18 września 2017

Zboczony Wrzesień - Dzień 18 - Zgoda (Cray x Palette) - Wichan

Autor obrazka: Kaweii
Insporacja: klik

-Pieprzyć Cię! - Wrzasnął Palette trzaskając drzwiami.


To kolejny raz, gdy Palette się wkurza bez powodu. Cray tylko zwrócił mu uwagę, że dobrał nieodpowiedni ścieg do zszywania dziury w koszuli, a ten zrobił z tego awanturę.


Tym razem nie będzie płakał oooo nieeee, jak Cray ma plan to się go trzyma. Podszedł do drzwi pokoju, w którym siedział Palette i zapukał.


-Kto zrobi mi obiad? - spytał przez dziurkę od klucza.


Nie otrzymał żadnej odpowiedzi więc dodał:


-wiem, że tam jesteś, mów kiedy będzie coś do jedzenia!


-Kiedy ty się odwalisz ode mnie?! - wrzasnął Palette.


-Ja nie po Ciebie. Głodny jestem.


-To se weź zrób! - warknął.


Cray poszedł do kuchni i otworzył lodówkę. Wyjął na blat wytłaczankę jajek, i mrożonki. Nalał oleju do frytkownicy i trochę na patelnię po czym otworzył worki z żywnością.


Wsypał zamrożone frytki do głębokiego oleju, a mieszankę warzywną na patelnię. Poczekał chwilę, aż wszystko się usmaży i wyłożył trochę wszystkiego na dwa talerze. Na sam koniec usmażył cztery jajka sadzone, które podzielił na pół. Ładnie nakrył do stołu i zawołał:


-Palette! Obiad!


Nie trzeba było długo czekać, aż ten zejdzie zwabiony zapachem posiłku.


-Nie przekupisz mnie. - warknął siadając do stołu.


-Nadal jestem na Ciebie zły za twoje zachowanie, ale uznałem, że musisz coś jeść.


Palette wbił wzrok w talerz myśląc. Jakim prawem Cray jest na niego zły? Przecież to on zaczął tę głupią kłótnię.


Z zadumy wyrwał go odgłos talerzy wkładanych do zlewu. Cray skończył jeść gdy Palette był dopiero w połowie. Wyszedł bez słowa zostawiając go samego.


Po jakiś 10 minutach Palette stanął w progu "biura" (tak nazywali pokój, w którym Cray pracował) i wrzasnął:


-Hej ty! Dlaczego tak mnie traktujesz?!


-Bo nigdy nie przepraszasz za swoje błędy. - odpowiedział spokojnie wstając z krzesła.


-Moje błędy?! Przecież to ty mi wmawiasz, że źle się sprawuję, a potem mnie ignorujesz! - Palette aż drżał ze złości.


-Może gdybyś był dla mnie milszy miał bym powód do rozmowy z tobą! - Cray podniósł głos podchodząc bliżej.


-Po co mam być miły dla kogoś takiego jak ty?!


-Mogę powiedzieć to samo!


-Wiesz co? Nienawidzę Cię! - Palette aż kipiał stając 20cm od Cray'a.


-Ja bardziej Cię nienawidzę! - krzyknął.


Patrzyli się sobie w oczy tocząc zażarty bój o dominację cały czas zmniejszając dystans.


-Nienawidzę tej twojej przystojnej facjaty! - ciągnął Palette.


-A ja nienawidzę twoich pięknych oczu!


Teraz już praktycznie się dotykali nadal warcząc.


-Nienawidzę faktu, że chcę Cię pocałować!


-Bardzo źle, bo chcę cię pocałować tak mocno, że nie będziesz miał sekundy na złapanie oddechu.


Bingo! Plan Cray'a przynosi efekty!


Przywarli do siebie złączeni w pocałunku i trwali tak wyjątkowo długo. Gdy wreszcie się od siebie odsunęli spojrzeli sobie w oczy szukając odpowiedzi na pytanie.


Praktycznie w tym samym momencie powiedzieli "zgoda" i się zaśmiali.


-Tooo będziemy tu stać czy idziemy do sypialni? - Spytał Palette.


-Ty już znasz odpowiedź~

Autor: Wichan
Share:

8 komentarzy:

  1. Tą końcukwę kojaże z koniaku, ale to jest super! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Cray to kto bo ja nie wiem przykro mi .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki zawsze mogę liczyć na odpowiedź :) Odrazu jak pisze to opowiadanie jest super - Nikołaj the killer

      Usuń
  3. Ah~ Ta ich wspaniała nienawiść xd

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE