23 września 2017

Zboczony Wrzesień - Dzień 23 - Mały - Wichan [+18]

Autor obrazka: Kaweii

W laboratorium miał miejsce MAŁY wypadek. Gdy Red dokręcał śrubki magicznego silnika, który robił z Sci on wybuchł, a przez jakiś niezidentyfikowany błąd Cherry zmniejszył się do rozmiaru lalki.


Ten stan nie chciał przeminąć, więc musieli znaleźć na niego lekarstwo. A w między czasie Sci się delektował każdą chwilą z malutkim kochankiem.


-Skarbie, wstań już. Mam dla Ciebie śniadanko. - zawołał Sci wchodząc do pokoju.


Red przetarł oczy i usiadł na poduszce, na której spał.


-Dobry kochanie, co jest dzisiaj w menu?


-Kanapka z szynką, kawałek ogórka i kieliszek soku pomarańczowego. - mówiąc położył mały talerzyk na łóżku.


Red podziękował i zaczął jeść kawałek chleba.


-A jak idzie w laboratorium? - spytał popijając.


-W porządku. Dokonałem kilku poprawek w naszych obliczeniach i zabieram się za silnik.


-Co?! - zakrztusił się sokiem. - Co jeżeli Ci też się coś stanie?


-Nie martw się, będzie dobrze.


-To może chociaż zrób sobie przerwę, od czasu tej wpadki nie zająłeś się mną należycie.


-C-co? Przecież przychodzę na zawołanie, gotuję, kąpię Cię, sprzątam...


-Nie denerwuj się słońce, nie to miałem na myśli. Dobrze się sprawujesz.


-To co miałeś na myśli? - Sci skrzyżował ręce na piersi.


-No wiesz... - uśmiechnął się zawadiacko łapiąc za gumkę od spodni.


-Ooooo... rozumiem... ale wiesz, że to raczej nie wykonalne tak?


-Dla chcącego nic trudnego~


Sci czekał, aż jego małżonek skończy posiłek i przysiadł na krawędzi łóżka. Po chwili odstawił talerzyk na szafkę nocną i położył się na brzuchu.


-Więęęc co teraz? - Red spojżał się na niego wymownie.


Ten nic nie opowiedział tylko zdjął mu kurteczkę i sweterek.


-Ale pięknie wyglądasz... jesteś taki delikatny.


Ten się zarumienił i zdjął spodenki oraz bieliznę. Na poduszce stał malutki, nagi szkielecik, Sci sam nie mógł uwierzyć w to co widzi.


-Przytul mnie! - przerwał ciszę Red.

-Tak jest! Mój liliputku. - powiedział przykładając go sobie do policzka.


Było tak miło, ale oboje czuli, że tracą panowanie. Sci wytknął język i polizał kochanka po klatce piersiowej.


-Mogę? - spytał dla pewności.


-Tak!


Naukowiec poprowadził język wzdłuż kręgosłupa, a następnie po miednicy na co Red stęknął. Spodobało mu się to, więc został tam gdzie był i lizał go tylko między nogami.


-S-Sci! J-ja zaraz... Nngh!!! - doszedł opadając na dłoń ukochanego.


-Już się zmęczyłeś skarbie? Chwila przerwy? - spytał z troską w głosie.


-Chwilkę, ale ty odpoczniesz ze mną.


-Dobrze. - uśmiechnął się życzliwie i położył się kładąc sobie Reda na klatkę piersiową.


Oboje usnęli.


Autor: Wichan
Share:

3 komentarze:

POPULARNE ILUZJE