Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans / Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Odkupienie Reda (obecnie czytany)
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
Było około północy, uczyłaś się na kolokwium. Trudno uwierzyć Ci jak szybko minął ten semestr, miałaś wrażenie, że weekend dopiero się skończył. Sans pomagał Ci, lecz kilka minut temu udał się do swojej sypialni. W domu panowała cisza, aż dziwnie. Edge zawsze chodził spać wcześnie razem z Papyrusem i Blue, Stretch dzisiaj się nie pojawił, pewnie ma to coś wspólnego z wydaniem nowego sezonu jego ulubionego serialu na Netflixie. I Red... cóż nie wiesz gdzie jest. Wyszedł się napić z jakimiś potworami wczesnym wieczorem i jeszcze nie wrócił. Zerknęłaś na godzinę w telefonie zmartwiona. Może powinnaś do niego napisać?
Ty: Cześć, Red, tylko sprawdzam co u ciebie. Powinieneś być już w domu i zaczynam się o ciebie bać.
CzerwonaFlaga: hej kiciu, nie musisz się o mnie martwić... ale mogłabyś po mnie wpaść
Ty: Nie możesz się teleportować?
CzerwonaFlaga: nie... teraz nie... jestem przed grillby's, pośpiesz się, dobrze?
Dziwne. Może był zbyt pijany aby się teleportować? W każdym razie odstawiłaś zeszyty na górę materiałów do nauki w kuchni, zarzuciłaś kurtkę na plecy. Czas zabrać pijanego Reda.
Kiedy przybyłaś do baru Reda nie było. Śpieszyłaś się do niego, więc gdzie jest?
-Ej Grillby! - ściągnęłaś na siebie jego uwagę. Pochylił się w Twoją stronę.
-Dobry wieczór ____, dawnośmy się nie widzieli
-Tak, nie wpadam ostatnio za często. Cóż... a skoro o tym mowa. Widziałeś Reda? - barman myślał przez chwilę.
-Był tutaj kilka godzin temu z jakimiś znajomymi. Wdał się w sprzeczkę z jakimiś zbirami od Muffet i od tamtego czasu go nie widziałem – O nie...
-Dzięki. Znajdę go – powiedziałaś, pośpiesznie wychodząc przez drzwi. Dla pewności postanowiłaś sprawdzić pobliskie uliczki, aby... - O Boże, Red, nic ci nie jest? - uklęknęłaś obok niego, kiedy on leżał pod ścianą. Na jego ciele pełno było ran i nacięć (jakkolwiek to nie brzmi w przypadku kościotrupa) zaś na jego koszulce dostrzegałaś szpik. - Ej! Powiedz coś!
-cześć, moja była żona się za mną stęskniła – zaśmiał się kwaśno przechylając głowę tak aby na Ciebie spojrzeć - ... ale... ale jej sierpowy się poprawił
-Red! - warknęłaś wsuwając rękę pod jego czaszkę – Coś zrobił?
-wszcząłem walkę.... przegrałem... jak zawsze... pewnie myślisz, że nie powinienem tego robić skoro mam tylko 1hp ale to nie ma znaczenia, wyzwanie jest ciekawsze – 1hp, rany! Może zamienić się w pył przy pierwszej lepszej okazji. Dobra. Uspokój się i myśl.... - marnujesz sekundy kiciu, zanieś mnie do auta
-R-racja! - przytaknęłaś delikatnie wsuwając pod niego ręce. Był zaskakująco lekki, no ale to przecież szkielet. Westchnął wtulając twarz w Twój kark, zarzucając ręce na Twoje ramiona. Wydawał się znacznie mniejszy niż zazwyczaj, trzymany przez Ciebie jak małe dziecko. Przeniosłaś go powoli do samochodu w obawie, że gwałtowniejsze ruchy pogłębią jego rany.
-może g miał rację – mruczał do Twojego ucha – naprawdę jesteś aniołem.
Położyłaś go delikatnie na jego poduszkach. Jakoś udało Ci się zanieść go do pokoju bez większych hałasów. Od czasu wyniesienia go z samochodu do teraz wydawał się być nieprzytomny, mocno zaciskał na Tobie pięści. Próbowałaś odczepić jego kościste palce od swojej koszulki, bezskutecznie. Zerknęłaś na jego wyszczerzoną twarz z jednym otwartym okiem.
-Musisz mnie puścić.
-nie chcę – Westchnęłaś kładąc dłoń na jego policzku. Wtulił się w nią, całe jego ciało się rozluźniło, puścił Cię. Zrobiłaś krok w tył. Zaskomlał w proteście jak mały szczeniak. - kiciu, to było oszustwo... - warknął nieco zły, przekręcił się tak aby na Ciebie nie patrzeć -... idź sobie – Co za dzieciak. Powoli poszłaś do swojej sypialni i zaczęłaś szukać jakiś medykamentów. Ah! Apteczka pierwszej pomocy! Nie jesteś pewna co należy zrobić aby zająć się ranami na ciele kościotrupa, ale to nie może się jakoś specjalnie różnić od sposobów które Ty znasz. Wróciłaś do niego. Przyglądał Ci się tak jakbyś miała trzy głowy. Myślał, że zostawisz go w takim stanie? - kiciu, co robisz?
-A jak ci się wydaje, Red? Ściągaj kurtkę i koszulkę abym mogła cię opatrzyć – zrobił to. Byłaś zaskoczona widząc wielkie, czerwone serce bijące między jego żebrami, świecące jak mała lampeczka
-...moja dusza – wyjaśnił patrząc na Ciebie. Chyba się je wstydził. Była piękna, lecz nic nie powiedziałaś. Jak zerkałaś do środka apteczki, czułaś na sobie jego wzrok. Nałożyłaś na gazę trochę środka odkażającego i pochyliłaś się nad nim, zaczęłaś od bruzdy na jego policzku. Syknął gdy dotknęłaś ją gazikiem, ale po chwili się przyzwyczaił – dlaczego jesteś miła dla takiego śmiecia jak ja? - zapytał z warknięciem kiedy zajmowałaś się zakładaniem opatrunku na jego twarzy – i.. i nie chodzi mi tylko o teraz, chodzi mi o zawsze...
-Nie jesteś śmieciem.
-a świnie latają
-Pozwól sobie pomóc, dobrze? - zamknął się, poprawiając się na poduszkach abyś mogła lepiej mu się przyjrzeć. Ostrożnie złapał Cię za nadgarstek i przyciągnął do siebie bliżej
-no weź, kiciu, oboje wiemy, że nie jestem wart zachodu, więc po co to robisz? - W jego oczach widziałaś smutek, ten sam który spozierał na Ciebie z źrenic Sansa i Stretcha. Przez ta trójka musiała przejść?
-Ponieważ cię kocham, Red – powiedziałaś pewnie. Zdałaś sobie sprawę po jego rumieńcu, że powinnaś mówić dokładniej co masz na myśli.
-ja... ja... nie dręcz mnie, kocie – próbował się odwrócić. Powstrzymałaś go patrząc mu głęboko w oczy.
-Wiem co mówię, jesteśmy rodziną. Wszyscy jesteście moją rodziną. A ja dbam o moją rodzinę
-o-oh – rumieniec zaczął znikać. Za bardzo się kręcił, abyś patrzyła teraz na jego twarz, skupiłaś się więc na żebrach, które oberwały bardziej niż czaszka. Kiedy przejechałaś ręką po nich aby znaleźć pęknięcia, spiął się i jęknął. Zatrzymałaś się, zaskoczona, odepchnął Cię. Chwycił za poduszkę umieszczając ją między wami. - r...rany, kiciu, ostrzegaj mnie następnym razem – chował twarz za poduszką. Oh... oh! OH!
-Więc to jakaś strefa erogenna? Tylko u ciebie czy u wszystkich szkieletów?
-z....zamknij się.. ty tylko... ugh.. u wszystkich – mruknął w poduszkę. Może to dlatego, że był ranny, zachowywał się bardziej wstydliwie niż zawsze. Po prostu musiałaś się trochę (z) nim pobawić.
-Muszę zająć się twoimi żebrami. - odparłaś dosadnie zabierając mu poduszkę. Na początku się opierał, ostatecznie przerzuciłaś przez niego nogę, tak że klęczałaś nad nim w rozkroku. Nie miał drogi ucieczki, próbował znowu schować się za poduszkami.
-b...błagam, kiciu, n-nie – Uhm, jąkający się, poddenerwowany, błagający Red? Tak strasznie seksowny...
-Nie, możesz umrzeć przez te rany, więc zamknij się i daj sobie pomóc. - Znowu zaczęłaś szukać palcami ran. Zacisnął ręce na prześcieradle raz jeszcze starając się uciec od Twojego dotyku, jakby wniknąć w łóżko. Próbował nie dać po sobie nic poznać, lecz kiedy przesunęłaś rękę na jego kręgosłup zakwilił prawie jak mały kotek zapadający się w poduszki. Skup się _____, on może umrzeć. Mocno owinęłaś bandażem wielkie pęknięcie na jego kręgosłupie. Każdy Twój dotyk sprawiał, że dyszał gwałtowniej i drżał. Byłaś miłosierna, pozwoliłaś mu odpocząć. Przyglądałaś mu się, lecz nie popatrzył Ci w oczy, starał się złapać oddech.
-k...kurwa – przeklął, poczułaś jak się rumienisz – szkoda, że musiałem znaleźć się na granicy życia i śmierci abyś tak mnie zaczęła dotykać, heh – zdecydowanie czuje się lepiej, skoro zaczął żartować.
-Przygotuj się – ostrzegłaś.
-z-zaczekaj, przestań, więcej nie zniosę – położył rękę na Twoim ramieniu aby Cię odepchnąć. Hm. Może powinnaś się zrewanżować za tamten czas kiedy Cię dręczył po tym jak poznał Twój sekret.
-Aw, ale Red, ja jeszcze nie skończyłam. Czeka nas jeszcze wiele dobrej zabawy, prawda? - patrzył na Ciebie wiedząc dokładnie co masz na myśli.
-odpierdol się, mogę tutaj zdechnąć
-Ale nie zdechniesz. Masz obok siebie całkiem odpowiedzialną pielęgniarkę
-poprawka – zmierzył cię spojrzeniem – seksowną i niebezpieczną pielęgniarkę która chce wywołać u mnie atak serca
-Jeżeli tego właśnie chce mój pacjent – wiedziałaś dokładnie co u niego teraz załączyłaś
-oh, więc jesteśmy poważni, co kocie? naprawdę chcesz mnie wystawić na tortury? dobra, śmiało, dręcz mnie – uśmiechnął się szeroko i położył się na poduszkach wyciągając ręce do góry – kajdanki są pod łóżkiem, pielęgniarko – Dobra, jak tak macie się bawić to dobrze. Pochyliłaś się pod łóżko. Znalazłaś to czego szukałaś.
-Zboczony popierdoleniec – mruknęłas wyciągając je.
-przyganiał kocioł garnkowi – wróciłaś na niego i skułaś go. Jęknał – oh-ho, kiciu, robiłaś to kiedyś!
-Pani pielęgniarko – przypomniałaś prostując się
-oh tak, prawdziwa pielęgniarka – szarpnął ręką, kajdany zastukały. Westchnęłaś wracając do swojej roboty,.
-Nie ruszaj się i pozwól mi się zabandażować, dupku – Znowu dotknęłaś jego żeber, tym razem delikatnie i powoli.
-n-na gwiazdy, kiciu, n-nie tak... - jęknął dysząc ciężko. Kajdanki stukotały o siebie.
-Co, nie możesz mnie powstrzymać?
-ohhh mógłbym – dyszał – ale po co skoro wiem, że robię to dla ciebie, popierdoleńcu? - przycisnęłaś kciuk do jednej z jego ran – ała! przestań!
-Ale dlaczego, skoro wiem, że robię to dla ciebie? - powtórzyłaś jego słowa okręcając bandaż dookoła pękniętego żebra. Drżał wtulając się w poduszki. Zajmowałaś się jego ranami, podczas zakładania ostatniego opatrunku, westchnął głęboko. - I gotowe. Nie było tak źle, co Red?
-g-gotowe? jesteś.. jesteś pewna? - szepnął słabo, policzki mając w kolorze krwistej czerwieni – m-myślę, że zostało kilka ran w moich gaciach
-Wolne żarty
-no weź, kocie, nie możesz mnie tak zostawić
-Tylko patrz – zeszłaś z niego stając na podłodze. Nagle poczułaś jak coś ściska Ci serce w piersi i cofa Cię tak, że ległaś obok niego. Jego lewe oko świeciło na czerwono od uwalniającej się magii
-powiedziałem, że nigdzie nie idziesz, pielęgniarko
-Ej t-to brudna sztuczka! - nie byłaś pewna, czy udało Ci się ukryć obawę w głowie. Kajdanki same się otworzyły, uśmiech na jego twarzy się poszerzył.
-to nie sztuczka, tylko dobra przydatna magia, absolutnie konieczna
-Wiesz, jestem zaskoczona że nie użyłeś jej wcześniej. Widzisz, to dlatego jesteś czerwoną różą na mojej bransoletce, jesteś dżentelmenem!
-zamknij się – szepnął złowieszczo, za pomocą magii przycisnął Cię do łóżka, kajdanki same się poruszały i zacisnęły na Twoich nadgarstkach. - jeżeli obudzisz pozostałych sama też będziesz miała kłopoty
-Słuchaj, nie wiem za kogo mnie masz...
-o tak, widziałem twoją minę kiedy mnie przed chwilą torturowałaś – Eh, ma Cię.
-Słuchaj Red...
-nie martw się, kiciu, nikomu nie powiem, to będzie nasz mały sekrecik – pochylił się nad Tobą – więc.. od czego mam zacząć?
-Od uwolnienia mnie?
-marne szanse
-Warto było spróbować
-hm.... może zacznę powoli – czerwony język wysunął się z jego ust. Zadrżałaś kiedy znalazł się bliżej Ciebie. Zaśmiał się – i seksowny, tak? - Doskonale czytał Twoją mimikę twarzy. Przekręcił głowę na bok, tak by lizać Cię od karku po ucho. Drżałaś. Pieprzyć to, nie będziesz tak po prostu leżeć.
-Więc zamierzasz mnie rżnąć czy co? - wystrzeliłaś zaskakując go. Popatrzył na Ciebie zdziwiony – Co? Zrobisz coś w końcu czy będziesz tak siedział jak jakaś cipa?
-jajć, kocie, wariujesz jak zostajesz przyparta do muru
-Po prostu daj swojej pani czego chce, albo przestań
-więc teraz każesz się nazywać? hmmmm, moja pani.... podoba mi się to... o... ugh – warknął kładąc się trzymając się za żebra
-Bierzesz na siebie za dużo stresu Red
-n-nic mi nie jest, zamknij się, gdzie my... my... - rumienił się. Położył się na Tobie warcząc cicho. Poczułaś jak jego magia znika, objęłaś go jak wtulał się w Twoją pierś.
-Mówiłam kretynie – westchnęłaś, korzystając z jednej wolnej ręki poprawiłaś się. Pozwalając, aby bardziej się w Ciebie wtulił. Okryłaś was kocem.
-w-wybacz kiciu, dzisiaj chyba nie dam rady – był zawstydzony. Objął Cię rękami na wysokości talii aby bardziej się w Ciebie wtulić.
-Cii... nie mów tak. I tak nie pozwoliłabym ci się zranić
-więc jakbym był zdrowy, miałbym szczęście?
-Nie mówię nie, bo tak się nie stało więc nie wiem
-oooh-hooo kiciu, dręczycielka z ciebie – Pochyliłaś się aby dać mu całusa w czaszkę. Opuszkami palców kręciłaś kółka na jego karku.
-Musisz odpocząć. - milczał przez chwilę, ciesząc się Twoim dotykiem. W ciemnościach pokoju usłyszałaś nagle jego szept.
-.... kiciu?
-Tak?
-zostaniesz ze mną?
-Ktoś musi się upewnić, że nie umrzesz.
-heh, raczej... cieszę się... że to ty
*mamy buforring mózgu... przynajmniej jego resztek*
OdpowiedzUsuń*po drugim czytaniu* Jjjjjezu jakie to naciągane (-Odezwał się ten co nigdy nie napisał nic naciąganego. -Ciiiii)... ale serio, akurat tak "przypadkowo" trafia na strefę erogenną? (swoją drogą mężczyźni mają CHYBA ją tylko w jednym miejscu... nie wiem... nie znam się aż tak...) Serio? Ech... Pozwolę sobie puścić wodzę weny i napisać to po swojemu... (Czemu bohaterka zachowuje się jak Panienka lekkich obyczajów? Przecież to jebnie prędzej czy później... albo nie, w końcu to fanfik...)
Usuń...-A jak ci się wydaje, Red? Ściągaj kurtkę i koszulkę abym mogła cię opatrzyć.- Posłuchał... połowicznie, zdjął kurtkę, ale zostawił koszulkę.
- No dalej Red!- pogoniłaś go.
- Wiesz kiciu, wolę już zrobić to sam- powiedział zalewając się czerwonym rumieńcem.
- Nie przesadzaj, to zajmie tylko chwilę.- Powiedziałaś tracąc powoli cierpliwość.
- Szybciej mi stanie niż mnie opatrzysz.
- Nie przes... -mówiłaś stanowczym tonem próbując ściągnąć mu koszulkę. Red przerwał ci momentalnie chwytając cię mocno za nadgarstek.
- Mówiłem serio. Chodź normalnie błagałbym cię o to, a potem zerznąłbym cię nawet na tej kanapie, tak teraz, po tym jak dostałem wpierdol, byłyby to dla mnie katusze.- Jeszcze w trakcie ostatniego zdania odezwała się twoja Pani, lekko pociągnęłaś ręką aby uwolnić się z jego uścisku, pomogło. Nastała niezręczna cisza, wewnątrz siebie chciałaś go podręczyć, ale widziałaś jego mękę, co naprawdę zmiękczało ci serce.
- ... Dooobra, zrobisz to sam, ale tu zostanę żeby się upewnić że to zrobiłeś.
Wiem pewnie wymyślam i wiem że nie masz na to wpływu, ale obudziło się we mnie poczucie napisania tego "lepiej" (chodź nie twierdzę że to co napisałem jest aż tak dobre jakie mogłoby być). Tak w ogóle to świetne tłumaczenie, już nawet po cichu czekałem na dalsze perypetie. Tak więc pozostań zdeterminowana!
Phahahaha xD
UsuńFans mężczyźni mają więcej niż jedno miejsce erogenne :D
Sprawdziłam!
Plecy i skóra głowy to właściwie u wszystkich. A inne to już od poszczególnych przypadków zależy ^^
O_o plecy?... Mnie jak ciągniesz za włosy to się bardziej relaksuje niż podniecam... serio. Ake ja jestem jakiś inny więc...
UsuńWow, śliczna okładka:3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, daruje sobie komentarz.. Ale dobrze, że opowiadanie idzie na przód, jestem ciekawa dokąd zmierzają ich relacje i ta okładka ❤️ Cudo *.*
OdpowiedzUsuńNie mam dzisiaj zbytnio nastroju, więc tylko powiem tyle:
OdpowiedzUsuńZnowu strugamy tutaj dziwkę. Jak nie z jednym, to z innym szkieletem. Poniekąd cieszę się, że Red nie był w pełni sił, by nas rżnąć
znowu czuję się brudna
Wspaniałe tłumaczenie Yumi
Kocham tą okładkę. Czekam na jakieś seksy, bo się jakoś doczekać nie mogę, a dziś było tak blisko :(
OdpowiedzUsuńChoć dla mnie, zachowujemy się jednak troszkę jak dziwka, so
UsuńUroki haremów...
UsuńAle i tak czekam na seksy xD
UsuńTA. OKŁADKA. BRHRHRRHRHRHRH. *To miał być dźwięk mojego bulgoczącego mózgu*
OdpowiedzUsuńBulgoczącego czego? xD One się nam już chyba dawno wygotowały xD
UsuńA okładka to złoto *^*
UsuńJejku właśnie skończyłam oglądać awatara i byłam w rozsypce, a tu rozdział. Dziękuję Yumi~!
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńZaczne od okładki, która jest cudna. Rydziu, to jest wspaniałe ^^
UsuńA co do rozdziału... Jestem chyba popierdolona bo bardzo mnie się podobało. Wiem, że tak nie powinnyśmy się zachowywać wobec innych, ale...kurwa. Podoba mi się to...
Dziękuje bardzo Yumi ;*
Wiesz, ja tam bym wolała się z innym szkieletem ruchać
Usuńale lubi się to co się ma :v
Ja także bym wolała rżnąć się z szkieletem...ale... Nie wiem czemu, ale mnie się podoba takie drażnienie się... Mówi się, że im dłużej się czeka na coś tym większa radocha... I chyba właśnie to mnie kręci...
Usuńja bym się chciała rżnąć z G ( ͡° ͜ʖ ͡°) xDD z nikim innym, tylko G!!!!! *szepcze* no, z sansem też chce ale *drze ryja* GGGGGGG!!! xD
UsuńZ G prawie każda by poszła do łóżka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńJak takiemu seksiakowi odmówić? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No i jeszcze z Sansem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I... może gdyby Stretch trochę się postarał... to może... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mmmm rozmawiałam dzisiaj do trzeciej w nocy z autorką opowiadania iiii cóż, powiem że fajnie wykminiła sobie dlaczego Readerka jest dziwką i hipokrytką.
UsuńPowiedziała, że tworząc jej postać, nie tylko fabularnie to fajnie rozwinęła, tak że z czasem nawet zaczniecie jej współczuć. Ale też i przez... czytelniczki. Dla przykładu. Melinda, Tobie nie podoba się zachowanie Readerki zaś sama przed chwilą wymieniłaś trzech z którymi byś się rypała. Więęęęc~
No właśnie. Jest tak jak mówisz Yumi. Ciągle powtarzacie, że jest dziwką a same byście tak chciały. Dla tego nie patrze na to a po prostu ciesze się tym opowiadaniem. Bardzo Ci dziękuje Yumiś ^^
Usuńja nic nie mówiłam że jest dziwką XDD dla mnie to normalne, taki atak fangirlu xD
Usuń(∩ ─ _ ─ )⊃━☆゚.* MEDŻIK!! XD
Kurama, mi też się tej rozdział POTWORNIE spodobał więęęcc nie jesteś sama ;3
UsuńTo się bardzo ciesze Kzazumi ^^ I Pattka. To jest zarąbiste i czekam na więcej takich scen ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńPrzepraszam, jak zaczynam wchodzić w tryb internetowego zboka, to tak mam.
UsuńAle tak na serio, to nawet nie wiem, czy bym wgl z jednym z nich się przymierzyła do takiego działania. A gdybym miała chłopaka, to bym nie patrzyła na innych.
A na razie, to tylko takie gówniarskie fantazje...
Czasem miło sobie tak pomarzyć
I też nie to, że mi się opowiadanie nie podoba, bardzo mi się podoba. Miło mi się go czyta. Ten rozdział też był fajny.
Po prostu pewne rzeczy bym inaczej zrobiła, ale tak chyba każdy ma.
I cieszę się, że wstawiłaś kolejny rozdział. Poprawił mi nieco humor.
Chmielu. Każdy by coś poprawił. Ja osobiście to bym już dawno zadzwoniła po G by wpadł do nas ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńW sumie to nie wiem jakbym się zachowała w takiej sytuacji. Ale jednego jestem pewna. Flirtowała bym z nimi. Z Redem prawdopodobnie ostrzej gdy nikt nie patrzy ale na pewno nie całowałabym się mimo, że bardzo bym chciała nawet o wiele więcej. Jestem troche nieśmiała i łatwo bym się nie dawała. Trudno po prostu wybrać tego jednego.
Ta okładka jest taka śliczna *^*
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... DLACZEGO nawet przy OPATRYWANIU CHOREGO znajdzie się pretrkst do rżnięcia? ;-;
*pretekst
Usuń(I nie chodzi mi o sam rozdział, bo wcale nie był taki zły. Lubię Reda, całość była fajna ;)
UsuńAle patrząc na niektóre opowiadania... Niektóre autorki potrafią wcisnąć taki pretekst dosłownie przy wszystkim xd
Chociaż może o to we wszystkim chodzi, nie znam się xd)
*.*
OdpowiedzUsuńOkej, więc... Powiem tak:
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale znów czuję się jak dziwka. ;-; Główna bohaterka jest strasznie wkurwiająca, taka trochę sucz bawiąca się kilkunastoma partnerami naraz. Ale nie zmienia to faktu, że jakimś cudem podoba mi się ta fabuła i z niecierpliwością czekam, jakie będą tego wszystkiego skutki... ^^ Dziękujemy za tłumaczenie, Yumi!
A co do okładki - jest zajebista. Pokłony dla Rydzi!
~Anonimowa Amelia
Rydziu odwaliłaś kawał dobrej roboty z tą okładką. Jest cudowna <3
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... no... ten... tego... serio brak słów ;-;
Piękne Love Story z Redem <3. Nowa okładka oszałamiająca. Opowiadanie idealne~
OdpowiedzUsuńNo, no, nie zawiodłam się przy tym rozdziale. Nie był taki zły ^^ Nie to co poprzedni ._. Trzeba zachować cierpliwość na najlepsze kąski i czekać na wyjaśnienia, ale jeśli reader tknie Blu i Papuśia =) Nie daruje.
OdpowiedzUsuńA co jeśli to Blue tknie nas? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńWcale nie jest taki niewinny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Berry jest największą dziwką w całym fandomie...
UsuńNawet Ink nie ma tylu "ship childów"...
Ja po prostu nie wyobrażam sobie ich takich, no Blu przebolej, ale Papuś, nie łamcie mi serca ;-;
UsuńO moje boskie lenny face,y (zamiast o mój boże) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńLC
Okładka jest boooska *.*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału tooo...nie podoba mi się nasze zachowanie .-.
~Shiro Inu
Oh, Oh... Okładka jest.. oszałamiająca.. Kocham. A jeśli chodzi o rozdział.. to mi się podobał. Nie w sensie seksualnym czy się napaliłam czy coś czy lelelelel... Nie. Podobał mi się, bo był całkiem przyjemny O_o
OdpowiedzUsuńjak w poprzednim poczułam się, jako bohaterka, trochę niezręcznie tak tu... nie wyczułam "dziwkarskiego" zachowania . Nie wiem o co wam chodzi... Był ostrzejszy flirt i pewnie ja osobiście bym się nie odważyła (wstydliwa jestem xD ._.), aczkolwiek nie było to jakieś.. nieczyste O_o nic nie zrobili i wydawało się jakby oboje wiedzieli doskonale, że nie posuną się do niczego więcej O_o
Aha. No i oczywiście ukłon dla Yumi *kłania się nisko* Dziękuję za tłumaczenie tego <3 Naprawdę to co robisz jest dla mnie cudowne <3 Kocham te Sześć Szkieletów <3 ^^ Doceniamy Twoją ciężką pracę~! ^^
Troszeczkę nie rozumiem aż takiej ostrej reakcji ze strony czytelników...No tak wiem, Readerka nie zachowuje się tutaj wzorowo, ale nie znamy tak naprawdę konkretnych powodów jej zachowania. Zakładam, że po drodze wszystko się wyjaśni, ponieważ jest tu sporo niewyjaśnionych wątków. Może po prostu nie warto wyciągać pochopnych wniosków. Mi się osobiście ten rozdział bardzo podobał i jeszcze raz dziękuje za tłumaczenie c: ♥
OdpowiedzUsuńOhh i ta okładka...CUDO!
UsuńWłaśnie sobie coś uświadomiłam dzięki tobie Kzazumi. A co jeśli ten rozdział *zapierdala na góre, po czym wraca na dół* Blue zabierz mnie to będzie właśnie o tym jak on z Papsem sprowadzili naszą rodzine?
Usuń*pacza na listę rozdziałów* o kurwa
Usuńto może być możliwe...
Bo po tym jak znaleźli to zdjęcie to cały czas myślałam kiedy może to się zdarzyć. I właśnie mnie olśniło, że to właśnie może być w tym rozdziale...
UsuńA Rocznica to może być rocznicą naszej ucieczki od nich i właśnie wtedy mogą wbić do nas
UsuńAaaaalbo to będzie w tym rozdziale, w którym tytule jest Blue
UsuńMyśląc, że robi nam zajebistą niespodziankę aranżuje z Papym spotkanie nasze z rodzinką, zaprowadza nas tam, a kiedy widzimy rodzinkę, błagamy go, by nas zabrał (jak w tytule)
Pozostaje nam:
-czekać na tłumaczenie
-przeczytać na własną rękę (dla tych mniej cierpliwych)
osobiście wolę poczekać, opo nie zając, nie ucieknie
To także miałam w myślach. Albo wbiją do nas. Albo Blue z Papym przyprowadzą ich lub zaprowadzą nas do nich. Musimy czekać i błagać aby możliwie jak najszybciej móc się dowiedzieć o tym. Wiedz Yumi, że teraz na prawde bardzo czekamy na to tłumaczenie. Musimy cierpliwie czekać.
UsuńJeżeli to się sprawdzi to pamiętam, że miałam komuś kupić żelki XD
UsuńxD to czekać będe na nie jeśli to się sprawdzi xD Ale zostaw troche jeszcze sobie! Bo gdyby nie twój komentarz oraz dokładniej "...nie znamy tak naprawdę konkretnych powodów jej zachowania. Zakładam, że po drodze wszystko się wyjaśni, ponieważ jest tu sporo niewyjaśnionych wątków." to bym nie wpadła na to xD
UsuńHhehe, cała przyjemność po mojej stronie. Podzielimy się! ;3
UsuńYumi, czy dzisiaj coś dodasz, czy nie? Czyli inaczej, sprawdzać bloga co kilka minut?
OdpowiedzUsuńChyba co kilka sekund xD Teraz codziennie gdy tylko moge to wchodze i odświeżam co kilka sekund z nadzieją na szkielety w szafie xD
UsuńZ tego opowiadania? Neh. Zaraz wrzucę komiks od Psycho, no i będę pracować nad swoim one-shootem ^^
UsuńYumi to typ, który lubi robić dobrze czytelnikom ( ͡° ͜ʖ ͡°) Więc wszystkiego można się po niej spodziewać xD
UsuńMmmmm tak mi dobrze tak mi rób xD
UsuńMrrr ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak jest dobrze i gorąco ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńKHEM KHEM. Pozwolę sobie napisać że ten komentarz napisała łajza o imieniu Jeremi, która wykorzystuje moje zapominalstwo i zmęczenie XD ;-; No ale trudno się nie zgodzić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńKara za korzystanie z mojego laptopa bez zgody. No i dawno mnie tu nie było
Usuń-Remi
Remi, pożyczyć ci łańcuchy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Usuń*grzebie w szafie* czej, gdzieś je musiałam jebnąć, jak zawsze. Jak też znajdę, to zawsze mogę pożyczyć obrożę do kompletu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Usuńcholera, znowu tryb zboka. Kompletnie tracę łeb..
Mmmm nowości do mojej kolekcji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Usuń-Remi
Błagam nie nakręcajcie go ;_;
UsuńJestem padnięta po całym dniu biegania za chochlikami, więc podziekuje tylko raz do wszystkich: dzięki xD cieszę się, że się podoba okładka xD
OdpowiedzUsuńJest na parwde cudna! A ten wzrok Reda i Sansa. Takie mrrr ( ͡° ͜ʖ ͡°) Reda pełen głodu a Sansa ponętna ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cudo *^*
UsuńRydziu, okładka jest CUDOWNA!
OdpowiedzUsuńRYDZIAAAAA ALE EPICKA OKŁADKA!!!
OdpowiedzUsuńChciałam się za to brać zaraz po powrocie z zielonej szkoły, bo widziałam że nikt nie rysuje tej okładki pomyślałam "a co mi zaszkodzi" ale ja bym nawet w połowie tak ładnie jak ty nie narysowała!
Zostań mym Yodą plooooosieee 'v'
RYDZIU TA OKŁADKA JEST ZAJEBISTA (sorry ale musiałam) !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA i ała moje policzki pieką Yumi ratuj :'3
Hmmm cztlo Red i Muffet byli razem...
OdpowiedzUsuń