Okładka
Od autora: Główny ship to Sans x Ty. Historia jest dostosowana pod kobiecego czytelnika. 18+, ponieważ znajduje się w niej przemoc i przekleństwa.
Akcja odbywa się po prawdziwej pacyfistycznej ścieżce. Wcielasz się w 17-sto letnią dziewczynę, lubiącą samotność. Mieszkasz w mieście Manchester, leżącym na północno-zachodniej części Anglii. Ojciec znęcał się nad Tobą, podczas jednego z jego ataków, bardzo Cię zranił w twarz i od tamtego czasu nosiłaś maskę. Poznałaś kogoś przez Internet, kogoś kto wyciągnie Cię i uchroni przed ojcem-tyranem.
Autor: Aria
Pomysł na opowiadanie: Yumi Mizuno
SPIS TREŚCI
Prolog (obecnie czytany)
Urodziłaś się 26 października 2001 roku. Oczy miałaś czarne jak smoła, a do tego długie 1,5 cm rzęsy. Gdy skończyłaś 14 lat, miałaś 1,80 wzrostu. Włosy sięgały ci aż do ud. Były zdrowe i piękne. Każda o takich marzyła, a ty nie robiłaś nic szczególnego, żeby o nie dbać. Po prostu je myłaś kiedy były już bardzo tłuste. Mogłaś mieć każdego chłopaka, ponieważ miałaś ciało idealne, ale nie chciałaś tego. Wolałaś być sama, nigdy nie lubiłaś czyjegoś towarzystwa. Z kimś zawsze czułaś się nie zręcznie, głupio i za chwilę traciliście kontakt. Nie, nie przez drugą osobę, przez Ciebie. Nie odpisywałaś na wiadomości, odrzucałaś połączenia. Wiedziałaś, że lecą tylko na ciało i na twarz, nie na to co jest w twoim sercu. Bałaś się o siebie na ulicy, więc zakładałaś długą grubą kurtkę, czapkę, pod którą chowałaś włosy. Na nogi zakładałaś grube spodnie. Tata zawsze się martwił, nawet kiedy szłaś do sklepu oddalonego kilka metrów od Twojego domu. Nazywał Cię swoją małą księżniczką. To był najwspanialszy człowiek i ojciec na świecie... Do czasu kiedy Twoja matka zmarła. Próbował ukrywać przed Tobą, że jest coś nie tak, ale za bardzo go znałaś. Zachowywał się, dziwnie. Denerwowały go błahostki. Szukając pewnej rzeczy natknęłaś się na dziesięć litrowych Żubrówek, oczywiście pustych. Zaczekałaś, aż wróci, by z nim o tym porozmawiać. Minęło 5 godzin, a on nie wrócił. Tak się o niego martwiłaś. Kiedy przyszedł rzuciłaś mu się w ramiona, a uścisk został odwzajemniony. Czułaś od niego alkohol.
- Tato, martwiłam się o Ciebie. Czemu wróciłeś tak późno z pracy? – zapytałaś , a on rozsiadł się wygodnie na swoim fotelu.
- Miałem sprawę do załatwienia, księżniczko – odpowiedział spokojnie.
- Tato, wiem, że kłamiesz. Myślisz, że Cię nie znam. Znalazłam coś w Twojej sypialni – mówiłaś z niepokojem w głosie.
- Czemu do jasnej cholery wchodzisz do mojego pokoju?! – spojrzał na Ciebie jak nigdy. Z taką złością w oczach.
- Szukałam czegoś, aż nagle się natknęłam na dziesięć pustych butelek. Wiesz doskonale po czym. Tato boję się o Ciebie – po tych słowach zacisnął dłonie – i gdy się tuliliśmy poczułam alkohol.
- Nie chcę o tym rozmawiać, wyjdź stąd – spojrzał na Ciebie ostrzegającym wzrokiem.
- Nie. Musimy o tym porozmawiać – powiedziałaś z nadzieją w głosie myśląc, że opowie Ci wszystko.
WYJDŹ STĄD! – wstał mówiąc to.
- Tato, jestem two-
- WYPIERDALAJ! NIE ROZUMIESZ JEDEN RAZ SZMATO?! OSTATNI RAZ CIĘ OSTRZEGAM! – byłaś przerażona. Nigdy, ale to nigdy nie podniósł na Ciebie głosu tak bardzo jak teraz i nigdy Cię nie wyzwał. Wyszłaś z pokoju szlochając po cichu. Położyłaś się na łóżko i przyłożyłaś twarz do poduszki, aby zagłuszyć Twój płacz. Minęła godzina, a on nie przyszedł przeprosić, ani nic. Zwykle jak na Ciebie nakrzyczał za chwilę przychodził do Twego pokoju, aby wyjaśnić co zrobiłaś źle. Postanowiłaś, że sama do niego pójdziesz. Stałaś w przedpokoju patrząc się na niego. Spojrzał na Ciebie przez sekundę, a następnie jego oczy powędrowały z powrotem na telewizor.
- Tato, w porządku? – wyszeptałaś tak, aby cię usłyszał.
- To nie twoja sprawa. Pozwoliłem Ci wyjść z pokoju? Nie sądzę – stałaś wciąż w przedpokoju patrząc na niego smutno.
- POWIEDZIAŁEM DO POKOJU! - poczułaś jak znowu twoje oczy zapełniały się łzami, lecz nie posłuchałaś się go.
- Tato...
Wstał i podszedł do Ciebie. Chwilę się wpatrywał w twoje zaszklone oczy.
- Jakie ty masz ładne włosy... Szkoda, że zaraz nie będziesz ich miała – po czym pociągnął Cię za włosy do łazienki i wyciągnął maszynkę.
- Tato! Co robisz?! – krzyknęłaś.
- OSTRZEGAŁEM CIĘ! – jego głos był pełen nienawiści.
- Dobrze! Proszę! Przestań, już pójdę do pokoju, na tak długo na ile będziesz chciał! Tylko nie rób mi krzywdy! Nie poznaje Cię! Co zrobiłeś z moim kochanym tatusiem!? – te słowa obudziły go z tak jakby, transu?
-___, ja przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło – przytulił się do Ciebie, lecz go odepchnęłaś. Popatrzył na Ciebie smutno kiedy wychodziłaś z łazienki. Zamknęłaś się w pokoju na klucz, aby nie wszedł. Chciałaś być teraz sama, musiałaś to przemyśleć.
- ____, proszę wybacz mi. Więcej tak nie zrobię! Tylko wyjdź, chcę z Tobą porozmawiać... – po chwili zastanowienia odmówiłaś mu:
- Nie czuję się teraz przy Tobie bezpiecznie! Musisz to zrozumieć! Nie wiem czy w ogóle jeszcze Ci zaufam... – powiedziałaś szlochając.
-Wiem o tym, ___. Ale proszę daj mi ostatnią szanse. Przysięgam, że już nigdy tak nie zrobię, przenigdy – wstałaś i otworzyłaś drzwi. Rzuciłaś się w jego ramiona – tak bardzo przepraszam, ja po prostu jestem zdruzgotany, że Twoja mama odeszła tak szybko.
- Ja też, tato, ja też – staliście w uścisku przez trzy minuty.
- Idź spać, jest już późno. Poczujesz się lepiej rano, tatusiu – puścił Cię i dał buziaka w czoło – zanim wyjdziesz, obiecasz mi, że przestaniesz pić?
- Tak, księżniczko... – wyszedł, a ty zamknęłaś się na wszelki wypadek.
Następnego dnia, jak zwykle przeglądałaś facechat’a, aż przyszła wiadomość od użytkownika „LazyBones69”:
LazyBones69: hej, co tam?
Nie chciałaś odpisywać, ale...
Ty: Hej, znamy się?
LazyBones69: nie, ale chciałbym Cię poznać. widziałem Twoje suchary na grupce „suchary od jary” i byłem pod wrażeniem.
Ty: Serio? Nikomu się nie podobały moje żarty.
Zobaczyłaś powiadomienia na których pisało: „Użytkownik LazyBones69 polubił twój post” x20.
LazyBones69: wygląda na to, że komuś się jednak spodobały ;P
Ty: Jak się naprawdę nazywasz?
LazyBones69: nie mogę ci powiedzieć, za mało cię znam
Ty: Ale to TY do mnie napisałeś pierwszy, nie JA
LazyBones69: no co ty? sorka, nie mogę ci powiedzieć
Ty: A jak ja Ci powiem moje imię?
LazyBones69: może :D
Ty: Dobra, ___. Teraz twoja kolej
LazyBones69: powiedziałem może
Ty: Skoro nie, to nie
LazyBones69: dzięki, co robisz?
Ty: Jak na razie piszę z Tobą, a ty?
LazyBones69: chyba robię to samo, przypadek?
Ty: Nie sądzę! Haahah
Czułaś, że piszesz z kimś wyjątkowym, a nie z kolejnym „przystojniakiem” jak wcześniej
LazyBones69: może opowiesz coś o sobie?
Ty: Cóż jestem leniwą i introwertyczną nastolatką (Mam piętnaście lat) i nie mam chłopaka chociaż prawię każdy się za mną ugania. Mam 1,80 wzrostu i nadopiekuńczego ojca *który próbował zgolić Cię na łyso-pomyślałaś*
LazyBones69: zapomniałaś o czymś wspomnieć. Masz cudowną twarz...
*O nie, kolejny, który leci na moją twarzyczkę*
...ale co jak pod tą swoją niewinną buzią możesz kryć seryjnego zabójcę, który jest gotowy zabić każdego, o każdej porze.
Ty: Cóż trzeba mnie lepiej poznać, żeby się przekonać, nie uważasz? ~\_(○♡○)_/~
LazyBones69: tak, heh czym lubisz się zajmować w wolnym czasie?
Ty: Czytać książki, grać w gry i jeść!
LazyBones69: to brzmi całkiem w porządku, a co lubisz jeść na śniadanie, albo jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Ty: A co cię tak interesuje? Książkę piszesz czy mnie przesłuchujesz? Jestem o coś podejrzana, panie detektywie?
LazyBones69: welp, chciałem ci powiedzieć swoje imię, jak mi odpowiesz na te pytania.
Ty: No dobra, dobra!
LazyBones69: nope, za późno
Ty: No daj mi szanse! Skoro mamy się kolegować to musimy się znać c’nie?
LazyBones69: no to mów
Ty: Na śniadanie lubię parówki, oczywiście z jakimś sosem, a ulubiona potrawa to pomidorowa
LazyBones69: ja lubię ketchup
Ty: Serio? Heh
LazyBones69: tak, jestem całkowicie poważny
Pisałaś z tajemniczym chłopakiem przez trzy godziny. Ścisnęło Cię z głodu , więc uznałaś, że czas się pożegnać i iść coś zjeść.
Ty: Dobra, papatki detektywie heh muszę iść coś zjeść.
LazyBones69: pa, napiszesz jeszcze?
Ty: Ta, jasne
LazyBones69: trzymam cię za słowo ;)
Ty: Buziaczki, pa ;)
Już nie odpisał. Spojrzałaś na zegarek, była 12:38. Z nikim tak dobrze ci się nie pisało, chociaż pisaliście o błahostkach. Chciałaś go tak bardzo poznać. Może dlatego, że napisał że liczy się osobowość. Ojciec był w pracy, ale przed wyjściem kupił Ci Twoje ulubione parówki. Nie mogłaś uwierzyć w to co się wczoraj stało. Miałaś tylko nadzieję, że to się w życiu nie powtórzy.
Godzina 18:13, ojciec wrócił do domu wyjątkowo wkurzony. Znowu poczułaś zapach wódki od niego.
- Hej tato, jak tam w pracy? – zapytałaś.
- Normalnie... nie pytaj – powiedział ze zmęczeniem
- Czemu znowu czuję od Ciebie alkohol? Obiecałeś mi Tato – odparłaś drżącym głosem.
- To nie twój zasrany interes, ___ - zacisnął ręce.
- OPAMIĘTAJ SIĘ, TATO! CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?! – krzyknęłaś na niego i po chwili czułaś pięść na swojej twarzy. Łzy napływały ci do oczu – obiecałeś...
Nic nie powiedział i zaczął cię bić bardziej, a kiedy upadłaś na ziemię, kopał po brzuchu.
- Jak tylko komuś o tym powiesz, to dostaniesz jeszcze gorzej! Do pokoju! Już! – nie miałaś siły wstać – szybciej! Nie chce Cię już widzieć – i znowu kopnął w brzuch. Jakoś udało Ci się wstać i dojść ledwo do pokoju.
*On, obiecał...*
Stałaś opierając się o drzwi i nie mogłaś uwierzyć w to co się stało. Gdy szlochałaś przyszła Ci wiadomość:
LazyBones69: hej! co tam u ciebie?
Nie odpisałaś dość długo. Nie miałaś ochoty z nikim gadać.
LazyBones69: hej, widzę, że jesteś na fc! czemu nie odpisujesz? cóż jak nie chcesz, żebym pisał to napisz mi to.
Nie chciałaś go stracić, więc odpisałaś.
Ty: Hej! Dobrze, przepraszam, że nie odpowiedziałam, ale wyłączył mi się telefon, a nie było mnie w domu.
LazyBones69: huff puff, cieszę się. myślałem, że już mnie nie lubisz :p
Ty: Muszę Ci o czymś powiedzieć...
LazyBones69: zakochałaś się we mnie?
Zastanawiałaś się czy napisać mu o ojcu, ale, co jak to jego znajomy? Bałaś się, więc nie zrobiłaś tego.
Ty: Nie! Bardzo lubię ketchup!
LazyBons69: widzę, że jesteś zakethupowana ;)
Ty: heheh, to jest zueeee
LazyBons69: hee
Ty: Skoro ja wczoraj opowiedziałam trochę o sobie, może ty byś to zrobił?
LazyBones69: skoro nalegasz
Ty: Co lubisz robić?
LazyBones69: Grać na puzonie i ogólnie to. Nie mam jakiś specjalnych umiejętności.
Ty: A kawały?
LazyBones69: no tak, zapomniałem o tym.
Ty: Hmmmmm
Ty: Możesz jeszcze krótko opisać jak wyglądasz :-)
LazyBones69: nie mogę, wybacz. może kiedyś się spotkamy to mnie zobaczysz.
Ty: To wyślij zdjęcie.
LazyBones69: ____, naprawdę, gdybym mógł zrobiłbym to. Przysięgam.
Ty: No ok, ale MUSIMY się spotkać!
LazyBones69: już? nie za szybko? Jeszcze nie wiesz jak mam na imię.
Ty: W każdej chwili mogę się dowiedzieć, to zależy tylko od Ciebie ;)
LazyBones69: fajnie się gadało, ale muszę spadać.
Ty: Już???
Ty: Szkoda...
LazyBones69: przecież nie zniknę na zawsze, wrócę prędzej czy później.
Ty: Oki, papatki <3
LazyBones69: pa
Pisanie z nim poprawiło Ci humor, ale nadal ryczałaś po tym co się stało. Byłaś załamana. Bałaś się wyjść i siedziałaś w pokoju aż do dwunastej w nocy. Gdy było już całkiem cicho i ciemno, uznałaś, że możesz wyjść. Weszłaś do kuchni i napiłaś się wody. Kiedy robiłaś sobie jedzenie usłyszałaś kroki. Kogo innego jak nie ojca.
- Czekałem, aż wyjdziesz – powiedział lecz nic nie odpowiedziałaś – Przepraszam. Ja nie chciałem, przysięgam.
- Już raz przysięgałeś, obiecywałeś, że już nie podniesiesz na mnie ręki, ale zawiodłeś. Nie wiem, czy nie przeprowadzę się do ba---
-Nigdzie się nie przeprowadzisz! Masz siedzieć tutaj! Rozumiesz! – krzyczał.
A TY TATO ROZUMIESZ?!CHCE ODPOCZĄĆ I WSZYSTKO PRZEMYŚLEĆ. BOJĘ SIĘ CIEBIE! -czułaś, że znowu zaraz zaczniesz płakać – NIE POZNAJE CIĘ, I NIE MAM OCHOTY CIĘ TAKIEGO POZNAĆ. NIE JESTEŚ MOIM OJCEM. ON BYŁ INNY. MAM DOŚĆ! OD TERAZ BĘDZIESZ MNIE BIŁ, WYZYWAŁ?! NIENAWIDZĘ CIE!!! – żałowałaś, że wypowiedziałaś te słowa. Patrzył na Ciebie ze złością w oczach. Zaczęłaś uciekać do pokoju. Wziął szklaną butelkę i pobiegł w Twoją stronę. Złapał i uderzył szkłem po twarzy. Czułaś przeszywający ból. Puścił, a ty się zamknełaś. Podeszłaś do lustra znajdującego się na komodzie. Przeraziłaś się. Rana jaką Ci zadał była od ucha do przednich zębów. Płakałaś.
- NIGDY SOBIE JUŻ NIE POZWALAJ MÓWIĆ, ŻE MNIE NIENAWIDZISZ! ROZUMIESZ?! TYLKO ZADZWOŃ DO BABCI, A BĘDZIESZ MIAŁA JESZCZE GORZEJ! – przestraszyłaś się, nie miałaś nikogo, komu mogłabyś zaufać.. Wiedziałaś, że to tylko początek.
Super , czekam na kolejne części <3
OdpowiedzUsuń<3 będą niedługo ~ aria
UsuńSzczerze mówiąc, czytam i mam mieszane uczucia. Bo jak opis zwiastował coś cudownego, tak prolog... jest dla mnie po prostu niespójny. Już tłumaczę w czym rzecz. Po pierwsze, strzeliłam face palm przy fragmencie o długości rzęs. Serio? Znaczy... Wyobraź sobie, że kogoś spotykasz i pierwszy raz oceniasz jego wygląd. Rozumiem zauważyć, że ma długie rzęsy, ale czy jesteś w stanie na oko ocenić ich długość? Zresztą po co? To naprawdę razi, tak jak i cały ten opis postaci, który z jakiegoś powodu kojarzy mi się ze wstępem do kreowania Mary Sue, chociaż to moja luźna uwaga, bo głupotą byłoby oceniać po samym prologu.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że akcja dzieje się za szybko. Sama postać ojca jest przedstawiona w taki sposób, że w pierwszej chwili uznałam, że gość ma jakieś rozdwojenie jaźni czy chorobę dwubiegunową. Nie w tym rzecz, że nierealnym jest, by tak nagle wybuchał agresją - nie, to jak najbardziej się zdarza, że z człowieka wychodzi potwór pod wpływem alkoholu, chociaż zazwyczaj zachowuje się łagodnie. Jednak zabrakło mi zarówno opisów uczuć bohaterki, jak i czasu, by przywyknąć do tego, że takie rzeczy mogłyby mieć miejsce regularnie. Po jej wypowiedziach mam wrażenie, ze to jest tak, że z dnia na dzień ojciec zaczął przychodzić i zachowywać się tak maniak. Może to zamierzone, może to coś więcej jak alkohol, ale... historia na tę chwilę do mnie nie przemawia. Nie przy takim sposobie przedstawienia.
Prolog zasadniczo powinien być swego rodzaju zachętą - intrygować, przedstawiać coś, co później będzie miało znaczenie. Czasami to scena z przeszłości, czasem coś, co dopiero się wydarzy i do czego zmierza akcja. Spoko, rozumiem, że sposób, w jaki bohaterka dorobiła się blizny, jest kluczowy. Ale tu wystarczyłaby w zupełności scena na końcu - bardziej rozbudowana, lepiej poprowadzona. Ja wyczuwam chaos - bo w jednym wpisie chciałaś przedstawić i zachowanie ojca, i relacje z Sansem, wszystko. Tak średnio jak dla mnie. Bardzo przepraszam, ale mnie po prostu się nie podoba .-.
Hm, co na plus? Jestem w stanie uwierzyć, że Sans mógłby poznać kogoś przez żarty, naprawdę =P To w sumie w jego stylu, by przeglądać strony z sucharami i zagadać do kogoś, kto - w końcu! - wydaje się podzielać jego poczucie humoru. Samą wymianę zdań czytałam miejscami z lekkim zażenowaniem, ale to dobrze, bo przecież to urok tych żartów. Na tę chwilę trudno mi powiedzieć, jak zamierzasz przedstawić samą postać Sansa dalej, bo mam słabość do zgodności z kanonem, a tego często brakuje :D
Ponadto na pewno powiedziałabym, że pisałaś już coś wcześniej. To widać po stylu, który jest nie najgorszy. No i mimo wszystko nie unikasz opisów, pojawiają się, a to wielki plus. Co najwyżej poczytałabym trochę o zapisie dialogów, bo w niektórych miejscach zdania narracyjne powinny zacząć się wielką literą. Zwroty grzecznościowe też są zbędne, skoro prowadzisz dialogi albo narrację - chyba że w ich wiadomościach, bo tam jak najbardziej :)
No nic, powodzenia. Mimo wszystko czekam na rozdział pierwszy, bo nie ma co oceniać po kawałku. Tak więc weny i powodzenia :D
Dzięki, wiem już nad czym popracować. Może faktycznie poproszę Yumi o usinięcie tego i bym to trochę poprawiła. Co do szybkości wydarzeń, też tak uważam. Tak, pisałam wczesniej, ale to jakieś dwa lata temu. ~ Aria
UsuńNie przejmuj się, tempo akcji to chyba jeden z najtrudniejszych elementów, jakie istnieje. Czasami ciężko wyczuć granicę, bo zwykle albo coś idzie za szybko, albo zaczyna ciągnąć się w nieskończoność :D No i, co pisałam, styl masz bardzo przyjemny. Po prostu pisz, a z czasem będzie już tylko lepiej :3
Usuń<3
UsuńKurde, chciałabym Ci powiedzieć, dlaczego opisałam jej tak wygląd, ale nie chce spoilerować, hah
UsuńNie no, w opisywaniu wyglądu nie ma nic złego, a jeśli jest istotny, to jak najbardziej. Mnie raziły te podane centymetry, bo nikt nie ma linijki w oczach i nie myśli takimi kategoriami. Przy włosach, kiedy napisałaś, że były długie aż do ud, wyobrażenie przyszło samo. Jeśli chodzi o rzęsy, domyślam się, że były też istotną cechą wyglądu. Wydaj mi się, że gdybyś napisała, że były długie i gęste, rzucały cienie czy coś takiego, byłoby to o wiele bardziej obrazowe. A przez podawanie długości czułam się trochę jakbym czytała raport medyczny =P
UsuńOgólnie opisy z założenia mają pobudzać wyobraźnię czytelnika. "Malujesz" słowami, pokazując to, co masz w głowie. I nie ma co się bać bawić słowami, bo przecież po to są :D Wierz mi, że te długie włosy z miejsca zapadły mi w pamięć, bo pokazałaś, że są ważne, jeszcze potem ta scena z maszynką... I o to chodzi :3 Czytelnik łatwiej zapamięta obrazowy opis i konkretne sceny, niż suche fakty :D
Może faktycznie powinnam pominąć tą długóść rzęs xD
UsuńPSSST, masz jakiegoś maila, czy cuś?
UsuńMam, mam, zapraszam: justyna1062@op.pl ;)
UsuńNie jestem jakąś profesjonalną pisarką ale oceniam to na plus prolog zaciekawił mnie bardzo tak samo jak opowieści typu: wpadki i różne inne anegdoty, czy to uczyni cię szczęśliwą lub te ciche momenty(w sensie że jest tak ciekawe jak te opowieści). Uważam że jak na początkującą (chyba) to jest super tylko jedyne co mi tu przeszkadza to pomieszanie sytuacji z ojcem i rozmowami Sansa
OdpowiedzUsuńMała rada: Gdy piszesz dialog rób jednolinijkowe odstępy. Wtedy łatwiej będzie można się rozczytać. Ale sama opowieść (w sumie narazie tylko prolog) zapowiada się znakomicie! Czekam na więcej! <3
Proszę, nie ;-; Jednolinijkowe odstępy to największy błąd, jaki popełnia się przy edycji tekstu. Dopiero wtedy zaczyna być nieczytelny, poza tym... Yep, to błąd :)
UsuńPisałam kiedyś, ale przestałam na 2 lata.
UsuńWięcej, potrzebuję więcej <33
OdpowiedzUsuńMimo, że to prolog...to się już w tym zakochałam.
Zapowiada się bardzo ciekawie ^^ nie mogę się doczekać, aż będzie kolejna cześć ^^
OdpowiedzUsuń●▪● niedługo będzie, prawdopodobnie pod koniec stycznia, ale nic nie obiecuję
OdpowiedzUsuńPsssst. Tam gdzie sans prosi o opowiedzeniu coś o sobie, to tam jest napisane "(mam pietnaście lat)", miało tam być 17 xD powinnam to sprawdzić wcześniej. sooooorki ~ Aria
OdpowiedzUsuńTen uczuć gdy nie wiesz kogo się zapytać czy to ja mogę zrobić okładkę ;__;
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOki
UsuńWysłane
UsuńTroche mało realistyczne i akcja dzieje się zbyt szybko, jednak to dopiero prolog, możesz jeszcze się rozkręcić i nas zaskoczyć.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ci też najbardziej kapryśną moc we wszechświecie- wenę!
(Innymi słowy- weny życzę)!
Dzięki, w następnych rozdziałach popracuję nad szybkością
UsuńNaprawdę mi się to podoba, tylko... akcja poszła dość szybko do przodu oraz dość denerwowała mnie nasza postać. Ale spoko, reakcje bohaterki są dla mnie tylko trochę nie realne, a pomijając to cały prolog mi się podobał i czekam na kolejną część XP
OdpowiedzUsuńPrędkość wydarzeń faktucznie jest za szybka, ale będzie lepiej w rozdziale I, który pojawi się pod koniec stycznia, ale nie oniecuję <3
UsuńJa mam 27 października XDDDDDD
OdpowiedzUsuńJa 26 xD jedeń dzień, czemu?!?!
UsuńA ja 28 xDDD
UsuńA który rok? XD
UsuńPikne tylko...do jej ojca...zwykle mamy około trzech stopni, stadium, faz (coś w ten deseń) 1. (W tym przypadku ojciec) zaczyna być nie spokojny, przeszkadza mu wszystko przeszkadzać (np.:w jaki sposób się ubiera,gdzie kładzie klucze,jak często słucha muzyki) 2. Zaczyna wyzywać, kopać, bić 3. Przeprasza, obiecuje że się porawi, kupuje prezenty, poprawia. I...ponownie wracamy do punktu 1, to nie dzieje się w ciągu kilku minut, godzin, to trwa (zależy od fazy) dni, tygodnie, miesiące. Nie że się mądrze XD tylko (NIE przechodziłam przez to!) rozmawiałam na ten temat z 1wieloma zanymi mi psychologami, nawet z policjantką i trochę się tym interesuję. C: i nie bój się tylko chcę zwócić uwagę na ten szczegół C: I te opowiadanie jest śliczne, nie przestawaj pisać! Bo zrobie ci bad tima (= nie martw się! Pozostań ZDETERMINOWANA
OdpowiedzUsuńNapisałam, że od czasu kiedy zmarła matka dziwnie się zachwywał, potem zaczął krzyczeć, bić, a na koncu przepraszał i biecał, że nigdy tak nie zrobi. I dzięki, na począku nawet nie wiedziałam, że się az tak spodoba, ale to też trochu zasługa Yumi <3
Usuń