21 marca 2018

Undertale: HappiestTale: Witam w moim biurze (część 2)


Autor: Fenfral
Spis treści:
Nieco inna historia Asriela i Chary.
 (Nie)ostatni korytarz
 Noc anomalii, filmów i psa (część 1)
  Noc anomalii, filmów i psa (część 2)
Noc anomalii, filmów i psa (część 3)
Niespodzianka MTT
Witam w moim biurze (część 1)
 Witam w moim biurze (część 2)  (obecnie czytany)
Prawdziwa historia "Marka" : "Zaczynamy?"
Prawdziwa historia "Marka" : "TO NIE MOJA WINA!"
 Spełnione marzenia i nadzieje.
 Żarty i zabawy: Zabawę czas zacząć!
Żarty i zabawy: Daj się nabrać.
Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 1)
 Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 2)
 Cały świat i cała wieczność!
Obóz z przyjaciółmi: Szykować się!
Obóz z przyjaciółmi: Wszyscy gotowi?
 Obóz z przyjaciółmi: Rozbijamy obóz
 Obóz z przyjaciółmi: Niespodziewany gość
Obóz z przyjaciółmi: ,,Słyszeliście o Niewidzialnej Pani?''
 Taniec i muzyka: ,,Chcecie iść?''
Taniec i muzyka: Na ratunek Psu!
Taniec i muzyka: Zjawa w dyskotece
 Namalowany świat: Galeria (Dziwnej) Sztuki
Namalowany świat: Namalowana osobowość 
Polowanie na Temy
Nowy gość w ekipie - Night
Siemka Night: Nowy w Podziemiu
Siemka Night: Trening (część 1)
 Siemka Night: Trening (część 2)
 Siemka Night: Nowy Dom
Lista

Asriel wszedł do środka. Nie spodziewał się tego co zobaczył. Znalazł się w przedpokoju w którym znajdowało się troje kolejnych drzwi. Zajrzał za pierwsze. Kuchnia. I to spora. ,,Buszować komuś po kuchni ? Tak bez pytania ? Nie... No dobra. Tylko chwilkę.'' W kuchni stała kuchenka, trochę szafek i lodówka. ,,Nie. Tam nie zaglądam. Jeszcze właściciel by mnie zobaczył i co by sobie pomyślał ? Ciekawość nie jest wyjaśnieniem dla wszystkiego. Tak właściwie, to wcale nie jest wyjaśnienie.'' Asriel opuścił kuchnię. Przyjrzał się kolejnym drzwiom. Nie było klamki. Obok drzwi znajdował się niewielki panel numeryczny a nad nim karteczka ,,Wpisz numer pokoju.'' Wpisał jeden. Coś za drzwiami lekko zaświeciło i drzwi się otworzyły. Klamka znajdowała się po drugiej stronie drzwi. Pokój był niezbyt duży, ale dosyć ładny. Stało tam łóżko, lampa, biurko i jeszcze trochę innych mebli. Wyglądało tak jakby nikt tam nie mieszkał. Asriel odsunął się, zamknął drzwi. ,,A może by tak...''. Wpisał dwójkę. Tak samo jak poprzednio. Lekki błysk i drzwi otwarte. Pokój identyczny jak poprzedni. Powtórzył próbę parę razy jednak skutek zawsze był ten sam. Zostały jeszcze ostatnie drzwi. Tym razem znalazł się w czymś w rodzaju salonu. Na środku stała całkiem ładna kanapa a przed nią spory telewizor. Na kanapie leżał pilot. ,,Kto tu może mieszkać ?'' zaczął się zastanawiać i rozglądać się. W pomieszczeniu było jeszcze dwoje drzwi. Tym razem były jednak na nich napisy. Na pierwszych drzwiach była tabliczka ,,Mój pokój - Nie wchodzić ! '' a na drugich ,,Biuro''.  ,,Jak niewolno to niewolno''. Usłyszał, że za drzwiami od biura ktoś rozmawia. I to chyba była rozmowa telefoniczna, bo słyszał tylko jeden głos.

-Co u ciebie ?

-...

-Ciesze się. Nieźle nam idzie. Wszystko powoli nabiera kształtu. Wiedziałem, że dotrzymasz słowa.

-...

-Tak, urządziłem się tu. Wielkie dzięki za zainteresowanie. Dobra, jakby co będę dzwonił.

Asriel lekko się wystraszył, ale zdecydował się zapukać.

-(Knock,knock).

-HĘ ?! Kto tam jest ?

-Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś tu mieszka. Nigdy wcześniej nie widziałem tych drzwi...

-Zdjąłeś buty ? - To pytanie zdawało się Asrielowi najmniej spodziewane.

-Nie rozumiem. Jakie buty ?

-Nie żartuj sobie. Zdjąłeś czy nie ? Mam nadzieję, że nie naniosłeś błota.

-Nie noszę butów.

-To wytrzyj nogi. - Przed drzwiami pojawiła się wycieraczka. Asriel spełnił prośbę. Nie wypadało się kłócić. W końcu to on był gościem, dodatkowo nieproszonym.

-Dobra. To jak masz na imię ?

-Asriel. Asriel Dreemurr.

-...-Postać za drzwiami nic nie powiedziała. Dopiero po chwili jakby oprzytomniała.- Emm. Przepraszam, że nie otwieram drzwi, ale... mam prośbę. Czy mógłbyś na parę minut pójść do poprzedniego pomieszczenia i wrócić za jakieś 5 minut ?

-Dobrze. - Asriel zrobił o co go proszono. Tym razem głos dochodził z drugiego pomieszczenia.

-Dzięki. Nie jestem całkiem hmm ubrany. Nie wypada jednak byś tam tak sterczał przed drzwiami. Słuchaj. Wejdź do środka a ja zaraz przyjdę. Ok ?

Pomieszczenie było trochę większe niż pokoje które widział wcześniej jednak nadal było dosyć przytulne. Stało tam spore łóżko, biurko na którym stał komputer, szafa (z której dochodził hałas i odgłos szamotania) oraz drzwi z napisem ,,Łazienka''. Przed biurkiem stało krzesło na którym usiadł. Po chwili z szafy wyszła dosyć śmieszna postać podobna do Frisk i Chary (a przynajmniej tak mu się zdawało). Miał czarne włosy i szary garnitur. Wyglądał na lekko zmieszanego.

-Przepraszam, że się nie przedstawiłem, ale nie spodziewałem się gości. Jestem Marek. Witaj w moim biurze.- Marek usiadł na łóżku.- Co cię tu sprowadza ?

-Nic konkretnego. Zobaczyłem drzwi, więc wszedłem. Nie jesteś zły ?

-Nie. Najwyżej lekko zdziwiony, ale miło mieć gościa.

-Co tu robisz ?

-Poza obijaniem się i spaniem ?

-Tak.

-To niewiele. Słyszałeś o światach alternatywnych ?

-Trochę. A to ma jakiś związek z tobą ?

-W pewnym sensie. Widzisz... możliwe, że niedługo zaczną do nas wpadać goście.

-Do nas ?

-Mam na myśli ten świat.

-A ty ?

-A ja mam ogarniać tych gości. Spokojnie, nikt zły tu nie przyjdzie. Dla własnego dobra, nie przyjdzie. Ja mam pilnować tych mile widzianych  gości, aby dobrze się zachowywali i mieli gdzie spać. Przedtem pilnowałem linii czasu, ale skoro już nie trzeba tego robić to aktualnie mam wolne.

-Mogę wiedzieć z kim rozmawiałeś wcześniej ? Czy to tajemnica ?

-Tajemnica ? Nie. To mój przyjaciel. Powiedzmy, że jest dosyć ważny dla tego miejsca.

-Czy on jest straszny ?

-Nie, no może czasem, ale ogólnie to jest miły. Obaj pracujemy by to miejsce było najlepsze jak się da. Tyle, że zwykle on pracuje od zewnątrz a ja od wewnątrz. Pewnie niedługo tu wpadnie jak tylko skończy swoją część pracy.

-Jak się nazywa ?

-Fenfral. Lub w skrócie Feiro.

-Śmieszne imię.

-Jego imię, jego problem. Masz jeszcze jakąś sprawę ?

-Nie. Chciałem tylko porobić coś by czas do południa szybko mi zleciał.

-Południa ? To chyba już niedługo.

-O nie. Muszę jak najszybciej dostać.do Ruin.

-Żaden problem. To da się szybko załatwić. Wpadnij do mnie jeszcze kiedyś. I mam prośbę. Możesz nikomu nie wspominać, że mnie spotkałeś ?

-Dobrze. Ale dlaczego ?

-Powiedzmy, że z pewnych względów jesteś jedyną osobą z którą mogę rozmawiać. Jak im powiesz to i tak ci nie uwierzą, a ja nawet gdybym chciał, nie mógłbym potwierdzić twoich słów.

-W takim razie zgoda.

-Dobra. Normalnie użyłbym magii by przerzucić cię szybko na miejsce, ale na ciebie nie zadziała. Tłumaczenie tego zeszło by mi zbyt długo. Może innym razem. Ale jak wyjdziesz przez drzwi którymi tu wszedłeś to wyjdziesz blisko Ruin.

Asriel pożegnał nowego przyjaciela i wyszedł. Znalazł się dosyć blisko Ruin. Toriel, Chara i Frisk oraz parę innych dzieci-potworów już tam było. Asriel dotarł w samą porę.

-Dzieci. Oto niespodzianka. Pewnie wiecie, że zawsze pragnęła zostać nauczycielką. I w dniu dzisiejszym oficjalnie otwieram szkołę. Tu. W Ruinach. Mam nadzieję, że cieszycie się tak samo jak ja.

Asriel był jednak zajęty myśleniem. Miał wrażenie, że to mu się przywidziało. Gdy wrócił do domu zauważył, że zostawił w pokoju telefon. Podniósł go i zobaczył, że w kontaktach ma nowy numer. Zadzwonił.

-Siemka Azzy. Zapomniałem ci dać mój numer zanim wyszedłeś. Gdybyś kiedyś miał potrzebę pogadać to dzwoń kiedy masz ochotę. To do zobaczenia.-To był Marek. Rozłączył się.

Teraz miał pewność. To było naprawdę.
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE