28 marca 2018

Undertale: Mam nadzieję, że mnie złamiesz - Więź [i hope you break me - Bond - tłumaczenie PL] [+18]

Autor okładki: Rivie
Notka od tłumacza:W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze. 
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł. 
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane. 
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
Wpatrywałaś się w źrenice Sansa, zrozumiałaś sens jego pytania. Policzki Ci zagorały, widziałaś delikatne rumieńce na jego kościach. Nadal wtulona w jego ubrania, wychyliłaś się by wciągnąć go do mieszkania trzymając jedną ręką jego kurtkę. Jak tylko wszedł zamknął drzwi na zamek. Objął Cię chwilę później i mocno do siebie przytulił. Zadrżałaś czując kości na ciele. Oparłaś głowę na jego klatce piersiowej, ale szybko jego ręka podniosła Cię za brodę, tak, abyś spojrzała w jego oczodoły. Pochylił się i przystawił kły do Twoich ust. Spotkanie było elektryzujące. Twoja dusza rozgrzała się, rozsyłając ciepło po całym ciele. Chwilę później, płeć zapulsowała w potrzebie. Wygląda na to, że wyczuł Twoje pragnienie, nadal całując Cię położył ręce na pośladkach i podniósł Cię. Odsunął się dysząc ciężko
-Sypialnia
-Na lewo – mruknęłaś wznawiając pocałunek. Zaniósł Cię do pokoju i usiadł na łóżku kładąc Cię na swoim kolanie.
-Czy chcesz.... zrobić Więź ze mną przed...?
-Oh – pamiętasz, jak Iris Ci o tym opowiadała. Oboje zrobicie Fuzję, która sprawi, że będziecie mieć cząstkę duszy kochanka w sobie. Wasza magia się wymieni i wszystkie potwory będą mogły wyczuć Sansa od Ciebie. Może to powinnaś zrobić, aby pozbyć się Jerrego na dobre? Cały czas czerwona, przytaknęłaś
-Dobra – przytaknął uśmiechając się zawstydzony. Wiesz, że robił to już kilka razy, ale każdy raz pewnie jest różny. - Jestem potworem na levelu Bossa, moja dusza może być dla ciebie nieco za mocna, więc zamiast całkowitej Fuzji, zrobimy Pocałunek Dusz.
-Pocałunek Dusz?
-Wiesz jaką masz duszę? - przytaknęłaś
-Nigdy jej nie wyciągałam. Jak się skoncentruję, widzę ją, wiem jaki ma kolor i jaka magia jest jej przypisana.
-Dobrze, to dobrze. Mogą ją za ciebie wyciągnąć – powiedział – Trzymaj się mnie o zrelaksuj
-D-dobra – czułaś się nieco poddenerwowana, opuściłaś jednak ręce. Sans przysunął Cię bliżej do siebie.
-Poczujesz pociągnięcie. Zrelaksuj się – znowu przytaknęłaś. Sans zmarszczył oczodoły skupiony, zaś ty poczułaś delikatne pociągnięcie w środku piersi. Chwilę później, jarząca się jasnym błękitem dusza pojawiła się między wami. - Piękna – szepnął, błękit odbijał się w jego czerwonych ślepiach – Cierpliwość – zaśmiał się – Powinienem się domyślić, nie miałaś problemów z czekaniem na mnie – uśmiechnęłaś się zawstydzona. - Więc nie używałaś magii, tak?
-Tak. Choć, poruszanie przedmiotami bez dotykanie byłoby fajne. - uśmiechnął się kładąc dłoń na swoich żebrach, następnie wyciągnął białą odwróconą duszę.
-Dusza Bossa jest biała – tłumaczył – Mogę używać po trochu z każdej magii, więc to tak, jakby wszystkie kolory się razem wymieszały – patrzyłaś na białe serce z szeroko otwartymi oczami. Bałaś się objąć jego duszy rękami. Mimo to, jego dusza świeciła jak gwiazda na nocnym niebie, ciepła jak małe słoneczko. - Dobra – zaczął – Więc Pocałunek Dusz... musimy... popchnąć nasze dusze do siebie, powoli – delikatnie przyciągał dusze do siebie, centymetr po centymetrze, bliżej i bliżej. Przyjemny dreszcz przeszył ciało, aż zajęczałaś z rozkoszy. Sans zaśmiał się, rumieniec na jego kościach policzkowych powiększył się. - Miłe... ah... prawda?
-Mmmm wspaniałe – mruczałaś gładząc go palcami po kręgosłupie. Westchnęłaś kiedy to samo doznanie znowu się pojawiło
-Odpręż się Aniele – szczerzył się kładąc wielką rękę na Twojej talii. Pogrążając się w rozkoszy, nie umiałaś kontrolować Ciała, dlatego przytuliłaś się by pocałować go znowu – Ah, Aniele, czekaj nie... - za późno. Kiedy podciągnęłaś się aby go pocałować, jednocześnie pchnęłaś obie dusze w stronę jego żeber, przyciągając swoją do jego. Doznanie się powiększyło, gorący ogień przemknął po Twoich plecach i cicpce, sprawiając, że krzyknęłaś w rozkoszy. Sans również warczał z przyjemności kiedy wasze dusze przechodziły Fuzję – Kurwa! - krzyknął by zaraz potem rzucić Cię na małe łóżko. Dysząc, otworzyłaś delikatnie oczy by zobaczyć, jak Twoja dusza jest praktycznie wchłaniana przez Sansa. Obejmowała Twoją. Czułaś jego magię na swoim ciele, przez ubrania, błądzącą po każdym centymetrze Twojego ciała. Przeniknęła dawno przez bieliznę. Wzrok przeniosłaś na jego twarz. Dyszał, pocił się, źrenice wyglądały jak małe serca. Jego kości policzkowe były czerwone od rumieńców. Czuł efekty Fuzji równie mocno jak Ty.
-Sa-Sans... - stęknęłaś – Moje ciało... to... błagam...
-Trzymaj się Aniele, tatuś cię ma – warknął klękając na dole łóżka. Widziałaś wielkie wybrzuszenie na jego spodniach. Odpiął suwak i wypuścił grubego, czerwonego kutasa. Na dole widziałaś coś srebrnego. Piercing może? To by oznaczało, że musiał trzymać swoje przyrodzenie w takiej formie, aby nic się nie zniekształciło. Potwory nie używają magii do takich celów. Nie mogłaś uciec przed myślami, jakie to będzie uczucie, gdy w Ciebie wejdzie. Rozstawiłaś nogi, uśmiechając się, gdy tylko przyjął zaproszenie. Pochylił się, by pozbyć się Twoich spodni i majtek. - Jesteś taka mokra, Aniele – warknął sunąc palcem po płatkach. Mogłaś tylko jęknąć, przygryzając wargę, gdy wsunął do środka palec. Magia nadal krążyła po ciele, po piersiach, sutkach. Po skórze, delikatna i zmysłowa, rozgrzewała przyjemnością, gdy Sans wsuwał i wysuwał palec z Twojej szparki.
-Ah! Sans! Tak! - jęczałaś chwytając się łóżka.
-Jesteś na mnie gotowa Aniele? - wyciągnął palce. Dysząc przytaknęłaś. Sans przysunął się łapiąc od nasady swoje przyrodzenie. Pochylił się i przystawił czubek do wejścia – Zaczniemy powoli, Aniele – wymruczał powoli się wsuwając, pozwalając, abyś przyzwyczaiła się do jego rozmiarów. Zacisnęłaś mocniej zęby, gdy poczułaś jak przebił się przez błonę. - Ah, mój mały Aniołek był nietknięty, co? - wyszczerzył się
-Ah uhn... n-nie drocz się – dyszałaś. Uśmiech mu nie schodził, gdy wchodził głębiej. Ból powoli znikał, rozpływał się w przyjemności, w rozkoszy jaką Ci dawał. Wiłaś się i jęczałaś nie wiedząc co zrobić z rękami, gdy jego kutas wchodził głębiej i głębiej w Twoją ciasną szparkę. Czułaś metal kolczyków. Szaleństwo. Czułaś, że zwariujesz. Nic wcześniej nie było takie wspaniałe. Ciepło i dreszcze, pobudzające Cię. Krzyczałaś, gdy Sans pochylał się by pocałować Cię w kark, by skubać skórę. Objęłaś go w szyi, czułaś jak wchodzi głębiej, czułaś jak się dookoła niego zaciskasz, jak robisz się jeszcze wilgotniejsza. Po kilku chwilach ocierania się o siebie, Sans podniósł się by odpiąć Twoją koszulkę i pozbyć się stanika, uwalniając piersi, chwycił je i zaczął pieścić, następnie zabrał się za ssanie sutków. Jęczałaś jeszcze głośniej. Ściągnął kurtkę i koszulkę. Przytulił kości do Twojej skóry, całując znowu i znowu, ocierając się o spragnione ciało. Jęczałaś jego imię, gdy gorący język błądził po karku, zaś dłonie ściskały piersi. Zaczynał poruszać się szybciej i szybciej, łóżko skrzypiało w proteście. - Bogowie! Sans! Tak! Ah! - krzyczałaś czując, jak coś buduje się w Tobie. Sans jakimś sposobem zdołał przytulić Cię bliżej dysząc. Warczał zamykając oczy i zagryzając zęby
-Kurwa... Aniele... t-tatuś zaraz... Aniele! - stęknął – Aniele! Zaraz cię... wypeł...nię... K-KURWA, ANIELE! - Jedyne co mogłaś zrobić to krzyczeć i jęczeć kiedy Sans wyładował w Ciebie swój ładunek, ciepły i lepki. Czułaś jak rozlewa się w Tobie, czułaś jego ciężki oddech.
-Ah! Tutaj! Sans! Tutaj! - krzyczałaś czując jak sama eksplodujesz, gdy ostatnie dreszcze rozkoszy zniknęły, Sans wyszedł z Ciebie. Oboje leżeliście na łóżku dysząc głęboko. Sans wtulał się w Twoją pierś, kły wykrzywiał w uśmiechu.
-To było fantastyczne – mruknął
-Cudowne – dodałaś uśmiechając się zaspana. Patrzyłaś jak wasze dusze już teraz oddzielone od siebie, nadal unosiły się obok siebie. Próbowałaś mieć otwarte oczy, ale Sans już spał, po chwili, usnęłaś wraz z nim.
Share:

17 komentarzy:

  1. Czy tylko mnie zaczyna wkurzać te ciągłe ,,Aniele" ? Ogółem kolejne twoje tłumaczenie trafia do top 10 w moim ocenianiu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ciebie

      */ano

      Usuń
    2. Nom troche frustrujące to ciągłe "aniele" "aniele" "aniele"...

      Usuń
    3. Jakoś kiedy G w Sześciu Szkieletach w Szafie zwracał się do "nas" per "Aniele" to wam nie przeszkadzało xD
      I odnośnie tego "aniele" to pseudonim dla "czytelniczki" tak ja w Cichych momentach - Tygrys. Chodzi o to, że podczas rozmowy stosuje się zwroty bezpośrednie - najczęściej z imienia. Tutaj czytelniczka, nadaje własne imię, a więc autor nie może pozwolić sobie na stosowanie własnego - stąd pseudonimy. I stąd "aniele"

      Usuń
    4. Mi to niezbyt przeszkadza bo mam na imię Aniela ^^"

      Usuń
    5. A właśnie Yumi no ja nie w temacie .. Czemu " Sześć szkieletów w twojej szafie" nie jest już kontynuowane ?

      Usuń
    6. Jak to Yumi uznała ,że ostatnie 2 chaptery są nudne i nie warto ich tłumaczyć , z resztą , wyjaśnienie masz w jednej z notek nadaje tłumaczki. I sumie miała rację , przeczytałam kilka po angielsku i mi się odechciało , a tak wszystko jest ładnie dopełnione

      Usuń
    7. Można prosić link do tej notki? Bo zmaleć nie umiem

      Usuń
  2. W końcu jakaś bohaterka, która nie daje dupy na prawo i lewo! ^^ Dziwnie to zabrzmi, ale jakoś cieszę się, że choć jedna była dziewicą

    OdpowiedzUsuń
  3. To było jedno z bardziej popierdolonych opowiadań, jakie dane było mi przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mało internetów widziałeś/aś.

      Usuń
  4. Mam coraz większe wrażenie że Jerry nam w którymś rozdziale coś zrobi, a Sans go za to skrzywdzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta scena bardziej by mi pasowała gdyby oni dobrze się znali...
    Jakoś nie podoba mi się koncept soul mate i cały czas mam wrażenie, że ta dwójka jest sobie obca.
    Jednak podoba mi się pomysł z akurat takim lękiem u Sansa, dość oryginalne.
    I oczywiście dobre tłumaczenie Yu

    OdpowiedzUsuń
  6. wkurzają mnie dwa fakty: ssał? czym? czym szkielet może ssać? ;-;(za mało innternetów się naczytałam aby to wiedzieć czy jak?) dlaczego i w tym opowiadaniu...dali mu tego nieszczęsnego penisa ;-; to szkielet do jasnej anielki xd ;-;

    A tłumaczenie jak zawsze świetne ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEST jedno bardzo dobre opowiadanie, które będę tłumaczyć następne po tym, gdzie Sans nie ma penisa! A seks jest. Da się? Da się. No i z tego co pamiętam w opowiadaniu Północ coś tam... tez Sans nie ma penisa...

      Usuń
    2. " Północ w Idealnym Świecie " i tak. To opowiadanie jest biste

      Usuń

POPULARNE ILUZJE