Autor: Kakage
Imię: Lili
Nazwisko: Phantomhive
Fandom: Kuroshitsuji
Stan: ...żywa?
Lili to pierwsza dynamiczna postać jaka wyszła spod moich palców. Wyglądu użyczyła jej Miku z Vocaloidów. Dlaczego ona? Cóż, głównie dlatego, że pasowała wyglądem do siostry Ciela. Yap. Lili, jak nie trudno się domyślić, jest siostrą Ciela.
Grafik z Miku, jakie idealnie wpasowałyby się w klimat wiktoriańskiej Anglii jest od groma, tak więc miałam w czym wybierać. Każdy kolejny art budził moją fantazję i miał wpływ na tworzenie historii tej niecodziennej hrabiny.
Lili będąc dzieckiem została posłana przez rodziców do zamkniętej szkoły dla dziewcząt, gdzie miała zostać wyszkolona do tego czym powinna zajmować się w przyszłości. Miała pobrać odpowiednie wychowanie, przyswoić wiedzę, nauczyć się zachowania. Dziewczynka początkowo strasznie przeżyła rozstanie z małym braciszkiem, oraz matką czy ojcem. Niepokorna, nie chciała przystosować się do szkoły i jedyne o czym pragnęła to powrót do domu.
To wszystko się zmieniło, kiedy dowiedziała się o tragicznym zajściu, jakie miało miejsce w jej rodzinnej posiadłości. Kiedy dowiedziała się o śmierci rodziców oraz zaginięciu ukochanego braciszka. Pragnęła wrócić, poszukać. Dyrektorka jednak jej zabroniła stosując się do bardzo szczegółowych poleceń jej ojca. Lili udało się jednak pójść na ugodę. Jeżeli opanuje materiał i wszystko co dla niej szykują, będzie mogła wyjść wolno.
To oczywiście nie było łatwe i trwało latami. Surowy rygor nauczycieli wywarł piętno na jej charakterze. Z buńczucznej dziewczyny stała się posłuszną, słodką, szeroko uśmiechającą się i delikatną dziewczynką. Taką, jaką chciało ją widzieć otoczenie. Nosiła koronkowe sukieneczki, umiała dobrze się zachować przy stole, grała na fortepianie, znała się na filozofii, czytała i śpiewała.
Autor: Eve
Do akcji wkracza mniej więcej przed wydarzeniami z Book od Circus. Udało się jej wygrać zakład, opanowała treści jakie były jej przeznaczone szybciej niż to początkowo planowano. Niestety Lili stanęła przed progiem rezydencji i jedyne co potwierdzało jej prawdomówność, to akt zaświadczający o jej pokrewieństwie. Jedyna ciotka jaka mogła powiedzieć, że Lili była tym za kogo się podaje, została "zabita" przez "Kubę Rozpruwacza" natomiast Ciel był zbyt mały, aby pamiętać o niej.
Jej pierwsze miesiące w rodzinnym domostwie nie były kolorowe. Nie trudno się domyślić. Niczym małpka nauczona tańczyć tak jak jej zagrają. Ciel brzydził się nią, nienawidził jej uśmiechu, gardził jej naiwnością i prostodusznością.
Przemiana Lili następowała stopniowo. Każdego dnia coś się w niej zmieniało. Czuła, jak złota klatka w której została zamknięta jej dusza gnie się i wygina. Ona, jej prawdziwe ja było inne. Z czasem porzuciła pastelowe ubrania, przestała się uśmiechać zawsze i wszędzie. Zmieniła się.
Autor: Okino
W pierwotnym założeniu, rzecz oczywista, miał być romans z Sebastianem. Jednak im dłużej zagłębiałam się w historię Lili, im częściej o niej pisałam, zaś litery zapełniały kolejną stronę... Nic z tego nie wyszło. Tak, jakby jej osobowość zupełnie odpychała się z Sebastianem. Nie wiem jak i nie wiem kiedy, ale te postacie "same" zaczęły czuć do siebie antypatię.
Lili nie wiedziała o tym, czym jest Sebek, nie wiedziała nic o kontrakcie Ciela. Była w stu procentach normalnym człowiekiem, od początku do końca. Pojętna i nie głupia, mimo wszystko, zrozumiała w co gra jej brat i jak tylko oprzytomniała, uwolniła się i .. poznała samą siebie przybyła do Ciela z dziwną propozycją.
-Chcę wejść na szachownicę - dziewczyna stała w swojej sukience nocnej, w dłoni trzymała wątły płomień świecy. Młody panicz podniósł się na łokciach i szybko chwycił po przepaskę na oko zakrywając znamię
-O czym ty mówisz - jęknął sennie
-Mam dość stania z boku!
-O czym ty mówisz - jęknął sennie
-Mam dość stania z boku!
-Lili... masz pojęcie która jest godzina?
-Ciel! - dziewczyna podbiegła do łóżka chłopaka. W pędzie zgasła jej świeca, w pokoju zrobiło się bardzo ciemno. Widać było ledwo kontury rodzeństwa. - Chcę wejść na szachownicę. Chcę być twoim pionkiem. Chcę cię bronić! Mam dość przyglądania się jak wszystko robisz sam. Ja... ja mogę się przydać. Ja.. ja.. nnnn-nie umiem walczyć - głos jej drżał, Ciel wiedział, że jego siostra płacze, że jest zdesperowana, mimo to, nie zrobił nic - Aaa-ale jest coś w czym mogę ci się przydać! Znam się na ludziach. I wiem jak kokietować mężczyzn. I ... i mogę być przydatna. Ciel, błagam, użyj mnie.
-Ciel! - dziewczyna podbiegła do łóżka chłopaka. W pędzie zgasła jej świeca, w pokoju zrobiło się bardzo ciemno. Widać było ledwo kontury rodzeństwa. - Chcę wejść na szachownicę. Chcę być twoim pionkiem. Chcę cię bronić! Mam dość przyglądania się jak wszystko robisz sam. Ja... ja mogę się przydać. Ja.. ja.. nnnn-nie umiem walczyć - głos jej drżał, Ciel wiedział, że jego siostra płacze, że jest zdesperowana, mimo to, nie zrobił nic - Aaa-ale jest coś w czym mogę ci się przydać! Znam się na ludziach. I wiem jak kokietować mężczyzn. I ... i mogę być przydatna. Ciel, błagam, użyj mnie.
Autor: Soojie
Była przydatna, oczywiście, że tak. Faktycznie potrafiła wyciągnąć z ludzi wiele, bo umiała mówić. Umiała zainteresować, uwieść. Zakładała wtedy maskę idealnej panienki z dworu, słodką, niewinną, mądrą, naiwną. Taką, jaką miała być. To działało. Raz lepiej, raz gorzej, ale działało.
Lili to przede wszystkim postać tragiczna, która zakochała się w bracie. Dosłownie. Jak powiedziałam wcześniej, nic mi nie wyszło z parowania ją z Sebastianem. Przez jakiś czas darzyła silniejszym uczuciem Snake i ta para bardzo mi się podobała. Jednak... ostatecznie i ich związek nie przetrwał zbyt długo.
Pisząc Lili, miałam wrażenie, ze jest to postać, której nie kontroluję, jakby dziwnie to brzmiało. Kochała brata, w każdym tego słowa znaczeniu. Zrobiłaby dla niego wszystko, wliczając w to odebranie własnego życia. Dlaczego? Wyrzuty sumienia. Nie było jej wtedy, kiedy on ją potrzebował. Być może też trochę wyuczenie? Wszak nauki w szkole wpoiły jej przekonanie, że ma się słuchać mężczyzny. Wybrała swojego młodszego brata, ale... czy to ważne? Na swój tragiczny sposób, była szczęśliwa.
Autor: Iuomo
Przy okazji pisania tej historii, tego jak ona potoczyła się i pognała w przyszłość nie wiem jak i nie wiem kiedy, ale.. wyszedł mi związek kazirodczy. A no. Wystarczyło tylko postarzyć bohaterów, dodać Cielowi kilka centymetrów i już mamy tragiczny trójkąt miłosny. Trójkąt? Mamy jeszcze Lizzy, z którą Lili się zaprzyjaźniła. Oh nie, był ślub, było wesele, była noc poślubna. Nawet dwie. Dwie? No cóż, Ciel po spełnieniu obowiązku małżeńskiego wymknął się nocą do pokoju swojej siostry, choć nie było to coś, czego wcześniej by nie robili.
Ciel nie wyraził się nigdy jasno. Lili do końca podejrzewała, że robi to co chce, dając jej bliskość i fizyczną przyjemność jakiej oczekuje dlatego, że jest jednym z jego pionków na szachownicy. W ten sposób upewnia się, że ta go nigdy nie zrani, nie zdradzi, nie zawiedzie, nie porzuci.
Autor: Caitiatelella
Historia nie została zakończona. Gdzieś uciekł wątek z kontraktem. Sebcio był mniej demoniczny. Undertaker nadal uroczo przerażający. Grelluś wpadał co jakiś czas, lecz niezbyt często. Więcej było Agniego i jego pana. Wszystko przybrało obraz bardziej rzeczywisty skupiając się na toksycznej i zakazanej miłości, osnutej angielską mgłą i tajemnicami kryjącymi się na każdym kroku.
Waaah, z chęcią bym cuś z tego poczytała ^^ Ostatnio powróciłam do Kuroshitsuji, waaah ^^
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nadużywam "Waah". Tiaaaa XD
Usuń