Notka od tłumacza: autorem komiksu jest lynxgriffin. Tłumaczenie autorstwa Yumi Mizuno.
Frisk przeszedł swoją drogę, skończył grę pacyfistycznym zakończeniem.
Wszyscy żyją na powierzchni. Jednak czegoś mu brak. Wraca do Podziemia
by zabrać ostatniego pozostałego tam potwora - Floweya. Obiecują sobie,
że już nigdy więcej nie dojdzie do resetu. Jednak, czy pisane jest im
szczęśliwe zakończenie i wspólna, świetlana przyszłość?
SPIS TREŚCI
Prolog; 1; 2; 3; 4; 5; 6; 7; 8; 9; 10; 11; 12; 13; 14; 15; 16; 17; ►18◄; 19; 20; 21; 22; 23; 24; 25; 26; 27; 28; 29; 30; 31; 32; 33; 34; 35; 36; 37; 38; 39; 40; 41; 42; 43; 44; 45; 46; 47; 48; 49; Zakończenie
Undyne podeszła do kuchennego stołu, na którym
położyła stos papierów jakie dostała od Toriel. Kiedy jej
królowa powiedziała, aby ta pomogła w szkole nie
przypuszczała, że robienie i sprawdzanie kartkówek też będzie
się wliczało w zakres jej obowiązków. Co za nuda! Nie przywykła
do papierkowej roboty. No, ale skoro Toriel ją o to poprosiła,
to... musiała dać radę. Zerknęła za okno i wiedziała gdzie
królowa się znajduje... w ogrodzie, rozmawiała z Asgorem. Ten
praktycznie robił obóz pod domem kozicy. Ostatnio przybywał tu tak
często, non stop zajmując się tym pustym kwiatkiem. Możliwość
opiekowania się nim dostarczała mu dziwnej siły, choć tak
samo jak wszyscy martwił się losem Frisk i Flowey. Dzięki zabiegom
króla, ciało Floweya nie zwiędło. Jeżeli ktokolwiek ma sprawić,
że rośliny urosną większe i zdrowsze to tylko Asgore. On miał po
prostu do tego rękę. W tej chwili jednak był jeszcze ktoś, na kim
Undyne powinna się w tej chwili skupić. Przeszła przez kuchnie,
udała się korytarzem do drzwi prowadzących do garażu. Pod nimi
siedziała Alphys... w wynoszonej koszulce, otoczona butelkami wody i
pustymi opakowaniami po zupkach chińskich, pod ścianą miała
zwiniętą poduszkę i koc. Trzymała w szponach niewielki, przenośny
komputer na którym w tej chwili oglądała jakąś japońską
kreskówkę. Undyne przełknęła ślinę. Dawno nie widziała w tak
fatalnym stanie swojej dziewczyny... i nie miała pojęcia co zrobić,
aby ta poczuła się lepiej. Pochyliła się na wysokość jej
twarzy.
-Widzę, że zrobiłaś sobie tutaj lokum.... wracasz o domu? - Alphys bezceremonialnie wzruszyła ramionami
-Nnnhmmm
-Co oglądasz?
-Mew Mew Kissy Cutie 2 – mruknęła. Undyne
wywróciła oczami, stuknęła kilka razy w monitor aby zwrócić na
siebie uwagę. Potem odezwała się głośniej, niżby tego chciała.
-Dl-DLACZEGO to oglądasz?! Sama mówiłaś, że ta
część kompletnie ssie!
-Bo zasługuję na chujowe anime. - I właśnie tego
Undyne bała się najbardziej. Usiadła obok Alphys zasłaniając
dłonią ekran, zmuszając potworzycę by ta na nią spojrzała.
-Alphys, SŁUCHAJ! Przestań się winić. To nie
twoja wina! - Undyne wiedziała, że ta rozmowa będzie ciężka, ale
już za długo ją odwlekała – To nie był twój pomysł!
No weź, wiesz jaki jest Frisk! Jak się na coś uweźmie, nieważne
jak będzie to ryzykowne... nie wybijesz mu tego z głowy!
-Wiem, a-ale... to nadal dziecko, i-i to JA jestem
dorosła! Powinnam p-powiedzieć nie!
-Powiedziałaś, że chciałaś pomóc...
-I-i to jest problem! - prawie krzyknęła
przytulając komputer do piersi – Powinnam się już nauczyć, że
za każdym razem jak chcę pomóc, tylko wszystko pierdolę!
- Undyne milczała, co Alphys wykorzystała aby mówić dalej, wzięła
głębszy wdech – Toriel nie chce nawet ze mną rozmawiać.
Endogeny jest w kompletnej rozsypce i teraz nie może nawet spotkać
się ze swoimi rodzinami. Z-za każdym razem jak chcę pomóc,
wszystko niszczę! - zaczęła cichutko płakać – C-czasami
zastanawiam się dlaczego t-ty nadal przy mnie jesteś... - Undyne
przysunęła się nieco do niej.
-Nnnnnggg... to nie tak! To ty sprawiłaś, że
Mettaton jest tym kim jest, pomogłaś mu spełnić marzenie!
Pomogłaś Frisk przejść przez Hotland i Rdzeń, kiedy wszyscy inni
chcieli go powstrzymać! Nie dostałabyś nawet swojej prac jako
naukowiec, gdybyś nie była w tym taka dobra! I ja... ja wiem, że
nie udało by mi się przejść przez połowę moich walk gdybym nie
myślała o tobie! - Alphys podniosła wzrok na twarz Undyne, ta
mówiła dalej – Nie jesteś jedyną, która się myli. Twoim
problemem jest to, że widzisz dobro we wszystkim, tylko nie w sobie!
I jeżeli nadal nic nie widzisz, to ja ci pokażę! - naukowiec
pociągnęła nosem i otarła łzy z oczu, czuła się zawstydzona.
-U-Undyne...
-Wiem, że teraz nic nie jest dobre, ale wiem że
będzie lepiej, a ty w tym pomożesz, tak jak wcześniej! - Po tych
słowach w głosie wojowniczki przebrzmiało powątpiewanie –
Więc... będziesz dla mnie silna, co? - na twarzy dinozaurzycy
pojawił się niewielki uśmiech, pierwszy od dawna. Jednak nie
podniosła się z ziemi
-Ja... ja... spróbuję – uśmiech zelżał
kiedy usłyszała odgłosy drapania z garażu – Ale chyba nie
jestem jeszcze gotowa aby wrócić dzisiaj do domu. - Undyne nie
opowiedziała, myślała i rozejrzała się po pomieszczeniu. Alphys
wtuliła się bardziej w siebie i milczała przez chwilę patrząc
pusto na zapauzowane anime. Usłyszała hałas z boku, aż
podskoczyła przestraszona. To Undyne właśnie pierdolnęła obok
niej stos kartkówek. Popatrzyła na wojowniczkę pytająco.
-DOBRA. A więc tak! Idę do kuchni i zrobię ci
najlepszą kolację jaką miałaś w ustach! A potem usiądę tutaj i
będę sprawdzać te głupie i nudne testy! A ty znajdziesz jakieś
anime, które nie będzie gówniane abyśmy obie mogły pooglądać!
Jeżeli nie możesz stąd odejść, to ja cię nie zostawię,
będziemy spać w korytarzu jak jakieś dziwaki którymi jesteśmy.
BRZMI DOBRZE?! - Po chwili, w której Alphys przyglądała się
swojej dziewczynie, przytaknęła. To naprawdę brzmiało dobrze.
-T...tak. Cudownie. - Undyne wyszczerzyła się i
poszła do kuchni. Nie dało się jej nie usłyszeć w mieszkaniu
–PAPYRUS! Niech Sans cię zastąpi! Pomożesz mi w
kuchni! Zrobimy lazanię! - Na dźwięk tych słów Alphys mogła się
tylko uśmiechnąć. Nadal nie czuła się za dobrze, ale ... było
lepiej. Popatrzyła na komputer, zamknęła Mew Mew Kissy Cutie 2 i
zaczęła przeszukiwać folder w poszukiwaniu ulubionych serii.
Świetna część. I to słodkie że Undyne tak się stara dla Alphys.
OdpowiedzUsuńTak wygląda miłość... Pierdolisz wszystko dla tej jedynej osoby i zrobisz wszystko dla jej uśmiechu w trudniej chwili
UsuńAw. A potem mi matka próbuje wmówić, że prawdziwa miłość między osobami tej samej płci nie istnieje ;-;
OdpowiedzUsuńMi też, Bianuś :c
UsuńNie lubie tego shipu hhhrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
OdpowiedzUsuńJak możesz? To jeden z kanonowych shipów! Których w Undertale jest akurat mało, niestety
Usuń