17 czerwca 2018

Undertale: Mam nadzieję, że mnie złamiesz - Pomocna pielęgniarka [i hope you break me - A Helpful Nurse - tłumaczenie PL] [+18]

Autor okładki: Rivie
Notka od tłumacza:W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze. 
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł. 
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane. 
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
-Proszę pana, co pan wyrabia? – Sans odwrócił czaszkę w Twoją stronę i szczęka natychmiast mu opadła, otworzył szerzej oczodoły i ciemny, pomarańczowy rumieniec wskoczył na jego policzki. Oparł się o ścianę w kuchni i zmierzył Cię wzrokiem.
-Seksownie – zaśmiałaś się. Erotyczny strój pielęgniarki, krótka spódniczka spod której widać było majtki, i prawie całe piersi na wierzchu. Twój narzeczony patrzył na Ciebie pożądliwie. Wyciągnęłaś lizaka z ust i sugestywnie go polizałaś, drugą rękę, w rękawiczce położyłaś na wypiętym biodrze. – Uh.. ah… Aniołku… dziecino, ty… - jąkał się
-Teraz, Panie Szkielecie – zaczęłaś podchodząc do niego bliżej na wysokich szpilkach – Lekarz powiedział, że ma pan odpoczywać. Dlaczego robi pan sobie kawę, kiedy jeszcze nie doszedł pan do siebie? Niech pan siada w salonie, ja zrobię kawę dla pana, dobrze? – mógł jedynie przytaknąć i doczłapał do pokoju, zerkając co chwilę na Twój tyłek i spódniczkę ściskającą Twoje ciało.
-Kurwa, Aniołku, zabijasz mnie – warknął wstrzymując oddech
-Już, już, Panie szkielecie – uśmiechałaś się biorąc jego kubek – Do salonu. Pomóc panu?
-Nieee, nie, dam sobie radę – zapewnił i znowu zaczął iść w stronę salonu. Zaśmiałaś się czując jego wzrok na Twoim tyłku. Położyłaś kubek kawy na stoliku i podeszłaś do niego
-No już panie szkielecie, niech pan siada – chwyciłaś go za ramię i pomogłaś mu zająć miejsce na kanapie. Potem usiadłaś obok niego. – Jak się pan czuje? – uśmiechnęłaś się.
-Ja uh… sztywno trochę – przyznał nie odwracając od Ciebie wzroku – Uh, nie masz dzisiaj pracy?
-Wzięłam kilka dni wolnych aby pomóc ci dojść do siebie – odpowiedziałaś – Ustawiłam wszystko na kilka dni przed twoim powrotem.
-Oh… dobra – przytaknął. Teraz gapił się na Twoje piersi gdy pochylał się w stronę kawy.
-Panie Szkielecie! – zaczęłaś pochylając się szybciej – Ostrożnie, nadal gorące! – podniosłaś kubek – Masz, pomogę ci – przystawiłaś naczynie do jego kłów i pozwoliłaś aby upił kilka łyków nim odstawiłaś go na stolik – Potrzeba ci czegoś jeszcze? Jesteś głodny?
-Uh… hrm… - oblizał kły – Ta… właściwie to jestem głodny – Przybliżył się
-Panie Szkielecie! – udałaś zaskoczenie przystawiając palce do ust – A na co masz ochotę? – położył rękę na Twoim marynarce przebrania
-Hrm.. to wygląda smacznie – zaśmiał się wsuwając palce między guziki
-Panie Szkielecie! – mruczałaś – Nie możesz ich teraz jeść. Na to jeszcze przyjdzie pora!
-Ale jestem taaaaki głodny – warknął pochylając się by śladem pocałunków zmierzać w stronę zapięć
-Panie szkielecie! – podskoczyłaś kładąc piersi na jego czaszce. Sans warknął, zębami otwierając spódniczkę by uwolnić piersi. Jednak, nim zdążył rozpiąć choćby jeden guzik, wstałaś przed nim. Spojrzał na Ciebie szeroko otworzonymi oczodołami. – Już już, panie Szkielecie – zaśmiałaś się – Lekarz powiedział, że musi pan odpocząć – pochyliłaś się i popchnęłaś go na kanapę – Nie możesz się wysilać – przesunęłaś rękami po jego żebrach, niższej części kręgosłupa, i zatrzymałaś się na spodenkach. Chwyciłaś je od góry i delikatnie osunęłaś na dół, na tyle, by czerwony kutas wyskoczył uwolniony. Z uśmiechem, pochyliłaś się klękając między jego nogami i językiem przejechałaś od nasady po górę.
-Ah, kurwa… - warknął drżąc delikatnie. Lizałaś dalej jak lizaka, który teraz był na stoliku. Sans jęczał. Gdy bawiłaś się nim dalej, kręcąc kółka na czubeczku, albo ssąc co jakiś czas sprawiając, że ten warczał i przybliżał swoje biodra do Ciebie – Kurwa, ta, Aniołku. Tak mi dobrze. Nie przestawaj, dziecino, cholera – oparł głowę o oparcie kanapy podczas kiedy Ty lizałaś go jak cukierka.
-Mmmm – zamruczałaś gdy wyciągnęłaś go spomiędzy warg – Jak się pan czuje?
-Cudownie – sapał.
-To dobrze – uśmiechnęłaś się podnosząc się delikatnie, uniosłaś spódniczkę odsłaniając wilgotną kobiecość – Ale jestem pewna, że jest pan nadal głodny, prawda? – mówiąc to usiadłaś na jego kolanach nadziewając się na sterczącego kutasa – Oh! – krzyknęłaś gdy Sans chwycił Cię za talię z uśmiechem – P-panie Szkieleeeaaah! – jęknęłaś gdy wszedł w Ciebie gwałtowniej wypełniając Cię gorącą magią.
-Wybacz, pielęgniarko, mój chuj jest tak głodny, że dłużej nie wytrzyma – warknął poruszając Tobą w górę i w dół, wchodząc do samego końca, sprawiając że jęczałaś z rozkoszy.
-Ah! Ahh! P-panie Szkielecie – uśmiechnęłaś się niepewnie – Cz-czy ci smakuje? Cz-czy ah smakuje ci moja cipka?
-Ah tak dziecino – szczerzył się nie przerywając – Mój kutas uwielbia smak twojej szparki. – zaczął przyśpieszać pchnięcia
-Ah! P-panie Szkielecie – dyszałaś – Nie… nie możesz się przepracowywać! – położyłaś ręce na jego ramionach – Pozwól się nakarmić, dobrze? – Przytaknął i zabrał ręce pozwalając Ci przejąć kontrolę. Trzymając się mocno jego ramion nasuwałaś się na mokrego od Twoich soczków drąga. Oboje dyszeliście razem w akompaniamencie mokrych plasków waszych ciał. Wkrótce, objęłaś go rękami za kark, jego kręgosłup był bliżej Ciebie, ruchy stały się powolne i bardzo głębokie.
-Dojdziesz dla mnie pielęgniarko? – warknął
-Hmmmm… prawie, panie szkielecie – wymruczałaś – Ah, tak, prawie… Tak! Jeszcze troszeczkę. Właśnie tam! Tam! – krzyknęłaś, gdy zalały Cię soczki, a dusza zaśpiewała wraz z Sansa, gdy wpompowywał w Ciebie swoją magię. Po kilku długich chwilach, siedziałaś z uśmiechem, - I jak się teraz czuje nasz pacjent?
-Prawie idealnie – uśmiechnął się
Kiedy wszedłem do sypialni, właśnie zmieniała prześcieradło. Bogowie, jest tyłek wygląda świetnie w tej kiecce. Podniosła się słysząc jak wchodzę do środka
-Panie Szkielecie! Nie powinieneś sam wchodzić po schodach. Już, pozwól że skończę ścielić łóżko i pomogę Ci zejść po schodach – ponownie wróciła do zmiany prześcieradła. Kurwa, ten tyłek.
-Wybacz – warknąłem – Zacząłem się zastanawiać  co tutaj robisz tak długo.
-Postanowiłam zmienić pościel. Spałam w niej cały ten czas – powiedziała zarzucając prześcieradło pod materac. Jej delikatny tyłek uniósł się lekko, zaś długie nogi były na łóżku. Nie umiałem się pohamować, moje pazury już były na jej biodrach. Spojrzała na mnie odymając wargi, piersi prawie wypadały z przebrania. Nie powstrzymywała mnie, kiedy wszedłem za nią, kiedy położyłem ręce na jej tyłku, kiedy przyciągnąłem ją do swoich bioder. Delikatny jęk umknął z jej ust, gdy błądziłem rękami po jej ciele i palcami rozpinałem spódniczkę, tych kilka guzików które chroniły jej cycki. Jeden wyszedł i natychmiast pochwyciłem go. Miękki i cały mój, ścisnąłem go i pokręciłem po nim dłonią drażniąc sutek. Jęczała moje imię przerzucając głowę przez moje ramię gdy się wyprostowała. Kły błądziły po jej karku, język lizał jej skórę. Kurwa, jest taka piękna. Jej głos, ciało, dusza. Nie umiałem się powstrzymać tylko znowu w nią wejść. Była ciasna i gorąca, a kiedy mnie objęła, czułem jakbyśmy byli jedną osobą… nie to złe słowo. Jakbyśmy byli jedną.. istotą? Brzmi lepiej, ale nie oddaje w całości tego co czuję. Nie chciałem z niej wyjść. Doszedłem po niej, mój kutas tonął w jej wilgoci. Tuliłem ją blisko, mówiłem, że ją kocham i z szerokim uśmiechem dodałem, że jest najlepszą pielęgniarką jaką kiedykolwiek miałem.
Share:

2 komentarze:

  1. >///< ahh! krwotok z nosa! 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Ummmmmmm *patrzy na Angel* ZDEJMIJ TEN KOSTIUM PIELĘGNIARKI!!!! *goni ją*

    A rozdział supi

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE