Handlarz Iluzji
Bo jeżeli chcesz coś zrobić dobrze - rób to sam.
Po niewypale z LostSoul w którym pozostawiłam za wiele na głowie innych osób, pomysł nad stworzeniem RPG nie opuścił mnie. Wiedziałam jednak, że trzeba czegoś innego.

UnderHigh przyszło samo. 

Jest to szkoła, w której mogą uczyć się wszyscy. Możesz wybrać postać nauczyciela, albo ucznia, możesz mieszkać w akademikach, albo w miasteczku. Wiele możliwości! 

Nie ma tutaj tak ostrego prawa jak we wcześniejszym.

Przede wszystkim, biorąc pod uwagę małą ilość czasu jaką mam - nie mogę zajmować się nim tak jak trzeba. Dlatego nie trzeba zaakceptowania przez admina KP. 

Robisz postać, robisz jej KP i możesz już pisać. 

Śmiało twórzcie tematy, we wszystkich dostępnych wam miejscach. 

Dawajcie swoje pomysły, co jeszcze powinno się znaleźć a czego jest za dużo Waszym zdaniem. 

Ah, można posiadać więcej niż jedno konto. 

W dodatku o ile mi się udało, można posiadać wiele kont na tym samym mailu. 

W każdym razie.

Zapraszam do zabawy!

KLIK

Z racji na to, że niebawem wychodzę do pracy i nie będzie mnie aż do północy, rozgośćcie się sami ;) 
Autor: chibi-works
Tłumaczenie: Caret Cat
Spis treści:
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | (obecnie czytany) 8 |









Autor okładki: Rivie
Notka od tłumacza:: W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze. 
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł. 
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane. 
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
Ta pierwsza chwila
Niezłamany
Poranek
Coś złego? 
Tak blisko, a tak daleko
Kontakt
Wiadomości
Dostawa
Ochrona
Ty i ja teraz
Więź [+18]
Ty i ja wiemy [+18]
Wracamy do początku
Porada
Brudna tajemnica
Jego historia
Druga nad ranem
Nasz poranek [+18]
Nasze południe [+18]
Nasza noc [+18]
Ostatni raz
Ostatecznie ostatni raz
Nowy początek
Ojciec (obecnie czytany)
Od ciebie z miłością
Powrót do pracy
Kolejny krok
Pomocna pielęgniarka [+18]
(Brak) zmiany
Czachy i aureole
Szkielety i aniołowie [+18]
Szept
Cisza
Brak światła
Jego imię
Lata
Razem 
-… Łał
-Oh Kochanie… Tak mi przykro
-Mieszkałaś tutaj od bardzo dawna, Laseczko…
-Ciekawe, jakim sposobem to się do reszty nie zawaliło. Lepiej wydostańmy tyle ile możemy nim to się stanie, droga siostro – Cały chodnik pokryty był resztkami Twojego domu, na trawniku gdzieniegdzie dziury, zaś dwa domy znajdujące się obok, miały lekko osmolone ściany. Nie było jednej ściany, tej prowadzącej do Twojego salonu i sypialni, większość rzeczy zniszczona. Przeskoczyłaś przez resztkę płotu i poszłaś w stronę mieszkania, przyjaciele i rodzina poszli za Tobą. Rozejrzałaś się
-Cóż.. telewizor przepadł, tak samo jak laptop… z łóżka nic nie będzie… Chyba kanapa jest cała, ale już macie kanapę.
-Ten regał na książki wygląda dobrze – Iris pokazała na wysoką czekoladową szafę
-Nie mam pojęcia gdzie by ją wsadzić – przyznałaś – Oh… czy moje ubrania są całe? – zapytałaś się idąc do komody w sypialni – Wyglądają na całe… ale pokój Sansa jest za mały na moje rzeczy…
-Coś wymyślimy Siostro – Papyrus uśmiechnął się odwracając do Somna – Pomożesz? Zaniesiemy regał i komodę póki co na piętro niżej
-Jasne dryblasie – odparł na luzie Somn, zawsze się tak zachowywał w stosunku do nowo poznanych. Jak oni znosili szafę, Ty i Iris przyglądałyście się kanapie. Dobra. Może jeżeli coś się przesunie to i ją da się gdzieś upchnąć? Nie umiałaś odżałować telewizora no i będziesz tęsknić za kominkiem. Jak już przestałyście ją oglądać, podeszłaś do regału z książkami, razem z Iris oczyściłyście te co jeszcze nadawały się do użytku za pomocą papierowych ręczników i poszłyście do domu Sansa. Póki co, Twoja szafa z ubraniami znajduje się na końcu korytarza obok zamkniętego pokoju, który prawdopodobnie należy do Gastera. Przez chwilę chciałaś zapukać do jego drzwi… Lecz szybko zaniechałaś i postanowiłaś wrócić do starego mieszkania. Minęłaś chłopców, którzy nieśli komodę oraz Iris niosącą pozostałe książki. Kolejny kurs i kanapa zaniesiona wraz z częścią naczyń z kuchni. Jeszcze dwa i kuchnia była pusta, Somn i Iris wzięli zbędne talerze i sztućce. 
-To nie zabrało aż tak wiele czasu – zauważyła Iris
-Wiesz, tylko ja tam mieszkałam. Nie miałam wiele – odpowiedziałaś – Będę musiała zainwestować w nowy laptop i może mały telewizor, jeżeli Sans się zgodzi
-Kupuj kochana – Somn się uśmiechnął – Dziewczynki muszą oglądać swoje romansidła
-Jasne, jasne – zaśmiałaś się – Dzięki za pomoc. Jak tylko wszystko uporządkuję i Sans wróci do domu, powinnam być gotową na powrót do pracy
-Nie śpiesz się kochanie – powiedziała Iris tuląc Cię – Wiele przeszłaś. Daj znać jak będziesz czegoś potrzebować.
-Do potem laseczko – Somn też cię przytulił – Dzięki za naczynia.
-Nie ma sprawy. Dam znać w razie co – odwzajemniłaś ich gest – Do potem – machałaś na pożegnanie przyjaciołom, gdy Ci odchodzili. Odwróciłaś się potem w stronę Papyrusa – Wracamy do domu?  - Przytaknął patrząc na chodnik, a konkretniej na ślady po bitwie. – Co jest?
-…Czy mogłabyś… pokazać mi gdzie Sans był kiedy…? – otworzyłaś szerzej oczy
-Oh.. um… Tam – pokazałaś miejsce. Wyróżniało się, cały chodnik był czarny. Papyrus podszedł do niego
-Bogowie nad name I pod name… - szepnął klękając – Jego Blaster to zrobił? – przesunął palcem po osmalonych kamieniach, podeszłaś do niego – To… pęknięcia? Zniszczył część chodnika… - Pochyliłaś się
-To coś normalnego?
-Widziałem do czego jest zdolny Blaster Sansa – mówił ręką w rękawiczce nadal gładząc szczeliny – Pomagał mi w treningu, kiedy pracowałem jeszcze w Gwardii. Zazwyczaj nie pozostawał po sobie żadnych śladów, bo Sans się kontrolował – zmarszczył brwi – Tutaj nie ma kontroli.. tylko… zniszczenie. Jak mój brat to przetrwał? Dusze Bossów są niesamowite….
-Papyrus… - zaczęłaś nisko – Wiedziałeś, prawda? Wiedziałeś w jaki sposób Sans zdobył taką duszę
-Oczywiście – odpowiedział – O wszystkim mi mówi – wstał otrzepując rękawice – Przepraszam, że ci nie powiedziałem. Obiecałem mu, że nigdy nikomu nie powiem
-Rozumiem – przytaknęłaś – Po tym jak wyznał mi prawdę, rozumiem czego się bał – Papyrus znowu zerknął na pęknięcia
-Proszę dbaj o niego najlepiej jak potrafisz. – Mogłaś tylko na niego spojrzeć, rozumiałaś powagę słów, nic więcej nie dodał. Mogłaś mu powiedzieć tylko tyle, że zrobisz co w Twojej mocy.

Sans namówił Cię abyś spała w jego łóżku. Choć bolał Cię kręgosłup gorszy był głód. W szpitalu karmiono Cie magicznym jedzeniem i jakkolwiek by nie było dobre, nie było pożywne. Więc, obudziłaś się w pustym mieszkaniu. Guevara na zajęciach, Grillby w pracy, a Papyrus jak zazwyczaj o tej porze, w sklepie na zakupach.  Poszłaś do szafy by wyciągnąć dżinsy i koszulkę. Ubikacja również mieściła się na piętrze, więc się umyłaś i poszłaś do kuchni. Jak skończyłaś swoją kaszkę usłyszałaś głośne skrzypnięcie, aż dreszcz przeszedł Ci po plecach. Wychyliłaś się i zauważyłaś, że drzwi do pokoju obok szafy są otwarte. Po schodach schodził najwyższy szkielet jaki miałaś okazję widać. Musiał mieć ponad dwa metry. Jakaś szata okrywała całe jego ciało, odsłaniając jednak długie ręce z długimi chudymi palcami. Widziałaś pęknięcia na jego czaszce, pod oczodołami wory, usta wykrzywione w dół. Wyglądał tak staro i jednocześnie przerażająco… To naprawdę ojciec Sansa? Podszedł mimo wszystko z gracją… ale było w nim coś jeszcze. Mowa ciała mówiła, że jest pewien siebie, ale jego twarz wykrzywiała się w grymasie zdenerwowania i zawodu? Jak wszedł do kuchni natychmiast spojrzał na Ciebie drobnymi źrenicami.
-Ah… kolejna - … Kolejna? … A… Racja… Przełykając ślinę zrobiłaś krok w jego stronę
-Um, dzień dobry proszę pana – przedstawiłaś się i wystawiłaś w jego stronę dłoń. Nie chwycił jej, patrzył się tylko na Ciebie – Ah, uh.. cóż – cofnęłaś dłoń – Ja uh… idę właśnie do Sansa do szpitala. Wybierzesz się ze mną?
-Nie ma potrzeby – odpowiedział – Niebawem tutaj wróci
-Uh, cóż… - szurnęłaś stopą – Od jakiegoś czasu już jest w szpitalu, więc myślałam
-Jak powiedziałem, nie ma potrzeby – mocniej zacisnęłaś wargi
-Zrozumiałam, proszę pana, ale nie brakowało wiele, aby spopielić Sansa więc…
-Spopielić? – przerwał Ci znowu – Duszę Bossa nie da się spopielić, dziewczyno. – zadrżałaś gdy tak Cię nazwał
-Może normalny potwór by nie dal rady, ale Sans walczył z innym Bossem. Papyrus wyczuł tę walkę, ty też musiałeś.
-Byłem zbyt zajęty praca, aby przejmować się moim binarnym klonem– odpowiedział znudzony. Gapiłaś się na niego. Binarnym klonem? Poważnie?
-To nie jest twój… twój klon binarny – zaczęłaś, opuszczając głos – To twój syn… syn, który mało co nie umarł!
-Ale nie umarł więc nie ma sprawy – minął Cię podchodząc do blatu. Odwróciłaś się, robił sobie kawę, nic co powiedziałaś nie zrobiło na nim wrażenia
-Słuchaj – zaczęłaś – Choć wyzdrowieje, jestem pewna, że doceni wizytę ojca, po prostu pokaż mu że czekasz na jego powrót. – Gaster zaczął stukać o blat długimi palcami i popatrzył na Ciebie przez ramię.
-Człowieku, najwyraźniej nie rozumiesz mojej relacji z twoim SoulMate. Jest moim potomstwem, a ja jego protoplastą. Dbałem o niego tak jak o jego brata, jak każdy ojciec rodu i zadbałem aby niczego im nie brakowało. Byłem przy nim gdy miał problemy, zwłaszcza z jego Duszą Bossa, najlepiej jak umiałem. Zaczął się niecierpliwić, gdy nie mogłem udzielić mu odpowiedzi. Zezłościł się, gdy podałem mu jedyne rozwiązanie jakie mogłem znaleźć.
-Poznawać SoulMate póki nie umrze – rzuciłaś
-Ah, a więc wiesz… - wziął kubek kawy
-Rozumiesz jak bardzo jest to dla niego bolesne? Mówił o bólu, prawda?
-Wspominał
-Więc powinieneś zrozumieć! – wykrzyknęłaś. Gaster upił łyk
-Jak tak niewielka strata może aż tak boleć? – wgapiałaś się w niego
-Co chcesz przez to powiedzieć? – Gaster odłożył kubek z głośnym brzdękiem
-Mówisz, że cierpi za każdym razem, kiedy straci SoulMate. Lecz czy ten ból jest dość silny, aby go zabrać ze sobą? Aby połączyć SoulMate po śmierci? To dlatego mu to powiedziałem. Łatwo znajduje nowe SoulMate, zakochuje się w nich prędzej czy później wbrew swojej woli. Oczywiście, musiał przywyknąć do bólu
-Nie znaczy to, że chce przez to przechodzić! – wtrąciłaś się – Tylko dlatego, że przywykł, nie znaczy, że chce cierpieć, to różnica!  I dlatego, że uważasz, że chce cierpieć to znaczy, że masz mieć go gdzieś?! Pewnego dnia, nie będzie go, a ty będziesz żałował
-Wydaje ci się, że możesz go Złamać dziewczynko? – palnął szczerząc się sarkastycznie, widziałaś jak jego źrenice zajaśniały – Miał wiele SoulMate, przechodziły tanecznym krokiem przez nasze domy. Nie umiałem ich już zliczyć! Więc, jesteś niczym więcej jako kolejnym człowiekiem w długiej, długiej linii porażek. I prawdopodobnie, jesteś kolejną z nich. – Mogłaś tylko się patrzeć - … Może, mój drogi potomek, nie kocha ludzi tak bardzo jak mu się wydaje.
-TWÓJ SYN MAŁO NIE UMARŁ BRONIĄC MNIE! – wybuchłaś – JAK ŚMIESZ MÓWIĆ, ŻE MU NIE ZALEŻY!! Choć może nie powinnam być zaskoczona! Nie znasz go! Nie wiesz jak słodki, uroczy jest, dla ciebie jest tylko binarnym klonem! – Gaster wypuścił powietrze przez nos
-Cóż… jesteś kolejną która dała się uwieść jego słodkim słówkom, prawda? – zalał kolejny kubek kawy i zaczął iść z naczyniami do swojego pokoju ignorując Cię. Zatrzymał się jednak. Odwróciłaś się w jego stronę zaciskając w pięści drżące ręce
-Skoro Sans jest tylko binarnym kodem, dlaczego nadal badasz Rezonans? Przez ciekawość? Zapomniałeś że zacząłeś to robić ze względu na Sansa?
-Badam, by poznać nieznane. To wszystko. Nie ma sensu ratować to, czego uratować się nie da, dziewczyno – otworzył drzwi i znowu spojrzał na Ciebie ze zmarszczonymi brwiami – Dusza Sansa przypomina diament, i ani ty ani inny człowiek nie jest w stanie tego zmienić. Jak powiedziałem wcześniej, jesteś tylko kolejnym człowiekiem w długiej, długiej linii porażek.
To opowiadanie potrzebuje okładki
Notka od autora: Zainspirowana pewnym słuchowiskiem, swoimi przemyśleniami ooooraz faktem, że na blogu ostatnio praktycznie w ogóle nie było treści +18. Postanowiłam stworzyć to interaktywne opowiadanie. Nie ma konkretnej specyfikacji co do płci, albowiem bohaterami tego opowiadanie będziecie Wy. Czytelnicy. I to wszyscy. Dlatego też, będę prosiła was w komentarzach o interakcję. Czyli - piszecie jak Wy - jako uczestnicy - będziecie się zachowywać podczas opisywanej sceny. 
Aby wszystko było jasne. Wasze OC (czy też Wy) są na sali lekcyjnej. Profesor W. D. Gaster, nowo zatrudniony nauczyciel, ma za zadanie przedstawić Wam (jako grupie czytelników) pewien temat. 
Notki będą krótkie, ze względu na możliwą interakcję. W komentarzach odpisujecie jak się będzie Wasze OC zachowywać, czy wyjdzie, czy wejdzie w zdanie, czy zgłosi się do odpowiedzi i takie tam. Postaram się wszystko uwzględnić w kolejnej odpowiedzi z opowiadania.
Jeżeli Twoje OC zgłosi się i zostanie wybrane - w kolejnej notce opiszę interakcję z nim. Ja. Spokojnie, wszystko będzie dopięte na ostatni guzik ;) Jeżeli Twoja postać nie pojawiła się we wcześniejszych rozdziałach opowiadania, albo zaczynasz czytać je "od ostatniego wpisu" zawsze możesz dołączyć do zabawy. Twoja postać będzie traktowana jakby była tam od samego początku.
Oczywiście zaznaczam i ostrzegam, opowiadanie jest +18. Serio. Aby potem nie było. Tylko dla czytelników pełnoletnich. 
W razie pytań, zapraszam do komentarzy.
POCZĄTEK PRZYGODY
POPRZEDNIA NOTKA

Zaznaczam, że w tej notce pojawiły się fragmenty niektórych komentarzy, te które były pisane w trzeciej osobie oraz obrazowały "rozbieranie" się na scenie! Oddzielone od całości opowiadanie są znakami ~ tekst ~ 

Mina Gastra była niezmienna, w duszy jednak odetchnął z delikatną ulgą, że kilka osób zrezygnowało. 
- W takim razie zaczekam na swoją kolej w drugiej turze, panie profesorze - powiedziała jedna odchodząc na swoje miejsce
- Skoro taka jest sytuacja, to ja na razie spasuję panie profesorze - Lilith wraca na miejsce - - A jeżeli znajdzie się tu jakiś początkujący masochista lub ktoś kto kiepsko czuje się w temacie BDSM, to proszę zgłaszajcie się do mnie. Mam w tym spore doświadczenie i dobrze się wami zajmę - mówi głośno. Do tego odezwała się jeszcze jedna z sali
-  Panie profesorze. Jeśli można... Z największą przyjemnością Pana później zdominuję... - mówi białowłosa dziewczyna i puszcza oczko Gasterowi. Na co naukowiec odpowiedział jedynie stoickim skinieniem głowy.Gdy spojrzał na podest widział, jak kilka osób się rozbiera.
Licho zaczęło przybierać człowieczą powłokę. Gaster podparł brodę ręką myśląc troszeczkę. 
-Dobierz płeć, w jakiej będziesz czuć się najlepiej - rzucił w stronę straszydła. Obok Licha stała dziewczyna, rasy człowieczej w stu procentach. Była jednak chyba tak podekscytowana, że zapomniała co ma robić. Stała z szeroko otwartymi oczami, błyszczącymi od radości, uśmiech nienaturalnie szeroki i dłonie zaciśnięte w pięści. Tak, była zdecydowanie spięta. Gaster podszedł przed nią
-Jeżeli chcesz się rozmyślić, to śmiało - powiedział spokojnie krzyżując ręce na piersi - Jak powiedziałem, nie ma co się zmuszać do niczego. Człowiek w odpowiedzi pokręciła przecząco i energicznie głową, jednak nic nie zrobiła dalej. Unosząc wysoko brwi Gaster przeszedł do kolejnej dziewczyny. Niebieski królik, który już pozbył się ubrania i odstawił je za siebie. Niebieskie futerko miejscami jaśniejsze, miejscami ciemniejsze i delikatnie drżący króliczy ogonek. Rumieńce na twarzy stworzenia były aż nad to wyraźne, ten mimo to dumnie prezentował swoją pierś rozglądając się na boki. Gaster przytaknął jej z podziwem i nic nie powiedział, poszedł dalej.
~ -  Cóż, jak to się mówi... Ahh, Gołym jest weselej w życiu!
Sybilla zaśmiała się pogodnie a następnie zaczęła bez żadnej krępacji zdejmować z siebie ubrania. Pod nosem nuciła sobie jakiś utworek w rytm którego poruszała się. Spojrzenia innych, jeśli jakieś już spoczęły na niej, ani trochę jej nie krępowały, wręcz przeciwnie, zachęcały do tego, by pokazać jakie jest jej ciało. Była kobietą. Piękną i była cholernie dumna z siebie. Po kolei lądowała bluzka, stanik, potem spodnie, zdjęła również i dół od bielizny. Szkoda jej było zdejmować co prawda te cudne zakolanówki i obcasy ale jeśli być golusim to być nim całkowicie. W końcu kobieta stała jak wyszła z brzucha mamy. Leniwie się przeciągnęła jeszcze bardziej eksponując potężny biust jakim dysponowała. Z rozbawieniem później pomachała w stronę Arlin jak i Łucji posyłając im po całuskach.~
Gaster przyglądał się jej pokazowi z niemą aprobatą. Bardzo podobała mu się otwartość Sybilli. Gdy ta posyłała całusa koleżankom z sali, zrobił krok do przodu. Wtedy usłyszał za sobą cichy szept wcześniej wybranej dziewczyny o ciele szkieleta 
-Moja budowa ciała nie jest człowiecza, ale mam nadzieję, że jest wystarczająco podobna. Przypomina szkieleta którego obłożono skórą, więc nie wiem czy się nadaje - szepnęła -Ale jak się nadaję to spróbuję podnieść sobie poprzeczkę i się trochę rozluźnić -  dodała głośniej i zaczęła schodzić w stronę podestu
-Oh, ależ zapraszamy, zapraszamy! - Gaster skinął ręką odwracając się w stronę studentów - Twoja budowa ciała nie stanowi tutaj żadnego defektu. Więc się nie lękaj tego - Uśmiechnął się delikatnie, przemykając po zebranych wzrokiem zobaczył, że jegomość który wcześniej się rzucał, jednak został. Naukowiec skierował spojrzenie na osobę która teraz przed nim stała. A był nią Yoshiki... Już miał coś powiedzieć, kiedy głos z sali mu przerwał. Donośny, milczącego do tej pory dżentelmena z końca sali
-Przepraszam, skoro chce Pan zezwolić na odbywanie stosunków płciowych to mam nadzieję, że przygotował pan jakieś zabezpieczenia. Nie chcemy przecież by po tych wykładach połowa uczennic zaszła w ciążę. Prawda? - Gaster odwrócił się w jego stronę i złączył ponownie ręce w wieżę. 
-Gdy dojdzie do spotkania seksualnego i możliwym będzie, aby z połączenia dwóch takich osób zaszła ciąża, zabezpieczenia będą konieczne - Powiedział spokojnie - Wychodzę z założenia jednak, jak sama natura mówi, że z dwóch kobiet, czy też z dwóch mężczyzn potomka nie będzie. To samo tyczy się w przypadku mieszania ze sobą gatunków i ras. Proszę jednak się nie lękać, dbam o zdrowie swoich uczniów... - chyba miał dodać coś jeszcze, lecz wyraźnie zniecierpliwiony Yoshiki postanowił się wtrącić
~ Stukając obcasami swoich seksownych białych kozaczków, podszedł do profesora rozbujanym krokiem. Przepchnął się przez tłum otaczający Gastera, pff, niech hołota zna swoje miejsce. Przyjrzał się dokładnie swoim paznokciom, a w zasadzie wykopaliskom, jakie się za nimi zdążyły zgromadzić. Pomachał torebunią niczym Tinkiłinki i zamrugał zalotnie do profesora.
- Ohhh tak... - mruknął niskim głosem. - Zdominuj mnie, Gaster... - wręcz wyjęczał imię naukowca, kiedy zdzierał z siebie różową koszulkę. Oczom wszystkich ukazał się mechaty tors. Loki na klacie Yoshikiego były splątane, jak futerko owieczki. Czarnej owieczki. Na szyi wisiał mu dumnie łańcuch z pozłacanego tombaku, do którego przytroczony był diament - Yoshiki bowiem uważał, że taki wisior idealnie wyraża jego szlachetną i niepowtarzalną osobowość. - Patrzcie i podziwiajcie - zwrócił się do tłumu, kiedy zmysłowo przesuwał dłońmi po swojej klacie, lecz wzrok wciąż miał utkwiony w twarzy nauczyciela. Wiercący i oczekujący wzrok. Nagle złapał jedną z fantomowych dłoni Gastera i poprowadził ją po swoim brzuchu, celowo zahaczając nią o kolczyk w kształcie Pikachu, który miał w pępku. Oblizał swoje wargi w taki sposób, że każdy kto stał wystarczająco blisko, mógł dostrzec gumę balonową przyklejoną do jego zębów. Uśmiechnął się przy tym lubieżnie, po czym zrobił balona. Pyk! Gdy pękł, guma oblepiła mu wargi. Nic sobie z tego nie robiąc, poruszył sugestywnie brwiami.
- To co? Pokażę wam mój największy skarb - oznajmił, ochoczo zabierając się za rozpinanie swoich szortów.  ~
Naukowiec przyglądał się poczynaniom mężczyzny z uwagą. Bardziej jak na obiekt eksperymentalny niż cokolwiek innego. Fantomowa ręka po prostu wyparowała z dłoni Yoshikiego
-Proszę, pokazuj - powiedział zachęcająco i przeszedł krok dalej. Czerwonowłosa dziewczyna była już naga, no prawie, zostały jej na nogach jedynie czarne skarpetki. Rozglądała się po otoczeniu, największą uwagę skupiając na już gołych dziewczynach. Gaster przytaknął jej z podziwem. Gdy przeszedł krok dalej stanął przed młodzieńcem. Ten wyglądał na spiętego. 
- Przepraszam, że przerywam ale czy pan dostał na przykład jakieś pozwolenie na prowadzenie tych zajęć?- zapytał niepewnie. Gaster uniósł brew do góry.
-Oczywiście, gdybym nie miał pozwolenia na prowadzenie takich zajęć, nie byłoby mnie choćby na planie wiszącym w gablocie, czy w tej sali, bo przecież nie otrzymałbym klucza - odpowiedział lekko zaskoczony. Chłopak niepewnie rozglądał się po pomieszczeniu, jakby unikał spojrzenia naukowca, po chwili przełykając głośno ślinę powiedział w końcu
-Mógłbym się wycofać? Niedobrze mi się robi... wiem, że się zgłosiłem ale teraz zrozumiałem swój błąd - potem skinął ręką do niego i szepnął na temat swojego schorzenia. Gaster przytaknął natychmiastowo uśmiechając się niemalże czule
-Oczywiście - powiedział gdy chłopiec już ruszył na swoje miejsce i zajął się bolącym okiem - Zawsze można się wycofać. Zawsze można wrócić. Nic nie dzieje się na siłę. 
- P-przepraszam profesorze Gasterze - zerwał się natychmiast inny chłopak z sali - Mogę jeszcze dołączyć?
-Jak najbardziej, zapraszamy - skinął ręką w stronę podium, na którym obecnie stała szkielecica, ludzka dziewczyna nadal w ubraniu i podekscytowaniu, no i trzy golasy plus Yoshiki. - Dobrze, nie przeciągając dłużej, bo czas mamy ograniczony - Klasnął w dłonie odwracając się w stronę klasy. - Zaczniemy temat od...
- Zaciekawiłeś mnie kosteczko, może nauczysz mnie czegoś, albo poznasz mnie z kimś nowym...- wtrącił się kolejny mężczyzna, który właśnie schodził po drodze pozbywając się odzienia. Tak, że w finalnym efekcie stał na podeście w samych czarnych bokserkach, mrugnął sugestywnie do Deathy i ująwszy je brodę w stroją rękę rzucił uwodzicielsko - Witaj skowroneczku. - Gaster chrząknął
-Tego typu relacje zachowajcie proszę dla siebie - Gaster zmarszczył brwi - Tutaj, jakkolwiek pozwalam na dotykanie siebie i kolegów z ławki jeżeli na to się zgodzą, dotyczy to jednakowoż tylko widowni. Jeżeli jesteś zainteresowany bliższą znajomością z tą dziewczyną, zaś ona podziela Twoje zainteresowanie proszę umówić się na spotkanie po lekcjach. - Klasnął ponownie. - Wracając jednak do głównego tematu, jakim jest uległość i dominacja z punktu widzenia naukowego.- Mówił obchodząc stojące osoby i zaszedł je od tyłu. Ekran na obu rzutnikach połączył się tak, by w efekcie tworzyć jeden z widokiem na scenę.
-Zaznaczyć należy, że nie od zawsze BDSM był tolerowany i uważany jako coś normalnego. Do tej pory w przeświadczeniu wielu osób pozostaje wyobrażenie skrajności. Ciało w lateksie z dziurami tylko umożliwiającymi oddychanie, albo też związane kończyny do granic wytrzymałości. W istocie BDSM wygląda jednak inaczej i to, co przyciąga to głównie jego estetyka - mówiąc to usiadł na stoliku, dłonie położył na jednym kolanie. A modele? Niech marzną, póki co, widział jak drżą ich ciała, czy to przez klimatyzację, czy to z podniecenia, mniejsza. Drżą i oto chodziło. Wszystkich, no prawie. Licho to licho. Plus za próbę zmieszania się w tłum. - Sadomasochizm przyciąga bo jest jednocześnie czarny i kolorowy. Mnogość zabawek, oraz możliwości jakie ze sobą niesie jest zniewalająca. Co jednak stoi za tym, że są osoby jakie lubią odczuwać ból? Odpowiedź jest prosta. - rozległo się głośniejsze plaśnięcie, Shar poczuła ostry ból na pośladku. Fantomowa ręka wyłoniła się zza niej trzymając małą trzepaczkę - Wytwarza się adrenalina, która dla naszego ciała jest po prostu przyjemna. Dodatkowo... - kolejne jeszcze głośniejsze plaśnięcie. Tym razem podskoczył Yoshiki - ... ciało staje się bardziej wyczulone i skoncentrowane na doznaniach... - Sybilla poczuła jak fantomowe dłonie unoszą od dołu jej jędrne piersi, a następnie szczypią w sutki - ... jednocześnie przez właśnie wyżej wspominaną adrenalinę odporniejsze na ból. Tak więc te wszystkie czynności, które z pozoru sprawiają ból w istocie ... - Deathy poczuła jak jedna z dłoni mocniej ściska ją u nasady ogonka - sprawia nam przyjemność. Zgodnie z badaniami, sadomasochizm w słabym natężeniu występuje u prawie wszystkich osób. - Gaster zszedł ze stołu i podszedł do pierwszego modelu. Licha. Upewnił się, że to wybrało jak chce wyglądać, a dopiero potem podniósł głowę na salę wykładową. Nadal widział kilka oburzonych min, ale widział też, że niektóre osoby robią nawet notatki! No, pomijając oczywiście parkę na górze, która żarła popcorn.
-Jak podniecić da się Licho. Czy w ogóle da się je podniecić? - zaczął pytać bez ceremonii - Przyznam się szczerze, że do tej pory nie miałem okazji obcować w taki sposób z Lichem. Dlatego pytam się. Czy jest to u Ciebie możliwe? A jeżeli nie, to w jaki sposób ... osiągasz spełnienie - mówiąc ostatnie słowa pomachał ręką. Pozostali natomiast mogli czuć jak przedmioty przemieszczają się po ich ciałach. Pozostali - czyli ci, którzy już byli nadzy. Czuli jak opaski są im zakładane na oczy tak, że nic nie widzą. Jak ich ręce są wiązane. Nie. To nie było mocne wiązanie i mocne ruchy. Skrupulatne więzy na nadgarstkach, rękach, czasem nogach i brzuchach. Więzy sunęły się niczym węże, podczas gdy Gaster był zainteresowany odpowiedzą Licha. Wszak, nie był to potwór, który bał się przyznać do własnej niewiedzy, zaś zadawanie pytań nie było dla niego niczym niezwykłym. Podczas ich rozmowy pozostali byli już przygotowani. Znajdowali się w nieco innych pozycjach niż początkowo i nadal, ubrany człowiek pozostał nietknięty. Dwóch młodzieńców którzy przyszli w ostatniej chwili musieli się ustawić na końcu, tak aby wszyscy byli rzędem i twarzą w stronę studentów. No i jeszcze koścista panienka, póki nie będzie goła na scenie, Gaster nic jej nie zrobi
Wkrótce zacznie się prawdziwa zabawa

Aby wszystko ułatwić by nie doszły nieporozumienia o tym kto w jakiej pozycji się znajduje oto kilka obrazków przedstawiających wiązania BDSM. Pod obrazkami jest imię OC która właśnie w taki jest przyozdobiona. 

Deathy 

Shar
Sybilla
Yoshiki
Minęło pół roku od ostatniego nagrania z Q&A
A kiedy coś Ci się udaje, robisz to ponownie! Tak więc:
W komentarzach zadajecie pytanie jakie chcecie mi zadać - czy to dotyczące życia osobistego, czy też tłumaczenia, bloga, albo czegokolwiek innego. 

Następnie bierzecie swoje pytanie, wrzucacie je w Google Tłumacza, przerabiacie w kilku językach, a potem znowu na język polski i efekt wrzucacie w tym samym komentarzu.

Dokładnie tak, jak zrobiliście to pod ostatnią notką

KLIK

Pssst tam jest też dokładniejsze wyjaśnienie jak to zrobić i w ogóle. 

A ja lecę dalej się topić.
Iii układać wszystko pod kolejną notkę z WDŻ

Nie mógł. Po prostu nie mógł. To był jego największy lęk. Musiał to zrobić sam, bez żadnej pomocy. Jedynie co go chociaż trochę podtrzymywało na duchu, bo na pewno nie na nogach, były słowa jego młodszego brata. Brzmiały one tak: ,,Nie mogę Ci w tym pomóc, musisz zrobić to sam!''. Sięgnął ręką przed siebie, ale nie mógł dosięgnąć tej... rzeczy. Przedmiot był koloru białego.On wiedział, że gdy weźmie to ze sobą to zacznie się koszmar. Ubrany był w bluzę, krótkie spodnie i pomarańczowe trampki. Nie było to ubranie typowo dla bohatera lub kogoś tego pokroju. Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się jego niski brat w niebiesko-szarej zbroi.
-Papyrus! Rusz swój kościsty tyłek i podnieś skarpetę!
- Nie mooooogggggęę
- Czemu?!
- Bo to jest koszmar. Mój lęk. Nie mogę!
- I co ja mam z Tobą zrobić?,
- Możesz mi przynieść miód
Sans miał tego dość. Podniósł skarpetę i położył ją na twarzy brata, ale ten już spał z uśmiechem na twarzy.

Autor: artyfox51
Tłumaczenie: Filip Domin

Autor: artyfox51
Tłumaczenie: Filip Domin

Autor:artyfox51
Tłumaczenie; Filip Domin
To opowiadanie potrzebuje okładki
Notka od autora: Zainspirowana pewnym słuchowiskiem, swoimi przemyśleniami ooooraz faktem, że na blogu ostatnio praktycznie w ogóle nie było treści +18. Postanowiłam stworzyć to interaktywne opowiadanie. Nie ma konkretnej specyfikacji co do płci, albowiem bohaterami tego opowiadanie będziecie Wy. Czytelnicy. I to wszyscy. Dlatego też, będę prosiła was w komentarzach o interakcję. Czyli - piszecie jak Wy - jako uczestnicy - będziecie się zachowywać podczas opisywanej sceny. 
Aby wszystko było jasne. Wasze OC (czy też Wy) są na sali lekcyjnej. Profesor W. D. Gaster, nowo zatrudniony nauczyciel, ma za zadanie przedstawić Wam (jako grupie czytelników) pewien temat. 
Notki będą krótkie, ze względu na możliwą interakcję. W komentarzach odpisujecie jak się będzie Wasze OC zachowywać, czy wyjdzie, czy wejdzie w zdanie, czy zgłosi się do odpowiedzi i takie tam. Postaram się wszystko uwzględnić w kolejnej odpowiedzi z opowiadania.
Jeżeli Twoje OC zgłosi się i zostanie wybrane - w kolejnej notce opiszę interakcję z nim. Ja. Spokojnie, wszystko będzie dopięte na ostatni guzik ;) Jeżeli Twoja postać nie pojawiła się we wcześniejszych rozdziałach opowiadania, albo zaczynasz czytać je "od ostatniego wpisu" zawsze możesz dołączyć do zabawy. Twoja postać będzie traktowana jakby była tam od samego początku.
Oczywiście zaznaczam i ostrzegam, opowiadanie jest +18. Serio. Aby potem nie było. Tylko dla czytelników pełnoletnich. 
W razie pytań, zapraszam do komentarzy.
POCZĄTEK PRZYGODY
POPRZEDNIA NOTKA

Takiej reakcji ze strony swoich studentów się nie spodziewał. Tak licznej reakcji. Wtem, nawet jeszcze nie skończył mówić, a prawie połowa jego uczniów podniosła ręce do góry. Nie trudno było doszukać się zaskoczenia na jego twarzy, szczerze uważał, że jeżeli wśród zebranych znajdzie się choćby jedna osoba - to będzie cud. Błądził wzrokiem po sali, słyszał szepty między studentami, na minach tych którzy nie podnieśli rąk malowało się oburzenie połączone z ciekawością. Wszak zostali. 
- Cóż... - zaczął i chrząknął, już miał coś powiedzieć, gdy z końca auli rozległ się donośny krzyk młodzieńca 
- Czy Panu rozum odjęło?! Toż to jawna pornografia! Czy pan ma na pewno jakieś kwalifikacje? Przecież pan rozwija u nich niezdrowe nawyki! - blondyn z wąsem. To co opisywało jego minę to ... zgroza. Tak, słowo adekwatne do tego co czuł. Mina Gastera natychmiast się uspokoiła, jakby jego krzyk, strach i szok w głosie, przywróciły mu trzeźwe, logiczne rozumowanie. Gaster zamknął usta wykrzywiając je w lekkim, cwanym uśmiechu. Ku zaskoczeniu wszystkich nagle znalazł się obok niego. Nie, to nie była teleportacja, czy też bardzo szybkie przemieszczanie się. Naukowiec po prostu przemknął przez dzielącą ich przestrzeń jakby ta nic dla niego nie znaczyła, przetarł się między powietrzem i był po lewej stronie blondyna. 
-Oh, jawna pornografia? - powtórzył rozbawiony. - Zgodnie z definicją słownikową, słowo pornografia - uniósł palec w górę - to zdjęcia, filmy, teksty et cetera, mające na celu wywołać podniecenie seksualne. Ze swojej natury, pornografia - zaakcentował to słowo - są jawne. - Pochylił się nad wąsatym jegomościem gładząc go po głowie, czule, niczym ojciec syna - Niezdrowe nawyki? Czy seks jest niezdrowy? Już dawno temu w badaniach naukowych udowodniono, że seks ma pozytywny wpływ na organizm człowieka - przeszedł za nim i usiadł po jego prawej stronie zakładając nogę na nogę - Poprawa samopoczucia, przyśpiesza przemianę materii, usprawnia serce, polepsza stan naczyń krwionośnych, wzmacnia mięśnie, wspomaga produkcję hormonów, przeciwdziała bólowi, poprawia urodę i odmładza, relaksuje i odchudza. W przypadku mężczyzn stałe spółkowanie cielesne redukuje możliwość zapadnięcia na raka prostaty, a to dopiero początek. Mam wymieniać dalej? - Wziął głęboki wdech przybliżając się do mężczyzny jeszcze bardziej, wsunął kościsty palec pod jego brodę i delikatnie uniósł ją do góry - Wyraźnie powiedziałem, że nie jest konieczne uczestniczenie w tych zajęciach, drzwi nadal są otwarte i jeżeli się Panu nie podoba przebywanie wśród praktykujących niezdrowe nawyki jawnej pornografii, śmiało, może pan wyjść - wskazał ręką wejście, a następnie jeszcze bliżej się zbliżył, tak, że kolejne jego słowa mógł słyszeć tylko blondyn, wycharczał je wprost do jego ucha z zaciśniętymi zębami - Albo zostań i oburzaj się, mały hipokryto. - Potem, jakby nigdy nic, wstał z krzesełka i znowu przemknął między atomami rzeczywistości i wrócił na swoje miejsce. 
Artemis mogła poczuć, jak coś kołysze się za jej siedzeniem. Jeżeli spojrzy za siebie, dostrzeże dziewczynkę Jill, kryjącą się za jej oparciem i modlącą się, aby Gaster jej nie zauważył. 
Kilka osób zaśmiało się z protestującego, jeden mało nie spadł z krzesełka, inni w duchu mu przytakiwali. Zarumienione twarze oponentów jak i sympatyków lekcji Gastera znowu wpatrzone były w niego. Ten ponownie stanął przed problemem tak wielkiej ilości chętnych. Wtedy, dostrzegł coś, co przykuło jego uwagę. Trzy dziewczyny, kobiety można powiedzieć, na jakie wcześniej nie zwracał uwagi, bezceremonialnie trzymające się wzajem za cyce, ściskające swoje sutki pod koszulką. Aż rozpromienił się i uśmiechnął, wskazując na nie otwartą dłonią. 
-I proszę! Panie już poczuły klimat zajęć. Proszę się nie krępować - złączył ręce ponownie w wieżę, jedna z nich bowiem trzymała rękę w górze. Lecz scena sprawiła, że Gaster wpadł na pomysł. W pomieszczeniu pojawiło się wiele fantomowych dłoni. Dało się usłyszeć stukanie klawiszy w laptopie znajdującym się na biurku, podczas kiedy pozostałe unosiły się nad głowami studentów. Te osoby, które miały ręce w górze, poczuły jak fantomowe palce naukowca ściskają ich dłonie. Zostali wybrani i to wszyscy, ręce zachęcająco zaprowadziły zgłaszających się na dół, do nauczyciela, na podium i ustawiły w rządek. Jedna z nich, nim podniosła się z siedzenia, ale już mająca między swoimi palcami dłoń Gastera, pełna dumy powiedziała 
-Chętnie pana zastąpię w roli dominującego, gdy skończy pan z kilkoma osobami 
-I właśnie to chciałem zaznaczyć. Będę szczerym, nie spodziewałem się, że będzie was aż tyle. Jest to dla mnie sporym zaskoczeniem, pozytywnym oczywiście. Em... Dlatego przyznam się, że postanowiłem nieco zmodernizować zajęcia. Dominacja z mojej strony, oczywiście. Dla chętnych. Później, bycie dominowanym przez chętnych z was. Dlatego - zwrócił się do schodzących w stronę podium uczniów - Jeżeli którekolwiek z was, lepiej czuje się w roli dominującego i chciałby zdominować mnie, albo... jeżeli pragnie.... swojego koleżankę albo kolegę, może śmiało teraz zawrócić. - Miał nadzieję, że to choć odrobinę zredukuje liczbę chętnych masochistów. Nie chodziło o to, że powątpiewał w swoje umiejętności. To jednak były wykłady i ograniczał go - czas. 
-Oto przybyłem! - rozległ się głos spóźnionego studenta. O dość osobliwym wyglądzie. Yoshiki popatrzył na Gastera. Gaster popatrzył na Yoshikiego. Yoshiki patrzył się bardziej. Gaster patrzył się bardziej. Yoshiki puścił oczko i zaraz wdał się w sprzeczkę z kilkoma osobami komentującymi jego wygląd. Gastera przeszedł dreszcz wstrętu. Naukowiec chrząknął, przywracając do rezonu samego siebie. Przeliczył jednak schodzące osoby, oraz ręce jakie wcześniej się pojawiły. Czegoś mu brakowało. Raczej kogoś. Znowu przemknął między przestrzenią i pogładził czule po plecach szkielecią dziewczynę, która rozmyśliła się w trakcie. Jego gest był czuły i delikatny, zachęcający wręcz, spojrzenie wyrozumiałe i gotowe na odmowę. Gaster stał przy niej i czekał na jej ostateczną decyzję. Jednocześnie zwrócił się ponownie do klasy. 
-Jak powiedziałem, to nie jest obowiązkowe. Jeżeli ktokolwiek z was lepiej czuje się w roli dominującego, może zrezygnować, jeżeli jednak chce być uległym, niech rozbierze się na podium przed klasą. Zaraz do was przyjdę. 
-Ja się zgłaszam, profesorze Gaster! - odezwała się w końcu, jako ostatnia, dziewczyna przypominająca wyglądem niebieskiego królika. 
-Cóż, lepiej późno niż wcale - klasnął w ręce - Zapraszam do pozostałych - I ją, fantomowa ręka zaprowadziła na podium. Teraz pozostało tylko czekać na to ile nagich osób zostanie na środku gotowych stawić czoła wyzwaniu. Te zajęcia zdecydowanie będą takowym dla naukowca. Ale... czego nie robi się dla nauki?

NASTĘPNA CZĘŚĆ

Autor: artyfox51
Tłumaczenie: Filip Domin
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

Categories

  • ► DeltaRune 43
  • ► Do czego warto fapać 7
  • ► EddsWorld 52
  • ► Głos Ludu 1
  • ► Hazbin Hotel 7
  • ► Helltaker 10
  • ► Helluva Boss 20
  • ► Inne gry 72
  • ► Inne komiksy 246
  • ► My Little Pony 68
  • ► Tajemnica prostoty 15
  • ► Undertale 2933
  • ► Zootopia 228
  • ♥ 18 [Dla pełnoletnich] 418
  • ♥ Anime/Manga 41
  • ♥ Crushon.ai 1
  • ♥ Discord 56
  • ♥ Eventy 333
  • ♥ Handlarzowe gry 285
  • ♥ Komiksy 2727
  • ♥ Ogłoszenia 188
  • ♥ Oneshoot 170
  • ♥ Opowiadania 871
  • ♥ Papytus - maskotka blogowa 50
  • ♥ Prace czytelników 39
  • ♥ Tłumaczenia 3107
  • ♥ Ukończone 1621
  • ♥ Yaoi/yuri 98
  • Audio 1
  • Blizny czasu [Time Scar] 11
  • Córka Discorda [Daughter of Discord] 15
  • Cross x Dream 3
  • Czy to uczyni Cię szczęśliwą? [Would That Make You Happy?] 35
  • DeeperDown 23
  • Deos Numbria 9
  • Endertale 10
  • Fallen Flowers 23
  • Gra w kości [The Skeleton Games] 54
  • Handplates 86
  • Hellsiblings 4
  • HorrorTale 34
  • Mendertale 9
  • Między Ciałem & Kością [Between Flesh & Bone] 1
  • Mój martwy chłopak 16
  • My boo 43
  • Naprzeciw [Stand-in] 31
  • Nie jest to najlepszy sposób na życie 2
  • nieTykalny 14
  • Ocalić Blitzo 17
  • Opiekun Ruin 14
  • Poniżej zera 2
  • Prędzej czy później będziesz moja [Sooner od Later You're Gonna be Mine] 18
  • Projekt badawczy potwór 22
  • Słodkie Tajemnice 1
  • Springtrap i Deliah 33
  • SwapOut 10
  • Timetale 1
  • Uleczyć Blitzo 2
  • Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes] 48
  • Zagrajmy 12
  • Zapomniana Wytrwałość 4
  • ZombieTale 11

POPULAR POSTS

  • Und3rt8l3: S8n2 x F11sk x P86yrus [ by K8yl8-N8 - tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz I
  • Undertale: Sposób o jaki nikt nie prosił [The Crossover No One Asked For - tłumaczenie PL]
  • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSIĘGI PIERWSZEJ
  • Undertale: Underlust [AU - Underfell - tłumaczenie PL] cz II [+18]
  • Undertale: Frisk stara się zmyć naczynia [Frisk trying to wash the dishes ] [+18]
  • Undertale: Przyłapana na gorącym uczynku cz III [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale by Skele-Ton of Sin [tłumaczenie PL] [+18]
  • Undertale: Sam na sam z Sansem [tłumaczenie PL] [+18]
  • Zootopia: Co inni pomyślą [Inter schminter - tłumaczenie PL] cz. IX
Obsługiwane przez usługę Blogger.

ARCHIWUM BLOGA

  • ▼  2025 (10)
    • ▼  kwietnia 2025 (1)
      • Undertale: Horrortale- Część XIII [18+] KONIEC KSI...
    • ►  lutego 2025 (2)
    • ►  stycznia 2025 (7)
  • ►  2024 (3)
    • ►  grudnia 2024 (1)
    • ►  października 2024 (1)
    • ►  stycznia 2024 (1)
  • ►  2023 (26)
    • ►  listopada 2023 (2)
    • ►  października 2023 (1)
    • ►  sierpnia 2023 (1)
    • ►  lipca 2023 (1)
    • ►  czerwca 2023 (2)
    • ►  maja 2023 (2)
    • ►  kwietnia 2023 (1)
    • ►  marca 2023 (5)
    • ►  lutego 2023 (4)
    • ►  stycznia 2023 (7)
  • ►  2022 (36)
    • ►  grudnia 2022 (4)
    • ►  listopada 2022 (7)
    • ►  października 2022 (7)
    • ►  września 2022 (6)
    • ►  sierpnia 2022 (4)
    • ►  lipca 2022 (5)
    • ►  stycznia 2022 (3)
  • ►  2021 (119)
    • ►  grudnia 2021 (7)
    • ►  listopada 2021 (4)
    • ►  października 2021 (7)
    • ►  września 2021 (10)
    • ►  sierpnia 2021 (5)
    • ►  lipca 2021 (11)
    • ►  czerwca 2021 (5)
    • ►  maja 2021 (17)
    • ►  kwietnia 2021 (17)
    • ►  marca 2021 (14)
    • ►  lutego 2021 (13)
    • ►  stycznia 2021 (9)
  • ►  2020 (192)
    • ►  grudnia 2020 (7)
    • ►  listopada 2020 (11)
    • ►  października 2020 (29)
    • ►  września 2020 (26)
    • ►  sierpnia 2020 (6)
    • ►  lipca 2020 (21)
    • ►  czerwca 2020 (12)
    • ►  maja 2020 (2)
    • ►  kwietnia 2020 (26)
    • ►  marca 2020 (23)
    • ►  lutego 2020 (19)
    • ►  stycznia 2020 (10)
  • ►  2019 (412)
    • ►  grudnia 2019 (6)
    • ►  listopada 2019 (37)
    • ►  października 2019 (60)
    • ►  września 2019 (4)
    • ►  sierpnia 2019 (20)
    • ►  lipca 2019 (63)
    • ►  czerwca 2019 (48)
    • ►  maja 2019 (2)
    • ►  kwietnia 2019 (1)
    • ►  marca 2019 (19)
    • ►  lutego 2019 (23)
    • ►  stycznia 2019 (129)
  • ►  2018 (1142)
    • ►  grudnia 2018 (107)
    • ►  listopada 2018 (82)
    • ►  października 2018 (88)
    • ►  września 2018 (84)
    • ►  sierpnia 2018 (83)
    • ►  lipca 2018 (82)
    • ►  czerwca 2018 (61)
    • ►  maja 2018 (134)
    • ►  kwietnia 2018 (111)
    • ►  marca 2018 (121)
    • ►  lutego 2018 (78)
    • ►  stycznia 2018 (111)
  • ►  2017 (2190)
    • ►  grudnia 2017 (117)
    • ►  listopada 2017 (93)
    • ►  października 2017 (138)
    • ►  września 2017 (149)
    • ►  sierpnia 2017 (203)
    • ►  lipca 2017 (310)
    • ►  czerwca 2017 (195)
    • ►  maja 2017 (277)
    • ►  kwietnia 2017 (326)
    • ►  marca 2017 (146)
    • ►  lutego 2017 (108)
    • ►  stycznia 2017 (128)
  • ►  2016 (680)
    • ►  grudnia 2016 (134)
    • ►  listopada 2016 (179)
    • ►  października 2016 (99)
    • ►  września 2016 (134)
    • ►  sierpnia 2016 (50)
    • ►  lipca 2016 (60)
    • ►  czerwca 2016 (23)
    • ►  stycznia 2016 (1)
  • ►  2015 (33)
    • ►  grudnia 2015 (3)
    • ►  listopada 2015 (1)
    • ►  października 2015 (4)
    • ►  maja 2015 (4)
    • ►  kwietnia 2015 (8)
    • ►  marca 2015 (12)
    • ►  stycznia 2015 (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  grudnia 2014 (1)

Labels

Obserwatorzy

Copyright © Kinsley Theme. Designed by OddThemes