5 września 2017

Zboczony Wrzesień - Dzień 5 - Dym (Red x Blue) - Wichan


Autor obrazka: Kaweii

Red wyprowadził się od swojego szefa, znalazł miłość życia i zaznał prawdziwego szczęścia. Było pięknie poputy dopóki nie okazało się, że to tylko sen. W prawdzie jedna trzecia tego marzenia się zgadzała. Od kilkunastu miesięcy Red mieszka w jednym mieszkaniu z Blue. Na początku był tam jako skrzywdzony potrzebujący, jednak teraz jest jak każdy inny współlokator. Pracuje, sprząta, gotuje i płaci połowę podatku. Właśnie się przebudził, bo poczuł piękny zapach wydobywający się z kuchni. To Blueberry piekł świąteczne pierniczki.
-Oh! Cześć Red! Jak tam popołudniowa drzemka? – spytał z entuzjazmem Blue.
-Wyspałem się. A jak idą bożonarodzeniowe przygotowania?
-Całkiem dobrze. Jeszcze kilka dni zostało, ale my świętujemy dzisiaj! – Uśmiechnął się.
-Dzisiaj? Czemu? – Cherry był niemało zaskoczony.
-Ponieważ… właśnie dzisiaj obchodzimy naszą rocznicę~ - Blue poruszał brwiami, czego nikt by się po nim nie spodziewał.
-R-rocznicę…? – Red bardzo się zarumienił.
-Rocznicę wspólnego zamieszkania skarbie~ - zaśmiał się lekko.
-Emmm… cieszę się. Nie wiedziałem, że będziesz pamiętał.
-Oczywiście, że pamiętam dzień, w którym przygarnąłem najlepsze zwierzątko o jakie mogłem prosić. Byłeś jak taki mały zziębnięty kociak~. – Blue puścił oczko do całkowicie już czerwonego Reda.
-W-wszystko w-w porządku? – spytał zawstydzony.
-Oczywiście, że tak, niedługo święta, a ja piekę Twoje ulubione ciasteczka. Czy może być bardziej w porządku kochanie?
-Inaczej się zachowujesz... czy nie piłeś czegoś? 
-Oczywiście, że nie! Wspaniały Sans nigdy nie pije alkoholu! - zaprotestował.
-A nie pomyliłeś leków? - Teraz Cherry naprawdę się martwił.
-A ty nie pomyliłeś dni? To rocznica, więc nie możesz od tak zaczynać kłótni. - Blue się zdenerwował. Red już chciał odpyskować, ale jakoś się powstrzymał, bo wiedział, że Blueberry ma rację.
-P-przepraszam, masz rację. - praktycznie wyszeptał.
-Nic się nie stało. Mówiąc to Blue uściskał przyjaciela, który pierwszy raz nie czuł jakby był przytulany przez dziecko. I nagle wpadł na pomysł, chociaż był prawie pewien, że nie wypali.
-Blue, mogę zobaczyć twoją duszę? - spytał delikatnie.
-T-taaak dla Ciebie wszystko. Blueberry wyciągnął duszę z klatki piersiowej, a ta sama leciała w stronę Reda. Ten się lekko zaśmiał i wyciągną rękę w jej stronę.
-Hej! Nie dotykaj! - jęknął gdy Cherry złapał jego duszę.  
-Emmm... T-twoja dusza jest bardzo wrażliwa, a ja chcę zobaczyć dlaczego.
-Ufam Ci. - powiedział Blue. Red użył swojej magii aby móc zobaczyć ją w kolorach. Widział błękit - radość, żółć - spełnienie, zieleń - szczęście i... róż czyli zauroczenie. Ciekawe - pomyślał.
-Hej Blue, spójrz tutaj na chwilę.
-O co chooooo... - Blueberry przerwał, gdy Red zdjął sweter zostając w podkoszulku. 
-Emmm... - Jak Cherry puścił mu oczko ten był już cały niebieski od rumieńca. Wtedy Red spojrzał na duszę jeszcze raz, a ta całkowicie zmieniła kolor. Cała była różowa z kilkoma innymi plamami. Przyjrzał się i zobaczył Czerwień - zakochanie i fiolet - porządanie.
-Łał... - mimowolnie zaczął gładzić duszę, gdy ta zaczęła mu przeciekać przez palce.
-H-hej, co robisz? - spytał Blue dysząc.
-Ty już wiesz co~ ...kochanie~ - wtem Cherry wypuścił jego duszę.
-Mweh?
-Poczekaj... . Red zdjął podkoszulek pokazując żebra przez które widać poświatę jego duszy. Po chwili wyjął ją aby ta została przed nim. Oboje obserwowali co się teraz stanie i po kilku sekundach ich dusze zaczęły sunąć ku sobie. Praktycznie przyciągały się nawzajem, a Sansowie nie mieli nad nimi władzy. W końcu się dotknęły i oboje głośno stęknęli patrząc sobie w oczy. 
-Blue, chcesz tego?
-O-oczywiście! Kocham Cię! Red przez chwilę zamarł, bo w prawdzie wyczytał to z jego duszy, ale to i tak było duże wyzwanie.
-Ja ciebie też. Ich dusze zaczęły się łączyć w jedną, a oni coraz bardziej sapali przybliżając się do siebie. W końcu Blueberry usiadł okrakiem na Cherrym i się w niego wtulił. Oboje czuli się jak w siódmym niebie i byli już blisko. Na zakończenie się głęboko pocałowali. 
-B-blue, czy zostaniesz ze mną do końca życia?
-Tak! - zawiesił się Redowi na szyi. 
-Hej! Ciastka! - krzyknął Red przypominając sobie o nich.
-O nie! Zapomniałem o nich! Oboje wbiegli do kuchni, ale było już za późno. Cała stała w płomieniach. Zostało już tylko zadzwonić na straż pożarną.

Autor: Wichan
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE