3 stycznia 2017

Undertale: Wpadka na Imprezie i inne wstydliwe anegdoty - Wpadka z pseudo-buziakiem [The Party Incident and Other Embarrassing Anecdotes - The Quasi-Kiss Incident - tłumaczenie PL]

Autor obrazka: artanddetermination
Notka od tłumacza: Opowiadanie Sans x Ty. Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Akcja ma miejsce zaraz po pacyfistycznym zakończeniu gry. Potwory egzystują sobie na ziemi, chodzą, robią swoje potworne rzeczy i ... No i jesteś Ty. Wcielasz się w studentkę sztuk pięknych. I z pewnych głupich okoliczności musisz udawać dziewczynę Sansa.
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Oryginał: klik
SPIS TREŚCI 
Wpadka z pseudo-buziakiem (obecnie czytany)
Poranne zmiany dla każdego są złe. Poranna zmiana dla baristów? Oh tak, oni mieli najgorzej. Czwarta trzydzieści, była godziną Twojej pobudki aby zdążyć na otwarcie sklepu. Ledwo mogłaś utrzymać oczy otwarte, stałaś przed ladą. Zerknęłaś na to co dzisiaj masz – pączki, muffinki, cynamonowe pałeczki, no i inne smakołyki. Zaopatrywaliście się w cukierni Muffet. Wypakowałaś pająkowe donuty, pajęcze chrupki i potworne ciasteczka. Przytaknęłaś sobie, wszystko było gotowe i wyglądało na świeże.
-Masz – współpracowniczka podała Ci kubek kawy – Przyda ci się – upiłaś łyk. Zerknęłaś do kasy, aby upewnić się że masz dość drobnych. Po tym jak wypiłaś jedną porcję, zaraz zrobiłaś sobie kolejną, mając nadzieję, że kawa pomoże Ci być przytomną. Piąta, otwarcie sklepu. Kilka potworów i ludzi wzięło sobie kawę i poszło do pracy. Kilkoro postanowiło zostać ciesząc się napojem w trakcie czytania gazety. Przez parę pierwszych godzin było cicho i spokojnie. Około siódmej dwa potwory – spasły kot i aligator – weszły do sklepu zamawiając sobie śniadanie. Chwyciłaś za kilka potwornych ciasteczek (sekretem była czekolada przesiąknięta magią) i położyłaś je obok cynamonowych króliczków na talerzach. Podałaś im dwie porcje, potworzyce popatrzyły po sobie i zachichotały.
-Ty się jej zapytaj
-Nie ty się jej zapytaj
-Obie się jej zapytajmy
Popatrzyły Ci się w oczy i uśmiechnęły przebiegle. Zerknęłaś na koleżankę, która tylko wzruszyła ramionami. Potem skierowałaś wzrok na kobiety, wyraźnie naruszyły Twoją przestrzeń osobistą.
-Więc, lubisz lizać się ze szkieletami? - Zarumieniłaś się, to było wystarczającą odpowiedzią dla klientek, które zalały się śmiechem
-O-M-G Bratty, popatrz na jej twarz!
-Widzę Catty! Ona liże się ze szkieletem! - obie popatrzyły na Ciebie badawczo. Zaczęłaś potrząsać rękami
-Nie, nie, to wielkie nieporozumienie! Prawie go nie znam!
-Ale widziałyśmy cię wczoraj rano, jak wychodziłaś z jego mieszkania!
-Tak, nie zaprzeczaj. Miałaś poczochrane włosy.
-No i miałaś ubrania w jakich przyszłaś. - Zerknęłaś na współpracownicę, która z całych sił starała się nie śmiać. Ugh, z tej strony żadnej pomocy. Potrząsnęłaś znowu głową.
-Słuchajcie, dobra? Fakt, spędziłam tam noc, ale...
-O MÓJ BOŻE! SANS, POPATRZ, TO TWOJA DZIEWCZYNA!
-no kto by się spodziewał. - To nie może mieć miejsca. Bratty i Catty niemal natychmiast zaczęły się histerycznie śmiać. Ty stałaś jak wcześniej. Dwa kościotrupy weszły do sklepu. Twoja koleżanka w końcu postanowiła zareagować.
-Cześć Paps, to co zawsze?
-OCZYWIŚCIE! - przytaknął i zwrócił się w Twoją stronę – NIE WIDZIAŁEM CIĘ TU WCZEŚNIEJ, ZACZĘŁAŚ PRACĘ?
-Erm, nie – zaczęłaś nerwowo machać nogą – Zmienili mi zmianę z ostatniej na pierwszą.
-TO CUDOWNIE! BĘDZIEMY SIĘ WIDYWAĆ CO RANO! JAK SIĘ CZUJESZ? KANAPA BYŁA WYGODNA?
Papyrus zdecydowanie był rannym ptaszkiem, bardzo przyjaznym i słodkim, ale oh.. był taki głośny. Bratty i Catty nadal się na Ciebie lampiły, jednak nie tylko one, kilkoro klientów też zwróciło na Ciebie uwagę.
-Um, tak, było fajnie, macie ładną kanapę.
-DZIĘKUJĘ
-Aha, um, nie ma sprawy – podrapałaś się po karku nerwowo – I dziękuję za to, że pozwoliliście mi spędzić u siebie noc, byłam... nie do życia.
-NIE MA POTRZEBY DZIĘKOWAĆ, LUDZIU, A TERAZ KIEDY ZNOWU SIĘ WIDZIMY PONAWIAM MOJE ZAPROSZENIE NA KOLACJĘ ZE SPAGHETTI. CHCIAŁBYM LEPIEJ POZNAĆ DZIEWCZYNĘ MOJEGO BRATA! - Skrzywiłaś się, znowu użył słowa "dziewczyna"
-Słuchaj, um, Papyrus, jest coś co powinnam ci... - zamarłaś zastanawiając się jak ująć to w słowa – Twój brat i ja ... my... um... - Nie wiesz co było takiego trudnego w powiedzeniu "nie chodzimy ze sobą", ale kiedy popatrzyłaś na twarz wyższego z braci, kiedy robił te psie oczka, słowa po prostu zamarły Ci na wargach. Nie umiałaś utrzymać gardy – My.. um.. - Zerknęłaś na swojego pseudo-chłopaka, przyglądał się ścianie. Wywróciłaś oczami. Co za pusty łeb. Totalnie nieprzydatny w tym momencie. Skupiłaś się na Papyrusie, który czekał. Nie mogłaś w to uwierzyć. Chciałaś oznajmić, że nie umawiasz się z jego bratem. Lecz zamiast tego zaakceptowałaś jego zaproszenie kopiąc siebie w jeszcze większy grób. - Tak, będę, brzmi fajnie. - ten zaśmiał się pogodnie. Baristka podała mu wielki kubek mleka.
-OH, NIM ZAPOMNĘ, TO MÓJ TELEFON, NYEH-HEH-HEH! TERAZ BĘDZIESZ MOGŁA ZOSTAĆ Z NAMI W LEPSZYM KONTAKCIE. - Podał Ci kartkę papieru i poklepał Cię po głowie – A TERAZ, ZOSTAWIĘ CIĘ Z MOIM BRATEM, ABYŚCIE MOGLI POGADAĆ! - dosłownie przeniósł swojego mniejszego brata spod ściany naprzeciwko Ciebie. Już miałaś zaprotestować, ale ten zniknął po drugiej stronie sklepu. Przyłożyłaś palce do twarzy potwora, nie zareagował. Mniejsza o to. Masz to gdzieś. Bratty i Catty nadal wpatrywały się w Ciebie. Współpracowniczka też się dziwnie na Ciebie gapiła.
-Wiesz – zaczęła czyszcząc szklankę – Papyrus wspomniał, że jego brat ma dziewczynę jakiś czas temu, ale nie wiedziałam, że to ty. -warknęłaś.
-Bo to nie ja! Tak jak mówiłam wcześniej, to wielkie nieporozumienie! Nie chodzę z nim! – pokazałaś na śpiącego kościotrupa – Nawet nie znam jego imienia!
-Oooooh! Skandalik! - obie potworzyce odezwały się. Zmierzyłaś je wzrokiem i szybko się zamknęły.
-to nic, to nie tak, że powiedziałaś mi swoje – mruknął leniwie otwierając oczy – więc przyjmiesz moje zamówienie, czy nie?
-O-oh tak, jasne. Co ci dać?
-zaskocz mnie – znowu zamknął oczy
-Czy ty w ogóle pijesz? - zapytałaś – A może po prostu przez ciebie przeleci? - Twoje pytanie mogło zostać odebrane jako niegrzeczne, zwłaszcza odkąd widziałaś Papyrusa pijącego mleko
-to mój tekst, już kradniesz mi kawały? - zaśmiał się – po prostu dodaj magii i zrób co chcesz – Westchnęłaś i przytaknęłaś. Chwyciłaś za kubek i marker
-Imię?
-sans
-Sans?
-do samych kości, wiesz, sans ciało. - Napisałaś imię na kubku. Snas. Ojejku, byłaś bardziej zmęczona niż Ci się wydawało. No mniejsza. Blisko. Dorysowałaś małą buźkę, potem dodałaś kilka przypadkowych syropów z półki.
Oryginał: klik
-Czekolada czy wanilia? - mruknął coś czego nie zrozumiałaś. Dobra. Niech tak będzie. Trochę karmelu i ciemnej czekolady. Dodałaś do tego magicznego proszku i gotowe. - Masz. - Wziął kubek z Twoich rąk.
-snas? dziecino, przynajmniej ja nie pomylę twojego imienia
-Nie znasz mojego imienia – burknęłaś. Szkielet uśmiał się i stuknął w Twoją plakietkę.
-znam – odparł przebiegle. Upił łyk.
-Smakuje? - zapytałaś niepewnie
-powiem, że lubię latte-m sobie na coś takiego pozwolić – mrugnął i zaczął rozglądać się za bratem, który właśnie szedł w waszą stronę. Sans zaczął grzebać po kieszeniach swojej bluzy. Zaczęłaś się zastanawiać czy ma inne ubrania – ile ci wiszę? - już miałaś powiedzieć 3.50$ czyli zwyczajną cenę, ale wtedy Papyrus stanął obok Sansa. Ten jego uśmiech, ta niewinność, rzadko spotykana u człowieka, a co dopiero u kościotrupa.
-Uh... na mój koszt – Odparłaś to co czujesz. Cholerny Papyrus i jego słodka buźka. Sans zamarł, zaczął obracać portfel w palcach.
-uh... raaany, chcesz abym się zarumienił?
-OCZYWIŚCIE, ŻE CHCE! DLACZEGO TWOJA DZIEWCZYNA MIAŁABY NIE DAWAĆ CI DARMOWYCH KAW? TO JEDNA Z ZALET POSIADANIA DZIEWCZYNY SANS. - ten powoli schował portfel w kieszeni. - ŚWIETNIE, CZAS SIĘ POŻEGNAĆ
-pa
-SANS TY ŚMIERDZĄCY LENIU! POWINIENEŚ DAĆ LUDZIOWI BUZIAKA NA DO WIDZENIA! ONI LUBIĄ KIEDY SIĘ TO ROBI!
-N-n-nie! Jest okej, Papyrus, naprawdę! - pisnęłaś. Czy szkielety mogą się całować? Skąd on do diabła wiedział tyle o randkowaniu?!
-NONSENS. NIE CHCESZ SIĘ O TEGO PRZYZNAĆ! - Papyrus podniósł brata i przystawił go do Twojej twarzy. Kątem oka dostrzegłaś Bratty i Catty wpatrujące się w scenę – DAJ JEJ CMOKA! - choć znasz Sansa od niedawna, masz tę świadomość, że nie jest typem osoby, która łatwo się rumieni. Sam wepchnął Cię w to całe nieporozumienie, ale teraz kiedy na niego popatrzyłaś... cóż... wyglądał tak jak zawsze. Poza tym, że kilka kropel potu pojawiło się na jego czaszce, zaś ciemno-niebieski rumieniec pokrywał prawie całą jego twarz. Nachylił się lekko i przystawił zęby do Twojego policzka. Nie mogłaś powiedzieć, czy to jego kości były ciepłe, czy to Twój rumieniec. Odwrócił twarz wyraźnie zawstydzony. -O MÓJ BOŻE, ROBISZ TO ŹLE! JESTEŚ NAJGORSZYM CHŁOPAKIEM! MUSISZ DODAĆ EFEKT DŹWIĘKOWY TAK ABY INNI WIEDZIELI, ŻE TO BYŁ BUZIAK! COŚ TAKIEGO – Papyrus przystawił swoje zęby do czaszki brata – MWAH! - znowu przystawił go do Ciebie. Sans się nachylił
-....mwah
Oryginał: klik
-MASZ SZCZĘŚCIE, ŻE TU BYŁEM! ZGUBIŁBYŚ SIĘ BEZE MNIE. LUDZIU, PRZEPRASZAM ZA ZACHOWANIE BRATA, NIE MA DOŚWIADCZENIA. LECZ NIE LĘKAJ SIĘ, MAM KSIĄŻKĘ NA TEMAT RANDKOWANIA I UPEWNIĘ SIĘ, ŻE JĄ PRZECZYTA! - Przytaknęłaś lekko. Sans założył na siebie zwyczajny wyraz twarzy i naciągnął na głowę kaptur. Chciałabyś zrobić to samo – A WIĘC, DO ZOBACZENIA WIECZOREM, UFAM ŻE ZNASZ JUŻ ADRES! - I z tymi słowami Papyrus niosąc brata wyszedł na zewnątrz. Skoro szkieletów nie było już na radarze, Bratty i Catty zaczęły się głośno śmiać. Twoja współpracownica też, ale ona zasłoniła przynajmniej usta dłonią i odwróciła twarz na bok. Robiłaś co mogłaś, aby ignorować ich zachowanie. Przystawiłaś palce do policzka pocałowanego przez Sansa. Mrowił.
-Totalnie dostałam to co chciałam.
-Ta, totalnie chcesz aby szkielet cię polizał
Twoje uszy i policzki płonęły, serce biło Ci szybciej, miałaś ochotę powiercić się aby wypalić energię jaka się w Tobie nagromadziła. To wielkie nieporozumienie. Sans nie wiedział, że jego brat tak bardzo da się w to wciągnąć, Ty tym bardziej. Powinnaś zobaczyć, czy nie masz niczego na dzisiaj wieczór zaplanowanego...
... zaraz....






....DZISIAJ?!
Share:

23 komentarze:

  1. O kurwa, omójbożejezuchrystemariaiinnewszelkiebóstwa, zaraz zamienię się chyba w parę, jest mi tak gorąco XD Oh god, jestem z ciebie dumna za 3 dzisiaj przetłumaczony rozdział xD Jedziesz jak burza ;3 Kurwa, to było takie uhhhhhh, że aż ahhhh i ohhhh i ptrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr O//.//O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały nie są długie, naprawdę, tzn w porównaniu z Cichymi *wywraca oczami* tak więc szybko idzie. Właśnie czwarty jest w tłumaczeniu i na 60% wrzucę go jeszcze przed 24.

      Usuń
    2. Serio? Wow, naprawdę jesteś szybka xD

      Usuń
    3. Kejka, przetłumaczone, ale jeszcze z psem wyjść i się ogarnąć. Wrzucę nim pójdę spać, ale nie wyrobię przed 24 xD

      Usuń
    4. *wszystkie grzecznie siedzą przed monitorami i czekają*

      Usuń
  2. Papyrus mistrzem rozdziału >,< buahahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... *patrzy w lewo*
      .... *patrzy w prawo*
      .... MWAH!

      Usuń
  3. To był słodki pocałunek od Sansa nawet jeżeli Sans nie ma ust >///////<

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile czasu dziennie spędza pani przy tłumaczeniu komiksów i opowiadań z Undertale, Zootopii i tym podobnych?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze bez pań mi tutaj xD Yumi wystarczy ^^
      A po drugie, ciężko naprawdę powiedzieć, tyle ile chcę. To znaczy - relaksuję się w trakcie tłumaczenia. Tak więc czas wolny jest nim wypełniony. A z tym czasem to różnie bywa. Czasem nie ma się też sił, czasem nie ma się co tłumaczyć. To ile spędzę też zależy od mojej znajomości języka - a nie biorę się za coś czego nie rozumiem i czego wcześniej przynajmniej raz nie przeczytałam - od ilości tekstu oraz od wielu czynników. Ciężko mi więc podać konkretny przedział czasowy.

      Usuń
  5. TO JEST PROOOOOOOO YUMI LOVCIAM CIE BADZO *O*

    OdpowiedzUsuń
  6. Iiiii nagle lekcje HiSu przestały być takie nudne XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no nie wierzę XD Zawsze mam taki jakby swój "honor", no wiecie. Nie czytam porno, shipów itp... ale ten komiks zniszczył to wszystko XD Zawsze, jak czytam komiks z Undertale czy cuś, zastanawiam się, jaka byłaby reakcja jakiegoś bonatera... o Boże XDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże to zrujnowało mój świat , idę czytać następny :3

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE