11 lipca 2018

Gra: Poznaj(my) się - Taki Jeden 3


61 Dlaczego alkoholik pije?
61. "- Dlaczego Pan pije?
- Żeby zapomnieć.
- Czego Pan chce zapomnieć?
- Że piję..."

62 Dylemat moralny: W przypadku zagrożenia ciąży i ryzyka śmierci matki i/lub dziecka lekarz pierwszorzędnie powinien ratować życie matki, czy nienarodzonego jeszcze człowieka?
62. Życie matki... Tak mi się przynajmniej wydaje. Kobieta ma większe szanse na to że z tej sytuacji wyjdzie i będzie w stanie przedłużyć gatunek. Wiem, to brzmi brutalnie, ale tak naprawdę taki jest główny cel każdej istoty żywej.

63 Świętujesz Wielkanoc? Jeśli tak to robisz to dla siebie, czy tylko ze względu na rodzinę?
63. Tak, świętuję Wielkanoc, ale bynajmniej jako święto religijne, to jest u mnie bardziej okazja do poprawienia relacji rodzinnych... i może też trochę na "spróbowaniu" nalewek dziadka.

64 Kiedy jest dobry czas, żeby "pójść na swoje"?
64. Zależy od człowieka. Mój ojciec (wtedy miał lat 15), wraz ze swoim bratem (tym z policji, wtedy 18/19 lat) już byli "na swoim" czynsz za mieszkanie płacili ich rodzice, ale oni już pracowali.

65 Czy jest jakaś cecha oczu, którą uważasz za niezwykle fascynującą? (np. kolor tęczówki, kształt, heterochronia)
65. *robi mu się mokro* Jeżeli jest coś co potrafi rozbudzić kościeja w majtkach bardziej niż pocałunek to chyba są to oczy, wzrok pełen miłości MMM! Na samą myśl stawiam namiot! Głównie dlatego tak bardzo na początku mojej przygody z rysowaniem zaczynałem od oczu... Kocham oczy, w całości i z osobna.

66 Opowiedz jakąś zabawną historię z czasów twego dzieciństwa.
66. Zacznijmy od tego że jestem fanatykiem Disneya. Jako małe dziecko mogłem pół dnia oglądać film "Król Lew". jedną ze scen, która najbardziej wryła mi się w pamięć był moment kiedy Rafiki (ta małpa) maluje Simbie na pyszczku tą kreskę. Tu na chwilę się zatrzymajmy, bo muszę wam coś wytłumaczyć. Jako mały chłopiec bardzo często miałem zatwardzenia i zawsze waliłem kloca w wannie, wiadomo ciepła woda, zwieracze się rozluźniły i jakoś leciało. Dobra wracamy. Zawsze kiedy mnie mama wsadzała do kąpieli to mnie zostawiała w wodzie i szła do mojego pokoju po  piżamki (tak pizamki liczba mnoga jest tu poprawna, zawsze sam wybierałem jaką mam mieć piżamkę, bo inaczej miotałem się tak jakby mi szatan w dupie siedział) i wracała żeby oczyścić wodę z "brudnej roboty" jaką w tym czasie odwalałem. No, ale przyszedł raz taki dzień że jakoś tak nie mogła moja mama żadnej piżamki nie mogła znaleźć, a ja zacząłem się nudzić więc wziąłem swoją broń biologiczną i zacząłem mazać nią po ścianach... aż przypomniała mi się ta scena z Króla Lwa... Wyobraźcie sobie jaka była mina mojej mamy kiedy zobaczyła swojego synka ubabranego stolcem
- Taki Jeden co ty robisz?- spojrzałem na nią z uśmiechem
- Śimbaa

67 Przypomnij sobie sytuację (bądź sytuacje) kiedy najbardziej się bałeś/aś. Czym było to spowodowane?
67. Welp... kiedy moi rodzice się "kłócili"... Teraz są 8 lat po rozwodzie...

68 Czego NIE zabrałbyś/zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
68. Rozważam dildo wzorowane na penisie konia (#seksypodopiecznychwstajni) i książki antyszczepionkowca, który jest na dodatek płaskoziemiowcem

69 Wierzysz w karmę?
69.  ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie

70 Jaki wynalazek XXI wieku (podkreślam XXI wieku) jest dla Ciebie znaczący i budzi Twój podziw?
70. Waham się pomiędzy samochodami hybrydowymi, Oculus Rift

71 Stwórz własną listę cudów świata.Co na niej się znajdzie?
71. Nauka, Cud narodzin, Muzyka, My

72 Twoim zdaniem, dlaczego młodzież podchodzi lekceważąco do lekcji religii oraz do nauczycieli religii? Gdzie leży błąd wychowawczy - w środowisku uczniów, czy ze strony nauczycieli?
72. Jestem sceptykiem, moim zdaniem to jest tak, że młodzież (w tym ja) wiele luk w rozumowaniu religii, nie tylko katolickiej. W moim przypadku powiedziałbym, że nie przedstawiono mi dobrych powodów na to żebym uwierzył. A co do szacunku dla nauczycieli to jeżeli ktoś jest za przeproszeniem zjebany to wiek nie będzie mieć w tym przypadku znaczenia.

73 Wyobraź sobie najgorszą, najboleśniejszą i najhaniebniejszą torturę na świecie. Nie musi kończyć się śmiercią, choć może. Jak będzie wyglądał jej przebieg i na czym będzie polegała? Za jakie przewinienia skazywałoby się na nią?
73. Pozbawianie wzroku. Tak bardzo uwielbiam oczy, wzrok i wszystko co z tym związane, że coś takiego jak wybijanie oczu, wypalanie, zalewanie żelazem powoduje u mnie skręt kiszek i zmrożenie stolca.

74 Wyobraź sobie, że budzisz się jutro i nagle okazuje się, że najważniejsza/najbliższa/ukochana Ci osoba w nocy w jakiś niewytłumaczalny sposób zmieniła płeć. Jak reagujesz, co myślisz, co czujesz, co robisz, jak się zachowujesz, co postanawiasz?
74. Na potrzebę mojej sytuacji muszę lekko zmienić trochę kryterium i wezmę tu osobę, która mi się podoba.
- Well... zawsze możemy być ziomkami, co nie?

75 Jak wyglądałoby Twoje wymarzone miejsce odpoczynku?
75. hamak, czy coś w tym rodzaju, dobra muza i samotność (tak żeby nikt mi nie zawracał chuja)

76 Która z bajek Disneya najbardziej Ci się podoba i dlaczego?
76. O żesz ty w pizdę. yyy tak... znaczy... Chyba Król Lew... albo Tarzan... chociaż Zootopia... AAAAA NIE WIEM NO!

77 Jakie wartości, spostrzeżenia i nauki pojęłaś/pojąłeś dzięki bajkom/baśniom jakie były Ci czytane w dzieciństwie? Innymi słowy - czego się nauczyłeś/aś?
77. Dzięki bajkom jestem tym kim jestem. 60 % mojej podstawowej wiedzy o tym jak działa świat wiem z bajek.

78 Powiedzmy, że masz szansę, pieniądze i wszystkie potrzebne czynniki, by móc zrobić COŚ. Duże coś przez duże c. Naprawdę fajna sprawa; możesz wybrać czym to jest. Kompletnie dowolnie. Wszystkie chwyty dozwolone. Czym stałoby się "coś" w Twoich rękach?
78. Gdybym mógł zrobić COŚ To napisałbym książkę i ją wydał... wait... tylko że ja już piszę opowiadanie, które kiedyś może stanie się książką... czyli jestem już jedną nogą w CZYMŚ!

79 Co sądzisz o ludziach, którzy pomagają chorym zwierzętom, ale nie chcą pomagać chorym ludziom?
79. To ich sprawa, może część z nich nie tyle nie chce, co bardziej nie wie jak, albo boi się tego. To ich moralność ich decyzje. Ja mógłbym opiekować się i ludźmi i zwierzętami.

80 Talizman chroniący nas przed złem - Jak go sobie wyobrażasz? Jest częścią biżuterii, garderoby, a może zwykłym przedmiotem? Z czego jest wykonany i na jakich zasadach działa? Odstrasza, wyłapuje? Stwórz swój "amulet", którego zadaniem będzie chronienie Ciebie. (Wyobraźnio, działaj. Bez ograniczeń.)
80. Pamiętacie smoka z poprzedniej części? Moim zdaniem taki talizman byłby dobry. Smok to jakby nie patrzeć też zwierze tylko że fantastyczne, a zwierzęta mają trochę inne spojrzenie na niebezpieczeństwo. Smoczyca ostrzegałaby mnie przed tym co JEJ wydaje się złe i niebezpieczne, a wiadomo jak to jest ze smokami, one potrafią być trochę nie zrozumiałe... szczególnie samice😝

81 Jaka jest Twoja definicja przyjaźni?
81. Przyjaźń- Kochasz kogoś bardziej niż najbliższe osoby, jednak nie mówisz tego, nie musisz, ona/on to wie i dla niego tak samo się liczysz.

82 Gdybyś miał/a jednym obrazkiem przedstawić cały internet co by to było?

83 Czy są jakieś kwiaty/ rośliny, które darzysz szczególnym sentymentem?
83. Nie, nie umiem w chwast.

84 Jaką jesteś barwą?
84. Obecnie? Szaro- czerwoną

85 Czy Twoim zdaniem magia istnieje?
85. Tak, magia istnieje. I nawet wiem jak ją odczuć. Święta, urodziny, randka, zakończenie roku szkolnego w ostatniej klasie w tych wszystkich momentach czuć coś nieznanego, jakby emocje przepływające w każdego miejsca, siłę, która sprawia że jutro otworzysz oczy i zaczniesz żyć kolejnym dniem, bo magia może czekać na ciebie nawet za rogiem.

86 Chciał(a)byś mieć egzotyczne zwierzę? Czy może wolisz nie ingerować w ich środowisko i pozostawić je w ich naturalnych miejscach występowania? Co sądzisz o trzymaniu zwierząt w zoo oraz w cyrku?
86. Jedno słowo: Ptaszniki

87 Muzyka klasyczna. Lubisz? Słuchasz? Jacy kompozytorzy należą do Twoich ulubionych, kogo podziwiasz i szanujesz?
87. Lubię, słucham, przeżywam. Lubię Chopina i Beethovena.

88 Jest jakaś grupa etniczna, która wzbudza w Tobie największe zainteresowanie? Jeśli tak, to jaka i co Cię w niej najbardziej interesuje?
88. Jeżeli Rosjan można wliczyć w to to tak.

89 Honor i odwaga to cechy które musimy nabyć? Dorosnąć do nich? Czy jak ktoś ich nie posiada to już nie nabędzie? Jak sądzisz?
89. Honor można pokazać nie tylko w wielkich bitwach, czy innych tego typu bzdetach, człowiek honorowy jest nim cały czas i nie, nie każdy taki może być. Niektórzy po prostu są szujami i nie zmieni tego nikt, ani nic.

90 Posiadasz jakieś znaki szczególne (jeśli mowa o wyglądzie czy zachowaniu)?
 90. bliznę na policzku (po ospie), Pieprzyki, na głowie, na szczęce i jeden taki na plecach... i nadwagę (?) 
Share:

Gra: Poznaj(my) się - Taki Jeden 2


31 Uważasz się za człowieka z którego można brać przykład?
31. Zależy, są momenty kiedy potrafię chwycić kogoś za przysłowiowe jaja i przywrócić go do porządku.... ale czasami bywam skurwysynem
32 Z jaką postacią filmową utożsamiasz się i dlaczego?
32. Z żadną... ja to ja i nie czuję potrzeby utożsamiania się z kimkolwiek

33 Jakie masz zdanie na temat policji?
33. Ch.W.D.P.! Chwała Wiecznie Dzielnym Policjantom... serio, mój wuja pracuje w kryminalistyce soł...

34 Jaka była najdziwniejsza rzecz, którą robiłeś/aś przed lustrem?
34. *fap, fap, fap, fap, fap*

35 Co uważasz na temat dyskontów z odzieżą używaną? Nabywasz ubrania w lumpeksach? Jeśli tak- pochwalisz się swoim ulubionym znaleziskiem? Czego byś nie kupił/a w takim miejscu? Czy i w Twoim mieście przez wzrost ich popularności widać wzrost cen w tego typu sklepach?
35. Moja mama prowadziła taki (swoją drogą był  bardzo popularny na osiedlu), dlatego znam trochę tą branżę od zaplecza. Osobiście bardzo rzadko kupuję ciuchy gdziekolwiek, a jak już to wolę "firmówki". Z autopsji wiem że w takich sklepach najgorzej chodzi bielizna... i nie dziwię się, nie kupiłbym nawet jakby były Kewina Klejna. Czas przeszły w pierwszym zdaniu chyba mówi wszystko.

36 Gdybyś na na kilka dni mógł/ła wcielić się w dowolną filmową lub książkową postać któż by to był? Dlaczego wybrałeś/łaś właśnie ją?
36. Will Treaty. Jest to jeden z bohaterów serii "Zwiadowcy".(Dla znających te serię to kilka dni temu wyszła kolejna część "Klan czerwonego Lisa", ja jestem w połowie) Dlaczego bym chciał nim być? Jego przygody, czasy w których żyje i to kim jest mówi za siebie. Polecam przeczytać serię, sami się przekonacie.

37 Jaką znasz najciekawszą terapię mającą na celu poprawić zdrowie?
37. Moja mama stworzyła pewną formę terapii poprawiającą więź pomiędzy człowiekiem, a psem. Właściciel bierze swojego pupila na kolana, tak żeby ten opierał się plecami o brzuch właściciela, który rozpoczyna masaż brzuszka swojego podopiecznego.

38 Co zrobiłeś/aś ostatnio pierwszy raz?
38. Hmm... ostatnio po raz pierwszy... zacząłem czytać "Sekrety wielokrotnego orgazmu"... dość dużo w tym Kamasutry...

39 Ktoś opowiedział Ci świetną historię, którą zamierza opublikować i zmarł. Fabuła jest bardzo dobra, że aż samemu masz ochotę to napisać, nawet, jeśli nie interesujesz się pisarstwem. To po prostu świetna historia i prawdopodobnie maszynka do robienia pieniędzy- co robisz?
39. Osobiście spisałbym ją i wydał z dedykacją dla tego kogoś, a połowę z całego przychodu przekazałbym jego rodzinie... oczywiście jeżeli wyraziliby na to wszystko zgodę,

40 Jak myślisz- czy śmierć osoby poznanej w Internecie może mieć jakiś realny wpływ na Twój nastrój? (oprócz ewentualnego chwilowego smutku czy zamyślenia)
40. Nie, wszyscy jesteśmy anonami....

41 Wyobraź sobie, że znajdujesz na leśnej dróżce średniej wielkości, gładki, wielobarwny kamień. Po jakimś czasie zaczyna robić się ciepły, pęka i... Wykluwa się z niego smok/smoczyca. Jak będzie wyglądał/a, co z nim/nią zrobisz i czy nadasz mu/jej imię i jeżeli tak, to jak będzie ona brzmiało?
41. Smoczyca o szaro złotych łuskach mogłaby stać się moją przyjaciółką, na potrzeby tego punktu załóżmy iż jako jajko wypadła matce ze śliskiego ręczniczka i męczy ją choroba jaką jest skarłowacenie. Najpewniej zmieniłbym swój ubiór na szaro złoto, w klimatach smoczych. Zabierałbym ją ze sobą wszędzie, chociaż pewnie chowałbym ją w plecaku. A imię? Ignis.... albo Dova

42 Jakie masz zdanie na temat zdjęć Post Mortem?
42. Wydają mi się śmieszne, szczególnie ta mimika "martwych", albo "opętanych"

43 Co chcesz, aby zostało zdelegalizowane?
43. Marichuana... albo mohery

44 Jeśli Twoje dziecko urodziłoby się niepełnosprawne/ciężko chore, oddał(a)byś je czy podjąłbyś/podjęłabyś się opieki nad nim? Imponuje Ci, że rodzice takich dzieci dają sobie z nimi radę czy uważasz, że utrudnili sobie życie, bo powinni je oddać?
44. Może pomińmy ten punkt, troszku zbyt ciężkie jak na miły wieczór.

45 Co i jak zmienić w tym kraju żeby przestały się opłacać ucieczki na "zachód"?
45. Mentalność... tak myślę... no i może jeszcze władzę #jebaćPiS

46 Seanse spirytystyczne, kontakty z duchami, życie pozagrobowe - dla jednych te tematy będą czymś wyjętym z absurdalnej książki lub filmu, dla drugich zaś czymś bardziej lub mniej realnym. A dla Ciebie? Wierzysz w duchy i ich przypuszczalną ingerencję w świat żywych?
46. Dla mnie to wspaniała zabawa. Szczególnie jak ktoś z kim to przeżywasz jest łatwowierny.

47 Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nagle podszedł do Ciebie ktoś obcy i Cię pocałował?
47. Kobieta- odepchnąłbym i zapytał co odpierdala Facet- bomba na ryj, łokieto na krtań, i runing in the 90's

48 Co sądzisz o Mangach i Anime?
48. Muszę się wam do czegoś przyznać... jak nienawidzę większości "chińskich bajek" to są dwie serie, które uwielbiam. Maid Dragon i Corpse Party, kto zna to wie, kto nie to niech się zapozna. Co do Mang mam jeszcze gorsze mniemanie... tak samo moi rodzice... ale to też nie do końca prawda... Dwa dni temu kupiłem mangę... dostałem zjebkę, ale warto było. "Zamek Ptasiej Klatki" to coś w stylu "Corpse Party" i "Piła".

49 Opisz mi siebie. Lecz nie tak, że "jestem.." Napisz to z punktu widzenia osoby trzeciej. Tak, jakbyś był/była postacią książkową, której należy zrobić charakterystykę. Uwzględnij wygląd i charakter.
49. Taki Jeden siedząc przed ciemną klawiaturą laptopa zastanawiał się jak opisać dramatyczną scenę walki. Zaczynało go to powoli denerwować, więc na chwilę odpuścić. Wstał od stołu, po czym udał się w stronę kuchni aby zrobić sobie herbatę. Już miał osłodzić sobie napój, gdy przypomniał sobie iż jest na diecie, aby zgubić nadwagę. Odłożył cukiernicę i podrapał się po szorstkiej szczęce.- Jebana nadwaga, kurwa jego mać- Mówił do siebie wracając do pisania wraz z kubkiem herbaty.

50 Jakie masz zdanie na temat starości?
50. Jakie życie taka starość. Jeżeli ktoś przez całe życie żył dobrze (mam na myśli, że żył każdym dniem), jeżeli nie to będzie miał chujowo.

51 Co jest bronią ludzi słabych?
51. Psychologia. Łatwo zauważyć to w świecie zwierząt. Małe istoty zaczynają udawać większe i groźniejsze. Inne Korzystają ze sprytu, albo zwinności.

52 Gdyby Twoja dusza rzucała cień, jaki przybierałby on kształt? Z kim lub z czym się utożsamiasz? Kto lub co jest Ci na tyle bliskie, byś mógł/mogła rzec, że jest z Twą duszą na wieki wieków powiązane i nadaje jej obecną formę?
52. Myślę że moja dusza nie mogła by mieć cienia, nie chciałbym się aż tak s czymś się łączyć... moja dusza, jeżeli już musiałbym wybrać to moja dusza byłaby w kształcie mnie.

53 Ile krzyku może być w milczeniu?
53. A ile łez jest w uśmiechu?

55 Pytanie egzystencjalne - dokąd nocą tupta jeż?
55. A ty wiesz? Moim zdaniem jeż tupta nocą z pracy do pani Jeżowej

56 Jeśli podróżować to czym?
56. JA LUBIĘ ŁADOWAĆ POCIĄGI! POCIĄGI, POCIĄGI, POCIĄGI!

57 Czy wszyscy ludzie mają jednakowe szanse na dobre życie?
57. Nope, mamona rodziców i środowisko ma DUŻY wpływ na późniejsze życie.

58 Podzielisz się ze mną jakąś przydatną radą? Może dotyczyć czegokolwiek.
58. Przydatna rada? Unikaj narkotyków... chyba że to maryśka... albo sperma Sansa

59 Kim była Twoja pierwsza miłość? (liczy się nie tylko ta realna, ale też i fikcyjna)
59. Heh, moją pierwszą "miłością" była Merida Waleczna... sam nie pamiętam dlaczego...

60 Wyobraź sobie wielki ołtarz. Polana, płonie ognisko. Ludzie dookoła mówią głośno, lecz nagle przerywają, miejsce przesłania cisza i szacunek. Na środku stoi człowiek. Szaman. Chce złożyć ofiarę. Z czego, komu? Jak on sam wygląda? Co trzyma w rękach? Jakiej jest płci, jakie ma ubrania?
60. Pierwsze co przychodzi mi na myśl to bogini życia, przedstawiona w formie nagiej kobiety trzymającej kosz owoców przy piersiach. Szaman byłby młodym, dobrze zbudowanym mężczyzną ubrany jedynie w przepaskę biodrową. Ofiarą dla bogini jest para dojrzewających nastolatków, dziewica i prawiczek, którym kapłan podcina gardła świętym nożem a krew starannie zbiera do zdobionej misy... wiem jestem pojebany..

Share:

Gra: Poznaj(my) się - DodoDan 6


151. Miłość ma swoją przyczynę, koniec i początek, czy może jest czymś, czego absolutnie nie da się zmierzyć ani uzasadnić?
Myślę, że prawdziwej miłości nie można opisać ani zmierzyć. Nie musi mieć też konkretnej przyczyny czy powodu. Ludzie kochają, bo sami chcą być kochani. 

152. Czy lubisz sztukę nowoczesną?
Nie przepadam za nią. Sztuka nowoczesna powoli przestaje być jakąkolwiek sztuką. Większość to po prostu śmieci albo banalne rysunki – lepsze narysowałby już dzieciak w podstawówce. Irracjonalne jest to, że czarny pasek na białym tle jest wart fortunę.  

153. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się coś ukraść?
Nigdy.

154. Czego potrzebujesz, aby się dobrze bawić?
Dobrego towarzystwa. 

155. Są takie momenty w życiu, kiedy mówi się: „zabrakło mi pewności siebie”. Czasami to tylko chwila, chwilowe zawahanie, ale konsekwencje tego bywają duże. Jak u Ciebie jest z tą pewnością siebie? Były takie sytuacje, gdzie jej brak coś zmieniło, coś uciekło bezpowrotnie?
Tak. Jak zaczynałam liceum i przez kolejne trzy lata, nie potrafiłam znaleźć w sobie odwagi, aby się z kimś zaprzyjaźnić. 
Nie jestem zbyt pewna siebie w kontaktach między ludzkich. 

156. Co sądzisz o nastoletnich matkach i ojcach?
Ludzie, którzy są zbyt młodzi. Nie są nauczeni odpowiedzialności za drugą osobę. To po prostu dzieci, które mają dzieci. Są za młodzi. 

157. Amortencja to silny eliksir miłosny, który dla każdego przybiera zapach tego, co go najbardziej pociąga. Jak Ci się wydaje, czym by pachniała dla Ciebie?
Myślę, że pachniał by różami. 

158. Zjadając coś zastanawiasz się skąd pochodzi? Zwracasz uwagę na to co jesz? Starasz się odżywiać zdrowo? Co najbardziej lubisz jeść?
Zwykle kupuję rzeczy w sklepach spożywczych. I staram się jeść zdrowo. A najbardziej lubię jeść łososia i makaron z sosem serowo-śmietanowym. 

159. Twoim zdaniem, jaka jest najokrutniejsza rzecz, która może zostać wyrządzona drugiemu człowiekowi?
Odebranie mu człowieczeństwa. Traktowanie jak robaka, szkodnika. Jak kogoś bezwartościowego. 

160. Jak reagujesz, kiedy w Twoim otoczeniu ktoś zaczyna płakać?
Chcę pomóc.

163. Czy pamiętasz swój pierwszy dzień w szkole
Nie bardzo. 

167. Mówi się, że "zemsta jest rozkoszą bogów", jednocześnie dodaje się, że "mszczą się tylko słabi". To w końcu jak jest Twoim zdaniem z tą zemstą? Jest ona cechą silnych czy słabych ludzi, a może są jakieś kryteria kiedy należy i kiedy trzeba się mścić, a kiedy nie?
Uważam, że w ogóle nie powinniśmy się mścić. Zemsta niczego nie rozwiązuje , a jedynie pogarsza sprawę. 

169. Każdy z nas ma jakieś oczekiwania względem pracy i widzi rynek pracy. Zatem jakie są Twoje oczekiwania względem ewentualnego zatrudnienia? (kwota, przełożeni, jakość usług, czy kierunek usług). Czy współczesny rynek pracy Ci to gwarantuje?
Mam nadzieję, że w ogóle uda mi się znaleźć pracę w zawodzie jakim chcę. Współczesny rynek pracy bardzo szybko się zmienia. Nikt nie jest mi wstanie zagwarantować, czy za 10 lat nadal będę potrzebne zawody, co teraz.

170. Dokończ według własnego uznania: Czego oczy nie widzą... 
Tego sercu nie żal. 

171. Nie raz spotkałam się z pytaniem, czy wybaczyłoby się zdradę. Odwróćmy szachownicę. Czy Ty jesteś w stanie być kochankiem/kochanką wiedząc, że obiekt Twoich westchnień jest już po ślubie (a nawet może mieć dzieci)?
Nie potrafiłabym zostać kochankiem takiej osoby. Nie chciałabym niszczyć komuś życia.

172. Wyobraź sobie, że przez nadzwyczajny zbieg okoliczności zostajesz władcą niepodzielnym i absolutnym jakiegoś przeciętnego kraju. Jakim będziesz władcą? Jakie będą Twoje priorytety? Co zamierzasz zrobić z władzą?
Sprawiedliwym i dobrym. Chciałabym dbać o dobro ogółu, a nie o własne. Moim priorytetem byłaby wiedza. Rozwój technologii mógłby pomóc społeczności. 

173. Posiadasz jakąś nietypową umiejętność?
Nie mam żadnej nietypowej umiejętności. 

174. Skoro mamy świadomość tego, że horrory to tylko aktorzy i efekty specjalne, dlaczego dalej panicznie się ich boimy? A może jesteś tym wyjątkiem, który się nie boi?
Od dawna nie przerażają mnie horrory. Aby znaleźć jakiś dobry muszę się namęczyć. Większość mnie po prostu nudzi. 
A horrory typu “Piła” obrzydzają.

175. Co byś powiedział/a osobie, która właśnie ma popełnić samobójstwo rzucając się z dachu wieżowca?
Starałam się jakoś dotrzeć do tej osoby. Chyba powiedziałabym coś w stylu “ tak łatwo dajesz się pokonać? Nie chcesz zrobić wrogom na złość i pokazać im, że masz siłę?”

177. Kiedy ostatni raz zachwyciłaś się pięknym widokiem, kolorem nieba lub smakiem owoców?
Co noc zachwycam się nocnym niebem oraz blaskiem gwiazd.

178. Co według Ciebie jest gorsze: uszczęśliwianie kogoś na siłę czy pozostawienie go w nieszczęściu? 
Obydwie rzeczy są straszne, ale chyba gorsze jest uszczęśliwianie kogoś na siłę. Czasami możemy tym pogorszyć sytuację. Ale z drugiej strony zostawienie kogoś też jest złe. Chyba po prostu zostałabym przy tej osobie, a jeśli chciałaby mojej pomocy to bym pomogła. 

179. Większość ludzi podczas przerw w szkole pali, je, sika, uczy się i takie oczywiste rzeczy. A znasz kogoś kto podczas przerw robi coś niezwykle nietypowego? Jeśli tak - co to jest?
Nie

180. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek przeżywać świat przedstawiony książki na tyle, by "żyć" w nim wraz z bohaterem podczas czytania? Który tytuł dostarczył Ci tak intensywnych wrażeń?
Każda książka powodu, że czuję się częścią świata. Gdy czytam książkę, czuję jakbym oglądała film. 

Share:

10 lipca 2018

Undertale: Mam nadzieję, że mnie złamiesz - Jego imię [i hope you break me - His name - tłumaczenie PL]

Autor okładki: Rivie
Notka od tłumacza:W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze. 
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł. 
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane. 
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
-Oh Sans, znowu śpisz na kanapie – Sans podniósł wzrok na brata
-Ta, znowu chciała być sama – Papyrus podszedł i usiadł u jego nóg. Sans nie chciał się podnieść. Zerkał zza ramienia na swojego zmęczonego brata
-Lepiej z nią?
-Bez zmian
-Rozumiem – mruknął młodszy – Cóż, to wielka strata, ale jestem pewien, że…
-Papyrus
-…Tak?
-Proszę, zamknij się – Papyrus zamrugał patrząc na Sansa, ten szczerzył kły. – Nie chcę słyszeć rad od gościa, który ma wszystko – zaczął niskim głosem – Idealną rodzinę, wspaniałą pracę, cudowne życie – cedził słowa – Nie chcę słyszeć rad od gościa, który nie musi się o nic martwić. Twój SoulMate jest zdrowy, dzieciak dorasta, wasz związek jest super. Twoje życie jest jak z obrazka! – krzyknął, aż Papyrus podskoczył. Jego źrenice drżały – Nie musisz zmagać się z SoulMate, która cię nienawidzi, która nienawidzi siebie za coś, co nie jest winą żadnego z was! – jego głos zaczął drżeć, i choć nadal słychać było gniew, po kościach policzkowych spływały też łzy – Nie musisz słuchać jej płaczu i krzyku i szlochania i tego jak siebie obwinia! Nie musisz nienawidzić siebie, walczyć z gniewem by nie przyznać jej racji, że to jej wina bo jej dusza jest zepsuta!  - zaczął płakać – Nie musisz o nic się martwić Papyrus, więc nie siedź i nie mów mi że wszystko się ułoży! ZAWRZYJ RYJ DOBRA?! – zamknął oczy dysząc mocno, między łkaniami można było poczuć drżenie jego ciała. Papyrus wstał i poszedł schodami do góry. Wszedł do swojej sypialni, ale tylko na kilka minut, nim zszedł z chustką, którą następnie podał bratu. Sans patrzył na niego przez chwilę, nim wziął materiał, wytarł oczodoły. Papyrus wrócił na swoje miejsce kładąc ręce na kolanach
-Wybacz. Nie chciałem abyś ta myślał. Ale… chcę abyś wiedział, że to co mówisz jest…. Jakby to powiedzieć… pierdoleniem, tak? – Teraz to Sans zamrugał patrząc nab rata zaskoczony. Następnie spuścił wzrok i patrzył na swoje ręce.  – Martwię się o Guevarę odkąd się narodził – zaczął głosem stanowczym – Zawsze się o niego boję, bo ma problemy z oddychaniem i może zginąć jeżeli jego generator nie będzie sprawny i czysty. Od dnia jego narodzin obwiniam się za tę chorobę.. zapomniałeś kiedy to ja załamany tuliłem się do ciebie zaraz po jego urodzeniu? Ufam ci, prawda? – patrzył na brata maleńkimi źrenicami – Mówiłem, że to moja wina, bo nie mam ciała jak wszyscy, przez to moje dziecko cierpi. Mówiłeś, że to nie moja wina, że tak się dzieje, że choroba mojego dziecka to nie moja wina… tylko pech. Mimo tego bałem się, że Royale mnie znienawidzi… Ah, a skoro o nim mowa, masz pojęcie jak stresujące jest prowadzenie czterogwiazdkowej restauracji? Odpowiem, bardzo. – Przeniósł wzrok na swoją sypialnię – Wcześnie wychodzi, późno wraca, czasami w ogóle jeżeli nie dokończył zadania. Wiesz, że pracuje tak ciężko, abym ja mógł zostać w domu i zająć się Guevarą? Nie przestał, kiedy nasz syn dorósł aby sam o siebie zadbać, bo restauracja się rozwinęła i wtedy.. – Znowu popatrzył na brata – Te wszystkie przeprowadzi, znoszenie twojej Duszy, namówienie męża aby sprzedał swoją restaurację i kupił kolejną w innym mieście, dla nas. Teraz tyra jak wół, aby odłożyć pieniądze na studia Guevary. A kiedy mogłem zająć się tym co lubię, zamiast siedzieć w Straży, zajmowałem się tobą i twoją depresją bo mam wielkie serce i nie chcę by ktokolwiek z mojej rodziny cierpiał. Poświęciłem moje hobby dla rodziny, dla ciebie który ma problem z niezniszczalną duszą. Więc pozwól, że cię oświecę Sans. Wbrew temu co myślisz, moje życie nie jest idealne. – Wysoki szkielet popatrzył na ręce, Sans widział jak jego oczy drżą – Chciałbym widywać się z mężem zawsze kiedy mam na to ochotę. Chciałbym aby Guevara nie potrzebował generatora, by żyć. Chciałbym, abyś ty i twoja SoulMate mogli mieć dziecko, ale to wszystko nie jest nam pisane. Więc musimy sobie pomagać w trudnych chwilach i tylko to możemy zrobić. Z każdym kolejnym załamaniem, pomagać sobie, znowu i znowu i znowu. Bez względu jak mroczne czekają nas chwile i jak trudne będą wyzwania, to nasz wybór, to nasz czarny tunel i tlące się na jego końcu światełko. – Papyrus wziął ręce brata w swoje, ścisnął je mocniej – To dlatego siedzę tutaj i mówię głupie teksty, bo ich potrzebujesz i, faktem jest, że z czasem wszystko się ułoży. – Sans nie wiedział jak odpowiedzieć na te słowa. Nie, aby ich potrzebował. Wiedział, że Papyrus miał rację. Martwi się tak samo jak Sans i jak każdy potwór czy człowiek na planecie. Znosił przeciwności losu z perfekcją specjalisty, przez co wydawało się, że jego życie jest idealne. Sans był zazdrosny o powodzenie brata, a przez to nie zwracał uwagi na drugą stronę monety. Przez to Sans poczuł się jeszcze gorzej. Wiedział jak zestresowany jest Papyrus, a mimo to… chciał się na nim wyżyć, aby samemu poczuć się lepiej. Tak jak Anioł, kiedy on próbował ją pocieszyć. Tak jak jej dusza na niej. Sans wiedział, że Aniołek nie myślała naprawdę tak, jak mówiła. Czuł kakofonię emocji dławiącą jej duszę. Była zmieszana, wkurzona, zdewastowana i potrzebowała ujścia, kogoś innego do skrzywdzenia i Sans był pod ręką. Nie winił ją zwłaszcza kiedy przez chwilą zrobił to samo na bracie. Nie mógł uwierzyć, że to na nim się wyładował, kiedy ten chciał pomóc w trudnej chwili. Właściwie ile to już minęło? Kilka dni… tygodni? Stracił już rachubę. Przetarł twarz.
-Wybacz bracie, ja… - wysunął swoje ręce z objęć brata, opuścił ramiona i wzrok – Jest tak ciężko. Nie pozwala mi się do siebie zbliżyć, jej dusza wydaje się taka mała i słaba. Chcę ją przytulić, ale mnie odtrąca…
-Tak, to wyjaśnia dlaczego tak się zachowujesz – Papyrus położył ręce na kolanach – Sytuacja jest trudna. Łatwiej byłoby ją po prostu zostawić, ale…
-…nie chcę myśleć, że zostawiłem ją samą w ciemnościach i w jej myślach – mruknął – Bogowie, to przerażające. Chcę, ale ona… nie wiem co robić.
-Upewnij się, że je i pije – zaczął – Nawet jeżeli to chleb i woda. Jak będzie mówić, słuchaj. Czasami chcesz, aby ktoś cię wysłuchał. Nie musisz jej dotykać, czy być z nią na łóżku. Po prostu słuchaj – Sans przytaknął
-Ja… wczoraj nie wytrzymałem. Obwiniałem jej duszę, ale to coś czego nie da się zmienić. Ja… nie chciałem. Samo ze mnie wyszło! Jakaś część mnie chciała zrobić jej krzywdę, bo ona obwiniała mnie. Jak kurwa mogłem jej to zrobić?
-Spokojnie – Papyrus ponownie chwycił za dłoń brata – Zdarza się. A ta sytuacja jest dla was czymś nowym, dla nas wszystkich. Ważne jest to co naprawdę czujesz. Im szybciej dotrzecie do prawdziwych uczuć tym szybciej wyzdrowiejecie – Sans mógł tylko znowu przytaknąć
-To wariactwo. Ja… nie wiedziałam, że on istniał a mimo to… tęsknię za nim… I nie możemy nawet jeszcze raz spróbować, bo… Bogowie… - schował czaszkę w rękach. Poczuł jak smutek znowu go przytłacza. Papyrus gładził brata po plecach kiedy ten płakał. Nic nie mówił. Wiedział, że to co robi, wystarczy.
W końcu, po dniach, może tygodniach, nie wiesz sama, ale pokój zaczął być zbyt ciemny, cichy i zeszłaś na dół. Sans siedział na kanapie zmieniając stacje w telewizorze. Zatrzymał się kiedy usiadłaś obok niego
-…Cześć…- szepnęłaś
-Cześć. – podniósł się
-…Pamiętasz tę noc po naszym ślubie?
-Jasne
-Była… inna. Jakbyś coś zostawił za moją duszą… Myślisz, że to był on?
-Może…
-Myślałam sobie… Myślałam, że wszystko co się wtedy działo, ślub, miesiąc miodowy, wszystko było przepełnione miłością.
-Cóż… czy nie tego chcą dzieci? Aby ich rodzice się kochali?
-Chyba
-To nie twoja wina, że go nie czułaś… bo on przypominał naszą miłość – wiedziałaś, że to nie jest prawda, ale miło było to usłyszeć. Pociągnęłaś nosem, kiedy smutek znowu Cię nawiedził. – Nie trzymaj tego w sobie Cherubinku – szepnął gładząc Cię po plecach
-Nienawidzę tego – załkałaś – Nienawidzę płakać cały czas. Chcę, aby to się skończyło. Chcę móc myśleć o tym normalnie bez płaczu!
-Dasz radę – zapewniał – Nie śpiesz się, wszystko w swoim czasie – wytarłaś łzy w rękaw
-A co jeżeli nie? A co jeżeli już zawsze będę taka? – popatrzyłaś na jego świecące źrenice – Znienawidzisz mnie za to?
-Oczywiście, że nie – pogładził Cię po twarzy – Masz prawo czuć się tak i nie spiesz się. Przejdź żałobę w swoim tempie. Będę kiedy będziesz płakać, krzyczeć, pierdolić głupoty… złożyliśmy sobie przysięgę, pamiętasz? Na dobre i na złe, będę przy tobie. – znowu pociągnęłaś nosem i rzuciłaś mu się w ramiona. Objął Cię mocno.
-Przepraszam – szeptałaś – Mówiłam tak wiele strasznych rzeczy…
-Oboje spierdoliliśmy sprawę – odszeptał – Pewnie jeszcze będziemy przez jakiś czas rzucać w siebie gównem, ale to część procesu zdrowienia. Przetrwamy to, Aniołku. – przytaknęłaś i znowu pociągnęłaś nosem. Wtedy ktoś zapukał. – Ja otworzę – Sans wymsknął się z Twoich objęć wstając. Podszedł do drzwi i otworzył je – O, cześć. Poczekacie chwilę? – Popatrzył na Ciebie – To twoi przyjaciele. Chcesz ich widzieć? – przytaknęłaś. Sans otworzył drzwi szerzej. Do środka wszedł Somn i Iris.
-Cześć kochanie – odezwała się Iris miękko – Zrobiłam zupę
-A ja czekoladowe ciasteczka – dodał Somn.
-Dajcie to – Sans wziął jedzenie i poszedł z nim do kuchni. Iris usiadła na kanapie
-Jak się trzymasz kochanie?
-Ja… - westchnęłaś – Niektóre dni są… łatwiejsze od innych – przyznałaś – To wariactwo. Rozpaczać za kimś kogo nie poznałaś, ale czuję się winna. Ciągle się pytam, dlaczego nie wiedziałam. Był tam, a ja go nie wyczułam. I jasne, to przez to, że moja dusza nie ma wiele magii. To przypadłość wrodzona i nie da się na nią nic poradzić, ale… Nigdy nie będę mogła mieć dzieci z Sansem, ryzyko jest zbyt wielkie. Nie chcę znowu przez to przechodzić. Chciałabym aby to się skończyło… Słyszałam go… Prosił o pomoc, a potem pożegnał się i powiedział, że nas kocha… - zacisnęłaś zęby by znowu nie płakać.
-Oh kochanie – Iris zaszlochała łapiąc Cię za rękę – Chciałabym zrobić dla ciebie więcej, niż durną zupę
-Ja też – Somn dodał biorąc Twoją drugą dłoń – Zazwyczaj staram się we wszystkim znaleźć coś zabawnego, ale… - westchnął
-Już dobrze. To co robicie wiele dla mnie znaczy – uśmiechnęłaś się zmęczona – Dziękuję za to co dla mnie zrobiliście. Bałam się, że pomyślicie, że przesadzam, albo że jestem głupia, bo płaczę przez dni… tygodnie?
-Z jakiś miesiąc, tak – powiadomiła Cię Iris
-Bogowie, miesiąc płakania za kimś kogo nie poznałam – znowu się smutno uśmiechnęłaś – Czuję się głupio z tego powodu, ale nie mogę poradzić na to co czuję…
-Nie czuj się tak – pisnęła Iris – Nie przepraszaj za to co czujesz!
-Dobrze mówi! – dodał Somn – Nie poradzisz nic na własne uczucia.
-Pomyśl, że go poznałaś i poczułaś – mówiła Iris – A nawet jeżeli byś tego nie zrobiła, strata to zawsze strata. Masz prawo się tak czuć. – znowu przytaknęłaś. Sans wrócił z kuchni trzymając miskę zupy.
-Dziękuję – uśmiechnęłaś się biorąc miskę. Nie pamiętasz kiedy ostatnio jadłaś coś innego niż chleb. Zaczęłaś powoli jeść, rozkoszując się ciepłem – Naprawdę dobra. Dziękuję Iris.
-Nie ma sprawy – uśmiechnęła się
-Oh Laleczko – zaczął Somn – Nim zapomnę. Studenci się o ciebie pytają. Martwią się, że nie wrócisz do pracy
-Oh, wrócę – przytaknęłaś – Ale… muszę dość do siebie. Jeszcze z wieloma rzeczami muszę nauczyć się żyć, ale.. dzięki… mam wrażenie, że jest coraz lepiej. Łatwiej mi sobie z tym razić – chwyciłaś Sansa, który siedział obok Ciebie za rękę – I mam tę wielką kupę kości. Mam nadzieję, że lepiej będę go traktować. – Sans uśmiechnął się lekko
-Nie śpiesz się, kochanie. – Iris uśmiechnęła się.
-Powiemy uczniom co u ciebie i króliczemu szefowi, że ci się polepsza. Spróbujemy wpaść za tydzień, ale jak chcesz zawsze możesz dzwonić – powiedział Somn
-Wielkie dzięki kochani – dałaś Sansowi pustą miskę, odniósł ją do kuchni. Potem, wstałaś i wraz z przyjaciółmi przytuliłaś się. Jeszcze chwilę rozmawialiście, nim się pożegnaliście i zamknęłaś za nimi drzwi. Sans wtedy wrócił z kuchni.
-Jak się czujesz? – zapytał
-Lepiej – przyznałaś biorąc go za ręce. Uśmiechałaś się kiedy zaczął gładzić Cię kciukami po skórze, przez chwilę, pomyślałaś, że ma ręce jak ojciec… Ciekawe czy jest on potworem z bardzo silną ludzką duszą? Popatrzyłaś na jego źrenice. Nie były w kształcie serca, ale Sans powiedział Ci podczas miesiąca miodowego, że robią się takie kiedy czuje bardzo silną miłość i radość, jak wtedy was ślub. Ale.. nie szukałaś serc w jego oczach, szukałaś jego światełek, ciemno czerwonych. Zastanawiałaś się, czy wasze dziecko miałoby oczy po nim. Pogładziłaś Sansa po kości policzkowej, próbowałaś wyobrazić sobie małego Sansa biegającego po pokoju w towarzystwie małych Blasterów. Zaśmiałaś się
-Co jest? – zapytał gładząc Cię po policzku
-Wyobraziłam sobie, że wyglądałby jak mały ty – zaśmiał się
-Byłby słodki
-Tak słodki jak ty – pocałował Cię w policzek
-Nawet gdyby wyglądał jak męska wersja ciebie, nadal byłby słodki
-Tak uważasz?
-Taaa – kolejny cmok
-Wiesz… to tak nie boli… wyobrażanie sobie jaki mógłby być… - Sans przytaknął i przybliżył się by Cię przytulić. Oparł się na kanapie i wziął Cię na swoje kolana przytulając do klatki piersiowej. Po chwili, zaczął mówić – Tylko… wyobraź sobie… jak biega, wszystko kopie i niszcz
-A jego przeprosiny byłyby najsłodsze na świecie, takie, że długo byś nie umiał być na niego zły – uśmiechnęłaś się
-Papy by go rozpieszczał. Piekł ciasteczka i ciasta. Zabierał na zakupy i kupował cukierki
-Tak myślisz?
-Ja robiłem to Verze. Paps tego nienawidził
-Oh Sans… - zaśmiałaś się
-Ej, tak robiłem. Napychałem go słodyczami i posyłałem do domu, albo do pokoju z jego rodzicami – znowu się zaśmiałaś.
-Jak myślisz, co by lubił?
-Hm… może… czytanie? Albo lubiłby komputery? Ty zawsze siedzisz przy kompie. Może biologię? Albo chciałby by być Gwardzistą jak Papuś. Miałby cały świat dla siebie
-Taaa… - wtuliłaś się w niego – Myślisz, że bylibyśmy dobrymi rodzicami?
-Staralibyśmy się. Tak chyba wszyscy robią – mruknęłaś w zgodzie. Nadal czułaś smutek w sercu, Dusza drżała, ale ta rozmowa pomagała – Jesteś pewna, że nie chcesz jeszcze raz spróbować?
-Tak – szepnęłaś – Nie chcę przez to znowu przechodzić Sans. Za bardzo boli – ścisnął Cię mocniej
-Może tak i lepiej skoro nie jestem pewien, czy moja dusza złamie się z tobą czy nie..
-Zawsze zostałby z Papusiem
-…Pap ma już wiele na głowie. To nie byłoby fair.
-Jakiś ty dobry
-Staram się – milczeliście przez chwilę
-Sans…
-Hm?
-Czuję, że powinniśmy coś dla niego zrobić
-Co?
-Nie wiem… tylko… nie chcę, aby przypominała mi o nim tylko dziura w duszy – przytaknął i myślał przez chwilę
-Chyba mam pomysł.
-Gdzie chcesz to postawić?
-Hm.. na telewizorze? A może na stoliku przy łóżku. Tam będzie idealnie – Położyłaś jasno niebieską różę na stoliku. To piękny kwiat. Sans powiedział, że są pewne magiczne Echo Kwiaty, powtarzają one ostatnią rzecz jaką usłyszą, to przez magię tworzy się echo. Daliście kwiatu waszą magię, sprawiając, że połączenie waszych serc nadało mu unikatowy odcień połączenia czerwieni i błękitu. Zasadziłaś kwiat w ziemi, w której schowaliście pył waszego dziecka zabrany ze szpitala. Roślina symbolizowała połączenie jego z wami, oraz waszą wzajemnie. Istniał nie tylko jako wspomnienie, ale i jako symbolika tego kim mógłby zostać wasz syn.
-Jak byś go nazwał?
-Cóż, zgodnie z tradycją szkieletów.. pewnie od nazwy czcionki – przytaknęłaś podchodząc do laptopa
-A jeżeli to jaką czcionkę byście wybrali?
-Cóż, pewnie coś ze starszych rodzajów. Ja i Paps mamy nazwy od starych czcionek
-Dobra, zobaczmy – zaczęłaś szukać – Oh niektóre są naprawdę fajne – Sans podszedł do Ciebie pochylając się nad Twoją głową by spojrzeć na monitor. Przeglądałaś strony z czcionkami – O, ta mi się podoba – pokazałaś
-Palatino – przeczytał – Ta… ładnie wygląda
-Oprima… - wymówiłaś kolejną – Palatino Optima Skeleton. Jak ci się podoba?
-Idealne – uśmiechnął się. Chwyciłaś go za dłoń patrząc na kwiat.
-Cześć Palatino. Miło było ciebie poznać. Choć nie znaliśmy się za długo. Mamusia I tatuś kochają cię bardzo, bardzo mocno – załkałaś. Sans przytulił Cię. Kwiat zaszumiał, magia przemknęła po jego płatkach.
Share:

9 lipca 2018

POPULARNE ILUZJE