-Hej... hej obudź się... - Usłyszał Red w środku nocy.
-C-co jest kochanie? Znowu koszmar? - zapytał leniwie otwierając jedną powiekę.
-T-to coś innego. - powiedział nieśmiało Blue.
Red otworzył oczy i spojrzał na niego. Był rozpalony, a jego dusza świeciła mocnym światłem.
-Nie martw się, zaraz coś zaradzimy. - przeciągnął się i usiadł naprzeciw kochanka.
Blueberry siedział cicho po turecku obserwując każdy ruch Reda. Najpierw przetarł oczy i zrzucił kołdrę z łóżka, a potem po prostu się patrzał.
-Emmm... co dalej. - spytał lekko zawstydzony Blue.
-Wstań.
-okeeej. - zeskoczył z łóżka i stanął obok.
Cherry podniósł kołdrę i pościelił starannie łóżko, tak aby było w nim miękko.
-Teraz zdejmij piżamę. - rozkazał Red.
-C-czemu?
-Po prostu to zrób. Wiesz, że nigdy nie zrobiłbym Ci czegoś złego.
-T-tak. - odpowiedział dysząc i wykonał polecenie.
-Jesteś piękny jak zawsze... a teraz połóż się na plecach.
Gdy Blue był już gotowy Red pozbawił siebie ubrań i usiadł obok nago. Zmierzył całe jego ciało lekko się śliniąc.
-C-co d-dalej.
Gdy Blue zobaczył go gołego zaczął jeszcze ciężej oddychać, a jego dusza zajaśniała. Red był zadowolony z takiej reakcji i wytknął język. Blueberry zrobił to samo i wtedy Cherry go namiętnie pocałował.
Zawsze był w tym lepszy, jednak Blue nadal walczył o dominację.
Oderwali się od siebie gdy Red poczuł swoją erekcję.
-Oho... już czas...
-Czas na co? - spytał Blue szukając odpowiedzi w oczach ukochanego.
-Zobaczysz~
-Mweh?! - Jęknął gdy Red przejechał rękoma po jego miednicy.
-O nic się nie martw. Będzie dobrze. - Powiedział siadając między nogami Blueberry'ego.
-T-taaaaaa! - jęknął, gdy Cherry polizał go po kości łonowej.
Praca Reda poskutkowała, bo po chwili w tym miejscu zaczęła się zbierać magia Blue. Trochę to zajęło zanim utworzyła małą, błękitną pochwę.
-Widzę, że jesteś chętny~ - powiedział wyciągając bardziej język.
-Nngh... aahh! Red!
Cherry lizał wkładając w to dużo staranności, aby nie pominąć żadnego miejsca. Bardzo podobało mu się jak Blueberry jęczał jego imię, ale przestał, bo czuł, że sam tego dłużej nie wytrzyma.
Uklęknął przed Blue nachylając się nad nim.
-Zaboli. Czy jesteś na to gotowy?
-*huff* z Tobą zawsze.
-Przygotuj się, policzę do trzech.
-Raz. - oparł się na rękach przy jego głowie.
-Dwa. - przymierzył się do wejścia.
-Trzy! - wszedł zdecydowanym ruchem.
-Aaahh! - krzyknął Blue podkurczając nogi. - To boli!
Gdy z Blueberry'ego pociekło kilka kropel krwi, z oczu leciały łzy.
-Ciii... zaraz przestanie. Nie płacz. - pocieszał go Red głaszcząc go po policzku.
Po chwili Blue się uspokoił i wrócił do stanu sprzed rozpoczęcia.
-J-już nie boli.
-Mogę zacząć się ruszać?
-T-tak. - zacisnął pięści na kołdrze.
Cherry powoli wyszedł i wszedł ponownie. Powtórzył tę czynność kilka razy.
-Czy mogę trochę szybciej? - spytał Red dysząc.
-Tak. - odpowiedział już pewnie Blueberry.
Cherry przyśpieszył cały czas patrząc na reakcję kochanka. Blue praktycznie krzyczał imię Reda, gdy ten robił to samo. Było im obu tak dobrze jak nigdy wcześniej.
-R-red... aahh... ja cz-czuję... jakbym miał... eksplodować... i implodować... aaah... jednocześnie.
-To... dobry znak...
Jeszcze kilka mocniejszych pchnięć i:
-Aaaaaahhhh~ - Blue doszedł, a kilka sekund po nim Red.
Cherry wyszedł i dysząc położył się obok Blueberry'ego.
-To było wspaniałe. Kocham Cię. - Powiedział Blue przytulając Reda.
-Ja Cię też.
-C-co jest kochanie? Znowu koszmar? - zapytał leniwie otwierając jedną powiekę.
-T-to coś innego. - powiedział nieśmiało Blue.
Red otworzył oczy i spojrzał na niego. Był rozpalony, a jego dusza świeciła mocnym światłem.
-Nie martw się, zaraz coś zaradzimy. - przeciągnął się i usiadł naprzeciw kochanka.
Blueberry siedział cicho po turecku obserwując każdy ruch Reda. Najpierw przetarł oczy i zrzucił kołdrę z łóżka, a potem po prostu się patrzał.
-Emmm... co dalej. - spytał lekko zawstydzony Blue.
-Wstań.
-okeeej. - zeskoczył z łóżka i stanął obok.
Cherry podniósł kołdrę i pościelił starannie łóżko, tak aby było w nim miękko.
-Teraz zdejmij piżamę. - rozkazał Red.
-C-czemu?
-Po prostu to zrób. Wiesz, że nigdy nie zrobiłbym Ci czegoś złego.
-T-tak. - odpowiedział dysząc i wykonał polecenie.
-Jesteś piękny jak zawsze... a teraz połóż się na plecach.
Gdy Blue był już gotowy Red pozbawił siebie ubrań i usiadł obok nago. Zmierzył całe jego ciało lekko się śliniąc.
-C-co d-dalej.
Gdy Blue zobaczył go gołego zaczął jeszcze ciężej oddychać, a jego dusza zajaśniała. Red był zadowolony z takiej reakcji i wytknął język. Blueberry zrobił to samo i wtedy Cherry go namiętnie pocałował.
Zawsze był w tym lepszy, jednak Blue nadal walczył o dominację.
Oderwali się od siebie gdy Red poczuł swoją erekcję.
-Oho... już czas...
-Czas na co? - spytał Blue szukając odpowiedzi w oczach ukochanego.
-Zobaczysz~
-Mweh?! - Jęknął gdy Red przejechał rękoma po jego miednicy.
-O nic się nie martw. Będzie dobrze. - Powiedział siadając między nogami Blueberry'ego.
-T-taaaaaa! - jęknął, gdy Cherry polizał go po kości łonowej.
Praca Reda poskutkowała, bo po chwili w tym miejscu zaczęła się zbierać magia Blue. Trochę to zajęło zanim utworzyła małą, błękitną pochwę.
-Widzę, że jesteś chętny~ - powiedział wyciągając bardziej język.
-Nngh... aahh! Red!
Cherry lizał wkładając w to dużo staranności, aby nie pominąć żadnego miejsca. Bardzo podobało mu się jak Blueberry jęczał jego imię, ale przestał, bo czuł, że sam tego dłużej nie wytrzyma.
Uklęknął przed Blue nachylając się nad nim.
-Zaboli. Czy jesteś na to gotowy?
-*huff* z Tobą zawsze.
-Przygotuj się, policzę do trzech.
-Raz. - oparł się na rękach przy jego głowie.
-Dwa. - przymierzył się do wejścia.
-Trzy! - wszedł zdecydowanym ruchem.
-Aaahh! - krzyknął Blue podkurczając nogi. - To boli!
Gdy z Blueberry'ego pociekło kilka kropel krwi, z oczu leciały łzy.
-Ciii... zaraz przestanie. Nie płacz. - pocieszał go Red głaszcząc go po policzku.
Po chwili Blue się uspokoił i wrócił do stanu sprzed rozpoczęcia.
-J-już nie boli.
-Mogę zacząć się ruszać?
-T-tak. - zacisnął pięści na kołdrze.
Cherry powoli wyszedł i wszedł ponownie. Powtórzył tę czynność kilka razy.
-Czy mogę trochę szybciej? - spytał Red dysząc.
-Tak. - odpowiedział już pewnie Blueberry.
Cherry przyśpieszył cały czas patrząc na reakcję kochanka. Blue praktycznie krzyczał imię Reda, gdy ten robił to samo. Było im obu tak dobrze jak nigdy wcześniej.
-R-red... aahh... ja cz-czuję... jakbym miał... eksplodować... i implodować... aaah... jednocześnie.
-To... dobry znak...
Jeszcze kilka mocniejszych pchnięć i:
-Aaaaaahhhh~ - Blue doszedł, a kilka sekund po nim Red.
Cherry wyszedł i dysząc położył się obok Blueberry'ego.
-To było wspaniałe. Kocham Cię. - Powiedział Blue przytulając Reda.
-Ja Cię też.
Autor: Wichan
Uwielbiam jak Ty to piszesz ^**
OdpowiedzUsuńMiło mi >///<
Usuń😎
UsuńJak oni mogą!?Tak beze mnie?
OdpowiedzUsuńSpóźniłaś się, następnym razem wejdź im do szafy ;3
UsuńWedług mnie powinno być "Ja Ciebie też"
OdpowiedzUsuń