciec! Przemyśleć kolejny ruch! A oni nagle zaczęli... być i się mnie o wszystko pytać! Widziałaś? Rozbili namioty na całej waszej ziemi! Nie denerwuje cię to, czy Papyrusa?
-No.. to jest... trudne, ale ten dom jest dla każdego otwarty, prawda Sans?
-a no - mruknął wyciągając z regału wódkę - to ja idę do swojego pokoju - i znikł
-Ech, widziałaś? Ostatnio nie ma dnia bez wódki...
-Stacza się.
-Trzeba będzie mu pomóc - potworzyca przystawiła szaro-siną rękę do twarzy zastanawiając się.
-Ha, mi tutaj świat wali się na głowie, a ty myślisz o tym, że ten dupek ma problemy z alkoholem?
-Martwię się i o ciebie i o niego - skarciła ją srogo.
-Moim zdaniem.. powinnaś.. no.. pogadać z Frisk - zaproponował Asriel do tej pory milczący, oparty o ścianę.
-Pogadać?
-A no. Mówił, że cię popiera.
-Oni wszyscy tak mówią!
-Mówił, że też chce wolności!
-To co on oferuje to nie wolność! To, że ludzie w mieście będą mieć szansę sami sobie dupy podcierać to nie jest wolność tylko zezwolenie! Taka psychomanipulacja na naprawdę wysokim poziomie - skrzywiła się
-Nie chcesz ich obronić przed tą manipulacją?
-Nie. Sami powinni się bronić jeżeli chcą wolności.
Drugim obozem był obóz Friska działający w mieście. Gerson bacznie sprawował kontrolę nad chłopcem, pilnował, aby wywiady nie zapędzały go w kozi róg, miał oko na przemowy i wystąpienia publiczne jakie skutecznie łagodziły zapał. Czerwień w duszach mieszkańców nie znikała, po prostu przybierała innego odcienia, spokojniejszego i bardziej łagodnego.. Pragnęli zmian, Frisk im je obiecał.
Trzecim obozem był ten założony przez Violenca. Niewielki, najmniej publicznie aktywny, a celujący najwyżej. To co chciał zrobić, nie było miłe, nie było przyjemne, ale szybkie rozwiązanie problemu kusiło niektórych do przyłączenia.

Dni mijały, miesiące za miesiącami. W sytuacji nic się nie zmieniło. Sans pił. Papyrus wraz ze swoją oblubienicą Ghost stali się ... opiekunami wielu, naprawdę wielu ludzi i potworów, tak wielu, że przyciągnęło to większą uwagę stronnictwa Violenca, który widział, że prośby Frisk, aby ta przestała się ukrywać i do niego dołączyła, były daremne i nic nie przynosiły postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Nic więc dziwnego, że pewnego dnia w szeregi buntowników Chary, osób spragnionych wolności zakradł się skrytobójca. Człowiek, którego serce było prawie w całości czerwone. Nakręcił się on bardzo. Wcześniej popierał Friska i naprawdę bardzo chciał, aby ta wojna domowa się skończyła. Bardzo chciał, aby Chara przestała być taką samolubną suką, wyszła z ukrycia, przyszła do miasta i podała Frisk rękę. Przecież tylko o tyle chodziło. Ale ona tego nie robiła, więc ów człowiek się wkurzał i wkurzał i stał się niebezpieczny. Więcej V nie potrzebował.
Czy spisek został odkryty? Można tak powiedzieć. Tego dnia jednak wszyscy zapłacili. A najwięcej Felix, który zareagował najszybciej, gdy z nożem człowiek rzucił się na Charę.
To był zapalnik.

Ludzka wyobraźnia i determinacja to straszliwa broń, Sans to wiedział dokładnie, gdy z butelką wódki w ręku i papierosem między zębami przyglądał się poczynaniom gromady na ziemi jego brata. Z dosłownie niczego robili bronie. Dwa kamienie i sznurek? Oczywiście, da się połączyć i rzucać. Deska z płotu też się nada. Grabie? Hohohohooh. Chara dzierżąc nóż jakim próbowano ją zamordować zdecydowała się nagrać pierwszą i ostatnią odpowiedź do Frisk.

-Już po ciebie idę

I jak powiedziała, tak zrobiła. Poszła, na czele ludzi, których prowadzić nie chciała. W stronę z której uciekała. By zrobić to, czego nie chciała. Czy to właśnie, jest jej wolność?



###
Wasze OC - Violenc i Ghostlin - Usterka
Felix - Thekappa




...moim zdaniem

Po opisie seksu w opowiadaniu bez większych problemów można odkryć, czy autor ma za sobą swój pierwszy raz, czy opisuje kolory choć sam jest ślepcem. Zwłaszcza, kiedy do opisu scen erotycznych zabierają się... no nie czarujmy się  - dzieci - które śmieją się słysząc słowo "kutas" czy "cipa"... Dobra, hormony i takie tam, ja też nigdy święta nie byłam, ba, nie próbuję za taką uchodzić! 
To co jednak przytłacza, to fakt, że wielu osobom pozostaje tendencja do ... niewłaściwego opisywania seksu. W tej notce przedstawię dziesięć powodów, które moim zdaniem są najbardziej rażące w opisach scen erotycznych. 
I tak, mam świadomość, że kilka z tych punktów pojawia się w tłumaczonych przeze mnie opowiadaniach i jestem tego świadoma. Tam też to mnie denerwuje. 

1 - Dojdźmy razem! 
To na trzy, czte-ry! OHHHHH!!!
Heh. Nie wiem gdzie i kiedy utarło się, że baaaardzo romantycznie będzie (jak już w seksie musi być coś romantycznego) jak para będzie wspólnie szczytować. Neeeh. Wspólny orgazm nadal jest marzeniem wielu par i nie gwarantuje zwiększonych doznań seksualnych, a jednie no... dojście w tym samym czasie. Tylko tyle. Oczywiście! W sieci znajdziecie książki, a nawet poradniki jakie mają pomóc osobom we wspólnym dojściu. 
Okej, naszej parze udało się raz, czy dwa razy nawet, ale jak za każdym razem się im to udaje, tooo już jest coś nie tak, prawda? 
Z punktu widzenia medycznego, wspólnemu orgazmowi pomaga możliwość wielokrotnego orgazmu u kobiety, oraz umiejętność wstrzymywania własnego orgazmu u mężczyzn. Gdzie to pierwsze to raczej kwestia natury oraz wprawnego kochanka, a to drugie to kwestia wyćwiczenia mięśnia kegla. 
Jak ćwiczyć mięsień kegla? Heh. Pamiętam jak wujek mojego byłego przy rodzinnym stole podczas oglądania jakiegoś filmu fantasy bardzo dokładnie tłumaczył to mojemu ex, kiedy ja siedziałam obok. To było... zabawne, przyznam się szczerze. 
A więc, kiedy siusiacie, musicie wstrzymywać i puszczać mocz. I tak kilka razy. W ten sposób ćwiczy się mięsień kegla i dłużej będzie się mogło uprawiać seks. Po kilku miesiącach można dojść do wprawy i to działa. 
Ale wracając do tematu. Bo w anatomię zagłębimy się bardziej przy innym punkcie. 
Skoro przy szczytowaniu jesteśmy, jak już mówiłam wielokrotny orgazm u kobiety jest również możliwy, ale tak samo jak temat wyżej - bardzo rzadki. Kobieta może dojść na kilka sposobów, to fakt. Wprawny i doświadczony kochanek, da sobie radę z tym wyzwaniem. Jednak gdy postać szczytuje od samego wsadzenia chuja czy czegokolwiek innego gdziekolwiek, to już jest coś nie tak. Ponad to, orgazm w przypadku kobiety bardzo ją męczy. Nogi są jak z waty, serce bije jak szalone. Więc im więcej orgazmów, tym ta będzie bardziej zmęczona. To samo jeżeli chodzi o mężczyzn. Mało który facet jest w stanie robić to dwa razy w którym upływie czasu. Natury się nie przeskoczy. Bywają takie seksy, gdzie zarówno u niego jak i u niej nie ma orgazmu. No i chuj. 

2 - Znowu to samo?
Jednym z powodów przez które przestałam czytać one-shooty erotyczne jest to, że wszystkie są właściwie do siebie podobne. Zdecydowanie bardziej preferuję jak w wątek erotyczny stanowi margines historii, albo też jest jej częścią, lecz nie jest cóż... taki sam w każdym rozdziale. Czasem ma się wrażenie, że jak przeczytało się jeden erotyk to przeczytało się wszystkie. 
Ona robi laskę mu, on robi jej minetę, potem pcha w cipę, czasem w dupę, czasem zmienia dziury i szczytują razem! A, no i żeby było romantycznie, to nawet powie "kocham cię" po wszystkim... albo ona jemu, że nikt jej tak dobrze w życiu nie zrobił... 
Kochani, macie świadomość, że pod kołdrą mało co jest prawdziwe, a słowa najczęściej przepełnione są kłamstwem? 

3 - Ale masz dużego!
Wielkość członków, cycków i wszystkiego, a także wylewanej spermy jest przesadzona. To cechuje osobę, która właściwie nie pisała pornoli, a swoją wiedzę opiera na tych z xvideos. Kobieta ma zawsze duże, wrażliwe cycki. Facet długiego i grubego z którego wylewają się hektolitry zawsze białego nasienia, po którym partnerka się oblizuje. 
Tooo teraz złamiemy cały mit. Wychowani na pornolach popadacie w kompleksy dotyczące własnego ciała. Naprawdę. Cycki są różnej wielkości i nie są równe. Są obwisłe, sterczące, na boki, krzywe. To samo z pochwami, gdzie wargi sromowe układają się na różne sposoby, zaś wielkość i wrażliwość łechtaczki jest naprawdę ... cóż, można powiedzieć, że każdy jest unikatowy i niepowtarzalny, również tam na dole. Cechy takie jak głębokość, płytkość, szerokość i wąskość mieszają się na wszystkie możliwe sposoby. Natura! Lecz z facetami jest podobnie. Zarówno wielkość członka jak i jaj jest różna. Czy napletek zawsze jest na wierzchu, czy schodzi, czy nie ma go w ogóle, czy żołądź jest większy czy mniejszy, czy moszna jest bardziej obwisła czy ściśnięta. Naprawdę, można być tutaj straszliwie kreatywnym i pozwolić sobie na eksperymenty, szczególnie w kwestii opowiadań! 



Ale nie. 
Bo w większości takich on ma wielkiego kutasa, który ledwo wchodzi i to ma jej sprawiać zawsze przyjemność. Albo jemu. A cycki zawsze są wielkie i wrażliwe. 
Serio? 
Nie róbcie sobie kompleksów ^^

4 - Ohhh Ahhh Saaaans!
Ten punkt zawsze śmieszy Samael, mnie też, od czasu kiedy zwróciła uwagę na to. Teraz muszę jej przyznać, że w wielu opowiadaniach jest ... krzyczenie imienia partnera podczas seksu, a tym częściej się je wymawia i głośniej krzyczy im jest się bliżej orgazmu. 
Serio? Są różni partnerzy, jedni głośni, inni cisi, a innym się morda nie zamyka i świntuszą jakieś głupstwa rodem z pornola. 

5 - W dupę nie boli!
TEGO najwięcej jest w opowiadaniach o relacji miłości męsko męskich. W dupę nigdy nie boli i zawsze można prosto ze spaceru. Wiecie jak ja bardzo doceniam opowiadania, w którym jak już dochodzi do zbliżenia między facetami, to oni nim zrobią co trzeba pójdą do ubikacji się ogarnąć oraz wezmą prezerwatywę? 
Ten kutas zawsze wchodzi tak łatwo w dupę, bez żadnego problemu i zawsze sprawia to przyjemność! 
Otóż nie. Bez znaczenia co myśli się o seksie analnym i czy ma się w głowie teraz stosunek męsko-męski czy damsko-męski (albo damsko-damski) w dupę boli. Przede wszystkim osoba musi być odpowiednio przygotowana. Co przez to rozumiem? 
Wyczyszczona.
Natura.
Dupa jest od srania.
I to, że teraz nie chce się wam srać nie znaczy, że panuje tam sterylny porządek.
Nie.
W zakamarkach nadal czai się gówno. Czy tego chcemy czy nie
Aby pozbyć się fekaliów z organizmu stosuje się lewatywy. Najczęściej i najskuteczniej. Czyli wprowadza się do odbytu wodę, jaka wypłukuje resztki kału. 
Teraz robi się obrzydliwie, wiem, ale to też ciało i aby dobrze cokolwiek opisać musicie WIEDZIEĆ o czym piszecie. Khem. Pamiętam, jak oglądałam wywiad z jednym aktorem porno, który opowiadał o kulisach swojej pracy. Wspominał, że w jednym z nagrań miał zaruchać babę właśnie od tyłu. Mówiła ona, że wyczyściła się przed seksem.... Khe, cóż, jak wyszedł z niej, miał kupę na czubku chuja. 
Nie wspominając już, że jeżeli nie jest się dobrze tam na dole wyczyszczonym, to ani palca się nie wsadzi, ani języka. Bo jak się domyślacie, kupa nie smakuje jak czekolada.
Dlatego zapamiętajcie, jak już seks w dupę, to tylko po oczyszczeniu i tylko w prezerwatywie. To dotyczy nie tylko opowiadań, ale i życia! 
A więc dobra, dupsko czyste i prezerwatywa założona. To wszystko? Nie-e. Kolejną przeszkodą w seksie analnym jest odbyt sam w sobie. A dokładniej - zwieracze. Ich naturalną i biologiczną funkcją jest trzymanie kupy, aby nie wyszła i pilnowanie, aby nie dostało się do jelita coś, co dostać się nie powinno. A więc zwieracz... zwiera. W dupsku macie dwa zwieracze (spotkałam się też z tym, że są trzy, ale nie wiem ile w tym prawdy). By można było spokojnie sobie pobaraszkować właśnie tam, partner/ka musi być ... odprężony/a bo inaczej nic z tego nie wyjdzie. A więc trzeba pieścić i stosować nawilżacze. Aby był poślizg. 
Seks analny przeważnie bywa bolesny, ale wszystko zależy od indywidualnych preferencji i doświadczenia partnera, który pcha chuja w dupę. 
Boże, uwielbiam WTP, choć jest w tych komiksach coś obrzydliwego co sprawia, że chce mi się rzygać ale po prostu nie umiem przestać xD

6 - Idziemy w ślinę?
Ten punkt może dotyczy bardziej pocałunku samego w sobie, no i będzie krótki, aniżeli seksu jako takiego. Zauważyłam, że wiele opowiadań ma coś, co mnie personalnie obrzydza... 
Pocałunek jest... ugh...
Serio, trzeba od razu lecieć w ślinę? Serio trzeba od razu pchać sobie ozor do gęby i serio, trzeba zawsze kończyć pocałunek cienką nicią śliny łączącą kochanków? Ile to już opowiadań odepchnęłam od siebie po tego podobnym opisie pocałunku.... 

7 - Ej dziecko, ile masz lat?
Kolejna ważna rzecz jaką się zapomina w erotykach, czy też opowiadaniach jakie później stają się erotykami to wiek. Wiek postaci oczywiście. Zauważyłam przerażająco dużo takowych, gdzie główny bohater to 10-13 letnie dziecko, zaś w 2 czy 3 rozdziale dochodzi do zbliżenia seksualnego z jakimś innym bohaterem opowiadania - oczywiście starszym. Khem.
Wiecie, że wedle panującego prawa to pedofilia, a jeżeli ktoś z waszego otoczenia dałby cynk gdzie trzeba to moglibyście mieć problemy? A no. 
Tak więc uważajcie ile lat mają poszczególne postacie i w jakim wieku pakujecie je do łóżka

8 - Idziesz się ruchać, czy trzeba z tobą chodzić?
To też spotykam często i denerwuje mnie za każdym razem. W pierwszym akapicie postacie się spotykają, w drugim idą do łóżka. Jeżeli opowiadanie nie zakłada, że to celowy zabieg i część fabuły (jak w przypadku np prostytucji, czy spotkań z góry ustalonych na seks bez zobowiązań) to dziwne, że wszystko dzieje się tak strasznie szybko. Okej, jeżeli zaznaczymy moment pierwszego spotkania, skipniemy czas o kilka miesięcy i opiszemy seks. Okej. Lecz ile to już opowiadań czytałam, gdzie to bohater poznał bohaterkę w szkole, a tego samego dnia wrócił z nią do domu, zaruchał, a potem jeszcze byli o siebie zazdrośni i miłość od pierwszego wsadzenia! 
Zadajcie sobie pytanie, czy Wy, jako autorzy i narratorzy, w prywatnym życiu, poszlibyście do łóżka z przypadkową osobą, jaką znacie od chwili? 

9 - A skoro już o tym mowa...
Mało w którym opowiadaniu poruszany jest ten wątek, a powinien w każdym. Ciąża. HIV. I inne choroby. Ty masz kiłę, ja rzeżączkę więc podajmy sobie rączkę. Zauważyliście, że mało jest opowiadań w których para zachodzi w ciążę, choć on wlał w nią z hektolitr swojego nasienia rżnąc ją praktycznie wszędzie? 
Ja wiem, czepiam się... Ale taka już jestem. 

10 - Chuj? Kutas? Prącie? 
Baton, berło, bolek, chuj, członek, dydek, dzida, fajfus, falus, fiut, flet, Fred, jednooki waż, pała, siur, siusiak, pyton, gała.
Cipa, brzoskwinia, cipuszka, cipcia, myszka, muszelka, dziura, szparka, szpareczka, pizda, pochwa.
Cycki, piersi, biust, sutki, brodawki. 
Wargi sromowe, płatki, falbanki. 
Łechtaczka, guziczek szczęścia, magiczny guziczek....
Powiem, że mi to zawsze sprawiało najwięcej problemów oraz spędziłam trochę czasu ze słownikiem wulgaryzmów na kolanach zastanawiając się, jakim określeniem powinnam nazywać intymne części ciała w opowiadaniach. Pozostałam wierna kutasowi, bo wydaje mi się ani chamskie, ani obleśne. Kobiecość, bo właściwie żadne określenie na to co kobieta ma między nogami mi się nie podoba. Albo za dziecinne, albo zbyt ... obleśne. Wiecie jak są wargi sromowe po angielsku? Labia. Jak to ładnie brzmi. A u nas? Srom. 
Kurwa.
Mimo mnogości synonimów tych słów trudno jest dobrać takie, które będzie no... miłe dla oka i ucha. Język polski pozostaje tutaj paskudnym kochankiem. Dlatego osobiście zwracam uwagę na to, jakie słowa zostały wybrane przez pisarza. Jeżeli już jakieś. Te co bardziej podwórkowe, mają najczęściej wydźwięk pejoratywny, 
Wsadził swojego fiuta w jej pizdę.
Brzmi dziecinnie, obrzydliwie, obleśnie. 
Wsadził członka w jej cipę.
Brzmi głupio. 
Wsadził prącie w jej waginę.
Brzmi medycznie. Zupełnie jakby opisywał seks lekarz ginekologii z wieloletnim stażem. 
Yhhhh... 

Dlaczego mam wrażenie, że ta notka z wykładu o tym jak pisać erotyki, zamieniła się troszeczkę w lekcję seksuologii? xDDD

Khem, powstaje więc pytanie, czy da się napisać idealny erotyk? Da się. Jest wiele pozycji które mogę polecić w tej materii, wiele posiada chociaż jedną negatywną cechę jaką tutaj umieściłam, ale nie odstraszyła mnie przed czytaniem dalej.
Za jednak prawdziwy majstersztyk uznam trylogię Śpiącej Królewny - Anne Rice. Trzy tomy gdzie praktycznie na każdej stronie jest seks i co więcej, to ma fabułę i jest tak cudownie opisane, że oh i ah. No i jest wszystko. Seks normalny, seks homoseksualny zarówno kobiecy jak i męski, tortury, tresura, ćwiczenia, miłość, seks grupowy, a nawet taki jeden motyw z kotem i śmietaną...
Chętnym udostępniam trzy tomy tutaj.
Tom 1
Tom 2
Tom 3

A jakie są Wasze uwagi co do opowiadań erotycznych? Co w nich lubicie, a czego nie? 
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
  • Zootopia: Pośpiech [Hustle - tłumaczenie PL] + 18
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Przyłapana na gorącym uczynku cz III [tłumaczenie PL] [+18]
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes