Najważniejsze: Osoba, która jako pierwsza zaklepie sobie miejsce po pojawieniu się tego rozdziału ma 72h na napisanie swojej części - kolejnego rozdziału. Czas liczy się od momentu zgłoszenia, do otrzymania rozdziału na maila. Jeżeli czas zostanie przekroczony, odbędzie się dogrywka. W grze mogą brać udział jedynie osoby zalogowane. Rozdział ma zawierać od 2 do 5 stron, Times New Roman rozmiar 12 interlinia pojedyncza. Można tytułować rozdziały. Można robić obrazki, które będą umieszczone w opowiadaniu. Gotowy proszę słać na maila: yumimizuno@interia.pl
Kolejny rozdział napisze: Sansy Skeleton
Głównym bohaterem jest czytelniczka, akcja ma miejsce we współczesności. Hasła klucze dla tego rozdziału to: Liny, przerażenie i śmiech
SPIS TREŚCI
Rozdział III (obecnie czytany)
~~*~~
Ocknęłaś się wcześnie rano i to,
co zobaczyłaś wywołało w Tobie przerażenie. Dookoła Twojego
łóżka stało pięć dużych manekinów, owiniętych szczelnie
linami. Na twarzach miały wymalowane uśmiechy jakąś substancją w
ceglastym kolorze, każdy trzymał w dłoniach zegar.
Gdy je zobaczyłaś prawie krzyknęłaś
ze strachu. Zacisnęłaś zęby i spróbowałaś się opanować, co
wcale nie było takie łatwe. Po głowie biegało ci milion różnych
myśli. Odetchnęłaś głęboko. Musiałaś zachować spokój, nawet
jeśli byłaś właśnie w domu starego zboczeńca.
Podparłaś się na poduszkach i
rozejrzałaś po pokoju, w którym ten facet cię trzymał. Było tam
trochę starych mebli i naczyń, radio oraz kilka plakatów z jakimiś
zespołami rockowymi. Wiedziałaś, że musisz działać szybko i
wykorzystać nieobecność tego wariata. Pomału, ostrożnie zwlokłaś
się z łóżka. Stanęłaś na zdrowej nodze i poczułaś, że
wszystko dookoła ciebie zaczyna się rozmywać…chyba te proszki
jeszcze nie przestały do końca działać…może lepiej będzie jak
położysz się na chwilkę…naprawdę jesteś taka senna… Nie!
Chwyciłaś się manekina i pokuśtykałaś do drzwi. Ostrożnie
złapałaś za klamkę.
Cholera! Drzwi były zamknięte
na klucz! Wróciłaś na łóżko i zaczęłaś się zastanawiać co
zrobić. Nie miałaś swojej torby przy sobie, nie mówiąc o
telefonie. Chwilę odpoczęłaś, wzięłaś głęboki oddech i już
miałaś wstać, gdy usłyszałaś kroki. Ten chłop niewątpliwie
szedł do ciebie. Położyłaś się na łóżko udając zemdloną.
Może nic nie zauważy.
Facet przekręcił klucz w drzwiach i
wszedł do pomieszczenia, w którym cię więził. Pogładził Cię
po policzku i coś wyszeptał o tym, że wszystko zacznie się
dopiero tej nocy… Prawie zwymiotowałaś. Potem facet wyszedł z
pokoju, przekręcając klucz w zamku i odchodząc. Westchnęłaś.
No i co teraz zrobię? Mogłabym
wybić okno, ale ten zboczeniec na bank by tu przybiegł.
Zaburczało ci w brzuchu. Postanowiłaś
zaryzykować i… zawołać tego faceta, żeby dał ci coś do
jedzenia. – HALO!!! – wydarłaś się może odrobinę za głośno.
Usłyszałaś, że ktoś do ciebie
biegnie, a po chwili drzwi się otworzyły i facet wpadł do pokoju.
- Obudziłaś się, gwiazdeczko. O co
chodzi? – zaśmiał się szyderczo – nie wypuszczę cię, o nie.
- Nie o to chodzi. – przygryzłaś
wargę – jestem głodna.
- Och, oczywiście, zaraz ci coś dam.
– mężczyzna odwrócił się, nawet nie zamykając drzwi i pobiegł
gdzieś. – A ty nie wychodź z pokoju!
Ułożyłaś się na poduszkach, serce
ci biło.
Po chwili pojawił się, z talerzem
pełnym kanapek. Co to, jakaś porcja dla wojska?
- Dziękuję – wydusiłaś. – A
teraz, czy byłbyś tak dobry i zostawił mnie w spokoju?!
- Oczywiście, gwiazdko. – facet
zamknął cię z pokoju i odszedł. Słyszałaś, że śmiał się
wchodząc po schodach na piętro. Jego śmiech był obrzydliwy i
chciałaś go nigdy więcej nie usłyszeć.
***
Minęło pół godziny a ty stałaś
pod oknem z wielkim dzbanem wypełnionym kanapkami od tego świra.
Drzwi do pokoju były zastawione leżącymi manekinami. Noga bolała
cię już mniej, a po zjedzeniu kilku kanapek i przekonaniu się, że
nie są zatrute jakimiś prochami, byłaś w lepszym humorze.
Wiedziałaś, że to może się udać.
Nadal straszliwie się bałaś, ale
musisz spróbować.
Postawiłaś zdrową nogę na
parapecie. Potem zamachnęłaś się i mocno rzuciłaś dzbanem.
Nigdy nie spodziewałabyś się po sobie, że masz aż tyle siły.
Rozległ się dźwięk tłuczonego
szkła, a kilka sekund później coś jeszcze – wściekły krzyk z
góry.
Przesadziłaś nogę przez okno, potem
drugą. Syknęłaś cicho z bólu, ale dzielnie wyskoczyłaś przez
okno, chwyciłaś nadpęknięty dzban i pokuśtykałaś najszybciej
jak się dało do lasu, który był nieopodal domu.
Dopiero teraz zauważyłaś, ze jesteś
na jakimś polu. Najbliższy dom był oddalony o pół kilometra,
widziałaś go z oddali. Postanowiłaś jednak na razie skierować
się do lasu. Usłyszałaś jak ten zboczeniec wywraca się wśród
tych swoich pojebanych manekinów i stwierdza, że uciekłaś z jego
wazą i kanapkami.
Swoją drogą, nie mam pojęcia co
się stało z moją torebką. Chyba temu facetowi nie chce się mnie
gonić, ale… przyśpieszę. Tak na wszelki wypadek.
Pokuśtykałaś do lasu. Poczułaś
wtedy jak strasznie jesteś zmęczona. Waza była dosyć ciężka i
już ledwo co ją dźwigałaś. Musiałaś odpocząć. Bez
zastanowienia usiadłaś ciężko na pierwszym lepszym kamieniu i
odetchnęłaś z ulgą. Zaczęłaś szamać kanapkę i rozglądać
się po lesie. Drzewa były ładne, wysokie, dookoła roiło się od
paprotek. Nagle w krzakach coś zobaczyłaś, podeszłaś więc
bliżej. Okazało się, że to Twoja torebka! Chciało ci się skakać
z radości, ale wiedziałaś, że Twoja noga by się nie ucieszyła.
Nerwowo zaczęłaś w niej grzebać i
drżącymi rękami wyciągnęłaś telefon. Wybrałaś numer do
Kamila. Nie musiałaś długo czekać, odebrał.
CO SIĘ Z TOBĄ STAŁO?! NIE
ODBIERAŁAŚ, A OSTATNIE POŁĄCZENIE NAGLE ZOSTAŁO PRZERWANE?!
SZUKAM CIĘ CAŁY CZAS!!!
Usłyszałaś jego
głos i zrobiło ci się przyjemnie ciepło. Wbrew sobie się
rozpłakałaś.
- Kamil, tak się
cieszę że odebrałeś... - nie, nie możesz się teraz rozkleić.
Musisz mu powiedzieć, żeby po ciebie przyjechał – słuchaj,
byłam na mieście, i... zaatakował mnie pies, a potem obudziłam
się w domu tego taksówkarza i on okazał się być jakimś
zboczonym creepem i... jestem teraz w lesie i nie mam pojęcia gdzie
jestem. - wiedziałaś, że to, co powiedziałaś nie było zbyt
składne, ale naprawdę się zdenerwowałaś – ten zboczeniec zaraz
mnie pewnie znajdzie...
Usłyszałaś
westchnienie Kamila.
Coś się wymyśli, nie martw się...
***
Razem z Kamilem
ustaliliście gdzie jesteś. Okazało się, że blisko jest stacja
paliw, więc twój współlokator powiedział ci, żebyś tam poszła.
Jakoś ci się to udało. W torbie miałaś trochę pieniędzy, więc
zamówiłaś hot-doga i czekałaś na dworze na Kamila, gdy nagle
usłyszałaś śmiech. Od razu go rozpoznałaś.
Odwróciłaś się
i ujrzałaś twojego porywacza, biegnącego w Twoją stronę z
siekierą w dłoni. Zaczęłaś krzyczeć, ale ten już cię dopadł.
Przewrócił cię na ziemię i zaczął wrzeszczeć:
- ZNALAZŁEM CIĘ,
SUKO! NARESZCIE CIĘ ZNALAZŁEM!
Uniósł siekierę.
Zamknęłaś oczy i krzyknęłaś z przerażenia. Kobieta na stacji
paliw gdy tylko zobaczyła co się dzieje chwyciła za telefon.
Pewnie dzwoni na policję!
Mdlałaś. Prawie
zwymiotowałaś i resztką sił wydarłaś się głośno: -KAMIL!!!
Wtedy właśnie na
stację podjechał z piskiem opon samochód Kamila, a on z niego
wysiadł.
Zaczął szamotać
się ze zboczeńcem, oboje coś krzyczeli, tak samo zresztą jak
przerażona dziewczyna z obsługi.
Nagle usłyszałaś,
jak czyjeś ciało upada na ziemię. W oczach stanęły ci łzy,
otworzyłaś je... i zobaczyłaś Kamila, stojącego nad ciałem
Twojego porywacza. Z rąk twojego współlokatora powoli wysunęła
się siekiera i upadła na podjazd.
Ciężko oddychał
wpatrując się w zakrwawione zwłoki.
Wiedziałaś, że
jesteście w okropnej sytuacji. Za kilka minut przyjedzie policja, a
młoda dziewczyna z obsługi widziała całe zajście. Nie miałaś
pojęcia, co zamierzają zrobić. Poczułaś miliony dłoni,
chwytających cię i ciągnących w ciemność. Znowu zemdlałaś,
czułaś już tylko przeraźliwe zimno i łzy spływające ci po
policzkach.
Czułaś radość,
że Kamilowi nic nie jest, a ten stary już nic ci nie zrobi. W
głowie ci szumiało i coś głośnego kołatało po czaszce.
Autor: X
Słowa do
następnego rozdziału: łopata, kłamstwo, kawa.
Biorę kolejną część!
OdpowiedzUsuńNie bierzesz. Wykazałaś się w tej chwili brakiem szacunku do koleżanki i chamstwem. W regulaminie jest JASNO napisane, że jest OBOWIĄZKOWA znajomość rozdziału aby zaklepać kolejkę. W minutę tego NIE ZROBIŁAŚ.
UsuńTak się nie robi.
Wstydź się
Przeczytany ^^ Zaaaaklepuje #D
OdpowiedzUsuńNie, nie spóźniona. Cześć jest Twoja :D
Usuń*skacze z radości* Mówiłam, że tym razem ci się uda xD
UsuńUdało ci się Sansy! :D
UsuńOh, znowu spóźniona ;_;
OdpowiedzUsuń*Przygląda się rozdziałowi i chowa w forcie z poduszek*
OdpowiedzUsuńOryginalny chłop, nie ma co. Manekiny niezłe, chcę takie to pokoju ;-;
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem, gdzie on je kupił.
UsuńW takim razie ukradnę z wystawy sklepowej razem z ceglastoczerwoną farbą i zegarkami. Będę miała tykającą armię, której nie straszna będzie policja próbująca mnie aresztować.
UsuńJuż wiem, na co przeznaczę czas wakacyjny!
Ahhh...Ludzie są niesamowici, żeby z opowiadania o biegunce, przejść do hardkorowej ucieczki przed chorym psychicznie taksówkarzem , no nie powiem, jestem ciekawa, co będzie dalej .
OdpowiedzUsuńI to tylko w ciągu 2 rozdziałów xD
UsuńO tym samym dziś z Sam gadałam xD
UsuńJeszcze śmieszniej by było, gdyby zakończyło się znowu na biegunce xD
UsuńHurrr, durrr, znowu nie zdążyłam ;___;
OdpowiedzUsuńA rozdział zajebisty, tylko po nim nagle strasznie zgłodniałam :D
Kanapeczki
UsuńHahah o masakra ile się dzieje xD zaczęło się od biegunki XDDD to jest cudne xD
OdpowiedzUsuńEhhh.. Może następnym razem zdążę :( ^^
Cholerka, nie zdążyłam xd
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, w ciekawą stronę poszła ta historia xD
I Kamil ma przerąbane.
To mimo wszystko zabójstwo, a właśnie przyjeżdża policja :\
Zabójstwo, ale mogą uznać, że w samoobronie - przecież to ten pojeb zaatakował, a nasz rycerz w białym koniu na czterech kółkach nas bronił, ratował. A przynajmniej mam nadzieję, że uznają to za akt dokonany w samoobronie, albo z ratowanie danej osoby i dadzą łagodniejszą karę.
UsuńOd sraczki do sądu.
UsuńCiekawie, ciekawie, no nie powiem...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, Sansy na pewno stworzy istny majstersztyk :D
~Tomat
Świetny rozdział Julia^^
OdpowiedzUsuńWspółczuje readerce, to było najbardziej powalone 24h w jej życiu, bez dwóch zdań :/
A dziękuję ^^
UsuńNo wiem, taki trochę hardcore zrobiłam...
Heh, powiem tak - na rozdziale się ani trochę nie zawiodłam - jest świetny <3 i dopiero 3 rozdział (czwarty licząc prolog) a już był rozlew krwi i trupy.
OdpowiedzUsuńI like it =)
Wiesz, moja ulubiona postać z UT to Chara, więc...
UsuńWow, niezły rozdział. Podobnie jak większość dziwię się jak szybko wydrażenia się rozwijają.
OdpowiedzUsuńBiegunka-> morderstwo
Ja raczej nie wezmę udziału. Nie mam takich chorych (i kreatywnych) pomysłów.
*odchodzi ze smutkiem*
Super rozdział i cześć wszystkim ^^
OdpowiedzUsuńYolo :3
UsuńHajo ;3
UsuńCzekaj.... Czy ty przypadkiem na wattpadzie nie jesteś subowana przez Matejko-chan?
UsuńTak a co?
UsuńDlaczego skojarzyło mi się z Hello Neighbor XD. Ten morderca to Kyle (albo Wilson) wyczuwam tu yandere... YANDERE KYLE!
OdpowiedzUsuńWidzę tu fankę Elevena i Disa :D
UsuńNom! Widać XD
UsuńUhuhu, fana elefena się spodziewałam, ale Disa to już nie
Usuńnie jestem sama TuT
#Disowskyy
UsuńMoi dwaj ulubieni youtuberzy <2
UsuńWow, jest coraz ciekawiej
OdpowiedzUsuńWzywam Oczytaną albo kogokolwiek z RP! Bo Pink się nudzi ~<3
OdpowiedzUsuńNo to niezły Kamil
OdpowiedzUsuń