28 września 2017

Zboczony Wrzesień - Dzień 28 - Poranek (dramat z listem Dream x Cross)- Wichan [+18]

Autor obrazka: Kaweii
Do klimatu: klik

Gdy Cross się przebudził i spojrzał na szafkę nocną zauważył list.
Czuł, że coś jest nie tak. I wcale nie zaniepokoiła go treść listu, tylko jeden kleks. Dream zbyt wiele pracy wkłada w to, aby wszystko było idealnie. Nie zrobiłby kleksa.


Rozejrzał się po domu szukając dowodów na sam nie wiedział co. W korytarzu nadal stoją jego buty i wisi płaszcz.


-Dream! Jesteś w domu?! - krzyknął Cross.


Usłyszał jedynie echo niosące się przez korytarz i już był pewien, że musiało się wydarzyć coś niedobrego.


Dzwonił do małżonka wielokrotnie, jednak gdy ten nie odbierał, teleportował się do placówki, w której pracował.


Pytał się każdego napotkanego pracownika i klienta obiektu, ale nikt nic nie wiedział o lokalizacji Dream'a.


Szedł niekończącym się holem, gdy wywaliło korki.


-Kurwa! - Zaklął.


Po kilku sekundach nastała jasność, a przed Crossem pojawił się mały stoliczek na którym leżał telefon komórkowy.


Powoli podszedł rozglądając się dookoła i wziął przedmiot do ręki. W tym samym momencie rozległ się dzwonek Nokii. Odebrał.


-Wiem kim jesteś, skąd pochodzisz i znam każdy twój ruch... - zaczął rozmówca.


-Wal się czarnowidzu, nie mam na to czasu.


Gdy się rozłączył, zadzwonił jego własny telefon, czego się odrobinę przelękł.


-Nie skończyłem mówić, a mam coś co może Ciebie zainteresować~ - powiedział nieznajomy.


-No co masz? - spytał wzdychając.


-Nagranie z udziałem twojej rodziny~ - zaśmiał się.


-C-co? Udowodnij.


-A proszę bardzo...


Po kilku sekundach na telefon Cross'a przyszły dwa nagrania video. Gdy je obejrzał, aż zamarł. Na pierwszym bito jego syna skórzanym pasem, a na drugim gwałcono jego małżonka.


-Ooo nie! Nie nie nie nie... - wpadł w panikę i oddzwonił na numer porywacza.


-Czego chcesz za nich?! - spytał ledwo hamując łzy.


-Ciebie oczywiście~


-Oddam się, tylko mów gdzie mam się stawić.


Gdy otrzymał adres niezwłocznie wziął taryfę i tam pojechał. Był to ogromny budynek ze stalowym włazem, którego strzegło dwóch strażników.


-Jesteś umówiony? - spytali synchronicznie.


-Zostałem wezwany. - Odpowiedział pewnie.


Ochroniarze pokiwali głowami i wpuścili go do głównego pomieszczenia. Całe wnętrze przypominało recepcję jakiegoś luksusowego hotelu.


-Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - spytała życzliwie kobieta.


-Gdzie tu się torturuje potwory? - spytał drżąc ze złości i strachu jednocześnie.


-Czwarte drzwi po prawej na drugim piętrze.


Takiej reakcji się nie spodziewał, ale zaufał jej i skierował się do wskazanego pomieszczenia. Zapukał delikatnie i wszedł. Nic tam nie było poza fotelem na środku.


-Usiądź. - dało się słyszeć przez radiowęzeł.


Cross podszedł do siedziska i nasłuchując niepewnie usiadł i od razu tego pożałował. Na jego kostkach i nadgarstkach zapięły się kajdany blokujące magię.


Z sufitu zjechał ogromny ekran, na którym leciało jakieś nagranie.


-To transmisja na żywo. - powiedział nieznajomy po drugiej stronie głośnika.


Cross był zmuszony oglądać. Na filmie Dream i Faith byli nacinani żyletkami i gwałceni przez kilka potworów na raz.


-Nie!!! Kurwa nie!!! Zostawcie ich!!! - krzyczał na całą okolicę.


-Jak chcesz mogę przymknąć oko i pozwolić Ci ich odwiedzić. Są w pokoju w piwnicy -9.


Ekran zgasł, a kajdany się otworzyły. Cross od razu pobiegł do powyższego pokoju i wyważył drzwi kopniakiem.


Wszedł, jednak znowu było ciemno. Gdy i w tym przypadku zapalono światło nasz bohater upadł na kolana. Przed sobą miał dwie kupki popiołu i część ubioru swoich najbliższych.


-Nie!!! Nie... nie, nie heh... niehehe... HEHE HAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!


Przez kilka minut śmiał się psychopatycznie, nie chcąc uwierzyć, że jego rodzina nie żyje.


-To kolejny głupi koszmar! Haha... - zaśmiał się sam do siebie i wyszedł z pokoju i z budynku.


Od razu poszedł do domu czekając aż Dream wróci z pracy, jednak to nigdy nie nastąpiło.


KILKA LAT PÓŹNIEJ


Trwa dochodzenia na temat zniknięcia rodziny Cream w podejrzanych okolicznościach.


Gdy policja znalazła się w ich domu detektywi zastali pokój cały w krwistych plamach i jakiś fotografiach. Jednak to co najbardziej przykuło ich uwagę to karteczki poukładanie przed prochem.


-musiało się tu stać coś okropnego. - mruknął jeden z zamundurowanych i wyjął aparat. Zaczęli robić zdjęcia z fleszem.


Na kartkach Cross kolejno prosił, żeby Dream wrócił, a potem po prostu pisał jego.

Autor: Wichan
Share:

1 komentarz:

  1. Wow, naprawdę smutne. Ale i niezwykle ciekawe. Najbardziej mnie ciekawi tożsamość porywacza Dreama i Faitha

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE