Tyron: SIEEEEEEEEMA! Jestem Tyron Megus, główna postać tego oto opowiadania „ekhm” wdzierania się w cudze życie „khy khy”. Coś mnie na kaszel bierze (wina autora). No ale nic. Od początku. Mieszkam z bratem, Zaxym w rodzinnym domu na przedmieściu. Nasze imiona są raczej z naszych ras. Mam 18, a on 7. Mimo wszystko, całkiem inteligentny chłopak. Chodzi do... mojej klasy w liceum. Rodzinka go puściła, bo przeszedł resztę klas dość szybko. Nikt, poza naszymi przyjaciółmi nie ma pojęcia, że on w połowie jest aniołem, a ja demonem. Tia. Mama anioł, tata demon. Mieszkamy sami, bo... nasi rodzice zaginęli. Ale jakoś dajemy radę. Od razu mówię, że jestem fanem Deadpool'a, więc nauczyłem się łamać czwartą ścianę. O, i mamy kuzyna, który raczej ma uraz do mnie (pokonałem go w piekle, i otrzymałem skrzydła). Jeżeli demon nie ma skrzydeł, jest spisany na straty. Tak jak u aniołów, ale przynajmniej z takich się nie śmieją. No, i mieszkamy w Polsce.
Zaxy: Brat! Szkoła! JUŻ!
Tyron: O stworze, JUŻ IDĘ! To on. Eh. Do zobaczenia na miejscu.
Tyron wziął Zaxiego na plecy, i pognali do szkoły. Super prędkością. Akurat zaczęła się...
Tyron: Moja znienawidzona lekcja.
HEJ! Eh, historia. Chłopcy zajęli swoje miejsca i czekali na swoją nauczycielkę.
Tyron: W tajemnicy: jest tak stara i brzydka, że podobno karmiła dinozaury od dziecka.
Taa. No więc, ich nauczycielka weszła.
Historyczka: Witam klasę.
Klasa (i Zaxy): Dzień dobry.
Tyron: Ze Hail!
Historyczka: Co?
Tyron: Ups. Pomyślałem, że pani od Hitlera. (śmiech)
Nauczycielka walnęła go w głowę linijką „znowu”. Po 5 minutach chłopak nie wytrzymał i zasnął. Spałby w najlepsze, ale jego brat rzucił w niego gumką. Tyron obudził się z wkurwieniem się w oczach.
Tyron (szeptem): Czemu?
Zaxy (szeptem): Lekcja jest!
Po dzwonku chłopacy szli do sali plastycznej, kiedy po drodze zauważyli ,,Dziewczęce Trio”, czyli trzy najładniejsze dziewczyny w szkole. Do tria należały Annie, Akuma i Nova.
Zaxy: Ciekawe o czym teraz mówią? Brat? BRAT!
Tyron: Co?
Zaxy (z lennym facem): To która ci się podoba?
Tyron: ZAMKNIJ SIĘ!!!
Tym sposobem cała szkoła na niego patrzyła.
Annie: Oh, witaj Tyron. Cześć Zaxy.
Zaxy: Siema.
Tyron: Cze... Cze... Cze... Cze...
Annie: Dobrze się czujesz?
Tyron: T... T... T... T...
Zaxy: To... my sobie już pójdziemy. Nara.
Annie (chichocze): Pa.
Chłopaki poszli, a Zax spoliczkował brata.
Tyron: TAK! MAM SIĘ ŚWIETNIE, MOJA PIĘKNOŚCI! Wait...
Zaxy: Co tam, mój Romeo?
Tyron: TY MAŁY KURWISZONIE!!!
Zaxy: Spokojnie...
Nie dokończył, bo zaraz potem przyszedł Bob, najlepszy przyjaciel Tyrona.
Tyron: Dopowiem, że Bob jest rudy i jest geniuszem. Przyjaźnimy się od przedszkola. On pierwszy odkrył nasz sekret.
TAK, CHCIAŁEM TO POWIEDZIEĆ!
Tyron: Too late, my narrator.>:3
Kurwiszon. Eh. No więc podszedł i...
Tyron: Już tu jest. (do Boba) Siema.
JASNY GWINT! TO DOPIERO PIERWSZA CZĘŚĆ I JUŻ MUSISZ MI TO ROBIĆ?
Tyron:...Yup. <3
Nieważne.
Bob: Chłopaki. Mam jakieś dziwne odczyty na skanerze.
Zaxy: Nie możesz się bez niego rozstać?
Bob: No nie. Ale odczyty wykrywają... demony? Sądziłem, że to wasze kawały.
Tyron: Chyba moje. XD I raczej nie.
Bob: To... czyje?
Nagle ziemia się zatrzęsła i pojawił się potwór, który wyglądem przypominał mitycznego Cerbera. Na nim stała tajemnicza, zakapturzona postać. Postać zeszła, skorzystała z chaosu i weszła do szkoły. Kierowała się ona prosto do sali historycznej.
Bob: Chłopaki?
Zaxy: No, załatwmy go!
Tyron: Musimy? No dobra. ZA WOLNOŚĆ!
Zaxy wyciągnął świetlny łuk (jego strzały paraliżowały, oślepiały, bądź mroziły przeciwników), a Tyron wypuścił pazury. Bob zaś założył Flame Glows (mechaniczne rękawice, zwiększające siłę i strzelające płomieniami). Postać to zauważyła i stanęła w pozycji do obrony. Chłopcy byli gotowi do ataku, ale postać rzuciła w nich żywiołową kulą. Trio odskoczyło na bok a kula zniszczyła podłogę. Zaxy strzelił paraliżującą strzałą, ale postać ją złapała. Po chwili Tyron dokonał szarży, lecz spudłował. Bob w panice wystrzelił ognisty język pod nogi przeciwnika. To go zaskoczyło tak bardzo, że postać się potknęła. To dało czas chłopakom na przytrzymanie wroga. Jednak on ich wszystkich odrzucił z niezwykłą siłą. Postać wstała i weszła do pomieszczenia. Wziął on stamtąd jakiś kryształ i berło.
Tyron: HEJ! TWOJE?! ODSTAW!
Postać się odwróciła.
???: Żałosne. Kiedyś byłeś silniejszy. Nieważne. I tak mam to, po co przyszedłem. Jak wielbisz swoje życie i twoich bliskich, to... nawet nie stawaj mi na drodze.
Po czym postać użyła kuli i zniszczyła ścianę. Już miała się zbierać do wyjścia, kiedy...
???: MIAU! A JA TO CO?
Jakaś mała koto-podobna dziewczynka zerwała z niego kaptur i przewróciła go.
Tyron: Co? Otto? To ty?
Otto: Witaj kuzynie. Sto lat się nie widzieliśmy, prawda? Szkoda, że mi się spieszy. Żegnaj.
Otto wskoczył na Cerbera i przeteleportowali się.
???: Hej! A co ze mną?!
Tyron: A ty to kto?
???: Miau! Nie mówię swoim wrogom, kim jestem. Poza tym...
Zaxy: OMÓJBOŻEKOTEKJAKISŁODKITULIĆTULIĆMIZIAĆGŁASKAĆZATRZYMAĆADOPTOWAĆ!!!
Dziewczynka patrzyła ze strachu na biegnącego do niej pół anioła. Chłopak złapał ją i zaczął głaskać i drapać po brzuchu.
???: Oh, jak dobrze. MIAU! DOŚĆ! PROSZĘ!
Tyron złapał brata i odstawił na bok. Musiał go trzymać, bo Zaxy jest fanatykiem zwierząt. Ich dom jest nimi zapełniony, ale pół demon ma zakaz ich krzywdzenia.
Bob: To... jak masz na imię?
???: Fire. Fire Fox.
Tyron: Dobra, Fire. CO MÓJ KUZYN ROBI?
Fire: Wspominał coś o zemście na swojej rodzinie.
Tyron: Ale to przeszłość. O co mu chodzi.
Fire: O stratę honoru.
Tyron: No tak.
Bob: Chwiiilaaa. To był twój KUZYN?!
Tyron: Yup.
Bob: Nigdy mi o nim nie wspominałeś.
Tyron: Bo chciałem zapomnieć o incydencie pomiędzy nami. Ale nadal możemy z nim przegadać. Prawda młody? Młody?
Zaxy przeszedł brata i wrócił do tulenia człowieko-zwierzątka.
Zaxy: Możemy ją zatrzymać? Proszę?
Tyron: Ale w domu masz całą armię tych durni.
Zaxy: PLS?!
Po małej sprzeczce pół demon ustąpił.
Bob: A ten Otto? Byłaś z nim powiązana?
Fire: Nom. Byłam jego stworzeniem. Miałam za zadanie zdobycie berła mroku i kryształu piorunów...
Tyron, Zaxy i Bob: Berła... czego? I jaki kryształ?
Fire: Berło mroku i kryształ piorunów. Jeden z kryształów żywiołów. A berło służy do kontrolowania tej mocy. Chyba, że jesteś demonem lub aniołem. Wtedy możesz absorbować taką moc.
Tyron: Chwila. O berle wiem. Było berło mroku, światła, kosmosu i czasu. Razem dawały właścicielowi siłę Boga. Ale... co to tu robiło?
Fire: Widzisz, mąż waszej historyczki szukał ich całe życie. No i znalazł. Ale nie wiem, na co Ottu moc Boga.
Zaxy: Zemsta!
Bob: To ma sens.
Tyron: Ale... przepraszałem go za to całe życie. Nie chciałem go...
Zaxy: My wiemy.
Fire: Jak znajdzie resztę kryształów i inne berła... oj, nie chcę o tym myśleć.
Bob: Mogę pomóc. Moje czujniki wykryją wszystko.
Po prostu podaj mi energię magiczną kryształu, a ja zajmę się resztą.
Tyron zauważył w ciemności jakąś postać. Nie miał pewności, ale wydawało mu się, że postać ma zielone włosy. Słyszał jakiś dziwny rechot.
Tyron: Ja mam to zapamiętać?
TAK DURNIU!
Tyron: Dobra, nie spoileruj.
Bob: Ok. Mam. Lokalizacja: ... Korea Północna.
Zaxy i Tyron: NO GOD! NO GOD, PLS NO! NO! NO! NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!
Bob: Też nie wiem, co on tam robi.
Czwórka szykowała się do teleportacji. Demon starał się rozpoznać postać, kiedy blask jej oka oznaczała rządzę mordu. W tym momencie zniknęli.
???: Niezły. Sądzisz, że się nadaje?
S: Tak. Dobra robota.
???: Wiesz, że to tyle ode mnie? To, że z wami mieszkam, nie oznacza, że będę robił coś na twoje pierdnięcie.
S: Wiem. Moje dzieci się tym zajmą.
???: NIE! Zostaw go mnie. Oni to go sobie wezmą. Ehehehehehehehehe. Ok?
S: Jak chcesz.
Po paru chwilach czwórka dotarła do Korei Północnej. Drużyna szukała śladów po krysztale.
Zaxy: To nam zajmie WIECZNOŚĆ!
Tyron: Spoks. Dopóki Kim Jong Huj nas nie dorwał, to jesteśmy bezpieczni.
Bob: JESZCZE nas nie dorwał.
Tyron: O co ci chodzi?
Fire: Chyba... o to.
Żołnierze Kima zauważyli ich, i dostali rozkaz rozstrzelania.
Czwórka: Fuck.
Żołnierz: 그만! 이제 항복!
Tyron:... Co kurwa?
Bob: To znaczyło, abyśmy się poddali.
Tyron: To powiedz im, że tylko czegoś szukamy. I jak znajdziemy, to sobie pójdziemy.
Bob: 우리는 단지 뭔가를 찾고 있습니다. 우리가 그것을 발견하면, 우리는 갈 것입니다.
Żołnierz: 너는 아무것도 찾지 않을 것이다. 죽여라!
Zaxy i Fire: Co...?
Tyron: SZYKOWAĆ SIĘ! Ostatnie zrozumiałem.
Zaxy: Co powiedział?
Tyron: Zabić!
Po pięciu minutach drużyna powaliła całą armię.
Żołnierz: 우리는 포기한다! 원하는게 뭐야?
Bob: 우리는 후드에 노란색 크리스탈이 달린 남자를 찾고 있습니다. 여기 있었 니?
Żołnierz: 예! 그는 거의 모든 부대를 죽이고 최고 관측 지점에 대해 물었다. 그러나 그것은 괴물입니다. 그와 가까이 가지 마라.
Bob: 그 몬스터 감각?
Żołnierz: 악마. 그리고 그것은 강력합니다.
Tyron: WTF? Narrator, weź przetłumacz!
JA PIER... Otto chce wykorzystać moc kryształu, ale potrzebuje on wysokiego punktu. Zabił większość armii, bo potrzebował informacji. I nie przetłumaczę, bo to Koreański. Jasne?
Tyron: Dobra, dobra. Jasne.
Bob: Otto jest na budynku hotelu Ryugyong.
Zaxy: A mieli nie mówić o jej istnieniu.
Fire: Czy to ważne? Mamy to, co chcieliśmy, a teraz zatrzymajmy go!
Drużyna ruszyła w stronę hotelu. Jednak na czubku nikogo nie było. Nagle na niebie pojawiły się ciemne chmury, z których zaczęły błyskać pioruny.
Bob: Co do...?
Fire: To moc kryształu. To koniec!
Nagle Tyron poczuł dziwne uczucie. Czuł kontrolę nad pogodą. Wyciągnął rękę w górę i wszystkie pioruny zaczęły grzmieć na niego. Jednak chłopak je pochłaniał. Czuł on się pobudzony i potężniejszy. Wtem wszystkie chmury zniknęły.
Zaxy: Co ty zrobiłeś?!
Tyron: Nie... nie wiem. Czuję małą ,,szokującą” sytuację!
Reszta:...
Tyron:...
Fire: Tak czy siak, jednak jest nadzieja na ratunek.
Tyron: Tia. Ale gdzie jest Otto?
Po powrocie Zaxy wziął Fire i z bratem wrócili do domu. Po powrocie banda zwierząt zaczęła ich witać.
Blułek: Siema!
Nunek: Cesc!
Lemurek: Witam!
Marita, Bzdurek, Redek: Co tam?
Tyron: Serio musiałeś im te imiona dać?
Zaxy: NIE NISZCZ TERAZ TEJ CZWARTEJ ŚCIANY!
Tyron: Kiedy już nie mam co niszczyć.
Blułek: Tyron! A ty masz znajomego clowna?
Tyron: Co? Nie!
Lemurek: Bo był tu taki, i się pytał o ciebie.
Chłopaki trochę spanikowali.
Zaxy: I... co mu powiedzieliście?
Bzdurek: Chcesz ze mną się przespać?
Blułek: CICHO, ZBOCZONA! Powiedzieliśmy o szkole, do której chodzicie.
Tyron:...fuck.
Przez pewien czas chłopaki byli w panice, kiedy...
Tyron: Kurwa, zgłodniałem.
>:-( Kiedy zgłodnieli. Zamówili pizzę i rozsiedli się przed telewizorem.
,,Witamy w wiadomościach. Na początek powiemy o tajemniczym zabójcy. Jest nieobliczalny i trudno stwierdzić kogo zabija. Z polityków przeszedł na policję, żołnierzy, zwykłych obywateli. Ci, co przeżyli, nazywają go Eleven. Opis postaci jest podobny do ostatniego filmu, gdzie nasi reporterzy zginęli podczas wybuchu. Tam częściowo można było go dostrzec.”
Zaxy: To ten, co zabił Korwina?
Tyron: Tia, to chyba ten. Coś niebezpieczny typek.
Zaxy: Później musimy go wytropić.
Tyron: Ale nie ja będę negocjował o oszczędzenie niewinnych.
Nagle Tyron wystrzelił z palców kulę elektryczną. Trafiła ona w telewizor, powodując zwarcie. Reszta powinna ochrzanić Tyrona, ale byli za bardzo przerażeni. Nagle telewizor z powrotem działał. Tylko tym razem miał on wszystkie kanały.
Tyron: Lol. Piorunujące!
Zaxy: CO?! CO TO BYŁO?!
Tyron: Nie wiem. Ale mnie się podoba.
„...awe. A teraz świeże wieści. Jakiś zakapturzony wariat wstrzymuje ruch.”
Tyron i Zaxy: Zakapturzony... wariat?!
„Twierdzi że ma on coś do przekazania. Posłuchajmy”
Otto: Mieszkańcy świata ludzkiego! Mówię do całego świata. Jam jest Lord Otto. Jeszcze dziś padniecie mi na kolana. A pomoże wam w tym to berło. Spójrzcie na ten mroczny blask.
„Jak mówiłem, Otto jest naszym panem. Musimy robić to, co nam karze.”
Tyron: Wow.
Zaxy: O BOŻE!
Tyron: Coś „martwa” ta sytuacja.
Zaxy: TOBIE CHCE SIĘ ŻARTOWAĆ?! TEN PSYCHOPATA WŁAŚNIE WYPRAŁ WSZYSTKIM MÓZGI!
Tyron: No, naszych nie.
Zaxy: To nie ma znaczenia! Musimy go znaleźć.
Tyronowi nagle zaczęła się świecić ręka.
Tyron: Ja... ja wiem, gdzie trzeba iść.
Fire: MOGĘ IŚĆ Z WAMI? PROOOOOOOOOOOSZĘ.
Zaxy: Musisz zostać i przypilnować resztę. To też jest trudne.
Fire (zła): Ok.
Tyron wziął brata i polecieli za instynktem. Nagle Fire odkryła, że część zwierząt wyznaje Islam.
Pisklak nr.99: ALLAH'U AKBAR.
Pisklę odbezpieczyło granat i rozsadziło nagrodę Tyrona w mistrzostwach gry na Xbox'ie.
Fire: No to mam przerąbane.
W tym samym czasie bracia znaleźli źródło śladu.
Otto: Długo każesz na siebie czekać.
Tyron: Otto. Wybacz za tamtą kompromitację. Zacznijmy od nowa. Ty, ja, mój brat i moi przyjaciele. Proszę!
Otto: Na co mi przyjaźń, skoro mam moc większą niż twoja?! CERBER! DO NOGI!
Trójgłowy pies przybiegł do Otta.
Otto: Masz obiad. Smacznego!
Po tych słowach stwór rzucił się na dwójkę, jednak został on uderzony nadlatującym samochodem.
Otto: CO?!
Bob: Niezła sztuczka. Ale nie ze mną te numery.
Otto: Pewnie. Aby człowieka przejąć muszę przejąć jego duszę. Ale rudzi jej nie mają.
Tyron: I to jest moment, w którym Otto odkrył, że... spieprzył totalnie.
Bob, cały czerwony, wystrzelił ognisty język w Otta.
Otto: Pudło!
Jednak pocisk odbił się od szyb, od koszów na śmieci, od aut, od luster, po czym uderzyła ona w rękę demona.
Otto: AŁA! PARZY!
Z jego ręki wypadł kryształ. Otto próbował go podnieść, ale strzała pół anioła zatrzymała go.
Otto: Wy małe, wredne karakany! Teraz nie żyjecie!
Po czym zaatakował ich kulami żywiołów. Trio jednak tym razem znali ten atak, więc bez problemu go unikali. Jednak Zaxy poślizgnął się, przewrócił i zgubił łuk.
Tyron: ZAXY!
Otto próbował go zniszczyć berłem.
Otto: To ostatnie nasze spotkanie, mój drogi. Żegnaj!
Jednak, ku jego zaskoczeniu, Tyron obronił brata. Kula zrobiła mu poważną krzywdę, ale Zaxy'iemu nic się nie stało.
Zaxy (z płaczem): TYRON! DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ?!
Tyron: (kaszle) Ty wiesz dobrze (kaszle) dlaczego.
Zaxy (z płaczem): OSZALAŁEŚ! ON CIEBIE CHCIAŁ! CIEBIE! TO TY MUSISZ POZOSTAĆ PRZY ŻYCIU! JESTEŚ IDIOTĄ.
Tyron: Heh. (kaszle) Bez ciebie... po co mam żyć. Nie mogę cię stracić. Nie ciebie.
Zaxy z płaczem wstał i przytulił się do umierającego brata. Ciągle powtarzał, że przeprasza za swoje samochwalstwo i obelgi. Błagał, aby to tak się nie skończyło. Nagle Zaxy czuł, że rana znika. Chłopaki zauważyli, że Bob coś wstrzyknął w Tyrona.
Bob: Esencja Demona. Powinno ci to dać autoregenerację.
Tyron: Cóż, zaraz się zacznie od wyzwisk i...
Zaxy (tuląc brata i płacząc): Brat! Będziesz żył! Przepraszam! Za wszystko!
Tyron: Wiem. Ja też.
Otto był zaskoczony z obecnej sytuacji, lecz jego uśmiech wrócił, kiedy jego pies wstał z powrotem.
Bob jednak miał go serdecznie dość.
Bob: Tyron! Rzuć mnie!
Tyron: Co?
Bob: DAWAJ! Zaxy! CELUJ W PYSK.
Bracia wykonali polecenie i Cerber dostał ataku wstrząsu. Zaś Bob został wystrzelony jak z armaty wprost na demonicznego potwora. Tyron skorzystał z agresji kuzyna i zabrał kryształ.
Otto: NIE! TY NAWET NIE MASZ POJĘCIA JAK GO UŻYWAĆ!
Tyron: Zakład, że będę wiedział? (Cholera, nie wiem. CO ROBIĆ, CO ROBIĆ, CO ROBIĆ...)
Nagle kryształ zbliżył się do jego serca.
???: Tyronie!
Tyron: Kto to?
???: Jestem twórcą kryształów! Prawdziwą moc mogą ujarzmić tylko osoby o czystym sercu! Ty uwodniłeś, że je posiadasz. Od tej chwili twoim elementem jest Elektryczność. Posługuj się nią mądrze.
Kiedy światło opadło Tyron czuł całą moc elektryczną w sobie.
Otto: CO?! TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!
Tyron: Chciałeś mi zabić brata! Teraz sobie inaczej pogadamy!
Otto:...pomocy?
Tyron poraził Otta piorunami z palców i podrapał mu klatkę piersiową. Aktualnie jest tam wielka blizna po pazurach Tyrona. Bob i Zaxy zaś skończyli z Cerberem.
Otto: N-n-n-n-nie-m-m-m-możliwe!
Tyron: To koniec Otto. Nie masz już co kontrolować.
Rzeczywiście, czar rzucony na świat opadł. Otto odzyskał zmysły, zabrał mroczne berło i chichotał.
Otto: O nie, mój drogi. To początek. Ty nie wiesz jeszcze, w co się wpakowałeś.
Po czym zniknął.
Tyron: A czar sprawił, że nikt nie pamięta, kim jesteśmy.
To chciałem powiedzieć. Eh. Tak więc tak kończy się ten epizod.
Kto jest twórcą kryształów?
Kto obserwował Czwórkę?
Czego chce Otto?
To wszystko w Epizodzie 2.
Autor: Mateusz Nocuń
Piękne
OdpowiedzUsuńJednakże akcja dzieje się nieco zbyt szybko, było by dobrze, gdybyś troszkę nad tym popracował ;)
Zwierzęta wyznające radykalny islam? Co xD
Why not? It's MAGIC!!! XD Szkoda tej dwójki.
UsuńHeh x3
UsuńSzczerze, to trochę kiepskie opowiadanie. Jest strasznie nieczytelne, a dialogi są bardzo źle napisane. Prócz tego przez brak jakiś bardziej rozbudowanych opisów czy to emocji, czy otoczenia nie mogłam w żaden sposób wyobrazić sobie tego, co działo się w opowiadaniu, ani tego co czują bohaterowie. Fabuła jest ledwie zarysowana i tempo z jakim biegnie do przodu, po prostu przytłacza.
OdpowiedzUsuńAle chyba najbardziej boli mnie przełamywanie czwartej ściany. "Jestem fanem Deadpool'a, więc nauczyłem się łamać czwartą ścianę", to zdanie nie ma absolutnie żadnego sensu. Postać nie może się od tak nauczyć łamać czwartej ściany. By to zrobić musiałaby zdać sobie sprawę, że jest w opowiadaniu, a nie "nauczyć" się tego od innej postaci fikcyjnej. No i na domiar złego, jest to po prostu źle napisane.
T.T No sorry.
UsuńCzemu mam wrażenie że połowicznie to jest komedia x'D "karakan" "zwierzęta wyznające islam" "Kim Jong HUJ" pozdro z podłogi x'D
OdpowiedzUsuńNo trochę komedia. XD
Usuń*patrzy na tekst* Ała...... po pierwsze nie lubię opowiadań bazowanych głównie na dialogach (ale na to nie masz wpływu), po drugie zaciągnij ręczny. Lecisz zbyt szybko z fabułą, poza tym wydaje się trochę płytka i... nie poważna. Jeżeli już chcesz podłamać czwartą ścianę to rób to delikatnie, ALE NIE GWAŁĆ JEJ JAKBYŚ MIAŁ RUJE (Echem... już mi lepiej, wybacz) i tu przechodzimy do kolejnego punktu. Sposób w jaki wprowadzasz narrację jest bardzo... *szuka odpowiedniego słowa*.. mmm chaotyczny. Czasami ciężko się połapać co się dzieje. Mógłbyś ją oznaczać inną czcionką, kolorem, albo chociaż dodać kursywę. Moim zdaniem gdybyś to lekko przerobił (mam nadzieję że nie mylę się co do płci) to wyszłoby to bardzo dobrze. I taka mała rada, jak piszesz komedię to pisz komedię, jak piszesz opowiadanie akcji to pisz opowiadanie akcji... taka mieszanka nie wychodzi na dobre... przynajmniej na tym etapie. Jeżeli jest to twoje pierwsze opowiadanie to nie martw się. Każdy zaczynał od czegoś w tym stylu. Mi na przykład mam czasami koszmary z dwoma pierwszymi opkami. Jedno to była interaktywna creepypasta, a druga to była pierwsza seria na pierwszym blogu *ciarki* (dobrze że go zamknąłem). Jeżeli to już któreś z kolei to albo ci tym razem nie wyszło, albo musisz jeszcze popracować.
OdpowiedzUsuńPS.
Nie jestem jakimś wielkim pisarzem, więc jeżeli ktoś się z czymś nie zgadza to chętnie wysłucham jego/jej argumentów
PPS.
Chętnie zobaczę następne części.
Fabuła będzie dokładna w drugiej części. To była pierwsza część, więc chciałem choć coś trochę wyjaśnić. Ale dzięks za delikatne ujęcie błędów.
Usuń