To opowiadanie potrzebuje okładki
Notka od autora: Zainspirowana
pewnym słuchowiskiem, swoimi przemyśleniami ooooraz faktem, że na blogu
ostatnio praktycznie w ogóle nie było treści +18. Postanowiłam stworzyć
to interaktywne opowiadanie. Nie ma konkretnej specyfikacji co do płci,
albowiem bohaterami tego opowiadanie będziecie Wy. Czytelnicy. I to
wszyscy. Dlatego też, będę prosiła was w komentarzach o interakcję.
Czyli - piszecie jak Wy - jako uczestnicy - będziecie się zachowywać
podczas opisywanej sceny.
Aby
wszystko było jasne. Wasze OC (czy też Wy) są na sali lekcyjnej.
Profesor W. D. Gaster, nowo zatrudniony nauczyciel, ma za zadanie
przedstawić Wam (jako grupie czytelników) pewien temat.
Notki
będą krótkie, ze względu na możliwą interakcję. W komentarzach
odpisujecie jak się będzie Wasze OC zachowywać, czy wyjdzie, czy wejdzie
w zdanie, czy zgłosi się do odpowiedzi i takie tam. Postaram się
wszystko uwzględnić w kolejnej odpowiedzi z opowiadania.
Jeżeli
Twoje OC zgłosi się i zostanie wybrane - w kolejnej notce opiszę
interakcję z nim. Ja. Spokojnie, wszystko będzie dopięte na ostatni
guzik ;) Jeżeli Twoja postać nie pojawiła się we wcześniejszych
rozdziałach opowiadania, albo zaczynasz czytać je "od ostatniego wpisu"
zawsze możesz dołączyć do zabawy. Twoja postać będzie traktowana jakby
była tam od samego początku.
Oczywiście zaznaczam i ostrzegam, opowiadanie jest +18. Serio. Aby potem nie było. Tylko dla czytelników pełnoletnich.
W razie pytań, zapraszam do komentarzy.
Zaznaczam, że w tej notce pojawiły się fragmenty niektórych komentarzy, te które były pisane w trzeciej osobie oraz obrazowały "rozbieranie" się na scenie! Oddzielone od całości opowiadanie są znakami ~ tekst ~
Mina Gastra była niezmienna, w duszy jednak odetchnął z delikatną ulgą, że kilka osób zrezygnowało.
- W takim razie zaczekam na swoją kolej w drugiej turze, panie profesorze - powiedziała jedna odchodząc na swoje miejsce
- Skoro taka jest sytuacja, to ja na razie spasuję panie profesorze - Lilith wraca na miejsce - - A jeżeli znajdzie się tu jakiś początkujący masochista lub ktoś kto kiepsko czuje się w temacie BDSM, to proszę zgłaszajcie się do mnie. Mam w tym spore doświadczenie i dobrze się wami zajmę - mówi głośno. Do tego odezwała się jeszcze jedna z sali
- Panie profesorze. Jeśli można... Z największą przyjemnością Pana później zdominuję... - mówi białowłosa dziewczyna i puszcza oczko Gasterowi. Na co naukowiec odpowiedział jedynie stoickim skinieniem głowy.Gdy spojrzał na podest widział, jak kilka osób się rozbiera.
Licho zaczęło przybierać człowieczą powłokę. Gaster podparł brodę ręką myśląc troszeczkę.
-Dobierz płeć, w jakiej będziesz czuć się najlepiej - rzucił w stronę straszydła. Obok Licha stała dziewczyna, rasy człowieczej w stu procentach. Była jednak chyba tak podekscytowana, że zapomniała co ma robić. Stała z szeroko otwartymi oczami, błyszczącymi od radości, uśmiech nienaturalnie szeroki i dłonie zaciśnięte w pięści. Tak, była zdecydowanie spięta. Gaster podszedł przed nią
-Jeżeli chcesz się rozmyślić, to śmiało - powiedział spokojnie krzyżując ręce na piersi - Jak powiedziałem, nie ma co się zmuszać do niczego. Człowiek w odpowiedzi pokręciła przecząco i energicznie głową, jednak nic nie zrobiła dalej. Unosząc wysoko brwi Gaster przeszedł do kolejnej dziewczyny. Niebieski królik, który już pozbył się ubrania i odstawił je za siebie. Niebieskie futerko miejscami jaśniejsze, miejscami ciemniejsze i delikatnie drżący króliczy ogonek. Rumieńce na twarzy stworzenia były aż nad to wyraźne, ten mimo to dumnie prezentował swoją pierś rozglądając się na boki. Gaster przytaknął jej z podziwem i nic nie powiedział, poszedł dalej.
~ - Cóż, jak to się mówi... Ahh, Gołym jest weselej w życiu!
Sybilla zaśmiała się pogodnie a następnie zaczęła bez żadnej krępacji zdejmować z siebie ubrania. Pod nosem nuciła sobie jakiś utworek w rytm którego poruszała się. Spojrzenia innych, jeśli jakieś już spoczęły na niej, ani trochę jej nie krępowały, wręcz przeciwnie, zachęcały do tego, by pokazać jakie jest jej ciało. Była kobietą. Piękną i była cholernie dumna z siebie. Po kolei lądowała bluzka, stanik, potem spodnie, zdjęła również i dół od bielizny. Szkoda jej było zdejmować co prawda te cudne zakolanówki i obcasy ale jeśli być golusim to być nim całkowicie. W końcu kobieta stała jak wyszła z brzucha mamy. Leniwie się przeciągnęła jeszcze bardziej eksponując potężny biust jakim dysponowała. Z rozbawieniem później pomachała w stronę Arlin jak i Łucji posyłając im po całuskach.~
Gaster przyglądał się jej pokazowi z niemą aprobatą. Bardzo podobała mu się otwartość Sybilli. Gdy ta posyłała całusa koleżankom z sali, zrobił krok do przodu. Wtedy usłyszał za sobą cichy szept wcześniej wybranej dziewczyny o ciele szkieleta
-Moja budowa ciała nie jest człowiecza, ale mam nadzieję, że jest wystarczająco podobna. Przypomina szkieleta którego obłożono skórą, więc nie wiem czy się nadaje - szepnęła -Ale jak się nadaję to spróbuję podnieść sobie poprzeczkę i się trochę rozluźnić - dodała głośniej i zaczęła schodzić w stronę podestu
-Oh, ależ zapraszamy, zapraszamy! - Gaster skinął ręką odwracając się w stronę studentów - Twoja budowa ciała nie stanowi tutaj żadnego defektu. Więc się nie lękaj tego - Uśmiechnął się delikatnie, przemykając po zebranych wzrokiem zobaczył, że jegomość który wcześniej się rzucał, jednak został. Naukowiec skierował spojrzenie na osobę która teraz przed nim stała. A był nią Yoshiki... Już miał coś powiedzieć, kiedy głos z sali mu przerwał. Donośny, milczącego do tej pory dżentelmena z końca sali
-Przepraszam, skoro chce Pan zezwolić na odbywanie stosunków płciowych to mam nadzieję, że przygotował pan jakieś zabezpieczenia. Nie chcemy przecież by po tych wykładach połowa uczennic zaszła w ciążę. Prawda? - Gaster odwrócił się w jego stronę i złączył ponownie ręce w wieżę.
-Gdy dojdzie do spotkania seksualnego i możliwym będzie, aby z połączenia dwóch takich osób zaszła ciąża, zabezpieczenia będą konieczne - Powiedział spokojnie - Wychodzę z założenia jednak, jak sama natura mówi, że z dwóch kobiet, czy też z dwóch mężczyzn potomka nie będzie. To samo tyczy się w przypadku mieszania ze sobą gatunków i ras. Proszę jednak się nie lękać, dbam o zdrowie swoich uczniów... - chyba miał dodać coś jeszcze, lecz wyraźnie zniecierpliwiony Yoshiki postanowił się wtrącić
~ Stukając obcasami swoich seksownych białych kozaczków, podszedł do profesora rozbujanym krokiem. Przepchnął się przez tłum otaczający Gastera, pff, niech hołota zna swoje miejsce. Przyjrzał się dokładnie swoim paznokciom, a w zasadzie wykopaliskom, jakie się za nimi zdążyły zgromadzić. Pomachał torebunią niczym Tinkiłinki i zamrugał zalotnie do profesora.
- Ohhh tak... - mruknął niskim głosem. - Zdominuj mnie, Gaster... - wręcz wyjęczał imię naukowca, kiedy zdzierał z siebie różową koszulkę. Oczom wszystkich ukazał się mechaty tors. Loki na klacie Yoshikiego były splątane, jak futerko owieczki. Czarnej owieczki. Na szyi wisiał mu dumnie łańcuch z pozłacanego tombaku, do którego przytroczony był diament - Yoshiki bowiem uważał, że taki wisior idealnie wyraża jego szlachetną i niepowtarzalną osobowość. - Patrzcie i podziwiajcie - zwrócił się do tłumu, kiedy zmysłowo przesuwał dłońmi po swojej klacie, lecz wzrok wciąż miał utkwiony w twarzy nauczyciela. Wiercący i oczekujący wzrok. Nagle złapał jedną z fantomowych dłoni Gastera i poprowadził ją po swoim brzuchu, celowo zahaczając nią o kolczyk w kształcie Pikachu, który miał w pępku. Oblizał swoje wargi w taki sposób, że każdy kto stał wystarczająco blisko, mógł dostrzec gumę balonową przyklejoną do jego zębów. Uśmiechnął się przy tym lubieżnie, po czym zrobił balona. Pyk! Gdy pękł, guma oblepiła mu wargi. Nic sobie z tego nie robiąc, poruszył sugestywnie brwiami.
- To co? Pokażę wam mój największy skarb - oznajmił, ochoczo zabierając się za rozpinanie swoich szortów. ~
Naukowiec przyglądał się poczynaniom mężczyzny z uwagą. Bardziej jak na obiekt eksperymentalny niż cokolwiek innego. Fantomowa ręka po prostu wyparowała z dłoni Yoshikiego
-Proszę, pokazuj - powiedział zachęcająco i przeszedł krok dalej. Czerwonowłosa dziewczyna była już naga, no prawie, zostały jej na nogach jedynie czarne skarpetki. Rozglądała się po otoczeniu, największą uwagę skupiając na już gołych dziewczynach. Gaster przytaknął jej z podziwem. Gdy przeszedł krok dalej stanął przed młodzieńcem. Ten wyglądał na spiętego.
- Przepraszam, że przerywam ale czy pan dostał na przykład jakieś pozwolenie na prowadzenie tych zajęć?- zapytał niepewnie. Gaster uniósł brew do góry.
-Oczywiście, gdybym nie miał pozwolenia na prowadzenie takich zajęć, nie byłoby mnie choćby na planie wiszącym w gablocie, czy w tej sali, bo przecież nie otrzymałbym klucza - odpowiedział lekko zaskoczony. Chłopak niepewnie rozglądał się po pomieszczeniu, jakby unikał spojrzenia naukowca, po chwili przełykając głośno ślinę powiedział w końcu
-Mógłbym się wycofać? Niedobrze mi się robi... wiem, że się zgłosiłem ale teraz zrozumiałem swój błąd - potem skinął ręką do niego i szepnął na temat swojego schorzenia. Gaster przytaknął natychmiastowo uśmiechając się niemalże czule
-Oczywiście - powiedział gdy chłopiec już ruszył na swoje miejsce i zajął się bolącym okiem - Zawsze można się wycofać. Zawsze można wrócić. Nic nie dzieje się na siłę.
- P-przepraszam profesorze Gasterze - zerwał się natychmiast inny chłopak z sali - Mogę jeszcze dołączyć?
-Jak najbardziej, zapraszamy - skinął ręką w stronę podium, na którym obecnie stała szkielecica, ludzka dziewczyna nadal w ubraniu i podekscytowaniu, no i trzy golasy plus Yoshiki. - Dobrze, nie przeciągając dłużej, bo czas mamy ograniczony - Klasnął w dłonie odwracając się w stronę klasy. - Zaczniemy temat od...
- Zaciekawiłeś mnie kosteczko, może nauczysz mnie czegoś, albo poznasz mnie z kimś nowym...- wtrącił się kolejny mężczyzna, który właśnie schodził po drodze pozbywając się odzienia. Tak, że w finalnym efekcie stał na podeście w samych czarnych bokserkach, mrugnął sugestywnie do Deathy i ująwszy je brodę w stroją rękę rzucił uwodzicielsko - Witaj skowroneczku. - Gaster chrząknął
-Tego typu relacje zachowajcie proszę dla siebie - Gaster zmarszczył brwi - Tutaj, jakkolwiek pozwalam na dotykanie siebie i kolegów z ławki jeżeli na to się zgodzą, dotyczy to jednakowoż tylko widowni. Jeżeli jesteś zainteresowany bliższą znajomością z tą dziewczyną, zaś ona podziela Twoje zainteresowanie proszę umówić się na spotkanie po lekcjach. - Klasnął ponownie. - Wracając jednak do głównego tematu, jakim jest uległość i dominacja z punktu widzenia naukowego.- Mówił obchodząc stojące osoby i zaszedł je od tyłu. Ekran na obu rzutnikach połączył się tak, by w efekcie tworzyć jeden z widokiem na scenę.
-Zaznaczyć należy, że nie od zawsze BDSM był tolerowany i uważany jako coś normalnego. Do tej pory w przeświadczeniu wielu osób pozostaje wyobrażenie skrajności. Ciało w lateksie z dziurami tylko umożliwiającymi oddychanie, albo też związane kończyny do granic wytrzymałości. W istocie BDSM wygląda jednak inaczej i to, co przyciąga to głównie jego estetyka - mówiąc to usiadł na stoliku, dłonie położył na jednym kolanie. A modele? Niech marzną, póki co, widział jak drżą ich ciała, czy to przez klimatyzację, czy to z podniecenia, mniejsza. Drżą i oto chodziło. Wszystkich, no prawie. Licho to licho. Plus za próbę zmieszania się w tłum. - Sadomasochizm przyciąga bo jest jednocześnie czarny i kolorowy. Mnogość zabawek, oraz możliwości jakie ze sobą niesie jest zniewalająca. Co jednak stoi za tym, że są osoby jakie lubią odczuwać ból? Odpowiedź jest prosta. - rozległo się głośniejsze plaśnięcie, Shar poczuła ostry ból na pośladku. Fantomowa ręka wyłoniła się zza niej trzymając małą trzepaczkę - Wytwarza się adrenalina, która dla naszego ciała jest po prostu przyjemna. Dodatkowo... - kolejne jeszcze głośniejsze plaśnięcie. Tym razem podskoczył Yoshiki - ... ciało staje się bardziej wyczulone i skoncentrowane na doznaniach... - Sybilla poczuła jak fantomowe dłonie unoszą od dołu jej jędrne piersi, a następnie szczypią w sutki - ... jednocześnie przez właśnie wyżej wspominaną adrenalinę odporniejsze na ból. Tak więc te wszystkie czynności, które z pozoru sprawiają ból w istocie ... - Deathy poczuła jak jedna z dłoni mocniej ściska ją u nasady ogonka - sprawia nam przyjemność. Zgodnie z badaniami, sadomasochizm w słabym natężeniu występuje u prawie wszystkich osób. - Gaster zszedł ze stołu i podszedł do pierwszego modelu. Licha. Upewnił się, że to wybrało jak chce wyglądać, a dopiero potem podniósł głowę na salę wykładową. Nadal widział kilka oburzonych min, ale widział też, że niektóre osoby robią nawet notatki! No, pomijając oczywiście parkę na górze, która żarła popcorn.
-Jak podniecić da się Licho. Czy w ogóle da się je podniecić? - zaczął pytać bez ceremonii - Przyznam się szczerze, że do tej pory nie miałem okazji obcować w taki sposób z Lichem. Dlatego pytam się. Czy jest to u Ciebie możliwe? A jeżeli nie, to w jaki sposób ... osiągasz spełnienie - mówiąc ostatnie słowa pomachał ręką. Pozostali natomiast mogli czuć jak przedmioty przemieszczają się po ich ciałach. Pozostali - czyli ci, którzy już byli nadzy. Czuli jak opaski są im zakładane na oczy tak, że nic nie widzą. Jak ich ręce są wiązane. Nie. To nie było mocne wiązanie i mocne ruchy. Skrupulatne więzy na nadgarstkach, rękach, czasem nogach i brzuchach. Więzy sunęły się niczym węże, podczas gdy Gaster był zainteresowany odpowiedzą Licha. Wszak, nie był to potwór, który bał się przyznać do własnej niewiedzy, zaś zadawanie pytań nie było dla niego niczym niezwykłym. Podczas ich rozmowy pozostali byli już przygotowani. Znajdowali się w nieco innych pozycjach niż początkowo i nadal, ubrany człowiek pozostał nietknięty. Dwóch młodzieńców którzy przyszli w ostatniej chwili musieli się ustawić na końcu, tak aby wszyscy byli rzędem i twarzą w stronę studentów. No i jeszcze koścista panienka, póki nie będzie goła na scenie, Gaster nic jej nie zrobi
Wkrótce zacznie się prawdziwa zabawa
Aby wszystko ułatwić by nie doszły nieporozumienia o tym kto w jakiej pozycji się znajduje oto kilka obrazków przedstawiających wiązania BDSM. Pod obrazkami jest imię OC która właśnie w taki jest przyozdobiona.
 |
| Deathy |
|
|
 |
| Shar |
 |
| Sybilla |
 |
| Yoshiki |