Notka od autora: Żyjesz, jesteś, egzystujesz. Nie ma tutaj potworów, nie ma nawet góry Ebott. Nie ma magii, nie ma tajemnic, ot prosty świat jaki jest Ci dobrze znany. Jednak, jakbyś się czuła gdyby gdzieś tam była osoba nie z tej rzeczywistości, która bacznie obserwuje każdy Twój ruch, towarzyszy w każdej minucie Twojego życia? A co jeżeli powiem Ci, że jest to Error?
Error!Sans należy do loverofpiggies
Ink!Sans należy do comyet
Spis Treści:
o4. seN [obecnie czytany]
Jechałaś rowerem po autostradzie, miałaś na sobie białą sukienkę. Na niebie ani jednej chmury, słońce wielkie, gorące, ale nie palące. Widziałaś w oddali ocean, a może to było morze? Nie wiesz i nie jesteś tego do końca pewna. Śmiałaś się. Puściłaś kierownicę, jechałaś dalej tam, gdzie chciałaś. On, on był zaraz za Tobą, wbrew prawom wszelkiej logiki – szedł, a mimo to nadal był o krok za Tobą. Jakby rzucał wyzwanie odwiecznym prawom istnienia samą swoją egzystencją. Buntownik rzeczywistości. Twój buntownik. Sen zaczął się rozmywać, no tak, pora wstać. Zatrzymałaś rower i popatrzyłaś za siebie. Jedną rękę miał w kieszeni sztruksowych spodni, drugą uniósł powoli i pomachał Ci na pożegnanie. Ciche „do potem” padło z jego ust. On tam będzie, on tam na Ciebie czeka. On nigdy nie zniknie z krainy Twoich marzeń i snów.
Podniosłaś powieki. Jesteś
już ... stara. Twoje dzieci są już dorosłe, syn znalazł pracę w
jakiejś wielkiej korporacji. Wyrósł na odpowiedzialnego mężczyznę,
ma narzeczoną, planują wspólnie przyszłość. Masz też dziwne
wrażenie, że jego ukochana jest w ciąży. Nie wiesz tylko dlaczego
jeszcze nie chcą podzielić się tą informacją z Tobą. Córka,
ona jeszcze z Tobą mieszka, jeszcze. Bo niedługo się wyprowadzi.
Czujesz to w kościach. Spotyka się z takim jednym. Gość mógłby
robić za wikinga bez większej charakteryzacji. Dać mu tylko topór
i gotowe! W każdym razie ona też odleci. To część dorastania.
Ptaszęta z gniazda i te sprawy i choć szykowałaś się na to od
kilku lat... to nadal myśl o samotności – boli.
Kontakt z byłym się zerwał
zaraz po tym, jak najmłodsze dziecko ukończyło 26 rok życia. Nie
wiesz gdzie jest, z kim jest, ani co robi. Mimo
tych wielu lat odkąd nie jesteście razem... czasem tylko nadal...
przychodzą jakieś listy przypominające Ci, że ktoś taki w ogóle
istnieje.
Wchodzisz po schodach,
powoli, każdy krok stawiasz z trudnością. Boli Cię wszystko i nie
chcesz tego przyznać, bo nie chcesz być jak te starsze panie z
których śmieją się dzieci w internecie... z których, śmiałaś
się sama. Czasami, choć naprawdę potrzebujesz usiąść w
autobusie, zmuszasz się aby stać, bo nie chcesz, aby na Ciebie
krzywo patrzono. Czasami przepuścisz dziecko w kolejce, aby zmieniło
zdanie o starszych osobach. Dzieci mają zakrzywioną perspektywę.
Stary widzi wszystko. Ludzie starszy dzielą się na dwie kategorie –
tych co uważają, że z racji na wiek młode pokolenie winne jest im
ustępować we wszystkim i wszędzie; oraz na tych co wiedzą i
pamiętają. Próbują nawiązać nić porozumienia z nową
generacją. A to zachowując się tak jak oni, oh. Za Twoich czasów
była taka jedna, Baśka Blog. Oglądałaś ją jako nastolatka,
Twoja ś.p. Mama krzywiła się i dziwiła, jak mogła z siebie
zrobić taką małpę. Bo wiek to wiek, z wiekiem idzie pewna powaga.
Ty.... ty wylądowałaś gdzieś pomiędzy. Wracając jednak do myśli
przewodniej. Bez względu na to jacy są starzy ludzie, mają jedną
wspólną cechę. Są przeraźliwie samotni. Na zakupach kupują
niewielkiego lizaka czy batonika (bo na to starczyło z emerytury)
dla wnusia. Bo o wnusiu pamiętają. Zrobią coś, wydrą psu z
gardła. Pomagają na tyle na ile się da. No nie
wszyscy, ale Ty taka jesteś. Nigdy nie zapominasz o swoich dzieciach
– bo wnucząt jeszcze nie masz – dajesz tyle ile masz.
Kiedyś ktoś powiedział,
że młodzi marzą, starzy wspominają. Ty.... Ty śnisz.
Ciepła, letnia noc.
Drewniany parkiet olśniony lampami naftowymi, kolumny przyozdobione
polnym kwieciem. Żywa orkiestra gra skoczne melodyjki. Ty z
tamburynem w ręku, włosami splecionymi w warkocz, w zwiewnej
sukience i w młodym ciele, wirujesz i tańczysz. On obserwuje stojąc
obok stołu z przekąskami. Pije piwo.
Środek morza, statek
piracki. Jesteś na desce i masz skoczyć w odmęty wody. Spocząć
na dnie i zginąć. Lecz On... On jest w wodzie. On jest ... rekinem?
O, a to nowość. Skaczesz bez strachu i zapadasz się.... w pudding.
Więzy znikają. Otwierasz oczy i jesteś na hamaku obok niego.
Śmiejesz się. Cieszysz się. Nie jesteś już sama. On jest z Tobą.
I tak dzień za dniem. Noc
za nocą. Monotonia, w której kiedy świeci słońce jesteś
staruszką, zawsze uśmiechniętą, kupującą niewiele, niewiele
jedzącą, życzliwą i ciekawą, zawsze chętną do rozmowy i
udzielającą rad wtedy kiedy się tego po Tobie oczekuje. Byłaś
już na chrzcinach pierwszego wnuka, syna Twojego syna. Hah, miałaś
rację! Córka za miesiąc bierze ślub z tym swoim wikingiem. Nie
spotykasz się już co sobotę z przyjaciółkami. Pewnego dnia
jednej coś wypadło, i zaraz potem .... każdej coś wypadało.
Nawet Tobie. Bo to nie tak, że to one zostawiły Ciebie. Nie.
Wszystkie... się... zostawiłyście.
Luwr, francuski Luwr, nigdy
nie było dane Ci go zobaczyć, choć często na niego patrzyłaś z
tęsknotą w oczach. Teraz chodzisz po jego posadzce. Nikogo nie ma,
ani ochrony, ani turystów. Czytałaś o nim, a teraz jesteś.
A On obok. Trzyma Cię pod rękę. Prowadza i ogląda. Takie rzeczy
nie są w jego stylu. Wiesz o tym, bo go poznałaś. Nigdy mu tego
nie powiedziałaś, ale ... już od jakiegoś czas uważasz go za
swojego anioła stróża. Nie czujesz się samotna. Bo on jest. I ta
myśl nie opuszcza Cię nawet za dnia. On jest. Obserwuje. Jest.
Ten pierwszy raz, kiedy
zwróciła się do niego. Do niego! Za dnia! Na jawie! Oh, nigdy go
nie zapomni. Podlewała wtedy kwiatki na balkonie. Podniosła głowę
wysoko i odezwała się do niego. Powiedziała, że jeżeli jest ...
prawdziwy, że jeżeli nie jest wytworem jej wyobraźni to chce... to
ona chce... mieć sen w którym zrobi coś niewyobrażalnie głupiego,
coś co nigdy by jej do głowy nie przyszło. Nie mówiła co
dokładnie, bo nie chciała sama sobie nasuwać wyobrażenia. On
musiał się zastanowić i miał mało czasu. Kilka godzin. I
właśnie... Coś głupiego? Się jej zawidziało. Lecz sam fakt, że może udowodnić jej, że jest... wywołał uśmiech na jego twarzy.
Uwierzyła mu tego dnia.
Albo raczej, tego snu. Uwierzyła mu jak pojawiła się z majtkami na
głowie, skarpetkami na rękach, w sztucznym nosie na twarzy z
doczepianymi wąsami. Tak, tego zdecydowanie NIGDY by nie zrobiła i
NIGDY by o czymś takim nie pomyślała.
Error nie zapomni tego
wieczoru. Nocy. Bo w jej śnie była noc. Była plaża. Było morze.
Były jasne gwiazdy na niebie. Jej sny zazwyczaj, w znacznej
większości odzwierciedlały świat takim jaki jest. Tak więc
wszystko było takie.... ludzkie. Obejmowali się, przywarli do
siebie ciałami.
-Jak ci na imię? - Zapytała
się po latach znajomości. Error się skrzywił.
-̛A ̶j̴a̵k̢ ̨c͏hces͘z mǹie ͏n̶a͘z͞w͡ać̵?͢
-Jak ci na imię?
-̨E͏rr̨or̨- Zaśmiała się
perliście.
-Nie znam takiego anioła.
̢-͠Nįe͢ j̨es̴te̛m̕ ͏a͡n҉i̸òł͟em͘.͟
-To demonem?
-̨Też ҉pud̕ł҉o.̵
-Kosmitą?
͡-Nie̸?
-To kim jesteś?
-͢.̷...͝E҉rro̵r. ͜
-Nie pytam poważnie. Kim
jesteś? Dlaczego mi się śnisz?
-̀Nįe p̷om̷y̴ś҉la̶ła͞ś̷ o ̷t͏y̡m͝, ̧ż͢e̛ ̵to n͜i̸e̵ j́à ̛ś̕nię śię͠ ̢tobi͞e̢, ̸t̢ylko ̢t͝y ̸śn͜isz s͟i͘ę́ ̵mi͠? ̢
Nic więcej nie powiedziała.
Po dłuższej chwili milczenia, pocałowała go. Był w szoku, nigdy, naprawdę nigdy o tym nie pomyślał. To nie
było jej ciało, to była pewna namiastka jej duszy, jej jaźń, jej
osobowość. To mimo wszystko była ona. Czuł ją. To nie skóra, nie taka ludzka, ale to była ona. Realna i taka
ciepła. Nim się zorientował już łapczywie ją całował.
Przekręcił się na nią. Miała piach we włosach, obejmowała go
mocno i on ją. Po jakimś czasie ubrania były niepotrzebne. Morze
ciepłe i tylko oni, i senny księżyc – świadek.
To był Twój pierwszy
erotyczny sen od lat. Podniosłaś starcze powieki. Serce biło Ci jak szalone, czułaś się szczęśliwa, pełna, spełniona. Chciało Ci
się płakać. Chciałaś się obok niego obudzić. Kimkolwiek lub
czymkolwiek jest. Albo to zaawansowana schizofrenia, albo naprawdę
on jest kimś. Kimś w kim szaleńczo się kochasz od wielu lat. Kimś
z kim możesz widzieć się tylko we snach. Kimś, kto odwzajemnia
Twoje uczucia. Kimś kto.... istnieje.
Nie powiedziałaś o Twoim
odkryciu nikomu w obawie, że wezmą to jako majaczenie głupiej
staruchy, której wszystko się w głowie pokiełbasiło. Wnuczęta i
dzieci zauważyły, że jesteś jakaś szczęśliwsza, promieniejesz.
Robisz to czego wcześniej nie robiłaś. Mówisz to czego wcześniej
nie mówiłaś. Siadasz na miejscu w autobusie, nawet ustępujesz go
starszym od siebie. Jak Twoje dzieci nie patrzą, dajesz swoim wnukom
po piątaku na słodycze. Zapisałaś się nawet na ten kurs
szydełkowania dla 60+. A to wszystko za Jego sprawą. Twoje sny, w
których jesteś młodą dziewczyną stały się odważniejsze. Nie zatraciły przy tym swojego uroku. On nie był...
partnerem z marzeń, jakkolwiek to głupio nie brzmi. Miał swoje
humory, przez te lata kilka razy się kłóciliście, sprzeczaliście,
jednak jak spałaś to zawsze był. Nawet obrażony, zawsze
był, gdzieś w tyle, gdzieś na nastym planie. Gdzieś, zawsze.
Lata mijały. Jesień, zima,
wiosna, lato, jesień zima, wiosna, lato, jesień, zima, wiosna,
lato, jesień zima, wiosna, lato, jesień zima, wiosna, lato, jesień,
zima, wio-...
-Ona niedługo umrze. - Ink
siedział obok Errora. Przez ten czas sam przystawał aby
rzucić na Ciebie okiem. Raz nawet zainteresowany chciał zaleźć tę
duszę w innym wymiarze, gdzie nie było potworów. Pobił się wtedy
z Errorem, który swoimi czarami zablokował drzwi. Zakazał mu tego
robić, mówiąc, że nie chce aby on tak cierpiał. Ink nie do końca
rozumiał. Kiedy Error śnił razem ze swoim człowiekiem wydawał
się szczęśliwy. Jak nie spał siedział i obserwował. Czasem
reagował na jej zachowanie, czasem na otoczenie. Mówił do
niej by innym razem milczeć. - Wiesz, że w jej świecie sprawa z
duszą wygląda troszeczkę inaczej. - Error prychnął odwracając
wzrok na bok. Wiedział, aż za dobrze wiedział. Straci ją na
zawsze. Nie będzie mógł jej zabrać, bo dusza jaką ona ma,
jest przypisana do tego wymiaru. Nie ma też mocy podróżować
między innymi. - Lepiej, abyś się z nią pożegnał. Jeżeli się
nie mylę, to ona umrze w ciągu szesnastu godzin.
-̛W͝i̷e ͞o̸ tỳm͜.̀
-Co?
͜-̶O̸na̸ o͘ t̴ym ̀w̕ie. ͏W͜ie͝ o͡ ̧ty̡m od ̨j͘ak͟ieg̕oś͢ ͠ćz̡asu͞.͝
-Jak to?
-̷Ni͜e ̶wi͜em̷. ͏To c̸hy̡b̵a͢.͟.̢. l̛u̶dzka ̶rze͜cz. ̕Od͟d̨ął͏a̡
ws̶z̨y̷s̴tko͢ co̡ ki̶ędy͢ś p͠ożycz̶ył̷a͝. ̴Miesią́c ͜t͝eḿu
źa̢łat̨wi͝ł̶a spr̢aw̷ę̕ z pódzi̕a̴łe̸m m͢aj̨ąt̸ku͝,͞ kupił̛a
́wnu̸k͘ơm̀ ̨t͡o ͢o͜ czym̵ ma̕rz̕y͠l͢i. ̷- Mówił drżącym głosem ̵– ͞Ǫn̡a s͡kądś̴ ͝wi͏e͡,̡ że ̸um͡r̶z͢e..̧.̕. ́ni͢edł͟ug̡o.̧
Ink wzruszył ramionami.
Byłaś na białej drodze
umieszczonej we wszechświecie. Znaczy się, unoszącej się we
wszechświecie. Na poboczu znajdowały się drzwi, różnej
wielkości, różnego kształtu, wielobarwne. Tutaj jeszcze Cię nie
było. Odwróciłaś się za siebie, ten sam obraz. Jakby bez końca.
Szłaś nie będąc dokładnie pewną, gdzie jest
początek, a gdzie koniec. Droga miała kilka razy krzyżówki, było
kilka bocznych, kilka takich które wydawały się... rozpadać. Do
nich nawet nie podchodziłaś. Nie wiesz jak długo błądziłaś po
tym dziwnym miejscu. Lecz w końcu znalazłaś Jego. Stał bokiem
skierowany w Twoją stronę, z zaciśniętymi pięściami, opuszczoną
głową. Zaczęłaś biec.. Lecz cóż to. Im bliżej
się go znajdowałaś tym on bardziej.... się zmieniał... Czarne
spodnie, kapcie, bluza, i ... Boże, czy to... czaszka?!
-Jesteś Śmierć? -Zapytała
zatrzymując się na kilka kroków od niego. To ich ostatni sen, ich
ostatni raz kiedy będą mogli być przy sobie. Ich ostatnie...
Zacisnął pięści mocniej, tak że aż bolało. Podniósł głowę
i popatrzył na nią. Rozłożył ramiona na boki. Staną przodem.
Milczał – Boże, ty jesteś Śmiercią!
-͏Je͟şt̸e҉m Err͞or,̕ ni͠e͘ ma͏m n҉i̕c w͟s̷pól͟n͘ego̶ ̧z was̀zým ͡w͏yobra̵żeniem ̨śmie̷r͟c̵i.
-To jakiś żart, czy to
twój prawdziwy wygląd? - Nie odpowiedział, nie chciał. Czekała,
lecz kiedy nic nie dostała zrobiła kilka kroków do przodu. -
Dlaczego nigdy mi się takim nie pokazałeś?
-҉Ja̵k̢ p̧ierwsz̧y͠ r̡az̸ m͜n̸ie z̧o̡b͞a̷cz͝y҉ł̷aś͢ ̴t͞o si̕ę̶ ̧przest͜ras̕zy͏ł̵a͡ś͏.͟ ͞
-Co? - Zdziwiła się. Heh,
nie pamięta.
-̡P҉ami͞ęt̸a̧sz̸ jak̨ mi͟a͜ła̧ś k͜o̵s͞zmar,͡ ̸kiȩd͝y t̢wój ͟s̷yn po͞j̴ec͜hał na͘ wyc̀i͘ec̴zk̵ę̕ ̡ra̶zem҉ z sio͞s͏tr̀ą?
-No... Ale... nie pamiętam
snu.... Ej, jakby nie było jestem staruszką! Skleroza i te sprawy.
-Heheheh, racja. - Podrapał
się po tyle głowy, nie bardzo wiedział co teraz powiedzieć, co
teraz zrobić, nie chciał się żegnać. Chciał, aby ...
-Gdzie jesteśmy?
-Ta͝k̕ ̡w͟ygl͟ąd͜a m̕ie͢jsce͘ ̛z ͟kt͜ó͘re̛go po̡chodzę̡. - Rozejrzała się dookoła.
-A te drzwi?
-͡T̶o drz͢w͞i͏ ̶do̸ r͢ó̡żnyc͟h̸ ͜ś̷w͏i͏a͜tów. - Popatrzyła na niego i zmarszczyła nos, słodko
zawsze wtedy, kiedy była zła
-A więc w różnych
światach masz swoje dziewczyny? - Oh, uważała siebie za jego....
Dusza zawyła mu w rozpaczy. Ale zaraz, czy ona właśnie go
podejrzewa o...
-C̶.͘..co͟? Ni̧e!̛ N҉i͡e!̢ ̶NIE!̵ -
tutaj nerwy mu puściły. - C̛o ̡ty͡ ͟so͝b͝ie̴ ķùr͏wa myś҉l̨i̶s̡z?! - Zmierzyła
go wzrokiem – Pówa͜ż͘nie ͠mówi͏ę!̵ Jest͏e͡ś̷ ́j̛ed̛yna͡! ͏
-Oooo, ale to że nie jesteś
w tej chwili żadnym seksownym aktorem coś oznacza, prawda? - Nic
nie powiedział. Cisza. Pustka. W przestrzeni Po-Za nie było nawet
dźwięku. Prawdziwa cisza. Po jakimś czasie... - Oh... To...
pożegnanie? Czy ja się jeszcze obudz...
-͏Ni͜e.͠
-Aha, dobrze, że podlałam
kwiatki. - Uśmiechnęła się smutno. W sumie nie miała czym
się przejmować. Jej dzieci od dawna sobie same radziły, nie
pozostawiła po sobie żadnych niedokończonych spraw. Zostawi go,
opuści, jej już nie będzie. Nie chciał tego. Nie chciał. Tak
bardzo nie chciał. - Więc teraz pójdę do ciebie? - Zapytała
nagle z nadzieją w głowie. Podniosła na niego wzrok, te piękne,
wielkie, migoczące oczy w których od tak dawna się kochał. Error
otworzył usta, nie był w stanie wypowiedzieć żadnych słów. Nie
chciał jej okłamywać, a prawda była zbyt okrutna aby przeszła mu
przez gardło. Znowu cisza, kobieta spostrzegła jak drży. Kurwa. -
Oh... rozumiem. - Opuściła głowę. - To będzie bolało?
-͞Ni͠e ͢w̡i͜e̶m̵. Je̷ste͜ś tu źe ̕m͡n̷ą, ̀w͡i̢ę͜c͞ ̡m͡yśl̡ę̶, ż͘e
j͟eże͡l̡i͞ ͏c̛iałơ nie̴ ̴bę҉dz͏ie͝ ̢b̸ardzo҉ ̴c̕i̷e͞r̶pieć t̷o ҉się́
͜ni̷e ͢ob̶úd̀z͠i̡sz͠ i̶ ni͡c n̴ìe͢ poc̕zuje͞śź.͞
-Nie o to mi chodzi,
kretynie. To będzie bolało ciebie?
-..҉.̴. ̢Ka͢ż̧d̢a ś͢mi̴e̕rć ͟bol̷i͞. ̸J҉ák ͝ni҉e fi͏zyc̴zn͘ie̷ ̕t͜o.̧.̵.̵
-... Mnie będzie. Mnie już
boli. Od dawna łudziłam się, że ... że... znaczy wiedziałam, że
jesteś. Odkąd dałeś mi znak, że istniejesz, że nie jesteś
wytworem mojej wyobraźni, ja ... ja miałam nadzieję, że jak umrę
to zabierzesz mnie do siebie, gdziekolwiek to będzie i ... i wtedy
już nigdy my nie... - Zaczynała płakać. Ta rozmowa była
straszniejsza niż Error przypuszczał. - Nie da się tak? Nie chcesz
mnie?
-͢Chcę.
-Więc?
̨-Nie͢ m̵o̵g͠ę͘.̶
-Bo?
-Bo̸ ̛się͠ nię d͢a.̸ Ro̶z̶umíe̶sz̶?̀! N̨IE͘ ҉DA͟ SI̸Ę! Taki̶e͠ ̡coś͜
ni҉gdy̵ ni͜e ̶p͠ow͢inno mi̵e̴ḉ m̧i̵e͜jsc͜ą!̛ Nig͠d͞y҉ ͜n̛íe̛
͠p͢o̕w̧i͞nienem otw̨i̛e̵ra̵ć ̨t͏y͞ch̨ ͠c̛hole͘rnyc̨h d҉rzw̶i!҉ Ni͜gd̛y̛
̢ni̧e ͞p͏o͠wi͠ni̡e͞n̕e̶m by̛ć ͏ci̢ekaw̡y!̢ ̷Ńigd̷ý!̨ ̀Nie ͠powi̸n̴na̡ś
̨być takà.̷.̨.̛ ta̴ka̴...
-Jaka?!
-Ta͢ka!͏ - Sam nie wiedział o
co mu chodziło. Nie chciał i chciał.
Cieszył się i rozpaczał. Sprzeczne ze sobą emocje walczyły o
dominację i nijak nie było widać zwycięzcy.
-Error... - pierwszy raz
zwróciła się do niego jego prawdziwym imieniem - .... powiedz,
chcesz być ze mną? Tak naprawdę. Odpowiedz szczerze. Nie
pochopnie. Chcesz mnie?
-͢Chcę.. - nie musiał się
nawet zastanawiać. Chciał i dobrze o tym, wiedział. Chciał.
-Dobrze...
Słońce poranka wpadało
między zasłonami. Ciało starszej kobiety było już martwe. Świat
za to pędził dalej. Jakby nie zwrócił uwagi na to, że kogoś
zabrakło.
Tym czasem, w innym uniwersum, zwanym FlowerFell, Error robił to czego dawno nie czynił. Niszczył anomalie. Walczył z tamtejszym Sansem. Stoczył pojedynek z Inkiem, który potem tym swoim pędzelkiem odmalował, tak że jak ta lala nic nie było widać. Error pojawił się też w UnderFell, OceanTale i w kilku innych. Zachowywał się normalnie. Po tym, jak Ink naprawił to co Error zniszczył, postanowił do niego podejść.
Tym czasem, w innym uniwersum, zwanym FlowerFell, Error robił to czego dawno nie czynił. Niszczył anomalie. Walczył z tamtejszym Sansem. Stoczył pojedynek z Inkiem, który potem tym swoim pędzelkiem odmalował, tak że jak ta lala nic nie było widać. Error pojawił się też w UnderFell, OceanTale i w kilku innych. Zachowywał się normalnie. Po tym, jak Ink naprawił to co Error zniszczył, postanowił do niego podejść.
-Fajnie znowu się z tobą
pobawić, ale ....
Error popatrzył na Inka,
nie słuchał go w ogóle. Poczekał, aż ten skończy swój monolog
i kiedy znowu był sam rozpiął swoją bluzę. Za czarnymi żebrami
były dwie dusze, jedna jego, druga ludzka. Uśmiechnął się do
siebie.
DETERMINACJA... ona
chyba jako jedyna ma głęboko w poważaniu.... prawa wszechświata.
Nie ogarniam fabuły ale jakoś mi się podoba
OdpowiedzUsuńWiesz, jeżeli cztery minuty zajmuje Ci przeczytanie prawie 5 stron i napisanie komentarza, to nie dziwię się, że na fabule się nie skupiasz *wywraca oczami* NAPRAWDĘ widać, kiedy ktoś czyta, a kiedy tylko udaje, że czyta -_-
UsuńMasz prawdziwy dar do pisania. Bardzo łatwo wczuć się w klimat Twoich prac, a czytelnik ( przynajmniej ja) jest w stanie odczuć wszystko to co czuję główny bohater. Pomimo, że spodziewałam się dobrego zakończenia, byłam wzruszona czytając końcówkę zaś sam koniec wywołał uśmiech na mej twarzy. Widać, że wkładasz serce w to co piszesz, a to sprawia, że prace są jeszcze piękniejsze. Wybacz jeśli moja wypowiedź jest trochę nie spójna, ale to przez to, że nadal jestem poruszona tym co przeczytałam i trudno mi te wszystkie pozytywne emocje ogarnąć w całość. Jako, że nie najlepiej mi idzie okazywanie swoich uczuć to uogulniem to pisząc, że opowiadanie jest genialne i będę szczęśliwa móc jeszcze kiedyś przeczytać jakieś Twoje dzieło. :)
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem to z uczuciami okazywanymi do ludzi. Introwertyczka też pozdrawia. Ugh. I z pewnością coś się jeszcze tutaj mojego autorstwa pojawi.. Tylko nie wiem co i kiedy :3
UsuńIntrowertycy wszechświatów łączymy się :D
UsuńWow. Zakończenie było głębokie i w pełni mnie zadowoliło. Jak mam być szczera czegoś takiego się nie spodziewałam ale to pozytywne zaskoczenie... I teraz ich dusze dzięki sile DTERMINACJI pozostaną razem na zawsze 💕.
OdpowiedzUsuńTak, cieszę się że opowiadanie się podobało. I choć uważam, że to najbardziej oczywiste z oczywistych zakończeń, jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że nie lubię śmierci - to cieszę się, że się spodobała ta oczywistość :3
UsuńTak strasznie się popłakałam że aż nie mogłam powstrzymać łez;(...MEGA SUPER OPOWIADANIE JAK KAŻDE TWOJE :)
UsuńYumi jak ty to robisz że potrafisz tak oddać emocje: radość, smutek, przywiązanie, jak? Nie dawno napisałem część opowiadania i teraz widzę jak bardzo jestem "niedoświadczony" w pisaniu. Samo opowiadanie jest świetne, zarazem smutne jak i szczęśliwe. Opisuje śmierć "idealną" (nie mówię że śmierć jest dobra), była ona szybka i bezbolesna... Podziwiam cię za to że potrafisz tak pięknie oddać uczucia bohaterów... Jeszcze Yumijka i (może się uda) spać.
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam i jeszcze raz czytam. Nie oglądam telewizji, od z dobrych 10 lat nie mam telewizora w domu. Tylko książki.
UsuńTylko czytając prace innych wyrobisz sobie styl. Nie da się też być tłumaczem bez umiejętności pisarskich. Bo każdy tłumacz - to pisarz. Tak więc...
No ja z telewizją mam niewiele kontaktu z powodu mojego małego brata i tak jakoś się odzwyczaiłem. Sam czytam mnóstwo książek (chodź nie dałem rady z Krzyżakami) i słysząc zakres słownictwa moich rówieśników jestem w szoku.
UsuńA więc zainteresuj się też psychologią i socjologią. Wtedy bohater będzie autentyczniejszy.
UsuńMoim marzeniem jest pójście właśnie na psychologie lub programistkę.
UsuńCałe opowiadanie było strasznie smutne tak , że fizycznie czułam ból Errora ...ale warto było. Końcówka wspaniała aż też się uśmiechnęłam jak przeczytałam ostatnie zdania ♡♡
OdpowiedzUsuńTo się cieszę :3
UsuńMasz dar do pisania. Szczerze mówiąc nigdy nie przepadałam za opowiadaniami sans x reader, ale to czytało mi się naprawdę bardzo przyjemnie i jak nigdy wczułam się w bohaterów, a pod koniec nawet trochę pociekły łzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się stworzyć kogoś kto jednocześnie miałby swój charakter, oraz pasował do każdego. Opowiadania postać x czytelnik najczęściej charakteryzuje to, że czytelnik (tzn postać którą odgrywa) jest ... skrajnie odmienna od niego i to bardziej jak aktorzenie. Albo jak jest w przypadku opowiadania Ciche Momenty, gdzie fabuła jest zacna, to wiele osób skarży się na postać którą muszą odgrywać. Znowu w innym przypadku czytelnik jest .... tak bezbarwny, że to aż widać w opowiadaniu i to jest straszne (Czy to uczyni Cię szczęśliwą). Nie wiem czy mi wyszło, ale ja starałam się zrobić osobę przeciętną. Posiadającą cechy jakie drzemią w nas wszystkich.
UsuńJeju... to było piękne.
OdpowiedzUsuńZawsze byłam osobą wrażliwą, a to jest kolejna historia z universe undertale która doprowadziła mnie do płaczu. :'(
Z jednej strony to wielka duma, wywołać tak silne uczucia u czytelnika. AAAle sadystą nie jestem i nie chcę abyś płakała :x
UsuńNie martw się. Przy Flowertale płakałam bardziej.
UsuńMój komentarz... nie wysłał się... a pisałam go na telefonie piętnaście minut. Cholera, wybacz, jutro nadrobię ;-; Mój telefon mnie nienawidzi, so.../Sansy
OdpowiedzUsuńZnam ten ból. Brak dostępu do komputera i pisanie postów i komentarzy boli.
UsuńOch.... nie narzekajcie aż ta! Na blogu naszej Yumi jestem prawie od dwóch lat i jeszcze nigdy nie weszłam na niego przez komputer.
Usuń... A próbowałaś pisać z niego posta na swojego bloga?
UsuńYumi przygotowuje dla Ciebie komiks można też rzec ze nawet opowiadanie niestety nie wiem gdzie go wysłać podalabys mi jakiś link czy coś gdzie mogłabym Ci go wysłać? A tak przy okazji to zakończenie normalnie mnie zachwyciło i sprawiło że łezka w oku mi się zakręciła aż musiałam wyjść na fajkę a moja koleżanka tak dziwnie się na mnie patrzyła... Chyba muszę jej polecić Twojego bloga zrozumie mnie bardziej (TT^TT)
OdpowiedzUsuńyumimizuno@interia.pl
UsuńUmieść tylko w mailu informację czy jest to praca pod event walentynkowy czy po prostu na publikację na blogu :3
Chyba... Można to uznać za walentynkowy? Ugh... Nie wiem sama... Powinnam chyba zmienić sposób myślenia... Dobra trzymajmy się znaczenia że na event xD
OdpowiedzUsuńA więc czekam z niecierpliwością :3
UsuńYumi odwaliłaś kawał dobrej roboty, dziękuję c:
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo.
UsuńPopłakałam się... Yumi sprawiłaś że się popłakałam... Ja rzadko płacze no >.< nie sądziłam że tak się wczuje, a to zakończenie... Aaaaaa cudo TTvTT
OdpowiedzUsuńError szczęśliwy, my szczęśliwe, jakim cudem to się nigdy nie dowiemy, ale teraz będą razem na zawsze i to się liczy ♡
To dobrze, że umiem słowem wywołać tak silne uczucia xD Ale nie płacz już, bo mimo wszystko to szczęśliwe zakończenie....? Chyba.
UsuńNaaah, w końcu się zebrałam i lenia Sansa pokonałam xd
OdpowiedzUsuńNa początku doberek wszystkim ^^ Hitsu ma wejście smo ... nie, Hitsu woli kotka. Wejście kota~! O, to jest to.
Co do samego opowiadania ... Huh, muszę powiedzieć że z początku nie wiedziałam czy chcę czytać. Erruś towarzyszy mi w jednym opowiadaniu grupowym i po rozciągnięciu opowiadania do 25 str ( chyba) stał się taki ... wymemłany i nieco nudny( o ile mogę tak powiedzieć, chociaż same opowiadanie kocham).
Tutaj jednak jest ciekawa w sumie sytuacja. Opowiadanie ostatecznie wciągnęło mnie bardziej, niż mogłabym się tego spodziewać. Erruś nasz obserwator? Zabawne, ciekawe co by zrobił gdyby podglądał jakąś skiele-fankę. Miałby pewnie ubaw z prac jakie ja tworzę ( moja chora główka podsuwa mi wiele pomysłów).
Naprawdę chcę cię pochwalić za styl, za to jak przyjemnie się czyta to co piszesz. Tak jak u siebie czasem razi mnie to, że dialogi niemal są wymuszone, sztuczne, tak u ciebie jest inaczej. Z wielką przyjemnością tutaj zaglądam i czytam wszystko co zostaje umieszczone.
Historia z tego opowiadania była dla mnie piękne, jednak i też nieco smutna. Nasza historia jakby nie patrzeć ciekawa była. Smutek wielki odczułam pod koniec niestety. Wieku nam przybywało, w dodatku to jak się zachowywałyśmy, jak starałyśmy się być dobre, aż nie chce się myśleć, że skoro były lata młodości, dorosłość a potem jeszcze wiek nieco podeszły, to i koniec nas może spotkać. Śmierć i tutaj nas sięgnęła... Nie było wielkiego pożegnania,żadnej mowy o życiu i tak dalej. Po prostu odszedł jeden człowiek, bliscy się przejmą z pewnością, jednak dla historii tego świata będziemy tylko kolejną istotą która była i po jakimś czasie zniknęła, taj jak miliony przed nią i miliony po niej.
W tle w dodatku leciał mi naprawdę smutny utworek. Nawet teraz czuję jeszcze te łzy, tak się rozkleiłam. Naaah, jestem straszny mazgaj, nie raz już to słyszałam. Cóż jednak poradzić na wczuwanie się we wszystko co przeczytam lub obejrzę?
Chociaż rozdziałów było niewiele to jednak jestem zachwycona. Szkoda że pod koniec życie się nasze, cielesne, skończyło, śmierć jednak jest wszędzie, dopadnie każdego~~ Na całe szczęście pod koniec jest ten pozytywny akcent ( od którego się tylko mocniej popłakałam, bo to takie " owwwww")
.
.
.
.
.
.
.
Nah, jestem okropna tyle się rozpisując i to w dodatku wszystko jest takie maślane mam wrażenie .-. Opowiadanie mnie jednak niezwykle poruszyło, zakochałam się w nim <3 Liczę, iż wena będzie ci często dopisywać by pojawiło się tutaj więcej opowiadań twojego autorstwa ;)
Cieszę się, że w końcu pokonałaś Sansa i napisałaś komentarz. Bardzo miło mi się zrobiło.
UsuńDokładnie to chciałam uchwycić. Śmierć jest zawsze tragedią i zawsze boli, lecz jest to katastrofa o niewielkim polu rażenia, że tak powiem. Przynajmniej patrząc na ogół społeczeństwa. Starość to stan przejściowy jak wszystkie pozostałe, a w snach zauważyłam że wiele starszych osób śni o sobie jako o młodym człowieku - to na swój sposób urocze i słodkie. Lecz z drugiej strony smutne.
Cieszę się, że opowiadanie się podobało. Jak jeszcze kiedyś wena mi dopisze to coś umieszczę. Póki co choć pomysł jeden mi się kołacze na opowiadanie Gaster x Czytelniczka to nie ma nic konkretnego zarysowanego więęęęc, nic.
Ja płacze i nie wiem czy z w miarę szczęśliwego zakończenia (bo nie wiem jak je nazwać) czy dlaczego ale Yumi ty po prostu jesteś BOGIEM
OdpowiedzUsuńNeh nie chciałabym być bogiem, aaaale i tak dziękuję :3
UsuńYumi.... Latii ma całkowitą rację. Jesteś bogiem. Od dzisiaj będę ci składać jabłka w ofierze.
Usuń(PS: Zero zwierząt. Nie toleruję zabijania jakichkolwiek stworzeń bez ich zgody. Jestem oficjalną wegetarianką.)
A ja uwielbiam jeść mięso :x
UsuńTak właściwie to zastanawiam czy nie przejść na weganizm....
UsuńNajlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam!!!! Dzięki Yumi ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńDo usług i bardzo się cieszę, że się podobało :3
UsuńPo przeczytaniu, mam ogromne wyrzuty sumienia, że tak odkładałam przeczytanie twojego opowiadania. Yumi, drzemie w tobie ogromny potenciał ❤ Potrafisz umieścić w każdym fragmencie ogromny ładunek emocjonalny, poruszyć serca czytelników. Bardzo mi się też podoba twój styl. Jest lekki i przyjemny, nie męczy oka. Ale twoim największym atutem jest kreatywność. Sądziłam, że nic nie pobije "A co jeżeli", ale "Anomalia" mnie po prostu zmiażdżyła. Najbardziej urzekło mnie "nasza" zwyczajność. Nie jest to bohaterka wycięta jakby z okładki Vogue, posiadająca idealne życie. To mogłaby być każda z nas.
OdpowiedzUsuńJa.. nigdy nie potrafiłam ubrać uczucia w słowa i wiem, że moja wypowiedź jest chaotyczna ale chce żebyś wiedziała, że posiadasz wspaniały dar. I dziękuje ci, że z niego korzystasz ❤
Dziękuję Twoje słowa wiele dla mnie znaczą :3
UsuńYumi, ja ciebie zamorduje... albo wycałuje... wytulę? Nie wiem, po prostu nie wiem. Czytałem wiele opowiadań, wiele uniwersum i wiele ich wersji, jednakże kiedy ostatnio przeczytałem takie dzieło (to chyba dobre słowo, bo mocniejszego nie znam :) ) nie pamiętam. Ale wiem jedno, tę iluzje będę pamiętał przez dłuuugi czas. Genialne, po prostu genialne... Serce mnie boli, a podobno mam je z diamentu, twarde to, ale dla niektórych drogie :)
OdpowiedzUsuńNapisałeś wcześniej, że wiesz co czuje Error, jeżeli tak to ja wytulę Ciebie mój Ty biedaku. Iii dziękuję :3
UsuńZarabiste opowiadanie ^.^ tylko nie wiem czemu, twoje opo skojarzyło mi się z tym filmikiem https://www.youtube.com/watch?v=T9Ay8j_fkgk , gdzie jedynym podobieństwem jest motyw snów, gdzie się spotyka z ukochaną osobą xD Tak jakos o nim pomyslałam, jak skończyłam czytać twoje opo :v
OdpowiedzUsuńCały ten rozdział ambitnie czytałam (jedząc równocześnie zupkę Chińską i uważając by nie upaprać telefonu...) I rozmyślałam nad całą fabułą. Czułam się tak jakbym to ja była na zmienię Errorem to postacią główną, te zmienne emocje... To trzymanie do końca w napięciu i... Ta nagła końcówka której nie dało się przewidzieć.... Próbowałam na wszystkie sposoby wymyślić zakończenie ale na to nie wpadłam! Teraz siedzę nad miską i myślę... Głowę mam pełną weny na rysunki i inne bzdety przez ciebie!
OdpowiedzUsuńOwww koniecznie chcę zobaczyć jakie dzieła wyjdą spod Twoich rąk pod wpływem weny tego opowiadania! :D
UsuńKurcze bardzo starałam się zrozumieć końcówkę ale nie mogę bo zazwyczaj jak czegoś nie rozumiem to nic nie robię i samo przychodzi ale tu nie pustka a tak poza tym to bardzo mi się podobało normalnie od czasu do czasu aż mi prawie łzy płynęły po policzkach i w sumie to czasami się czułam a nawet teraz czuję jak w tym opowiadaniu na przykład jestem zakochana w fikcyjnej postaci trochę boli mnie to że nie istnieje naprawdę a wracając
OdpowiedzUsuńOCENA 9,5/10
To opowiadanie... Jest piękne. Po prostu piękne. Bardzo mało opowiadań potrafi w jednym momencie jednocześnie mnie rozśmieszyć i zasmucić. Cieszę się iż znalazłam tego bloga oraz historię z nim związane.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w pisaniu i tłumaczeniu kolejnych opowiadań.
Masz prawdziwy dar do pisania i wiele osób myśli zapewne tak samo
Ryczałam T-T
OdpowiedzUsuńAle końcówka wypełniła mnie DETERMINACJĄ!
To było piękne T-T
ta śmierć postaci była taka... ehh ciężko to napisać po prostu sam to odczułem jakbym to ja umierał a nie postać to 2 raz kiedy tak mam
OdpowiedzUsuń