24 listopada 2017

Undertale: Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty - Wpadka.. zaraz, co? [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes - The Wait, What? Incident] - tłumaczenie PL [+18]

Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI 

Luty. Choć zrobiło się na tyle ciepło, że śnieg przestał padać, to nadal jest zbyt zimno, abyś mogła swobodnie wychodzić i się bawić. Większość wieczorów spędzasz na kanapie oglądając telewizję, grają w gry mając kota na kolanach. Prawie każdego dnia wpada Sans i Papyrus z żarciem. Masz dziwne przeczucie, że postanowili cię karmić i... to ci odpowiada. Lubisz mieć ich przy sobie. Dzisiaj siedziałaś tylko z Sansem. Graliście w Mario Kart. Ostatnie okrążenie. Byłaś pierwsza. Zwycięstwo jest po Twojej stronie.
-heh... a co powiesz... kiedy użyję niebieską muszlę?
-Ani się waż! - zagroziłaś, przegrywałaś cały czas. Sans wyszczerzył się i niebieska muszla uderzyła w Twój samochodzik i wybiła Cię z toru. Patrzyłaś jak Sans przekracza linię pierwszy. - Kutas jesteś, Sans – prawie rzuciłaś padem.
-nie dzięki, nie jestem zainteresowany – mówił przeglądając menu aby wybrać kolejną trasę. …. Hm...
-Mogę zadać ci dziwne pytanie? - opuścił pada i popatrzył na Ciebie z uniesionymi brwiami
-a nie będziesz go żałować?
-Chcę cię przygotować, to wszystko – Sans usiadł po turecku na kanapie odkładając pada na bok i popatrzył na Ciebie. Miałaś pełnię jego uwagi.
-wal śmiało, pytaj o największe dziwy jakie chodzą ci po głowie. - Dooobra, teraz jest Ci niezręcznie.
-Um... Czy ty... kiedykolwiek... rozważałeś.... pieprzenie się z człowiekiem? - Ku Twojemu zaskoczeniu, zaczął się śmiać?
-a co, jesteś zainteresowana? - …
Uhhhhhhhh.
Jak masz na to odpowiedzieć?! Kiedy milczałaś, mina mu zrzedła
– oh, mówisz poważnie.
-Wiesz, nigdy nie widziałam, abyś był czymś w ten sposób zainteresowany. Płeć, gatunek, czy cokolwiek. Więc.. jestem ciekawa, to wszystko. Jest coś co ci się podoba? - Sans milczał z minutę nad tym pytaniem nim odpowiedział.
-tak, czuję, wiesz... mam potrzeby, ale reszta.. nie ma znaczenia... lubię to co mi się podoba
-A więc nie ma znaczenia co dokładnie?
-nie w tym znaczeniu, nie interesuje mnie przypadkowy seks z przypadkowym człowiekiem
-Dlaczego? - podrapał się po czaszce
-to bardziej.. emocjonalna sprawa, a wiesz, jakim wielkim wrażliwcem jestem.
-Ta, bardzo cieplutki i milutki
-dzięki, moje kości są naprawdę cieplutkie i milutkie.. uh... ale serio... z człowiekiem? wszyscy jesteście zboczeni, bez urazy, ale jeżeli miałbym się z jakimś przespać, to musiałoby mi na nim zależeć. - …

..........
To pytanie ciśnie Ci się na język.
-...A co ze mną? Przespałbyś się ze mną? - W mgnieniu oka, Sans był na Tobie, pochylał się, niskim, delikatnym głosem wyszeptał Ci do ucha
-jasne, to właśnie tego chcesz? jeszcze jednego szkieleta w sobie? chcesz, aby wielki, zły potwór cię zdominował i zerżnął z całych sił?
-...Tak? - w kolejnej chwili Sans znowu był na swoim miejscu trzymając pada w rękach, znowu przeglądał menu gry
-to masz problem, nie będę bawił się twoimi uczuciami aby się wyładować, mam swoją klasę
-Może to być zwyczajny seks!
-nie, nie może być
-Więc co? Napaliłeś mnie swoim głosem i wszystkim i tak mnie teraz zostawisz?
-uhh, no.
-Nawet w moich snach, zawsze masz jakąś wymówię – Wszystko nagle zwolniło, poczułaś, że się oddalasz. Popatrzyłaś za okno. Widziałaś w nim odbicie Sansa. Wpatrywał się w Ciebie z dziwnym wyrazem na twarzy. Tak jakby widział Cię całą. Oceniał. Osądzał.
-heh, dobra. - Sceneria zadrżała i nagle byłaś w jego sypialni, leżałaś na wielkiej kupie skarpet i ubrań na podłodze. On był na Tobie, przyciskał swoje biodra do Twoich i szczerzył się. Byliście nadzy. Usłyszałaś plask plask plask, kości o skórę. Oplotłaś palce dookoła jego żeber przyciągając go tak mocno jak to się dało. - to tego właśnie chcesz?
-TAK!
-jesteś pojebana, wiesz? - przesunęłaś dłoń na jego biodro, Sans jęknął głęboko.
-Tak, ale ty też, co? - gładziłaś i pieściłaś jego kości, przyciągając coraz bliżej do siebie. Dyszał, lecz mówił między jękami i stęknięciami
-wiesz... nie powinnaś.. zadzierać... z potworem.... one mogą cię... pogryźć – I z tymi słowami zatopił zęby w Twoim karku, delikatnie. Stęknęłaś zarzucając na niego swoje nogi, starając się przybliżyć go jak tylko się da najbliżej, do napięcia rosnącego w Twoim kroku. Sans przesunął rękę i ścisnął Cię za tyłek, pozwalając, aby kościste palce boleśnie zacisnęły się na skórze i przyciągnął Cię do siebie. Wtedy puścił i poczułaś, jak góra skarpet znika, zaś w tej chwili jesteś pod prysznicem. Strumień ciepłej wody skapywał na Twoją skórę. Usiadłaś na niewielkim krzesełku pod prysznicem - heh, choć zawsze rozbieram się w sypialni, muszę wziąć prysznic – szepnął Ci do ucha. Zachichotałaś. Przesunął się tak, że teraz przed Tobą klęczał uśmiechnięty – nie wiedziałem, że też chcesz się wyczyścić
-Bla bla bla – przechyliłaś się chwytając za mydło. Namydliłaś ręce i zaczęłaś czyścić jego kości bardzo się do tego przykładając. Sunęłaś po każdych zakamarkach, od góry do dołu, nie przegapiając ani milimetra.
-ooo tak, uderz mnie bańkami, mam takie brudne myśli – wyszczerzył się zawadiacko, nie umiałaś powstrzymać śmiechu.
-O mój Boże, o to chodzi? Raaany. Chodź tutaj brudasku, wyczyszczę cię – nadal się śmiałaś. Był bliżej, tak, że mogłaś czyścić czubek jego czaszki. Sans chwycił za inne mydło i zaczął gładzić Cię po kobiecości. Jego palce sunęły po udach, brzuchu, chwytając wszystkiego co mogły. Przesunął ręce na brzuch bawiąc się nim trochę, a następnie chwycił za piersi i delikatnie je ścisnął – jesteś taka gąbczasta...
-Ludzka skóra i takie tam..
-hn... - przybliżył się przystawiając twarz do Twojego kroku i delikatnie rozsunął nogi na boki. Coś miękkiego i lepkiego polizało Twoje płatki. Język? Palcami głaskałaś go po głowie. - wiesz, zawsze wolałem żarcie na wynos – czułaś wibracje jego głosu na sobie. Nie umiałaś nic na to poradzić, to świntuszenie miało zadziałać? Zaśmiałaś się głośno, lecz nim cokolwiek odpowiedziałaś, Sans wstał i niósł Cię na rękach, lecz byliście mokrzy i wyślizgnęłaś mu się upadając na ziemię. Teraz to Ty byłaś na kolanach, a on patrzył na Ciebie z góry, pomógł Ci wstać. Jego śmiech, sprawił, że się śmiałaś. Woda lała się na was, ściekając strumyczkami po waszych ciałach. Światła sypialni migotały w ciemnościach.
Kiedy otworzyłaś oczy, byliście na górze. To chyba Ebott. Jest noc, z pięknym księżycem i rozgwieżdżonym niebem. Siedzicie na szczycie i patrzycie na horyzont.
-ufasz mi? - zapytał proponując swoją dłoń. Popatrzyłaś na nią, przybliżyłaś się, pomógł Ci wstać i w tej chwili oboje unieśliście się do góry. Różowe i fioletowe chmury zaczęły się dookoła was kręcić, a wy przez nie przelatywaliście. Sans nadal tulił Cię mocno, tak jakbyś była jedynym co na ziemi dla niego najcenniejsze. Zbliżaliście się do gwiazd.
-Pięknie tu.
-tak, jesteś piękna. - Byliście daleko od ziemi. Daleko od osądów, wścibskich spojrzeń, problemów, znieczulicy. Tylko Ty, Sans i księżyc. Popatrzyłaś w jego oczodoły, przytulił Cię mocniej, przysunął Twoją twarz swoją ręką, drugą trzymając Cię mocno w pasie. - nie jestem w stanie dać ci gwiazdki z nieba, ale jesteśmy dość blisko nich – pochylił się, aby pocałować Cię w kark. Ta sama dłoń, która wcześniej była na Twojej twarzy, wsuwała się teraz w Twoje spodenki. Sunął palcami po Twoim wejściu.
-S-sans...
-jesteś taka piękna – mówił zaczynając pieścić Twój wzgórek. Jęknęłaś jeszcze raz jego imię – nie chcę cię nigdy wypuścić ze swoich objęć
-Błagam... Sans...
-kocham cię
-Ja ciebie t..

 JEB! 

Obudziłaś się nagle. Kilka książek spadło z półki. Co do...?
Miau.
Wychyliłaś się za łóżko, aby zobaczyć kota na podłodze otoczony książkami. Westchnęłaś.
-Wywaliłeś moje rzeczy? - zapytałaś kota – Mówiłam, że nie mogę się tobą zajmować kiedy śpię – kot mauknął w odpowiedzi. - Przeprosiny przyjęte. - Popatrzyłaś na zegarek. Trzecia. Masz czas jeszcze się zdrzemnąć z godzinę przed pracą. Położyłaś głowę na poduszkach i zamknęłaś oczy.
….
Dobra, nadal byłaś napalona przez sen. Nic wielkiego. Zawsze możesz się pobawić przed snem...

ZARAZ...
TEN SEN...
TO JEST COŚ WIELKIEGO.
Podniosłaś się.
- Cholera jasna – mówiłaś do siebie – Ja... ja... - miałam sen erotyczny z gościem, który jest moim przyjacielem, na którego lecę, ale nie powinnam mieć o nim erotycznych snów, bo on nie czuje do mnie tego co ja czuję do niego choć aje mi pokręcone sygnały i BOŻE miałam pierdolony sen erotyczny z SANSEM!
Jasne, czasami lubisz myśleć, jakby to było gdyby wasze randki były prawdziwe. Lecz starasz się jak możesz, aby nie roić sobie w głowie nic ponad i aby wasza przyjaźń była niezachwiana. Potrząsnęłaś głową. Nie. Nie chowaj się. Weź głęboki wdech. To tylko sen. Nic na to nie poradzisz. Po prostu.. nie myśl o tym... ale nadal musisz się wyładować... Chciałaś pomyśleć o jakiejś fantazji, która na chwile zajmie Twój umysł, ale mogłaś myśleć jedynie o Sansie i o księżycu. Ugh. Dobra. Dasz radę. Zrób coś innego... Odrzuciłaś kołdrę i wyszłaś z łóżka. Zimna woda. Prysznic.. Praktycznie wbiegłaś do łazienki. Wskoczyłaś pod zimny strumień wody, lecz jedyne o czym myślałaś to Sans między Twoimi nogami rzucający sucharami na temat robienia Ci minety. Wyłączyłaś prysznic i wyszłaś. Salon. Może obejrzeć jakiś horror? Nic tak nie poprawia humoru jak krew i zwłoki. … Szkielet to na swój sposób rodzaj zwłok... Nie. Skreśl to. Przed oczami miałaś Sansa napierającego na Ciebie na kanapie, szepczącego Ci do ucha. To dziwne, ale do tej pory nie zdawałaś sobie sprawy jak strasznie atrakcyjny był jego głos. Może przesadzasz? Tak. Przesadzasz. Położysz się tutaj i spróbujesz usnąć. Ułożyłaś się na kanapie. Zamknęłaś oczy.
kocham cię
Ugh... to naprawdę wystarczy, abyś się nakręciła? On nie musi o niczym wiedzieć. Pomyślałaś nagle. Możesz się szybko zabawić myśląc o nim i po sprawie... Nie... Sans może i się nigdy nie dowie, ale Ty będziesz wiedziała. Jest pewna linia, jakiej nie chcesz przekraczać. No i Sans to dobry chłopak, wasza przyjaźń jest dla Ciebie najcenniejsza. Westchnęłaś. Ta, zapomnij. Nie mogłabyś spojrzeć mu w oczy, gdybyś to zrobiła. Wróciłaś do sypialni i położyłaś się na łóżku. Teraz, zapragnęłaś sprawdzić znaczenie snu. Tak. To ma sens. Włączyłaś telefon i zaczęłaś grzebać w sieci.

Wyszukanie: Znaczenie snów, gra wideo

Grać w grę – próbujesz uciec przed problemami w życiu

Wyszukanie: Znaczenie snów, skarpety

Widzieć skarpety - są uznawane za symbol narządów płciowych kobiety, dlatego sen o nich symbolizuje niepohamowany popęd seksualny

Wyszukanie: Znaczenie snów, prysznic

Prysznic z kimś – masz niezałatwione sprawy z tą osobą i pora „wyczyścić” atmosferę. Czas na szczerość.

Wyszukanie: Znaczenie snów, latanie

Latanie w powietrzu – próbujesz uniknąć niezręcznych sytuacji

Wyszukanie: Znaczenie snów, księżyc

Księżyc w pełni – oznacza całość, kompatybilność

Wyszukanie: Znaczenie snów, miłość

Twój przyjaciel wyznaje ci miłość – żywisz wobec tej osoby głębsze uczucia. Może czas je wyznać?

Cóż... nie masz pojęcia czy to cokolwiek ci pomogło. Właściwie to w niczym. Westchnęłaś sfrustrowana. Wstałaś powoli szykując się do pracy. Pomijając mieszane uczucia, jeszcze nigdy tak bardzo nie cieszyłaś się na myśl o ubieraniu się w mało seksowne ciuszki i podawanie kawy klientom z pustką w oczach, kiedy przybywają zawsze po zastrzyk kofeiny aby rozpocząć dzień. Tak. To bardzo mało erotyczne zajęcie. No i będziesz miała kilka godzin, aby ochłonąć, nim spotkasz się z …

-Sans! - stał przed swoim mieszkaniem paląc.
Czy on serio musi być tak cholernie seksowny?! 
Nie wiedziałaś co powiedzieć, więc.. uśmiechnęłaś się bardzo krzywo, niezręcznie i wymuszenie.
-Doberek! - próbowałaś może za bardzo udawać radosną. Naprawdę idzie ci dobrze zachowywanie spokoju...
-cześć – odpowiedział....
….
…....
…..
On wie
.....
Może...
Nie wiesz w sumie. Ale teraz jesteś paranoiczką. Dzielisz z nim ścianę. Mógł Cię usłyszeć i .. uh.. oh.. odwróciłaś wzrok patrząc na swoje buty. Wstydziłaś się. Czułaś się winna.
-Dobra, cóż, miło było pogadać, ale muszę spadać do pracy! - ładnie się wywinęłaś
-jasne, do zobaczenia
On zdecydowanie wie!!! 

 Autor: yanderebunny303
Share:

7 komentarzy:

  1. Najlepszy moment w rozdziale? "JEB", dobra kicia =) No i zarąbisty obrazek :)
    Wielkie dzięki za tłumaczenie Yumi XD
    Coś czuję, że następne kilka rozdziałów będzie miało DUUUŻE znaczenie dla fabuły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doooookładnie zgadzam się w twoim komentarzu ze wszystkim a zwłaszcza z ty JEB xD

      Usuń
  2. kiedy teleportowaliśmy się do sypialni WIEDZIAŁAM że to sen! ( ale nie ma się z czego cieszyć ;-; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaraz... co? Nie no, świetny rozdział :333

    OdpowiedzUsuń
  4. To było... Piękne XD. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :3.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te fioletowe 'cosie' na komiksie tak sie wpasowały :')

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE