2 kwietnia 2017

Undertale - Psy przyszłej przeszłości - 33 [Dogs of Future Past - 33 - tłumaczenie PL]

Notka od tłumacza: autorem komiksu jest . Tłumaczenie autorstwa Yumi Mizuno. Frisk przeszedł swoją drogę, skończył grę pacyfistycznym zakończeniem. Wszyscy żyją na powierzchni. Jednak czegoś mu brak. Wraca do Podziemia by zabrać ostatniego pozostałego tam potwora - Floweya. Obiecują sobie, że już nigdy więcej nie dojdzie do resetu. Jednak, czy pisane jest im szczęśliwe zakończenie i wspólna, świetlana przyszłość?
SPIS TREŚCI
Prolog12345678910111213141516171819202122232425262728293031323334353637383940414243444546474849Zakończenie
Sans znowu zatrzymał się przy domu Toriel, od kilku godzin robił to ciągle. Musiał mieć oko na bezpieczeństwo wszystkich. Wiedział, że Papyrus będzie w pracy jeszcze przez kilka godzin. Pozostali, jednak... cóż, właśnie dlatego tutaj był. Czuł się poddenerwowany, kiedy zapukał w drzwi, ale nikt mu nie odpowiedział. Mimo to nie zawahał się wejść do środka, jak zawsze. Zatrzymał się w przedpokoju, przywitała go cisza... póki Alphys nie wyszła z pustą miską dla psa w ręku. Wyglądała w tej chwili nawet jeszcze bardziej niepewnie niż zwykle, bardzo się pociła. 
-Sans! T-tak się cieszę, że jesteś... m-muszę z kimś porozmawiać
-co się dzieje?
-B-byłam nakarmić Endogeny, p-próbowałam go uspokoić, wiesz... ale c-coś się stało Toriel i nie wiem co! - szkielet zamknął drzwi za sobą, rozejrzał się upewniając, że nikt nie będzie słuchał ich rozmowy 
-coś się stało? - Alphys mocniej ścisnęła miskę i przytuliła ją do siebie. 
-Frisk, tak myślę, coś jej powiedział, coś co ją naprawdę zasmuciło. Asgore podszedł do niej i on... sama nie wiem, załamał się i p-po prostu wyszedł! Sprzeczali się o coś i po prostu wyszedł zostawiając Floweya i wszystko w ogrodzie i teraz Toriel nie chce wyjść ze swojego pokoju i myślę że ona płacze ... i n-nie wiem co robić! - Będąc szczerym, Sans tez nie wiedział. Milczał starając się domyślić, co Frisk zrobił, Alphys mówiła dalej – Sans ja... ja myślę, że możesz mieć r-rację. Co do Frisk. On.. on zachowuje się dziwnie! I ja t-tylko... nie chcę tego mówić, a-ale on obiecał mi, że nie zrani Endogeny. A a teraz nie wiem czy nawet w-wróci z jego duszą – jej głos się łamał – Co jeżeli.. m-masz rację i ... to nie jest Frisk? - Sans cieszył się, że w końcu ktoś mu uwierzył. 
-właśnie o tym mówiłem! to nie jest on! - schowała oczy pod powiekami, pazury zaczęły wbijać się w plastik miski 
-Ale... skoro to nie jest Frisk... to kto to jest? - póki co nie wiedział. Jego wiedza była ograniczona przez uczucia tego co mogłoby się stać, a nie to co się stało. Ostatecznie, to co miało miejsce w tej linii czasowej, było tym co jest teraz. I pomijając jego moce, nie przypuszczał że kiedykolwiek zdobędzie odpowiedź na to pytanie. Lecz wiedział przynajmniej jedno. 
-nie wiem... wiem tylko, że jak to się pojawia, wszystko idzie w złą stronę – czuł się źle, popatrzył na podłogę – wszystko idzie źle dla wszystkich, a ja jestem za słaby by to powstrzymać. - Alphys przyglądała mu się z uwagą
-A-ale musi być coś co da się zrobić!
-co? nie wydaje mi się, aby tori chciała z nami teraz rozmawiać!
-Sans...- oboje praktycznie wyskoczyli z siebie, kiedy usłyszeli nowy głos. Odwrócili się by zobaczyć królową, wychylającą się zza rogu. Wyglądała na wykończoną, miała zmierzwione futro, oraz mokre dookoła oczu. Wydawać by się mogło, że nie zauważyła ich obecności, przez moment Sans nawet zaczął się zastanawiać czy faktycznie tam jest. Wymienił spojrzenie z naukowiec, żadne z nich nie było w stanie cokolwiek powiedzieć. - Um... my właśnie... - Lecz Toriel nie czekała na ich wyjaśnienia. 
-Chodzi o Frisk, prawda? To nie jest on. Wygląda jak on, ale.. - chrząknęła, aby wyczyścić gardło. W jednej chwili nogi się pod nią ugięły, podparła się o ścianę aby nie upaść. Oparła się o nią, osunęła na podłogę, schowała twarz w łapach. - Nie rozumiem... nie rozumiem! Dlaczego to się dzieje?! Dlaczego... za każdym razem... wyślizguje się spomiędzy moich palców? - zaczęła szlochać – Myślałam, że jesteśmy bezpieczni, że jesteśmy wolni. Chcę aby Frisk wrócił. Chcę, aby moje dziecko wróciło. Nie chcę znowu przez to przechodzić! - Sans i Alphys przyglądali się sobie w przerażeniu. Oboje przywykli do tego, że Toriel była tą zawsze opanowaną, bez względu na to jak rzeczy potoczyłyby się źle. I teraz nie wiedzieli jak mają się zachować, przed swoją monarchinią, kiedy ta ma załamanie nerwowe? To Alphys pierwsza zabrała głos, po chwili ciszy. Postanowiła użyć słów jakie pomogły jej, a jakie usłyszała od Unyne. 
-Toriel.. to.. to n-nie twoja wina – te słowa sprawiły, że zaczęła płakać jeszcze bardziej. Alphys podeszła do niej o kilka kroków, Toriel podniosła wzrok i popatrzyła na Sansa, który tym bardziej poczuł się skrępowany, ale starał się jakoś przetrwać przez tę sytuację. Wskazał na telefon patrząc na Alphys
-sprowadź tu undyne i papsa – powiedział łapiąc oddech. Bez względu na to co chcą zrobić by pomóc Toriel, potrzebują dodatkowego optymizmu od tej dwójki. No i sam chciał jej pomóc, choć nie wiedział jak. Wyciągnął w jej stronę dłoń, chwilę jej zajęło nim na nią popatrzyła, lecz ostatecznie chwyciła ją i wstała na równe nogi... był zaskoczony że udało mu się ją udźwignąć. - musimy sprawdzić co się dzieje! tylko... musisz się trzymać póki nie dowiemy się co robić, dobra? - monarchini nic nie odpowiedziała, przytaknęła i poszła do salonu. W sytuacjach takiego kryzysu umiał zrobić tylko jedno... i to było powiedzenie jakiegoś kawału – Wiesz... widziałem taką jedną stronę internetową z nowymi kawałami puk puk, opowiedzieć ci? - znowu przytaknęła i cicho westchnęła
-Tak – w międzyczasie Alphys udała się do kuchni i wyciągnęła komórkę. Z ledwością wybrała właściwą osobę, tak strasznie trzęsły się jej szpony. W końcu przystawiła słuchawkę do ucha. 
-P-papyrus, tu Alphys! Wiem, że jesteś w pracy, ale n-naprawdę potrzebujemy twojej pomocy w domu Toriel...
Share:

8 komentarzy:

  1. Oooo, biedna Toriel ;-;
    Ale jak miło, że w końcu ktos wierzy Sansowi, ale jednak... i tak smutne ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi tori, ;-; Biedaczysko musi tyle wycierpieć przez Charę ;-;

    OdpowiedzUsuń
  3. :C Szkoda mi jej ;-;

    A tak w ogóle, przesłałam kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem kochanie, jutro wrzucę :D

      Usuń
    2. Oki ^^ To może uda mi się dziś przetłumaczyć jeszcze 1/2

      Usuń
  4. Bidna toriel ;_; Ale dlatego Chara to robi? W jaki tym sens?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to Chara. Taka jej rola, dokonuje swojej zemsty.

      Usuń
  5. Chara przestań *płacze*
    B-biedna Toriel;-;

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE