Postanowiłaś zignorować to odczucie. Uznałaś, że tylko ci się wydaje. Przecież nie mogłaś nic poczuć.
Musiałaś przyznać, że bez uczuć mogłaś rzeczywiście gorzej traktować osoby ze swojego otoczenia.
Ale Sans wiedział, że to wina twojej klątwy, a nie ciebie samej. Powinien w pełni rozumieć twoje stoickie reakcje.
Rozstałaś się z Sansem na korytarzu. On zmierzał w stronę koszar, gdzie Undyne przeprowadzała musztrę. Natomiast ty udałaś się do królewskiej sypialni. Twoim zadaniem było zdobycie włosa Asgore. Potem mieliście spotkać się u Alphys.
…
Stałaś pod jego sypialnią. Wiele razy już tam byłaś. Toriel lubiła cię malować swoimi kosmetykami albo pożyczałaś od niej biżuterię.
Nikt nie powinien tu teraz przychodzić, pomyślałaś dodając sobie otuchy. A po chwili otworzyłaś drzwi.
Chciałaś to załatwić jak najszybciej. Nie chciałaś, aby ktoś cię złapał. Prędko udałaś się w stronę komody Asgora, gdzie leżała jego szczotka. Nie było problemu w zdobyciu włosa. Było ich tam dużo. Wzięłaś jeden i schowałaś do kieszeni.
Po wykonanym zadaniu, udałaś się w stronę drzwi.
- A ty co tu robisz? Nie powinnaś być na zajęciach? - zapytał zdziwiony książę.
- Ja szukałam... spinek mamy - zająknęłaś się. Nie zabrzmiało to przekonująco. I Az się na to nie nabrał. - A ty?
- Ojca, miałem mu coś przekazać - powiedział, przesuwając się. Wyszłaś z pomieszczenia - Widziałaś go gdzieś?
- Niestety nie - przerwałaś swojemu przyrodniemu bratu. - A teraz przepraszam, muszę już iść - powiedziałaś, odwracając się od brata.
- Tylko pamiętaj, aby pojawić się jutro na zajęciach! - krzyknął za tobą brat.
…
Sansa spotkałaś w piwnicach. Jego misja również się powiodła. Jakoś żadne z was nie kwapiło się, aby pogratulować sobie nawzajem. Uznałaś to za zbyteczne.
…
- Naprawdę szybko załatwiliście te rzeczy - odparła Alphys, biorąc od was składniki. - Ale to dobrze. Im szybciej to zrobimy, tym szybciej pozbędziemy się tej uporczywej klątwy - dodała, wyciągając jakieś naczynia. - Teraz tylko muszę zrobić miksturę i widzimy się za trzy dni
- Ok. To zobacz... Czekaj co? - zapytał zdezorientowany Sans.
- Jak to za trzy dni? - dopytałaś. - Myślałam, że dostaniemy go jeszcze dzisiaj.
- Normalnie - powiedziała Alphys, odwracając się w waszą stronę. - Taki eliksir musi się ważyć kilkanaście godzin. Trzy dni to idealny okres dla takiej mikstury, jeśli ma zadziałać.
Oboje z Sansem westchnęliście.
Nie zostało wam nic innego jak czekać.
Musiałaś przyznać, że bez uczuć mogłaś rzeczywiście gorzej traktować osoby ze swojego otoczenia.
Ale Sans wiedział, że to wina twojej klątwy, a nie ciebie samej. Powinien w pełni rozumieć twoje stoickie reakcje.
Rozstałaś się z Sansem na korytarzu. On zmierzał w stronę koszar, gdzie Undyne przeprowadzała musztrę. Natomiast ty udałaś się do królewskiej sypialni. Twoim zadaniem było zdobycie włosa Asgore. Potem mieliście spotkać się u Alphys.
…
Stałaś pod jego sypialnią. Wiele razy już tam byłaś. Toriel lubiła cię malować swoimi kosmetykami albo pożyczałaś od niej biżuterię.
Nikt nie powinien tu teraz przychodzić, pomyślałaś dodając sobie otuchy. A po chwili otworzyłaś drzwi.
Chciałaś to załatwić jak najszybciej. Nie chciałaś, aby ktoś cię złapał. Prędko udałaś się w stronę komody Asgora, gdzie leżała jego szczotka. Nie było problemu w zdobyciu włosa. Było ich tam dużo. Wzięłaś jeden i schowałaś do kieszeni.
Po wykonanym zadaniu, udałaś się w stronę drzwi.
- A ty co tu robisz? Nie powinnaś być na zajęciach? - zapytał zdziwiony książę.
- Ja szukałam... spinek mamy - zająknęłaś się. Nie zabrzmiało to przekonująco. I Az się na to nie nabrał. - A ty?
- Ojca, miałem mu coś przekazać - powiedział, przesuwając się. Wyszłaś z pomieszczenia - Widziałaś go gdzieś?
- Niestety nie - przerwałaś swojemu przyrodniemu bratu. - A teraz przepraszam, muszę już iść - powiedziałaś, odwracając się od brata.
- Tylko pamiętaj, aby pojawić się jutro na zajęciach! - krzyknął za tobą brat.
…
Sansa spotkałaś w piwnicach. Jego misja również się powiodła. Jakoś żadne z was nie kwapiło się, aby pogratulować sobie nawzajem. Uznałaś to za zbyteczne.
…
- Naprawdę szybko załatwiliście te rzeczy - odparła Alphys, biorąc od was składniki. - Ale to dobrze. Im szybciej to zrobimy, tym szybciej pozbędziemy się tej uporczywej klątwy - dodała, wyciągając jakieś naczynia. - Teraz tylko muszę zrobić miksturę i widzimy się za trzy dni
- Ok. To zobacz... Czekaj co? - zapytał zdezorientowany Sans.
- Jak to za trzy dni? - dopytałaś. - Myślałam, że dostaniemy go jeszcze dzisiaj.
- Normalnie - powiedziała Alphys, odwracając się w waszą stronę. - Taki eliksir musi się ważyć kilkanaście godzin. Trzy dni to idealny okres dla takiej mikstury, jeśli ma zadziałać.
Oboje z Sansem westchnęliście.
Nie zostało wam nic innego jak czekać.
0 komentarze:
Prześlij komentarz