Notka od autora: Żyjesz, jesteś, egzystujesz. Nie ma tutaj potworów, nie ma nawet góry Ebott. Nie ma magii, nie ma tajemnic, ot prosty świat jaki jest Ci dobrze znany. Jednak, jakbyś się czuła gdyby gdzieś tam była osoba nie z tej rzeczywistości, która bacznie obserwuje każdy Twój ruch, towarzyszy w każdej minucie Twojego życia? A co jeżeli powiem Ci, że jest to Error?
Error!Sans należy do loverofpiggies
Ink!Sans należy do comyet
Spis Treści:
o2. praGNIeNie [obecnie czytany]
- Oh ̷ńo d̸alej! - wrzasnął Error
machając rękami – Pr̛ze̸c̛i͞eż ͞t̶o̕ ͞wie͘s҉z!̨!!
Sesja na pierwszym semestrze okazała
się z jednej strony trudna i z kolejnej łatwa. Znaczy się,
egzaminy wydawały się łatwe, kiedy się je już zaliczyło, lecz w
tym momencie właśnie siedziałaś nad jednym zdaniem. Maturę
zdałaś, mniejsza na jakich wynikach, nie ma się czym chwalić.
Zdałaś ją i to jest najważniejsze. No i też to, że dostałaś
się na studia w swoim mieście. Nie będziesz musiała naciągać
rodziców na wynajem mieszkania, a kierunek.... Szału nie ma, dupy
nie urywa, przy odrobinie szczęścia dostaniesz pracę w zawodzie. A
jak nie, to... kas jest od groma. Nie. Skup się. To pierwsza sesja.
Semestr przebiegł jak z bicza strzelił. Ledwo co poznałaś ludzi a
tutaj bum! I sesja. Twoja grupa nie należała do bardzo zbitych.
Prawie sto osób na roku i do większości zwracałaś się „ej ty
tam”. Ale nie martw się, dla ponad połowy z nich nazywałaś się
hej-jak-ci-tam-było. Ciekawe z iloma będziesz na kolejnym
semestrze... Kurwa. Ciekawe czy sama na nim będziesz!
-W̴ÌE͠S̷Z ̧TO!̶ - Error już dawno
temu stracił cierpliwość
Stukałaś długopisem o kartkę
papieru. Oparłaś brodę o rękę, która zsunęła się na skroń.
Twój oddech był szybki. Zaraz, czy to wykładowca na Ciebie patrzy?
Tak. Gapi się. Myśli, że ściągasz? Nie. Przecież nie ściągasz.
Mimo to oblał Cię zimny pot. Odpowiedziałaś na inne pytania, do
połowy byłaś pewna, że poprawnie. A reszta... Kupisz kartę na
strzelnicę, jeżeli uda Ci się to zaliczyć. Dlatego to zadanie
było takie ważne. Najbardziej punktowane. Wystarczy, że dostaniesz
za nie jakikolwiek punkt, a przybliży Cię on do wymarzonego
zaliczenia. Nie masz wysokich ambicji. Chociaż miło jest dostawać
dobre oceny.
-U҉c͏źy̵łaś si͠ę̢ ̴te̸g̀o głu̵p͘i̡a ̢báb͘o! -
warczał – Pamię̷ta̢sz̨? ͡W͏t͘e͡d͢y̨ ́w͞y̨padł ̕Ci̡ z̷ ͢rą̶k̀ ̡d͝ł͜ugop̷i̢s.͢
Mùs͝i͞ał̢aś̕ się̷ ͡p͞ochy͜lįć, a̡b͞y ̢go ̛podņieść̵. ̢S҉ku̡p się!
͡Z̷robił̢a͡ś sob̡ie nawet skr̵ót̕ myś̨l͢o̴w̵y!
Co to było? Jakaś głupota. Banał.
O, skurwiel znowu się na mnie gapi. Po chuja? Zaczęłaś nerwowo
gryźć długopis.
-T̷ Y ̴ ͘ ͜ T͘ ́O ̧ ̀W̶ I ͠E͢ ̕S ̴Z – czuł, że
zaraz wyjdzie z siebie i stanie obok.
Plastik pękł Ci w buzi. Zaczęłaś
wypluwać go z ust z niesmakiem. Ooooo kurwa, tusz. No pięknie. To
musi wyglądać komicznie
Ni wrzaski, ni groźby nie pomagały.
Nie słyszałaś go. Choć krzyczał ile miał sił poprawną
odpowiedź, sam nie będąc do końca przekonanym dlaczego to robi.
Wiedział, dobrze wiedział, znał prawa wszechświata,
jednak mimo to ... miał tę małą nadzieję, że może jakoś, może
coś, w jakiś niezwykły magiczny sposób – usłyszysz go. Nie.
Nic. Opuścił ręce zdziwiony patrząc się w Twoją
rzeczywistość. Westchnął i podszedł bliżej. Wyciągnął ręce
tak, jakby chciał dotknąć tafli świata. Przybliżył się do
niej.
-N̴o̴ ͢d́alèj _͞___ - szepnął zmęczony – Więm, ̕że ̛t͠o wi҉es̨z, nìe͏ ͏p̸odd͢awa҉j͢ się̨.
Coooooś tam na pięć minut przed
oddaniem kartek napisałaś, ale czy dobrze to już nie wiesz. Masz
mieszane uczucia. Westchnęłaś wychodząc z budynku. Stara
uczelnia, nowa buda. I pomyśleć, że to tutaj spędzisz kilka
kolejnych lat. Oby. A może fajniej będzie jak nie przejdziesz? Pół
roku wolnego. O, jakie to fajne. Ale wtedy mama będzie płakać,
tata będzie zły. Choć z drugiej strony, on nie ma studiów, a ona
swoje przerwała w połowie bo, a tak, bo Ty. No, trzeba było się
zabezpieczać. Uśmiechnęłaś się do siebie.
W domu miałaś problemy. To znaczy
wszyscy mieliście. Zima to martwy sezon dla budowlańców, dlatego
ojciec łapał się każdej możliwej roboty tam gdzie go chcieli.
Przewoził meble, naprawiał pralki, nawet komuś wyremontował
łazienkę. To człowiek złota rączka, nawet jak czegoś nie umiał
... to szybko się tego uczył. A mama? Chora. Na jesień umarł jej
ojciec, a Twój dziadek i nadal nie może się pogodzić z jego
stratą. Ukrywa przed Tobą i tatą swoje samopoczucie, bo
nie chce was martwić i takie tam, no ale Ty wiesz i tym bardziej to
boli.
Poza tym zawsze masz problemy kiedy
ktoś zada Ci pytanie „Co tam?” zwłaszcza, jak długo się z tą
osobą nie widziałaś. Nawet jeżeli w przeszłości mogłaś tej
osobie powiedzieć wiele, tak teraz... nie.
-Wszystko dobrze – odpowiadasz z
uśmiechem.
-A coś się zmieniło?
-Właściwie to nic. - Tutaj nie
kłamiesz. Masz wrażenie, że od czasów, kiedy byłaś dzieckiem do
teraz Twoje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, ale
nie jesteś w stanie dokładnie powiedzieć co jest inaczej. Bo niby
to nadal Ty, niby Twój dom, niby Twoi rodzice, niby problemy te
same, niby ... niby to samo, a jednak nie to samo, ale nie umiesz,
nie chcesz, nie możesz sprecyzować własnych myśli.
Wyskakujesz też ze znajomymi na piwo.
Sporadycznie. Jest w Twojej uczelnianej grupie takich dwóch –
Majster, tak go nazywasz. Wygląda jak koksu, lecz lubi czytać
romansidła. Taki paradoks. No i drugi, Paweł. Ten ... chyba ma
wszystko w dupie. Przejmować się zaczyna dopiero po kilku
głębszych. Oni zazwyczaj stanowią Twoje towarzystwo i to nie
dlatego, aby jakoś specjalnie Cię lubili. Nie podobasz się też
żadnemu z nich. Masz mieszkanie i wyrozumiałych staruszków. A trzy
pijaczki da się przenocować zawsze. O to chodzi. Nie łudzisz się,
że o coś więcej.
Jednak po takich wypadach najgorsze są poranki. Zauważyłaś, że kac jest mniejszy, jeżeli nie dasz się snu. Jeżeli nie uśniesz od razu i nie zaliczysz zgoda. Trochę wytrzeźwiejesz przed snem, to potem jak się obudzisz nie będzie tak bardzo bolała głowa, nie będzie chciało Ci się wymiotować i będziesz całkiem... no ... normalna.
Idąc na zajęcia szłaś obok, albo
razem z ... ciężko było Ci powiedzieć, no ale szłaś ze swoimi
znajomymi z wykładów. Czasem dobrze Ci się z nimi rozmawiało,
czasem ich nie słuchałaś, kiedy mówiły o rzeczach jakie Cię nie
interesowały i Ty też nie zadręczałaś je tym co podobało się
Tobie, a im niekoniecznie. Jest jednak coś co ostatnio stało się
Twoim cierniem w boku.
Najpierw mama – kiedy znajdziesz
sobie faceta. Potem tata – chcę wnuka. No i teraz one. Jedna w
ciąży, opowiada jaki to okropny stan, a jednocześnie z taką
czułością głaszcze swój już widoczny brzuch. Przynosi zdjęcia
z USG. Choć nie kłamie o trudach ciąży, to jednak jest z niej
dumna. Ciężko Ci to zrozumieć, ale przyłapałaś samą siebie na
uczuciu... zazdrości? Tak, przez pewien okres czasu zazdrościłaś
jej, że jest w ciąży... a potem dostałaś okresu i zazdrość
minęła. Hormony, kto je zrozumie.
Inna już od pół roku opowiadała o swoim zbliżającym się ślubie, na który zostałaś zaproszona. Nie martwiłaś się o partnera, miałaś kolegów. Ostatecznie Majster albo Paweł zawsze się zgodzą na darmowe żarcie czy wódkę. Sprawa była nieco głębsza. Przyglądałaś się jej związkowi od jakiegoś czasu, nie rozumiałaś go... W sensie, ona i on to takie papużki nierozłączki. Miłość aż od nich wyciekała. Zastanawiałaś się, które kłamie, które pierwsze pęknie, które pierwsze zdradzi, kiedy się im posypie. Jednak nie z zawiści czy nienawiści jaką czułaś do nich – nic z tych rzeczy. Lubiłaś ich naprawdę bardzo i szczerze życzyłaś im tego co najlepsze i tego czego chcą. Po prostu... ich związek wydawał Ci się taki nierealny, sztuczny. Nie wierzyłaś, że jest prawdziwy choć bardzo tego chciałaś. Ta miłość, to uczucie, ta troska w głosie. To było ... piękne ... i dziwne. Potrząsnęłaś głową odganiając myśli. Zdecydowanie będziesz musiała sobie znaleźć faceta. Zdecydowanie. Koniecznie. Tylko kogo?
Poszukiwania idealnego, godnego Ciebie
partnera, że tak to można ująć. Albo inaczej – gościa, który
będzie wyglądał tak jak chcesz – były trudne. Raz, że w Twoim
otoczeniu nie było nikogo, kto by Ci się jakoś wybitnie podobał.
No nie były to jakieś paszczury, ale... no nie. Znowu, jak
znalazłaś już kogoś na kim mogłabyś zawiesić oko, on patrzył
się na Ciebie i uśmiechał szeroko – okazywał się być facetem
przepuszczonym przez tonę photoshopa i wywieszonym na witrynie
sklepu z modą męską.
-To może ten Majster? - rzuciła
kiedyś mama zmywając naczynia. Kilka dni temu powiedziała, że Cię
zeswata z kimś. Że zna bardzo fajnego Araba, który chce zostać w
naszym kraju i aby to zrobić musi się ożenić. Zaprotestowałaś.
No, ale mama, jakkolwiek bardzo byś jej nie kochała, koniecznie
chciała wydać Cię za mąż i to dobrze. Za kogoś kto Cię obroni,
albo inaczej za kogoś kogo ona uzna, że Cię obroni. Naprawdę
bałaś się, że jeżeli nie znajdziesz sobie szybko partnera, to
matka zrobi to za Ciebie.
I tak oto, tydzień później związałaś
się z .... Majstrem. Dobrze się z nim dogadywałaś, lubił Cię, a
Ty jego. Nie, to nie była miłość. To był wybór z rozsądku. No
i chęć przeżycia pierwszego razu. Tak z ciekawości. Zrobiliście
to po trzech miesiącach umawiania się ze sobą. Nie było tak źle.
Dał radę. Co prawda, nie wiesz czy to co czułaś to był orgazm –
bo jeżeli tak to spodziewałaś się czegoś bardziej....
wystrzałowego. No tak przynajmniej jak opisują to w opowiadaniach i jak
zachowują się babki z pornoli. Ale też nie było aż tak źle.
Przekręciłaś się na bok i pogładziłaś swojego chłopaka czule
po brodzie. Spał jak kamień, jak zabity. Słodki. Uśmiechnęłaś
się. Facet z desperacji... może nie okazał się takim złym
wyborem?
Error siedział już na ziemi.
Przyglądał się w skupieniu, ciszy, czasem coś komentował. I z
każdą chwilą, z każdym dniem, zależało mu ... coraz .... Nie,
nie powie tego, nie pomyśli tego. Lecz uczucia, one rodzą się
same. Nie panuje nad nimi. Może jeżeli ich nie nazwie, jeżeli ...
jeżeli będzie udawał że .... Popatrzył na to jak śpisz w
ramionach jakiegoś śmiesznego człowieczka, żałosnego. Error
miałby go na raz.
...
...
...
Gdyby tam był to..
..
... byłby lepszy.
..
... byłby lepszy.
....
..
....
I wtedy pojawiło się pytanie, jakie
całkowicie zniszczyło Errora.
D͙̳̟͇l͍͙͙̗͚̜a̺̺͈͇̟͈c̱̦̖̹͉̞z̤̬̮̟̖̯͇ḙ̟g̭͈͍o̳̠͔͔̦̩̞ ̞̩o̟̯͎͎̘͈ͅn̦̺͈̰͓̣,͈̼͔ ̝̦̖a̟ ̮̜̞͎̦͉ni͎̤̞̗̥e̦̯̘ ̦̦̘͇̬̠͙ja̱̱̻?̭̣̹̭̳̯
Skąd się wzięło? Tego nie wiedział.
Nigdy Cię nie chciał, nie myślał o Twoim ciele. Byłaś
człowiekiem, a to, że większość Sansów lubiła ludzi w tym
znaczeniu, nie oznaczało tego, że on też taki będzie. A mimo to.
Zazdrość.
Zamknął drzwi do Twojego wymiaru.
Miał ochotę coś rozwalić, coś zrobić tak jak tylko on potrafił.
Chciał znowu być Errorem, dokuczać, wymazywać, naprawiać
wszechświaty z tymi głupimi... Raz jeszcze popatrzył na zamknięte
drzwi. Podniósł rękę do góry i sprawił swoją magią, że te
zostały oplecione przez niebieskie nitki w tak wielkiej ilości, że
już prawie ich widać nie było. Czuł się zdradzony.
-Tu jesteś – usłyszał pewnego razu
głos Inka. - Ostatnio zachowujesz się ... dziwnie.
-O̧dw͟ąl ͏s̀i͟ę͞.̢ ͝
-Kochany jak zawsze. Widzę, że coś
cie gryzie.
-̢P͞o̧w͟ie͠dzi͘a͟ł̀e̡m̀ ͜odw͜ąl s͝i҉ę.͢ ̡
-Coś się stało? Pokłóciłeś się
z jakimś Sansem?
-҉D̡a͏j͟ ̴mi s̕po͞kó͜j͟.͢
-A może ... chodzi o nią?
Error nie odpowiedział, uniósł lekko
głowę patrząc na swojego wroga. Nie trzeba było więcej słów.
Ink usiadł obok i westchnął przeciągle. Nic nie
powiedział. Bo i po co?
Kolejnego razu, kiedy znalazł Errora, przyszedł z kimś jeszcze.
-To jest Dream. Myślę, że się
znacie dość dobrze.
-W wymiarze gdzie jest kobieta na
której Ci zależy ... nie ma tam potworów, co nie?- Error nie odpowiedział. To było dla
niego zbyt oczywiste. -Nim jednak cokolwiek zrobię – Dream
pochylił się nad Errorem – Musisz mi szczerze odpowiedzieć na to
pytanie. Szczerze. Wiesz czym jest szczerość, prawda?
-Ni̕e͏ r̵ó҉b̢ ͘z̷e̵ ́mn͢i͝e͞ ̡k͞o̡g̷o͘ś ģo͘r̴sze̷g͏ó ņiż jés͘t͠e͡m. - warknął
-Nie robię, po prostu się upewniam.
To jak. Odpowiesz? - Error milczał, wyraźnie czekając na pytanie –
Jest jeden sposób abyś się z nią spotkał. Jesteś pewien, że
chcesz tego dokonać?
-Ryzykowny? - zapytał się
Ink
-Tylko dla nowicjuszy, z czasem Error
będzie mógł robić wszystko sam.
-O ͢cz̡y͢m̨ ́ty ̶mów͠i̧şz? - wtrącił się
czarny szkielet.
-Powiem jak odpowiesz na pytanie.
-C̀zy̡ ̨c͠hc̡ę̸ ͢s̕ię̛ z̴ ǹi҉ą ́s͢p̴otk͝ać? -
powtórzył śmiejąc się cicho pod nosem. Potem podniósł twarz i
popatrzył na Dreama. - ͏Ch͞c̢ę̷.
-Wiesz, że będzie bolało bardziej?
-̀Ch̀cę.̶
-Wiesz, że to nie będzie prawdziwe?
-͞Ch̷c̕ę͝.̷
-Jesteś tego pewien?
-C͠H̸C̢Ę͘.
Ink popatrzył przepraszająco na
Dreama i wzruszył ramionami.
-Dobrze, skoro nalegasz...
Kocham, uwielbiam i wielbie tą serię i twoje tłumaczenie Yumi! Jesteś genialna!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję xD I nie taka wielka 162cm xDDD Ale i tak dziękuję xD
UsuńOsz jasna cholera....
OdpowiedzUsuńCiekawie podsumowanie panno Saro. =)
UsuńTak właściwie to moje konto, ale pisałam z telefonu XD Woh, coś mnie ta minka Chary przeraża XD
UsuńA dlaczego nie ciemna cholera? xD
UsuńBo jasna lepiej pasuje XD
UsuńNie mogę się doczekać następnej części!!!
OdpowiedzUsuńCzuję się jak dziecko czekające na jakiś film.
Jak wena dopisze to dzisiaj to zrobię. :3 Jakoś nie mam ochoty dzisiaj nic tłumaczyć xD
UsuńUwielbiam tą serię Yumi to jest super mega hiper ultra opowiadanie !
OdpowiedzUsuńA dziękuję :3
Usuń... długie, ciekawe, inne jednym słowem wspaniałe
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję xD
Usuńjak zrobiłaś ten dziwny tekst errora? (na początku myslałam że mam brudny monitor xP)
OdpowiedzUsuńhttps://eeemo.net/ Zalgo tekst :3
UsuńJakie to opowiadanie jest wspaniałe.Musze przyznać że większość co wrzucisz mnie sie podoba.Kocham cie za to że starasz sie codziennie coś wrzucić.Aż ciepło w środku sie robi :)
OdpowiedzUsuńStaram się trzymać swojego postanowienia. A jako, że ktoś ma czerpać radość z mojej pracy to czemu by nie? ^^ I miło mi, że Ci się podoba.
UsuńOjezu, kocham to tak bardzo
OdpowiedzUsuńA dlaczego? ;>
UsuńNie wiem, to jest takie.. uh, brak mi słów:^
UsuńWow... PHAaa chciałam napisać coś produktywnego ale to jest takie cudne że zabrakło mi słów *.*
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, ale oddychaj spokojnie xD
UsuńWoo hooooo.. no...
OdpowiedzUsuńAż trudno mi się wyrazić...
W każdym razie nie tego się spodziewałam; w sensie rzadko mam takie uczucie, że muszę teraz natychmiast kolejną część przeczytać... Wielki szacun za to:D czekam z niecierpliwością na więcej! Jesteś świetna:3
Cierpliwi zostaną nagrodzeni. Jeszcze zredagować tekst i pojawi się dzisiaj notka.
UsuńXlovelovelovexxx!
UsuńWowi Zaprawdę powiadam , że twoje opowiadania są zajebiaszcze. dobranoc
OdpowiedzUsuńOkej jeśli przez słaby internet piszesz własne opowiadania to wiwat słaby internet ♡
OdpowiedzUsuńTo ja idę czytać ^^'
Ja... Ja... Nie wiem co powiedzieć. No po prostu, wiem co czuje Error. Chopie dasz rade! Yumi, jesteś geniuszem :3
OdpowiedzUsuńPod koniec tak trochę zapaliła się we mnie iskierka nadziei w serduszku.... Jednak to opowiadanie naprawdę budzie we mnie skrajne emocje... Chciałabym tak umieć pisać :')
OdpowiedzUsuń