Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry.
Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i
... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z
pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Autor: poubelle_squelette
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI
Wpadka przy pozowaniu (obecnie czytany)
Wpadka Burgerpantsa
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Wpadka przy automacie z przekąskami
Wpadka w sądzie
Wpadka u fotografa
Wpadka.. zaraz, co? [+18]
Wpadka w Walentynki
~Rozdziały od 41 i dalej~
Obudził Cię telefon i kot siedzący na twarzy.
Czyli prawie tak jak normalnie. Podniosłaś się i przekręciłaś
na bok, chwyciłaś za komórkę by zobaczyć kto wypisuje.
Paps: 6:21 | DZIEŃ DOBRY! :D
Paps: 6:22 | ŚPISZ?
Paps: 6:22 | SŁYSZAŁEM, ŻE JEŻELI LUDZIE NIE BĘDĄ SPAĆ TO UMRĄ
Paps: 6:23 | TO PRAWDA?
Paps: 6:24 | JEŻELI TO PRAWDA, TO LUDZIE NIE RÓŻNIĄ SIĘ OD SZKIELETÓW
Paps: 6:25 | MY TEŻ MOŻEMY UMRZEĆ JAK NIE BĘDZIEMY DOŚĆ SPAĆ
Paps: 6:25 | SANS BĘDZIE ŻYĆ WIECZNIE >_>
Paps: 6:26 | SKORO MOWA O SANSIE
Paps: 6:26 | UPEWNIJ SIĘ, ŻE WYPIJESZ WIELKI KUBEK WODY Z MAGIĄ
Paps: 6:26 | TELEPORTOWAŁ CIĘ BEZ WCZEŚNIEJSZYCH PRZYGOTOWAŃ
Paps: 6:27 | A TAK SIĘ ROBIĆ NIE POWINNO BO LUDZIE NIE MAJĄ W SOBIE DOŚĆ MAGII
Paps: 6:28 | HERBATA JAKĄ CI DAŁEM POWINNA POMÓC
Paps: 6:28 | CHOĆ PEWNIE NADAL CZUJESZ SIĘ OSZOŁOMIONA
Paps: 6:28 | ALBO PIJANA
Paps: 6:29 | NIE TAK, ABYM WIEDZIAŁ JAK TO JEST BYĆ PIJANYM
Paps: 6:29 | BO JESTEM SZKIELETEM
Paps: 6:29 | ALE Z TEGO CO WIDZIAŁEM TO NIE JEST DOBRY STAN!
Paps: 6:30 | MIŁEGO DNIA LUDZIU! :D :D :D
Zaczęłaś się zastanawiać, dlaczego Papyrus pisał drukowanymi. Kot wbił Ci pazury w rękę, wstałaś, aby go nakarmić i wziąć sobie trochę magii. Czułaś się naprawdę skołowana, tak jakbyś nie spała od kilku dni. Nijak się to miało do stanu upicia, ale naprawdę chciałabyś, aby Sans nie zapomniał uprzedzić Cię następnym razem. Albo, myślałaś idąc przez korytarz, będzie się zachowywał jak na potwora przystało, nic nie powie, tylko będzie się gapił jak magia plącze ci nogi. Byłaś wdzięczna, że pracujesz w kawiarni, gdzie obsługują potwory bo magicznego proszku miałaś pod dostatkiem. Nie byłaś pewna, czy dotrzesz dzisiaj do pracy w tym stanie. Wchodząc do kuchni zaskoczył Cię widok małego kubka na wynos z kawiarni w której pracowałaś!!! Czekał na Ciebie z niewielką kartką.
myślę, że ci się to przyda.
Popatrzyłaś na tył.
ps, twoja współpracownica jest gorsza od ciebie, ale przynajmniej umie pisać
Popatrzyłaś na kubek. Sanz. Ha. Niesłychane! Przewróciłaś notatkę i ku Twojemu zaskoczeniu wiadomość się zmieniła.
pps, czy to jest dziwne? pukałem, jeżeli cię to uspokoi
Wzięłaś łyk kawy. Łaskotała. Czarna czekolada z espresso i magią. Mruknęłaś zadowolona i wyciągnęłaś telefon.
Ja: 6:36 | Miło z twojej strony, ale miałam magiczny proszek w mieszkaniu
snas: 6:37 | więc oddaj mi kawę
Ja: 6:37 | NIE! Już ją wypiłam
snas: 6:38 | spokojnie tylko żartowałem
Ja: 6:38 | Jaaasne. No i chyba powinnam zadzwonić po gliny, włamałeś się do mojego mieszkania.
snas: 6:38 | właściwie to się w nim tylko pojawiłem
Ja: 6:39 | Kawał na kawale
Ja: 6:40 | Ale serio, muszę nakarmić kota i zrobić inne rzeczy, do potem?
snas: 6:40 | k
Odstawiłaś komórkę i dokończyłaś kawę. Czułaś się znacznie lepiej, pełna sił i gotowa do działania. Dałaś zwierzakowi jeść, ubrałaś się i zrobiłaś sobie tosty. Chwyciłaś za torbę i wyszłaś przez drzwi. Twoje mieszkanie od kampusu dzieliła droga dwudziestu pięciu minut, a do pracy miałaś zaledwie pięć. Przeszłaś obok wystawy i pomachałaś kolegom. W środku był niewielki tłumek. Cieszyłaś się, że masz dzisiaj wolne. Przyśpieszyłaś by dotrzeć na teren uczelni. Ekscytowałaś się, po weekendzie pełnym dziwnych wydarzeń, miał zacząć się po prostu normalny dzień.
-Siemka.
-Cześć Wyatt – uśmiechnęłaś się szeroko. Na
swój sposób obwiniałaś go za to, że znowu wpadłaś na
szkielety, bo pomysł z tamtą popijawą wyszedł od niego. Szliście
ramię w ramię pod salę.
-Słyszałem, że dzisiaj będziemy mieć potwora
jako modela do rysowania – powiedział chłodno, zbyt chłodno.
Choć Twój znajomy wydawał się nieco podejrzliwy, Ty tę
informację przywitałaś z wielką radością. Nie często potwory
decydowały się na pozowanie. Ich wygląd był znacznie ciekawszy niż ludzki. - A skoro o nich mowa. Wiedziałem, że je
lubisz, ale nie miałem pojęcia JAK bardzo – zamyślił się na
chwilę – Znaczy się, teraz powinienem chyba walnąć jakiś kawał
o nekrofilii czy coś. - wyskoczyła Ci gęsia skórka – A no i
wyglądałaś głupio z tymi kluchami we włosach.
-Boże! - krzyknęłaś zawstydzona – Byłeś tam?
- wpatrywałaś się w niego. Ten w odpowiedzi lekko Cię szturchnął.
-Nie, ale ktoś wrzucił video na YouTube, ma
teraz.... kilkaset łapek? - popatrzył do góry w
zamyśleniu – Rany, dać ci jakiegoś Monster Candy, czy coś? Masz
sporego siniaka. - Gapiłaś się na niego przez cały czas jak
szliście korytarzami uczelni. Pod salą otworzyłaś drzwi i ...
Szczerze, nic by Cię nie przygotowało na to co zobaczyłaś.
Odziany w czarną togę, z kosą w jednej ręce i różą w drugiej
stał... Sans. Właśnie opowiadał jakiś zabójczo zabawny kawał o
śmierci koledze z klasy. Musisz przyznać, że ta wielka
kosa wyglądała naprawdę autentycznie, przełykając głośno ślinę
przypomniałaś sobie jak wspomniał, że pracuje to tu to tam.
Oczywiście, nie przypuszczałaś, że nagle pojawi się w Twojej
szkole. To nie skończy się dobrze.
-Ale kurwa zajebiście!– Wyatt zalał się śmiechem.
Sans popatrzył na waszą dwójkę. Uniósł brwi.
-cześć koleżanko – wyszczerzył się. Jęknęłaś
cicho. Twój kolega zaczął śmiać się jeszcze głośniej.
-Serio, co to ma kurwa znaczyć? Ze wszystkich
potworów, ze wszystkich klas, ze wszystkich dni w roku, akurat
dzisiaj twój kościany koleżka musiał się pokazać. Kurwa jego mać, to
czadowe.
-znamy się?
-Nie, ale widziałem nagranie z restauracji. Wtedy,
kiedy to chujostwo miało miejsce. Muszę przyznać, że musiałeś
być nieźle zdesperowany, że ją sobie wziąłeś – zażartował
patrząc na Ciebie.
-masz z tym kłopot?
-Pffft, wsadzaj jej kości gdzie chcesz, ziom. Nie moja sprawa – wzruszył ramionami – To wolny kraj! A teraz
przepraszam idę pogadać z tamtą laseczką.
Między Tobą a Sansem była bardzo długa,
niekomfortowa cisza.
-...twój przyjaciel?
-Um, tak jakby. On... wprosił się do mojej paczki i
nikt nie ma sił go wywalić. Jest nietaktowny i nie ma gustu w
kawałach, ale idzie do tego przywyknąć. Tak to jest, w porządku.
Da się z nim pogadać – wzruszyłaś ramionami – Przepraszam,
wiem że zachował się jak super chuj, ale... co... co ty tu
właściwie robisz?
-mówiłem, łapię się różnych prac
-To wiem, ale nigdy nie postrzegałam cię jako
figurę do malowania. Nie um... nie tego się spodziewałam. A nie,
że ma to być coś złego! - zaśmiał się.
-wiesz... wy ludzie bardzo interesujecie się
szkieletami, nie wiem dlaczego, jesteśmy tylko kupą kości, ale
znalazłem ogłoszenie, że uczelnia wynajmie szkielet i jak
przyszedłem to dostałem zatrudnienie – jego źrenice zamigotały kiedy odwrócił
wzrok – uh, ale domyślam się, że możesz czuć się
niekomfortowo, więc mogę sobie pójść...
-Nie, nie, nie, jest spoko! - powiedziałaś szybko –
Nie chcę abyś tracił pracę przeze mnie. No i wiem jak szkielety
wyglądają um... uh...
-nago? - dostrzegłaś iskierki w jego oczach.
-Taaa – odwróciłaś wzrok zawstydzona – A czy
tobie nie będzie przeszkadzać to, że będę w klasie...? -
dostrzegłaś niewielki rumieniec na jego policzkach, potrząsnął
głową.
-nie opuszczaj zajęć ze względu na mnie – a więc
ustalone. To będzie bardzo dziwne doświadczenie dla waszej dwójki. Prawda. Uh.
Przysunęłaś swoje krzesełko obok Wyatta i wyciągnęłaś
szkicownik. Czułaś się poddenerwowana, choć to nie Ty będziesz
naga przed wszystkimi.
-Ej, nie masz nic przeciwko, że twój kościany
facet pokaże nam co ma w spodniach? - zapytał Wyatt. Popatrzyłaś
na niego złowrogo.
-To szkielet. Nie ma nic w spodniach – Chyba...
byłaś pewna na 99,9%, że nic tam nie było. No ale nie o tym teraz
powinnaś myśleć. Albo w ogóle.
-A więc co? Wpycha ci swoją kość udową w...
-Zamknij się! - syknęłaś, byłaś cała czerwona.
- Zamknij się. Nie chce o tym teraz gadać. I nie nazywaj go moim
kościstym facetem. - warknęłaś i impulsywnie otworzyłaś
szkicownik. - A jeżeli myślisz, że jedynie wsadzając chuja do waginy przyniesiesz kobiecie rozkosz, to współczuję okropnego
życia seksualnego. - Nie tak, jakbyś wiedziała na ten temat coś
więcej, ale zdecydowanie tekst się udał.
-Jezu, wyluzuj. A więc wolisz od drugiej strony? -
poruszał brwiami. Wywróciłaś oczami.
Dobra, wiesz jaki jest szkielet. Właściwie
wszyscy już w wieku sześciu lat mieli tę wiedzę. Mimo to nadal
czułaś się dość dziwnie oglądając wyeksponowane kości. I choć
Sans wyglądał jak ludzki kościotrup, był to obrazek niesamowity.
Jego ciało różniło się w wielu miejscach. Jego kości były
znacznie większe i mocniejsze niż ludzkie, brakowało też kilku.
Nie było żadnych przerw, to tak jakby kości były ze sobą
zrośnięte. Choć nie miał stawów poruszał się
płynnie. Czaszka okrągła, inna od Papyrusowej, nie miał właściwie
żuchwy. Jego zęby zdecydowanie większe niż człowiecze. Twój wzrok
powędrował na jego miednicę, faktycznie nic tam nie miał. Tak jak
reszta kości, była ona znacznie większa od ludzkiej. Chciałaś powiedzieć Wyattowi „a nie mówiłam”
-namaluj mnie jak swoje francuskie kościotrupy –
zażartował. Artyści popatrzyli po sobie, poczuli się zdecydowanie
luźniej. Jak zaczęłaś szkicować, zrozumiałaś dlaczego został
modelem. Choć siedział i nic nie robił, jego twarz wyrażała
wiele emocji. Nigdy wcześniej tego nie zauważyłaś. Praktycznie
nie umiałaś spojrzeć mu w oczy, kiedy byliście razem, lecz ta czaszka była niezwykła. Zdecydowanie ciekawsza niż ludzka. Po
jakimś czasie zmienił pozycję. Tym razem miałaś problem z
narysowaniem jego żeber. Po kolejnych kilku minutach, znowu się
przemieścił, tym razem leniwie oparł się o krzesło i zamknął
oczy. Klasa mruknęła z fascynacją. Ktoś zaproponował mu pewną
dziwną pozycję. Sans wsadził sobie różę w gałkę oczną. To
faktycznie wyglądało widowiskowo, ale zastanawiałaś się, czy go
to boli, a może nic nie czuje? Zaraz potem pomysły się posypały,
spodobał się szczególnie jeden. Kosa, róża i czarna szata miały
być wykorzystane. W tym stroju Sans wyglądał naprawdę...
mrocznie? Nigdy nie przypuszczałaś, że takim słowem będziesz
mogła go opisać. Mieliście czas na jeszcze jedną pozycję i
Wyatt zerkając na Ciebie zabrał głos.
-Mam pomysł – odezwał się – ale to będzie wymagało partnerki – powiedział wskazując na Ciebie –
wstawaj i stań tam. - Oczy wszystkich zwróciły się w Twoją
stronę. Nie miałaś jak odmówić. Powoli
podniosłaś się z krzesełka i stanęłaś na środku
pomieszczenia. Sans poprawił kaptur i złapał mocniej za kosę. Na
swój sposób byłaś podekscytowana tym co Wyatt chce zaproponować. No i
jakby przegiął, będziesz mogła go nazwać złamanym chujem przed
wszystkimi i jeszcze Ci przyklasną.
I tak oto jesteś, stoisz tam gdzie wszyscy mogą się na Ciebie patrzeć. Wstydliwie gładzisz się po ramieniu, Sans ustawił za plecami różę, drugą dłonią gładził Twój policzek, który nadal piekł po wczorajszej kolacji. Starałaś się jak mogłaś, aby Twój uśmiech wyglądał naturalnie, Sans próbował go odwzajemnić. Zdałaś sobie też sprawę z tego, że masz pierwszy raz dobrą okazję, aby spojrzeć mu w oczy. Naprawdę były interesujące. Na czarnym tle, dwa świecące punkciki. Nie wiesz, czy miał po prostu czarne białka, czy pustkę, a jeżeli tak to na czym utrzymywały się białe źrenice. Te bowiem mogły migotać nawet w ciemnym pokoju. Wygląda na to, że nie reagowały na światło tak jak ludzkie. Już wcześniej zauważyłaś, że mogły zmieniać swoją średnicę.
I tak oto jesteś, stoisz tam gdzie wszyscy mogą się na Ciebie patrzeć. Wstydliwie gładzisz się po ramieniu, Sans ustawił za plecami różę, drugą dłonią gładził Twój policzek, który nadal piekł po wczorajszej kolacji. Starałaś się jak mogłaś, aby Twój uśmiech wyglądał naturalnie, Sans próbował go odwzajemnić. Zdałaś sobie też sprawę z tego, że masz pierwszy raz dobrą okazję, aby spojrzeć mu w oczy. Naprawdę były interesujące. Na czarnym tle, dwa świecące punkciki. Nie wiesz, czy miał po prostu czarne białka, czy pustkę, a jeżeli tak to na czym utrzymywały się białe źrenice. Te bowiem mogły migotać nawet w ciemnym pokoju. Wygląda na to, że nie reagowały na światło tak jak ludzkie. Już wcześniej zauważyłaś, że mogły zmieniać swoją średnicę.
Czas się skończył, ludzie zaczęli się zbierać.
Sans zabrał rękę niemal natychmiast. Ty odwróciłaś się
starając uspokoić bijące serce. Możesz odhaczyć najbardziej
wstydliwe zajęcia. Zaczęłaś się pakować ignorując Wyatta.
Kilku znajomych zachichotało, Sans powoli podszedł do Ciebie.
-przepraszam, ta ostatnia pozycja chyba ci się nie
podobała – powiedział słabo.
-Nie! Przepraszam, nie przypuszczałam, że on..
cóż... to dupek, więc powinnam spodziewać się po nim
wszystkiego, ale przepraszam za jego zachowanie – starałaś się
zachować spokój – Um... nic się nie stało, co nie? - Jego
źrenice lekko zabłyszczały.
-no nie wiem, a ładnie mnie narysowałaś?
-To nie jest śmieszne! - Zarzuciłaś torbę przez
ramię.
-wiesz, że jestem szkieletem z poczuciem humoru –
powiedział idąc za Tobą do drzwi.
-A wiesz co mnie bawi? Jak na kogoś kto nie ma skóry
jesteś całkiem wyrazisty
-hej, może to moje powołanie?
Oboje nadal się rumieniliście wychodząc z budynku,
ale zawsze mogło być gorzej.
Sans słodko wygląda w czarnej todze... hehe
OdpowiedzUsuńSłooooodko? Ja takiego bym zobaczyć nie chciała xD
UsuńA czemu? Słodki jest XD
UsuńCóż, gdybym go przypadkowo wkurztła to taki słodki by nie był.
UsuńW sumie racja...
UsuńI ta kosa duuuuuh
UsuńBez kosy wyglądał by lepiej bo ma wygląd jak Sans z Reapertale
UsuńNie moge się odczepić od tego zdjęcia jest takie sweeeet
UsuńSans z różą w oczodole, wyobrażam go sobie do niego pasowała by niebieska róża i jeszcze gdyby również róże oplatały jego żebra. Wyobrażam go sobie Ahhh... Wyglądał by pięknie. O i Yumi Komputer ocalał odratowali go :D Czyli będę mogła zrobić fan arty :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać!
UsuńTaki Sansik z Reapertale. Słodziak nom
OdpowiedzUsuńStrach się bać ^^
UsuńSans modelem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) hyhyhy
OdpowiedzUsuńA czemu by nie!
UsuńNie ogarniam tych opowieści ale i tak jest zajebiście :D
OdpowiedzUsuńA co tutaj jest trudnego w ogarnięciu? xD
UsuńOoo Sansik z Reapertale :3 tylko bez tego swojego morderczego dotyku ^^'
OdpowiedzUsuńAkurat ten obrazek jest namalowany pod opowiadanie xD
UsuńTo jest zajebiste ^^ Kurde, chętnie bym go jakoś narysowała xD Tak widząc go na żywo ;3 Bo tak mam już całą teczkę xD Dzięki Yumi za rozdział ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem jakbym zareagowała na żywo widząc kościotrupa przebranego za śmierć.... aaaale proszę bardzo xD
UsuńYumi... jestem bardzo wkurwiona, może niesłusznie, albo to jakiś błąd... ale powiedz mi szybko. Czy to jest twoje konto? https://www.wattpad.com/user/AsgoreDreemuur Bo jeżeli nie, a raczej nie, bo masz już jedno konto, to jestem STRASZNIE WKURWIONA. Ktoś do joty skopiował twoje opowiadanie, a do teo się pod tym podpisuje! KURWA. PRZEPRASZAM ZA SŁOWNICTWO, ALE MNIE ZARAZ SZLAK TRAFI. Dobra "wykrzyczałam" się już. Tak jak wyżej, ktoś nie dość, że ukradł twoje opowiadanie i się pod nim podpisał, to na swym profilu napisał: "Piszę dla zabawa i bo lubie". Nawet obrazki skopiował i opis. Jeżeli komuś pozwoliłaś to opublikować - okej, ale nawet powinien napisać, że to nie jego, tylko twoje. Jestem naprawdę, naprawdę wkurwiona. Żeby mieć taki brak szacunku do autora. https://www.wattpad.com/story/94519040-undertale-50-twarzy-friska ... Brak akapitów, brak podpisu, brak WSZYSTKIEGO PRÓCZ TEGO CO TY DAŁAŚ. Choć ty miałaś akapity. Błagam, zrób coś tym, albo ja to zrobię ;-;
OdpowiedzUsuńUhhh oczywiście, że to NIE jest moje konto. Już się tym zajmuję, dzięki za informację.
Usuń*wybucha* B ę d z i e m i a ł z ł y c z a s, a zadbam o to jako twoja sekretarka i kapłanka!
UsuńYumi, poszukam czy przypadkiem ktoś jeszcze nie splagiatował innych twoich opowiadań/tłumaczeń. Wiesz, tak na wszelki wypadek. Nienawidzę, jak ktoś kradnie coś nad czym ty tak dużo pracujesz.
OdpowiedzUsuńSama co jakiś czas to robię, więc spokojnie. Najwięcej musiałam się upominać u osób dubbingujących na youtube, wrzucali moje tłumaczenia komiksów, a nie pisali skąd je mają...
UsuńSprawdziłam również ten blog, co ukradł twoje tłumaczenie komiksów Zootopii, został usunięty. Sama obejrzałam Zwierzogród i bardzo mi się spodobał ^^
UsuńMój Boże... 0.o ja lecę do liceum plastycznego, no i... nie umiem sobie wyobrazić tego w ogóle XD
OdpowiedzUsuń