Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry.
Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i
... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z
pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Autor: poubelle_squelette
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI
Wpadka ze skradzioną bielizną (obecnie czytany)
Wpadka Burgerpantsa
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Miałaś długi i ciężki dzień. Pierwszy
od kiedy wróciłaś do pracy. Twoja współpracownica była dość miła
by przygotować dla Ciebie kubek kawy. Fajnie było wrócić do
sklepu, miałaś zajęcie i nie myślałaś zbyt wiele. Wystarczyło
skupić się na robieniu napojów. Sans i Papyrus przyszli jak
każdego poranka. Napisałaś Santastyczny precelek na kubku Sansa. Zaśmiał się lekko.
Bałaś się, że przestraszyłaś go wczoraj z tym całowaniem. Jego
brat cieszył się swoim mlekiem i pączkiem. Bratty i Catty
zatrzymały się i obserwowały was z kąta. Co jakiś czas pytając
się, czy miziałaś się bardziej ze szkieletem. Pokazałaś im
zdjęcie jakie Undyne wam wcześniej zrobiła, zadowolona i
jednocześnie zawstydzona faktem, że wyszło całkiem słodko. (-
Totalnie powinnaś zrobić z niego tapetę!; -O mój Boże, masz
rację, totalnie powinna!; -Um, jak chcecie to mi ustawcie) Tak
zrobiły, biorąc to w którym całowałaś policzek
kościotrupa. Postanowiłaś zmienić ją jak tylko wrócisz do domu.
Niestety, spokój nie trwał długo ponieważ
Mettaton postanowił nawiedzić Cię w pracy. Wepchnął się w
kolejkę i zaczął zasypywać pytaniami dotyczącymi Twojego
„związku”, nie szło mu to za dobrze. Pytał o wasze randki, o
to co lubicie robić razem, jakich utworów słuchacie i jaki był
wasz pierwszy pocałunek. Robiliście co mogliście lawirując między
jego pytaniami, grzecznie udzielając odpowiedzi na wszystkie.
Mettaton nie był zadowolony i obiecał wrócić po więcej. Na
zajęciach nie było lepiej. Z trudem skupiałaś się nad materiałem
a Wyatt tylko przeszkadzał. Inni Twoi znajomi robili co mogli aby za
bardzo na Ciebie nie naciskać. Kupili Ci obiad i oglądali reklamę
MTT pytając się dlaczego im tego nie powiedziałaś wcześniej.
Czułaś, że masz kłopoty. Uczyłaś się, odrobiłaś pracę
domową i pracowałaś nad obrazem jaki miał ukazać się w galerii
sztuki w styczniu, lecz wena też postanowiła się obrazić.
Postanowiłaś odłożyć to na dalszy plan, darować sobie i wrócić
do domu by się zdrzemnąć. Spałaś przez kilka godzin, a kiedy się
zbudziłaś było ciemno... nie... zaraz... to jakiś materiał na
Twojej twarzy. Usiadłaś i ściągnęłaś go z siebie. Para
bokserek z kreskówkowymi kośćmi. Poczułaś jak coś kotłuje Ci się w żołądku.
Bielizna była podpisana – SANS (zapewne robota Papyrusa).
Warknęłaś wpatrując się w podpis.
Twój kot był nieznośnym urwisem uwielbiającym
przebywać w miejscach w których nie powinien. Ogródki sąsiadów,
meble kuchenne, no i szafki na bieliznę to były jego ulubionymi.
Przywykłaś do tego, że kradł Ci majtki i nosił je po całym
starym mieszkaniu, lecz nigdy przez głowę Ci nie przyszło aby mógł
wślizgnąć się do cudzego pokoju, ukraść i przynieść....
bieliznę Sansa. Nie kłopotałaś głowy pytaniem „po co” to
robił. Zajmiesz się tym innym razem.
-Nie mogę pozwolić, aby ktokolwiek się o tym
dowiedział. Muszę zanieść je na miejsce nim ktoś się dowie, że
je mam – powiedziałaś do siebie. Założyłaś buty i udałaś
się do mieszkania obok. Było ciemno, najwyraźniej właścicieli
nie było w domu, całe szczęście. Drzwi i okna były zamknięte,
musiałaś znaleźć zapasowy klucz. - Dobra... gdybym była
Papyrusem... gdzie schowałabym klucz? - zerknęłaś pod
wycieraczkę. Nie, nie ma, ale za to jest wiadomość: NYEH-HEH-HEH
CZY TO NIE BYŁO NAJBARDZIEJ OCZYWISTE MIEJSCE, CZASEM TRZEBA
SPOJRZEĆ PONAD GŁOWĘ, Z USZANOWANIEM, WIELKI PAPYRUS. Cieszyłaś
się, że bracia lubią kawały, znalazłaś to czego szukałaś nad
framugą. Jak tylko byłaś już w środku skierowałaś się do
pokoju Sansa dzierżąc jego bieliznę. Przekręciłaś gałkę i ...
zamknięte. - Kto do diabła zamyka swoją sypialnię? - mruknęłaś
zdesperowana rozglądając się dookoła. Wyciągnęłaś wsuwkę do
włosów i pomęczyłaś się z zamkiem nim usłyszałaś delikatny
klik. Weszłaś do środka zapalając światła. Nigdy wcześniej Cię
tutaj nie było. Bałagan, no i w końcu zrozumiałaś co Papyrus
rozumiał pod pojęciem „śmieciowe tornado”. Łóżko
niezasłane, ubrania porozrzucane po materacu. Brudne skarpetki
na ziemi, dziwne papiery na stoliku i częściowo na
posłaniu, na środku pomieszczenia bieżnia. Uzmysłowiłaś sobie,
że musiała robić za wieszak na ubrania, bo nie byłaś sobie w
stanie wyobrazić Sansa korzystającego z niej. Drzwi do jego szafy
były lekko uchylone, w środku kilka pudełek i bluzy w
różnych kolorach, no i stary teleskop na dnie. Jego pokój pachniał
jak jego kurtka – której jeszcze nie oddałaś – keczup, pot i
coś co pachniało trochę jak woda kolońska. Kilka rysunków miał
powieszonych na ścianie. Pewnie Papyrusa. Właśnie wrzuciłaś do
szafy bokserki, kiedy usłyszałaś jak otwierają się drzwi
frontowe. Zamarłaś, modląc się aby był do Papyrus, który
odnalazłby się w sytuacji znacznie lepiej niż Sans.
-...paps? - to był niski głos – drzwi są
otwarte, jesteś w domu?
Cholera jasna. Zamknęłaś się w szafie. Powinnaś
zacząć zastanawiać się nad swoimi czynami nim je wykonasz
ponieważ łatwiej byłoby Ci wyjaśnić fakt dlaczego włamałaś
się do ich mieszkania i byłaś w sypialni Sansa. Usiadłaś i
przysunęłaś kolana pod brodę. Zastanawiając się jak
wybrnąć z tej sytuacji. Była jakaś tam szansa, że Sans pójdzie
spać i będziesz mogła się wymknąć. A może, jeżeli pomyśli,
że ktoś się włamał to po prostu wyjdzie. Usłyszałaś, jak
wchodzi do sypialni, wstrzymałaś oddech. Zatrzymał się, a potem
otworzył szufladę. Miałaś nadzieję, że nie zajrzy do szafy. Zaczął chodzić po pokoju, sprawdzał niektóre szuflady. Tam
musiał trzymać ważne rzeczy. Rozejrzał się po pokoju, jego wzrok
zatrzymał się na Twojej kryjówce. Starałaś się wycofać, lecz nie mogłaś.
Wyglądało, że skupia się nad czymś bardzo mocno. A potem, się
odprężył.
-wiesz – wycedził – to zazwyczaj szkielety
chowają się w szafie – podszedł i ją otworzył. Wpatrywał się
w Ciebie z uśmiechem – tylko mi nie mów, że to nie tak jak mi
się wydaje – Zaoferował swoją rękę. Zamiast ją chwycić
ścisnęłaś mocniej jego bieliznę – mogę wiedzieć po co ci
moje bokserki?
-Mój kot je ukradł! Wszedł przez otwarte okno i
przyszłam je zwrócić nim ktokolwiek to zauważy. Chciałam uniknąć
krępującej sytuacji i .... ugh, mniejsza o to, możesz się śmiać
– skrzyżowałaś ręce
-dobra – zaczął chichotać. Wziął swoją
bieliznę i rzucił nią przez ramie. Znowu podał Ci swoją rękę –
streszczę się – chrząknął– miałem zamiar iść do ciebie i
zapytać się, ale skoro jesteś już na miejscu – burknął –
kupiłem jedzenie u grillbyego, dołączysz? - Oh.
-.... Włamałam się do twojego domu, a ty
proponujesz mi kolację?
-i tak zamierzałem to zrobić, to że się włamałaś
to plus, teraz nie muszę do ciebie iść, więc, chętna czy nie? -
Chwyciłaś go za dłoń i stanęłaś na równe nogi
-.... burgery? - zapytałaś wspominając to jak
pyszne były
-i frytki. - Jak można temu odmówić? Sans zamknął
swoją sypialnię jak tylko poszliście do salonu, czekała tam torba z logo baru, zapach posiłku był powalający. Zaraz zrobiło
się więcej śliny w ustach. To tak smacznie pachniało. Usiadłaś
na kanapie i chwyciłaś za burgera. Wgryzłaś się w niego, tak
samo dobry jak poprzednio. Sans włączył telewizor i zaczął
przerzucać kanały.
-Skąd wiedziałeś, że to byłam ja? - zapytałaś
z pełnymi ustami
-masz bardzo charakterystyczną duszę – nadal był
skupiony na telewizji. Klik. Klik. Klik.
-Ej, Sans...
-tak?
-Możemy zacząć od początku? - Zatrzymał się.
Popatrzył na Ciebie. Czekał, aż będziesz mówić dalej. - Chodzi
o to.... no wiesz. Nie zaczęliśmy dobrze, nawet u Grillbyego.
Pomyślałam, że jest miło, kiedy jesteśmy przyjaciółmi, ale
ostatecznie wszystko kończy się albo źle albo ja czuję się
jak... jakbym nie panowała nad sytuacją. Nie wiem. Może to tylko
moje wrażenie. Naciskałam z tym całowaniem no i Mettaton jest...
cóż... jak Mettaton i ja... tylko częściowo się śmiałeś,
kiedy napisałam Santastyczny precelek na kawie dzisiaj rano i ja naprawdę...
Uwielbiam wymyślać ci jakieś przezwiska, ale chyba ci się już
nie podobają. - Przełknęłaś z trudem. Sans nic nie mówił, więc
nawijałaś dalej – No i wiem, że się o to nie prosiłeś, ja też
się nie prosiłam. Ale my .... jesteśmy częścią tej dramy i
musimy się skupić nad tym jak dalej być przyjaciółmi którzy
mają wspólny sekret? Odkąd... więc... um.... uh – wyciągnęłaś
rękę – Cześć nazywam się... - Nim skończyłaś mówić Sans
chwycił za nią, usłyszałaś donośne pierdnięcie. Cofnęłaś
dłoń w szoku, a ten zaczął się śmiać
-kawał z poduszką pierdziuszką, nigdy się
nie zestarzeje – uśmiechnął się – nazywam się sans, szkielet
sans
-Sans Ciało – poprawiłaś go przypominając
sobie, że takie ma nazwisko.
-starałem się dać ci trochę czasu i miejsca abyś
wszystko sobie poukładała, ale wygląda na to, że mi się nie
udało, wygląda na to że nie jestem dobrym verte-bae? - poprawił
się na kanapie, jego źrenice lekko zamigotały.
-Bez ironii – mruknęłaś – Gdzie trzymałeś tę
poduszkę pierdziuszkę?
-kawalarz nigdy nie zdradza swoich sztuczek
-No weź, nawet swojej ... ugh, verte-bae?
-zwłaszcza swojej verte-bae – uśmiechnął się
szerzej – wiesz, utknęłaś ze mną odkąd jesteś jedyną, która
znosi moje wspaniałe dowcipy – wyglądał na zadowolonego z
własnych myśli – Jak się nazywa rosół z wielu kur?
-Nie wiem, bulion? - opowiedziałaś, ale ten
szturchnął Cię
-rosół skurwielu! - przyglądał Ci się trochę
poruszony, trochę rozbawiony, a potem zaczął się śmiać. Miał
miły śmiech, pełny, szczery, który sprawiał, że
naprawdę wierzyłaś iż jego kawały są zabawne. Nim się
zorientowałaś zaczęłaś chichotać. To był dobry śmiech.
Lubiłaś sposób w jaki powodował uśmiech na Twojej twarzy, ale jeszcze
bardziej lubiłaś to jak on się szczerze uśmiechał.
-nie możemy zacząć od nowa – zaczął w końcu –
żyjemy z wyborami jakich dokonaliśmy, ale, uh, heh, ej, mogło być
gorzej, mogłaś umawiać się z jerrym – szczęka Ci opadła
-NIGDY! - Znowu zaczęliście się śmiać.
Skończyłaś jeść, Sans wyciągnął kilka listów od fanów jakie
przyszły do was ze studia MTT. Było wiele fajnych i miłych,
kilka fanartów (i fanficków, ale postanowiłaś je przejrzeć innym
razem). Ktoś wysłał wam nawet koszulki, które wyglądały na
miękkie, ale jednocześnie zawstydzające.
-chodź, przymierzmy je – powiedział pokazując na nie. Warknęłaś ale się zgodziłaś. Faktycznie były
słodkie.
-Zróbmy sobie zdjęcie – zaproponowałaś
wyciągając telefon. Przybliżył się i podniósł dwa palce do
góry. Mrugnęłaś i wystawiłaś język. Zdjęcie było naprawdę
udane, znacznie lepsze niż to, które zrobiła Undyne. Ustawiłaś
je jako tapetę.
-ej – odezwał się nagle zerkając na Ciebie znad
kartek papieru – jutro wieczorem, robisz coś? - Wzruszyłaś
ramionami
-Odrabiam lekcje?
-chciałbym przedstawić cię kilku innym znajomym,
chcesz? - przytaknęłaś. Wróciliście do czytania listów, aż
usnęliście. Papyrus przyszedł niedługo potem, przechodząc bardzo
cicho i okrył was kocem. Choć raz, wieczór był fajny.
To było... Urocze ;w; Czy tylko ja mam wrażenie, że ten kotek dobrze wiedział, czyje majty podkrada? :^
OdpowiedzUsuńTo już raczej nadinterpretacja xD
UsuńTo kot. Jasne, że wiedział.
UsuńTak i zrobił to celowo i z premedytacją taaaa? Neeeeh
UsuńA żebyś wiedziała!!! Po kotach można się spodziewać wszystkiego!
UsuńRaz jak byłam mała mój tata odpędził naszego kota z fotelu bo sam chciał na nim usiąść. Nasz kotek w ramach zemsty zesrał się do łóżka rodziców i zakopał to GÓWNO w piżame taty. I zrobił to wszystko z premedytacją! Więc powiedz mi.... ty nadal uważasz, że koty to niewinne stworzenia?
UsuńTego nie powiedziałam. Uczucie zemsty to jedno, a próba swatania własnej pani z kościotrupem zza ściany to co innego.
UsuńKoty wiedzą co dobre xD Mój, kiedy jeszcze żył, zajebał mi skarpetkę i włożył do kosza na pranie. A potem sam się tam usadowił XD Innym razem wszedł do bębna na pranie lub do szafy. Pamiętam, jak w ogrodzie grasowały krety, to całkowicie je wyłapał i przyniósł XD
UsuńKochany kot O-o A mój się rybikami nie dzieli. Sama wszystko zjada xD
UsuńUh, uh, ja wolałabym, by mi rybików nie przynosił XD Albo pamiętam, jak miałam parę lat temu owczarka, który niestety został potrącony, w czasie lata uwielbiał zjadać pszczoły i bąki. Raz bąk dziabnął go w pyszczek, to cały miał spuchnięty xD Bidulek
UsuńA ja pamiętam, jak wściekły rój pszczół ze zniszczonego ula zabił małego kotka, który nie zdążył uciec :x Choć pszczoły lubię tak tego zapomnieć się nie da :x
UsuńMoja kotka dwa dni przed sterylizacją uciekła i jeszcze nie chce wrócić!
UsuńKoty są najlepsze. Zawsze coś ukradną, zwłaszcza coś osobistego i wyjmą to w najmniej odpowiednim momencie. Na przykład moja sytuacja. Zaprosiłam kolegę do domu a tu nagle kot wyskakuje z moimi majtkami . I do dziś mi to wypomina.
OdpowiedzUsuńMoja kicia nigdy nie ukradła mi majtek, ani skarpetek. Raz osikała stanik, ale to tyle -_- Tya, do wyrzucenia się nadawał -_-
UsuńMój pies je skarpety... dzisiaj nie mam jednej pary skarpet bo jak zje to wyżyga i do kosza >. <
UsuńO-o Smacznego. A karmisz go? xD
UsuńYumi! :D
OdpowiedzUsuńUbóstwiam cię za to tłumaczenie!
Ale muszę czekać do końca Połowinek!
Jak wrócę do domu to od razu przeczytam! Nawet jeśli będzie to 3 mad ranem!
Jesteś wielka Yumi!
Połowinki? O-o" A cóż to jest?
UsuńI em, miłej zabawy...?
Drugie klasy liceum świętują połowę edukacji. Impreza i te sprawy... Coś jak studniówka, ale w drugiej klasie!
UsuńI dzięki zabawa jest przednia!
Ah Półmetek! To już wiem o co chodzi xD
UsuńTo słodkie I jednocześnie dziwne. I serio? Bokserki Sans... czy może być coś gorszego!?
OdpowiedzUsuńWiesz, lepsze czyste bokserki niż brudna skarpeta. Z taką na twarzy byś się raczej nie chciała obudzić, co nie? XD
UsuńA gdybyś miała wybrać między brudną skarpetą a brudnymi bokserkami? xD
UsuńBokserki( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńNo właśnie xD
UsuńRydziu, jeden mózg na spółę xD
Racja I chyba lepsze są brudne skarpetki niż bokserki...
OdpowiedzUsuńJa wolę by w tych bokserkach coś było( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńHyhyhyhyhyhyyhh XDDDDD ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńWy zboczuszki....
UsuńZawiodę was, w tym opowiadaniu nie ma nic +18 ^^ To typowy, słodki romans
UsuńAle i tak lepsze bokserki niż nic, ja na jej miejscu bym je sobie wziął na dłużej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńTo do niej mówiłam, że jest zboczuszkien...
Usuń*Wywraca oczami* Dzisiaj będzie one shoot +18 niewyżyte zboczuchy xD
UsuńZboczeńcy górą!! XD
UsuńGrzesznice Yumi forever <3 xD
UsuńA szkoda
UsuńCzemu? XD Aż tak bardzo nie lubisz zboczonych momentów zamiast wstydliwych? W sumie, obie sytuacje czasami się łączą ;3
UsuńSzkoda? Dlaczego?
UsuńWynacz Yumi źle przeczytałam i co dziś będzie jak można wiedziedzieć?
UsuńMyhyhyhy już jest i sama się przekonaj :3
UsuńCzytałam to ze śmiechem. Hehehe
UsuńKoteły to zło wcielone ( ale są takiee słodkieee :3 ) Tajna misja odnieść bokserki sans'a XD (tylko mi się wydaje, że sans już czuje lovki ? *^* ) Poduszka pierdziuszka standardowy sans ¯\_ツ_/¯ ( XD )
OdpowiedzUsuń,,Poduszka pierdziuszka-żart, który się nigdy nie starzeje."
Usuń~Sans~
Uh nie wiem czy czuje już miłość. Zdecydowanie będzie to zaznaczone w rozdziale we Świętami Bożego Narodzenia, ale czy konkretnie w tym momencie - to bym nie powiedziała. Zauważ, robi to dla Papyrusa, "jest" naszym chłopakiem bo Papyrus tego chce, no i nas lubi, jednak wątpię aby w tym momencie było z jego strony jakieś romantyczne uczucie.
UsuńNioch masz sporo racji ( ale nadzieja w serduszku pozostanie XD ;--; )
UsuńNadzieję zawsze warto mieć :3
UsuńWybacz, że nie skomentowałam XD Nawet nie wiedziałam, że wstawiłaś XD Geez, miałam strasznie męczący tydzień, spałam dzisiaj 20 godzin ;-; Ah, musiałam jakoś nadrobić XD Kocham ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńNo to nie jesteś sama. Mnie czeka jeszcze męczący przyszły tydzień :x Do czwartku :x
UsuńUh, tak samo, tylko wytrwać do końca następnego tygodnia ;-;
UsuńDasz radę :3 Trzymam za Ciebie kciuki :3
UsuńNawzajem ^^
UsuńOmg.Jak to czytałam to się zastanawiałam jak ona wybrnie z tej sytuacji wybrnie xd ... Koniec pozytywnie mnie zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńCo ona ma z tymi szafami, Ty mi powiedz lepiej xD
UsuńOna czuje silne przyciąganie do tych szaf. Kto wie, może jakiś fetysz? xDD Jak tak dalej pójdzie to Sans w szafach w swoim domu zostawi jej pościel i poduszkę żeby było jej w nich wygodniej xD
UsuńMieszkanie w szafie jest całkiem wygodne. Naprawdę, kiedyś musiałam tak zrobić xD
UsuńMoże bohaterka ma skrytom nadzieje że przeniesie się do Narni :D
UsuńPopłakałam się przez Was ze śmiechu xDDD
Usuńja nie chce od nowa ....
OdpowiedzUsuńSłodkie.😍
Spróbować zawsze można xD
Usuń*idzie do kotów, Bierze pierwszego lepszego na łapy, głaska* dobry kotek, dobry kotek, dobry kotek~ hihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihihi
OdpowiedzUsuńOkej już mi lepiej XD Musiałam odreagować że wszystko tak pięknie idzie <3
Chciałbym się wypowiedzieć w jakiejś sytuacji z kotem ale mam niestety tylko psa. Choć moja sunia też ma wiele za uszami.... Ogólnie gdy czytałam ten fragment od bokserek po ukrycie się w szafie to śmiałam się tak że ażsiostrą mnie ofuknęła za przerywanie oglądania powtórki z 19+ (Jest od tego tak uzależniona jak ja od UT :3 )
OdpowiedzUsuńAwww kochana psina :D
UsuńHeyka Yumi mam pytanko - spoiler xD
OdpowiedzUsuńJaki wynik będzie z tego - ostatni rozdział - Zostaniemy dziewczyna (prawdziwa) sansa czy to zakończymy ?
Jak odpiszesz to Thx :3
Nie wiadomo, opowiadanie samo w sobie nie zostało zakończone. Autorka mówi, że dokończy je ... kiedyś, po prostu wolno pisze. Dlatego nie umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie.
UsuńUm... Kiedy doczytałam do wpadki ze spaghetti, przestałam czytać, bo nie mogłam przestać się śmiać. Teraz czas powrócić do tego fenomenu. Aw... To takie piękne opowiadanie xD
OdpowiedzUsuń