Autor: Fenfral
- Oczyś... jesteś pewna, że to tutaj? - Usterka rozglądała się po sali pełnej różnych osób, by po chwili lekko niepewna spojrzeć na Oczytaną. Miejsce wydało się jej jakieś... dziwne.
Do sali weszły dwie pięknie ubrane dziewczyny. Oczytana, wysoka, z włosami w kolorze ciemnego blondu, sięgającymi za łopatki i do połowy ramion. Jej oczy powoli wędrowały z sali na jej towarzyszkę i z powrotem. Ubrana była w dość długą, elegancką sukienkę na ramiączkach w kolorze granatowym. Suknia sięgała jej do kostek. Obok niej stała, minimalnie niższa Usterka. Jej długie, czarne włosy sięgały jej do pasa. Ubrana była w sukienkę do kolan, w kolorze czarnym. Była dość prosta i elegancka, jednak można było odczuć wrażenie, że ona wolałaby coś luźniejszego. Usterka ani na moment nie spuszczała wzorku pełnego pożądania z Oczytanej.
Większość gości już przybyła na miejsce. Zaproszenia dostały ledwie wczoraj. Był to jakiś rodzaj balu, zorganizowany w konkretnym celu, ale zaproszenie nie mówiło jakim. No, ale zawsze to okazja, by gdzieś wyjść i zobaczyć coś co mogło być ciekawe.
- Spokojnie, adres się zgadza. Pewnie jeszcze się nie zaczęło. Tylko, mogłyśmy wybrać jakieś wygodniejsze stroje. Patrząc po zebranych, określenie ,,stroje wieczorowe'', raczej oznaczało ,,ubierz co chcesz''. - Oczyś sprawdziła, czy jej suknia dobrze leży. Poklepała Usterkę po plecach, żeby poczuła się pewniej.
Jeśli chodzi o samą salę to było na co popatrzeć. Wszystko było pięknie urządzone, a przy wejściu zaproszenia sprawdzała dość elegancka kobieta w garniturze i okularach. Towarzystwa dotrzymywało jej dwóch ochroniarzy. Zaraz po wejściu, gości witała dość duża sala, na której końcu, w dobrze widocznym miejscu stała scena z stołem i mikrofonem. Jeszcze nikogo na niej nie było. Co do gości, to były to osoby z różnych krajów i bardzo różnych dziedzin. Nie minęło dużo czasu, gdy dziewczyny dostrzegły postać chłopaka z blond włosami, w wieku około 21 lat, stojącego na scenie. Chłopak był ubrany w kompletnie normalne ubrania, tak jakby nie był świadomy jakie to miało być przyjęcie.
- Witam wszystkich. Ciesze się, że przybyliście tak licznie. To... naprawdę niesamowite. Z pewnością zastanawiacie się jaki jest cel tego wydarzenia. Zostaliście zaproszeni w jednym celu. To przyjęcie zostało zorganizowane w celu... dobrej zabawy. Zgadza się. Dzięki temu kompletnie różne osoby, z różnych światów mają szansę się poznać. Zanim zaczniecie zabawę chciałem tylko powiedzieć jedno... szczęście to największa siła na świecie. Dzięki wielu wspaniałym osobom świat staje się lepszy, nieważne, czy usześliwiają jedną osobę, czy tysiąc. Więc, bądźcie szczęśliwi i dawajcie radość innym. Jest to ten rodzaj magii, który sprawia, że świat staje się bardziej znośnym miejscem. Dzielcie się tą magią i niech do was wraca. A teraz... bawmy się. W końcu po coś tu wszyscy przyszli? - Po tych słowach chłopak zniknął ze sceny tak jak się pojawił.
- Heh. To było... ciekawe. - Stwierdziła Oczytana obejmując delikatnie Usterkę.
- Tia... Bla, bla, bla. Szczęście, dawać szczęście, dostawać szczęście. Teorię mamy z głowy. Jak sądzisz? Gospodarze się nie obrażą jak znikniemy na chwilę? - Usterka położyła dłoń na plecach Oczyś, by powoli zacząć ją przesuwać coraz niżej. - Mam ochotę na trochę... praktyki.
- Zawsze przechodzisz od razu do konkretów? A, gdzie gra wstępna? - Powiedziała Oczytana spokojnie mrugając do Usterki.
- Jak to gdzie? Ubrałam sukienkę. Przyszłam tutaj z tobą. Jak dla mnie to był wstęp idealny. Oj no dawaj. To z pewnością będzie ciekawsze, niż sterczenie tutaj. - Usterka nie czekała na odpowiedź, tylko skierowała się wraz z Oczyś w stronę wyjścia z sali ciągnąc przyjaciółkę za rękę. Gdy już były za drzwiami prawie wpadły na kontrolerkę.
- Panie tak szybko wychodzą? Czy coś się stało? - Kobieta sprawdzająca bilety przyglądała się im uważnie. Wydawała się lekko zakłopotana... jednak na pewno mniej niż Oczyś.
- Och, nic szczególnego. Czy wie pani może, gdzie tutaj można pobyć... na osobności? - Spytała Usterka, starając się wyglądać na tak niewinną jak to tylko było możliwe.
- Na... osobności...hmm? Nie za bardzo rozumiem co ma pani na myśli. Jednak jeśli czują panie potrzebę być ,,na osobności'' (cokolwiek to może znaczyć) to tamto pomieszczenie jest puste. - Kobieta w garniturze wskazała drzwi znajdujące się, w pewnej odległości od wejścia do sali. - Jest tam jeszcze parę mebli, które przygotowano na wypadek, gdyby przyszło więcej osób... Ymmm. Przepraszam, że pytam, ale pani dobrze się czuje? Ma pani rumieńce na twarzy. - Kontrolerka poprawiła okulary patrząc na Oczyś. - Jeśli źle się pani czuje to mogę wezwać taksówkę, albo odwieźć panią do lekarza. Jeśli dobrze pamiętam to chyba nawet dwóch, albo trzech gości ma doświadczenia w medycynie. Jeden jest chyba aptekarzem.... nie pamiętam. No nic. Nie będę paniom przeszkadzać. W razie potrzeby zostawiam mój numer telefonu, będę w sali. Tylko proszę postarać się wrócić niedługo, z pewnością wiele osób będzie warto poznać. - Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i starała się nie wyglądać jakby nie spała od dwóch dni i niemal mechanicznie wcisnęła do ręki Oczyś wizytówkę. Po tym zniknęła za wejściem do sali.
Usterka nie czekała nawet na odpowiedź. Oczyś w tej sukence wygląda zbyt pięknie, żeby sobie odpuściła. Oczytana nawet nie próbowała stawiać oporu, bo obawiała się, że przyjaciółka napędzana siłą... (miłości?) mogłaby nawet nie zwrócić uwagi na ten fakt. Gdy tylko znalazły się przed drzwiami Usterka otworzyła wejście z kopa i szybko tam weszła ponaglając Oczytaną. W środku znajdowało się trochę mebli, w większości obrusy, stoły, jakieś drobne ozdoby, trochę krzeseł... Nic ciekawego.
- No dobra, już jesteśmy same... Co robisz?! - Oczytana patrzyła jak Usterka zrzuca z siebie sukienkę i ciska ją w kąt. Najwidoczniej planowała to już wcześniej bo pod spodem miała tylko majtki.
- Nie gadaj, tylko się rozluźnij. Okazja do zabawienia się, gdy tuż obok jest tłum ludzi mnie nakręca. - Usterka przyjęła dość mocno wyzywającą pozycję. Nie dawała możliwośći, by nie zrozumieć jej intencji.
- Okej, zgoda... Ale... nikt nie zauważy? - Oczytana spojrzała w stronę drzwi, w których nawet nie było zamka. Jak na hasło Usterka przepchnęła jeden ze stołów pod drzwi i rozrzuciła na podłodze obrusy. - Skoro tak stawiasz sprawę... - Oczytana zaczęła powoli zdejmować sukienkę. Po chwili odłożyła ją na stół blokujący drzwi, wraz z wizytówką.
Usterka nie czekała na zgodę, tylko szybko złapała przyjaciółkę i przewróciła się razem z nią celowo, wprost na obrusy rozłożone na podłodze.
- To czyja teraz kolej, by rządzić? - Mruknęła na ucho Uci, Oczytana.
- Jak to czyja? Jasne, że MOJA! - Dziewczyna momentalnie siedziała na brzuchu przyjaciółki.
- O nie, kochana. Ty byłaś już dwa razy. Teraz ja! - Oczytana przewróciła Usterkę, tak, że obie leżały obok siebie.
- No weź nie bądź taka... nalegam. - Ucia patrzyła na Oczyś wzrokiem pełnym porządania. Po chwili przewróciła Oczyś na plecy i położyła się na niej.
- Dobra, ale następnym razem to ja... - Oczyś nie skończyła zdania, gdy drzwi się otworzyły... w drugą stronę. Stała w nich kontrolerka.
- Chciałam sprawdzić, czy wszystko... - Nie skończyła zdania, gdy zobaczyła nagie dziewczyny leżące na podłodze. Jej okulary lekko zaparowały, a ona sama zrobiła się lekko czerwona. - Emm... Słyszałam hałas, sądziłam, że ktoś sie przewrócił... Umm... Widzę, że wszystko w porządku. Już nie przeszkadzam. - Kobieta z miną jakby właśnie zobaczyła ducha zamknęła drzwi i chyba pobiegła odreagować sytuację.
- Ucia... Mam prośbę. - Szepnęła cicho Oczyś do Usterki ciągle leżącej na jej plecach.
- Tak kochana? - Usterka miała lekko zdezorientowaną minę.
- Następnym razem, jak będziesz barykadować drzwi... możesz się upewnić, czy otwierają się w jedną stronę, czy w obie?
Do sali weszły dwie pięknie ubrane dziewczyny. Oczytana, wysoka, z włosami w kolorze ciemnego blondu, sięgającymi za łopatki i do połowy ramion. Jej oczy powoli wędrowały z sali na jej towarzyszkę i z powrotem. Ubrana była w dość długą, elegancką sukienkę na ramiączkach w kolorze granatowym. Suknia sięgała jej do kostek. Obok niej stała, minimalnie niższa Usterka. Jej długie, czarne włosy sięgały jej do pasa. Ubrana była w sukienkę do kolan, w kolorze czarnym. Była dość prosta i elegancka, jednak można było odczuć wrażenie, że ona wolałaby coś luźniejszego. Usterka ani na moment nie spuszczała wzorku pełnego pożądania z Oczytanej.
Większość gości już przybyła na miejsce. Zaproszenia dostały ledwie wczoraj. Był to jakiś rodzaj balu, zorganizowany w konkretnym celu, ale zaproszenie nie mówiło jakim. No, ale zawsze to okazja, by gdzieś wyjść i zobaczyć coś co mogło być ciekawe.
- Spokojnie, adres się zgadza. Pewnie jeszcze się nie zaczęło. Tylko, mogłyśmy wybrać jakieś wygodniejsze stroje. Patrząc po zebranych, określenie ,,stroje wieczorowe'', raczej oznaczało ,,ubierz co chcesz''. - Oczyś sprawdziła, czy jej suknia dobrze leży. Poklepała Usterkę po plecach, żeby poczuła się pewniej.
Jeśli chodzi o samą salę to było na co popatrzeć. Wszystko było pięknie urządzone, a przy wejściu zaproszenia sprawdzała dość elegancka kobieta w garniturze i okularach. Towarzystwa dotrzymywało jej dwóch ochroniarzy. Zaraz po wejściu, gości witała dość duża sala, na której końcu, w dobrze widocznym miejscu stała scena z stołem i mikrofonem. Jeszcze nikogo na niej nie było. Co do gości, to były to osoby z różnych krajów i bardzo różnych dziedzin. Nie minęło dużo czasu, gdy dziewczyny dostrzegły postać chłopaka z blond włosami, w wieku około 21 lat, stojącego na scenie. Chłopak był ubrany w kompletnie normalne ubrania, tak jakby nie był świadomy jakie to miało być przyjęcie.
- Witam wszystkich. Ciesze się, że przybyliście tak licznie. To... naprawdę niesamowite. Z pewnością zastanawiacie się jaki jest cel tego wydarzenia. Zostaliście zaproszeni w jednym celu. To przyjęcie zostało zorganizowane w celu... dobrej zabawy. Zgadza się. Dzięki temu kompletnie różne osoby, z różnych światów mają szansę się poznać. Zanim zaczniecie zabawę chciałem tylko powiedzieć jedno... szczęście to największa siła na świecie. Dzięki wielu wspaniałym osobom świat staje się lepszy, nieważne, czy usześliwiają jedną osobę, czy tysiąc. Więc, bądźcie szczęśliwi i dawajcie radość innym. Jest to ten rodzaj magii, który sprawia, że świat staje się bardziej znośnym miejscem. Dzielcie się tą magią i niech do was wraca. A teraz... bawmy się. W końcu po coś tu wszyscy przyszli? - Po tych słowach chłopak zniknął ze sceny tak jak się pojawił.
- Heh. To było... ciekawe. - Stwierdziła Oczytana obejmując delikatnie Usterkę.
- Tia... Bla, bla, bla. Szczęście, dawać szczęście, dostawać szczęście. Teorię mamy z głowy. Jak sądzisz? Gospodarze się nie obrażą jak znikniemy na chwilę? - Usterka położyła dłoń na plecach Oczyś, by powoli zacząć ją przesuwać coraz niżej. - Mam ochotę na trochę... praktyki.
- Zawsze przechodzisz od razu do konkretów? A, gdzie gra wstępna? - Powiedziała Oczytana spokojnie mrugając do Usterki.
- Jak to gdzie? Ubrałam sukienkę. Przyszłam tutaj z tobą. Jak dla mnie to był wstęp idealny. Oj no dawaj. To z pewnością będzie ciekawsze, niż sterczenie tutaj. - Usterka nie czekała na odpowiedź, tylko skierowała się wraz z Oczyś w stronę wyjścia z sali ciągnąc przyjaciółkę za rękę. Gdy już były za drzwiami prawie wpadły na kontrolerkę.
- Panie tak szybko wychodzą? Czy coś się stało? - Kobieta sprawdzająca bilety przyglądała się im uważnie. Wydawała się lekko zakłopotana... jednak na pewno mniej niż Oczyś.
- Och, nic szczególnego. Czy wie pani może, gdzie tutaj można pobyć... na osobności? - Spytała Usterka, starając się wyglądać na tak niewinną jak to tylko było możliwe.
- Na... osobności...hmm? Nie za bardzo rozumiem co ma pani na myśli. Jednak jeśli czują panie potrzebę być ,,na osobności'' (cokolwiek to może znaczyć) to tamto pomieszczenie jest puste. - Kobieta w garniturze wskazała drzwi znajdujące się, w pewnej odległości od wejścia do sali. - Jest tam jeszcze parę mebli, które przygotowano na wypadek, gdyby przyszło więcej osób... Ymmm. Przepraszam, że pytam, ale pani dobrze się czuje? Ma pani rumieńce na twarzy. - Kontrolerka poprawiła okulary patrząc na Oczyś. - Jeśli źle się pani czuje to mogę wezwać taksówkę, albo odwieźć panią do lekarza. Jeśli dobrze pamiętam to chyba nawet dwóch, albo trzech gości ma doświadczenia w medycynie. Jeden jest chyba aptekarzem.... nie pamiętam. No nic. Nie będę paniom przeszkadzać. W razie potrzeby zostawiam mój numer telefonu, będę w sali. Tylko proszę postarać się wrócić niedługo, z pewnością wiele osób będzie warto poznać. - Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i starała się nie wyglądać jakby nie spała od dwóch dni i niemal mechanicznie wcisnęła do ręki Oczyś wizytówkę. Po tym zniknęła za wejściem do sali.
Usterka nie czekała nawet na odpowiedź. Oczyś w tej sukence wygląda zbyt pięknie, żeby sobie odpuściła. Oczytana nawet nie próbowała stawiać oporu, bo obawiała się, że przyjaciółka napędzana siłą... (miłości?) mogłaby nawet nie zwrócić uwagi na ten fakt. Gdy tylko znalazły się przed drzwiami Usterka otworzyła wejście z kopa i szybko tam weszła ponaglając Oczytaną. W środku znajdowało się trochę mebli, w większości obrusy, stoły, jakieś drobne ozdoby, trochę krzeseł... Nic ciekawego.
- No dobra, już jesteśmy same... Co robisz?! - Oczytana patrzyła jak Usterka zrzuca z siebie sukienkę i ciska ją w kąt. Najwidoczniej planowała to już wcześniej bo pod spodem miała tylko majtki.
- Nie gadaj, tylko się rozluźnij. Okazja do zabawienia się, gdy tuż obok jest tłum ludzi mnie nakręca. - Usterka przyjęła dość mocno wyzywającą pozycję. Nie dawała możliwośći, by nie zrozumieć jej intencji.
- Okej, zgoda... Ale... nikt nie zauważy? - Oczytana spojrzała w stronę drzwi, w których nawet nie było zamka. Jak na hasło Usterka przepchnęła jeden ze stołów pod drzwi i rozrzuciła na podłodze obrusy. - Skoro tak stawiasz sprawę... - Oczytana zaczęła powoli zdejmować sukienkę. Po chwili odłożyła ją na stół blokujący drzwi, wraz z wizytówką.
Usterka nie czekała na zgodę, tylko szybko złapała przyjaciółkę i przewróciła się razem z nią celowo, wprost na obrusy rozłożone na podłodze.
- To czyja teraz kolej, by rządzić? - Mruknęła na ucho Uci, Oczytana.
- Jak to czyja? Jasne, że MOJA! - Dziewczyna momentalnie siedziała na brzuchu przyjaciółki.
- O nie, kochana. Ty byłaś już dwa razy. Teraz ja! - Oczytana przewróciła Usterkę, tak, że obie leżały obok siebie.
- No weź nie bądź taka... nalegam. - Ucia patrzyła na Oczyś wzrokiem pełnym porządania. Po chwili przewróciła Oczyś na plecy i położyła się na niej.
- Dobra, ale następnym razem to ja... - Oczyś nie skończyła zdania, gdy drzwi się otworzyły... w drugą stronę. Stała w nich kontrolerka.
- Chciałam sprawdzić, czy wszystko... - Nie skończyła zdania, gdy zobaczyła nagie dziewczyny leżące na podłodze. Jej okulary lekko zaparowały, a ona sama zrobiła się lekko czerwona. - Emm... Słyszałam hałas, sądziłam, że ktoś sie przewrócił... Umm... Widzę, że wszystko w porządku. Już nie przeszkadzam. - Kobieta z miną jakby właśnie zobaczyła ducha zamknęła drzwi i chyba pobiegła odreagować sytuację.
- Ucia... Mam prośbę. - Szepnęła cicho Oczyś do Usterki ciągle leżącej na jej plecach.
- Tak kochana? - Usterka miała lekko zdezorientowaną minę.
- Następnym razem, jak będziesz barykadować drzwi... możesz się upewnić, czy otwierają się w jedną stronę, czy w obie?
Jerzuuu to tak pasuje do nas i naszych charakterów xD Cudeńko x""D
OdpowiedzUsuńOnii xDDD to jest idealne xD Pasuje do nas. Cudo xD
OdpowiedzUsuń