25 lutego 2018

Undertale: Diabelska karuzela - Zaskakujesz samą siebie [opowiadanie interaktywne]

Autor okładki: Reitiri
Notka od autora: Jest to opowiadanie interaktywne. Główne poczynania bohaterki i kluczowe decyzje będą podejmować czytelnicy w komentarzach. Notki będą pojawiać się w miarę regularnie, zaś pomysły umieszczone przez czytelników w komentarzach mogą zostać wykorzystane w toku dalszej fabuły. Przypominam, jestem łasa na fanarty xD
Wcielasz się w rolę 28 letniej matki i żony. Twoja córka Aida, ma 9 lat. Twój mąż Piotr jest od Ciebie o 22 lata starszy. Już od roku planowaliście przeprowadzkę za miasto, akurat znalazła się wprost wyborna szansa na wynajem za godziwą sumę domu z kawałkiem ziemi u podnóża góry Ebott. Właścicielem i jednocześnie sąsiadem okazuje się być bardzo przystojny żywiołak ognia imieniem Grillby. 
Akcja toczy się wiele lat po zakończeniu prawdziwego pacyfisty w uniwersum Underfell. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Mogą pojawić się notki +18. Grillby x Czytelniczka. 
Autor: Yumi Mizuno

Spis Treści
1. Pozytywnie nastawiona do rozmowy z Piotrkiem - 4 | Neutralnie nastawiona do rozmowy z Piotrkiem - 5
2. Nie pojawiasz się w barze - 9
3. Kupujesz zabawkę - 9
-Nakrył swoją żonę z kochankiem, teraz domaga się rozwodu...
-Co czuje dziecko kiedy rodzice są w separacji? Dzisiaj rozmawiamy z panią psycholog...
-W ciągu ostatnich dziesięciu lat odsetek rozwodów wzrósł o ponad...
-Ja mam wielu wujków proszę pani...
-Yhhhh!!!! - jęknęłaś chowając twarz w poduszce i położyłaś się na kanapie. Minęły dwa dni od kiedy ostatni raz widziałaś się z Grillbym. Po tamtym, postanowiłaś wrócić do siebie do domu, aby pocieszyć się tym, że jesteś sama. Samotność, którą czułaś, nie była już ... niemiła. Zastanawiasz się dlaczego pierwszego dnia ich wyjazdu tak bardzo nie mogłaś jej znieść. Teraz wszystkie znaki na ziemi i niebie dawały Ci do zrozumienia o tym co zaszło i jakie konsekwencje Twojego wyboru może nieść przyszłość. Czy żałowałaś? Nie. To nie to. Te znaki Cię denerwowały.
Jako, że przywykłaś do robienia ciągle czegoś, tych kilka dni bezczynności stały się ... uciążliwe. A wizja następnym nieznośna. Byłaś wściekła tym, że się nudzisz, i zła na siebie, że nie umiesz cieszyć się teraz tą nudą. Tym bardziej, że z godziny na godzinę masz jej mniej. Cóż jednak poradzisz na to, że w obecnej chwili chciałaś zrobić cokolwiek.
Gotowanie obiadu? Jasne! Tylko, że dla samej siebie Ci się nie chce. Może zaniesiesz coś potworowi? Nie. Pomyśli, że się narzucasz. A nawet jak nie, to zapewne znowu skończycie w łóżku. Wasze spotkania zawsze się tam kończyły. Nie rozmawialiście zbyt wiele, nie pytaliście o samopoczucie. Nie czułaś, że chcesz to wiedzieć. Nie czułaś, że chcesz go poznać. Taka prawda, smutna, i ona bolała najbardziej. Kiedy byłaś z nim, nie czułaś już tego, co czułaś na początku. Brakowało Ci czegoś. Chciałaś zrobić coś. Jak to dokładnie opisać? Ten wewnętrzny gniew? Niezadowolenie? Furię? Która nie chce wyjść, ale zmusza Cię do zrobienia wszystkiego. Ale czego?
Posprzątać? Na samą myśl o wyciąganiu odkurzacza skręcało Cię w żołądku.
Telewizja? Ile można.
Książka? Nie masz ochoty czytać.
Może zadzwonić do Judy? Nie. Jakoś wybitnie nie masz ochoty z nią rozmawiać.
-...Zadzwoń już teraz, a dostaniesz dodatkowo wyciskarkę do owoców!... - podniosłaś poduszkę i zerknęłaś na monitor. Może wybrać się na zakupy? To będzie zły pomysł? Nie. W sumie to dobry. Weźmiesz trochę pieniędzy i kupisz coś dla siebie. Należy Ci się. To nie będą zakupy dla rodziny, dla dziecka, na obiad. Idziesz na miasto kupić coś dla siebie.

Na miasto? Ebott to raczej mieścina, aniżeli miasto. Odkryłaś to bardzo mocno, kiedy znalazłaś tylko jeden większy sklep z ubraniami. No, ale cóż, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby, prawda? Wzruszając ramionami weszłaś do środka.
Ekspedientką była ludzka dziewczyna, lecz pozostali pracownicy wymieszani rasowo. Było... coś... co przypominało... bombę na węzłach? Ugh, potwory czasem potrafią być... dziwaczne. W każdym razie! Postanowiłaś się nie zrażać i zachowywać jak każdy normalny klient. Przecież byłaś jednym z nich!
Biała bluzka? Nie. To może spódnica? O. Tamta jest ładna.
-W czymś pomóc? - zapytała sprzedawczyni, odwróciłaś się. Wyglądała jak wielki biały pies. Czerwone ślepia wpatrywały się w Ciebie, a Ty... miałaś ochotę podrapać ją za uchem! Nie, przestań, nie wolno, jak mogłaby zareagować? Heh.
-Właściwie to chyba nie... - odpowiedziałaś niepewnie - Przyszłam się rozejrzeć.
-Dobrze, gdyby potrzebowała pani jakiejść pomocy, to proszę powiedzieć - skinęłaś głową, że zrozumiałaś i wróciłaś do swoich zakupów.
Wizyta w centrum okazała się nie taka znowu zła. Wyszłaś z kilkoma siatkami zakupów. Buty. Koszulki. Kurtkę. Czułaś się... na miejscu. Od dawna nie robiłaś sobie takich przyjemności i naprawdę możliwość przepierdolenia pieniędzy była ... zajebista. Nie przeszkadzało Ci też to, że jesteś sama. Nie myślałaś o tym. Poszłaś do cukierni Muffet i na miejscu zjadłaś donuta. Zrobiłaś kilka zdjęć telefonem złotym kwiatom na rynku, bardzo Ci się podobały. I tak minął cały dzień, nawet nie wiesz kiedy zleciał.

Wysiadłaś ze swojego samochodu. Zimno szczypało w policzki i marzyłaś tylko o powrocie na swoją kanapę. Wróciła nawet chęć do czytania! Usłyszałaś otwieranie drzwi. Nie. Nie Twoich. Grillbiego. Serce zabiło Ci mocniej. A co jeżeli pomyśli, że go unikasz?
-Cześć. - odezwał się pierwszy mierząc Cię wzrokiem gdy przekręcał klucz w drzwiach.
-Cześć - odpowiedziałaś, może nieco zbyt głośno. Dlaczego wychodzi? A... no tak... praca. - Idziesz do baru? - Uniósł jedną brew. No tak, głupia, pytasz go o oczywistość.
-Tak. - mówiąc to wsadził ręce do kieszeni swojego płaszcza, jedną z nich grzebał po wnętrzu, by potem wyciągnąć komplet zapasowych kluczy. Rzucił nimi w Twoją stronę, nie złapałaś, te wpadły w ścieg u Twoich stóp. - Jakbyś chciała do mnie przyjść, nie krępuj się - po co to zrobił?
-Dzięki... - Tyle mogłaś powiedzieć, nadal zaskoczona jego zachowaniem, pochyliłaś się i wyciągnęłaś trzy srebrne klucze by potem je otrzepać. Nawet przez rękawiczki czułaś, jakie są ciepłe.
-To pa
-Pa...

Nie poszłaś do niego do domu. Nie poszłaś za nim do baru. Siedziałaś na kanapie z puszką piwa w ręku. Telewizor był włączony, ale nie przywiązywałaś uwagi do tego co leci. Niech leci. Niech będzie coś głośno.
Uczucie, że powinnaś zrobić coś, nie minęło. Choć nieco zmalało. Gdyby był Piotrek o tej porze pewnie kładłabyś już Ai spać, on siedziałby tutaj, gdzie Ty teraz i oglądał jakiś program. Potem zmyłabyś naczynia po kolacji jaką wspólnie zjedliście i dołączyłabyś do niego.
Pierwszy raz od bardzo dawna poczułaś coś, co z całą stanowczością można nazwać tęsknotą. Za Piotrkiem? Nie. Za Ai? Może trochę. Za tamtymi wieczorami? Tak. One były takie... idealne. O co właściwie się pokłóciliście? Co sprawiło, że pognałaś w ramiona innego? Głupota? Nie. Nie tylko to. Ai ma problemy w szkole, ale to nie powód, aby zdradzać męża. Oparłaś głowę o kanapę i popatrzyłaś na sufit. Dlaczego? Czy jeżeli nadarzy się okazja, zrobisz to ponownie? Dlaczego nie żałujesz tego co się stało? Nie rozumiałaś siebie.

Kolejnego dnia znowu udałaś się na miasto. Tym razem w innym celu. Mijając zamknięty bar weszłaś do zabawkarskiego. Tam, puszysta kocica Catty, stała za kasą, zaś jej współpracownica Bratty porządkowała półki. Chciałaś kupić coś dla Ai. Tak. Obudziłaś się z wielkimi wyrzutami sumienia wobec własnej córki. Dlatego odczułaś potrzebę wynagrodzenia jej wszystkiego. Cokolwiek zrobiłaś. Widząc więc prześliczne pluszaki postanowiłaś na nie właśnie przeznaczyć resztę gotówki jaką zostawił Ci Piotrek. Co z tego, że pewnie wrócą z tuzinem pamiątek? Ty też im coś dasz. Ai, znaczy się, bo co mogłabyś dać Piotrkowi?

Na pięć dni przed swoim przyjazdem Piotrek w końcu dał Ci znać, że ma trochę czasu na poważną pogadankę. Przez ten czas nie byłaś u Grillbiego, nigdy nie skorzystałaś z kluczy jakie od niego dostałaś. Jak już się spotkaliście, kończyło się na grzecznościowych powitaniach. Nie czułaś od niego gniewu. Raczej oczekiwanie. Czekał na odpowiedź jaką mu dasz. A jaką dasz? Sama nie wiesz. Biorąc kilka wdechów zadzwoniłaś do męża.
-Halo?
-Cześć kochanie! - usłyszałaś jego głos, wyraźnie zmęczony, ale dziwne zadowolony - Tak się cieszę, że cię słyszę. Przepraszam, że wcześniej nie mogłem, ale urwanie głowy z tym projektem i ...
-Spokojnie, wiem - uśmiechnęłaś się mimowolnie. - Jak wam idzie?
-Dobrze. Wszystko zgodnie z planem. Tak więc wrócimy niedługo. Cieszysz się?
-Tak... - .... jesteś tego pewna?
-Ja też. Stęskniłem się za tobą i wiesz.. wszystko przemyślałem - jego głos się uspokajał. Chrząknął nerwowo. - Chcesz.... chcesz pogadać?
-Tak... ale nie wiem za bardzo co ci powiedzieć...
-Ja wiem... Wiem, że ostatnio... między nami znaczy się... mamy problemy.... Znaczy się, nie między nami, tylko każdy z nas ma problemy, prawda? Ja z pracą, która pochłania dużo mojego czasu, Ty z ... z....
-Z obowiązkami domowymi
-Nigdy wcześniej na to jednak nie narzekałaś... Dlaczego nagle zaczęły sprawiać Ci problemy? - Przygryzłaś wargę.
-Rozmawiamy szczerze? - chciałaś się upewnić
-Oczywiście, że tak. Chcę zrozumieć.
-Nie chcę być postrzegana jako kura domowa. Chcę... chcę znaleźć pracę... albo iść na studia... albo na jakiś kurs... zacząć coś robić... no i dom. Dom jest o wiele trudniejszy w utrzymaniu niż mieszkanie jakie mieliśmy w mieście... No i problemy z Ai, nie wiem jak sobie z tym poradzić... Rozumiesz?
-Chyba... - cisza, słyszałaś jak drapie się po brodzie. - Mogę teraz coś powiedzieć?
-Jasne.
-Praca tutaj jest bardzo stresująca, ale to wiesz. Wiesz kogo brałaś. Jeden błąd i pufff, zjebane. Cały wysiłek i praca idą na marne i to nie tylko twoja, ale i pozostałego zespołu.
-Wiem...
-To co chcę powiedzieć... Twój ojciec... - zmarszczyłaś brwi - On zaproponował mi zmianę stanowiska, na wyższą. Mniej pracy tutaj, w terenie znaczy się, więcej w domu. Więcej papierków, a przez to więcej czasu dla ciebie i Ai. Jak tylko skończymy z projektem tutaj, będę mógł być przy tobie tak często jak będzie to konieczne. - Serce mocniej Ci zabiło, przed oczami miałaś twarz śpiącego Grillbiego, mocniej zacisnęłaś palce na słuchawce - Kochanie... - wziął głębszy wdech - Mam dla ciebie propozycję. Ja wiem, że cały ten wyjazd był moim pomysłem, ale... co ty na to, abyśmy wrócili do miasta? To rozwiązałoby wszystkie problemy!
-To znaczy?
-Ai ma problemy w szkole, bo się na niej wyżywają.
-Ale nauczycielka powiedziała...
-Słuchaj, rozmawiałem trochę z naszą córką... na myśl o powrocie do klasy boli ją brzuch, płacze, nie chce tam iść. Nie zachowuje się jak prześladowca, ale osoba prześladowana. Nigdy być może nie dowiemy się o co tak naprawdę poszło z tym potworzym bachorem, ale... ale ona nie jest zła. Wiesz? - Wiesz. Ai to aniołek, mały aniołek. Dlatego tym bardziej byłaś zaskoczona, że miała takie problemy. Piotrek mówił dalej - W Ebott nie ma innej szkoły, a przepisanie jej do innej klasy nie rozwiąże problemu. Początkowo zastanawiałem się, czy nie poprosić tatę, aby się nią zajął, ale... - przerwał na chwilę - Nie wyobrażam sobie życia bez Ai. Nie teraz, kiedy jest jeszcze młoda. Jak dorośnie i pójdzie na studia, to dobrze, ale teraz za wcześnie.
-Myślę tak samo - popatrzyłaś na prezenty
-W Ebott nic nas nie trzyma. Wynajmujemy tylko dom, nie jest on na naszą własność.
-Ale sprzedaliśmy nasze mieszkanie w mieście.
-Zawsze można poszukać nowego, a do tego czasu wynająć coś, albo zamieszkać u rodziców
-Kochanie, będę mógł bardziej ci pomagać w pracach domowych, których w mniejszym mieszkaniu będziesz miała źle. O... o twoich studiach albo pracy porozmawiamy na spokojnie. Wiesz w ogóle co chciałabyś zrobić?
-W sumie... to nie wiem... ale... ale chcę.
-Możemy nad tym razem pomyśleć. Nie chcę, abyś uważała, że blokuję ci szansę rozwijania się. Wiesz? - jego głos był taki ciepły. Nagle, poczułaś się pełna, w całości, nie miałaś już tego uczucia, że coś musisz zrobić. Po prostu ... zniknęło. Może chodziło o wygadanie się? - Polubiłem Ebott nie będę przeczył i wyprowadzka nie będzie miła, ale... ale uważam, że tak będzie lepiej. A Ty? Co o tym myślisz?

Pytanie do Was:
1. Piotrek czy Grillby?
Wybór Piotrka będzie oznaczał - wyprowadzkę z Ebott i zerwanie romansu z Grillbym, czyli epizod ze zdradą pozostanie tajemnicą i nie zostanie przez nikogo odkryty. 
Wybór Grillbiego będzie oznaczał - zostanie w Ebott i ciągnięcie dalsze romansu z Grillbym, pogłębienie problemów Ai w szkole oraz ryzyko wykrycia romansu w przyszłości z racji, że Piotrek będzie teraz dłużej mógł być w domu.
Share:

28 komentarzy:

  1. Ja tam jestem za tym, aby się przeprowadzili, ponieważ córka (cholerne niepotrzebne problemy. Dlatego nie chce mieć tych bachorów) będzie miała lepsze relacje w innej szkole. Ale! Musimy utrzymywać kontakt z Grillbym i dalej ciągnąć ten gorrrrący romans. A jak ten bachor będzie starszy to rzucić to wszystko w pizdu i lecieć już na zawsze do żywiołaka ukochanego ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę uważasz, że romans który nie utrzymuje się na niczym innym z wyjątkiem seksu przetrwa w jakikolwiek sposób rozłąkę, a co więcej, Grill będzie na tyle wspaniałomyślny, że na nas poczeka? Heh. Marzenia. Neh. Wyprowadzka oznacza całkowite zerwanie kontaktów z potworem oraz zakończenie romansu.

      Usuń
    2. Czyli byłby to koniec opowiadania?

      Usuń
    3. Yap, jeszcze kwestia jednego rozdziału. Nie ma sensu przeciągać tę historię na siłę zbyt długo, prawda?

      Usuń
  2. Wolałabym się wyprowadzić. Nie chce, żeby nasza córka miała problemy. Aleeeeeeeee będzię mi smutno, że więcej się nie zobaczymy z Grillbym :/ Jednak, wszystko dla dobra córki

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko, Piotrek. Nie ma co stawiać na niestabilny związek, który opiera się wyłącznie na seksie, jeśli ma się możliwość kontynuowania szczęśliwego życia z rodziną. Każdy miewa gorsze chwile. Cóż, zastanawiam się jedynie, czy z tej zdrady wynikną jakieś konsekwencje XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjdzie w praniu, bo nadal się waham. Zobaczmy jak historia się potoczy gdy będę ją pisać xD

      Usuń
  4. Ja to bym wolała olać Piotrka i zostać z Grillbym ale mam wrażenie że byśmy się mu znudzili po dłuższym czasie :/ więc żeby się nie obudzić na mrozie bez majtek na dupie to wolę się wyprowadzić mimo wszystko choć pewnie co do seksu to nie będzie już taki sam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej na bank by nie był taki sam, ryzyko znudzenia jest, tym bardziej, że nie ma żadnego zabezpieczenia na przyszłość, aaaale raczej bez majtek na mrozie by nie zostawił. Raczej.

      Usuń
  5. Mimo tego że Grillby jest ważny wybrałabym Piotrka dla dobra rodziny :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piotrek. Wyprowadzka to naprawdę dobry pomysł dla dobra wszystkich. A Grill...pewnie będzie miał to w dupie. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Śmieszy mnie to, że pierw wszyscy polecieli na romans z Grillem, a teraz nagle przypomnieli sobie o rodzince xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tak jak w prawdziwym życiu. Fajnie się romansuje, ale później przypominasz sobie, że masz męża i dzieci, niestety jest już za późno i kończysz z ręką w nocniku XD ~inny anon

      Usuń
    2. Nie wiem czemu, ale chcę, aby ten romans wyszedł tu na jaw :') *ten pierwszy anon*

      Usuń
    3. Ja właśnie też i to bardzo xd Kocham dramy (tak jak napisałam dwa komentarze poniżej) i chciałabym, żeby coś się jeszcze działo. W realnym życiu nie toleruję zdrady, jest obrzydliwa i w ogóle. Ale to jest opowiadanie i mamy okazję poromansować z Grillem, więc tutaj akurat nie mam nic przeciwko XD ~ten drugi anon

      Usuń
    4. Oh, mam dokładnie tak samo! Nie cierpię zdrad w realu - pewnie przez to, że straciłam przez jedną przyjaciółkę, która po prostu za moimi plecami wyśmiewała się ze mnie - ale jeśli chodzi o to opowiadanie - a co tam, bohaterce należy się kara za jej czyny. Chciała bailando to niech teraz liczy się z jego konsekwencjami ¯\_ツ_/¯ *ten pierwszy anon*

      Usuń
    5. Uhh, przykro mi z powodu "przyjaciółki", najwidoczniej nią jednak nie była, skoro potrafiła za plecami Ciebie obgadywać. I tak, chciałabym, żeby bohaterka trochę pocierpiała XD Nawet, jeśli ten romans nie wyjdzie na jaw, to mam nadzieję, że jeszcze długo będą ją męczyć wyrzuty sumienia. Buhaha, uwielbiam, gdy postacie w książkach cierpią z powodu własnej głupoty i podejmowania złych decyzji XDD ~ten drugi anon

      Usuń
    6. *Drapie się po brodzie*

      Usuń
  8. Łe, jedziemy z Piotrkiem. Aczkolwiek, może by tak jakiś pożegnalny trójkącik, tak na przykład? Grillby mógłby zawołać Papyrusa, Sansa, ten mógłby dryndnąć do Toriel. Wypadałoby też zaprosić Judę, która dałaby kontakt do tej studentki z fajnymi cyckami. No to zrobił nam się ładny... ee... Wielokącik?
    ...
    Właściwie to tej ex-prostytutce Grilla też wypadałoby wynagrodzić, że jej zgarnęłyśmy klienta, więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, biedaczka została bez głównego sponsora, co ona biedna zrobi? xD Heh.

      Usuń
  9. Wybieram Grilla. Ja wiem, że to okropne i naprawdę nie toleruję zdrady, ale kurde, strasznie podoba mi się te opowiadanie :D Miałam nadzieję na więcej ciekawych scenek z Płomyczkiem :P Po za tym kocham dramy, więc chciałabym nawet, żeby ten romans wyszedł na jaw. (A tak w ogóle, to mój pierwszy komentarz na Twoim blogu Yumi, a przeglądam go od września 2016r, w sumie już rok temu miałam tu coś napisać, ale się bałam XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałaś? Czego? xD Miło, że się odezwałaś i cieszę się, że opowiadanie się podoba. Postać Grilla dobrze mi wychodzi - sama nie wiem dlaczego - więc pewnie pojawią się inne opowiadania z nim w roli głównej, jedno chodzi mi nawet po głowie. Więc spokojnie. I bez męża i dziecka ^^

      Usuń
    2. Jestem osobą dość nieśmiałą. Ciężko mi się nawiązuje relacje z nowo poznanymi ludźmi w realnym świecie. W internecie też. Taki mały dzikus ze mnie XD Ostatnio zaczęłam pisać z taką jedną dziewczyną przez internet, więc sobie pomyślałam, że może tutaj też by się tak odezwać. W końcu czym ryzykuję? XD A co do opowiadania, to bardzo mi się podoba. To pewnie przez to, że postacią z którą możemy poromansować to Grillby. Najwięcej jest opowiadań z Sansem, co mi w ogóle nie przeszkadza, bo czytam wszystkie. Po prostu to taka miła odmiana :D No i cieszę się na kolejne opowiadanie, już nie mogę się doczekać *_* No i niedługo założę konto, więc nie będę wiecznie pisać jako anonim XD

      Usuń
  10. Jestem za wyprowadzką całym swoim sercem. Romans z Grillbym jest nie w porządku wobec męża i córki. Bohaterka była szczęśliwa ze swoją rodziną, a z Grillem się wcale nie kochają.
    Poza tym trzeba zająć się swoją rodziną, i brać odpowiedzialność za swoje czyny.
    Jeśli zdecydowała się na ślub i dziecko, to jak może się dziwić, że są problemy?
    Nie można wziąć od życia tylko to co nam się podoba, a od nieprzyjemności uciekać.
    Bohaterka zajmowała się domem i rodziną, ale jak pojawiły się problemy, to poszła do Grillbiego co mi się nie podoba.
    Dlatego chciałabym żeby zerwała kontakt z nim i w pełni poświęciła się życiu z rodziną.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE