No dobra. To akurat nie jest część opowiadania, tylko sprostowanie... WSZYSTKIEGO! I nie mówię o pisaniu. To postaram się poprawić. Szybko się uczę. Problem polega na fabule i co konkretnie dzieje się w tym świecie. O postaciach nie wspomnę. No więc od początku: Ciemność i Światło, wcześniej anioł i demon. Ciemność to uczeń szatana, a Światło to uczeń Boga. To nie są ludzie, bo powstali zaraz po narodzeniu się świata. Wraz z nimi narodziły się żywioły. W takim razie są one tak samo stare i potężne. Ciemność przerósł mistrza i postanowił zawładnąć jego światem i każdą inną rzeczywistością. Nauczył się tworzyć istoty na jego podobieństwo. Jednego z nich nazwał Omikorionem, i używał go jako swojego ciała. Światło, czyli Stary Mędrzec, chciał zatrzymać jego plan, walcząc z nim, ale nie udało mu się, ponieważ był na niego za słaby. Jednak wierzył, że nadal ma szansę ocalić ludzkość. Wyruszył w świat, by zdobyć żywioły, którymi chciał potroić swoją siłę. Jednak nie miał nic, w czym mógłby zamknąć taką moc. Zatem znalazł kryształy, które oryginalnie w tym świecie nazywa się szklaną pułapką, ponieważ można w niej było zamknąć esencję życia i dość potężną moc. Zamknął w nich esencję żywiołów i wyzwał Omikoriona ponownie. Tym razem z taką mocą był silniejszy i wysłał go do jednego ze światów, którego teoretycznie być nie powinno. Obiecał powrót i szukał kogoś, kto go uwolni. W tym samym czasie Mędrzec oddał kryształy ludziom, aby sami mogli strzec swojego świata. On sam zaś został ich nauczycielem. Jednak istnieją istoty potężniejsze od nich. Stwórca, czyli ja, i Czas. Czas dobrał się do kryształów i stworzył klęski żywiołowe. Ludzkość, bojąc się tej mocy, postanowili poukrywać kryształy w różnych częściach świata. I dochodzimy do czasu aktualnego. Tyron i Otto byli kiedyś najlepszymi przyjaciółmi (poza Bobem). Jednak któryś z nich musiał wygrać skrzydła, co oznacza, że demon wreszcie dorósł. Otto był silniejszy od Tyrona, ale ten trochę oszukiwał. Rzucił błotem w jego oczy i oślepił go na chwilę. Chłopak jednak chciał wygrać to uczciwie, i próbował wstrzymać walkę, aby pomóc kuzynowi, jednak ten trafił kulą energii prosto w swoją twarz. Otto przegrał, co oznaczało, że Tyron otrzyma skrzydła. Kuzyn jest święcie przekonany, że zrobił to specjalnie i uciekł. Ciemność go znalazł i zaproponował mu współpracę. Ten odzyska wszystkie kryształy i berła, a on zdezintegruje Taia i odda jego skrzydła. Zgodził się i stąd mamy już dwójkę antagonistów. Jednak może przybyć ich znacznie więcej. Creepypasty SĄ w tym świecie, więc nie widzę problemu, aby ich tu nie było. Przynajmniej ja. Fabuła powinna być teraz jasna. Bracia muszą znaleźć kryształy żywiołów i zatrzymać coś, co jest potężniejsze od demona. Mam nadzieję, że teraz jest wszystko jasne da administratorki i czytelników. Ten tekst nie ma na celu obrażenia kogokolwiek, tylko sprostowanie fabuły i wyjaśnienie celu. Jak coś jest nie jasne, to proszę mi to napisać w komentarzu, a ja na wszystko odpowiem. I tyle. Pisał Twórca.
Autor: Mateusz Nocuń
Wszystko ładnie i sprostowanie wiele wyjaśnia. Co prawda fabuła wydaje się strasznie zawiła, ale to wrażenie występuje zawsze - sama mam poczucie, że plotę od rzeczy, kiedy próbuję w kilku linijkach spisać zarys planowanych pomysłów, gdy daję je zaufanym osobom do oceny :) Sęk w tym, że wszystko to, co napisałeś tutaj, powinno jasno wynikać z historii. Tym razem nie wyszło, co widać i po komentarzach, i konieczności pisania tego wpisu.
OdpowiedzUsuńPowtórzę krótko to, co chciałam Ci przekazać już pod postem o 10 błędach: Mateuszu, nie zrażaj się tym, że mieliśmy jakiekolwiek uwagi. Bo widać, że masz pomysł i to ciekawy, a to jest najważniejsze. Wierze, że każdy kolejny rozdział będzie już tylko lepszy, tym bardziej że pierwszy krok w sumie zrobiłeś - zareagowałeś na to, że Twoi czytelnicy mają problem z tym, by się odnaleźć. Często przy pisaniu najtrudniejszym elementem jest odpowiednie tempo akcji (po 10 latach wciąż trudno mi znaleźć złoty środek =P), a w tym wypadku może najlepiej troszeczkę zwolnić. Wierzę, że to pomoże, bo prawda jest taka, że przy pisaniu czasem trzeba potraktować czytelników troszeczkę jak dzieci, by wręcz łopatologicznie wytłumaczyć im pewne rzeczy :D
Cóż, powodzenia. Jestem w takim razie ciekawa jak wyjdzie Ci kolejny rozdział :)
Weny!
Nessa.
Uwagi to rozumiem. Ale, rzeczywiście, fabuła jest w opowiadaniu cholernie nie jasna. Nie wiem, jakim cudem to zrobiłem, ale zrobiłem. Przepraszam raz jeszcze za zamieszanie. I rzyczę miłej nocy.
OdpowiedzUsuńNadal nie rozumiem, nie wiem co jest ze mną nie tak xD
OdpowiedzUsuńMmmm może to będzie trochę krzywdzące, ale moim zdaniem przekombinowałeś... albo to poprostu nie mój świat.
OdpowiedzUsuńHmmmm. Chyba to drugie.
UsuńOpowiadanie mi się podoba. Nie pogubiłam się pewnie przez to, że oglądałam dużo rzeczy, których akcja szła szybko, bo jej tempo było częścią humoru, a dla mnie czytanie i oglądanie to prawie to samo xD W każdym razie, stworzyłeś naprawdę rozbudowany świat. Jeśli uda Ci się to udźwignąć, nie gubiąc stworzonych wątków, będę to czytała dalej z taką przyjemnością jak dotychczas ;)
OdpowiedzUsuń