Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Autor: poubelle_squelette
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI
Wpadka na imprezie (obecnie czytany)
Wpadka Burgerpantsa
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Czasami zastanawiasz się, czy Bóg nie sprowadził
Cię na świat dla żartu. Ten wielki kolo czerpie radość z Twojego
szamotania się, wstydzenia, idiotycznych przygód w które usłane
jest Twoje życie. Od jednej do drugiej wstydliwej przygody.
Prawdopodobnie tak. Wiesz, że tak może być.
Koniec końców, ukrywasz się w szafie jakiegoś
nieznajomego. Zastanawiasz się nad tym jaki przeskok czasowy
sprawił, że skończyłaś w takim miejscu.
Na swoje barki wzięłaś za wiele w tym semestrze, głównie dodatkowych godzin w pracy. Im mniej będziesz pracować, tym mniej zarobisz. Dlatego musisz brać nadgodziny bo przyrządy malarskie nie są kurwa tanie. Niestety, oznacza to też tyle, że niewiele pieniędzy zostaje na takie rzeczy jak chociażby jedzenie.
To właśnie dlatego postanowiłaś wślizgnąć się na tę imprezę. Nie czułaś się z tym dobrze no bo jak to tak, wchodzić do cudzego domu, żreć jedzenie i cieszyć ucho przyjemną muzyką. Lecz Twój brzuch nie wytrzyma kolejnej nocy spędzonej przy misce zupki chińskiej. Zdecydowałaś się więc wejść do środka, zabrać coś do żarcia i piwo, jeżeli mają jakieś i po prostu wyjść.
Na swoje barki wzięłaś za wiele w tym semestrze, głównie dodatkowych godzin w pracy. Im mniej będziesz pracować, tym mniej zarobisz. Dlatego musisz brać nadgodziny bo przyrządy malarskie nie są kurwa tanie. Niestety, oznacza to też tyle, że niewiele pieniędzy zostaje na takie rzeczy jak chociażby jedzenie.
To właśnie dlatego postanowiłaś wślizgnąć się na tę imprezę. Nie czułaś się z tym dobrze no bo jak to tak, wchodzić do cudzego domu, żreć jedzenie i cieszyć ucho przyjemną muzyką. Lecz Twój brzuch nie wytrzyma kolejnej nocy spędzonej przy misce zupki chińskiej. Zdecydowałaś się więc wejść do środka, zabrać coś do żarcia i piwo, jeżeli mają jakieś i po prostu wyjść.
Mimo wszystko to nie był Twój pierwszy raz. Imprezy
w akademikach robią swoje. Jednak zazwyczaj nikt nie zauważał,
że się pojawiłaś, ani tym bardziej, że zniknęłaś. Większość
ludzi nawet nie zwracała na Ciebie uwagi. Musiałaś po prostu czuć
się pewnie i udawać, że zostałaś zaproszona. A więc zrobiłaś
tak jak zawsze. Weszłaś na luziku przez frontowe drzwi i w tym
momencie zdałaś sobie sprawę, że to był błąd. Widzisz, to nie
jest impreza studencka, oh nie. Jak tylko przekroczyłaś próg
zobaczyłaś stado potworów w różnych kolorach i kształtach. To
była impreza. Jasne. Tylko, że nie ludzka. Wiedziałaś, że w tym
momencie powinnaś się już wycofać, ale dostrzegłaś człowieka
to tu to tam, dlatego doszłaś do wniosku, że gra jest warta
świeczki. Poza tym, jedzenie potworów dodawało energii jak nic
innego, a więc mogło być naprawdę przydatne. Więc założyłaś
na swoje usta najpiękniejszy uśmiech i podeszłaś do stołu z
przekąskami i napojami. Kilka stworów popatrzyło na Ciebie
wyraźnie zaskoczonych, ale przywitali Cię przyjaźnie.
-Masz weź kilka czipsów!
-Spróbuj tego soku!
-Nie, nie, jeżeli chcesz aby było ci fajnie,
koniecznie musisz napić się Morskiej Herbaty!
To było właściwie zabawne, jak Twoi nowi potworni
kumple o Ciebie dbają. Tak bardzo, jak ludzie zainteresowali się nimi, kiedy wyszli na powierzchnie, tak samo oni byli
zafascynowani ludźmi. Wiedziałaś, że nie szkodziło ich jedzenie za to te
uwielbiały oglądać jak ludzie na nie reagują. Spróbowałaś
czipsów, smakowały prawie tak samo jak normalne, lecz tak było z
każdym rodzajem jedzenia dla potworów. Jak tylko wsadziło się je
do ust czuło się przyjemne mrowienie magii na języku. Dziwne, ale
nie nieprzyjemne. Po kilku kolejnych chrupkach i kubeczku morskiej
herbaty (która smakowała jak posolona woda) czułaś się kontent.
Kolejna korzyść z ich jedzenia - było bardzo sycące. Już miałaś
opuścić stół i wyjść, kiedy duch DJ zaczął puszczać Twoją
ulubioną piosenkę. Westchnęłaś, nic się przecież nie stanie,
jak zostaniesz kilka chwil dłużej.
Jedna piosenka, potem kilka ostatecznie przez prawie
godzinę tańczyłaś na parkiecie razem z potworami do czasu, aż
stopy zaczęły Cię boleć. Postanowiłaś udać się w jakieś
ustronne miejsce, korytarz mieszkania, aby zaczerpnąć powietrza.
Wiedziałaś, że powinnaś się już zbierać bo ktoś w końcu może
się zorientować, że nie byłaś zaproszona.
-cześć koleżanko
Podskoczyłaś i pisnęłaś. Odwróciłaś się, to
był szkielet w niebieskiej bluzie, dłonie trzymał w kieszeniach,
opierał się o ścianę obok. Przełknęłaś serce, które teraz
biło Ci w krtani.
-Cześć – odpowiedziałaś.
-nie widziałem ciebie wcześniej na tego typu
imprezach, a takich naoglądałem się już wiele – zamyślił się
na chwilę – czuję je wszystkie w kościach. - Zamrugałaś. To
był kawał? - pozwól, że zapytam, skąd znasz papyrusa?
Autor: sinsational-sinnabon
Nie wiedziałaś kim był Papyrus, ale szybko zdałaś
sobie sprawę, że musiał być to gospodarz przyjęcia. Wiedziałaś,
że masz teraz problem. Za bardzo się wstydziłaś, aby przyznać
się że wpadłaś tutaj tylko po jedzenie, więc wypaliłaś z
pierwszą rzeczą, jaka przyszła Ci do głowy
-Ja uh... Chodzę z jego bratem
Szkielet gapił się na Ciebie. Kurwa, pomyślałaś,
czy Papyrus ma w ogóle brata? Spierdoliłam? Mogłam przecież
powiedzieć, że przyjaźnię się z przyjacielem, cholera jasna!
Lecz po chwili, ten uśmiechnął
się leniwie.
-oh, nie wiedziałem
że jego brat z kimś chodzi - Wzięłaś głębszy oddech.
-Tak. Nie obnosimy
się z tym za bardzo.
-hmmmm bo jest
potworem?
-Co?! Nie!
Oczywiście, że nie! Ja nie... um... nie wstydzę się umawiać z
potworem. Kto o to dba teraz? Wiele ludzi chodzi z potworami –
Wiedziałaś, że właśnie kopiesz sobie własny grób.
-to dobrze, bo to całkiem klawy gość, od jak dawna
się spotykacie? - Modliłaś się, aby przestał zadawać pytania.
-Um, od niedawna – zaczęłaś myśleć robiąc
krok w tył. Może powinnaś przeprosić szybko i wyjść przez
drzwi? Uśmiech kościotrupa drgnął.
-a od jak dawna dokładnie?
-Um, wiesz, to raczej nie jest twoja sprawa –
zaczęłaś się wycofywać –no i teraz naprawdę powin... -
weszłaś na kogoś za plecami. Stałaś twarzą w twarz z innym
szkieletem.
-OH, PRZEPRASZAM – krzyknął z uśmiechem,
poklepał Cię po głowie i zaczął się przyglądać badawczo –
PRZEPRASZAM RAZ JESZCZE, ALE LUDZIU, NIE POZNAJE CIE – zerknął na
niższego – BRACIE, ZNASZ JĄ? - poczułaś jak koścista dłoń
wsuwa się za Tobą i zaciska na Twojej talii, teraz kościotrup w
niebieskiej bluzie stał obok Ciebie.
-tak, to moja dziewczyna – Zaraz...
-CO?! - wysoki wykrzyczał podekscytowany –
DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE SIĘ Z KIMŚ SPOTYKASZ?! LUDZIU,
NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM, GDYBYM TYLKO WIEDZIAŁ, ŻE MÓJ BRAT MA
DZIEWCZYNĘ, DAŁBYM CI ZAPROSZENIE OSOBIŚCIE
-...w-więc ...t-ty.... jes-teś Papyrus? - zapytałaś
cicho
-JEDYNY I WSPANIAŁY – odparł z dumą w głosie –
POWINNAŚ WPAŚĆ DO NAS NA KOLACJĘ, ZROBIĘ CI SPAGHETTI –
popatrzył na brata, który nadal Cię nie puszczał – NIE DAŁEŚ
JEJ JESZCZE SPAGHETTI, CO? - szepnął bardzo głośno
-nie
-CUDOWNIE. PRZYJDŹ WIĘC KIEDYŚ, A DAM CI TALERZ
– znowu Cię poklepał po głowie – TERAZ PRZEPRASZAM,
ALE WAS ZOSTAWIĘ. - jak tylko Papyrus sobie poszedł, niższy
zerknął na Ciebie
-nie wspomniałem, że jestem jego bratem? nie
wiedziałem, że podobają mi się ludzie.
Byłaś absolutnie upokorzona. Wyrwałaś się z jego
objęć i zaczęłaś biec. Przed siebie, wbiegłaś do szafy i
zamknęłaś się. No, mogłaś oczywiście jeszcze wybiec przez
drzwi, ale bałaś się, że ściągniesz na siebie zbyt wielkie
zainteresowanie. I oto jesteś, w cudzej szafie i masz nadzieję, że
pod nogami rozstąpi się ziemia i pochłonie Cię w całości.
Twoja twarz była czerwona i gorąca, zaś przez bicie własnego
serca nie słyszałaś muzyki.
Po kilku minutach wyślizgnęłaś się z wnętrza i postanowiłaś umknąć przez drzwi. Parę potworów zerkało na Ciebie z dziwacznym uśmiechem. Czy Papyrus już wszystkim powiedział, że chodzisz z jego bratem? Pomachałaś im i wyszłaś. Jednak nic nie poszło tak łatwo. Na końcu pomieszczenia dostrzegłaś kościotrupa w niebieskiej bluzie, który się na Ciebie patrzył. Mrugnął. Odwróciłaś głowie i wyszłaś.
Po kilku minutach wyślizgnęłaś się z wnętrza i postanowiłaś umknąć przez drzwi. Parę potworów zerkało na Ciebie z dziwacznym uśmiechem. Czy Papyrus już wszystkim powiedział, że chodzisz z jego bratem? Pomachałaś im i wyszłaś. Jednak nic nie poszło tak łatwo. Na końcu pomieszczenia dostrzegłaś kościotrupa w niebieskiej bluzie, który się na Ciebie patrzył. Mrugnął. Odwróciłaś głowie i wyszłaś.
Już nigdy więcej nie będziesz czegoś takiego
robić.
uuuuughhhh genialne xD
OdpowiedzUsuńCałe opowiadanie jest takie pocieszne :3
UsuńDlatego najlepszą wymówką jest "Poznałam go na mieście" XD
OdpowiedzUsuńCzy na urodziny zapraszasz każdą osobę poznaną na mieście? xD
UsuńOj to w końcu Papyrus XD
UsuńONIE. doczytałam do wiecie którego momentu i przestałam XD Tak zaczęłam się śmiać, a przy tym czułam się zawstydzona, o jeeezu xD
OdpowiedzUsuńKłamstwo ma krótkie nogi xD
UsuńPozdrowienia z podłogi xdxd
OdpowiedzUsuńPozdrów też podłogę xD
UsuńO MÓJ BOŻE
OdpowiedzUsuńNigdy więcej nie będę jadła obiadu czytając twojego bloga. Nigdy nie będę już jeść nic przy twoim blogu. Ryknęłam śmiechem na cały dom. Na szczęście byłam sama. To jest piękne xD I cóż, to chyba pierwsze opowiadanie, w którym już w pierwszym rozdziale zostajemy "dziewczyną Sansa". Świetnie się zaczyna. Już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się, co będzie się dalej działo z moim "związkiem" :'D
Spokojnie, notki są krótkie i być może będzie tak, że po kilka rozdziałów będę wrzucać dziennie. Potrzebuję jakiegoś lekkiego czegoś na poprawę humoru :3 Dlatego teraz tym was będę męczyć xD
UsuńSerio kilka dziennie? A nie za dużo? Bo wiesz, potem się rozpastwimy i będzie: a jumi, czymy ni ma nexxt?@?@?@?!?@!?@!?! XD Po prostu się martwię czy będziesz mieć czas na to wszystko xD
UsuńSpokojnie spokojnie. Tłumaczenie ma sprawiać przyjemność, dlatego czasem nie tłumaczę tego co chciałam wcześniej i tak dalej. Po prostu trzeba się nastroić. Sesja mi się zaczyna z końcem stycznia, więc póki co chcę jeszcze się bawić :3 Potem na jej czas obroty zmniejszę.
UsuńCzy Wrzucisz kolejną notkę? Przepraszam za to pytanie. Nie lubię gdy ktoś ci takie zadaje, bo i tak dużo robisz i masz przecież życie prywatne. Ale płakałam gdy to czytałam i chce wiedzieć *-*. Jeszcze raz przepraszam za to pytanie.
OdpowiedzUsuńDuuuuh jeszcze dziś :3 tylko zjem obiad :3
UsuńSmacznego :3
UsuńWidzę że będzie kolejny BESTSELLER na twojim blogu:D
OdpowiedzUsuńSię zobaczy xD
UsuńTaggg bardzooo XDDDDDDD kisne ze śmiechu XDDD to jest pro XDD
OdpowiedzUsuńNiby nic, a jednak bardzo zabawne xD
UsuńPiękne.��
OdpowiedzUsuńPytanko będzie kiedyś jakieś opowiadanie dostosowane pod męskiego czytelnika...?
OdpowiedzUsuńWrzuciłam jedno, gdzie płeć nie gra roli. Lecz nie wiem, na razie nie znalazłam żadne takie opowiadanie ... może dlatego, że nie przepadam za związkami gejowskimi w UT, babki mnie nie kręcą i uhhh :x
UsuńTo... jest... niesamowite ;-; przecudne, Awww ~ ♡
OdpowiedzUsuńCzuję się zawstydzona jakby to była moja sytuacja XD
OdpowiedzUsuńNigdy się tak głośno nie śmiałam :)
OdpowiedzUsuń