Autorzy rozdziału i ilustracji: Majmacz oraz Kiełbiewełbie
Musiałaś zmrużyć oczy gry weszłaś do prywatnej łaźni Muffet. Pierwszy raz widzisz coś takiego. Marmurowa podłoga, zdobione kafle na ścianach, a po środku błyszcząca złota wanna. Pająki nie lubią zimna, panowała tu całkiem wysoka temperatura.
- Czyż nie jest wspaniała! – Zawołała Muffet – kocham to miejsce. Poświęciłam wiele czasu i pieniędzy, aby odpowiednio urządzić swoje prywatne komnaty. Jestem zdruzgotana tym, że królowa nie dba o wystrój zamku!
- Myślę, że dba, ale nie w aż tak przesadny sposób – stwierdziłaś rozglądając się nadal po pomieszczeniu. Było przestronne, a mimo to bardzo cię przytłaczało. Nie miałaś ochoty być tu dłużej.
- Woda grzeje się w kuchni od samiuśkiego rana, więc jest jej pod dostatkiem – Pajęczyca zaczęła wyciągać z szafek kryształowe flakony i kolorowe kostki mydeł – to będzie wspaniała kąpiel! Godna prawdziwej księżniczki. Z pewnością Cię uszczęśliwi!
Póki co, nie czułaś się szczęśliwsza. Jedyne czego w tej chwili pragnęłaś to ciepła woda. Cała otoczka wydała ci się kompletnie zbędna. Miałaś ochotę powiedzieć to Muffet i wyjść stąd jak najprędzej. Jednak już po krótkiej chwili znalazłaś się w gorącej, duszącej od intensywnego zapachu pianie.
- Więc? Czyż to nie jest cudowne? Piękna łazienka, ekskluzywne dodatki do kąpieli. Czy dzięki temu stałaś się szczęśliwsza?
Nie. Czułaś się jeszcze gorzej. Pomimo, że wannę po brzegi wypełniała ciepła woda, sama w sobie była zimna niczym lód, jakby ciepło otoczenia nie miało na nią najmniejszego wpływu. Musiałaś podpierać się na stopach i rękach aby twoje plecy i pośladki nie dotykały lodowatego dna. Było bardzo niewygodnie.
- Ja chcę już wyjść – zaczęłaś zawodzić. Miałaś wrażenie, że twoje stopy przymarzają do metalu. Jeśli szybko się nie uwolnisz z tej pułapki, przymarzniesz do niej i zostaniesz więźniem złotej wanny Muffet.
- Ależ kochanie! Nie pozwolę Ci wyjść. Ciesz się kąpielą, bądź szczęśliwa!
Nie byłaś szczęśliwa, byłaś bliska śmierci. Od zimna metalu woda zaczęła tracić temperaturę, a bujna pisana szybko znikała. Już nawet nie była chłodna, a stawała się przejmująco zimna. Drżałaś na całym ciele nie mogąc się ruszyć. Łzy zaczęły ściekać po twoich policzkach, gdy na tafli ujrzałaś pierwsze kryształki lodu.
- Muffet! Błagam, ja zamarzam! – Zaczęłaś szlochać.
- Ja nie mogę panienki dotknąć. Pójdę po kogoś, kto pomoże panience wyjść z wody. – Odwróciła się w wyszła z łaźni zostawiając cię na pastę lodowej pułapki. Umrzesz nim zdąży wrócić. To będzie twój koniec. Zamarzniesz samotna w złotej wannie. Zamknęłaś oczy i zaczęłaś opadać na dno, jednak dna nie było. Twoje ciało powoli dryfowało w głąb mrocznej otchłani.
Otworzyłaś oczy. To był tylko sen? Ponownie leżysz w łóżku okryta ciepłą kołdrą, a mimo to, chłód nie mija. Twoje dłonie i stopy wciąż są lodowate. Usłyszałaś pukanie do drzwi. Miałaś świadomość, że nie pierwszy raz je dziś słyszysz.
- Proszę! – Muffet i dwie pokojówki weszły do sypialni.
- Dzień dobry panienko! – Do razu zwróciłaś uwagę na złote rękawiczki Muffet. Więc to nie był sen?
– Jak się spało? Dobrze wypoczęłaś przed dzisiejszym dniem? Chcesz różową czy błękitną suknię? – Wiedziałaś już, że kąpiel jest złym pomysłem. Pora się ubrać i zacząć ten dzień inaczej.
- Poproszę o najcieplejszą sukienkę jaką znajdziesz w mojej garderobie. – Zwróciłaś się do jednej ze służących. Dziewczyna skłoniła się nisko i wyszła, aby po chwili wrócić z sukienką z grubej wełny w kolorze ciemnego brązu. Muffet z przerażeniem spojrzała na burą kieckę.
- Och nie! Zaczekaj chwilę z pewnością nie wyjdziesz tak ubrana! – Z tymi słowy wybiegła z łazienki, a ty w tym czasie zdążyłaś się już ubrać. Spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Dziś nie przypominasz księżniczki.
- Kochanie!– Usłyszałaś krzyk za swoimi plecami. Dama dworu trzymała w rękach bogato zdobioną, złotą suknię.– dlaczego to ubrałaś! Toż to jakiś habit pokutny!
- Podoba mi się – stwierdziłaś patrząc ponownie w lustro
- Czy nie zechcesz się przebrać? Damie takiej jak Ty nie przystoi nosić tak podrzędnych ubrań! – Spojrzałaś na stojącą przed tobą potworzycę. Ona zawsze wygląda wspaniale. Cudowne suknie, elegancko spięte włosy, urocze pantofelki. Jest naturalnie piękna i dostojna. Widziałaś też, że kocha taką być. Czy powinnaś iść jej śladem? Czy ta prosta sukienka naprawdę ci nie pasuje?
- Czyż nie jest wspaniała! – Zawołała Muffet – kocham to miejsce. Poświęciłam wiele czasu i pieniędzy, aby odpowiednio urządzić swoje prywatne komnaty. Jestem zdruzgotana tym, że królowa nie dba o wystrój zamku!
- Myślę, że dba, ale nie w aż tak przesadny sposób – stwierdziłaś rozglądając się nadal po pomieszczeniu. Było przestronne, a mimo to bardzo cię przytłaczało. Nie miałaś ochoty być tu dłużej.
- Woda grzeje się w kuchni od samiuśkiego rana, więc jest jej pod dostatkiem – Pajęczyca zaczęła wyciągać z szafek kryształowe flakony i kolorowe kostki mydeł – to będzie wspaniała kąpiel! Godna prawdziwej księżniczki. Z pewnością Cię uszczęśliwi!
Póki co, nie czułaś się szczęśliwsza. Jedyne czego w tej chwili pragnęłaś to ciepła woda. Cała otoczka wydała ci się kompletnie zbędna. Miałaś ochotę powiedzieć to Muffet i wyjść stąd jak najprędzej. Jednak już po krótkiej chwili znalazłaś się w gorącej, duszącej od intensywnego zapachu pianie.
- Więc? Czyż to nie jest cudowne? Piękna łazienka, ekskluzywne dodatki do kąpieli. Czy dzięki temu stałaś się szczęśliwsza?
Nie. Czułaś się jeszcze gorzej. Pomimo, że wannę po brzegi wypełniała ciepła woda, sama w sobie była zimna niczym lód, jakby ciepło otoczenia nie miało na nią najmniejszego wpływu. Musiałaś podpierać się na stopach i rękach aby twoje plecy i pośladki nie dotykały lodowatego dna. Było bardzo niewygodnie.
- Ja chcę już wyjść – zaczęłaś zawodzić. Miałaś wrażenie, że twoje stopy przymarzają do metalu. Jeśli szybko się nie uwolnisz z tej pułapki, przymarzniesz do niej i zostaniesz więźniem złotej wanny Muffet.
- Ależ kochanie! Nie pozwolę Ci wyjść. Ciesz się kąpielą, bądź szczęśliwa!
Nie byłaś szczęśliwa, byłaś bliska śmierci. Od zimna metalu woda zaczęła tracić temperaturę, a bujna pisana szybko znikała. Już nawet nie była chłodna, a stawała się przejmująco zimna. Drżałaś na całym ciele nie mogąc się ruszyć. Łzy zaczęły ściekać po twoich policzkach, gdy na tafli ujrzałaś pierwsze kryształki lodu.
- Muffet! Błagam, ja zamarzam! – Zaczęłaś szlochać.
- Ja nie mogę panienki dotknąć. Pójdę po kogoś, kto pomoże panience wyjść z wody. – Odwróciła się w wyszła z łaźni zostawiając cię na pastę lodowej pułapki. Umrzesz nim zdąży wrócić. To będzie twój koniec. Zamarzniesz samotna w złotej wannie. Zamknęłaś oczy i zaczęłaś opadać na dno, jednak dna nie było. Twoje ciało powoli dryfowało w głąb mrocznej otchłani.
Otworzyłaś oczy. To był tylko sen? Ponownie leżysz w łóżku okryta ciepłą kołdrą, a mimo to, chłód nie mija. Twoje dłonie i stopy wciąż są lodowate. Usłyszałaś pukanie do drzwi. Miałaś świadomość, że nie pierwszy raz je dziś słyszysz.
- Proszę! – Muffet i dwie pokojówki weszły do sypialni.
- Dzień dobry panienko! – Do razu zwróciłaś uwagę na złote rękawiczki Muffet. Więc to nie był sen?
– Jak się spało? Dobrze wypoczęłaś przed dzisiejszym dniem? Chcesz różową czy błękitną suknię? – Wiedziałaś już, że kąpiel jest złym pomysłem. Pora się ubrać i zacząć ten dzień inaczej.
- Poproszę o najcieplejszą sukienkę jaką znajdziesz w mojej garderobie. – Zwróciłaś się do jednej ze służących. Dziewczyna skłoniła się nisko i wyszła, aby po chwili wrócić z sukienką z grubej wełny w kolorze ciemnego brązu. Muffet z przerażeniem spojrzała na burą kieckę.
- Och nie! Zaczekaj chwilę z pewnością nie wyjdziesz tak ubrana! – Z tymi słowy wybiegła z łazienki, a ty w tym czasie zdążyłaś się już ubrać. Spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Dziś nie przypominasz księżniczki.
- Kochanie!– Usłyszałaś krzyk za swoimi plecami. Dama dworu trzymała w rękach bogato zdobioną, złotą suknię.– dlaczego to ubrałaś! Toż to jakiś habit pokutny!
- Podoba mi się – stwierdziłaś patrząc ponownie w lustro
- Czy nie zechcesz się przebrać? Damie takiej jak Ty nie przystoi nosić tak podrzędnych ubrań! – Spojrzałaś na stojącą przed tobą potworzycę. Ona zawsze wygląda wspaniale. Cudowne suknie, elegancko spięte włosy, urocze pantofelki. Jest naturalnie piękna i dostojna. Widziałaś też, że kocha taką być. Czy powinnaś iść jej śladem? Czy ta prosta sukienka naprawdę ci nie pasuje?
0 komentarze:
Prześlij komentarz