10 kwietnia 2018

Undertale: Ja też mam MARZENIA - Rozdział IV

Poszukuję okładki
Notka od autora:  Opowiadanie z serii Sans x Reader. W tym opowiadaniu główną rolę grasz ty czytelniczko oraz Dream!Sans. Książka pisana pod kobiecego czytelnika, lecz panów też zapraszam
Autor: malichhela 

Spis treści:
1 2 3 | 4(obecnie czytany)|
...
Sans spał na kanapie, a ja.. musiałem spać z (T.I) gdyż nie było innego miejsca. Na szczęście jej łóżko było duże, więc zmieściliśmy się na nim.
- Jesteś pewna? Mogę spać przecież na podłodze...
- Oh zamknij się - zaśmiała się i wskazała na łóżko dając mi znak, że mam się położyć. Westchnąłem i zrobiłem co kazała.
Jej łóżko było naprawdę miękkie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sans'a było naprawdę ciężko..uśpić...
- ssssskarbieeee - mamrotał tuląc się do Ciebie.
- Sans - zaczęłaś - połóż się i najlepiej zamilcz
- alllleeee...
- Żadnych "ale". Już, spać! - zaśmiałaś się zdając sobie sprawę z tego, że zachowujesz się jak typowa matka.
- iiii tak wiem, że mnie kooochasz, skaaarbie - zamknął oczy i wtulił się w poduszki. Już po chwili było słychać ciche chrapanie.
- Okej.. Teraz ty Dream - spojrzałaś na szkieleta, który już cofnął się pod ścianę.

- Więc nie jesteś stąd? - spytałaś nalewając sobie i Dream'owi wina. Postanowiliście jeszcze nie spać; chcieliście jeszcze trochę porozmawiać.
- Tak, Sans nie mówił Ci o innych uniwersach? - zapytał przechylając lekko głowę w bok.
- Nie.. Chyba.. No może mówił, ale jak byliśmy pijani - zachichotałaś.
- Mam do Ciebie pytanie (T.I)...
- Hm? Słucham uważnie - napiłaś się wina ze swojego kieliszka i zerknęłaś na lekko zestresowanego szkieleta.
- Ty nie jesteś z Sans'em.. Prawda?.. Nie musisz na to odpowiadać! To dziwne pytanie, wiem... - parsknęłaś śmiechem widząc jak szkielet powoli zaczyna się rumienić.
- Jestem singielką - wzruszyłaś ramionami.
- Czyli jesteś sama... - miałaś wrażenie, że tym razem powiedział to do siebie. Postanowiłaś, więc tego nie komentować.
- Tak i dobrze mi z tym - cmoknęłaś w powietrzu. Dream uśmiechnął się do Ciebie biorąc łyka wina.

- Halo? Max? - spytałaś cicho zaspanym głosem. Modliłaś się w myślach, by nie obudzić Dream'a, który tak słodko spał...
- Jest 05:30 nad ranem.. - wymamrotałaś do telefonu.. a raczej do osoby po drugiej stronie telefonu.
Max chciał się spotkać około 15:00. Chciałaś powiedzieć "tak, jasne!" ale nie wiedziałaś, do której godziny dwa szkielety chcą przebywać u Ciebie.
- Dam Ci znać, a teraz daj mi spać... - rozłączyłaś się, nie dając mu chwili na odpowiedzenie.

Jeśli masz być szczera to razem z Dream'em podczas spania nie wyglądaliście jak para. Dream przytulał się do ściany, zaś ty praktycznie spadałaś z drugiego końca łóżka.
Kiedy otworzyłaś oczy, była godzina 09:00. Dream'a już nie było, więc stwierdziłaś, że Sans i Dream poszli już do domu. Jednak myliłaś się.
- Wow - tylko tyle powiedziałaś widząc jak dwa szkielety szykują dla Ciebie śniadanie (znaczy Dream..bo Sans tylko na niego patrzył).
- (T.I)! Już wstałaś! - powiedział Dream podając Ci talerz z jajecznicą - nie byłem pewny czy lubisz, ale...
- Jest dobrze, dziękuję - uśmiechnęłaś się do niego - ale czemu to zrobiliście?
- bo to ty wczoraj się nami zajęłaś - wydukał Sans, który w końcu się odezwał.
- Oh? - uniosłaś jedną brew do góry.
- Chcieliśmy się jakoś odwdzięczyć - rzekł Dream wskazując na krzesło byś usiadła. Zrobiłaś jak chłopak chciał i zaczęłaś jeść jajecznice. Była naprawę dobra...

Zerknęłaś na godzinę - 14:30. Szkielety wyszły z twojego domu jakieś dziesięć minut temu, więc mogłaś spotkać się z Max'em. Zadzwoniłaś do niego od razu po wyjściu twoich dwóch przyjaciół i powiedziałaś, że możecie się spotkać.
- Czyli widzimy się za trzydzieści minut?
- Tak, za trzydzieści minut - rzekł chłopak i rozłączył się nie mówiąc nawet krótkiego "pa".
Nadal zaskoczona zachowaniem Max'a, przebrałaś się i zrobiłaś lekki makijaż po czym wyszłaś z domu.
- Ciekawe co go ugryzło... - powiedziałaś cicho do siebie, idąc w kierunku spotkania... Nie wiedziałaś jednak, że ktoś Cię obserwował.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Razem z Sans'em pożegnaliśmy się z (T.I). Dziewczyna mówiła coś o tym, że musi się jeszcze z kimś spotkać i tak naprawdę nie chce nas wyganiać.
- Spokojnie, spotkamy się kiedy indziej - powiedziałem z lekkim uśmiechem. (T.I) spojrzała na mnie z wdzięcznością po czym pomachała nam na do widzenia.
Kiedy zamknęła za nami drzwi Sans się odezwał:
- zastanawia mnie kto to jest...
- Kogo masz na myśli? - spytałem zdezorientowany.
- Tego gościa, z którym ma się spotkać!
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

POPULARNE ILUZJE