Notka od tłumacza: Jest to cykl one-shootów w większości +18 osadzonych w różnych AU z gry Undertale. Opowiadanie dostosowane do kobiecego czytelnika. Przedstawia związki Ty x Sans ; Ty x Papyrus ; Sans x Ty x Papyrus.
Opowiadanie zawiera elementy sado-maso, seksu publicznego, i wiele naprawdę wiele innych zboczeń seksualnych.
Autor: thebananahasspoken
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
SPIS TREŚCI
Więzy (UnderFell // Sans) (obecnie czytany)
Powoli (Undertale // Sans i Papyrus)
Orgia (Undertale, UnderFell, Underswap, SwapFell // Sans i Sans i Papyrus i Papyrus)
Zmęczenie (SwapFell // Sans)
Zabawa w klatce (UnderFell // Sans i Papyrus)
Straszny (HorrorTale // Sans)
Znamie (Underswap // Papyrus)
Stopa (UnderFell // Sans i Twoja przyjaciółka)
Na ostro (UnderFresh // Sans)
Zabaweczka (Undertale // Sans)
....~~....
Sans był bardzo... bardzo zadowolony ze swoich kajdanek. Uwielbiał ich na Tobie używać, kiedy razem szliście do łóżka i był wobec Ciebie agresywny. Oczywiście, bez problemu był na górze, biorąc pod uwagę jego rozmiar i siłę... ale jak to mawiał: lubił widok metalu na Twojej skórze, wpatrywał się w Ciebie wtedy głodnym spojrzeniem wyszczerzając w uśmiechu zęby. Mógł też używać swoich rąk do innych celów niż trzymanie Ciebie. Jego kajdanki były solidne, ciężkie, no i potrzebowały prawdziwego klucza aby je otworzyć. Za każdym razem jego je wyciągał wiedziałaś, ze szykuje Ci się miły, baaardzo miły czas. Albo, ostatecznie, zarwiesz nockę robiąc kilka nowych zadrapań na ścianie od skaczącej ramy jego łóżka.
Nie trzeba było detektywa aby zorientować się, że Sans jest dominującym typem potwora, czerpał radość ze swojej siły, bawiąc się Twoim ciałem dla własnej uciechy; eksponował swoją ostrą pasję właściwie we wszystkim co robił, zwłaszcza w sypialni. Mimo to umiał się kontrolować, zawsze trzymał wodze. To dlatego widok go na plecach, spoconego i spragnionego, potrzebującego, z jego umiłowanymi kajdankami na jego nadgarstkach był czymś bardzo zadowalającym.
Metal zgrzytnął chyba setny już raz kiedy daremne próbował objąć Cię i wbić szpony w Twoje biodra, chwycić Cię za włosy (oboje wiedzieliście, że bez problemu jest w stanie zniszczyć kajdanki jeżeli tylko by chciał i jesteś całkiem zaskoczona, że jeszcze tego nie zrobił); wygiął się na plecach wypinając desperacko biodra do góry, próbując zmusić Ciebie do głębszych i szybszych ruchów. Nie pozwoliłaś na nich z tych rzeczy, uśmiechnęłaś się szeroko ujeżdżając go powoli i leniwie. Oblizał językiem swoje kły i mruknął niezadowolony. W tej chwili chyba zaczął żałować, ze sam wyszedł z tą propozycją „spróbujmy dzisiaj czegoś innego, kochanie...”, widziałaś że utrata kontroli bardzo go denerwuje. Pomijając jak bardzo chciał tego doświadczyć jeszcze jakiś czas temu. Natomiast Ty, jeszcze nigdy nie czułaś się tak silna ... tak seksowna... jak teraz.
-O rany, kochany, uwielbiam cię takiego.... tak... bezradnego – dręczyłaś swojego kochanka, pokręciłaś biodrami, wpychając jego rozognioną chuć odrobinę głębiej. To zadziwiające że nadal jest taki sztywny, męczysz go od ponad godziny doprowadzając do niebezpiecznych granic. Sans warknął łapiąc oddech, nie było w tym ani odrobiny pożądania, raczej... poddanie się.
-j-ja... cholera.. nie przypuszczałem, że będziesz w tym taka dobra... kurwa, cukiereczku... poskacz sobie na mnie, potrzebuję cię... jasna cholera – mruczał swoim głębokim, drżącym głosem. Przesunęłaś palcem po jego żuchwie, powoli i delikatnie... zanim zacisnęłaś ręce na jego kręgosłupie przypominając mu, kto tutaj teraz dowodzi.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić, chuju. Jeżeli czegoś chcesz, błagaj – warknęłaś, w jednej chwili poczułaś, że igrasz z ogniem, jeszcze nigdy się tak do niego nie zwracałaś. Myślałaś, że zabawa się skończy i on wybuchnie, lecz ku Twojemu zdziwieniu .. zarumienił się nawet jeszcze bardziej.
-na gwiazdy... wybacz mi, j-ja... proszę.... błagam... zerżnij mnie.... rżnij mnie, użyj mnie, cokolwiek, błagam... - praktycznie się trząsł. Naprawdę słyszałaś prośbę w jego głosie, jego członek zadrżał kiedy w końcu nadziałaś się na niego porządnie. Jakkolwiek byś nie czerpała przyjemności z dręczenia go, pierwsze gwałtowniejsze pchnięcie przypomniało Ci o własnych potrzebach. Pożądanie jakie budowałaś przez ostatnią godzinę okazało się obusiecznym mieczem. Jęczałaś i głośno sapałaś pochylając się przy każdym ruchu nad potworzym kochankiem nagle wyginając się kiedy Twoja twarz znalazła się niebezpiecznie blisko jego szczęki. Byłaś śliska i spragniona, przesunęłaś rękę na łechtaczkę aby spotęgować uczucie. Wasz wzrok się spotkał na chwilę przed całkowitym zatraceniem. Uwielbiał oglądać, jak dochodzisz. Mruczał przy tym głośno, nieprzerwanie, uważnie przyglądając się jak tracisz kontrolę. - cholera, kochanie... kurwa, jesteś teraz taka piękna.... o-o tak, właśnie tak... proszę, błagam.... jestem tak blisko – mówiąc to wygiął się na tyle na ile mógł wpychając swojego członka głęboko w Ciebie, nie czekając ani chwili dłużej, zachłysnęłaś się powietrzem kiedy orgazm przeszył Twoje ciało, wygięłaś do tyłu nie mając nawet siły krzyczeć, palce zacisnęłaś na jego żebrach. Zacisnęłaś się na nim, chwilę potem wypełnił Cię gorącą, lepką magią warcząc przy tym długo w nieukrywanym zadowoleniu. Opadłaś bezwładnie na jego ciele. Leżeliście tak dłuższą chwilę dysząc głęboko, słuchając nawzajem waszych serc. Następnie sięgnęłaś po kluczyk z szafki obok i uwolniłaś jego ręce z kajdanek. Jak tylko mógł nimi ruszać wbił je w Twoje włosy, wymuszając długi, pełen pasji pocałunek.
-spisałaś się, kochanie... rany, byłaś w tym taka dobra – mruczał Ci w usta pieszcząc Twój język swoim... potem przekręcił się na Ciebie, nadal nie wyciągając ciągle sterczącego kutasa. W jednej chwili usłyszałaś znajomy klik. Kajdanki miałaś na nadgarstkach. Wyszczerzył się w ciemnościach pokoju, w jego głosie przebrzmiewało dzikie pożądanie. - teraz moja kolej.
Wow Yumi rozpieszczasz nas :3
OdpowiedzUsuńDwa rozdiały jednego dnia *-*
~Jonuś
Mweh, staram się :D
UsuńSans, ty.. Ty.. O kurna, ja nie potrafię... Kurde mol, jak ja uwielbiam UF!Sansa. *-*
OdpowiedzUsuńDwa rozdziały... I'M IN HELL
OdpowiedzUsuńOR MAYBE heve...
NO I CAN'T!
Łooo Yumi, szalejesz dzisiaj ♥ Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki, brakowało mi ff *.*
OdpowiedzUsuńWow, to było dobre...( co jest ze mna nie tak..?) XD
OdpowiedzUsuńZ Tobą wszystko w porządku. To BYŁO DOBRE! :D
UsuńKurcze w najlepszym momencie musiało sięskończyć bo ja bym
OdpowiedzUsuńsobie jeszcze poczytałam a tu klops
ugh ale frisk potem umarła i nie mogłem jej posuwać Cóż smutne D'; smuteq ale ją kochałem :/ T^t ♥♥♥
OdpowiedzUsuń