Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Szkielety nie chowają się już w Twojej szafie, są także w całym mieszkaniu! Wcielasz się w rolę przeciętnej, nieco pokręconej studentki, która potrzebuje znaleźć miejsce gdzie mogłaby zamieszkać. Ścigana przez mroczną przeszłość odnajduje schronienie w domu pełnym kościotrupów.
Jest to opowiadanie w stylu haremówek, dostosowane pod kobiecego czytelnika. Erotyczny komedio dramat. Tak to można określić. Czytelniczka x Sans / Czytelniczka x Papyrus / Czytelniczka x Red (Sans z Underfell) / Czytelniczka x Edge (Papyrus z Underfell) / Czytelniczka x Blue (Sans z Underswap) / Czytelniczka x Stretch (Papyrus z Underswap) i tak to wszystko w jednej fabule.
Autorka jest bardzo łasa na fanarty
Autorka: MistressKitten
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
Spis treści
Część I - Dusza do ocalenia (Rozdziały od 1 do 30)
Nietknięta dusza (obecnie czytany)
Część II - Nie-zapomnij-mnie (Rozdziały od 31 do 45)
Część III - Czas ucieka (Rozdziały od 46 do ??)
-a jak ci się wydaje debilu, separuję duszę – między nimi zapadła cisza, którą nagle przerwał Stretch
-to zbyt niebezpieczne! jej dusza jest niestabilna, no i nie da się tego zrobić z tym jej stanem emocjonalnym!
-Ruszcie się, ja to zrobię – G przepchnął się między nich
-ty już zrobiłeś swoje, chuju – warknął Red osłaniając Cię swoim ciałem
-żaden z nas w taki sposób jej nie pomoże – Sans popatrzył na Twoją twarz, wyglądałaś jak kamienny posąg śpiącej bogini. Przypomniały mu się urywki wcześniejszych wielu linii czasowych w których widział... że już tak Cię trzymał, jak umierałaś w jego rękach, musiał je odegnać. Nie mają znaczenia. To ta linia czasowa, nie tamte, i kurwa, w tej Cię nie straci. Chciałby pamiętać więcej, aby wiedzieć co robić – ale... może...
-zróbmy to razem! - skończył Stretch i nagle jego ręce znalazły się na Tobie – jeżeli każdy z nas położy ręce na jej piersi i użyczymy naszej siły sansowi to wtedy będzie silniejszy .. - Stretch mówił to niechętnie, lecz Sans zignorował ten ton głosu - z połączoną siłą będziemy mogli uniknąć niepotrzebnego i niebezpiecznego bólu i pomóc jej bez tworzenia więzi z którymkolwiek i wedrzeć się do jej duszy bez pozwolenia.
-Po co tak ryzykować? - na twarzy G malowało się zmartwienie – Ktoś naprawdę uwięził jej duszę? - cisza była odpowiedzią. Palce Sansa już były na Twoim mostku i zaraz potem dołączyły palce pozostałych. Zamknął oczy by oddzielić myśli od głosów pozostałych, starając się skupić na dźwiękach Twojej duszy. Jego własna nawoływała. Próbowała znaleźć. Pomóc. Widział tylko ciemność i niewielkie małe światełko gdzieś w oddali. Nawoływało go. Musiał coś powiedzieć bo natychmiast poczuł przy sobie trzy dusze. Czerwoną, pomarańczową i żółtą. Pomagały mu przedrzeć się przez mrok, oraz przez fakt, że Twoje ciało opierało się, albowiem wszedł w nie bez pozwolenia. I oto było, małe światełko bez konkretnego kształtu. Trudno było mu uwierzyć, że je znalazł. Różowo-białe światełko migotało, jego własna dusza śpiewała z radości, zaś ciało płakało nad Twoim. Jego dusza zawołała znowu. Widział cię w głowie, uśmiechniętą i piękną. Przez magię Reda dostrzegał Twoją pewność siebie i kokieterię. Przez Stretcha seksowność i szczerość. Zaś magia G była jak uderzenie dzwona, wyobrażenie Twojego czułego uśmiechu, desperacji i uczucie pocałunku, coś co znał dobrze, bo nigdy nie chciał zmyć go z pamięci, tak aby zawsze mógł czuć Twoje ciało przy swoim. Jego uczucia do Ciebie sprawiły, że zajaśniał. Odpowiedziałaś tym samym. Był zachwycony, że odpowiedziałaś. Ściany za Twoją duszą były wielkie, zaś Ty wiłaś się słabo próbując od nich uciec. Próbując do niego dotrzeć. Musiał Cię uwolnić.
-dzieciaku – zamruczała jego dusza. Coś zadzwoniło jak mały dzwoneczek w odpowiedzi. Lecz, nie było słów. Może, jeżeli przybierze znajome Ci kształty, odpowiedz? Skupił się na swojej duszy i za pomocą czystej magii i uczucia, przybrał pozory ciała jakie nosił. - hej – spróbował jeszcze raz – piękna...- Coś zadrżało. Twoja dusza przybrała jego niebieski kolor. Na chwilę, ale rozpoznałaś go. - tak, tak, właśnie tak piękna, to ja – przybliżał się wyciągając w Twoją stronę ręce – odpowiedz mi, przybierz postać, pomogę ci
-S...ans... S...ans... - gdyby mógł, podskoczyłby z radości na dźwięk Twojego głosu. Nie umiał panować nad radością.
-tak! sans! jestem tutaj, wyjdź do mnie! - zrobiło się jaśniej i nagle klęczałaś koło niego, wyraźnie osłabiona, z lekko jaśniejącą skórą i włosami
-Sans... - chciałaś wyciągnąć ręce w jego stronę, ale coś Cię powstrzymało. Łańcuchy, miałaś je przymocowane do rąk, nóg i szyi. Opuściłaś dłonie bezradnie. Zamiast tego on podszedł do Ciebie, lecz osłoniłaś się przed nim
-piękna, pozwól mi je zdjąć, wtedy będziesz wolna.. oboje będziemy
-Sans – szepnęłaś tuląc się do ściany – Nie powinno cię tu być. - Pomijając te słowa widział jak Twoja dusza cieszy się na jego widok. Nie bałaś się go, tylko jego reakcji, bałaś się śmierci. Emocje były tak silne, że prawie go przygniatały. Nie przywykł do tak silnej energii z Twojej duszy. Nagle klęczał przed Tobą. Nie uciekłaś tym razem, jego palce pogładziły Cię po głowie. Jego prawdziwe ciało zadrżało zaś małe jaśniejące światełko wyszło z jego ciało. Papyrus złapał się za ramiona dygocząc ze strachu. Kiedy Cię dotknął nagle coś przeskoczyło. Ciemne laboratorium oświetlone tylko jedną lampką na stoliku. Płacz dziecka, maszyneria badająca jego oznaki życiowe, i ciało jakiegoś innego. Skalpel. Mężczyzna. Kable. Sznury. Błysk świa... Zadrżałaś i uciekłaś od jego dotyku przerywając ten obraz. Kajdany zastukały. Te obrazy dotyczyły Twojej przeszłości. Delikatnie, powoli, otoczył Cię ramionami, czuł się tak, jakby właśnie obejmował wodę. Oboje westchnęliście w uldze, że kolejna wizja nie przyszła. Kiedy zorientował się, że zaraz będziesz chciała wyrwać się z jego objęć przytulił Cię mocniej do siebie. Dotykał Twojej duszy swoją. Gdyby to nie była sprawa życia i śmierci, zaś Twoja dusza nie byłaby przywiązana do tej ściany... pewnie bylibyście już złączeni. - Sans – zaszlochałaś – Nie wolę jego od ciebie
-hej hej, to nie ma znaczenia, a nawet jeżeli.... chcę po prostu abyś ze mną wróciła
-Nigdy cię nie uszczęśliwię Sans. Utknęłam tutaj. Nie mogę się z nikim połączyć. Nie mówiłam ci o niczym i teraz ja... ja płacę za moje tajemnice
-wszyscy mamy jakieś schowane szkielety w szafie, piękna – szepnął wtulając twarz w Twoje włosy. Zapach Twojej duszy był obezwładniający. Zastanawiał się wcześniej, dlaczego nigdy nie może Cię poczuć, ale widząc te łańcuchy, wszystko stawało się jasne. Teraz nic go nie powstrzyma. Zapach oceanu, słonej wody, promieni słońca... chciał czuć Twój zapach przez resztę swojego życia. Łańcuchy zacisnęły się mocniej. Racja, był tutaj nie bez powodu. Pogładził cię czule po plecach, Jego dusza zadrżała kiedy chwycił łańcuch lewej ręki. - to będzie bolało – wtuliłaś się w jego ramiona kiedy on skupiał się na kajdanach. Drżałaś chowając twarz w jego ramieniu, tulił Cię do siebie wolną ręką i szeptał do ucha. - musisz pokonać ból piękna, twoja dusza nie tak silna jak twoje ciało, więc walcz – przytaknęłaś rozumiejąc, bardziej się przed nim otwierając kiedy znowu pociągnął za łańcuch. Skupiłaś się na miłym drżeniu i mruczeniu jego duszy.
-wszystko dobrze, dobrze ci idzie – Poczułaś rękę Stretcha na plecach, choć go tam nie było
-został tylko jeden, piękna, ten na twojej szyi – sam dotyk tego łańcucha sprawiał, że paraliżował Cię ból. Sans czule gładził Twoje ciało, znaczy się duszę. Czułaś dłonie G na ramionach, szeptał abyś się trzymała, że jesteś silna... ale i jego nie było - ... z tym sobie nie dam rady – mruknął Sans przyglądając się łańcuchowi – jest bezpośrednio połączony z twoją duszą
-C-co to znaczy?
-to znaczy, że tylko coś co naprawdę sprawi, że twoja dusza zacznie śpiewać, jest w stanie to przełamać – przejechał palcami nasiąkniętymi magią po Twoim karku znacząc ślad łańcucha. Twoja dusza zamruczała w odpowiedzi, głośno, pragnąc pozbyć się tego ucisku, spragniona każdego jego dotyku. I już wiedział co zrobić, nim się spostrzegłaś, całował Cię. Dusza do duszy. Wasze melodie się połączyły. W tym świecie nie było kości ani skóry, tylko uczucia. I kiedy Cię całował, czułaś ręce tych których kochałaś, czułaś ich miłość do siebie, jak ona Cię unosi i pomaga. Pieśń to była najsłodsza jaką słyszałaś. Choć nie miała dźwięków. Nie myślałaś o niej. Sama się tworzyła. Twoja i jego, połączyły się w całość. Harmonia ekstazy, najcudowniejsze doznanie jakiego kiedykolwiek doświadczyłaś. A potem dźwięk tłuczonego szkła po którym czułaś się swobodna jak nigdy w życiu... a potem... nastała ciemność.
-to zbyt niebezpieczne! jej dusza jest niestabilna, no i nie da się tego zrobić z tym jej stanem emocjonalnym!
-Ruszcie się, ja to zrobię – G przepchnął się między nich
-ty już zrobiłeś swoje, chuju – warknął Red osłaniając Cię swoim ciałem
-żaden z nas w taki sposób jej nie pomoże – Sans popatrzył na Twoją twarz, wyglądałaś jak kamienny posąg śpiącej bogini. Przypomniały mu się urywki wcześniejszych wielu linii czasowych w których widział... że już tak Cię trzymał, jak umierałaś w jego rękach, musiał je odegnać. Nie mają znaczenia. To ta linia czasowa, nie tamte, i kurwa, w tej Cię nie straci. Chciałby pamiętać więcej, aby wiedzieć co robić – ale... może...
-zróbmy to razem! - skończył Stretch i nagle jego ręce znalazły się na Tobie – jeżeli każdy z nas położy ręce na jej piersi i użyczymy naszej siły sansowi to wtedy będzie silniejszy .. - Stretch mówił to niechętnie, lecz Sans zignorował ten ton głosu - z połączoną siłą będziemy mogli uniknąć niepotrzebnego i niebezpiecznego bólu i pomóc jej bez tworzenia więzi z którymkolwiek i wedrzeć się do jej duszy bez pozwolenia.
-Po co tak ryzykować? - na twarzy G malowało się zmartwienie – Ktoś naprawdę uwięził jej duszę? - cisza była odpowiedzią. Palce Sansa już były na Twoim mostku i zaraz potem dołączyły palce pozostałych. Zamknął oczy by oddzielić myśli od głosów pozostałych, starając się skupić na dźwiękach Twojej duszy. Jego własna nawoływała. Próbowała znaleźć. Pomóc. Widział tylko ciemność i niewielkie małe światełko gdzieś w oddali. Nawoływało go. Musiał coś powiedzieć bo natychmiast poczuł przy sobie trzy dusze. Czerwoną, pomarańczową i żółtą. Pomagały mu przedrzeć się przez mrok, oraz przez fakt, że Twoje ciało opierało się, albowiem wszedł w nie bez pozwolenia. I oto było, małe światełko bez konkretnego kształtu. Trudno było mu uwierzyć, że je znalazł. Różowo-białe światełko migotało, jego własna dusza śpiewała z radości, zaś ciało płakało nad Twoim. Jego dusza zawołała znowu. Widział cię w głowie, uśmiechniętą i piękną. Przez magię Reda dostrzegał Twoją pewność siebie i kokieterię. Przez Stretcha seksowność i szczerość. Zaś magia G była jak uderzenie dzwona, wyobrażenie Twojego czułego uśmiechu, desperacji i uczucie pocałunku, coś co znał dobrze, bo nigdy nie chciał zmyć go z pamięci, tak aby zawsze mógł czuć Twoje ciało przy swoim. Jego uczucia do Ciebie sprawiły, że zajaśniał. Odpowiedziałaś tym samym. Był zachwycony, że odpowiedziałaś. Ściany za Twoją duszą były wielkie, zaś Ty wiłaś się słabo próbując od nich uciec. Próbując do niego dotrzeć. Musiał Cię uwolnić.
-dzieciaku – zamruczała jego dusza. Coś zadzwoniło jak mały dzwoneczek w odpowiedzi. Lecz, nie było słów. Może, jeżeli przybierze znajome Ci kształty, odpowiedz? Skupił się na swojej duszy i za pomocą czystej magii i uczucia, przybrał pozory ciała jakie nosił. - hej – spróbował jeszcze raz – piękna...- Coś zadrżało. Twoja dusza przybrała jego niebieski kolor. Na chwilę, ale rozpoznałaś go. - tak, tak, właśnie tak piękna, to ja – przybliżał się wyciągając w Twoją stronę ręce – odpowiedz mi, przybierz postać, pomogę ci
-S...ans... S...ans... - gdyby mógł, podskoczyłby z radości na dźwięk Twojego głosu. Nie umiał panować nad radością.
-tak! sans! jestem tutaj, wyjdź do mnie! - zrobiło się jaśniej i nagle klęczałaś koło niego, wyraźnie osłabiona, z lekko jaśniejącą skórą i włosami
-Sans... - chciałaś wyciągnąć ręce w jego stronę, ale coś Cię powstrzymało. Łańcuchy, miałaś je przymocowane do rąk, nóg i szyi. Opuściłaś dłonie bezradnie. Zamiast tego on podszedł do Ciebie, lecz osłoniłaś się przed nim
-piękna, pozwól mi je zdjąć, wtedy będziesz wolna.. oboje będziemy
-Sans – szepnęłaś tuląc się do ściany – Nie powinno cię tu być. - Pomijając te słowa widział jak Twoja dusza cieszy się na jego widok. Nie bałaś się go, tylko jego reakcji, bałaś się śmierci. Emocje były tak silne, że prawie go przygniatały. Nie przywykł do tak silnej energii z Twojej duszy. Nagle klęczał przed Tobą. Nie uciekłaś tym razem, jego palce pogładziły Cię po głowie. Jego prawdziwe ciało zadrżało zaś małe jaśniejące światełko wyszło z jego ciało. Papyrus złapał się za ramiona dygocząc ze strachu. Kiedy Cię dotknął nagle coś przeskoczyło. Ciemne laboratorium oświetlone tylko jedną lampką na stoliku. Płacz dziecka, maszyneria badająca jego oznaki życiowe, i ciało jakiegoś innego. Skalpel. Mężczyzna. Kable. Sznury. Błysk świa... Zadrżałaś i uciekłaś od jego dotyku przerywając ten obraz. Kajdany zastukały. Te obrazy dotyczyły Twojej przeszłości. Delikatnie, powoli, otoczył Cię ramionami, czuł się tak, jakby właśnie obejmował wodę. Oboje westchnęliście w uldze, że kolejna wizja nie przyszła. Kiedy zorientował się, że zaraz będziesz chciała wyrwać się z jego objęć przytulił Cię mocniej do siebie. Dotykał Twojej duszy swoją. Gdyby to nie była sprawa życia i śmierci, zaś Twoja dusza nie byłaby przywiązana do tej ściany... pewnie bylibyście już złączeni. - Sans – zaszlochałaś – Nie wolę jego od ciebie
-hej hej, to nie ma znaczenia, a nawet jeżeli.... chcę po prostu abyś ze mną wróciła
-Nigdy cię nie uszczęśliwię Sans. Utknęłam tutaj. Nie mogę się z nikim połączyć. Nie mówiłam ci o niczym i teraz ja... ja płacę za moje tajemnice
-wszyscy mamy jakieś schowane szkielety w szafie, piękna – szepnął wtulając twarz w Twoje włosy. Zapach Twojej duszy był obezwładniający. Zastanawiał się wcześniej, dlaczego nigdy nie może Cię poczuć, ale widząc te łańcuchy, wszystko stawało się jasne. Teraz nic go nie powstrzyma. Zapach oceanu, słonej wody, promieni słońca... chciał czuć Twój zapach przez resztę swojego życia. Łańcuchy zacisnęły się mocniej. Racja, był tutaj nie bez powodu. Pogładził cię czule po plecach, Jego dusza zadrżała kiedy chwycił łańcuch lewej ręki. - to będzie bolało – wtuliłaś się w jego ramiona kiedy on skupiał się na kajdanach. Drżałaś chowając twarz w jego ramieniu, tulił Cię do siebie wolną ręką i szeptał do ucha. - musisz pokonać ból piękna, twoja dusza nie tak silna jak twoje ciało, więc walcz – przytaknęłaś rozumiejąc, bardziej się przed nim otwierając kiedy znowu pociągnął za łańcuch. Skupiłaś się na miłym drżeniu i mruczeniu jego duszy.
TrACH!
-Ałć! Sans! - zadrżałaś-wszystko dobrze, dobrze ci idzie – Poczułaś rękę Stretcha na plecach, choć go tam nie było
TrzASK!
Poczułaś jak Red tuli Cię mocno, lecz i jego nie było.-został tylko jeden, piękna, ten na twojej szyi – sam dotyk tego łańcucha sprawiał, że paraliżował Cię ból. Sans czule gładził Twoje ciało, znaczy się duszę. Czułaś dłonie G na ramionach, szeptał abyś się trzymała, że jesteś silna... ale i jego nie było - ... z tym sobie nie dam rady – mruknął Sans przyglądając się łańcuchowi – jest bezpośrednio połączony z twoją duszą
-C-co to znaczy?
-to znaczy, że tylko coś co naprawdę sprawi, że twoja dusza zacznie śpiewać, jest w stanie to przełamać – przejechał palcami nasiąkniętymi magią po Twoim karku znacząc ślad łańcucha. Twoja dusza zamruczała w odpowiedzi, głośno, pragnąc pozbyć się tego ucisku, spragniona każdego jego dotyku. I już wiedział co zrobić, nim się spostrzegłaś, całował Cię. Dusza do duszy. Wasze melodie się połączyły. W tym świecie nie było kości ani skóry, tylko uczucia. I kiedy Cię całował, czułaś ręce tych których kochałaś, czułaś ich miłość do siebie, jak ona Cię unosi i pomaga. Pieśń to była najsłodsza jaką słyszałaś. Choć nie miała dźwięków. Nie myślałaś o niej. Sama się tworzyła. Twoja i jego, połączyły się w całość. Harmonia ekstazy, najcudowniejsze doznanie jakiego kiedykolwiek doświadczyłaś. A potem dźwięk tłuczonego szkła po którym czułaś się swobodna jak nigdy w życiu... a potem... nastała ciemność.
Sans był w swoim ciele. Chwilę zajęło mu uzmysłowienie tego, że fizycznie też Cię całował. Powoli odsunął swoją twarz od Twojej. Złapał oddech, czekał. Nie patrzył na pozostałych. W końcu, zaczęłaś oddychać, tak jak pozostali. Sans westchnął przystawiając swoje czoło do Twojego. Udało się, ocalił Cię tym razem... jego dusza tańczyła z radości... czuł się wyczerpany, wyssany doszczętnie z magii. Sam ledwo się trzymał.
-JEST PIĘKNA! - powiedział Blue, Sans uniósł głowę. Twoje dusza unosiła się przed jego twarzą. Jaśniała czystym srebrem. Nigdy takiej nie widział. Lecz nie tylko to było dziwne. W jej toni przemykały iskierki w innych kolorach. Blue miał rację, była piękna. Wolna pierwszy raz. Wyciągnął w jej stronę drżącą rękę. Westchnął głęboko rumieniąc się. Powoli, powoli, bardzo ostrożnie, umieścił ją znowu w Twoim ciele, które z każdą chwilą robiło się coraz cieplejsze. Przejechał palcem po Twoim rumianym policzku, o tym co zobaczył w Twojej głowie będzie myślał później. Będziesz musiała mu o wszystkim opowiedzieć, ale póki co... teraz... jesteś jak śpiący anioł, w jego kościach. Nie miał już siły zaprzeczać. Nie był w stanie ignorować pragnienia własnej duszy, która uporczywie próbowała przypomnieć sobie waszą wspólną melodię. Szkielet Sans, był absolutnie w stu procentach nieodwracalnie, w Tobie zakochany.
-JEST PIĘKNA! - powiedział Blue, Sans uniósł głowę. Twoje dusza unosiła się przed jego twarzą. Jaśniała czystym srebrem. Nigdy takiej nie widział. Lecz nie tylko to było dziwne. W jej toni przemykały iskierki w innych kolorach. Blue miał rację, była piękna. Wolna pierwszy raz. Wyciągnął w jej stronę drżącą rękę. Westchnął głęboko rumieniąc się. Powoli, powoli, bardzo ostrożnie, umieścił ją znowu w Twoim ciele, które z każdą chwilą robiło się coraz cieplejsze. Przejechał palcem po Twoim rumianym policzku, o tym co zobaczył w Twojej głowie będzie myślał później. Będziesz musiała mu o wszystkim opowiedzieć, ale póki co... teraz... jesteś jak śpiący anioł, w jego kościach. Nie miał już siły zaprzeczać. Nie był w stanie ignorować pragnienia własnej duszy, która uporczywie próbowała przypomnieć sobie waszą wspólną melodię. Szkielet Sans, był absolutnie w stu procentach nieodwracalnie, w Tobie zakochany.
/KONIEC CZĘŚCI I/
/CZĘŚĆ II NIE BĘDZIE TŁUMACZONA/
OwO
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne. Dziękuję za tłumaczenie Yumi. ♥
OdpowiedzUsuń*wstaje i klaska* to było cudne, po porostu wspaniałe Yumi jesteś Bogiem
OdpowiedzUsuńOh Litwo, ojczyzno moja. Toooooo.... było ciekawe. Nadal pragnę, by jednak wybrała Sansa XD. Według mnie, to powinno się skończyć na tym, że Sans bierze kawałek jej duszy, pozwala temu fragmentowi się rozrosnąć, by następnie rozdzielić go na kawałki. Po prostu pracowaliby nad tym, by wrócić do swych uniwersów.... Tak jak mówiłaś, autorka za bardzo wszystko pomieszaała...
OdpowiedzUsuń... wow
OdpowiedzUsuńBoże, jakie cudo. Dziękuje Yumiś. To zakończenie pierwszej części jest cudne. Czuje, że powinna się związać z Sasnem po tym co przeczytałam. I... Mam pytanie. Do kurwy, jakim sposobem doznała amnezji po takich wyczynwch?! Takie wspaniałe wspomnienie i uczucie. G, wybacz. Ale po tym jednak wybieram Sansa
OdpowiedzUsuńZgodnie z fabułą, w tym samym czasie kiedy G to odwala - ma już inną laskę. Więc wychodzi tutaj na skończonego chama tak nawiasem mówiąc.
UsuńA jak? Em... no śpi.. i się budzi i .. nic nie pamięta? Dlatego egh, kolejna cześć nie przypadła mi do gustu. Teraz szykuję kolejne opowiadanie :D Przy odrobinie szczęścia jeszcze dzisiaj się pojawi :D
Jak bardzo kocham i ubóstwiam G w pierwszej części (i ogólnie) tak potem to zjeb (G przepraszam :'( ) skoro potem se znalazł babkę to jaki miał by cel w flirtowaniu i oznaczeniu nas??? NIE ROZUMIEM... Yumi dopiero po tym ostatnim rozdziale przeczytałam spojlery od 2 i 3 części, i mimo że mam niedosyt to cieszę się że nie tłumaczysz bo tobie by to nie sprawiało przyjemności w tłumaczeniu a nam w czytaniu (przynajmniej niektórym) a co do tego nowego opowiadania nie mogę się doczekać ^^
UsuńZa tłumaczenie Thx
G ;_; A taki zajebisty był w tym opowiadaniu. Jakby ktoś to kiedyś tlumaczył to i tak bym to czytała tylko po to by wiedzieć jak się skończy. Właśnie dla tego czytałam do końca Fairy Tail xD Ale i tak szkoda, że to koniec :'c
UsuńNowe opo już dziś? Super! ^^ Już czekam z wielkim uśmiechem na mordce. Jesteś kochana ;*
przez ten rozdział mam dreszcze O.O jak Ona miała PRZYCZEPIONY KAJDAN DO SZYJI ?! CZY JEJ DUSZA SIĘ NIE DUSIŁA ?! a tak na serio jakie będzie te twoje opowiadanie ? :3
OdpowiedzUsuńNie psuj pytaniami. Lepsze są niespodzianki c;
Usuńwole pytania ;p
UsuńYumi, jesteś wspaniała! *wiwatuje*
OdpowiedzUsuńTo jest mega genialne zakończenie, ja nawet nie widzę sensu kontynuacji :D
Jak to nie ma sensu czyli dostałyśmy swoją nareszcie wolną duszę wraca nam dech i już koniec?Nawet sie nie obudzimy a sans nie wyzna nam miłości... I ty mówisz że nie widzisz sensu
UsuńNo może i jest pare osub co sobie samemu mogą przetłumaczyć ale sobie w ten sposub popsują frajdę
UsuńNikola Bluberry masz rację!!!Wolę mieć zabawę z wami wszystkimi, a nie sam... *rumieni się* Poza tym dzięki za tłumaczenie Yumi fajne opowiadanie ale skoro dalej nie tłumaczysz to się żegnam z wami...Na jakiś czas ~Anonimowy Filip SpaceJunk
UsuńCiężko uwierzyć, że to koniec, ale dzięki za wszystko Yumi
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała, Yumi.
OdpowiedzUsuńWyję, ryczę i cała się trzęsę. Nie wierzę, że to koniec. ;-;
To było pinkne!!!! Dziękuję ci Yumi za tłumaczenie^^
OdpowiedzUsuń*podrzuca wianek do góry* No i zajebiście ^^ Po tym powinien być jeszcze jakiś przemyślany epilog i tyle, a nie jakieś amnezje czy inne salony sukni ślubnych.
OdpowiedzUsuńWow. To było... Świetne. Ale czuję na sercu jakiś taki dziwny ciężar. Chyba się za bardzo przejmuję, to tylko opowiadanie ;_;
OdpowiedzUsuńMi już strasznie te szkielety zbrzydły ._. Przeleciałam ten rozdział z dobrą muzyką i no ciekawe, taki dramacik.. Których nie lubie :P. Szkoda z tym G, kibicowałam mu cały czas i na Reda, a autorka zrobiła z niego hama w nastepnej części ._. .No ale Alfa zawsze wygrywa ;) Choć nie przepadam za klasykiem :X
OdpowiedzUsuńCzekaj Red jest tym hamem czy G?
UsuńOd początku jakoś nie przepadałam za G xD Moim faworytem od początku był Red, ale Sans go dogania i miałabym ogromny problem z wyborem :x
OdpowiedzUsuńDziękuję Yumi za tłumaczenie tego! Jesteś niesamowita <3
Ja tam wybrałam wszystkich trzech sansów!
UsuńTo zakończenie jest przepiękne Yumi 💖 Wogóle ostatnie zdanie... szkoda, że dusze nie istnieją naprawdę. Ehhh... aż się łezka w oku kręci. Po tym wszystkim zaczęłam się zastanawiać, czy sama czegoś nie napisać.
OdpowiedzUsuńA czy druga część jest aż taka zła? Nie żeby coś, bo kończy się fajnie, ale tylko chciałabym poznać chociaż skrawek historii mówiącej o tym, czy ten związek zaistnieje.
OdpowiedzUsuńPiękne,świetne, cudne, niezwykłe, wspaniałe, urokliwe, wzruszające, romantyczne. Kurcze brak mi już słów. Ta część kończy się jednym wielkim WOW. Powiem szczerze że po tym opowiadaniu takiego zakończenia się nie spodziewałam <3 uwielbiam to <3 i jest to równie wzruszające jak Flowerfell które zawsze stapia lód mojego serca... Wielkie dzięki za te wszystkie rozdziały które dla nas tłumaczyłaś <3
OdpowiedzUsuńTo jest to coś.... Coś dzięki czemu moja dusza ciuchutko mruczy a w oczku pojawia się nieśmiała łza..... To wyjątkowa chwila która zdarza się nieczęsto.... W końcu jej dusza jest wolna...
OdpowiedzUsuńYumiś, to było piękne i wspaniałe tłumaczenie
eh, szkoda, że to koniec, to chyba moje ulubione opowiadanie z UT ;-;
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać następnego jeśli wogule będzie
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie będzie tłumaczenia 2 części bo jak próbowałam sobie dalej przetłumaczyć to coś mi nie wyszło i nie dało się domyśleć co dalej przez różne odmiany słów a naprawdę zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńZnacie jakiegoś dobrego tłumacza bo skoro to koniec części 1 to chciałbym zgłębić tajniki części 2 ale mam problem bo wszystkie tłumacze jakie znam są lipne i nie ma sensu się wysilać z rozszerzeniem co tam pisze a naj gorsze jest to że jest już po polsku
OdpowiedzUsuńYumi ta cała seria była cudowna i niesamowita! A jeszcze będę szczęśliwsza jak będzie II cześć...szkoda, że jej nie będzie. Mimo wszystko dzięki pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzemu nie będzie tłumaczona część 2?
OdpowiedzUsuńTak jak już gdzieś tam napisałam - w osobistym rozrachunku uważam, że 2 część straciła na fabule, autorka dała ponieść się fanserwisowi i odeszła od oryginalnej historii. Ponad to przerwała pisanie na trzeciej części, więc wolę nie brać się za coś, co nie ma końca. Ergo, najlepiej będzie zakończyć to tutaj.
UsuńA odzyskamy pamięć chociaż?Bo musze wiedzieć o i może jeszcze czy tym jedynym będzie szkielet?
OdpowiedzUsuńTo było piękne
OdpowiedzUsuńCzytam to już piąty raz i uh...zawsze to /część II nie będzie tłumaczona\ tak boli. Nie jestem, aż tak dobra w Angielskim, by czytać po angielsku... Wiem, że nie istnieje chociaż 1% szans na to, że będzie część II, ale...jakoś tam jeszcze wierze w to, że wstawisz...heh... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNope kochanie, Tutaj spoczywa Twoja nadzieja. Panie świeć nad jej duszą.
UsuńRozumiem, że opowiadanie Ci się spodobało, lecz cóż... nie.
uwu nie sądziłam, że odpowiesz, aż mi SI humor poprawił.
UsuńCo do książki no to trudno, może spróbuje coś zrozumieć z angielskiej wersji.
Tylko ja nie mg znaleźć części II nawet po angielsku?? 😭 😭
OdpowiedzUsuńNie tylko ty
OdpowiedzUsuń...Przecież jak wół nad każdą notką po prawej stronie jest "Oryginał: klik". Jeśli tylko tam klikniecie odniesie Was do Archieve autorki gdzie jest wszystko co napisała do tej pory.
UsuńI can't find it
OdpowiedzUsuń